Głośna muzyka na Fitnessie

[kiczia]

Przez jakiś czas regularnie chodziłam na różne zajęcia fitness (jakieś ABT, Pump itd) na jednej z dużych wrocławskich siłowni. Parę razy zdarzyło mi się odczuwać pewien dyskomfort związany ze zbyt głośną muzyką (dzwonienie w uszach, przytłumione dźwięki), szczególnie po zajęciach prowadzonych przez 2 konkretne instruktorki. Bardzo lubiłam te zajęcia, ale zaczęłam się zastanawiać czy w ten sposób nie uszkadzam sobie słuchu? Głośna muzyka na zajęciach fitness jest teraz standardem, motywuje do ćwiczeń itd, nie mówiąc już o zajęciach choreograficznych jak STEP czy Zumba.

Czy ja przesadzam? Czy komuś to jeszcze w ogóle przeszkadza? Mam wrażenie, że instruktorki też są już lekko przygłuche, że potrafią na tyle podgłaśniać dźwięk, że staje się on już na granicy (mojej) wytrzymałości. Jestem po prostu ciekawa, czy są osoby, które mają podobne odczucia do mnie I co wtedy, chodzicie dalej czy rezygnujecie? Inne osoby z grupy lubią mega głośną muzykę, bo daje im "kopa" do działania.

[SekretnyWachlarz]

Ja też wolę jak jest ciszej. Czasami to się zastanawiam (akurat ja z zajęć fitness rzadko korzystam) czy te babeczki, co ćwiczą cokolwiek słyszą przez tą głośną muzykę. Pomijam już fakt jak sama instruktorka niszczy sobie głos.

[Agafitness]

Mnie często proszono o podgłaśnianie muzyki.Ćwiczące mówiły,że mają większego powera jak głośno gra. Na zajęciach grupowych mi też to nie przeszkadza,natomiast na siłowni nie lubię tego,szczególnie gdy jest to muzyka,która nie bardzo mi odpowiada

[kiczia]

Napisane przez Agafitness

Mnie często proszono o podgłaśnianie muzyki.Ćwiczące mówiły,że mają większego powera jak głośno gra. Na zajęciach grupowych mi też to nie przeszkadza,natomiast na siłowni nie lubię tego,szczególnie gdy jest to muzyka,która nie bardzo mi odpowiada

A nie boisz się o swój słuch? Uczestniczki są na zajęciach z reguły godzinę, a Ty jako instruktor spędzasz dużo więcej czasu w takim środowisku. W dodatku w trakcie ćwiczeń krew napływa do uszu, przez to stają się bardziej wrażliwe na hałas.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez kiczia

Czy ja przesadzam? Czy komuś to jeszcze w ogóle przeszkadza?

Nie jesteś sama. Co prawda zumba czy aerobik to kompletnie nie moja bajka także z innych powodów, ale na siłowni trafiał mnie szlag na głośne radio. Dum-dum-dudnienie, które słyszę przechodząc ulicą obok innej siłki skutecznie zniechęciło mnie nawet do sprawdzenia tejże.

czy to cardio czy siłowo, ćwiczę intensywnie i muszę być maksymalnie skupiona, a to najlepiej udaje mi się w ciszy.

[Agafitness]

Nie, ja prowadzę 4 godzinki w tygodniu i jest OK.

[SekretnyWachlarz]

Jako nauczyciel, który ciągle operuje głosem tak jak i instruktor to ja bym się właśnie jeszcze o struny głosowe martwiła. Na studiach miałam zajęcia z emisji głosu, bo teraz takie zajęcia mają wszystkie kierunki gdzie pracuje się głosem, a nie tylko aktorzy i piosenkarze i to wcale nie tak trudno zajechać gardło. Jak o to dbacie?

[Agafitness]

Ja mam mikrofon bezprzewodowy i nie muszę przekrzykiwać muzyki.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Agafitness

Ja mam mikrofon bezprzewodowy i nie muszę przekrzykiwać muzyki.

Ooo, to super. Niestety niektóre klubu dalej nie mają.

[fit_girl1985]

Uwielbiam głosną muzykę na siłowni podczas ćwiczeń!! Dobra muzyka dodaje energii i powera podczas treningu.

[krystyna77]

To są kwestie indywidualne. A słuchu tak łatwo sobie nie uszkodzisz.

[Agafitness]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Ooo, to super. Niestety niektóre klubu dalej nie mają.

Wiem i to jest tragedia.Ja np.mam tak,że dużo gadam podczas prowadzenia zajęć i mikrofon jest mi niezbędny

[31c9a84442a0f6271174f32fdbc72b03cc25e6bc_636061931f487]

Fakt, coś w tym jest, na dużych siłowniach idzie zwariować, chociaż też co zajęcia i co klub, to inna bajka. Na sali często w sumie wystarczy zapytać ćwiczących (albo od razu skręcić, kiedy widać, że każdy próbuje muzykę przekrzyczeć ;p).