matka chłopaka jest do mnie uprzedzona - co robić?

[sanah]

Cześć. Od ponad miesiąca jestem w związku. Ja mam lat w tym roku 19, mój chłopak skończył 23 lata.

Tak jak w tytule temtu matka mojego chłopaka ( którą nawet jeszcze nie poznałam) jest do mnie uprzedzona przez pewną może nie mądrą sytuacje z mojej strony. A mianowicie jak moi rodzice wyjechali na wakacje to zaprosiłam mojego chłopaka do siebie z nocką. Za pierwszym razem mama chłopaka nie miała nic przeciwko aby u mnie nocował, bo też coś jej tak powiedział, że to ma być imprezka taka mini z winkiem ( max 5 osób) . A tak naprawdę byliśmy sami. Potem spotkaliśmy się znowu za 3 dni i on jej mówi, że jedziemy w góry i chce zostać też na noc u mnie. To ta mama już kręciła nosem, że po co, że moi rodzice pewnie o tym nie wiedzą i nie wypada zostawać na noc jak nawet nie poznał moich rodziców i jeszcze nie wiedzą, że on u mnie zostaje na noc. Stwierdziła też, że impreza z innymi osobami to coś innego i to zrozumiałe, że nie może jechać i musi zostać na noc skoro jest pijany. Mój chłopak i tak wziął rzeczy na noc i na drugi dzień, powiedział, że w sumie to ma 23 i mama ma mało do gadania. Schodząc z góry zobaczył, że mama do niego dzwoniła 3 razy i nawet tata. Kiedy już byliśmy koło samochodu jego on zadzownił do swojej mamy oznajmiając, że dużo przeszliśmy, jest po 20 i chce się u mnie przespać, bo jest bardzo zmęczony a musi jechać 55 km ( tyle do mnie ma). To ta mama zaczęła na niego naciskać aby wracał do domu, że mało się znamy ponad miesiąc i nie wypada tak u mnie zostać pod nieobecność rodziców, coś tam z nią dyskutował jeszcze. Ja czekałam w aucie aż skończy rozmawiać i wchodząc do auta mówi, że on chyba woli wrócić do domu, bo nie chce się kłócić z matką,jego matka uważa, że to nie wypada i stwierdziła coś w stylu "Jak chciałeś mieć dziewczyne stąd to wiesz na co się piszesz, że tyle km". Tak 55 km to nie jakaś tragedia wkońcu, ale ta matka się tego przyczepiła i uważa, że powinnien sobie znaleźć kogoś bliżej.
Ja powiedziałam, że rozumiem, że jak chce, to jego decyzja, ale nie bede zła czy obrażona. Doszedł do wniosku, że woli wrócić ja to zrozumiałam i pojechał.
Po 3 dniach się znowu widzimy. Coś się czepiała, że nie poznał moich rodziców to go zaprosilam do siebie aby nie wiem az tak sie nie martwiła jego mama i nie czepiała. Powiedział mi szczerze, że ciągle sie kłóci z mama, że jest chujowo, bo ona sie czepia i jakby odradza aby do mnie jeździł tyle km (55km przypominam), że niby okej jedz ale czuje w powietrzu że nie, bo pada a tyle km jakby ciągle mu to odradzała te przyjazdy do mnie. No i mimo, że wrócił do domu to i tak się czepia, że w ogóle co do za pomysł zostawania na noc, że tak nie powinno być. Nawet jak wrocil to i tak ma jakieś ALE. Mój chłopak stara jej się wytłumaczyć, że teraz są inne czasy i nikt aż tak na to nie patrzy jak kiedyś i ludzie nawet są w związkach 200 km i to każdego indywidualna sprawa. Jeszcze powiedział mi choć mógł nie mówić, że ona mnie uważa za łatwą i lekko skoro pod nieobecnosc rodziców chciałam go zaprosić. No masakra totalna gdybym wiedziała że takie ma myślenie to bym nie chciała tej nocki. Ona myśli, że my coś nie wiem bedziemy robić a tak naprawde to ja nie jestem gotowa na seks i jak u mnie spał to tylko się przytulaliśmy po alkoholu i poszliśmy spać. Boje sie spac sama w pustym domu i w sumie to bardziej liczylam na jakies przytulanie i pocalunki a nie ostry seks w nocy bo nie jestem gotowa na takie cos. Jeszcze mu rzuciła coś w stylu że ma się szanować jakbym ja go chciała uwieść.

Wiem, że nocka była przegięciem i mogłam wcześniej pomyśleć, też po cześći staram się zrozumiec jego mame, nakłaniam go aby sie z nia nie kłócił, żeby jakoś załagodził sytuacje, on twierdzi, że chciałby mnie zaprosić do siebie i moze jak jego mama mnie pozna to zmieni zdanie. Ja powiedzialam ze nie ma problemu, ze moge ja poznac.
Niby problemu nie ma ale sie stresuje teraz skoro przeze mnie sie kłócą ostro, bo moj chlopak chce postawic na swoim i kiedy mial do mnie jechac to tez mu cos odradzala i jedzac obiad to sie znowu pokłócili bo on powiedział ze nie bedzie tak jak ona chce bo ma 23 lata i ma przestac i podobno sie wydarł ale to jest tak ze on jest nerwowy i nie umie dyplomatycznie. Ja powiedzialam zeby sprobowal spokojnie i dyploamtycznie do tego podejsc, ze nie chce aby sie kłocili ze trzeba zrozumiec jego mame. wszystko chce tak załagodzić, nie mowie nic zlego o jego mamie, nie namawiam aby sie buntowal bo wiem ze to przyniesie odwrotny skutek.

Jak myślicie jak wyjść z tej sytuacji chyba tylko spotkanie wchodzi w gre, ale co jeśli jeszcze bardziej jej sie nie spodobam i bedzie sie tak wtrącać?

[karola11]

Nieładnie świadczy o jego mamie, że ocenia Ciebie mimo, że Cię jeszcze nie poznała. O swojego syna ma prawo się martwić, ale w tej sytuacji nieco przesadza bo chłopak chociaż dorosły nie jest to jednak dzieckiem też już nie jest. Sam chłopak przelewa na Ciebie swoje problemy z mamą i to też nie jest dobre bo o ile może coś Tobie wspomnieć o tej sytuacji to powinien sam ten problem rozwiązać ze swoją mamą. Na Twoim miejscu po prostu spróbowałabym poznać jego rodziców i pokazać jaką jesteś osobą, ale nie nastawiaj się na miły obiad w rodzinnej atmosferze bo jego mama już jest do Ciebie uprzedzona i takie pewnie będzie miała nastawienie. Na dłuższą metę myślę, że posypie wam się ta relacja przez uprzedzenia jego mamy jak i przez jego brak asertywności i dojrzałości.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Nie jest uprzedzona do ciebie, po prostu jest konserwatywna w tych sprawach i wyraźnie nie podoba jej się nocowanie syna u dziewczyny.

Syn dorosły 23 lata, a zamiast powiedzieć matce wprost, że nocuje u ciebie bo chce, ma zamiar spędzić z tobą więcej czasu, to się cyka i wymyśla jakieś bajki i glupie tlumaczenia, że jest zmęczony to nie da rady dojechać, że jest pijany po imprezie (której nie było)... No to ta matka słysząc takie tłumaczenia pewnie sobie myśli, że gdyby syn miał dziewczynę w swoim mieście, to by nie musiał nocować. Takze moim zdaniem te uprzedzenia sami tworzycie poprzez wymyślanie takich bajek.

Ty jestes młodziutka, nie mieszaj się w dyskusje chłopaka z matką, niech oni między sobą się dogadują. Ty tej matki nie znasz nawet, to co chcesz zrobić? Chłopa też masz krótko. Jak facet ma 23 lata a wciąż musi robić wszystko pod dyktando mamusi, to najlepiej mu byłoby się wyprowadzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wicked_Girl]

55 km to tyle co nic dla dorosłego chłopa. Pytanie dlaczego on tak żyje pod dyktando rodziców? Czyżby był na ich utrzymaniu? Pracuje, studiuje? Kiepsko, ze Ci tak mówił co jego mama myśli o Tobie. Trzeba było wykorzystać sytuację i dać się poznać, może jego mama pozbyłaby się chociaż częściowo wątpliwości w stosunku do Ciebie. On powinien dbać o Twój komfort, a teraz imo jesteś postrzegana jak intruz z metką łatwa.

[sanah]

Napisane przez Wicked_Girl

55 km to tyle co nic dla dorosłego chłopa. Pytanie dlaczego on tak żyje pod dyktando rodziców? Czyżby był na ich utrzymaniu? Pracuje, studiuje? Kiepsko, ze Ci tak mówił co jego mama myśli o Tobie. Trzeba było wykorzystać sytuację i dać się poznać, może jego mama pozbyłaby się chociaż częściowo wątpliwości w stosunku do Ciebie. On powinien dbać o Twój komfort, a teraz imo jesteś postrzegana jak intruz z metką łatwa.

Też uważam, że to nie jakaś duża odległość.

Mieszka tylko z mamą, bo jego rodzice są po rozwodzie. Już dawno, bo jak miał 7 lat to się rozwiedli. Z tata ma super relacje, widzą się co tydzień, dwa tygodnie.
Studiuje dziennie i z tego co wiem to ma w tym miesiącu załatwić sobie prace na weekendy. Więc tak jest na utrzymaniu swojej mamy. Ma 23 lata na dodatek studiuje dziennie pewnie też bym mieszkała z rodzicami w takiej sytuacji.
Jego mama jest uprzedzona bardzo po tej ostatniej sytuacji, wcześniej nie była. Nie spodobało jej się, że ma zostać u mnie na noc i teraz mu to wypomina. Nie wiem sama czemu zamiast się cieszyć, że kogoś ma to tak to przeżywa jak nic sie takiego nie dzieje, spotykamy sie co 2-3 dni a nie codziennie abym jej syna zabierała. Na dodatek jej się posłuchał i wrócił to o co jej chodzi właściwie?

Dobra też po części wiem czemu tak może mieć, bo jest samotna, jest po rozwodzie, koleżanek nie ma żadnej tylko kontaktuje się ze swoją mamą i popiera się nią, że dla babci też nie powinien zostawać na noc, bo z nią gadała o tym. Ogólnie chyba o wszystkim swojej mamie mówi i się radzi. On też jest jedynakiem, nie ma prawie w ogóle kuzynów tylko od strony taty jednego, ale dużo starszego więc są chyba dość zamkniętą rodziną. Jego babcia też jest po rozwodzie i żyją tylko mama-babcia-on.
Ogólnie mój chłopak mi mówił, że miała stałych partnerów jeszcze po rozwodzie, bo pamięta jak jacyś z nią mieszkali, ale miała 3 i z żadnym jej się nie udało. Ja nie chce oceniać, ale to też o czymś może świadczyć, że jest osobą trudną z charakteru. Więc aktualnie jest sama, ma tylko swoją mame i go, ale chyba się spełnia zawodowo bo jest dentystką i ma nawet swój gabinet.
Więc tym bardziej może się skupiać na swoim synie, bo samotna i ma tylko jego. Jak go straci i jej mama umrze to automatycznie zostaje sama i może dlatego tak walczy i wynajduje problemy?

Jego tata zareagował bardzo fajnie, cieszył się, że kogoś ma i mówił mu, że ma dbać o ten związek coś takiego. Ogólnie zareagował pozytywnie. Więc może akurat jego tata będzie do tego normalnie podchodzić.

[twiggz]

Może niech powie matce wprost, że nie uprawiacie seksu, bo nie jesteście jeszcze na tym etapie?

Mógłby dodać oprócz tego, że wie o istnieniu czegoś takiego jak antykoncepcja.

[niki1122]

23 latek, a musi tłumaczyć się ze wszystkiego mamusi, nie chcialabym takiego partnera, znajdź sobie lepiej kogoś niezależnego

[Wicked_Girl]

Cała nadzieja w tacie😄może on po prostu nie traktuje Twojego chłopaka jako skarb nie do zdobycia dla dziewczyny i potrafi się cieszyć z jego szczęścia. Radziłabym porozmawiać z chłopakiem o tym, żeby wyraźnie powiedział mamie, że nie uprawiacie seksu. Poznanie jej będzie dobrym pomysłem. Słabo to wygląda jak partner relacjonuje co każda z was powiedziała o drugiej. Dobrze, że zdobywa edukację (chyba raczej bliżej obrony niż dalej) i większy luz z zajęciami. Z pracą na weekendy też ok. Gorzej, że jednak robi dosłownie jak mama każe jak mamy chłopiec. Wrzaski do matki zamiast spokojna (w miarę możliwości) rozmowa, to też nie jest coś co zasługuje na pochwałę.

[sanah]

Napisane przez niki1122

23 latek, a musi tłumaczyć się ze wszystkiego mamusi, nie chcialabym takiego partnera, znajdź sobie lepiej kogoś niezależnego

Nie pytałam o to w tym temacie. Tylko co można w takiej sytuacji zrobić. To czy z nim będę to jednak moja sprawa. Zależy mi na nim i nie będę z nim zrywała, bo taką ma mame. Z tego co wiem to on tak z nią ma całe życie, że się kłóci, bo chciał robić po swojemu i kiedyś bardzo dużo imprezował, jarał zioło ( już nie jara). To może dlatego ta mama taka wystraszona i kontrolująca go. Nie chce aby w coś się wplątał. Poza tym on nie chce sie tłumaczyć, ale mama go ciągle wypytuje i z tego co wiem to sie z nia wlasnie kłoci aby dała mu wiecej spokoju. Wiesz rodziców sie nie wybiera a niektórzy naprawde potrawia byc toksyczni i kontrolujacy i nic sie nie da z tym zrobić.
Poza tym to moja sprawa czy z nim bede czy nie i wolalabym aby nikt nie pisal czy mam z nim byc czy nie ale chodzilo mi o rady co zrobic w tej sytuacji, naprawic a nie zrywac.

[Overcooked]

Napisane przez niki1122

23 latek, a musi tłumaczyć się ze wszystkiego mamusi, nie chcialabym takiego partnera, znajdź sobie lepiej kogoś niezależnego

Komedia

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ty masz problem z chłopakiem, a nie z jego mamusią. Gdyby miał odciętą pępowinę to by powiedział, że to nie jej sprawa i będzie spał gdzie chce i z kim chce. Zamiast się jej spowiadać, bo wydzwania po 89282 razy i słuchać jej rad. Koleś jest niedojrzały i nie umie postawić granicy. Trochę to słabe jak na 23 latka. Powinien iść na terapię, porozmawiać o toksycznym zachowaniu matki, nauczyć się panować nad emocjami. Dorośli ludzie za przeproszeniem nie muszą drzeć mordy, żeby postawić na swoim. To nie jest kwestia bycia dyplomatycznym, tylko podstawowe umiejętności społeczne.

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

A poza tym przestań oszukiwać użytkowników forum i siebie. W innym wątku pisałaś, że uprawiacie seks oralny, tylko ty masz problem z pochwicą, a on ze wzwodem, żeby doszło do pełnej penetracji. Ale seks to nie tylko penetracja. Seks oralny czy pieszczoty to też forma seksu. Poza tym nie macie się czego wstydzić, ani nie musicie rodzicom tego mówić, bo jesteście dorośli. Ważne, żebyście się zabezpieczali przed niechcianą ciążą i tyle. Jego mamusi ta wiedza nie jest potrzebna.

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Napisane przez sanah

Nie pytałam o to w tym temacie. Tylko co można w takiej sytuacji zrobić. To czy z nim będę to jednak moja sprawa. Zależy mi na nim i nie będę z nim zrywała, bo taką ma mame. Z tego co wiem to on tak z nią ma całe życie, że się kłóci, bo chciał robić po swojemu i kiedyś bardzo dużo imprezował, jarał zioło ( już nie jara). To może dlatego ta mama taka wystraszona i kontrolująca go. Nie chce aby w coś się wplątał. Poza tym on nie chce sie tłumaczyć, ale mama go ciągle wypytuje i z tego co wiem to sie z nia wlasnie kłoci aby dała mu wiecej spokoju. Wiesz rodziców sie nie wybiera a niektórzy naprawde potrawia byc toksyczni i kontrolujacy i nic sie nie da z tym zrobić.
Poza tym to moja sprawa czy z nim bede czy nie i wolalabym aby nikt nie pisal czy mam z nim byc czy nie ale chodzilo mi o rady co zrobic w tej sytuacji, naprawic a nie zrywac.

Jeżeli rodzice są naprawdę toksyczni i kontrolujący to należy się od nich odciąć i iść na terapię przepracować to. On musi sam chcieć coś z tym zrobić. Dla siebie i dla waszego związku. Jeśli nie chce i ulega matce to lepiej dla ciebie byłoby się całkowicie wycofać.

[sanah]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88837931]Ty masz problem z chłopakiem, a nie z jego mamusią. Gdyby miał odciętą pępowinę to by powiedział, że to nie jej sprawa i będzie spał gdzie chce i z kim chce. Zamiast się jej spowiadać, bo wydzwania po 89282 razy i słuchać jej rad. Koleś jest niedojrzały i nie umie postawić granicy. Trochę to słabe jak na 23 latka. Powinien iść na terapię, porozmawiać o toksycznym zachowaniu matki, nauczyć się panować nad emocjami. Dorośli ludzie za przeproszeniem nie muszą drzeć mordy, żeby postawić na swoim. To nie jest kwestia bycia dyplomatycznym, tylko podstawowe umiejętności społeczne.

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

A poza tym przestań oszukiwać użytkowników forum i siebie. W innym wątku pisałaś, że uprawiacie seks oralny, tylko ty masz problem z pochwicą, a on ze wzwodem, żeby doszło do pełnej penetracji. Ale seks to nie tylko penetracja. Seks oralny czy pieszczoty to też forma seksu. Poza tym nie macie się czego wstydzić, ani nie musicie rodzicom tego mówić, bo jesteście dorośli. Ważne, żebyście się zabezpieczali przed niechcianą ciążą i tyle. Jego mamusi ta wiedza nie jest potrzebna.

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------



Jeżeli rodzice są naprawdę toksyczni i kontrolujący to należy się od nich odciąć i iść na terapię przepracować to.[/QUOTE]

Jakby tobie ktoś tak gderał i się wtrącał to ciekawe, że ciągle byś mówiła spokojnym tonem :p5
jego mama taka jest.
tata normalnie reaguje i nie ma nic przeciwko związku.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez sanah

Jakby tobie ktoś tak gderał i się wtrącał to ciekawe, że ciągle byś mówiła spokojnym tonem :p5
jego mama taka jest.
tata normalnie reaguje i nie ma nic przeciwko związku.

Ja nie mam problemu z postawieniem granic moim rodzicom ani mój partner (a jego matka jest osobą bardzo kontrolującą i konserwatywną). Z czasem się nauczyli, że nie mogą się wtrącać, bo to skutkuje całkowitym ograniczenim kontaktu. Chcą uczestniczyć w naszym życiu? To tylko na naszych zasadach. Za dobre rady dziękujemy i robimy tak jak uważamy, nie dajemy się wciągać w dyskusje, ani tym bardziej awantury na ten temat. Polecam.

[sanah]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88837958]Ja nie mam problemu z postawieniem granic moim rodzicom ani mój partner (a jego matka jest osobą bardzo kontrolującą i konserwatywną). Z czasem się nauczyli, że nie mogą się wtrącać, bo to skutkuje całkowitym ograniczenim kontaktu. Chcą uczestniczyć w naszym życiu? To tylko na naszych zasadach. Za dobre rady dziękujemy i robimy tak jak uważamy, nie dajemy się wciągać w dyskusje, ani tym bardziej awantury na ten temat. Polecam. [/QUOTE]

Trzeba będzie tak zrobić w takim razie

[Patizm]

Mysle ze powinnas poznac jego mame, to sie do Ciebie przekona. A jak tu pisza dziewczyny ze chlopak ma nie odcieta pepowine no to sory chlopak ma 23 lata nie 32, mieszka z mama wciaz to wiadomo ze mama bedzie obecna a duzej mierze w jego zyciu, on wyraznie jej sie stawia w to jak ona ingeruje ale tez nie oczekujcie cudow.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Patizm

Mysle ze powinnas poznac jego mame, to sie do Ciebie przekona. A jak tu pisza dziewczyny ze chlopak ma nie odcieta pepowine no to sory chlopak ma 23 lata nie 32, mieszka z mama wciaz to wiadomo ze mama bedzie obecna a duzej mierze w jego zyciu, on wyraznie jej sie stawia w to jak ona ingeruje ale tez nie oczekujcie cudow.

23 lata to wystarczająco dużo, żeby zacząć się uniezależniać od rodzica. Zwłaszcza, że w razie czego może liczyć na wsparcie ojca. Nie czekałabym do 30, bo matka do całkiem zmanipuluje i wejdzie mu na głowę. Dopiero wtedy jest ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88838039]23 lata to wystarczająco dużo, żeby zacząć się uniezależniać od rodzica. Zwłaszcza, że w razie czego może liczyć na wsparcie ojca. Nie czekałabym do 30, bo matka do całkiem zmanipuluje i wejdzie mu na głowę. Dopiero wtedy jest ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Tego nie rozumiem. Skoro z ojcem tak świetnie, to po co on z tą "złą" matką siedzi.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez I am Rock

Tego nie rozumiem. Skoro z ojcem tak świetnie, to po co on z tą "złą" matką siedzi.

Bo najwyraźniej jemu to pasuje, dla niego zachowanie matki nie jest problemem

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Railgun]

Trochę się tu zagalopowano, chłopak ma 23 lata i studiuje dziennie. Mieszka z matką, jest od niej uzależniony finansowo - wiadomo, że chce żyć we względnym spokoju. Powiedzenie rodzicowi 'zostaję bo piłem' bo po prostu nie ma ochoty na tłumaczenie się po nocy jest całkowicie normalne w tym wieku i nie jest objawem niedojrzałości.

Sytuacja po prostu nieco niefortunna. Matka też ma prawo wiedzieć co syn robi po nocy jeśli z nim mieszka, ostatecznie komuś trzeba dawać znać o swoim bezpieczeństwie. Jeśli mówi, że nie powinien zostawać bo rodzice opki o tym nie wiedzą i nie znają go, to poniekąd dba też o nią, nie można też powiedzieć że totalnie nie ma racji.
Wyszło jak wyszło. Najlepiej będzie poznać wszystkich ze sobą (jeśli poważnie myślicie o tym związku), postawić jasno swoje granice i potem się ich trzymać. Jak potem w dalszym ciągu będą tego typu problemy to dopiero wtedy można uznać że ktoś się za bardzo wtrąca.
OP, ty też snujesz domysły na temat tej mamy i jej samotności, które też są trochę nie na miejscu. Lepiej podejdź do wszystkiego z otwartą głową

[Ellen_Ripley]

Ja tam bym nie traciła na ten związek więcej czasu, bo i tak się w końcu zakończy przez odległość i brak przychylności jego matki. I jak dla mnie, to on Ci to między wierszami mocno sugeruje. Żebyś potem się nie zdziwiła.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Twój chłopak ma 16 lat że opowiada Ci co jego matka mu powiedziała o Tobie? Po co to robi?
Jej też powtarza wszystko co Ty mówisz i opowiada co robisz?

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez Railgun

Trochę się tu zagalopowano, chłopak ma 23 lata i studiuje dziennie. Mieszka z matką, jest od niej uzależniony finansowo - wiadomo, że chce żyć we względnym spokoju. Powiedzenie rodzicowi 'zostaję bo piłem' bo po prostu nie ma ochoty na tłumaczenie się po nocy jest całkowicie normalne w tym wieku i nie jest objawem niedojrzałości.

Sytuacja po prostu nieco niefortunna. Matka też ma prawo wiedzieć co syn robi po nocy jeśli z nim mieszka, ostatecznie komuś trzeba dawać znać o swoim bezpieczeństwie. Jeśli mówi, że nie powinien zostawać bo rodzice opki o tym nie wiedzą i nie znają go, to poniekąd dba też o nią, nie można też powiedzieć że totalnie nie ma racji.
Wyszło jak wyszło. Najlepiej będzie poznać wszystkich ze sobą (jeśli poważnie myślicie o tym związku), postawić jasno swoje granice i potem się ich trzymać. Jak potem w dalszym ciągu będą tego typu problemy to dopiero wtedy można uznać że ktoś się za bardzo wtrąca.
OP, ty też snujesz domysły na temat tej mamy i jej samotności, które też są trochę nie na miejscu. Lepiej podejdź do wszystkiego z otwartą głową

Skoro chłopak ma 23 lata i jest zależny finansowo od matki to powinien liczyć się z jej zdaniem i nie znikać bez wyjaśniania z domu na całe noce, tym bardziej dlatego że nie potrafi w rozsądnych granicach spożywać alkoholu. Tak samo jak powinien informować matkę gdzie przebywa / czy z kim jest po dłuższym czasie żeby się kobieta nie martwiła.

Totalną samowolę chłopak będzie miał jak pójdzie na swoje i zacznie być samodzielny . Bo jak na razie to jest dorosły tylko z metryki.

[Nimve]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88840486]Skoro chłopak ma 23 lata i jest zależny finansowo od matki to powinien liczyć się z jej zdaniem i nie znikać bez wyjaśniania z domu na całe noce, tym bardziej dlatego że nie potrafi w rozsądnych granicach spożywać alkoholu. Tak samo jak powinien informować matkę gdzie przebywa / czy z kim jest po dłuższym czasie żeby się kobieta nie martwiła.

Totalną samowolę chłopak będzie miał jak pójdzie na swoje i zacznie być samodzielny . Bo jak na razie to jest dorosły tylko z metryki.[/QUOTE]Aha, to jakby mieszkał z matką, ale zarabiał, to już nie musiałby się ze wszystkiego tłumaczyć?

W tym wieku swoich domowników jak najbardziej informuje się o miejscu swojego przebywania i czasie powrotu. Informuje, nie pyta. Chłopak jest już 23 letnim koniem, mamusia już dawno powinna przestać mu mówić, czy może gdzieś zostać na noc czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88840486]Skoro chłopak ma 23 lata i jest zależny finansowo od matki to powinien liczyć się z jej zdaniem i nie znikać bez wyjaśniania z domu na całe noce, tym bardziej dlatego że nie potrafi w rozsądnych granicach spożywać alkoholu. Tak samo jak powinien informować matkę gdzie przebywa / czy z kim jest po dłuższym czasie żeby się kobieta nie martwiła.

Totalną samowolę chłopak będzie miał jak pójdzie na swoje i zacznie być samodzielny . Bo jak na razie to jest dorosły tylko z metryki.[/QUOTE]Co za bzdura. Rodzice są zobowiązani prawnie i moralnie pomagać dziecku póki się kształci, ale nie czyni to ich właścicielem drugiego człowieka. Matka mu łaski nie robi, że zaspokaja jego podstawowe potrzeby. Miałoby było z jego strony informować ją o swoim życiu O ILE ona potrafi się nie wtrącać i uszanować jego niezależność. Jeśli nie potrafi to sama siebie stawia w sytuacji, gdzie jest osobą niepożądana w życiu syna. On nie ma obowiązku jako osoba dorosła pytać jej o zgode czy może nocować poza domem. Ty swojego szefa pytasz z kim możesz sypiać? Przecież też ci płaci i za to żyjesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88840552]Co za bzdura. Rodzice są zobowiązani prawnie i moralnie pomagać dziecku póki się kształci, ale nie czyni to ich właścicielem drugiego człowieka. Matka mu łaski nie robi, że zaspokaja jego podstawowe potrzeby. Miałoby było z jego strony informować ją o swoim życiu O ILE ona potrafi się nie wtrącać i uszanować jego niezależność. Jeśli nie potrafi to sama siebie stawia w sytuacji, gdzie jest osobą niepożądana w życiu syna. On nie ma obowiązku jako osoba dorosła pytać jej o zgode czy może nocować poza domem. Ty swojego szefa pytasz z kim możesz sypiać? Przecież też ci płaci i za to żyjesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Chłopak nie zmieni swojego zachowania i relacji z matką bo mu tak wygodnie ,milo jest mieszkać u rodziców i mieć wszystko podstawione pod nos dodatkowo żyć finansowo na ich koszt. Nawet jeśli rodzice są zobowiązań do pomocy finansowej to w razie jakichkolwiek konfliktów będzie mógł to pomoc uzyskać tylko sądownie a przy tym i tak wiele straci. Chłopak jest tego świadomy.

[Nimve]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88840578]Chłopak nie zmieni swojego zachowania i relacji z matką bo mu tak wygodnie ,milo jest mieszkać u rodziców i mieć wszystko podstawione pod nos dodatkowo żyć finansowo na ich koszt. Nawet jeśli rodzice są zobowiązań do pomocy finansowej to w razie jakichkolwiek konfliktów będzie mógł to pomoc uzyskać tylko sądownie a przy tym i tak wiele straci. Chłopak jest tego świadomy.[/QUOTE]O czym Ty piszesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sanah]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88840578]Chłopak nie zmieni swojego zachowania i relacji z matką bo mu tak wygodnie ,milo jest mieszkać u rodziców i mieć wszystko podstawione pod nos dodatkowo żyć finansowo na ich koszt. Nawet jeśli rodzice są zobowiązań do pomocy finansowej to w razie jakichkolwiek konfliktów będzie mógł to pomoc uzyskać tylko sądownie a przy tym i tak wiele straci. Chłopak jest tego świadomy.[/QUOTE]

Jakbym studiowała bardzo wymagające kierunki jak medycyna czy prawo to też raczej na 90% mieszkałabym z rodzicami w wieku 23 lat i bym stawiała na studia tym bardziej dzienne niż na posiadaniu pracy . Choć on i tak chce pracę znaleźć w weekendy.
Dla mnie to normalne ktoś studiuje dziennie i mieszka z rodzicami, może tam sobie dorabia dorywczo, ale na studiach "ciężkich" trudno jeszcze dodatkowo pracować.

Mam wrażenie, że niektórzy mają pretensje, bo 23 latek na studiach mieszka z mamą. A ja nie widzę w tym nic złego. Co innego jakby miał nie wiem 35 i dalej mieszkał. A on ledwie skończył 20 lat i większość osób w jego wieku studiuje. Wiem znajdą się osoby które mieszkają same i wynajmują, ale każdy jest inny i też zależy od studiów, relacji z rodzicami.

Ps: On się nie pytał mamy czy może spać. Oddzwonił do niej, bo sama dzwoniła jak byliśmy w górach i stwierdził, że zostaje u mnie na noc to zaczęła się jej gadka, że nie powinien. To w sumie ja go bardziej zachęcałam aby nie było problemów skoro jego mama ma takie zdanie. Jestem pewna, że jakbym mu powiedziała, że to jego sprawa i jest już na tyle dorosły aby decydować gdzie spać to on by u mnie został, bo on nie jest z typów osoby uległych. On po prostu w wieku nastoletnim bardzo się kłócił z mamą i teraz jej to chce wynagrodzić, bo dużo przez niego płakała, bo miał jakieś problemy, był niegrzeczny i teraz mówi, że się już nie kłócą i nie chce tego zniszczyć. On był bardziej aby u mnie zostać i jakbym jeszcze ja powiedziała, że jest dorosły i niech zostanie to by został.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez sanah

Ps: On się nie pytał mamy czy może spać. Oddzwonił do niej, bo sama dzwoniła jak byliśmy w górach i stwierdził, że zostaje u mnie na noc to zaczęła się jej gadka, że nie powinien. To w sumie ja go bardziej zachęcałam aby nie było problemów skoro jego mama ma takie zdanie. Jestem pewna, że jakbym mu powiedziała, że to jego sprawa i jest już na tyle dorosły aby decydować gdzie spać to on by u mnie został, bo on nie jest z typów osoby uległych. On po prostu w wieku nastoletnim bardzo się kłócił z mamą i teraz jej to chce wynagrodzić, bo dużo przez niego płakała, bo miał jakieś problemy, był niegrzeczny i teraz mówi, że się już nie kłócą i nie chce tego zniszczyć. On był bardziej aby u mnie zostać i jakbym jeszcze ja powiedziała, że jest dorosły i niech zostanie to by został.

W życiu można mieć różne priorytety. Dla jednego priorytetem będzie związek albo niezależność, dla innego wygoda albo żeby matce nie było przykro. To jest jego wybór. Ty tylko możesz decydować za siebie. Czy akceptujesz obecny stan rzeczy, czy nie i wymiksowujesz się.

Uważam, że stawianie granic kontrolującym rodzicom nie jest niemożliwe nawet jak się jest od nich zależnym finansowo, nawet jak się z nimi wciąż mieszka. To kwestia charakteru i priorytetów. Jeżeli ktoś się zwierza rodzicowi ze swojego życia, pozwala mu ingerować w swoje decyzje to cóż... widocznie mu tak pasuje. Jeśli by nie pasowało to by próbował to ukrócić. Znam wiele przypadków, gdzie tak się stało i wcale nie skutkowało to całkowitym zerwaniem kontaktów. W gruncie rzeczy wielu kontrolujących rodziców nie jest tak upartych, żeby zaryzykować całkowitą utratę relacji z dzieckiem. Jest to ciężki proces proces dla obu stron, ale możliwy. Moim zdaniem nieunikniony, jeśli ktoś chce żyć samodzielnie i stworzyć własną rodzinę (choćby dwuosobową). Nie znam osoby, która by była zadowolona z życia w trójkącie z teściową.

[tinkerver2]

Nie robić kompletnie nic, bo i tka nie odniesie to skutku, choćbyś stanęła na rzęsach i klaskała uszami

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[sanah]

Napisane przez tinkerver2

Nie robić kompletnie nic, bo i tka nie odniesie to skutku, choćbyś stanęła na rzęsach i klaskała uszami

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

chyba najlepiej być sobą