jak zachęcić dziewczynę żeby schudła ?

[ciechwoj2]

Czesc dziewczyny, pisze do Was zeby dostac porady od kobiecego punktu widzenia. Jestem z moja dziewczyna od trzech lat, od roku mieszkamy razem. Pol roku temu moja dziewczyna stwierdzila, ze poniewaz jej studia sie juz koncza (jest na 4 roku) i ma mniej do robienia, to idzie do pracy. Mi sie nie podobalo to od poczatku, ale zgodzilem sie. I wtedy sie zaczelo. Nie radzila sobie tam za dobrze i tak jak ja ostrzegalem miala problemy zeby polaczyc caly etat ze studiami. Zawsze byla szczuplutka a teraz przez ten brak czasu je byle co i wszystkie stresy zajada slodyczami. Nie wiem ile przytyla ale jest to widoczne golym okiem (moja mama byla u nas ostatnio i nawet pytala mnie potem na osobnosci czemu Martyna tyle przytyla). Zawsze ona dla nas gotowala, bo ja przez prace nie mam czasu i jedlismy normalne obiady. A teraz ciagle nie ma czasu, a ze ma wiecej pieniedzy to ciagle zamawia jedzenie. Powiedzialem jej ze nie podoba mi sie to i przez to wydajemy na te obiady dwa razy tyle to powiedziala ze moge sam gotowac. Kiedys rozumiala, ze jestem zmeczony po pracy, a teraz jej sie odmienilo. Dziewczyny, jak ja namowic zeby zmienila to i znowu jadla normalnie ? Poza tym mam wrazenie ze przez ta prace zmienila sie w nowym towarzystwie . Nigdy nie mielismy problemu z podzialem obowiazkow w domu a teraz nagle ona zrzuca wszystko na mnie nie podoba mi sie to i ona na prawde przestaje mnie pociagac przez to wszystko. Co robic ?

[kocia_lapka]

Napisane przez ciechwoj2

Czesc dziewczyny, pisze do Was zeby dostac porady od kobiecego punktu widzenia. Jestem z moja dziewczyna od trzech lat, od roku mieszkamy razem. Pol roku temu moja dziewczyna stwierdzila, ze poniewaz jej studia sie juz koncza (jest na 4 roku) i ma mniej do robienia, to idzie do pracy. Mi sie nie podobalo to od poczatku, ale zgodzilem sie. I wtedy sie zaczelo. Nie radzila sobie tam za dobrze i tak jak ja ostrzegalem miala problemy zeby polaczyc caly etat ze studiami. Zawsze byla szczuplutka a teraz przez ten brak czasu je byle co i wszystkie stresy zajada slodyczami. Nie wiem ile przytyla ale jest to widoczne golym okiem (moja mama byla u nas ostatnio i nawet pytala mnie potem na osobnosci czemu Martyna tyle przytyla). Zawsze ona dla nas gotowala, bo ja przez prace nie mam czasu i jedlismy normalne obiady. A teraz ciagle nie ma czasu, a ze ma wiecej pieniedzy to ciagle zamawia jedzenie. Powiedzialem jej ze nie podoba mi sie to i przez to wydajemy na te obiady dwa razy tyle to powiedziala ze moge sam gotowac. Kiedys rozumiala, ze jestem zmeczony po pracy, a teraz jej sie odmienilo. Dziewczyny, jak ja namowic zeby zmienila to i znowu jadla normalnie ? Poza tym mam wrazenie ze przez ta prace zmienila sie w nowym towarzystwie . Nigdy nie mielismy problemu z podzialem obowiazkow w domu a teraz nagle ona zrzuca wszystko na mnie nie podoba mi sie to i ona na prawde przestaje mnie pociagac przez to wszystko. Co robic ?

Zacznij gotować Wam obiady- domniemam, że Ty masz więcej czasu niż Twoja dziewczyna, więc może czas na takie działanie?

Ewentualnie jeśli rozchodzi się o jedzenie, a nie brak ruchu może zamówcie catering na cały miesiąc?

[ciechwoj2]

jak rok temu zamieszkalismy razem to byla umowa, ze ona gotuje, bo ja nie umiem i pracuje ciezko oraz nie mam na to sily po pracy i mam za to inne obowiazki w domu. teraz jej sie odmienilo

[kocia_lapka]

Napisane przez ciechwoj2

jak rok temu zamieszkalismy razem to byla umowa, ze ona gotuje, bo ja nie umiem i pracuje ciezko oraz nie mam na to sily po pracy i mam za to inne obowiazki w domu. teraz jej sie odmienilo

W takim razie może czas przedyskutować kwestię obowiązków i Ty zacząłbyś gotować?

Pracujesz ciężko- ok, rozumiem, ale zapewne ona również, prawda? Do tego ma studia, więc jeśli policzysz ile ona spędza czasu na studiach + nauce + pracy to wydaje mi się, że zostaje jej mniej wolnego czasu niż Tobie
Nie umiesz- w dobie internetu, gdzie stron/filmów z przepisany jest masa to chyba nie problem

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ciechwoj2

Pol roku temu moja dziewczyna stwierdzila, ze poniewaz jej studia sie juz koncza (jest na 4 roku) i ma mniej do robienia, to idzie do pracy. Mi sie nie podobalo to od poczatku, ale zgodzilem sie.

Ale na co ty się miałeś zgadzać? Przecież to dorosła kobieta, a ty nie jesteś jej opiekunem prawnym

Powiedzialem jej ze nie podoba mi sie to i przez to wydajemy na te obiady dwa razy tyle to powiedziala ze moge sam gotowac. Kiedys rozumiala, ze jestem zmeczony po pracy, a teraz jej sie odmienilo.

Teraz to ty nie rozumiesz, że ona jest zmęczona po pracy. A jak uważasz, że jej tryb życia jest za drogi, to rozdzielcie budżety. Przecież ona może wydawać swoje pieniądze jak się jej podoba. Nie wiem ile ona zarabia, ale jeśli będzie finansować swoje utrzymanie całkiem samodzielnie, to jej nie będzie stać na codzienne żarcie na wynos.

Co do całości, to tak właśnie zachowuje się twoja dziewczyna, gdy ma więcej obowiązków niż dotychczas. Tobie się to nie musi podobać, ale ona jest właśnie taką osobą.

Powinieneś jeszcze podać te informacje:
1) Czy jej mówiłeś, że ci się nie podoba jak przytyła i jak się zachowuje?
2) Czy ona w ogóle chce coś zmienić?

[pfffh]

Ona z tego co rozumiem studiuje i pracuje? Wtedy też ma prawo czuć się zmęczona po zajęciach i pracy. Więc ty zacznij gotować żeby nie zamawiala do jedzenia byle czego. Ewentualnie zamawiajcie jakiś catering dietetyczny. Wyciagaj ja moze na spacery/rower/bieganie/siłownię. Albo po prostu powiedz jej w twarz że zmieniła się odkąd zaczęła pracę i to nie tylko wyglądem ale i zachowaniem. Może to jej da do myślenia.

[ciechwoj2]

ja pracuje na budowie czasami nawet po 12 godzin a ona 8 przy komputerze i nie ma duzo zajec na uczelni . rozumiem ze jest zmeczona ale ja odradzalem jej ta prace, wtedy mowila ze da rade wszystko polaczyc. a teraz widze ze nie ogarnia i ciagle je te slodycze

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ciechwoj2

jak rok temu zamieszkalismy razem to byla umowa, ze ona gotuje, bo ja nie umiem i pracuje ciezko oraz nie mam na to sily po pracy i mam za to inne obowiazki w domu. teraz jej sie odmienilo

No oczywiście, że się odmieniło, bo odmieniła się cała sytuacja. Powód waszej umowy przestał obowiązywać, a w takiej sytuacji tworzy się inną lepiej dostosowaną do warunków.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Gotowanie to żadna sztuka i sporo dań jest prosta w przygotowaniu. To normalne że obowiązki w związkach się zmieniają, jakby wylądowała w szpitalu/łóżku to też byś nie gotował, bo nie umiesz?

Odnośnie tego że się zmieniła po rozpoczęciu pracy, no cóż, towarzystwo potrafi zmienić (albo nakreślić pewne cechy których wcześniej nie było widać, bo nie miała z kim). Jest też opcja że poznała jakiegoś faceta i staje się coraz bardziej oschła dla Ciebie. Można wiele wróżyć.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ciechwoj2

ja pracuje na budowie czasami nawet po 12 godzin a ona 8 przy komputerze i nie ma duzo zajec na uczelni . rozumiem ze jest zmeczona ale ja odradzalem jej ta prace, wtedy mowila ze da rade wszystko polaczyc. a teraz widze ze nie ogarnia i ciagle je te slodycze

Praca umysłowa nie jest z definicji mniej męcząca od fizycznej. Nie tobie oceniać jak bardzo ona ma prawo być zmęczona, bo może to odczuwać znacznie gorzej od ciebie.
I ona dała radę to połączyć, tylko nie tak jak tobie się podoba.

[ciechwoj2]

powiedzialem jej ze za duzo pieniedzy wydajemy na to zamawiane jedzenie i ja nie chce sie odzywiac tak, wtedy powiedziala ze moge sam gotowac. powiedzialem jej ze umowa byla inna i jak jej mowilem ze bedzie ciezko dla niej polaczyc prace i studia i dom to mowila ze nie. ja tez mam swoje obowiazki i nie wezme kolejnych na siebie

[kocia_lapka]

Napisane przez ciechwoj2

ja pracuje na budowie czasami nawet po 12 godzin a ona 8 przy komputerze i nie ma duzo zajec na uczelni . rozumiem ze jest zmeczona ale ja odradzalem jej ta prace, wtedy mowila ze da rade wszystko polaczyc. a teraz widze ze nie ogarnia i ciagle je te slodycze

Ok, Ty nie masz siły, ona nie ma czasu- może więc catering dietetyczny jak już wyżej wspomniałam?

[ciechwoj2]

ale macie racje porozmawiam z nia o tym jeszcze raz ze nie podoba mi sie ten sposob jedzenia i ze przytyla

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ciechwoj2

powiedzialem jej ze za duzo pieniedzy wydajemy na to zamawiane jedzenie i ja nie chce sie odzywiac tak, wtedy powiedziala ze moge sam gotowac. powiedzialem jej ze umowa byla inna i jak jej mowilem ze bedzie ciezko dla niej polaczyc prace i studia i dom to mowila ze nie. ja tez mam swoje obowiazki i nie wezme kolejnych na siebie

Przypominam wcześniejsze swoje pytania:
1) Czy jej mówiłeś, że ci się nie podoba jak przytyła i jak się zachowuje?
2) Czy ona w ogóle chce coś zmienić?

i dodaję kolejne:
3) jakie dokładnie masz ty obowiązki, a jakie ona?

[kocia_lapka]

Napisane przez ciechwoj2

ale macie racje porozmawiam z nia o tym jeszcze raz ze nie podoba mi sie ten sposob jedzenia i ze przytyla

Pamiętaj również o szukaniu rozwiązania problemu- a nie jedynie o tym, by powiedzieć co Ci się nie podoba. Przegadajcie kwestię obowiązków, może ona weźmie część Twoich, w zamian za to Ty zajmiesz się gotowaniem

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez ciechwoj2

ja pracuje na budowie czasami nawet po 12 godzin a ona 8 przy komputerze i nie ma duzo zajec na uczelni . rozumiem ze jest zmeczona ale ja odradzalem jej ta prace, wtedy mowila ze da rade wszystko polaczyc. a teraz widze ze nie ogarnia i ciagle je te slodycze

Często po budowie byłem mniej zmęczony, niż po umysłowej pracy.

Okey, mówiła że wszystko pogodzi, ale nie pogodziła. Nikt Ci nie każe stać kilku godzin nad garami, niektóre dania można zrobić w trymiga, ale... Ci się nie chce, tak samo jak jej się nie chce. Co za różnica?

Słodyczami pewnie zajada stres, więc jej to powiedz. I powiedz wprost bez owijania w bawełnę że od czasu pójścia do pracy widzisz że je niezdrowo i przytyła, nie udawaj że nie ma tematu bo ona się obrazi. Obrazi się to obrazi, trudno.

Tylko jak wymagasz od niej by schudła, to wymagaj od siebie żebyś zaczął gotować, coś za coś - i tego możesz użyć jako argumentu, ona schudnie, Ty nauczysz się gotować.

[ciechwoj2]

Mowilem tylko to co pisalem. ona teraz jest u kolezanki i uczy sie do sesji ale poslucham waszych rad i jak wroci to jej powiem to wszystko.

ona gotuje (juz nie), robi zakupy, sprzata tak ogolnie
ja robie pranie, zajmuje sie samochodem czyli go sprzatam, tankuje, naprawiam jak sie cos dzieje, sprzatam po kroliku, ktory byl jej pomyslem, wynosze smieci i wstawiam zmywarke
wszystkie inne rzeczy robimy bez podzialu po prostu jak jest jakas potrzeba np. umyc okna na swieta to robi to ktos kto ma czas akurat

[P0m]

Zostaw dziewczynę, może se znajdzie normalnego chłopaka a nie królewicza który przywykł że baba za niego wszystko w domu zrobi i obiadek podstawi pod nos "bo ciężko pracuje na budowie to mi sie nalezy, a praca przy komputerze to nie jest praca" (odniosłam wrażenie że to większy problem niż to że przytyła), ty sobie znajdziesz taką co nie ma ambicji i gotowanie obiadków będzie szczytem jej marzeń. A no i szczupłą. Wszyscy będą zadowoleni.

Napisane przez ciechwoj2

ja robie pranie, zajmuje sie samochodem czyli go sprzatam, tankuje, naprawiam jak sie cos dzieje, sprzatam po kroliku, ktory byl jej pomyslem, wynosze smieci i wstawiam zmywarke
wszystkie inne rzeczy robimy bez podzialu po prostu jak jest jakas potrzeba np. umyc okna na swieta to robi to ktos kto ma czas akurat

aha czyli twoja robota to głównie wciskanie odpowiednich guzików ogarnianie samochodu nie oszukujmy sie, raz na jakiś czas- niewiele roboty, tankowanie jako wielki obowiązek no wow, złapanie śmieci i wywalenie. Jedynie ten królik to jakiś rzeczywisty obowiązek.

[ciechwoj2]

katering nie wchodzi w gre wlasnie sprawdzilem w internecie i ceny sa u nas kosmiczne (mieszkamy we wroclawiu)

[glossyzuz]

a ona nie widzi, ze przytyła? nie przeszkadza jej to?

[ciechwoj2]

nie robi za mnie wszystkiego ja ze swoich obowiazkow sie wywiazuje i nie narzekam . a wyglad jest dla mnie wazny i dzieki fizycznej pracy trzymam forme mimo naszej nowej diety, ona przez swoj siedzacy tryb zycia juz niezbyt

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

mam wrazenie ze w ogole jej to nie przeszkadza , nadal ubiera sie w sukienki czy spodniczki mimo ze juz nie wyglada tak idealnie jak wczesniej

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez P0m

Zostaw dziewczynę, może se znajdzie normalnego chłopaka a nie królewicza który przywykł że baba za niego wszystko w domu zrobi i obiadek podstawi pod nos "bo ciężko pracuje na budowie to mi sie nalezy, a praca przy komputerze to nie jest praca" (odniosłam wrażenie że to większy problem niż to że przytyła), ty sobie znajdziesz taką co nie ma ambicji i gotowanie obiadków będzie szczytem jej marzeń. A no i szczupłą. Wszyscy będą zadowoleni.

Taaa, zgadzam się. Jak chciałeś kurę domową to trzeba było sobie taką znaleźć. Skoro pracujecie oboje to powinniście równo dzielić wszystkie obowiązki domowe. To co opisałeś to nie jest równo. Poza tym powinniście gotować na zmianę. Nie zasłaniaj się, ze nie umiesz. Nie musisz gotować nic skomplikowanego. Wystarczy znaleźć przepis w Internecie i wykonywać krok po kroku.

A jeszcze co mi przychodzi do głowy w kwestii nagłego przytycia to zasugerowałabym dziewczynie, żeby się porządnie przebadała - morfologia + hormony tarczycy i krzywa cukrowa.

[ciechwoj2]

Napisane przez P0m

Zostaw dziewczynę, może se znajdzie normalnego chłopaka a nie królewicza który przywykł że baba za niego wszystko w domu zrobi i obiadek podstawi pod nos "bo ciężko pracuje na budowie to mi sie nalezy, a praca przy komputerze to nie jest praca" (odniosłam wrażenie że to większy problem niż to że przytyła), ty sobie znajdziesz taką co nie ma ambicji i gotowanie obiadków będzie szczytem jej marzeń. A no i szczupłą. Wszyscy będą zadowoleni.


aha czyli twoja robota to głównie wciskanie odpowiednich guzików ogarnianie samochodu nie oszukujmy sie, raz na jakiś czas- niewiele roboty, tankowanie jako wielki obowiązek no wow, złapanie śmieci i wywalenie. Jedynie ten królik to jakiś rzeczywisty obowiązek.

to tez nie jest tak ze w domu nic nie sprzatam bo na poczatku tak bylo ale powiedziala mi o tym i teraz tez robie wszystko zeby jej bylo lzej i nie dokladam jej obowiazkow odkladam swoje rzeczy na miejsce, sprzatam po sobie prysznic, chowam buty do szafki bo bardzo ja to denerwowalo ze stoja w przed pokoju wiec jej sprzatanie polega na tym ze w weekend odkurza, zmyje podlogi, umyje lazienke . ja nie zawsze w soboty pracuje np dzisiaj mam wolne i rano jej pomagalem w zrobieniu jej czesci, posprzatalem w lazience i odkurzylem zeby mogla isc sie uczyc do tej kolezanki

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

ja ja kocham nie najezdzajcie na mnie prosze, chce zmian. myslicie ze jak przygotuje jakas kolacje domowa jak ona wroci to pogadamy przy jedzeniu to dobry pomysl ?

[Pani_Robot]

Napisane przez P0m

Zostaw dziewczynę, może se znajdzie normalnego chłopaka a nie królewicza który przywykł że baba za niego wszystko w domu zrobi i obiadek podstawi pod nos "bo ciężko pracuje na budowie to mi sie nalezy, a praca przy komputerze to nie jest praca" (odniosłam wrażenie że to większy problem niż to że przytyła), ty sobie znajdziesz taką co nie ma ambicji i gotowanie obiadków będzie szczytem jej marzeń. A no i szczupłą. Wszyscy będą zadowoleni.


aha czyli twoja robota to głównie wciskanie odpowiednich guzików ogarnianie samochodu nie oszukujmy sie, raz na jakiś czas- niewiele roboty, tankowanie jako wielki obowiązek no wow, złapanie śmieci i wywalenie. Jedynie ten królik to jakiś rzeczywisty obowiązek.

Słodziak. No po prostu słodziak. Co mamusia wychowała, z tym mamusia zostanie, bo każda go kopnie w zad w końcu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ciechwoj2

mam wrazenie ze w ogole jej to nie przeszkadza , nadal ubiera sie w sukienki czy spodniczki mimo ze juz nie wyglada tak idealnie jak wczesniej

To akurat nie oznacza, że jej to nie przeszkadza.
Pozostaje też kwestia tego jak ona wygląda i ile waży, bo to że przytyła nie oznacza, że np. ma nadwagę albo że będzie tyć dalej.

[Pani_Robot]

Napisane przez ciechwoj2

to tez nie jest tak ze w domu nic nie sprzatam bo na poczatku tak bylo ale powiedziala mi o tym i teraz tez robie wszystko zeby jej bylo lzej i nie dokladam jej obowiazkow odkladam swoje rzeczy na miejsce, sprzatam po sobie prysznic, chowam buty do szafki bo bardzo ja to denerwowalo ze stoja w przed pokoju wiec jej sprzatanie polega na tym ze w weekend odkurza, zmyje podlogi, umyje lazienke . ja nie zawsze w soboty pracuje np dzisiaj mam wolne i rano jej pomagalem w zrobieniu jej czesci, posprzatalem w lazience i odkurzylem zeby mogla isc sie uczyc do tej kolezanki

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

ja ja kocham nie najezdzajcie na mnie prosze, chce zmian. myslicie ze jak przygotuje jakas kolacje domowa jak ona wroci to pogadamy przy jedzeniu to dobry pomysl ?

Ty naprawdę potrzebujesz mamy, a nie dziewczyny.

[kocia_lapka]

Napisane przez ciechwoj2

ja ja kocham nie najezdzajcie na mnie prosze, chce zmian. myslicie ze jak przygotuje jakas kolacje domowa jak ona wroci to pogadamy przy jedzeniu to dobry pomysl ?

Jasne, myślę, że to dobry pomysł. Pamiętaj jednak, że jej obecny wygląd może nie przeszkadzać.

[ciechwoj2]

akurat z moja mama kontakt lepszy mam od niedawna , wychowywala mnie babcia i zawsze radzilem sobie. a jak moja mama spytala o to ze Martyna przytyla to powiedzialem jej ze to nie jej sprawa. ale oczywiscie dalo mi to do myslenia bo zauwazylem ze to nie tylko moja opinia i inni tez to widza

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Najpierw mówisz że mało robi, a potem że w weekend zmywa podłogi, myje łazienkę i odkurza - mi to wygląda na normalne sprzątanie i mało tego, dwie czynności są jednymi z gorszych dla mnie i 100x wolałbym gotować i zmywać niż się bawić w łazience czy przy podłogach.

Ty nas pytasz czy jak ugotujesz kolację to porozmawiacie? A skąd mamy wiedzieć? Po prostu usiądź i na poważnie z nią porozmawiaj, ale szczerze mówiąc ja nie wiem co chcesz jej wygarnąć poza tym że przytyła, bo chyba nie to że nie gotuje i nie wstawia zmywarki?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86907576]Taaa, zgadzam się. Jak chciałeś kurę domową to trzeba było sobie taką znaleźć. Skoro pracujecie oboje to powinniście równo dzielić wszystkie obowiązki domowe. To co opisałeś to nie jest równo. Poza tym powinniście gotować na zmianę. Nie zasłaniaj się, ze nie umiesz. Nie musisz gotować nic skomplikowanego. Wystarczy znaleźć przepis w Internecie i wykonywać krok po kroku.[/QUOTE]Przecież sobie znalazł co chciał, bo początkowo im to odpowiadało i bynajmniej nie chodziło mu o to, żeby baba zapierdzielała sama w domu. Nie podoba mu się, że nastąpiła zmiana, ale wtedy rozwiązania są dwa:
1) Nowe zasady odpowiadające obojgu
2) a jeśli to niemożliwe to rozstanie.
On jej po prostu nie znał od tej strony, która się teraz objawiła i tyle.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Napisane przez ciechwoj2

akurat z moja mama kontakt lepszy mam od niedawna , wychowywala mnie babcia i zawsze radzilem sobie. a jak moja mama spytala o to ze Martyna przytyla to powiedzialem jej ze to nie jej sprawa. ale oczywiscie dalo mi to do myslenia bo zauwazylem ze to nie tylko moja opinia i inni tez to widza

A co za różnica czy inni to widzą czy nie? Ich zdanie i tak się nie liczy w najmniejszym nawet stopniu.

Napisane przez ciechwoj2

myslicie ze jak przygotuje jakas kolacje domowa jak ona wroci to pogadamy przy jedzeniu to dobry pomysl ?

Nie rozumiem jaki jest związek rozmowy z kolacją. Jest potrzeba, to porozmawiaj. Ty ją znasz, więc to ty masz informacje potrzebne do wyboru odpowiedniego momentu.