Ostatnio obejrzane filmy cz. VIII

[miNino]

Hobbs & Shaw - jak dla mnie fajniutkie letnie kino, mocne 8/10.

[kasztanka3]

Long shot (2019) - 5-6/10. Mam mieszane odczucia, film ma gorsze i lepsze momenty, spora czesc humoru jednak nie w moim guscie, ale Seth i Charlize maja fajna chemie i zakonczenie tez mi sie podobalo.

[sweet sunday]

Napisane przez kasztanka3

Long shot (2019) - 5-6/10. Mam mieszane odczucia, film ma gorsze i lepsze momenty, spora czesc humoru jednak nie w moim guscie, ale Seth i Charlize maja fajna chemie i zakonczenie tez mi sie podobalo.

Kocham ten film, już dwa razy obejrzalam.

Alladyn 2019- O ludzie jakie to było złe. Liczylam na jakieś cudne widowisko audio-wizualne, a wyszedł z tego jakiś kicz i tandeta, nudno, fatalne piosenki, słabe efekty, źle aktorsko i w ogóle zrobili z tego jakieś Bollywood. Bardzo słabo, jestem w szoku, że reżyserem jest Guy Ritchie. 3/10 za Willa Smitha.
Disney schodzi na psy, Dumbo, też fatalny, ciekawe jak wypadnie Król lew

Wysłane z mojego POT-LX1 przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez sweet sunday

Kocham ten film, już dwa razy obejrzalam.

Alladyn 2019- O ludzie jakie to było złe. Liczylam na jakieś cudne widowisko audio-wizualne, a wyszedł z tego jakiś kicz i tandeta, nudno, fatalne piosenki, słabe efekty, źle aktorsko i w ogóle zrobili z tego jakieś Bollywood. Bardzo słabo, jestem w szoku, że reżyserem jest Guy Ritchie. 3/10 za Willa Smitha.
Disney schodzi na psy, Dumbo, też fatalny, ciekawe jak wypadnie Król lew

Wysłane z mojego POT-LX1 przy użyciu Tapatalka

Mnie tez sie Alladyn nie podobal, a mojemu mezowi z kolei tak.

[Haggat]

Nędznicy.

[Nightmare666]

Napisane przez Haggat

Nędznicy.

Okej.

Brightburn: Syn ciemności-- zapowiadał się całkiem ciekawie, ale później coraz niżej, coraz niżej aż do samego końca. Myślę, że to wina złego wykonania, reżyserii (gra aktorska była okej), bo fabuła sama się broniła. Mogło być lepiej, 4/10

[sweet sunday]

Napisane przez Nightmare666

Okej.



Brightburn: Syn ciemności-- zapowiadał się całkiem ciekawie, ale później coraz niżej, coraz niżej aż do samego końca. Myślę, że to wina złego wykonania, reżyserii (gra aktorska była okej), bo fabuła sama się broniła. Mogło być lepiej, 4/10

Zgadzam się, ten film mógłbyc naprawdę dużo lepszy, fajne podejście do tematu, dobrze zagrany, ale rzeczywiście coś tu nie poszło. Pod koniec się nudzilam. Dałam 5/10 za Elizabeth Banks

Wysłane z mojego POT-LX1 przy użyciu Tapatalka

[katte25]

Napisane przez sweet sunday

Zgadzam się, ten film mógłbyc naprawdę dużo lepszy, fajne podejście do tematu, dobrze zagrany, ale rzeczywiście coś tu nie poszło. Pod koniec się nudzilam. Dałam 5/10 za Elizabeth Banks

Wysłane z mojego POT-LX1 przy użyciu Tapatalka

Kolejny film do skreślenia.

[Nightmare666]

Szczęki-- klasyk, który widziałam po raz pierwszy. Pomimo upływu lat film nie stracił na swojej jakości, nadal trzyma w napięciu, sztuczny rekin straszy, szkoda, że jest go tak mało. 6/10

[Klaudia_24]

Deszczowy dzień w Nowym Jorku - polecam - dobry scenariusz, ciekawa historia (może nie jakaś wybitna czy mega oryginalna), dużo śmiesznych scen, Nowy Jork ...czyli typowy, dobry film Woody Allena .

[Olushka]

Bang Gang - słabizna, koniec mega przewidywalny 3/10

Niemiłość - dobry, emocjonujący, daje do myślenia 7/10


Wysłane z iPhone'a

[Nightmare666]

Pulp Fiction-- jeśli urażę jakiegoś fana tego filmu to przepraszam. Kompletnie nie pojmuję zachwytów nad Pulp Fiction, chociaż prawie wszystkie filmy Tarantino lubię. Nudny jak flaki z olejem, obejrzałam jakieś 1,5 godziny i poddałam się. 2/10

[Ervisha]

Sekretne życie zwierzaków domowych 2 - może być, jednak dla mnie nic specjalnego. W sumie mogłam nie ogladać

Toy Story 4 - może być. Nie zachwciła mnie ale nie była zła. Ok

Brightburn: Syn ciemności - nie podobał mi się, nudził

Impostor - rozciągnięty, naciągany, nudny ale do strawienia

Trup / El Cuerpo - film trzyma w napięciu a zakończenie zaskakujące. Znacie podobne filmy?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

"Szejk" (1921) z Rudolfem Valentino. Łał, był naprawdę mega przystojny A sam film - no typowe romansidło. Ja takie lubię najbardziej, więc mi się podobało

[katte25]

Green Book - świetny film, dobra gra aktorska, polecam

[mdusia123]

"Władca pierścieni"- cała filmowa trylogia obejrzana w dwa dni na Netflixie (pierwszy raz w życiu), co jest ciekawe, bo nie jestem osobą szczególnie filmową i serialową. Nie jestem też wielką fanką fantastyki w wersji książkowej, ale filmy z tego gatunku zwykle mi się podobają, mają pewien rozmach, który bardzo lubię. Efekty specjalne wciąż wyglądają całkiem dobrze, nic nie waliło sztucznością i plastikiem po oczach, do pewnych scen (głównie walk, bo to mi się najczęściej najbardziej podoba w filmach fantastycznych) będę pewnie nie raz wracać. Pewnie teraz powinnam obejrzeć "Hobbita", ale trochę się boję, bo słyszałam o filmach z tej serii dosyć niepochlebne opinie.

[msClaire]

Pewnego razu w Hollywood - Ot, taka ładna widokówka fabryki snów z lat 60. z nie do końca satysfakcjonującym finalem. Jak dla mnie i bez szału i bez rozczarowania.

[patrycjapatib]

Ja sie wahalam czy isc na nowego Tarantino, bo nie jestem jakas wielka fanka, moze jakies 2 filmy calkiem lubie, reszta nie zrobila na mnie wrazenia. Poza tym nie jestem zbytnio zaznajomiona z okresem, w ktorym toczy sie akcja (poza najwiekszymi wydarzeniami typu morderstwo Sharon itd.). Ale poszlam i w sumie zaluje. 2,5h rozmemlanego filmu, ktory nie bardzo ma jakas fabule i przewodnia mysl. Muzyka, zdjecia, dobor aktorow - swietne, kilka scen fajnych, ale ogolem to mega zawiodlam sie na roli Margot. Pierwsze 30 min ogladalo sie z zaciekawieniem, DiCaprio na poczatku mnie kupil, Pitta tez sie fajnie ogladalo, ale zdecydowana wiekszosc scen z nimi byla strasznie nudna, prawie przysypialam tak wlasnie przez ostatnie 1,5h (moze z wylaczeniem finalu i jednej sekwencji, bo tam sie w koncu cos dzialo)

LEKKI SPOILER

Duzo scen w zamysle chyba zabawnych (jak ta z pojedynkiem z Brucem Lee) bylo dla mnie zenujacych? Tak samo final, autentycznie bylam zazenowana. Nie poziomem brutalnosci - bo lubie ja ogladac, ale te bluzgi w kosmicznej ilosci, jakis kicz do takiego poziomu, ze nie bawi, a zenuje i tylko odliczasz do konca wiedzac co sie wydarzy. A poza tym masa przydlugich scen, ktore na poczatku fajnie obrazowaly jakas tam idylliczna wersje Hollywood z tamtych czasow, ale z racji ich nagromadzenia do kosmicznych ilosci i ogolnie bardzo dlugiego czasu trwania, zaczely nuzyc i meczyc. Nie zrozumialam pewnie masy nawiazan i sie przyznaje, ale watpie czy nawet z wieksza wiedza mniej bym przysypiala. Bo to taka wlasnie laurka, a ja jednak potrzebuje ciekawej fabuly, wiecej relacji miedzy postaciami i ogolnie czegos wiecej niz ladny widok na ekranie przez 1/3 filmu

Jak ktos jest mega esteta i nie przeszkadza mu dlugi film, to polecam, ale ten film ma malo z Tarantino, wiec nie liczylabym na zapadajace w pamiec sceny czy dialogi

[katte25]

Operacja bracia - film średni, plus, że nie nudziłam sie, gra aktorska była dobra, choc głównie patrzyłam sie na Chrisa

[khloe]

Napisane przez patrycjapatib

Ja sie wahalam czy isc na nowego Tarantino, bo nie jestem jakas wielka fanka, moze jakies 2 filmy calkiem lubie, reszta nie zrobila na mnie wrazenia. Poza tym nie jestem zbytnio zaznajomiona z okresem, w ktorym toczy sie akcja (poza najwiekszymi wydarzeniami typu morderstwo Sharon itd.). Ale poszlam i w sumie zaluje. 2,5h rozmemlanego filmu, ktory nie bardzo ma jakas fabule i przewodnia mysl. Muzyka, zdjecia, dobor aktorow - swietne, kilka scen fajnych, ale ogolem to mega zawiodlam sie na roli Margot. Pierwsze 30 min ogladalo sie z zaciekawieniem, DiCaprio na poczatku mnie kupil, Pitta tez sie fajnie ogladalo, ale zdecydowana wiekszosc scen z nimi byla strasznie nudna, prawie przysypialam tak wlasnie przez ostatnie 1,5h (moze z wylaczeniem finalu i jednej sekwencji, bo tam sie w koncu cos dzialo)

LEKKI SPOILER

Duzo scen w zamysle chyba zabawnych (jak ta z pojedynkiem z Brucem Lee) bylo dla mnie zenujacych? Tak samo final, autentycznie bylam zazenowana. Nie poziomem brutalnosci - bo lubie ja ogladac, ale te bluzgi w kosmicznej ilosci, jakis kicz do takiego poziomu, ze nie bawi, a zenuje i tylko odliczasz do konca wiedzac co sie wydarzy. A poza tym masa przydlugich scen, ktore na poczatku fajnie obrazowaly jakas tam idylliczna wersje Hollywood z tamtych czasow, ale z racji ich nagromadzenia do kosmicznych ilosci i ogolnie bardzo dlugiego czasu trwania, zaczely nuzyc i meczyc. Nie zrozumialam pewnie masy nawiazan i sie przyznaje, ale watpie czy nawet z wieksza wiedza mniej bym przysypiala. Bo to taka wlasnie laurka, a ja jednak potrzebuje ciekawej fabuly, wiecej relacji miedzy postaciami i ogolnie czegos wiecej niz ladny widok na ekranie przez 1/3 filmu

Jak ktos jest mega esteta i nie przeszkadza mu dlugi film, to polecam, ale ten film ma malo z Tarantino, wiec nie liczylabym na zapadajace w pamiec sceny czy dialogi

Kurde a ja się napaliłam jak szczerbaty na suchary na ten film

Zresztą w mediach trąbią, jakie to nie jest arcydzieło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

Napisane przez katte25

Green Book - świetny film, dobra gra aktorska, polecam

Jak dla mnie mega rozczarowanie. Wtórna fabuła, nudna do tego. Udało mi się przysnąć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

Napisane przez khloe

Kurde a ja się napaliłam jak szczerbaty na suchary na ten film

Zresztą w mediach trąbią, jakie to nie jest arcydzieło

Znaczy, moze troche sie zapedzilam z tym, ze zaluje. Po prostu inne filmy Tarantino przyzwyczaily mnie do fabuly, oryginalnych scen i zapadajacych w pamiec dialogow. I tego oczekiwalam tez tutaj, a naprawde, przez 1,5h zastanawialam sie jak sie niby laczy ten zlepek srednio interesujacych scenek ze soba, koniec koncow w kontekscie finalu to w ogole nic z wczesniejszych scen nie mialo powiazania. Slicznie nakrecony, przydlugawy montaz, ciekawych dialogow czy interakcji miedzy postaciami brak, nawet 2 glowne postacie popadaly czasami w stereotypy. Mowie, jak ktos bardzo lubi i zna kino lat 60. i starsze, czuje ten klimat, lapie wszystkie odniesienia dla odniesien i po prostu lubi ladnie nakrecone sceny, gdzie koles jedzie 5 min samochodem, to spoko, film jest chyba typowo dla duzych fanow kina i osob biegle poruszajacych sie w tamtych czasach, ale poza tym to naprawde nie widze powodu, dla ktorego ten film powstal, innych niz jakies rozliczenie sie Quentina z niedawnymi wydarzeniami, no i ze smiercia Sharon, ze wzgledu na Polanskiego. Tyle ze tez to wszystko jest raczej takim dodatkiem bardzo przy okazji, w zadnym wypadku te komentarze Tarantino nt np. akcji z Weinsteinem czy molestowaniem przez Polanskiego nie stanowia osi filmu, a niby to mial byc taki osobisty film. Ale bylo kilka fajnych scenek, 2 glownych aktorow daje niezle popisy i ogolnie przyjemnie sie ogladalo. Ja tez nie mialam wlasciwie oczekiwan, bo nie jestem superfanka Tarantino. Ale szkoda mi Margot - mam wrazenie, ze tutaj zostala totalnie zmarnowana. Czytalam z czego to niby wynika, ze tak jej tutaj malo i tak plasko ja zarysowano i jak dla mnie dalej jest to zla decyzja. No i tak jak mowie, kilka scen w moich oczach wypadlo naprawde zalosnie.

W sieci widzialam tylko jedna recenzje i tez byla raczej taka meh

[Nightmare666]

Napisane przez mdusia123

"Władca pierścieni"- cała filmowa trylogia obejrzana w dwa dni na Netflixie (pierwszy raz w życiu), co jest ciekawe, bo nie jestem osobą szczególnie filmową i serialową. Nie jestem też wielką fanką fantastyki w wersji książkowej, ale filmy z tego gatunku zwykle mi się podobają, mają pewien rozmach, który bardzo lubię. Efekty specjalne wciąż wyglądają całkiem dobrze, nic nie waliło sztucznością i plastikiem po oczach, do pewnych scen (głównie walk, bo to mi się najczęściej najbardziej podoba w filmach fantastycznych) będę pewnie nie raz wracać. Pewnie teraz powinnam obejrzeć "Hobbita", ale trochę się boję, bo słyszałam o filmach z tej serii dosyć niepochlebne opinie.

Kocham Władcę, uwielbiam Hobbita, szczególnie drugą część. Każdy film ma pochlebne i niepochlebne opinie, trzeba samemu się przekonać.

[katte25]

---------- Dopisano o 21:06 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

[/COLOR]Jak dla mnie mega rozczarowanie. Wtórna fabuła, nudna do tego. Udało mi się przysnąć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Plus za to, że dobry usypiacz

[nalezedociebie]

Trzy billboardy za Ebbing, Missouri (2017) - 7/10

Gdzie oglądacie filmy?

[Klaudia_24]

Pewnego razu w ...Hollywood - ja polecam. Film co prawda jest długi i ma trochę scen, które są nie wiadomo po co, ale ogólnie dość przyjemnie się go ogląda. Przede wszystkim fajnie pokazali "świat", a konkretnie Hollywood z czasów przed zabójstwem Sharon i rewolucję Hipisów. Jest dużo śmiesznych scen, Leo i Brad Pitt dają pokaz świetnego aktorstwa...


Gdzie jesteś, Bernadette? -fajna historia ale nie ciekawie przedstawiona. Przez pierwszą część filmu ledwo się powstrzymywałam by nie zasnąć, bo praktycznie w ogóle nie było żadnej akcji, później zaczęło się rozkręcać. No i ostatnie parę minut filmu były świetne (mega motywujące do działania i robienia tego co się lubi i w czym się jest dobrym). Ogólnie uwielbiam filmy o architekturze i architektach (polecam Rem Koolhaas - Starchitekt), ale ten pomimo, że główna bohaterka była uznawana za genialną panią architekt, nawet nie miał jakiś fajnych scen stricte związanych z architekturą. No i mnie nie przekonywała też narracja z punktu widzenia córki bohaterki. W ogóle postać tej córki najmniej mi się podobała ...bo była najmniej realna. Przemądrzała, dojrzalsza niż rodzice itd



A co do pytania gdzie oglądamy filmy ....ja to głównie oglądam w kinach, czasem jeszcze jakieś starsze na Netflixie lub HBOGO

[katte25]

Sir - dobry film, miło sie ogladało, dobra gra aktorska,polecam

[DragonFly88]

Jestem taka piękna - sympatyczna, pozytywnie nastrajająca komedia, taka do obejrzenia bez specjalnego angażowania się w fabułę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[katte25]

W domu innego - dobry film, polecam

[mdusia123]

Napisane przez Nightmare666

Kocham Władcę, uwielbiam Hobbita, szczególnie drugą część. Każdy film ma pochlebne i niepochlebne opinie, trzeba samemu się przekonać.

Ja po seansie "Władcy pierścieni" zdecydowanie jestem zdecydowanie team Legolas. Wiem, że w "Hobbicie" też się on pojawia, ale już podobno nie taki fajny. Może to mnie tak przeraża ?

[Silloe]

Napisane przez mdusia123

Ja po seansie "Władcy pierścieni" zdecydowanie jestem zdecydowanie team Legolas. Wiem, że w "Hobbicie" też się on pojawia, ale już podobno nie taki fajny. Może to mnie tak przeraża ?

" Władcę Pierścieni" proponuję oglądać w wersji reżyserskiej, bo w filmowej wiele ważnych scen usunięto to samo tyczy się "Hbbita"
Legolas w "Hobbicie" od razu widać, że jest starszy i na moje oko wredniejszy