Mężczyzna starszy o ponad 30 lat.

[fajna_ruda23]

Nie wiem kompletnie co mam z tym zrobić. Mam 23 lata, a on 55. Zakochał się we mnie powiedział mi o tym dzisiaj. Ja go bardzo lubię, przyjaźnimy się, pomagałam mu czasem w czymś jak mnie poprosił, nigdy nie dałam mu podstaw do tego, że mi na nim zależy bardziej niż na kimkolwiek. Nie prowokowałam go nigdy. Po prostu od czasu do czasu spotkaliśmy się. Spotkam się z nim w sobotę, muszę mu jakoś przemówić do rozsądku, przecież to się nie uda z taką różnicą wieku. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo ciężka. Mam ochotę zapaść się pod ziemię i zniknąć. Zależy mi na nim ale jako na przyjacielu. Jak ja mam z tego wybrnąć? Może ktoś z Was znalazł się w podobnej sytuacji. Pomóżcie mi. Problemy uczuciowe są delikatne, nie chcę go zranić jakimś słowem.

[Minna]

Napisane przez fajna_ruda23

Nie wiem kompletnie co mam z tym zrobić. Mam 23 lata, a on 55. Zakochał się we mnie powiedział mi o tym dzisiaj. Ja go bardzo lubię, przyjaźnimy się, pomagałam mu czasem w czymś jak mnie poprosił, nigdy nie dałam mu podstaw do tego, że mi na nim zależy bardziej niż na kimkolwiek. Nie prowokowałam go nigdy. Po prostu od czasu do czasu spotkaliśmy się. Spotkam się z nim w sobotę, muszę mu jakoś przemówić do rozsądku, przecież to się nie uda z taką różnicą wieku. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo ciężka. Mam ochotę zapaść się pod ziemię i zniknąć. Zależy mi na nim ale jako na przyjacielu. Jak ja mam z tego wybrnąć? Może ktoś z Was znalazł się w podobnej sytuacji. Pomóżcie mi. Problemy uczuciowe są delikatne, nie chcę go zranić jakimś słowem.

Powiedzieć wprost, że nic nigdy z tego nie będzie i tyle. Proste.

[Shannon_16]

Napisane przez fajna_ruda23

Nie wiem kompletnie co mam z tym zrobić. Mam 23 lata, a on 55. Zakochał się we mnie powiedział mi o tym dzisiaj. Ja go bardzo lubię, przyjaźnimy się, pomagałam mu czasem w czymś jak mnie poprosił, nigdy nie dałam mu podstaw do tego, że mi na nim zależy bardziej niż na kimkolwiek. Nie prowokowałam go nigdy. Po prostu od czasu do czasu spotkaliśmy się. Spotkam się z nim w sobotę, muszę mu jakoś przemówić do rozsądku, przecież to się nie uda z taką różnicą wieku. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo ciężka. Mam ochotę zapaść się pod ziemię i zniknąć. Zależy mi na nim ale jako na przyjacielu. Jak ja mam z tego wybrnąć? Może ktoś z Was znalazł się w podobnej sytuacji. Pomóżcie mi. Problemy uczuciowe są delikatne, nie chcę go zranić jakimś słowem.

Powiedz mu prawdę i tyle.

[avll]

Ja jestem w takim związku, mój mężczyzna jest starszy ode mnie o 31 lat. I też nigdy nie przypuszczałam, że coś takiego jest możliwe, zawsze mówiłam, że nawet 5 lat różnicy to za dużo.
Ale jeśli Ty jesteś pewna i nie ma siły, żebyś zmieniła zdanie to od początku ustal granice, a z czasem kto wie - jestem żywym dowodem na to, żeby nigdy nie być niczego w życiu pewnym

[Harmonija]

Napisane przez avll

Ja jestem w takim związku, mój mężczyzna jest starszy ode mnie o 31 lat. I też nigdy nie przypuszczałam, że coś takiego jest możliwe, zawsze mówiłam, że nawet 5 lat różnicy to za dużo.
Ale jeśli Ty jesteś pewna i nie ma siły, żebyś zmieniła zdanie to od początku ustal granice, a z czasem kto wie - jestem żywym dowodem na to, żeby nigdy nie być niczego w życiu pewnym

Ile masz lat? Wybacz wścibskość mi sie właczyła ale niezmiernie mnie to ciekawi.

[avll]

27

[taka_sobie_jedna]

Ale w czym problem? Mówisz mu to samo, co w podobnej sytuacji facetowi w wieku 20, 30, 40 lat.

[kalincia]

Czy ty chcesz, byście byli razem? Jeśli tak, nie skreślaj go z powodu wieku, jeśli nie - mówisz to samo, co każdemu innemu w takiej sytuacji.

[201605161006]

Jak dla mnie związki z różnicą +/- 10 lat to totalny max. I tak z czasem taka 10 letnia różnica będzie stwarzać coraz więcej problemów. A jeszcze większa różnica raczej uniemożliwia normalny związek. 30 lat różnicy jest wręcz patologią moim skromnym, nietolerancyjnym zdaniem

[avll]

Ufffff, jakie to szczęście, że ja swoją patologię uprawiam w bardziej tolerancyjnym kraju niż ojczysty

Ale jeszcze pół roku temu tez tak myślałam...

[Mijanou]

Napisane przez fajna_ruda23

Nie wiem kompletnie co mam z tym zrobić. Mam 23 lata, a on 55. Zakochał się we mnie powiedział mi o tym dzisiaj. Ja go bardzo lubię, przyjaźnimy się, pomagałam mu czasem w czymś jak mnie poprosił, nigdy nie dałam mu podstaw do tego, że mi na nim zależy bardziej niż na kimkolwiek. Nie prowokowałam go nigdy. Po prostu od czasu do czasu spotkaliśmy się. Spotkam się z nim w sobotę, muszę mu jakoś przemówić do rozsądku, przecież to się nie uda z taką różnicą wieku. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo ciężka. Mam ochotę zapaść się pod ziemię i zniknąć. Zależy mi na nim ale jako na przyjacielu. Jak ja mam z tego wybrnąć? Może ktoś z Was znalazł się w podobnej sytuacji. Pomóżcie mi. Problemy uczuciowe są delikatne, nie chcę go zranić jakimś słowem.

Skoro jesteś pewna, że z Twojej strony nic z tego nie będzie to pogadaj z nim szczerze. Tak jednak, by go nie ranić. Nie musisz podawać jako powodu różnicy wieku- wystarczy powiedzieć, że nie odwzajemniasz jego uczuć i zależy Ci tylko na jego przyjaźni.

Podziwiam kobiety (właściwie dziewczyny), które decydują się na związek z facetem starszym o 30 lat. To trochę krótkowzroczne, bo za kilka lat one będą w rozkwicie swojej kobiecości a im już wiek da się mocno we znaki. Wtedy uczucie może nie wytrzymać konfrontacji z rzeczywistością (bieganie po lekarzach z lubym, problemy intymne typowe dla jego wieku, często mniejsza sprawność fizyczna). A wtedy zostawienie takiego partnera równa się poczuciu winy, bo zostawia się starego, bezradnego człowieka. Sama wolę facetów starszych, ale 10-12 lat to maksimum mojej akceptacji.

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Napisane przez avll

Ufffff, jakie to szczęście, że ja swoją patologię uprawiam w bardziej tolerancyjnym kraju niż ojczysty

Ale jeszcze pół roku temu tez tak myślałam...

Proszę, nie czuj się urażona, bo żadna z nas nie twierdzi, że to patologia. Wypowiadamy tylko swoje zdanie-chyba na tyle grzecznie, by się nie zacietrzewiać w dyskusji. Nie wtrącam się z zasady w czyjeś związki i gdybyś była moją sasiadką, zapewne niewiele by mnie obeszło, że Twoj partner jest starszy o 30 lat. Przecież to nie moja sprawa jest i nie moja rzecz, by krytykować.

Wypowiadam tylko własną opinię w sprawie. Przecież nie mowię, że muszę koniecznie mieć rację.

[Sherminka]

Jeśli nie jesteś zainteresowana to mu to powiedz i tyle. Cała filozofia.

[avll]

Napisane przez Mijanou

Proszę, nie czuj się urażona, bo żadna z nas nie twierdzi, że to patologia. Wypowiadamy tylko swoje zdanie-chyba na tyle grzecznie, by się nie zacietrzewiać w dyskusji. Nie wtrącam się z zasady w czyjeś związki i gdybyś była moją sasiadką, zapewne niewiele by mnie obeszło, że Twoj partner jest starszy o 30 lat. Przecież to nie moja sprawa jest i nie moja rzecz, by krytykować.

Wypowiadam tylko własną opinię w sprawie. Przecież nie mowię, że muszę koniecznie mieć rację.

Ale ja absolutnie nie czuję się urażona, nawet się uśmiechnęłam pod nosem

[Nat Hol]

Napisane przez Sherminka

Jeśli nie jesteś zainteresowana to mu to powiedz i tyle. Cała filozofia.

Jak wyżej, również nie widzę jakiegoś dramatycznego problemu w tym wyznaniu.

Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze.

[Tutli]

Napisane przez fajna_ruda23

Nie wiem kompletnie co mam z tym zrobić. Mam 23 lata, a on 55. Zakochał się we mnie powiedział mi o tym dzisiaj. Ja go bardzo lubię, przyjaźnimy się, pomagałam mu czasem w czymś jak mnie poprosił, nigdy nie dałam mu podstaw do tego, że mi na nim zależy bardziej niż na kimkolwiek. Nie prowokowałam go nigdy. Po prostu od czasu do czasu spotkaliśmy się. Spotkam się z nim w sobotę, muszę mu jakoś przemówić do rozsądku, przecież to się nie uda z taką różnicą wieku. Ta sytuacja jest dla mnie bardzo ciężka. Mam ochotę zapaść się pod ziemię i zniknąć. Zależy mi na nim ale jako na przyjacielu. Jak ja mam z tego wybrnąć? Może ktoś z Was znalazł się w podobnej sytuacji. Pomóżcie mi. Problemy uczuciowe są delikatne, nie chcę go zranić jakimś słowem.

Autorko, już zaczynasz się zachowywać jak ofiara i obwiniasz siebie o jego uczucia - jego uczucia, jego sprawa. O uczuciach dyskutuje się wprost, bo inaczej możesz stworzyć wiele niedomówień i czuć się jeszcze głupiej, niż teraz. Jak masz z tego wybrnąć? Normalnie, powiedzieć zdecydowanie (nie "yyy, chyba nie"), że nie jesteś zainteresowana intymną relacją z tym panem. I cóż, nie mam zbyt dobrego zdania o facetach lecących na 30 lat młodsze dziewczyny, bo nietrudno sobie wyobrazić, na co lecą i polecam serwować takim kubeł zimnej wody.

[Niedopowiedzenia]

Ale ty po prosty nie chcesz z nim byc,a nie jest tak,ze chcesz,ale sie boisz,bo on starszy i nic nie wyjdzie z tego bo blablabla tak wiec dajesz elegancko kosza tak samo jak rowiesnikowi,nie widzę wiekszego problemu

[raita]

Prosto z mostu. Facet jest po prostu starszy, a nie ułomny.

[Fleur_D]

Napisane przez Tutli

Autorko, już zaczynasz się zachowywać jak ofiara i obwiniasz siebie o jego uczucia - jego uczucia, jego sprawa. O uczuciach dyskutuje się wprost, bo inaczej możesz stworzyć wiele niedomówień i czuć się jeszcze głupiej, niż teraz. Jak masz z tego wybrnąć? Normalnie, powiedzieć zdecydowanie (nie "yyy, chyba nie"), że nie jesteś zainteresowana intymną relacją z tym panem. I cóż, nie mam zbyt dobrego zdania o facetach lecących na 30 lat młodsze dziewczyny, bo nietrudno sobie wyobrazić, na co lecą i polecam serwować takim kubeł zimnej wody.

To samo chciałam napisać.
Ta relacja już jest toksyczna. Klasyka gatunku. Pan wygląda mi na wytrawnego myśliwego, który wyszukuje najsłabsze psychicznie sztuki, którymi można łatwo manipulować poprzez wpędzanie w poczucie winy. I to w białych rękawiczkach, bo przecież nie zrobił nic konkretnego.

Napisane przez raita

Prosto z mostu. Facet jest po prostu starszy, a nie ułomny.

Dokładnie.

[201607111042]

Powiedz wprost, że nic z tego nie będzie, bo nic do niego nie czujesz.

[szien]

Napisane przez takasobie93

Jak dla mnie związki z różnicą +/- 10 lat to totalny max. I tak z czasem taka 10 letnia różnica będzie stwarzać coraz więcej problemów. A jeszcze większa różnica raczej uniemożliwia normalny związek. 30 lat różnicy jest wręcz patologią moim skromnym, nietolerancyjnym zdaniem

jezu, Ty jak juz cos napiszesz

Autorko jezeli nic do niego nie czujesz to tylko szczerosc Ci pozostaje. Nie zaczynaj nic wbrew sobie tylko i dlatego, ze go zaluejsz.

[fajna_ruda23]

Czuje się z tym bardzo źle, w sobotę się z nim spotkam nie wiem jak ta rozmowa się rozwinie mam nadzieję, że po tym co chcę mu powiedzieć zostaniemy chociaż przyjaciółmi bo to nie jest tak, że zupełnie mi na nim nie zależy.

[201607040946]

Ja jestem chyba nienormalna, bo zawsze myślę o przyszłości: ty będziesz miała 40, on...

[avll]

To ja chyba też jestem nienormalna, bo kompletnie o tym nie myślę

[Sherminka]

Napisane przez kaguya

Ja jestem chyba nienormalna, bo zawsze myślę o przyszłości: ty będziesz miała 40, on...

Ta myśl jest tym, co odpycha mnie od takich relacji na starcie