|
Notka |
|
Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać. |
|
Narzędzia |
2022-09-21, 12:48 | #1381 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 9 207
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Moje jedyne książki w domu to językowe. Zajrzałam do szafki i z ciekawości zeskanowalam ta apką i jakieś wypluło że są sprzedawalne. Ale nadal liczę, że użyje tych książek
W sumie może jakbym się zapisała do kogoś na zajęcia, to może motywacja byłaby większa, ale nie chce mi się na razie. Michalina ale co jest złego w mleku i bananach skoro to i tak zjadacie Ja bardzo rzadko coś wyrzucam z jedzenia, kupuję tyle ile zjem, albo mrożę jak wiem, że nikt nie zje. Ale zapasy też mam, bo czasem kupuję coś w dużych workach na allegro. Przyprawy często jakieś mało aromatyczne są. I mam dylemat co zrobić z czymś. Np mam herbatę przesypaną do słoika i mi nie smakuje. I tak sobie stoi. Albo kupiłam 150g cukru waniliowego na allegro, za sztuczny aromat. Cynamon też jakiś słaby to sypię do szarlotki chyba dla samego sypania. Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka |
2022-09-21, 17:01 | #1382 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89356372]Moje jedyne książki w domu to językowe. Zajrzałam do szafki i z ciekawości zeskanowalam ta apką i jakieś wypluło że są sprzedawalne. Ale nadal liczę, że użyje tych książek
W sumie może jakbym się zapisała do kogoś na zajęcia, to może motywacja byłaby większa, ale nie chce mi się na razie. Michalina ale co jest złego w mleku i bananach skoro to i tak zjadacie Ja bardzo rzadko coś wyrzucam z jedzenia, kupuję tyle ile zjem, albo mrożę jak wiem, że nikt nie zje. Ale zapasy też mam, bo czasem kupuję coś w dużych workach na allegro. Przyprawy często jakieś mało aromatyczne są. I mam dylemat co zrobić z czymś. Np mam herbatę przesypaną do słoika i mi nie smakuje. I tak sobie stoi. Albo kupiłam 150g cukru waniliowego na allegro, za sztuczny aromat. Cynamon też jakiś słaby to sypię do szarlotki chyba dla samego sypania. Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Ja też bardzo rzadko wyrzucam jedzenie i zwykle mam potem wyrzuty sumienia, więc nie wyrzucam nigdy czegoś, co mi nie smakuje tylko już jest ewidentnie zepsute i po terminie. Herbatę bym szybko zużyła- dodaj miód, imbir i ten cynamon i zrób wieczorki herbaciane Ja tak robię teraz z TŻ i zużywam herbatę
__________________
Ban na zakupy kosmetyczne! 12.03.2023 r.- 12.06.2023 r. |
2022-09-21, 17:47 | #1383 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 8 087
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89356372]Moje jedyne książki w domu to językowe. Zajrzałam do szafki i z ciekawości zeskanowalam ta apką i jakieś wypluło że są sprzedawalne. Ale nadal liczę, że użyje tych książek
W sumie może jakbym się zapisała do kogoś na zajęcia, to może motywacja byłaby większa, ale nie chce mi się na razie. Michalina ale co jest złego w mleku i bananach skoro to i tak zjadacie Ja bardzo rzadko coś wyrzucam z jedzenia, kupuję tyle ile zjem, albo mrożę jak wiem, że nikt nie zje. Ale zapasy też mam, bo czasem kupuję coś w dużych workach na allegro. Przyprawy często jakieś mało aromatyczne są. I mam dylemat co zrobić z czymś. Np mam herbatę przesypaną do słoika i mi nie smakuje. I tak sobie stoi. Albo kupiłam 150g cukru waniliowego na allegro, za sztuczny aromat. Cynamon też jakiś słaby to sypię do szarlotki chyba dla samego sypania. Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Herbatę możesz połączyć z jakąś lubianą, pokombinuj z proporcjami, może taka Ci posmakuje i stopniowo zużyjesz. Ja tak zużyłam susz owocowy, który mi nie podszedł - dodałam 1:1 liście czarnej herby i wyszła całkiem przyjemna mieszanka Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2022-09-21, 22:57 | #1384 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Nazwisko mi się wydało znajome, Chociażby zalajkowała jakiś mój stary komentarz na grupie Kaśki Kędzierskiej. Ja czytałam od deski do deski jej bloga pół roku temu. Dobrze się czyta, lekkie pióro. W końcu dziewczyna żyje z profesjonalnego pisania, więc takie osoby czytuje się z przyjemnością w przeciwieństwie do części blogerek, które pisać chcą, ale niekoniecznie potrafią i zgrzyta w głowie jak się czyta. Temat zjadłam w 2012-2014, kiedy był minimalistyczny boom, więc już nic nowego nie wyczytałam, jednak do Sztuki Prostoty też przecież wracam. Żadna książka nie jest nam dana raz na zawsze jeśli nie odświeżymy jej co jakiś czas. Ebooka o szafie odpuszczam, może kiedyś zerknę, jak będę mieć nadprogramową gotówkę. Tutaj minimalistek nie słucham, bo wiele z nich ubiera się po prostu źle, a sama Gabriela pisała, że nosi wyłącznie czerń i może jej to akurat pasuje. Ja mogę czerń mieć jako dodatek z dala od twarzy - szorty, marynarkę, wyciętą bluzkę z gołym ramieniem, ale nie jako mundurek, bo można mnie zaraz włożyć do trumny i zakopać. Różnimy się jako ludzie mocno typami kośćca, urodą,proporcjami ciała, vibem jaki daje nasza osoba, pigmentami w skórze, włosach, tęczówkach. Nie ma mody uniwersalnej. Jedna rozkwitnie w falbanach, inna w graficznie skrojonym garniturze. Jedna w lodowych błekitach, inna w cynamonowym brązie. Podobnie w sferze kosmetycznej (a może też modowej?) wiele z autorek/blogerek od prostego życia nie powinno się w ogóle wypowiadać, a to robi. Takie buble znalazłam w książkach Loreau, chyba Knopek i Krzyżanowskiej. Nie znoszę tego, kiedy ludzie wypowiadają się autorytarnie na tematy, w których są przedszkolakami i w efekcie plotą bzdury. Wybiorę kosmetologa, który zawsze obstaje za minimalizmem dla klientki, ale uszytym na miarę - 3 kosmetyki zamiast 20, tylko to nie będzie krem Nivea za 10zł, bo często liczy się stabilność substancji aktywnych (np cząsteczek retinolu), której nie zapewniają tanie kremy. Z modą wolę podpatrywać stylistki i tworzyć mundurki, chętnie total look, czyli jednokolorowe. Teraz na jesień mam dwa typu golf i eleganckie spodnie z szeroką nogawką - terakota i drugi ecru. Szafa kapsułowa jak najbardziej może być złożona z gotowych zestawów. Tak jest nawet łatwiej i bardziej efektownie, a jak zwalnia rano z myślenia Nie potrzebujemy ich w końcu nie wiadomo ile. Tak pracują zresztą stylistki od przeglądu szaf i zakupów ze stylistą. To nigdy nie jest zakup 10 par butów na sezon, ale 2-3 max każde do 2-3 stylizacji. I wystarczy, w domu jest pralka. Mam jeszcze czekoladowy golf i pewnie obejrzę się za czekoladowymi spodniami, szczególnie, że już mi gdzieś mignęły. To zestawy na lata. Kroje zmienią się dopiero za jakieś 8 lat. Podcast Chociażby odpuściłam, bo było po prostu to, co czytałam na blogu. Ale zajrzę, moze cos nowego się pojawiło.
Rano przeczytałam 200 z 300 stron Duchowej Prostoty. Nie wiedziałam, że to ta babka, której zdiagnozowali w 2010 SM i w 2012 świat obiegł jej projekt szafy kapsułowej zwany Project333. Pamiętam go z tamtych czasów, to była totalna histeria wśród świeżo upieczonych minimalistek. Do dziś się na nim wzoruję. Książka podzielona jest na 4 części. Pierwszą polecam odpuścić, bo bije z niej duży brak samoświadomości, rozckliwianie się nad tym, że znalazła sobie super męża i ewidentne kompensowanie nieudanego pierwszego małżeństwa z przemocowcem poprzez scedowanie całej uwagi na córkę. Nie ma tam nic ciekawego, chyba, że obchodzi nas życie obcej kobiety. Druga część jest trochę o odgracaniu, ale mocno lanie wody. Sporo tam o tym, jak zmieniali dom na mieszkanie i znowu - nic to dla mnie nie wnosi, to jej historia. Fajne zdanie, bardzo cenne pada właśnie w tej części - Odpowiednik Kondowego "Czy to sprawia mi radość?", tylko tu "Czy to przybliza mnie do życia w milosci?" W domysle np kochania siebie, dbania o siebie, takiego ogolnego selflove i selfcare. Pisze też o tym, o czym wspominałam wczoraj - wywal wszystko na lozko, podziel to, co zostawiasz na "kocham" oraz "moze byc". I to koniec rad. Trzecia część znowu o autorce i tym, że była pracoholiczką. Jako, że ta bolączka nigdy mnie nie dotykała, trochę przekartkowałam i mam nadzieję, że druga część rozdziału będzie o slow life. Dużo powtórzeń, ale można przeczytać. Taka popołudniówka na kanapę do kawy pod kocyk. Lekkie pióro, szybko wchodzi. O czym jest 4, ostatnia część, jeszcze nie wiem. Pod koniec rozdziałów są bardzo fajne pytania, warto je sobie spisać razem z odpowiedziami np w dzienniku, kalendarzu. Zresztą wrzucę przykład. Mam wyrzuty sumienia za popłynięcie z ozdobami jesiennymi, a z drugiej strony jako domatorka czerpię radość z oglądania ładnego wnętrza. Dla każdej rzeczy znalazłam miejsce i nie jest ich nadmiar. Nie imprezuję, nie piję alkoholu, nie odwiedzam restauracji, nie podróżuję, ale uwielbiam dekoracje domu i zmienianie ich zgodnie z porami roku. Gdybym kupowała rozsądnie i budżetowo, uzbierałabym komplet za wiele lat. Niby to zakupy raz i pewnie na zawsze. Najstarsze z ozdób, kosze dyń, jarzębiny i liści mają ponad 10 lat i wyglądają zupełnie współcześnie. Teraz staram się rozsądnie dobrać ozdoby na BN. Nie mam żadnych, od 9 lat nie obchodziłam świąt i chcę je odczarować po śmierci rodziny, tak jak jesienną słotę tymi dyniami. Cierpię na chorobę afektywną sezonową, tzw SAD, więc jesień i zima to bardzo trudny okres. Może trochę koloru pomoże. Ale strasznie kłóci mi się to z rozsądnym budżetem... Przecież to zbytki, durnostojki Co ciekawe nie mam takich uczuć kupując łachy Co prawda ubrań dzięki zakupom na %%% latem na spokojnie pół roku do przodu nie potrzebuję, a jeśli nie zmienię rozmiaru to mam pełną garderobę na jakieś 2 lata zanim coś się zniszczy i to całkiem elegancką. Co ciekawe po zrobieniu sobie mundurków, częściej i chętniej noszę to samo, więc używam mniej ubrań de facto. Na upały miałam ze 4 zestawy tylko, podobnie na "zwykłe" letnie dni, ze 2-3 na letnie bardziej chic wyjście wieczorem. Wszystko na max 3-4 parach butów przez 3mce. Gotowe zestawy to remedium dla kogoś takiego jak ja, kto dopiero widzi w co się ubrał jak zrobi sobie zdjęcie i zrzuci je na duży ekran. W lustrze zawsze jest ok, dopiero na fotografii widać, że jednak ubrałam się jak sierota. Ło matko jaki esej mi wyszedł Z sukcesów mierzalnych. Rezygnuję z zakupu świec. Zawsze paliłam je w okresie jesienno-zimowym, ale obecnie mam tak wrażliwy węch, że nie jestem w stanie żadnej znieść. Dojadam dziś resztki z lodówki. Zrobiłam też przegląd sezonowej garderoby i bez żalu w końcu opróżniłam kosz "przejściowy". Ile lat można trzymać rzeczy "na kiedyś"? Przyszła kolejna jesień, kolejny raz popatrzyłam na rzeczy sezonowe z kosza i znowu nie chciałam ich w tym roku nosić. Kosz stał się miejscem na sezonowe ozdoby. Czeka mnie uczciwy przegląd pawlaczy. Co raz tam trafia, niemal nigdy nie wraca "na dół". To taki czyściec, do którego upycham pół roku albo rok, a później wywalam. Część ubraniowa w garderobie ogarnięta, zrobiło się luźniej. Bardzo pomogły mi te wklejane wcześniej zbiorcze wieszaki. Dzięki nim mogę trzymać rzeczy pozasezonowe, które wymagają prasowania. Złożone w skrzyni byłyby w tragicznym stanie.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2022-09-22, 08:56 | #1385 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89356372]Moje jedyne książki w domu to językowe. Zajrzałam do szafki i z ciekawości zeskanowalam ta apką i jakieś wypluło że są sprzedawalne. Ale nadal liczę, że użyje tych książek
W sumie może jakbym się zapisała do kogoś na zajęcia, to może motywacja byłaby większa, ale nie chce mi się na razie. Michalina ale co jest złego w mleku i bananach skoro to i tak zjadacie Ja bardzo rzadko coś wyrzucam z jedzenia, kupuję tyle ile zjem, albo mrożę jak wiem, że nikt nie zje. Ale zapasy też mam, bo czasem kupuję coś w dużych workach na allegro. Przyprawy często jakieś mało aromatyczne są. I mam dylemat co zrobić z czymś. Np mam herbatę przesypaną do słoika i mi nie smakuje. I tak sobie stoi. Albo kupiłam 150g cukru waniliowego na allegro, za sztuczny aromat. Cynamon też jakiś słaby to sypię do szarlotki chyba dla samego sypania. Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] No nic. Tylko że jak banany sa w promocji to często są mocno dojrzałe i trzeba je szybko zjadać albo ja np mrożę. Dla mnie to ok. A mleko w promocji jest z końcową datą. Problem był raczej w tym (o czym nie napisałam) że mąż dzień wcześniej kupił mleko bez promocji więc myślałam, że tamto poleży trochę dłużej a to moje wypiję, ale okazało się już po zakupie że tamto mleko ma jedno datę też dzisiejszą a dwa, za 2 dni. Więc 5 mlek do wypicia w ciągu 3 dni. W sumie dwa mleka już poszły, dzisiaj zrobię chyba lody, jutro zrobię pizze więc pójdzie i chyba damy radę. Tylko mi się dzisiaj nie chce nic robić. Najchętniej bym poleżała i poczytała i chyba tak zrobię. Dzieci w przedszkolu, do pracy dopiero po południu. Co do cukru waniliowego to polecam kupić laskę wanilii i wrzucić ją do normalnego cukru, albo do takiego drobnego. Po dwóch tygodniach masz cukier z naturalnym aromatem. Wychodzi bardzo BARDZO dużo taniej. Ja kupiłam kiedyś 3 laski na allegro za 5 - 6 zł za szt (nie wiem ile teraz kosztuje) i jedną dałam mamie a drugą sobie. Myślałam że te laski trzeba wymieniać będzie żeby był aromat ale dosypuje tylko cukier co jakiś czas i od roku ciągnę na tej jednej lasce wanilii. ---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ---------- Cytat:
No, taki minimalistyczny, że tak powiem. Ja tak po trochu czytam Duchową prostotę, jak w wannie jestem albo jak zeby myję. Zaciekawiła mnie chyba ta historia więc zobaczymy. Ale jeszcze długo nie przeczytam chyba bo niestety niewiele czasu na czytanie a sobie wolę "Sztukę Umiaru" dokończyć.
__________________
153/150/2023 196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015 |
|
2022-09-22, 13:32 | #1386 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Moim zdaniem jest napisana dosc płytko. Żałuję, że przeczytałam, bo ostatnia część jawiła mi się jako farmazony. Strasznie mnie tez u niej wkurza maniera mówienia, ze serce wie, serce wszystko wyczuje, wskaże drogę. No nie kurde, serce to pompa. Ale ja z tych niezbyt poetyckich. Nie lubię też książek o cudzych przemyśleniach, dlatego wkurzała mnie Chcieć Mniej. Wole te kierowane do czytelnika z praktycznymi poradami, które mogę zaraz wprowadzić w zycie. Natomiast bardzo wciągnęła mnie ostatnio „Czy chcesz o tym porozmawiać?” Lori Gottlieb, która również jest historią samej autorki, ale o wiele głębsza i zawiera dużo wątków pobocznych. Nie o minimalizmie, raczej o życiu i rozwoju samej bohaterki oraz jej pacjentów.
Teraz czytam Magię Porządków Z Feng Shui. To takie repetytorium z minimalizmu i odgracania. Rozdziałów o magicznych wibracjach i złej energii, która powoduje depresję jest na szczęście bardzo mało. Więcej realnego declutteringu niż czary mary. Ma szansę motywować do sprzątania. Autorka co prawda wciąż używa słowa energia, ale można je sobie w głowie spokojnie zastąpić dobrym samopoczuciem czy dobrostanem psychicznym, bo kontekst jest identyczny. No i czekam aż mi kurier wrzuci „kochaj ludzi, używaj rzeczy” dzisiaj do boxu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2022-09-22, 15:47 | #1387 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cofam dobra opinie o Magi sprzątania z Feng Shui. Doszłam do rozdziału alt medowego i teorii o fiszbinach-antenach w biustonoszach, które przyciągają promieniowanie komputerów i maszyn do szycia powodując nowotwory. Autorka jest nawiedzona…
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2022-09-22, 17:33 | #1388 | |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
Podobne farmazony wyczytałam kiedyś w książce o premenopauzie, do tego tamta autorka uważała ze zdrowa dieta jest remedium na WSZYSTKO i owa menopauzę nawet cofa. Minimalistycznie mam tymczasem pusta lodówkę i dalej bana na kosmetyki, ładnie mi idzie zużywanie, nie powiem. |
|
2022-09-22, 19:35 | #1389 | |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
__________________
Ban na zakupy kosmetyczne! 12.03.2023 r.- 12.06.2023 r. |
|
2022-09-23, 16:33 | #1390 | |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
Tutaj depresję jednej jej klientki spowodował portret na ścianie w salonie Przytargalam ze ściany książkę The Minimalists. Ktoś nią rzucił o ziemie, bo dół oberwał. Pamietam, ze byłam strasznie podjarania tym co zrobił kiedyś Ryan Nicodemus, który spakował wszystkie swoje rzeczy w pudła i wyjmował jedynie to, czego aktualnie potrzebował. Tylko cóż, do takiej akcji trzeba mieć duże, wolne pomieszczenie. Moja wiecznie pusta lodówka, to efekt lenistwa, ale może ja w końcu umyje przy okazji. Tylko w sumie z czego myć, tam się nie kurzy, ot stoją sobie twarożki i jogurty. Przejrzalam szufladę z kosmetycznymi zapasami. Poza faktycznymi zapasami, np SPF, farby do włosów, myjadeł przelewanych do szklanych pojemnikow, mam tam chyba tylko 4-5 dyskusyjnych produktów. Albo zużyje, albo je zastanie deadline zimą. W ramach jakościowo spędzanego czasu zamiast prokrastynacji przed ekranem, zaczelam szkolić nowego psa. Dobrze skubanemu idzie. Zastanawiam się, czy zrobić kurs na paznokcie, czy pozbyć się sprzętu do hybryd. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
|
2022-09-25, 14:37 | #1391 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Tak jak pisałam wcześniej to w tym miesiącu popłynęłam ze spożywczymi zakupami ale przeanalizowałam moje zakupy z tego miesiąca to wychodzi na to że dużo z nich zaplanowane były wcześniej, albo były to rzeczy które się pokończyły a które kupuję w ten czy inny sposób hurtem. Fakt było też trochę niekontrolowanych ale na sporo tych rzeczy miałam odłożone środki, wpłynęła mi na konto lokata którą odłożyłam na wrzesień i mam jeszcze jedną na październik. W szafkach w kuchni też się miejsce porobiło na to więc nie jest tak do końca źle w tym miesiącu.
__________________
153/150/2023 196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015 |
2022-09-25, 20:07 | #1392 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Pani R, domyślasz się zapewne, ze takie trywializowanie depresji mnie denerwuje, żeby nie napisać dosadniej.
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2022-09-26, 09:02 | #1393 | |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
To jak te memy, że najpierw bylem wirusologiem, specjalistą od konfliktów na bliskim wschodzie, geopolityki, Windsorów, a teraz węgla. Od dziś na czasie będzie specjalizacja z faszyzmu we Włoszech. (Swoja drogą co do cholery dzieje się ostatnio ze światem? Cofamy się w bardzo widoczny sposób...) Dałam ciała z budżetem września. Jakoś mi się tak swawolnie go nie spisywało, a notowałam rok wydatki w Monefy. Obecnie mogę je spisać z pamięci tylko, a jestem bardzo ciekawa jak zmiana diety wpłynie na budżet spożywczy. Zrzuciłam we wrześniu 3,5kg, ale jadłam rzeczy dość drogie, tylko o wiele mniej. Wczoraj nie miałam zakupów, cały dzień na powietrzu, opękałam gofrem z bitą smietaną i pączkiem Co ciekawe, mimo tych 10tys kroków, czyli 6km powiedzmy 5 dni w tygodniu i diety ok 1200-1400kcal przestałam już lecieć mocno z wagi. Pewnie za dużo wizyt w cukierni zamiast zbilansowanej diety. Widzę też, ile mogę poświęcić czasu Maksowi kiedy nie mam do opieki całego stada. W mieście jest to niewykonalne dla jednej osoby, żeby zaspokoić wszystkie podstawowe potrzeby kilku psów. Może kiedy są już ułożone i wyszkolone, ale zanim? To by była robota na cały etat. Dobrze mi też idzie ograniczanie czasu przed ekranem na rzecz właśnie spędzania go na powietrzu z psem na różne sposoby.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
|
2022-09-27, 07:52 | #1394 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 4 176
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Witam Dawno mnie nie było w tym wątku, ale jakoś tak...Stałam w miejscu z porządkami. Więc i nie pisałam.
Pani Robot, współczuję straty kolejnego psiaczka. Ale ogromne brawa, za przygarnięcie kolejnego. Masz ogromne serce. W niedziele w końcu sie przemogłam i oddałam na grupie oddaniowej kilka kartonów rzeczy. Moje ubrania, bo zrzuciłam trochę kilogramów i zmieniałam całą zawartość szafy. Bo nie po to chudłam, aby teraz nosić ubrania za duże o 2 rozmiary Duzo tego nie było, bo przecież co ja miałam? 30 kilka rzeczy ubraniowych? Ale wszystko w super stanie. Więc ktoś na pewno sie ucieszy. Teraz obkupuję się oczywiście w lumpeksie, bo raz, ze na raz całą szafę wymienić w sklepie, to nie na mój budżet, dwa...Nie chcę, ale coś mi jeszcze kilogramy lecą. Obym już więcej nie schudła, rozmiar 40, a czasem i 38 jest dla mnie dość. Niżej nie potrzebuję. Oddałam też trochę ubrań dzieci, buty po dzieciach. Mimo że mam 3 córki rok po roku, to buty muszą mieć nowe. Nie moze jedna po drugiej nosić. Za dużo kasy wydaję na fizjoterapie, żeby jeszcze im buty dawać używane. Więc tych co oddawałam było 2 kartony Bo to na cały rok buty, wiosna, lato jesień i zima. Więc wszystko razy 3 policzyć. A wiadomo, że każda w sezonie ma po 2-3 pary butów. To już sie robi dużo...Jako, ze buty nie zdążą się zniszczyć, no bo dziecku szybko noga rośnie, to na pewno komuś posłużą. Oddałam też kilka kuchennych rzeczy, w tym frytkownicę użytą dosłownie kilka razy. Bo my frytki jemy z piekarnika. Sokowirówkę, bo kilka lat temu zamieniłam na wyciskarkę wolnoobrotową i kilka innych sprzętów. Niby miałam to wszystko sprzedawać, ale nie mam czasu, ani nerwów użerać sie z ludźmi i licytować o każdy grosz. A poza tym większosć tych rzeczy leżała przynajmniej 2 lata na strychu. Żeby sprzedać trzeba by to porządnie wyczyścić, bo przecież sie przez ten czas zakurzyło. A tak? Nie mam czasu na czyszczenie, oddałam za darmo, to ktoś sam musi na to czas znaleźć. Oddałam też pościele do łóżeczka, bo nie wiem skąd, ale jeszcze kilka kompletów się znalazło w domu. Jakieś zasłonki, firaneczki, które też jakiś czas temu zamieniłam na rolety zaciemniające. Więc leżało nie uzywane. Jeszcze trochę rzeczy będzie do oddania, bo idzie zima, i muszę dzieciakom przejrzeć ubrania, kurtki, piżamy... Ale to na bardziej wolnym czasie. Co do zapasów żywności...No, ja je zawsze mam. Ale obecnie dośc dużo rzeczy sie pokończyło, lub skończyło i właśnie dzisiaj mam w planach sprzątanie szafek, aby zobaczyć i spisać listę co na pewno muszę na juz kupić. Na pewno mąki się kończą, tych mam zapas zawsze. Bo raz że kupuję z młyna, a dwa to pieczywo piekę sama, bo nie kupujemy w sklepie. Dzieci zrobiły też ostatnio selekcję klocków na dole. I coś koło 15 rodzajów odłożyły, że już sie nimi nie bawią, bo są na nie za duże Część klocków sprzedam, ale część jednak zostawię jeszcze, bo może za jakis czas będą chciały wrócić do nich, a poza tym, niektóre z nich służą nam w domu do terapii córki. Dzieci też od kilku dni mówią coś o porządkach w pokoju zabaw. Że mają tam już zabawki, z których wyrosły. Więc pewnie dopiero na weekendzie będzie czas na to. W tygodniu na pewno się nie uda. Ale coraz większa przestrzeń robi się w tym naszym małym domku Ale też dzieci coraz większe, mają coraz konkretniejsze zainteresowania, i zabawki rzeczywiście mają raczej sprecyzowane jakimi się bawią. Nie że same nie wiedzą czego chcą. Bo juz konkretnie wiedzą, która się czym interesuje i w sumie to mamy już tylko kilka kategorii zabawek. ---------- Dopisano o 08:52 ---------- Poprzedni post napisano o 08:45 ---------- Ach...no i od dawna już nie kupiłam dzieciom żadnych nowych bajeczek do czytania. Wcześniej to bez żartu, ale zdarzało się i po 40-50 tematów miesięcznie. Plus książeczki do kolorowania, nauki pisania, jakieś z naklejkami...Nawet jak miałam ogrom, to zawsze coś fajnego zobaczyłam co musiałam kupić. Jakiś czas temu przerzuciłam sie z dzieciakami na bibliotekę. A w zasadzie, to dzieci same po zajęciach w przedszkolu, mnie tam zaciągneły. I teraz idziemy raz na 1-2 tygodnie. I każda pożycza sobie po kilka bajeczek jakie chce. Poczytamy, idziemy oddać i kolejne pożyczamy. A w domu też sporo bajek się pozbyliśmy, bo były już takie ewidentnie dla maluszków. I moje dzieci juz nie chciały ich czytać ani oglądać. Nadal mamy ogromny regał tylko z dziecięcymi bajkami. Jest tego w sumie 6 półek. Ale bajki uwielbiamy czytać. A do kolorowania i pisania nic nie kupuję na razie, bo mamy całe ogromne pudło. I okazuje się, jak ostatnio przejrzałam, że są tam jeszcze zadania nie wykorzystane dla 2 latków . Bo tyle nakupiłam, że po prostu nie zdążyłam ich dzieciom dać , teraz dzieci ich nie chcą, bo to dla maluszków Więc pewnie je posegreguję i albo sprzedam, albo jakiemuś dziecku w prezencie damy. |
2022-09-27, 15:57 | #1395 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Anorl dziekuję. Chłopak się bardzo wpasował do rodzinki
Nie ukrywam, że przeraziło mnie 50 ksiazeczek i 36 par butów co roku do wymiany Z drugiej strony ja sama kupuje pewnie ze 20 książek tylko dla siebie i to chodząc do biblioteki Do tego połowy nie czytam, a składam na kupkę, bo te z biblioteki trzeba szybciej oddać, więc kupione są wiecznie na później. Już mam tego pełną komodę. Super, że dziewczynki się wciągnęły. Widocznie dałaś im dobry przykład, bo to tak zazwyczaj działa, jak nie mamy zatwardziałego zbieracza w domu, że rodzina, w wieku dowolnym, bierze z nas przykład jak widzi rezultaty A dziewczyny po mamusi to przecież muszą spapugować Ja kiedys faceta, z którym się luźno spotykaliśmy zmotywowałam do ujednolicenia kolorystyki jego wielkiego apartamentu na klimaty minimalizmu i harmonii oraz odgracenia przepastnych szaf. CHyba nawet specjalnie wziął wtedy urlop na kilka tygodni, żeby poświęcić się dopieszczaniu domu. W jednym z pokoi w ogóle sobie miał składziko-śmietnik. Później przemianował go na gabinet. Wyjechało też parę mebli. Dziś pewnie pomogłabym mu zrobić to jeszcze ładniej, ale i tak był zadowolony ze zmiany. Mnie się wydawało, że powoli ogarniam, ale wczoraj nie miałam żadnego czystego wizualnie kawałka blatu, żeby zrobić zdjęcie i zrozumiałam, że jest źle. Komody, stołu, nic. Wszędzie w tle piętrzył się wizualny syf, sterty prania do odkłaczenia, kartony, jakieś kosze z rzeczami do wydania, nie rozpakowana spożywka. Większość września latam coś załatwiać, a mieszkanie znowu jak po bombie. Dziś do południa ogarnęłam z najgorszego i już powinno mnie od dwóch godzin nie być w domu, ale źle się czułam, więc czekam aż minie. Może w weekend się uda odgracić z bieżącego dziadostwa. Jestem ciekawa czy spiorę błoto z białej kanapy. Mam pokrowce, więc bez problemu idą do pralki. Doleję vanisha i zobaczymy. Jeszcze się piesek skaleczył i do błota dołączyły ślady krwi. Kompletnie nie umiem podzielić czasu na dom, który jest ogarnięty i życie poza domem. Mogę mieć jedno, albo drugie. Nigdy oba. Zrobiłam podsumowanie miesiąca. Wrzesień niemal bez zakupów odziezowych. Ponieważ do sprzedaży wróciła moja ulubiona i jedyna czapka, w ktorej wygladam naprawde dobrze, kupilam dwie w swoich kolorach oraz szal w stylu preppy i to wszystko. Ale ta czapa i szal do golfu to moj jesienny uniform, tak jak pasujace mitenki i kolorowe spodnie z szeroką nogawką. Z kosmetyków tylko półlitrowy szampon, bo nie zauważyłam, że mam jeszcze zapas w tym bałaganie. Kupiłam też aż 6 książek. Muszę wyluzować z takimi zakupami, bo jak wyżej pisałam, nie mam czasu tyle czytać. Chyba nie wpisałam czegoś w spożywkę, bo wyszło mi niecałe 500zł, z czego połowa to jedzenie na mieście Choć niby 3,5kg zleciało, więc deficyt kaloryczny był. Strasznie dużo wydałam na jesienne oraz już świąteczne ozdoby. Ani jednych, ani drugich po prostu nie miałam. Boje się, że bliżej BN ceny ozdób będą jak z księżyca. Pierdzielony nowy kurier mimo mojej z nim rozmowy nadal paczek nie odbiera. Remix i Pyskaty cały czas ozdabiają przedpokój.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2022-09-28, 07:26 | #1396 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 4 176
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Pani Robot, ja też nie potrafię podzielić że i pole i dom. Tylko albo jedno, albo drugie. Przyjdzie np weekend, nie ma w domu męża. I mam do wyboru, czy ogarnąć dom, czy iść z dziećmi na pole. No to wiadomo, ze zazwyczaj wybieram pole. A jak wracamy do domu, to mi się już nie chcę. Bo ja też chcę odpocząć przecież I jak zrobię jedno, to nie zrobię kolejnego. U mnie to w ogóle notoryczny brak czasu. Bo do moich obowiązków dochodzą jazdy z córką na terapie i teraz z dziećmi nam doszło 2 razy jazda na karate. Więc to wszystko kosztuje mój czas. Jak mam wybrać czy siedzieć w domu 2 godziny i ogarnąć dom, czy zabrać dzieci na karate, no to wiadomo co wybieram . Dzieci karate, a ja mam godzinkę w ciszy i spokoju TYLKO dla siebie Boże, jakie to cenne, to chyba tylko inna mama potrafi zrozumieć
Tak, ktoś powie, czasu nie ma, a siedzi na wizażu No...Ale właśnie, to jest czas dla mnie, kiedy po prostu po ludzku odpoczywam. Pani Robot, ja dużo kupuję w ogóle książek. Kurde...Jakiś rok temu robiłam porządki w męża książkach, bo on dużo czyta i sporo sprzedałam. W tym roku też muszę usiąść do tego. Bo ksiażki leżą i miejsce zajmują, a jest ich na pewno ponad 100 na sprzedaż. Za darmo akurat książek nie oddam. Bo za dużo kosztowały. Swoich książek też mam sporo, ale akurat moje to są takie raczej zazwyczaj chodliwe Więc szybko się sprzedają. No...Koniecznie książki i bajki do sprzątania i trzeba wystawić na jakimś Allegro na sprzedaż. |
2022-09-28, 07:40 | #1397 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Ja w temacie zapasów.
Muszę się pochwalić. jakiś czas temu zainteresowalam sie włosingiem. Miałam dramat na głowie po nieudanej wizycie u fryzjera. Wczytałam się co tam trzeba stosować do włosów, próbowałam różnych produktów. W efekcie miałam 11 odżywek do włosów. Włosy udało się uratowac, znalazłam najlepsze do nich produkty, ale postanowiłam nie dokupować, tylko sukcesywnie zużywać. Z 11 odżywek zeszłam do 7 i nadal dąże w kierunku denkowania. Zawsze miałam sporo zapasów spożywczych. Ponieważ kilka razy musiałam już wywalić suche produkty przez mole, zmieniłam myślenie i kupuję tylko tyle, żeby mieć zapas na 2 tygodnie (gotuję codzinnie obiady w domu dla 4 osób). No i chyba to nie był dobry pomysl, patrząc na to jak aktualnie ceny żywności rosną z tygodnia na tydzień. |
2022-09-28, 07:49 | #1398 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 4 176
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Zamyslona Roztargniona, ja mam duze zapasy. Bo mieszkam na wsi. Najbliższy sklep z normalnymi cenami, i świeżym asortymentem 10 km od domu. Są zimy, że z domu autem nie wyjadę, są pory roku, że też nie wyjadę. A to zasypie, a to zamiast śniegu spadł deszcz w mrozie i mamy lodowisko, a to most pod wodą, a to uszkodzony most...No, juz róznie bywało. Zdarzało się, ze dosłownie odcięci od świata byliśmy kilka dni. A wyjazd u nas też nie prosty.
Na mole mam od lat sposób. Wszystko co przyniosę ze sklepu, od razu otwieram i pakuję w słoiki. Tzn, makarony w folii nie rozrywam. Podobno mole przejdą i do słoika? Nie wiem, ale jak kupiłam ostatnio mąkę kukurydzianą z molami, to nie włożyłam jej do szafki,a przy otwieraniu zobaczyłam mole i od razu mąka poszła dla kur, więc nie trzymałam jej w szafce do czasu aż mi będzie potrzebna i mole nie miały szans się po kuchni czy spiżarce rozleciec i mnożyć. |
2022-09-28, 08:20 | #1399 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
|
|
2022-09-28, 09:26 | #1400 | ||
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
A ja mam jeszcze sensorykę mocno podkręconą, więc pewnie nie dałabym rady i z jednym dzieckiem. Nie daję nawet z malukimi kotkami, bo to dla mnie za wysokie dźwięki. Kota brałam już dorosłego dlatego. Ksiązki sprzedawałam zbiorczo w skupszopie te, które poszłyby może po 15zł... kiedyś. Moja bliska rodzina mieszka na wsi, a raczej w takiej sypialni miejskiej, czyli w lesie bez sklepów i cywilizacji. Jedna droga, po każdej wichurze leży drzewo, czasem dwa. Wyjechać się nie da, prądu ni ma po kilka dni. Kiedyś mnie kusiło takie życie z mega spiżarnią i pracą w ogrodzie. Nadal kusi, troszkę, bo jestem od czasu dobrania odpowiednich leków łazik i muszę te 6-7km mieć w nogach codziennie. Najbliższe dni postaram się jednak skupić na sprzątnięciu mieszkania, bo treningi z psem w parku mi nie posprzatają przecież. Kupiłam mu dwa identyczne szarpaki z miękką piłką na koncu (to na zęby musi byc bardziej interesujace niż uchwyt do ręki, bo inaczej bedzie lapac za rękę) do nauki puszczania, przynoszenia zabawki (na wymianę), aportu do ręki i budowania pewności siebie (pozwalam mu wygrać szarpanie i zabrać zdobycz, wołam za trochę, że mam drugą, podmieniamy, uczy sie, że jak odda, to mu sie oplaca, bo cos fajnego dostanie, szczegolnie jak szarpak w pyszczku juz jest "martwy", a ten w moim ręku się rusza . Chłopak ma zniszczoną psychikę - 3 porzucenia w ciągu roku, już jest na psychotropach, przed nami kupa roboty - zostawiony sam piszczy tak, że dwójka sąsiadów u mnie była, bo myśleli, że pies umiera, albo ja umarłam. Prowadzam go nawet wśród imprezowiczów na głównym deptaku miejskim w piątkowe i sobotnie wieczory. Dobrze sobie radzi, raz wystraszył się wystawionej na ulicy DJ-ki, ale było głośno i migały światła, mnie samej było nieswojo ją mijać. Cytat:
https://www.rossmann.pl/Produkt/Seru...zt,394331,8661 Stosuję go na suche włosy po emolientach BS na dociążenie i zdyscyplinowanie końcówek/wygładzenie, a emolienty też mam z polecenia budżetowe, bardzo sobie chwalę: https://ziaja.com/p/5901887036968/ku...a-w-kremie-520 Na mokre zamiast odżywki proteiny Olaplex 3 i nie znalazłam im tanszego zamiennika. Tylko proteiny jak to proteiny, nie za każdym myciem, bo się zrobi sianko. Lepszy efekt daje tylko olejowanie na podkład EH w trybie OMO, bo wtedy mam taflę, ale ile to roboty i czasu Wrzucam takie po olejowaniu vs naturalne, to 100% ile mogę wyciągnąć, wersja bez olejowania na w/w produkty ma taflę ale bez mega błysku. Olej mam mieszankę dla średnioporów od OnlyBio. Widze jak to zmienia samopoczucie bycia chic i zrobioną jak się ma taflę Normalnie Isana, Ziaja, farba fryzjerska w domu, a czuję się jak od stylisty z salonu o artystycznej nazwie, do którego terminy są zajęte na 3 mce w przód Wczoraj zapłaciłam za papier toaletowy 19zł. Najpierw myślałam, że im się ceny pomyliły, bo pamiętam, jak płaciłam 9 Teraz za 9 jest taki cienki jak bibuła. Naprawdę przy obecnych cenach będę musiała mocno obciąć wydatki
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
||
2022-09-28, 11:14 | #1401 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 4 176
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Pani Robot, piękne włosy Ja ograniczam sie do umycia włosów i ich poczesania Od jakiegoś czasu mam 1 wcierkę, bo mi mega zaczęły wypadać, nie mam pojęcia czemu.
Ceny, ani mi nie mów...Bo jest mega drogo, a ma być jeszcze gorzej No, powiem Ci, że masz cierpliwość aby psy szkolić. Ja się nie nadaję do szkolenia. Podstawy jak "siad", "leżeć" i "zostań" Więcej to mój mąż w tym temacie by osiągną. Pani Robot, właśnie myślałam, aby te książki tak hurtem gdzieś. Czytałam o tym SkupSzopie. Ale komentarze są różne. Jak to wygląda? Dawno tak książki sprzedawałaś? Kurde, może tam wrzucę i pozbędę się wszystkiego co nie musi być w domu? |
2022-09-28, 14:05 | #1402 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
O tak tak. Bardzo cię rozumiem. Ja mam pracę na zmiany, i np jak mam pierwsze i trzecie zmiany albo weekend to staram się jak najwięcej dzieci zabierać na dwór nawet żeby się tylko przespacerować po osiedlu, bo na drugich zmianach to jest często tak że dzieci wogóle poza przedszkolem nigdzie nie wyjdą. Mój mąż ich odbiera po pracy i jest już dosyć późno żeby mógł ich w miare ogarnąć, a jak teście odbierają to im się nie chce nigdzie chodzić. Co do książek to ja postanowiłam swoje których nie będę używać oddać do biblioteki. Ostatnio mam tak, że chcę się trochę dzielić dlatego nie żałuję aż tak jak oddaję jakieś rzeczy. ---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ---------- Cytat:
Puszki to nie jest dobra opcja. Też przerabiałam może nie te po mleku bo nie używałam ale po innych produktach. Słoiki trochę lepsze. Ja teraz używam po kawie rozpuszczalnej i ok. Takim moim patentem w ostatnich latach jest liść laurowy. Wkładam jeden, dwa do słoika i nie lęgną się. Nawet w szafce jak sa liście laurowe to tak się nie lęgną. Ostatnio pare razy były przypadki że jakiś zabłakany mol się pojawił ale nie wiem skąd bo przejrzałam po kilka razy całą spożywkę i nie było.
__________________
153/150/2023 196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015 |
||
2022-09-28, 16:35 | #1403 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Michalina rozumiem Cię z tym dzieleniem się. Ile ja miałam radości jak mi wdzięczne osoby przyjeżdżały ze Śmieciarki po kocyki dla psa, czy ciuchy bo babeczka bardzo schudła, albo wypatrzone klapki z Zary dla jakiejś studentki. Dałam za nie na mega wyprzedaży 30-39zł, sprzedałyby się może za 15-20, a może nie, bo modne owszem, mule na słupku, ale noszone kilka razy, a ja mam rozmiar 35. Albo dekoracje, które już mi się znudziły i naprawdę nikt by ich nie wypatrzył na takim OLX. Z książkami teraz czuję wręcz taką powinność, bo wiele osób oddaje u nas do bibliotek swoje i staje się to dobrem wspólnym, z którego sama korzystam. Rozdanie to też fajny sposób na uwolnienie się od wyrzutów sumienia za głupie wydatki. Najgorzej mieć to co jakiś czas na widoku i się gryźć ile ja na to wydałam.
Rozumiem też Anorl, bo jak tych książek jest 100 i są np specjalistyczne, branżowe, to włożyli w nie majątek i jeśli nie maja super sytuacji finansowej, żeby na luzie przekazać je bibliotece, to warto choć część spieniężyć. Moje podręczniki chodzą po 100-200zł i w sezonie studenci się o nie biją, bo w bibliotekach miejskich jest literatura popularna, a nie specjalistyczna. Sprzedawałam w Skupszopie bardzo dawno beletrystykę, ale nie miałam żadnych zastrzeżeń. Wiadomo, płacą tylko po kilka zł za książkę. Obecnie czasem coś u nich kupię. Dziecięce pewnie bym częściowo oddała do domu dziecka czy samotnej matki, ale mnie jest zawsze strasznie żal dzieciaków, których rodzice byli skończonymi dupkami i obecnie najczęściej patologią społeczną. To w ogóle temat rzeka, moja dziekanka była kierowniczką Pieczy Zastępczej. Same dzieciaki z FAS, matki rodzą po ośmioro, każde kolejne jest im odbierane, całe życie nie trzeźwieją. Źle się drugi dzień czuję i tyle wyszło ze sprzątania. Szybko mi się robi słabo, gorąco i odpuszczam. Poprałam jedynie pokrowce z kanapy. Niestety nie miałam już wybielacza tylko Vanish i plama ze skaleczenia Maksa nie zeszła do końca zostawiając kremowy ślad, ale na szczęście poduszki są dwustronne, więc po prostu pójdzie pod spód i poczeka na zakup ACE. Plamy z błota chyba zeszły.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2022-09-28, 16:46 | #1404 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 9 207
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Pani R fajnie, że udało Ci się znaleźć patent na włosy.
Mi ze swoimi się czasem nie chce. Bo żeby ładnie były ułożone, to muszę długo trzymać suszarkę. U mnie w tym miesiącu same denka kosmetyków. W końcu wyciągnęłam coś nowego z szafki za zapasami. Tż już drugi raz mówi, żeby mu dokupić szklanych pojemników. Powiedziałam że nie ma miejsca . Są dwa komplety + kilka do pieczenia większych - akurat wystarczy, tylko akurat szukane przez niego rozmiary były w zmywarce. Mam problem co zrobić np z kilkoma popisanymi podręcznikami do angielskiego. W między czasie powychodziły nowe wersje, więc na olx nikt już ich nie chce. Z ozdobami nie mam problemu, bo nie mam żadnych i nie chcę mieć. Już wystarczy, że przy wycieraniu kurzu muszę omijać głośniki, lusterko itp. Herbatę wymieszałam z zieloną i jest już normalna. |
2022-09-28, 17:41 | #1405 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
__________________
153/150/2023 196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015 |
|
2022-09-28, 18:29 | #1406 | |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
Jutro muszę powiedzieć po latach unikania mojej dentystce, dlaczego tak olewałam wizyty, bo chyba czas oczyścić atmosferę. Ona ma mnie za buca, który nie przychodził na umówione terminy, a ja miałam przez lata tak rozbity system czuwania, że nie potrafiłam przewidzieć o jakiej porze doby padnę i zasnę na beton. To mogła być 4 rano, 4 po południu, 10 wieczorem, albo 10 rano. I tak przesypiałam wizyty, a ona siedziała oglądając swoje paznokcie w oczekiwaniu na kolejnego pacjenta. A to najlepsza stomatolog ever. Wzięłam się jednak coś za odgracanie i znowu przysiadłam do laptopa bo znajomi z życzeniami pisali. Chyba nie będę się rozdrabniała, tylko przysiądę do odkłaczania prania, bo nie lubię tego robić i The Pile na fotelu ma już ze 145cm wzrostu Zaraz się przewróci na podłogę, na której jest tylko więcej kłaków i kot się jeszcze w tym wyśpi. Ona tak lubi. Gniazdo, zdobyczne. Zresztą ciekawi mnie niezmiernie co skrywa The Pile, gdyż rośnie od pół roku, a ja nadal mam się w co ubrać.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 Edytowane przez Pani_Robot Czas edycji: 2022-09-28 o 18:31 |
|
2022-09-28, 19:34 | #1407 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 4 176
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Pani Robot, kto to The Pile? Pies? Czy ktoś inny?
Ja duzo rzeczy oddaję, bo zwyczajnie nie mam nerwów do sprzedawania. Te licytowanie się o każdą złotówkę. Nie, nie na mój czas i nerwy. Wolę za darmo oddać. Ale książki... Tu wiem, że najszybciej odzyskam trochę kasy. A nie ukrywam, terapie mojego dziecka sporo kosztują. Ja nie pracuję, tylko mąż. Więc jak wiem, ze coś się sprzeda szybko i bez problemu , to to spieniężam. Tak samo zabawki, te oddaję, bo nie mam nerwów na sprzedaż. Ale już klocki, gry planszowe czy zabawki edukacyjne w stylu Montesori sprzedają sie jak ciepłe bułeczki zawsze. I chcę odzyskać chociaż mały procent ceny jaką wydałam. Jakiś czas temu wystawiłam na próbę dużą pakę ubrań po córce. Stan dobry i idealny. Kilka rzeczy nigdy nie założonych. Ponad 20 kilo paczka. Wszystko, kurtki na każdą porę roku, i to nie po 1, a więcej. Sukienki nigdy nie założone, bo nie zdążyłam założyć córce, ubrania niektóre z metkami, bo dziecko mi za szybko urosło. I co? Wartość tylko 2 kurtek w tej paczce, to 100 złotych jak nic. Pakę wystawiłam za 100 złotych. I dostaję wiadomosci czy sprzedam za 50. No to naprawdę wolałam oddać za darmo na grupie oddaniowej. Nie mam nerwów do tego i już. Większośc rzeczy które są w bardzo dobrym stanie oddaję na licytacje dla chorego dziecka. Temat dzieci odbieranych rodzicom znam doskonale. |
2022-09-28, 20:00 | #1408 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
The Pile to stos, okreslenie w anglojezycznych social media oznacza sterte ciuchow/prania, ktore leza na podlodze albo fotelu Zawsze mam zajęty jeden fotel taką stertą.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2022-09-28, 20:13 | #1409 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 9 207
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Cytat:
W sobie już tego nie praktykuję. Od razu do szafy. Tylko ja raczej nie prasuję, więc szybciej. Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka |
|
2022-09-28, 20:25 | #1410 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 690
|
Dot.: W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - cześć IV
Ja całkiem niedawno pomyślałam że chciałabym wystawić parę rzeczy na sprzedaż i odzyskać trochę kasy, ale tak sobie pomyślałam że im mniej czasu w kompie tym wiecej dla dzieci i ostatnio czasami wcale nawet kompa nie włączałam. Przeliczam to na więcej niż pieniądze. Tak samo zaczęłam doceniać swój spokój i odpoczynek. Jak nie pracowałam to tez kombinowałam ze zdobyciem dodatkowej kasy albo z szukaniem promocji i ofert żeby oszczędzić. Teraz staram się oszczędzać czas.
W sumie jak nam zabraknie kasy to jest teraz tak, że zarówno mąż jak i ja możemy wziąć jakieś dodatkowe godziny. U mnie to zazwyczaj te dodatkowe godziny wypadają na nockach więc dzieciaki i tak śpią.
__________________
153/150/2023 196/150/2022262/200/2021371/366/2020 288/100/2019; 250/100/2018; 368/100/2017; 210/100/2016; 143 /100/ 2015 |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:28.