Nigdy z tego nie wyjde... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-12-18, 23:02   #1
Wiromanka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 10

Nigdy z tego nie wyjde...


Czesc, juz wczesniej pisalam na tym forum ale to bylo dawno i chce sie podzielic kolejnymi losami. Pewnie nikt mnie nie kojarzy wiec przedstawie wszystko jeszcze raz ,postaram sie krotko i zwiezle.
Mam 16 lat. Przed zaburzeniami (do 15 roku) typ: chudego obzartucha nie zwracajacego specjalnie na swoja wage xd, wazylam sie raz na pol roku z ciekawosci a ostatnia normalna waga jaka pamietam to 54 na 173/4 wzrostu. to ta przed odchudzaniem. Zaczelam sie odchudzac przez : dieta mojej mamy, chec poprawienia swojego zywienia, komentarz kolezanki 'ale ci slodko urosl brzuszek' , telewizje i chude kobiety w reklamach, zdjecia w internecie. Gdybym mogla cofnac czas nigdy bym tego nie zaczela. Schemat podobny utylam do 57/8 kilo lekko mnie to zaniepokoilo ale nie przejmowalam sie po czym przyszly wszystkie aspekty z gory i sie zaczelo. Jogging, zdrowa dieta, mala kolacja, brak slodyczy, powolne zmniejszanie posilkow itd.. wiecie o czym mowie. W niedziele mialam napady obzarstwa, liczylam (licze) obsesyjnie kalorie. W zwiazku z tym schudlam do 45 kilo przez ok. 3 miesiace. to byl najgorszy okres w moim zyciu nie mialam na nic sily wgl. MASAKRA nie chce sobie nawet tego przypominac. W koncu powiedzialam mamie ze zatrzymal mi sie okres i ta zaprowadzila mnie do lekarza(gdyby nie ona trafilabym do szpitala jadlam okolo 300 kcal dziennie) myslala ze to tarczyca bo przy niej akurat jadlam duzo i utrzymywalam ze sie nie odchudzalam. Oczywiscie krzyk placz rozne diagnozy itp. W koncu grozba ze nie pojade na swieta do polski dopoki nie bd wazyc 55 kilo. Powiedzialam sobie 'dobra to znak od boga' ucieszylam sie bo mialam motywacje do tycia jednak okazalo sie to trudne. w tygodniu sie glodzilam w weekendy lub w inne wolne dni obzeralam do bolow brzucha zeby jak najszybciej utyc. Utylam do 53 kilo. Jednak przed tym myslalam ze mama zapomniala o swojej 'obietnicy' i znowu zaczelam ograniczenia schudlam do 51gdy mama oznajmila ze musze wejsc na wage w jeden wieczor zjadlam tyle ze waga pokazala 53 i mama uwierzyla pozwolila jechac. Teraz wiem ze to we mnie siedzi. Waze 50-51 kg i czuje ze jestem za gruba. Nie oczekuje pomocy wiem co powinnam zrobic - specjalista , ale nie pojde mieszkam za granica po angielsku nie bede sie wyspowiadac zreszta myslalabym nad gramatyka a nie nad tym co mowie, wiec odpada. To we mnie siedzi i nie wyjdzie nigdy.Nienawidze tego, ile bym dala zeby cofnac czas !. Ale duzo osob tak ma prawda ? Nie jestem sama ? od tego zeby nie schudnac do 40 kilku kilo powstrzymuja mnie wspomnienia jak sie wtedy czulam, snilam o jedzeniu, plakalam. Oto moj przykladowy tygodnowy jadlospis (w moim przekonaniu , normalny, oklamuje sie):
sniadanie 7.00- owsianka 200 kcal
2 sniadanie o 11-banan lub danio (zalezy)-150
obiad o 17 - cos co ugotuje mama (ona mnie pilnuje)-???
kolacja- lekki jogurt, jak sie uda nic , jak mama patrzy jakies kanapki??
czuje sie tak :
Wiromanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-18, 23:20   #2
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Nigdy z tego nie wyjde...

Cytat:
Napisane przez Wiromanka Pokaż wiadomość
Czesc, juz wczesniej pisalam na tym forum ale to bylo dawno i chce sie podzielic kolejnymi losami. Pewnie nikt mnie nie kojarzy wiec przedstawie wszystko jeszcze raz ,postaram sie krotko i zwiezle.
Mam 16 lat. Przed zaburzeniami (do 15 roku) typ: chudego obzartucha nie zwracajacego specjalnie na swoja wage xd, wazylam sie raz na pol roku z ciekawosci a ostatnia normalna waga jaka pamietam to 54 na 173/4 wzrostu. to ta przed odchudzaniem. Zaczelam sie odchudzac przez : dieta mojej mamy, chec poprawienia swojego zywienia, komentarz kolezanki 'ale ci slodko urosl brzuszek' , telewizje i chude kobiety w reklamach, zdjecia w internecie. Gdybym mogla cofnac czas nigdy bym tego nie zaczela. Schemat podobny utylam do 57/8 kilo lekko mnie to zaniepokoilo ale nie przejmowalam sie po czym przyszly wszystkie aspekty z gory i sie zaczelo. Jogging, zdrowa dieta, mala kolacja, brak slodyczy, powolne zmniejszanie posilkow itd.. wiecie o czym mowie. W niedziele mialam napady obzarstwa, liczylam (licze) obsesyjnie kalorie. W zwiazku z tym schudlam do 45 kilo przez ok. 3 miesiace. to byl najgorszy okres w moim zyciu nie mialam na nic sily wgl. MASAKRA nie chce sobie nawet tego przypominac. W koncu powiedzialam mamie ze zatrzymal mi sie okres i ta zaprowadzila mnie do lekarza(gdyby nie ona trafilabym do szpitala jadlam okolo 300 kcal dziennie) myslala ze to tarczyca bo przy niej akurat jadlam duzo i utrzymywalam ze sie nie odchudzalam. Oczywiscie krzyk placz rozne diagnozy itp. W koncu grozba ze nie pojade na swieta do polski dopoki nie bd wazyc 55 kilo. Powiedzialam sobie 'dobra to znak od boga' ucieszylam sie bo mialam motywacje do tycia jednak okazalo sie to trudne. w tygodniu sie glodzilam w weekendy lub w inne wolne dni obzeralam do bolow brzucha zeby jak najszybciej utyc. Utylam do 53 kilo. Jednak przed tym myslalam ze mama zapomniala o swojej 'obietnicy' i znowu zaczelam ograniczenia schudlam do 51gdy mama oznajmila ze musze wejsc na wage w jeden wieczor zjadlam tyle ze waga pokazala 53 i mama uwierzyla pozwolila jechac. Teraz wiem ze to we mnie siedzi. Waze 50-51 kg i czuje ze jestem za gruba. Nie oczekuje pomocy wiem co powinnam zrobic - specjalista , ale nie pojde mieszkam za granica po angielsku nie bede sie wyspowiadac zreszta myslalabym nad gramatyka a nie nad tym co mowie, wiec odpada. To we mnie siedzi i nie wyjdzie nigdy.Nienawidze tego, ile bym dala zeby cofnac czas !. Ale duzo osob tak ma prawda ? Nie jestem sama ? od tego zeby nie schudnac do 40 kilku kilo powstrzymuja mnie wspomnienia jak sie wtedy czulam, snilam o jedzeniu, plakalam. Oto moj przykladowy tygodnowy jadlospis (w moim przekonaniu , normalny, oklamuje sie):
sniadanie 7.00- owsianka 200 kcal
2 sniadanie o 11-banan lub danio (zalezy)-150
obiad o 17 - cos co ugotuje mama (ona mnie pilnuje)-???
kolacja- lekki jogurt, jak sie uda nic , jak mama patrzy jakies kanapki??
czuje sie tak :
dużo chorych. Marne pocieszenie co nie?
z takim podejsciem jakie zaprezentowalas w tytule watku i bez terapii rzeczywiscie ciezko Ci bedzie wyzdrowiec.

pozdrawiam, Iza.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-19, 18:29   #3
Wiromanka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 10
Dot.: Nigdy z tego nie wyjde...

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
dużo chorych. Marne pocieszenie co nie?
z takim podejsciem jakie zaprezentowalas w tytule watku i bez terapii rzeczywiscie ciezko Ci bedzie wyzdrowiec.

pozdrawiam, Iza.
Nie chodzilo mi oto ze ciesze sie ze sa inni, bardzo im wspolczuje, nikomu tego nie zycze! nawet najgorszemu wrogowi, chcialam po prostu podkreslic ze ten problem ze nie jest to problem 'jednostki' ale wielu ludzi i ze powinnysmy sie wspierac... zle sie wyrazilam. A jesli chodzi o tytul chcialam przekazac ze to we mnie siedzi juz kilka razy chcialam z tego wyjsc ale mi sie nie udawalo tzn. niby mi sie udaje ale dalej licze kalorie patrze na swoje cialo krytycznie , mam swoje 'zakazane' produkty, czesto mysle o jedzeniu i o tym zeby spalic to co zjadlam. tyle.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

...zreszta, kogo to obchodzi.
Wiromanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-19, 21:33   #4
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Nigdy z tego nie wyjde...

Cytat:
Napisane przez Wiromanka Pokaż wiadomość
Nie chodzilo mi oto ze ciesze sie ze sa inni, bardzo im wspolczuje, nikomu tego nie zycze! nawet najgorszemu wrogowi, chcialam po prostu podkreslic ze ten problem ze nie jest to problem 'jednostki' ale wielu ludzi i ze powinnysmy sie wspierac... zle sie wyrazilam. A jesli chodzi o tytul chcialam przekazac ze to we mnie siedzi juz kilka razy chcialam z tego wyjsc ale mi sie nie udawalo tzn. niby mi sie udaje ale dalej licze kalorie patrze na swoje cialo krytycznie , mam swoje 'zakazane' produkty, czesto mysle o jedzeniu i o tym zeby spalic to co zjadlam. tyle.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

...zreszta, kogo to obchodzi.
interesujące.
wszystkie wiemy, o co chodzi, ot, objawy, nic szczególnie odrębnego, typowe
jak próbowałaś z tego wyjść, Słońce, co? Walczyć próbowałaś pewnie, jeść więcej? Nie liczyć kalorii, zamiast trzech łyżek płatków do mleka sypać cztery a raz na pięć tygodni zjeść ciastko i nie iść potem biegać tak?
nie walczymy z objawami, powtórzę po wtóre;-) na tym forum - ale z przyczyną, której są efektem. Ale że przyczyny nie znasz ani Ty, ani my, a nawet gdybyśmy ją tu wykminiły, to nie umiesz (jak widać) sobie z nią radzić inaczej niż ww objawami - powinnaś rozpocząć leczenie psychologiczne, terapię. To jedyna droga do zdrowia i normalnego życia, jedyna, która zmieni Cię ze słabej tudzież zbyt wrażliwej istoty(: w silną dziewczynę, umiejącą stawić czoła światu bez tarczy zaburzeń odżywiania.

a kogo to obchodzi, pytasz? no Ciebie powinno a co za tym idzie kumulujesz w sobie dziś i jutro energię i odwagę a w poniedziałek udajesz się do rodzinnego po skierowanie do psychologa. Ile masz lat?
Następnie dzwonisz do poradni psychologicznej dla dzieci i młodzieży (jeśli chcesz refundowanej przez nfz), a reszty dowiesz się już od osoby upoważnionej do udzielania Ci informacji;-)
jeżeli masz możliwość leczenia prywatnego, to obejdzie się bez skierowania, a odwagi i energii wystarczy tyle, żebyś znalazła dobrego psychologa i zadzwoniła do niego powiedzieć, co Ci dolega.

pierwszy krok zrobić najtrudniej, ale jakąż daje satysfakcję ;-) pomyśl o Sobie zamiast biadolić nam na forum, że mamy gdzieś Twoją sytuację, bo to nieprawda, co chyba udowodniłam smarując Ci posta, z którego treścią właśnie się zapoznałaś.

w razie pytań chętnie odpowiem.

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Wiromanka Pokaż wiadomość
ze ten problem ze nie jest to problem 'jednostki' ale wielu ludzi i ze powinnysmy sie wspierac... .
takie forumowe wspieranie się w formie, która pewnie by Ci odpowiadała (o Boże! mam tak samo! identycznie!
ej, wcale nie jesteś gruba, a ile masz w talii? myślę, że powinnaś zjeść więcej niż serek wiejski na kolację...) przynosi więcej strat niż pożytku. Pomóc Ci może nierozmawianie o chorobie i normalne życie niezależnie od stopnia nasilenia objawów. a uwierz, będzie ich ubywać jak weźmiesz się porządnie za leczenie.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-26, 23:40   #5
gruboduszna
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 15
Dot.: Nigdy z tego nie wyjde...

Iza - święta prawda, to co mowisz...
Bo im wiecej o objawach, tym bardziej człowiek sie nakreca, tym jest gorzej ;/ tym wiecej obsesji, objawów, tym wiecej choroby w chorobie...

My chyba po prostu za duzo myślimy ;p
gruboduszna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-27, 20:37   #6
Wiromanka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 10
Dot.: Nigdy z tego nie wyjde...

Okej, rozumiem Wasze odpowiedzi, tylko w takim razie po co wysluchiwac skutkow, przyczyn, konsekwencji tych chorob od innych, przeciez wiadomo ze wszystkie przypadki nadaja sie tylko do lekarza specjalisty wiec kazda porada bedzie brzmiala tak samo jedyne co wiecej mozna tylko napisac :'3 mam kciuki bedzie dobrze badz silna', bo przeciez nie wyleczymy chorej osoby bez odpowiedniej wiedzy i bez poznania jej. To tak jakbysmy weszli na forum o zapaleniu pluc i wypisywali jakie leki ktos musi wziasc , zeby wyzdrowiec, a przeciez do tego jest lekarz. Wiec nasuwa sie pytanie. Po co to forum ? skoro odpowiedz na pytanie 'co mam robic' bedzie zawsze ta sama, a jak sama wyzej napisalas wszyscy wiedza jak wyglada choroba to po co MY wszyscy chorzy piszemy to wszystko?
Wiromanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-12-27, 20:59   #7
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Nigdy z tego nie wyjde...

poczytaj kilka wczesniejszych stron,
mozesz nam pisac o Swoich PRAWDZIWYCH problemach, a nuz razem cos wymyslimy? czyli nie że za dużo/za mało zjadłaś że znów liczyłaś kalorie i biegałaś 2 godziny, ale że w szkole czujesz się źle i obco brak Ci przyjaciółki, trudno Ci podjąć decyzję, a może czegoś się boisz?

wbrew pozorom stawianie czoła problemom codzienności pomaga, bo to one stanowia zyzna glebę dla objawów a radzenie sobie z nimi buduje poczucie wlasnej wartosci i daje SIŁĘ. uwierz, ze im pewniej bedziesz sie czula w realnym swiecie tym mniejsza bedziesz odczuwala potrzebe by uciekac w swiat choroby i objawow, ktory skutecznie odciaga Twoja uwage od prawdziwych trudnosci. nie trzeba sie z soba silowac, by objawy znikaly i przestawaly stopniowo odgrywac glownej roli w naszej powszedniosci;-) - uwierz, ze przychodzi moment /oczywiscie gdy się LECZYMY i przelamujemy bariery.../, kiedy objawy wydaja sie byc nieistotne i totalnie NIEPOTRZEBNE. do niczego.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:11.