Mam 30 lat i nie mam koleżanek. Nie mam kogo zaprosić na ślub. Tak mi smutno :(

[Nimve]

Też trochę podejrzewam, że za bardzo naciskasz. Po tych żalach, że jakieś tam koleżanki nie zadzwoniły po otrzymaniu zdjęcia i w ogóle, że Ty chcesz a oni wszyscy nie. Nie wierzę, że tego nie widać na żywo, Twoich jakby wamagań. Sama wiem po sobie, mam już swoje życie, swoją codzienność ubitą czasowo do granic możliwości, i utrzymuję tylko relacje z ludźmi, którzy nie oczekują ode mnie jakiejś dostępności i regularności. Za dużo mam swoich problemów na głowie żeby jeszcze przejmować się, czy nie za rzadko rozmawiam z jakąś koleżanką, albo znosić ich żale, że oto przyjechały, a ja nie mogłam się spotkać, wszystkie które próbowały coś na mnie wymuszać znikły z mojego życia. Chcę, mam coś do powiedzenia, dzwonię, gadamy, ktoś się cieszy, że super że się odezwałam, ja tak samo w drugą stronę. Kończymy rozmowę, git. A nie, że dzwonię i ktoś np. ma pretensje, że za dużo czasu minęło od ostatniego telefonu, albo że z Aśką to byłam na wypadzie, a z nią do tej pory nie. Jakbym miała drugi związek do pilnowania. To odpycha. Ludzie nie chcą brać na siebie dodatkowej odpowiedzialności i relacji z obowiązkami, mają ich nadto. Widocznie fajnie się spędzało z Tobą czas jak byłaś na miejscu, miałyście bieżące sprawy, ale nie byłyście takimi przyjaciółkami, żeby to podtrzymywać na odległość. I tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[evonla]

Są dwie opcje. Pierwsza z nich to taka, że być może jest coś w Tobie, co drażni innych, a tą rzeczą może być dosłownie wszystko - natarczywość, mania prześladowania, pretensje, itp, albo zwyczajnie masz pecha do ludzi.
Sama przechodzę przez coś podobnego, mam dwie przyjaciółki, z którymi mam ciągły kontakt, kilka koleżanek, z którymi sporadycznie wymieniam wiadomości.. i mi to wystarcza. W swoim życiu miałam ogrom koleżanek, ale mam to szczęście, że przyciągam do siebie toksyków. Miałam przyjaciółkę, którą poznałam jeszcze za szkolnych czasów, wszystko się układało, dopóki nie poznałam swojego obecnego Tżta. Ta dziewczyna miała silną chęć jakiejś dziwnej rywalizacji, ciągle porównywała nasze związki, facetów, sytuacje, jakby chciała mi coś udowodnić, a gdy próbowałam z nią o tym porozmawiać to dosłownie za każdym razem odwracała kota ogonem, przez co czułam się winna całej sytuacji. Zerwałam z nią kontakt, bo nie kręci mnie rywalizacja w żadnej dziedzinie. Kolejna znowu poznała faceta, zrezygnowała ze wszystkich swoich koleżanek, na rzecz jego znajomych - bywa. Następna, którą poznałam, akurat w pracy, była zazdrosna, że mam lepsze wyniki, a znajomość całkowicie posypała się, gdy odeszłam z pracy i założyłam swoją firmę. Kolejne ze studiów, plotkary, w tym jedna kompletnie niezadowolona i sfrustrowana swoim życiem - męczyło mnie to i przestałam się z nimi spotykać. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać.. Na szczęście mam dwie, z którymi świetnie się dogaduję i każda z nas dba o nasze relacje. Jeśli jedna osoba stara się za wszystkie, to niestety, ale nic wartościowego z tego na dłuższą metę nie powstanie. Nic na siłę..

[skara]

Też tak miałam i było to dla mnie bolesne, bo na studiach miałam wielu przyjaciół, a po przeprowadzce za granicę nie udało mi się stworzyć nowych głębokich przyjaźni. Poznawałam mnóstwo nowych ludzi i nigdy nie było feelingu żeby przekształcić to w coś więcej. Pogodziłam się z tym, mam kilkoro znajomych na kawę od czasu do czasu i lubię spędzać czas sama.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[majeczqaczaj]

Nie jestem duszą towarzystwa, więc trudno mi cokolwiek doradzić, ale może zamiast szukać przyjaciółek w pracy, czy w kręgu znajomych narzeczonego, rozejrzyj się za kimś, z kim połączy cię pasja? Co lubisz robić? Czym się interesujesz? Może jakieś grupy na fb czy fora tematyczne pomogą ci nawiązać przyjaźnie?

[brandie]

Mieszkasz gdzieś w pobliżu dużego miasta? Szukaj grup dla nowych w mieście i do poznawania nowych znajomych, są takie - ludzie się ustawiają na wspólne wyjścia. Ja tak poznałam przypadkowo swojego faceta Jakieś fankluby zespołów też organizują imprezy (sama idę za dwa tygodnie na taką), grupy rowerowe, dla biegaczy... Dużo jest tego na Fejsie. Moja koleżanka udzielała się na grupie dla kobiet, które uwolniły się z toksycznych związków i też się babeczki umawiały w kawiarniach. Poszukaj w wyszukiwarce grup zgodnych z zainteresowaniami i działaj. Ja miałam psiapsi wiele lat, rozpadło się i też zostałam praktycznie sama, z tym, że w pracy mam fajne towarzystwo, co i raz jakieś imprezki i aż tak mi to nie doskwierało. Powodzenia.

[kotyksiazki]

Zaproś nas. Albo zrób skromne wesele/ślub, głównie dla rodziny.