2014-12-16, 11:05 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Troje to już tłok.... :(
Witam, piszę Tutaj, bo prawdę mówiąc nie mam już siły... I chyba po prostu chciałabym się gdzieś wygadać. Mój problem jest chyba raczej nie do rozwiązania, albo ja żadnego sensownego nie potrafię znaleźć..
Ale zacznę od początku... jestem w związku z mężczyzną po rozwodzie. On jest ode mnie 10 lat starszy (rozwiódł się 6 lat temu), ale jesteśmy bardzo zgrani i szczęśliwi ze sobą. On ma 8 letnią córkę. Nie było to żadnym problemem aż do tej pory. Mała bardzo mnie lubiła i fajne spędzaliśmy czas we trójkę. Oczywiście często zdarzały się sprzeczki z matką małej, głównie o pieniądze bo 500zł alimentów+pieniądze na ubranie dziecka+ art. szkolne+ wakacje jej nie starczają (może dlatego że co wekkend urządza sobie tournee po klubach kiedy dziecko jest u Nas). Jestem bardzo rodzinną osobą i prawdę mówiąc młoda na wekkendy jest mi na rękę bo nie przepadam za alkoholem i imprezami. Jak już pisałam, nie było problemu aż do teraz.... Mieliśmy zaplanowany ślub na czerwiec 2015, musieliśmy go przełożyć na wcześniejszy termin ponieważ na początku października dowiedziałam się że (w końcu ) zostanę mamą . I się zaczęło... nagle młoda zaczęła diametralnie zmieniać do nas podejście, jeszcze bardziej jej matka. Zaczęła czepiać się mojego partnera o wszystko, wymyślać coraz to nowe wydatki i (moim zdaniem) namawiać dziecko przeciwko mnie i nowemu dziecku. Oczywiście były rozmowy że nadal będziemy ją tak samo kochać, nic w naszym podejściu do niej się nie zmieniło, i widać było że się cieszy (na początku), ułożyła nawet kołysankę dla dzidziusia i ciągle wypytywała czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka itd. No a z czasem jakoś zaczęła mówić że ona nie chce mieć rodzeństwa bo nikt już na nią nie będzie zwracał uwagi itd... Dodatkowo zaczęła strasznie kłamać, mi wydaje się że po to żeby przypodobać się matce... Ostatnio jak była u nas, robiliśmy naleśniki. Zjadła dwa - ze smakiem, po czym zadzwoniła do matki i nagle ryk... Partner pyta jej co się stało na co ona ,,mama powiedziała mi że po naleśnikach będę wymiotować'' no więc ja nie wiele myśląc (z uczuleniem na jej matkę) dzwonię i się pytam dlaczego tak powiedziała i po co to robi, na co ona że wcale tak nie mówiła, tylko że młoda jej zapytała że jadła naleśnika i czy nie będzie po nim jej niedobrze, na co ona jej odpowiedziała że nie a jak coś nie tak to żeby poprosiła o herbatę... Więc młoda zrobiła scenę o coś czego nie było, zapytana dlaczego powiedziała że nie powie... Takich dziwnych sytuacji było więcej, dodam że mała jest nie tyle bezstresowo wychowywana co po prostu chowana, typ małej zapatrzonej w siebie księżniczki, jedynaczki. Dzisiaj miarka się przebrała... Młoda jest chora, rodzice w pracy, i partner poprosił mnie żebym z nią została... no więc dobrze... rano wstałam zrobiłam kanapki z szyneczką i pomidorkiem, pomidora nie lubi więc ściągnęłam, chciała ketchup, więc polałam. Oczywiście herbatka, lekarstwa... Potem przyniosłam pączka, obrane poćwiartowane jabuszko, monte i mleczną kanapkę... W między czasie bajka, latanie z chusteczkami, mierzenie temperatury, pytanie czy coś zje, czy napije, itp, itd... potem poszłam do pokoju obok powiesić pranie, słyszę z pokoju że dzwoni do matki... i cooo... i własnym uszom nie wieżę mówi jej że jest ,,bardzo głodna''.... weszłam do pokoju, jak mnie zobaczyła od razu zmiana koloru skóry kolejno z białego, na czerwony i purpurowy... popatrzyłam tylko na nią, pokręciłam głową, wyszłam do toalety, zadzwoniłam do partnera... Po powrocie powiedziałam że jest mi przykro, że tak skłamała, zapytałam dlaczego, oczywiście nie odpowiedziała... Płacz, chce wracać do mamy itd... nie było jej przykro że skłamała, ze mi sprawiła przykrość tylko że ja to usłyszałam... Jakoś ją uspokoiłam, zapytałam czy ktoś jej każe mnie nie lubić, nic nie odpowiedziała... Nie przeprosiła.. o 15 odwiozłam... Oczywiście reakcja rodziców żadna... ani jedno ani drugie z nią nie porozmawiało, temat jak zwykle zamieciony pod dywan... Tak jest za każdym razem bo ,,trzeba ją kochać za ten mocny charakter''... a ja mam już dosyć... latania wokół dziecka które nie ma szacunku ani do rodziców, ani dziadków, ani żadnych osób dorosłych... Jak już pisałam jestem w ciąży, ciąża jest zagrożona, jadę na duphastonie... po tej dzisiejszej akcji było mi tak słabo ze miałam wrażenie że zemdleję, bolał mnie brzuch... Nie wiem co robić, nie zniosę dłużej takiego zachowania, nerwów, ich braku reakcji, jego dziecko nie będzie układało mojego życia, po tych wszystkich akcjach jej, przestałam ją lubić... najbardziej boję się o moje maleństwo... Zastanawiam się powoli czy ten związek ma sens bo ja nie jestem już dłużej w stanie tolerować jego dziecka... nie wiem co robić.. pół dnia dzisiaj przepłakałam... szkoda gadać... A mój ukochany.. właśnie napisał swojej grzecznej córeczce ,,miłego dnia, bardzo cię kocham''.....:m ur::m ur:
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. |
2014-12-16, 11:14 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Dość proste - kłamstwa i ewentualne choroby i bolączki w nich to jedyny sposób by ściągnąć uwagę mamy - tylko wtedy ją dostaje, a widocznie teraz BARDZO tego potrzebuje. Bliskości.
Zaczęła płakać bo jest już świadoma, że Tobie to sprawia przykrość i się nie podoba - a nie miała tego na celu. Po prostu chciała mamy - interesującej się i ciepłej, która widocznie obok jest tylko wtedy gdy coś się dzieje. Przykre to. |
2014-12-16, 11:23 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-10
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 5
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
bardzoo ci współczuję bo sama jestem w ciąży i też nie jest lekko ,siędzę w domu już 5 miesiąc ,myślę że powinnaś przede wszystkim myśleć teraz tylko o sobie i twoim dzidziusiu ,zamiast zajmować się niewdziecznym dzieciakiem ,idz do sypialni i poleż trochę, a kiedy przyjedzie twój partner powiedz że nie czujesz się zbyt dobrze i taką technikę powinnaś obrać zobaczysz że wszystko się zmieni ,smarkula zobaczy że nie na żarty żle się czujesz ,zacznie cię szanować a jeślinie to poprostu powiedz głośno że nie będziesz ryzykować swojej ciąży dla pasierbicy ,i od dziś nie zajmujesz się nią .Hello ona ma swoich rodziców!powodzenia
|
2014-12-16, 11:24 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Piszę i kasuję bo nie chcę cię wkurzyć i urazić.
"Zastanawiam się powoli czy ten związek ma sens bo ja nie jestem już dłużej w stanie tolerować jego dziecka..." To mnie rozwaliło i słów mi zabrakło. Masz przynajmniej 20 lat więcej od tego dziecka, a wymagasz od niego więcej niż od siebie. Dla tej dziewczynki sytuacja jest bardzo trudna. Rozwód to jest trauma dla dziecka, nawet jeśli rodzice rozchodzą się w zgodzie i dziecko ma kontakt z obojgiem. Tu zgody nie było, bo był konflikt na tle finansowym. Nawet jeśli myślisz że dziecko o tym, nie wiedziało, to wiedz, ze wiedziało. Nowy partner któregoś z rodziców to kolejna trudność dla dziecka. Musi dzielić się tym rodzicem (a do tej pory spędząło z nim czas sam na sam), zabiegać o czas i uwagę. Pojawienie się kolejnego dziecka w każdej rodzinie jest stresem dla starszych dzieci. Po etapie euforii na myśl o żywej zabawce, dochodzą fakty: ten bobas zajmie większość czasu rodzica i pojawia się strach, że starsze dziecko pójdzie w odstawkę. To powoduje złość i frustrację. I w tym dopatrywałabym się przyczyn złośliwego zachowania dziewczynki w stosunku do ciebie. Nie obwiniałabym o to jej matki. Ty zachowujesz się teraz jakbyś była pępkiem świata. Jesteś w ciąży, gratuluję, ale masz też 8 letnie dziecko. Nawet jeśli jest to dziecko partnera to podczas jego pobytu w waszym domu, razem je wychowujecie. Piszesz że "dziecko ci nie przeszkadzało" ale chyba nie miałaś pojęcia z czym wiąże się rodzicielstwo (bo nie jest ono słodkie jak często się to widzi w mediach). Nie miałaś swojego dziecka, to cudze było ok, ale teraz jak masz swoje, to cudze ma iść do swojego pokoju, zamknąć drzwi i ci nie przeszkadzać? Współczuję tej 8latce tego, jak będziesz ją traktowała, jak urodzisz swoje dziecko. W moim odczuciu nie jesteś gotowa na związek z facetem który ma dziecko. |
2014-12-16, 11:38 | #5 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ---------- Cytat:
|
||
2014-12-16, 11:39 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
nie do końca jest tak jak piszesz...
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. Edytowane przez Leoschidia Czas edycji: 2014-12-16 o 11:50 |
2014-12-16, 11:39 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
|
|
2014-12-16, 11:51 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Zgadasz się z czym...
Czyli po prostu zostawić to dziecko w przekonaniu że kłamiąc robi dobrze, nie uczyć co jest złe i dobre i współczuć bo będzie drugie.... ---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ---------- Nie jest do końca tak jak mówisz, bardziej chodzi mi o to że nie wiem co zrobić zeby oni zaczęli w końcu małą wychowywać a nie tylko chować. Nie dają jej żadnego przykładu. U mnie w domu zawsze było inaczej, mozna było sobie pozwolić na pewne rzeczy ale ja za takie kłamstwo na pewno miałabym pół godzinny wykład. A tutaj nic... Współczujesz jej?... słuchaj ja od samego rana biegałam wokoło niej z herbatkami, jedzonkiem, oglądałam bajki, czytałam książki.. a ona w zamian oświadczyła mamie że jest bardzo głodna i ja jej nie dałam jeść co było nie prawdą... Zdaję sobie sprawę że macierzyństwo to nie słodycz i będą pojawiać się różne problemy. Ale boje się co będzie... mała nie ma wpojonych prawie żadnych zasad, liczy się tylko ona i nic dookoła... boje się że może coś zrobić mojemu dziecku, boję się że będzie coraz częściej robić takie szopki. Wiem też że matka musi ją buntować, bo dziecko wcześniej zachowywało się inaczej. Wiem że to tylko ośmioletnia dziewczynka, dlatego wczoraj jej nie spakowałam i odwiozłam tylko uspokoiłam... I nie zachowuje się jak pępek świata, chociaż dla mnie mój pępek świata jest teraz właśnie pod moim sercem... I być może rzeczywiście nie jestem gotowa na związek z facetem który ma dziecko, ale wydaje mi się że chyba żadna kobieta która nie ma swojego dziecka nie będzie na to gotowa... Czasu niestety nie cofnę.. a żyć muszę dalej... Tylko po prostu nie wiem jak, poukładać to wszystko tak żeby małej zacząć wpajać pewne wartości a nie tylko pozwalać na wszystko i nie zwracać uwagi na to co robi źle... Najbardziej w tym wszystkim szkoda mi jej, bo kiedy dla ośmiolatki najważniejszą rzeczą jest to żeby być ubraną w modne ubrania, ładnie uczesaną, to nie będzie nic dobrego. Mała ma również problemy z zabawami z rówieśnikami, ma tylko jedną koleżankę, nie potrafi przegrywać i dopasowywać się do innych dzieci. Tu nie chodzi o mnie, tylko właśnie o to dziecko, i o to jak skończy się takie ,,wychowanie'', dla niej.
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. |
2014-12-16, 12:01 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Korczak powiedział kiedyś że "jeżeli dzieci zachowują się źle to znaczy, że źle się czują" - i to jest święta prawda. Może wreszcie warto przestać skupiać się na kłamstwie a zastanowić się nad przyczyną, popracować nad jej emocjami, z którymi wyraźnie nie potrafi sobie poradzić. Nie oczekuj od niej regulacji emocji jak u dorosłego - zbyt wiele na nią spadło, nie potrafi ogarnąć, a kłamstwo jest sygnałem. Jak myślisz, czemu silnie zareagowała, gdy weszłaś do pokoju? Bo ONA WIE, że sprawia tym przykrość komuś, że nie powinna tego mówić - nie potrzebna jej dodatkowa gadka i umoralnianie, ona WIE. A tym samym znowu się okaże, że tylko kłamstwo, złe zachowanie - ściąga uwagę. Nie wzmacniaj tego. Owszem, wiadomo, że to nie jest wyłącznie Twoja rola, bo dziecko ma rodziców. Ale sposób w jaki przedstawiłaś dziecko w pierwszym poście jest wysoce niesprawiedliwy i smutny. To dziecko, nadal małe, bez bliskiego, empatyzującego z jego sytuacją dorosłego. Dziecko niewidzialne. Nic dziwnego, że zrobi wszystko by zostać zauważona, nawet jeżeli będzie to złe. Po prostu inaczej nie potrafi zawalczyć o swoje. Zamiast puszczać jej bajki i faszerować słodyczami zabierz ją do parku, pobiegajcie, obejrzyjcie zimę, wejdźcie w kontakt. Pomalujcie farbami w domu, zróbcie coś gdzie ona wreszcie nie jest wyłącznie w tle dorosłego. To ci się opłaci - ale nie oczekuj wdzięczności, bo się przejedziesz. Samo założenie typu "powinna być wdzięczna: jest jak strzał w kolano. Na razie przebijasz głową mur. Powoli i bez oceniania i etykietowania :grzeczna/niegrzeczna, rozwydrzona czy nie. To dziecko po prostu. Małe i bardzo zagubione, samotność aż piszczy. Edytowane przez Debrah Czas edycji: 2014-12-16 o 12:03 |
|
2014-12-16, 12:01 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 982
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
ale z ostatnim zdaniem niekoniecznie się zgodzę, zauważyłam to na innych kobietach, które wychowują dzieci partnera i nagle same zostają matkami- i wiesz,że z tych przypadków które znam to absolutnie wszystkie kobiety postawiły swoje "rodzone" maleństwo ponad wszystko możemy potępiać ale kiedy widziałam takich przypadków 8-10 i jeszcze czytam podobne historie to wygląda na to,że dla kobiety jest czymś naturalnym walczyć by rodzone miało jak najlepiej. Myślę,że nie ma co oceniać autorki bo tak naprawdę same nie wiemy jakbyśmy postąpiły w takiej sytuacji- co nie oznacza,że ja pochwalam i uważam,że tak powinno być- ot tak po prostu zaobserwowałam co lepsze,żadna się do tego nie przyznaje- dwa przypadki mam w rodzinie, jeden bardzo bliski- obecna partnerka mojego brata |
|
2014-12-16, 12:10 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Sprawa powinna zostać wyjaśniona z partnerem, przydałby się jakiś wspólny front. Tutaj pole do działania ma przede wszystkim matka i ojciec dziecka.
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
Edytowane przez Miramej Czas edycji: 2014-12-16 o 12:12 |
|
2014-12-16, 12:13 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Autorko czy ty masz jakieś nieprzyjemne akcje ze strony matki dziewczynki po takich oskarżeniach przez dziecko ? Najgorszy w tym wszystkim jest ten BIERNY ojciec,. |
|
2014-12-16, 12:16 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
I otóż to - ojciec jest bierny. Ale, ale... jak dziecko jest przy matce, a ojca tylko odwiedza, to też nie jest łatwo.
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
|
2014-12-16, 12:18 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Co do ojca to chyba też nie jest tak.że nic nie może bo go nie ma na codzień~ może tylko może musi chcieć, |
|
2014-12-16, 12:23 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Nie napisałam, że nie może, tylko, że nie jest łatwo. Bo dla niego i dla córki takie spotkania są w pewnym sensie "świętem", codzienność jest w domu mamy.
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
2014-12-16, 12:39 | #16 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
A jeżeli chodzi o spotkania to ja za każdym razem kiedy jest u nas w żaden sposób nie okazuję jej że jest nie chciana. Ona nie chce malować, itd bo ją to nudzi, to nie jest tak że ja nie próbuje, próbowałam nie raz, 8 lat byłam wolontariuszką, co prawda z dziećmi niepełnosprawnymi ale potrafię dziecku zająć czas. Ciężko ją zachęcić do zabaw które są rozwijające bo woli oglądać disney channel albo violettę. Takie ma hobby.. a próbowałam różnych rzeczy, począwszy od kupowania farb do malowania na szkle po jazdę konną. Mój partner jest naprawdę kochającym ojcem bo wiem że gdyby mógł to nieba by jej uchylił. Poświęca jej tyle czasu ile moze, codziennie odbiera ze szkoły, zabiera na wekkend. Zazwyczaj robimy to co ona chce.. mnie od zawsze martwiło to że ją wcale nie ciągnie do rzeczy które są rozwijające, wycinanie, malowanie, itd... Bardzo wolno się uczy, bardzo wolno zapamiętuje. Generalnie jest dzieckiem bardzo wesołym, energicznym, oczywiście do momentu kiedy jest tak jak ona chce. Jak tata nie chce czegoś kupić, albo odrabianie lekcji jest nie na rękę to płacz i odwożenie do matki. Zagubione to się zgodzę ale opiszę jeszcze jak wygląda sprawa z drugiej strony. Ex jest osobą z natury bardzo kłamliwą, generalnie skupia się raczej na sobie, i żyje ponad stan... Najważniejsze są firmowe ubrania, kosmetyki, doczepianie włosów i tipsy. Niech dba o siebie i się bawi tylko że jej po prostu an to nie stać. Z tego co wiemy ma coraz więcej zadłużeń i coraz częściej próbuje od nas wyłudzić pieniądze. np. ostatnio twierdziła ze była na prywatnej wizycie u okulisty i mamy jej za nią i za leki dać 200zł, paragon podobno zgubiła. po czym ja znalazłam w książeczce zdrowia małej z wypisem ze szpitala z soru od okulisty z lekami przepisanymi niby przez prywatnego, z datą zgodną z wizytą niby u prywatnego... Ona od rozwodu jest w związku i mieszkają razem z tym Panem. Młoda ciągle mówi ze kłócą się o kasę... Martwi mnie to że nie jest uczona wartości wewnętrznych tylko tych zewnętrznych. Niejednokrotnie widzę np. brak wrażliwości (oglądamy bajkę, ja i moja siostrzenica wyjemy jak bobr a młoda sie z nas smieje że płaczemy) Albo inny przykład, babcia zabrała ją do kina a ona cały film pisała smsy z mamą po czym powiedziała że bajka była nudna... Albo inny... mielismy całą ułożoną niedzielę, najpierw było zoo potem mielismy jechać do tesciowej na obiad, potem spacer itd... w połowie dnia zadzwoniła mamusia i powiedziała dziecku ze jak wróci do domu to pójdą na basen... oo.. ostatnio, mikołaj, mieliśmy jechać do galerii zeby świety dał młodej prezent potem na obiad do teściowej, potem teścia odwiedzic w szpitalu bo każde miało dla niej prezent. Rano mamusia dzwoni ze ona bierze dziecko na obiad do rodziców i że jak chcemy to o 16 możemy po nią przyjechać, a my właśnie w drodze... i takich przykładów jest milion.... Ciągle coś... ileż można... Partner boi sie cokolwiek zrobić bo nie chce zeby młoda sie od niego odwróciła, boi się że ex nagada na niego dziecku, co i tak chyba się dzieje... A jeżeli chodzi o miłość... ja już teraz mogę powiedzieć że zupełnie inaczej kocham moje które noszę w sobie niż ją.. i nie jestem w stanie nic na to poradzić... ---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ---------- Cytat:
Nie mogę patrzeć jak robią z tego dziecka zapatrzoną w siebie księżniczkę, której wszystko należy się z ustawy i nic nie musi robić by cokolwiek w życiu osiągnąć... Ona tym że taki daje jej przykład i nie wzbudza w niej żadnych sensownych zainteresowań a on tym że boi się że ex będzie utrudniać mu kontakty i godzi się na to wszystko chociaż wie że to jest złe...
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. |
||
2014-12-16, 12:41 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
|
|
2014-12-16, 12:45 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Niezły rollercoster fundujecie dziewczynce.
jak płacze to do mamy odwozicie Jeśli ex jest taka zła, przez nią dziecko się nie rozwija, to wnioskujcie o ograniczenie praw rodzicielskich i opiekę choćby naprzemienną. No i ustalcie zasady odwiedzin. Jeśli dziewczynka jest u Was, to jest u Was i nie bierze dziecka na obiad, ale Wy też nie odwozicie jej przed terminem. |
2014-12-16, 12:45 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Nie wiem czy tylko w matce, mój partner akceptuje to jak jest i nic z tym nie robi.... Boi się ze ona mu ograniczy kontakt...
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. |
2014-12-16, 12:47 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Moja koleżanka mająca dziecko związała się z mężczyzną posiadającą dwójkę dzieci i po czasie stwierdziła że każde chce jak najlepiej/najwięcej dla swojego dziecka. Każde ciągnie w swoją stronę.
Tutaj oczekuje się od autorki że wyniesie się ponad wszystko i niejako zastąpi dziecku matkę i ojca, którzy nie do końca się wywiązują, że odnajdzie się w roli matki 8-latki już zmieniającej się w miniaturę matki. A ona nigdy nie będzie jej matką, nie przejmie wychowania za dwójkę ludzi którzy to dziecko spłodzili To jej wina ze nie jest gotowa być "matką" i matkować skoro matką dopiero się stanie za chwilę ? |
2014-12-16, 12:48 | #21 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Odwozimy... myślisz że ograniczenie praw rodzicielskich jeżeli dziecko ma zapewnioną opiekę jest takie proste... Mimo wszystko to jest jej matka... Chociaż na złość nam robi krzywdę dziecku.. Gdyby to wszystko było takie proste.... Chciałabym dobrze, a chyba mnie to przerasta.... Jedyna rzecz o jaką się kłócimy to kwestia wychowania i zachowania małej i zagrywki byłej... Nie wiem czy to hormony, ale nie mam siły na to już ... Ot.. no i mamusia jak tylko dowiedziała się że my bierzemy ślub to tydzień później ona już też bierze.. nie zdziwiłabym się gdyby sobie sprawiła drugie dzieciątko.... Nie potrafię jej zrozumieć...
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. Edytowane przez Leoschidia Czas edycji: 2014-12-16 o 12:51 |
|
2014-12-16, 12:49 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
To się jeszcze może zmienić. Do 8latki nie będziesz wstawała co 3h w nocy. Może być tak, że noworodek tak Cię wykończy, że bardziej będziesz lubić 8latkę która zajmie się bajką w tv.
|
2014-12-16, 13:01 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 486
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
A ja uważam, ze najważniejsze teraz jest to, zeby rodzice sie miedzy sobą dogadali bo jesli nie ma miedzy nimi zgody i każdy robi tak jak mu sie podoba i podburza dziecko, ktore w tym wieku jest bardzo podatne na manipulowanie nim to nawet gdybys gwiazdę z nieba jej ściągnęła to z tego nic nie bedzie.
Przydałaby sie Wam rozmowa z partnerem - który wnioskuje - nic z tym nie robi. A to z Toba tworzy aktualnie związek i powinien pomóc Ci w tej trudnej (zarówno dla Ciebie jak i małej) sytuacji.
__________________
Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym. Synuś i Córcia |
2014-12-16, 15:39 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 6 262
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Dzwoni, że jest głodne? Trudno. Olej. Ryczy? Olej. Macie zaplanowane zoo? Zapytaj czy na pewno chce jechać do zoo. Jedziecie? To jedźcie, matka niech sobie dzwoni, ona ma dziecko od poniedziałku do piątku, wtedy niech jeździ sobie po basenach. Ty chyba za dobrze chcesz, a wychodzi jak wychodzi, nie musisz umieć wychowywać nie swojego dziecka, od tego jest ten twój partner, więc niech ruszy dupę, bo dzieciaka zrobić to jedno, ale wychować to już jakoś się nie garnie. A jeśli mu pasuje, że mała jest wychowywana na disney channel to trudno, takie dziewczynki też muszą być dla zachowania równowagi w przyrodzie Edytowane przez 201710041131 Czas edycji: 2014-12-16 o 15:42 |
|
2014-12-16, 17:04 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Mnie trochę dziwi postawa ojca dziewczynki- twojego partnera.
Boi sie, że ograniczy mu widzenia z córką? a czy twoj parter bierze pod uwagę, że może dziecko mieszkac u niego?że ma takie same prawa jak matka? Tylko nie wyskakiwac z tekstem, że sądy sa po stronie matki bo tak może jest bo ojcowie kłada uszy po sobie i im tak wygodnie? Osobiście znam dwa przykłady upierdliwych mamusiek i proby manipulacji dzieci przeciwko wlasnym pojcom, oba zakonczone pomyslnie dla ojców i przede wszystkim dzieci. A takimi mamusiami powinien zainteresowac sie psycholog. |
2014-12-16, 17:40 | #26 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Generalnie to jest to klasyczna i często wystepująca sytuacja, gdy: rodzice grają dzieckiem pojawia się nowa partnerka pojawia się dziecko z nową partnerka/ partnerem sformalizowanie związku z nowym partnerem Dodatkowo w waszym wypadku następuje przesunięcie ślubu. Nie bardzo rozumiem dlaczego. Piszesz, że data ustalona,że ciąża wyczekana. To tak planowaliście, że jak starania o dziecko się powiodą, to przyspieszycie ślub? Moim zdaniem tutaj najwazniejsza jest komunikacja. Ojca z matką dziewczynki- przede wszystkim. Komunikacja jasna, otwarta. Poza tym komunikacja z dziewczynką. Kiedy dziewczynka kłamie, a ty to widzisz to jej o tym powiedz. Moim zdaniem to akurat rozegralaś nie najlepiej. Takie sprawy zalatwia się od razu. ' Słyszałam ja mówłaś mamie, ze jesteś glodna. Przed chwilą zjadłaś to i tamto. Skłamałaś. Nie podoba mi się to. I chciałabym, byś powiedziała dlaczego mówisz mamie nieprawdę;itd. To nie jest dwulatek, tylko ośmioletnie dziecko, z którym mozna rozmawiać dość konkretnie. Małą targają lęki związane pojawieniem się dziecka w rodzinie, a te lęki podsyca matka,by ugrać coś swojego.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2014-12-16, 17:44 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
A mnie zaciekawilo, jakie ogladacie bajki, ze placzecie jak bobry? Piszesz, ze nie okazujesz dziewczynce, ze jest niechciana, ale skoro takie cos kielkuje, to moim zdaniem jednak jakos jest widoczne.
To nigdy nie jest latwa sytuacja takiego polączenia dwoch rodzin, natomiast w tej relacji Ty i mala dziewczynka, to jednak fajnie byloby wykazac sie doroslą postawą i zrozumiec pewne frustracje malego czlowieka zamiast myslec o nim -skarzypyta. Wiele dzieci ma problemy w takiej sytuacji i powinnas pomyslec raczej, jak jej pomoc, a nie myslec tylko o sobie. Ona jest częscią zycia Twojego przyszlego męza i im lepsze relacje z nia bedziesz miala, tym moim zdaniem zwiazek bedzie stabilniejszy Was obojga. Wiec skoro pracowalas w wolontariacie, to masz jakies uwrazliwienie na potrzeby innych, postaraj sie uwrazliwic bardziej na jej potrzeby. |
2014-12-16, 17:50 | #28 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Nie potrafisz zrozumieć, że ona jeszcze nie przebolała rozpadu swjego związku z facetem, z którym Ty jesteś?
Dla niej ta sprwa nie jest zamknięta. Datego czepia się wszystkiego, podkeca, nakręca itd. On nadal jest istotną postacią w jej życiu, bez względu na to czy Ty tego chcesz. Jedyną drogą jest tutaj jego komunikacja z byłą partnerką. To on powinien szukać rozwiązań jak z nią rozmawiać, by było skutecznie. To jest kwestia kluczowa. Zawsze można poszukać mediacji rodzinnej. Itd. Nie wymawiaj się hormonami. Nie rozumiem, czy ierzesz pod uwagę bycie samotną matką chociaż starałaś się z tym mężczyzną o dziecko i planowałaś ślub ?
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
2014-12-16, 17:54 | #29 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 29
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Cytat:
Ja dziecku krzywdy nie robię, i zawsze starałam się żeby było jej u nas dobrze. Ale skoro rodzice pozwalają jej na takie zachowania to co ja mogę. Ileż można walić w mur, starać się kiedy nic z tego nie wychodzi?? ---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ---------- Cytat:
__________________
Kobieta jest organizmem ultra doskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. |
||
2014-12-16, 18:17 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 6 262
|
Dot.: Troje to już tłok.... :(
Oj Layla, bez przesady, ja ryczałam na Epoce Lodowcowej...
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:02.