NIENAWIDZĘ upałów: pomarudźmy razem. cz. 2.

[dziewczyna]

20* to przecież idealna temperatura - ani za gorąco ani za zimno. Jak komuś jest to już nie halo z organizmem.

Dzisiaj było ciepło, że był doskonały przegląd szaf - od krótkich koszulek i spodenek w okolicach kolan aż do kożuszków. Było na co popatrzeć.

[kasia2209]

Treść usunięta

[invisible_01]

Na dworze 15 stopni, a w tramwaju ogrzewanie na full. Zaraz chyba zemdleję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

Napisane przez invisible_01

Na dworze 15 stopni, a w tramwaju ogrzewanie na full. Zaraz chyba zemdleję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, a my wróciliśmy do bloku i oczywiście grzeją Jprd po co? Muszę teraz szybko pisać do właściciela, żeby naprawił ten zawór, bo nie wytrzymam rozkręconego grzejnika w kuchni przy takich temperaturach. Terror ciepełka jest po prostu całoroczny. Latem jest pierdzielenie o słoneczku i upałach, a jesienią ogrzewanie wszędzie ile się da. Posiedziałam w komfortowych warunkach jakieś 2 tygodnie.

[dziewczyna]

Napisane przez invisible_01

Na dworze 15 stopni, a w tramwaju ogrzewanie na full. Zaraz chyba zemdleję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Juuuuż Bez przesady, ledwo jesień się zaczęła i już grzanie? Ja cieszyłam się gdy w najgorsze upały wsiadałam do autobusu w którym była włączona klima albo ludzie nie zamykali okien. Dla mnie wystarczy, że wsiądę do zatłoczonego autobusu z całym dobrodziejstwem zapachowo-grzewczym. Dodatkowego ogrzewania nie trzeba.

[Mimiko]

Napisane przez dziewczyna

Juuuuż Bez przesady, ledwo jesień się zaczęła i już grzanie? Ja cieszyłam się gdy w najgorsze upały wsiadałam do autobusu w którym była włączona klima albo ludzie nie zamykali okien. Dla mnie wystarczy, że wsiądę do zatłoczonego autobusu z całym dobrodziejstwem zapachowo-grzewczym. Dodatkowego ogrzewania nie trzeba.

Masakra, dobrze, że chociaż to mnie omija, bo w samochodzie mogę mieć chłodniej. Ale wyczuwam zbliżający się sezon na podkręcone na maksa ogrzewanie w sklepach. No i u mnie jest 20 stopni na dworze i gorący kaloryfer w mieszkaniu. To jest taka paranoja, że ja nie mogę. W ogóle zaczynam chyba rozumieć, dlaczego tak mało osób przejmuje się zmianami klimatu. Jak dla większości w moim otoczeniu kilka chłodniejszych dni to już było zimno nie z tej ziemi, to nic dziwnego, że ich nie rusza perspektywa "ciepełka" ponad 40 stopniowego w najbliższych latach.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Mimiko]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Nie mam pojęcia jak się właściciel rozlicza, ale ja mam stałe opłaty. Mnie coś świta, że on kiedyś mówił, że za ogrzewanie rachunki są po prostu dzielone przez wszystkich mieszkańców, ale nie wiem czy to może tak funkcjonować. I też uważam, że to niepoważne, bo naprawdę jest ciepło i na dworze, i w środku.

[halinken]

Powiem wam, że mnie już nic nie zdziwi, dziś się dowiedziałam, że w tym tygodniu u nas w pracy będą grzać kaloryfery. Temperatura za dnia to było 24 stopnie dziś, jutro ma być 22, w tygodniu po 20-21 jak teraz sprawdzam. To jest normalne, że kaloryfery są włączane przy takich temperaturach Ja już nic nie rozumiem, może to z nami jest coś nie tak, bo widzę, że to jest powszechne i u Was też

[andra]

Kiedyś było tak w spółdzielniach, że 12 stopni miało być o godzinie 18 przez kilka dni. Teraz u każdego inaczej. U mnie jest całoroczna pogodynka, też ustawiona na ileś stopni.
Ale jakby spojrzeć, to w nocy do jakiejś 9 rano było dziś całe 6 stopni. Trochę chłodno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

U mnie w nocy ma być 3*.

[kasia2209]

Treść usunięta

[halinken]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

No ja mam nadzieję, że za dnia przynajmniej nie będą grzać, bo serio jest bardzo ciepło.

[Wolha wRedna]

U mnie zaczeli grzac wcsoraj.

Mam porownanie, bo od czwartku zdazylam byc e mojej starej pracy (spoldzielni) nocowac u kolezanki i w domu rodzinnym. W dwoch miejscach grzali juz przed weekendem w jednym nie. I z okazji, ze kolezanka ma mieszkanie szczytowe faktycznie o poranku bylo bardzo zimno. Zmarzlam rano spiac pod zwyklym kocem. Mimo wszystko donprzezycia.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

U mnie wczoraj Tż trochę pogrzał, ale tylko chwilę, bo coś go brało. Przedłużaliśmy umowę wynajmu i właściciel powiedział, że zżyliśmy wyjątkowo mało gazu w ciągu ostatniego roku

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Mimiko]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Haha, taki najemca to skarb

[effcia82]

O ile wiem zgodnie z zasadami bhp minimalna temperatura w miejscu pracy to 18 stopni. U nas przed włączeniem wszystkich elektrycznych grzejników raczej nie ma tyle ale pracodawca "oszczędza" i nie włącza centralnego.

[kasia2209]

Treść usunięta

[halinken]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Też tak mam z tymi chmurami Lubię deszczowe, pochmurne poranki, śnieg też, ale to akurat u mnie rzadki luksus. Teraz wstaję tak ok. 6:30-7:00 i jest już raczej jasno, ogólnie najbardziej lubię wstawać jak nie jest ani za jasno ani całkiem ciemno. W zimie na ogół jeżdżę do pracy trochę później, właśnie z tego powodu

Dziś ogólnie pogoda super, bo zrobiło się chłodniej niż wczoraj, ale nadal jest ciepło i przyjemnie, do tego cały dzień był pochmurny. Po takim dłuższym maratonie słońca, chmury działają na mnie bardzo kojąco-uspokajająco, od razu mam lepszy humor Wiadomo, że słońce jest potrzebne, ale jego nadmiar zdecydowanie mnie męczy i irytuje.

[dziewczyna]

Ostatnie dni były dość chłodne i wietrzne a dzisiaj słonecznie, bezwietrznie i ciepło, że można było iść w krótkim rękawku. Ludzie jak zwykle w kurtkach, czapkach i szalikach. Do domu nie chciało się wracać.

[Mimiko]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Tak samo mam z chmurami. Jak kilka tygodni świeci słońce od rana do wieczora to mam wrażenie, że już nigdy się nie ochłodzi, a roślinność zostanie wypalona.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Higurashi]

Ja na szczęście mam ciemne rolety w pokoju, gdzie śpię a w kuchni nie mam okien wcale w każdym razie nie narzekam. Tylko u mnie rolety opuszczone przez zdecydowaną większość dnia.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Mimiko]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Nie masz okna w kuchni? To chyba dość niestandardowe rozwiązanie. Mnie brakuje okna w łazience, bo w domu rodzinnym nie mieliśmy "ślepych" pomieszczeń.

[Higurashi]

Mimiko, nie mam. W ogóle rozkład mam trochę dziwny, bo z przedpokoju wchodzi się do kuchni "z jadalnią" (stolik i krzesełka ). Dziwnie mi było, ale już przywykłam i nijak mi nie przeszkadza. Ale fakt, brak okna dziwny. Tylko to mieszkanie w starej kamienicy i rozkład był zmieniany, bo kiedyś w tym budynku nie było łazienek w mieszkaniach.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[kasia2209]

Treść usunięta

[Mimiko]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Jak macie miejsce na klimę to pewnie, też bym jej nie ruszała. Niestety u nas każdy centymetr wolnej przestrzeni jest na wagę złota. No i nie mamy żadnej szafki, żeby to schować, więc razem z rurą stoi po prostu w pokoju pod oknem, zabierając miejsce na rozstawienie suszarki z praniem. Na szczęście mieszkamy na parterze, więc wnoszenie i wynoszenie nie stanowi wielkiego problemu. No właśnie, rolety na wymiar i to takie nieprzepuszczające by się przydały, ale jak już pisałam, jesteśmy zbyt skąpi, żeby to zamawiać do nieswojego mieszkania. Umordowałabym się z tak dużymi oknami jak opisujesz, przynajmniej teraz wiem, że u siebie muszę mieć umiarkowane światło słoneczne, bo się wykończę. Nie pomyślałabym natomiast, że kolor elewacji może mieć takie znaczenie. W sumie sporo bloków jest pomalowanych na odcienie żółci lub beżu, więc ewidentnie ktoś nie pomyślał. Muchy, komary i pająki też nam włażą, więc mamy w oknach moskitiery. Jeszcze pod oknami rosną jakieś krzaki, kwiatki i w tym siedzi pełno owocówek.

Przyznam, że o ślepych kuchniach nie słyszałam, ale pewnie kwestia przyzwyczajenia. Przynajmniej "ciepełko" nie wpada. Mnie w łazience właśnie brakuje okna, żeby przewietrzyć, zrobić przeciąg i ochłodzić wnętrze.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Mimiko]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

A mnie owocówki wkurzają, bo przeciskają się przez siatkę i włażą do każdego jedzenia. Rany, gniazdo szerszeni na balkonie brzmi jak najgorszy koszmar. Brr, pamiętam, że u rodziców w domu to na strychu co roku szerszenie próbowały się zadomowić. Wiosną wlatywały po 2-3 osobniki i "badały teren". Przynajmniej tak czytałam. Jakbyśmy ich nie likwidowali to mogłyby założyć gniazdo, a jak się je ubiło to niby pozostałe dostawały sygnał, że nie jest bezpiecznie. Ale co roku próbują. Myślałam, że w blokach chociaż od tego można się uchronić.

U nas dzisiaj pada, wprawdzie chcieliśmy iść na spacer, ale deszczu jest tak mało, że nie będę narzekać. Niech pada

[kasia2209]

Treść usunięta