Co byście sobie pomyślały .... ? II

[wybujana]

dzolls - a u mnie to jakoś zimno ; >

i Księżniczko - to sentyment, nie powiem, że mnie już kompletnie nie interesuje, bo to nieprawda. On chciał urwać kontakt, ja mam teraz mało czasu ogolnie więc duzo pisalismy przez kom i internet.
a on powiedzial, ze tego ma dosc, no i juz tydzien cisza.

[dzolls]

no bo widzisz, jak ciepło w środku, to i pogoda od razu piękniejsza


podrzucić słoiczek?

[PomylonaKsiezniczka]

A u mnie dzisiaj z 10 cm śniegu napadało A też marzy mi się zrzucenie całej tej otuliny zimowej

Wybujanej ewidentnie potrzebny słoiczek A co do kontaktu to w sumie taki kontakt, gdy się coś czuje, ale z jakichś tam przyczyn nie jest się razem to katorga...(przekonałam się na własnej skórze) Ale coś czuje, ze on u was znowu odnowi się niedługo, bo ile razy już tak było?

[wybujana]

aaa no i odnowiło, ale powinnismy byc razem zawsze, a nie takie przerwy- nie wiadomo co to i po co.

[izotropia]

witam! jestem nowym wcieleniem nutki86 czy jakoś tam
wieki tu nie pisałam
co u mnie? posłuchałam rady, którą często udzielałam - masz dwóch beznadziejnych i niezdecydowanych, znajdź trzeciego lepszego od nich! i tak zrobiłam i mam już ponad pół roku od pierwszych 5 minut wiedziałam, czego chcę i on też miał to w oczach wypisane

pozdrawiam

[Onexy]

Jestem i ja,po dłuuugiej nieobecnośći.Chciałabym odnowić wątek,ale nie wiem czy się uda.Jakbyście tu zaglądnęły,to dajcie znać na pw.Nie chcę znów zaległości.Wracam na święta do PL,do rodziny mego TŻ(tak,ciągle ten sam,Ł) I być może zostane na dłużej.Tak się śmieszne składa,że w ten dzień co ja,wraca także K z NL,bo dalej tam siedzi. Nie wiem czy to będzie dla Was zaskoczenie,czy też nie,ale tak,dalej mam z nim kontakt i tak,dalej są dwuznaczne teksty,czym już się tak nie podniecam.Dużo opowiadania.Przekonałam się jednak,że on jest strasznie dziwny,ale sporadyczne rozmowy z nim (czyt.kilka razy w miesiącu) są dla mnie jakby taką odskoczną.Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć,ale K wprawia mnie w dobry nastrój,bo może ma takie chore podejście do rzeczywistości i to mi się w nim tak podoba.I mimo,że jak nie zagaduje,a widzę "żółte słoneczko" to nie przeżywam już tak strasznie,ale dalej czuje do jego osoby sentyment-nie panuje nad tym-to taka siła wyższaAz sam się ostatnio dziwił,że tyle czasu już trwa ten kontakt,że tj aż nieprawpodobne.On dalej samotny i wnioskując z jego tekstów/rozmów,stwierdzam,nie udając fałszywej skromnośći,że żal mu tyłek ściska,ze ja kogoś mam i jestem szczęśliwaByć może wątek się rozwinie,to zagłębie Was w szczegoły.
W kazdym razie,chciałabym,żeby tu ktoś zaglądnął i napisz co i jak?
Czekam,kobiety!

[dzolls]

zaglądnęłam

jako pierwsza - witaj znów

a może by tak coś więcej o tym, jak Ci się układa z Ł.?

[Onexy]

Fajnie,może sie ożywi tu coś,jestem dobrej myśli
Z Ł naprawdę dobrze.Nie wiem czy pamiętacie,ale miałam spory problem przed dokonaniem wyboru czy się z nim spotykać,bo miał problemy natury narkotykowej. Jakoś to razem przeszliśmy,chodziłam na terapię dla współuzależnionych,bo po paru miesiącach zwalczania czegokolwiek na własną rękę dosłownie doprowadziłam się do fatalnego stanu umartwiania.Na szczęście takie wspomnienia już za nami.Teraz jakoś sobie radzimy,źle nie jest.Wiedziałam z jakim człowiekiem będę miała do czynienia,także weszłam w "to" z pełną świadomością i chociaż nie raz byłam gotowa się wycofać,to powracało do mnie takie dziwnie poczucie odpowiedzialnośći,bliżej mi dotąd nieznane.Ten rok był zwariowany,bo tułałam się po Polsce,potem na jakiś czas powrót do rodziców.Same rozjazdy,a do komputera nie miałam dostępu.Podjęliśmy decyzję,że oficjalnie wracamy jednak do kraju na stałe,w końcu ,bo na bilety tam i z powrotem można zbankrutować.To tyle z serii co u mnie.Czekam na Wasze relacje,bo przyznam,że wątku nie przeglądałam całego..
Dzoli,jakiś amant się pojawił?

[dzolls]

omg, jakiegoś stałego brak, ale ogólnie to od sierpnia, jak się pierwszy raz zobaczyłam z niewidzianą długo kumpelą z liceum życie mi się wywróciło.

nie chciałam w sumie tu pisać, ale co mi tam :P

zmieniłam się pod absolutnie każdym względem (zauważam te zmiany i ja i moje otoczenie), wyładniałam jak skurczybyk i nabrałam pewności siebie w sferze damsko-męskiej. Poznaję mnóstwo ludzi dzięki Adze i Przemkowi (moi hmm przyjaciele, tak, teraz już się nie boję tego o nich powiedzieć ), świetnie się bawię, korzystam z życia. Od października studiuję na UŚ, uzupy z pedagogiki robię, obecnie od po sesji zimowej jestem na dziekance, bo od września pracuję przynajmniej narazie na bank do końca lipca w przedszkolu, mam swoją grupę, 3-4-5 latki, uwielbiam te łobuzy dziś rozmawiałam z panią dyr i jest szansa, ze zostanę od września na stażu

a tak jeszcze z takich historii - pisałam wcześniej, że jest mi różowo, bo zaczęłam od nowa żyć, a w wyniku zmian, które zaszły, nabrałam radości, pewności siebie, flirtuję i jestem podrywana, korzystam z życia po prostu




i poza brakiem tego jedynego (nadal umiem z tym żyć i nie umartwiam się , bo w końcu na każdej imprezie koledzy Przemka nie dają mi się nudzić :P), osiągnęłam stan szczęścia

[Onexy]

Bardzo się cieszę,że Tobie również sie układa,az miło czytać o pozytywnych zmianach

[dzolls]

no pod tym względme się nie zmieniłam - jak widać po avie, wiemy, w czym jestem dobra, co nie?

wczoraj dostałam Mistera Chłodka z Kinder i mruczącego kotka z Łiskasa Jbie wygrało 2 mecze w p-o !

no kurde, różowo!

[Onexy]

O matko,jak dawno nie wygrałyśmy żadnego meczosa Jak byłam w opolskiej lidze,to super,ale za granicą?Mało klubów,mam umowe z kilkoma,ale ...i tak stracone,bo długo tu nie zostane.Ciekawe czy mnie przyjmą znowu?Tj teraz mój największy problem.

[dzolls]

oj tam, dasz radę ;]

za pół godziny trzeci mecz, nie mogę się doczekać


jutro robię podwójną zmianę w przedszkolu (6-16), potem ciągną mnie na karaoke... jak ja to jutro wytrzymam laboga:? :P

[Onexy]

Nie wytrzymałam i dziś zadzwoniłam.Usłyszałam,że jest ciężko,bo na dzień dzisiejszy -pełny skład.Zemsta,bo ich zostawiłam? Swoją drogą ciekawe ile zapłace za rachunek

Oj,to jutro masz ciężki dzień.Karaoke?- Nienawidzę..,ale pewnie bd się świetnie bawić.A tak w ogóle,to podziwiam,że umiesz spędzać tyle czasu z dziećmi.Ja nie lubię,jeśli mam być szczera.A teraz mam problem,bo Ł bardzo by chciał....,a ja jakoś nie garnę się do macierzyństwa.Och,tym bardziej,że nie wyobrażam sobie życia bez siatkówki.

Napiszmy do innych dziewczyn...,bo chyba żadna bez naszej pomocy nas nie odwiedzi.

[dzolls]

no ja nie lubiłam, ale teraz przywykłam, w końcu minęło ponad pół roku, wpadłam w taką "dziecięcą" rutynę - nie, że jest codziennie to samo, bo absolutnie nie jest, ale dzieci mi już nie wadzą - przeciwnie - pokochałam

[PomylonaKsiezniczka]

przepraszam za kolejna nieobecnosc, mialam lekkie zawirowania pracowe... Ciesz sie dziewczyny, ze u was sie uklada Normalnie parsknelam w monitor jak czytalam wypowiedz dzolls ze zdaniem ''zmieniłam się pod absolutnie każdym względem (zauważam te zmiany i ja i moje otoczenie), wyładniałam jak skurczybyk i nabrałam pewności siebie w sferze damsko-męskiej '', tzn. parsknelam przez tego skurczybyka

A Ty juz Onexy jestes na stale w Polsce? Przyznam, ze Twoja sytuacja z K. jest ... kurde brakuje mi slowa... no pozytywna... Dziwne to i nieprawdopodobne, ale po trochu to rozumiem A co do Ł to sie ciesze ze hoho ile wy juz razem??


aa i nutko opowiadaj

[dzolls]

tak mi się wtedy powiedziało :P

[PomylonaKsiezniczka]

ladnie Ci sie powiedzialo

[izotropia]

uwaga! bo jak się rozpiszę to będzie długo... ale mam pisaniotok...

Zaczęło się dzień przed moimi urodzinami, w lipcu miały być zmiany, zero facetów, nauka, kursy, imprezy, zabawa i zwyczajne szalone życie, bez ciśnień bo tamta się hajta, tamci rodzą... nic z tych rzeczy pełen luz. Logowałam się po raz ostatni na portal randkowy, na którym poznałam nauczyciela tylko po to aby znaleźć opcje skasowania konta... i wtedy napisały do mnie 2 osoby... w tym Ten Mój. odpisałam tylko do Niego, sama nie wiem dlaczego... może ujęło mnie poczucie humoru, dystans jaki miał do siebie i to, że nie szukał dziewczyny/żony tylko kogoś z kim mógłby jeździć na wycieczki... Nie powiem, opcja bez ciśnień na chodzenie tylko imprezy i wyjazdy - no życie, czego można chcieć więcej... po kilku dniach takich wymian wiadomości na portalu, przeszliśmy na gg... po 8 dniach od pierwszej wiadomości umówiliśmy się w parku przez pierwsze 3 sekundy nim podeszliśmy do siebie bliżej chciałam uciekać, on podobno zresztą też... ale jak usiedliśmy na ławce, jak zaczęliśmy rozmawiać to poczułam coś dziwnego, nie było motyli, głosów z nieba ale wiedziałam, że TO JEST TO i widziałam ten Jego maślany wzrok, to jak się zachowywał... ja ponoć też miałam taką minkę że było widać, że zwariowałam przez Niego (ale to pewnie jakaś ściema).
Widywaliśmy się codziennie, nad tym co się działo nie można było panować. Niemal jak w serialach
Zabawne jest to, że nasze mamy się znają, bo jesteśmy z tej samej okolicy... tylko ja już tam raczej nie jeździłam... Co też sprawiało, że bardziej ufałam....
nazywam Go Swoim Prezentem Urodzinowym choć spotkaliśmy się trochę po urodzinach to jednak była taka niespodzianka od losu, bo zawsze był gdzieś tam blisko... gdzieś gdzie bywałam i mam rodzinę i tak to trwa od końca lipca sielsko, słodko i cudownie...

co do spraw z innymi, to nauczyciel jakiś czas temu usuną mnie z listy znajomych na nk... kocham ten portal... zresztą jakoś po ostatnim odwołanym spotkaniu nie zależało mi na kontynuowaniu takiej znajomości...

Pan D (ten od chodzenia z nim na koncerty) i wiecznych rozmów na tlenie czy innym gg, zadzwonił chyba miesiąc temu tak znienacka, że ma dla mnie bilet na koncert i muszę być gotowa za 30min ( a wie, że mam chłopaka, bo mu się kiedyś chwaliłam) to też powiedziałam że już jestem umówiona... bilet ponoć się zmarnował, ale on się spóźnił o jakieś 2-3 lata więc nie może mieć o to pretensji... nadal czasem się odzywa, ostatnio coraz częściej, pyta czy pójdziemy na koncert, pizze... dziwne.. taki refleks

Jedne kolega ze studiów od kiedy dowiedział się, że jestem zajęta stał się ogromnie niemiły i niesympatyczny dla mnie... wręcz chamski nie wiem: kolejny z opóźnionym refleksem?
bo ja jestem taka jak zawsze, nawet milsza... odważniejsza, częściej uśmiechnięta...

[buulina]

Jezuu jaka to kupa czasu. Nawet nie wiem jak to się stało. Minęły dwa lata od mojego ostatniego logowania tutaj.
Przez google przypadkiem trafiłam na jeden wątek w którym się udzielałam, zalogowałam się i aż mi się łezka w oku zakręciła. Sporo czasu tu spędziłam, dostałam sporo wsparcia i miłych słów. Czego nigdy nie zapomnę.
Widzę, że kilka osób próbowało reaktywować wątki.
Ciekawa jestem ile z was jeszcze szlaja się po wizażowych stronach

[wybujana]

właśnie , chyba juz zadna tutaj nie zagląda.....
stare czasy...

[sanderaM]

a