Jak zrozumieć faceta?jakie ma intencje?

[Stysik]

Napisane przez nike87

Chciałabym jeszcze dodać, że mam wrażenie, że w ogóle nie przywiązujesz wagi do tego, co my Ci piszemy, tylko wiesz swoje... Z każdej sytuacji znajdziesz wyjście, a to on nie miał czasu, a to miał dziewczynę i może dlatego coś nie tak... Z boku to nie do końca wygląda jakby był Tobą zainteresowany szczerze mówiąc...

dla mnie to wygląda tak że oni w ogóle nie są sobą zainteresowani...

weź mu powiedz ze ci się podoba i po kłopocie wóz albo przewóz

[meniusia]

jak ja go chce olac to on mi nie pozwala, jest wtedy milutki.... ;/ padaja propozycje, dwuznaczne teksty..... ehhh po telefonie do niego w sprawie basenu przy kolejnym spotkaniu sam wyszedl z propozycja, pojechalismy na ten basen, zabral mnie na saune , byl po 2 imprezach z rzedu, na kacu lekkim ;/, wkurzyl mnie bo po wyjsciu z sauny powiedzial ze przeplynie dwie dlugosci jescze i juz koniec na dzisiaj, po czym stwierdzil ze lekcji plywanai juz chyba nei potrzebuje, przytaknelam i oznajmilam ze neich idzie plywac a ja etz ide na plytsza wode... ows zem potrzebowalam lekcji bo dalej ejst we mnie lek przed woda ale hmmm on tez neich korzysta z wody a nei sie tylko mną zajmuje... za jakis zcas patrze a on wyszedl z wody ,wzia recznik i zacza krecic sie po brzegu przez chwile a pozneij aptzre a on poszedl do szatni... nic nei mwoiac ze idzie... tzn ja wiedzialam ze pojdzie ale sadzilam ze mojej mamie powie chociaz ze wzgledu na to ze to z nia przyjechalismy autem;/ a ona nie miala ochoty jeczsze wychodzic.Nie podobalo mi sie to jego zachowanie, nawet jesli sie zle czul przez tego kaca;/.W pn pomimo ze bylysmy z nim umowione na masaze ja poszlam ze znajomymi do knajpy aby sie rozerwac zapomnieic o nim... zadzwonil do mnie pytajac sie czy jestesmy na 19 umowieni bo nie jest pewny.Dzien wczesniej umawialismy i zapisywal ;/pozatym mogl do mojej mamy zadzwonic;/, przytaknelam mu i oznajmilam ze ja sie spoznie wiec najpierw bedzie moja mama za mnie a ja pozniej przyjade, a on ze wporzadku ze on tez sie spozni wiec pewnie zdarze.Niezdarzylam jednak specjalnie, do pokoju do nich weszlam pod koniec, byl milutki jak nigdy, a zarazem patrzyl na mnei podejrzliwym badawczym wzrokiem jak mama moja sie mnei pytaal gdzie bylam i z kim a ja zaczelam krecic i unikac odpowiedzi.Specjalnie tak zrobilam aby mial o czym myslec.Tylko czy dobrze?Masaz byl najlepszy z wszystkich,ciagle sie pytal czy nei za mocno,czy mi wygodnie itp, pozniej dostalam jescze kilka wskazowek od niego... nie pozwalal mi wyjsc z pokoju... ciagle gadal nawet jak ja milczalam, zadawal mi mnostwo pytan... patrzyl gleboko w oczy, usmiechal sie, momentami nie musial nci mowic bo wiedzialam co mysli, co zaraz powie... ehhhhhhhhhhhhhh tylko ze co z tego??To juz tyle czasu trwa... a kontakty ida do przodu tak pomalu.... ja nie mam odwagi zrobic odwazneijszych krokow.dzowni do mnie ciagle w sprawie masazu, ze nie pamieta godz, ze moze jakos inaczej by sie umowic itp... pyta przy tym co slychac.... ale oprucz tego nic wiecej z jego strony nie widze...

[nike87]

Niezdarzylam jednak specjalnie, do pokoju do nich weszlam pod koniec, byl milutki jak nigdy, a zarazem patrzyl na mnei podejrzliwym badawczym wzrokiem jak mama moja sie mnei pytaal gdzie bylam i z kim a ja zaczelam krecic i unikac odpowiedzi.Specjalnie tak zrobilam aby mial o czym myslec.Tylko czy dobrze?

A co to miało dać? Chyba tylko tyle, że jeszcze bardziej mieszasz...
Ja bym sobie albo dała z nim spokój, albo zapytała się wprost, tak jak już pisałam, czego on od Ciebie oczekuje. A właśnie dlaczego go wprost nie zapytasz? Boisz się czegoś?
Do tej pory myślałam, że on jest dziwny, a teraz stwierdzam, że jest BARDZO dziwny, jak można iść do szatni na basenie i nie powiedzieć tego osobom z którymi się tam jest? albo nie pamiętać na którą godzinę się umówił z Tobą? U mnie już by miał za to przechlapane, a nawet już wcześniej- po tym jak się nie zjawił na umówionym spacerze.
A Ty jesteś tak ślepo w niego zapatrzona...

P.S. Zauważyłam, że czasem opisujesz tą samą sytuacje 2 a nawet 3 razy, powtarzasz w różnych postach, trochę to irytujące jest. Miesza mi się jak czytam, czy to już było, czy znowu się powtórzyło itd.

[Sondrina]

On moim zdaniem sam nie wie, czego chce. Pomóż mu wykrystalizowac myśli i po prostu olej go, tym bardziej, że on nie miał skrupułów okazać Tobie, że ma Cię w głębokim poważaniu, nie przychodząc na umówione spotkanie. Jak coś czuje, to się w końcu na coś zdecyduje, a jak nic nie czuje, to goodbye, wiesz, na czym stoisz i szukasz szczęścia gdzie indziej. Życzę powodzenia

[meniusia]

w jaki sposob mam go olac?Nie odpowiadam na jego zaczepki, pytania czsaami juz nawet... nie podejmuje rozmowy z nim ale on nei daje za wygraną a dodatkowo mocniej bada mnei tym swoim przeszywajacym wzrokiem.

[Stysik]

Napisane przez meniusia

w jaki sposob mam go olac?Nie odpowiadam na jego zaczepki, pytania czsaami juz nawet... nie podejmuje rozmowy z nim ale on nei daje za wygraną a dodatkowo mocniej bada mnei tym swoim przeszywajacym wzrokiem.

daj spokoj-nie wiesz jak olac faceta? aczynasz umawiac sie na normalne randki albo po prostu wracasz na stope kolezanska (czy ciagle na niej jestes) zachowujesz sie jakby byl kolega i tyle, bez patrzenie w oczy, dlugiego siedzenia nic nie mowienia itd. a niech se bada wzrokiem, z czasem mu przejdzie...
ja nie wiem czego ty chcesz... byc z nim czy nie?

[meniusia]

hmmm mialam namysli jakis konkretny spsoob, naturalnei ze wiem jak tylko w tym przypadku nei bardzo mam ochote olac go calkowicie... ale tak aby zacza dzialac!
Te siedzenia w pokoju jzu adwno zakonczylam, nie patrze sie na niego, sa chwile ciszy i spojrzenia w oczy nawet jak ich unikam, ale ciszy takiej az sie nei chce przerywac ;/, nie lubie gadac aby gadac...

[nike87]

daj spokoj-nie wiesz jak olac faceta? aczynasz umawiac sie na normalne randki albo po prostu wracasz na stope kolezanska (czy ciagle na niej jestes) zachowujesz sie jakby byl kolega i tyle, bez patrzenie w oczy, dlugiego siedzenia nic nie mowienia itd. a niech se bada wzrokiem, z czasem mu przejdzie...
ja nie wiem czego ty chcesz... byc z nim czy nie?

Widzę, że nie tylko mi się kończy cierpliwość

meniusia rozmawiać nie chcesz, olać nie chcesz, to po prostu sobie poczekaj-może kiedyś coś się zmieni

[Sondrina]

Normalnie, nie pisać z nim na GG, nie odpowiadać na esy, nie spotykać się z nim, wychodzić z domu, jak przychodzi. Za którymś razem załapie.

[meniusia]

wychodzic z domu ciezko bo biore serie tych masazy na kregoslup ale sama nic sie nei odzywam do niego, odpowiadam pol zdaniami.Chcial jechac na basen, ja jednak powiedzialam ze nie moge, pozneij gadal z moja mama na ten temat... eh;/ i ona sie mnei pytala czy moze ejdnak jak on pojedzie to aj zostane i pojade na basen.Dalej powiedzialam stanowczo ze nie moge.Pozniej pod czas rozmowy zwierzyl mi sie ze jego siostra jest w szpitalu , bardzo sie o nia martwi, nie mial zcasu anwet jej odwiedzic jescze, mial swieczki w oczach to mowiac bo nie umie jej pomoc.Zaskoczyl mnei tym ze az takei sczegoly zacza mi opowiadac.... przez to wiecej siedzi w domu, i jak sam przyznal chodzi ciagle zamyslony... .
Kolejnego dnia niespodziewanie kol wyciagnela mnie na basen (dzien przed tym wyjazdem z nim ) i nagle kogo ja widze?Kolesi od nas z miasta a pozniej jego!Gdy mnei zauwazyl pzrestal plywac tylko stal pod murkiem i sie patrzyl z daleka... pozneij ja poszlam plywac, a jak wracalam do kol to podszedl do mnie, rozmawialismy chwile, tlumaczyl sie ze kumple go wyciagneli po studiach i choc zmeczony to musial sie zgodzic, oraz ze nei mzoe jutro jechac na ten basen... ze bardzo przeprasza, ze napisal mi smsa.... a mnei zatkalo bo przeciez nie bylismy umowieni, mowilam mu jasno dzien wczesniej ze nie moge jechac ;/... i mu powiedzialam an to ze nei szkodzi bo ja tez nei moge bo wracam na studia.Pozniej ciagle lazil z kumplami za nami... by do sauny to oni tez.Nier bylo miejsca a ten zapytal sie czy sie kolo mnie zmiesci, przesunelam sie i bylismy scisnieci jak kluski w rosole hih ,a po 5 min myslalam ze sie nei odkleje od niego.Z sauny wyszlysmy przed nimi a Ci znwou przylezli na bicze za nami, mysmy wyczekiwaly na jazzuzi a oni nagle patrze pierwsi poszli.. a wiedzieli ze my chcemy isc;/ wkurzone po 5 min poszlysmy do nich tzn kol i zapytala sie czy "dlugo macie zamiar tu siedziec bo my tez chcemy?" i dostalysmy odpowiedz ze tak i abysmy dolaczyly.To dolaczylysmy bo w innym wyapdku bysmy sie nei doczekaly pewnie.Jak oznajmilam ze juz jedziemy to on stwierdzil ze oni juz tez i wyszli razem z nami.Nie wiem co oni w tej szatni robili ale mysmy wyszly duzo wczesniej od nich , pozniej kumple jego zabladzili a mysmy spotkali sie w szatni.smial sie z nich ze gorzej z nimi jak z babami ze chce jechac juz a ich nie ma.Zaproponwoalam mu aby jechal z nami jak mu sie tak spieszy ale miedzy czasie zdarzyli wrocic. ten sms od niego byl z prze[rosinami i smutna minka... odczytalam go kolo 22 zaraz po powrocie... nie wiem czy dobzre zrobilam ale odp mu ze cos nei mozemy sie zgrac ... ale ze mzoe ejscze bedzie okazja..." tylko chyba teraz zaluje ...

[Stysik]

No ale powiedz mi jasno czy ty chcesz sie z nim soptykac czy nie... bo ja sie zakrecilam calkiem, a poza tym wiesz tak sie czuje jakby czytala moje opowiesci z gimnazjum jak to chodzilam za kolega, on za mna ale jakos sie nie umielismy dogadac....a przeciez wy juz dorosli jestescie

zaraz sie z tego jakas moda na sukces zrobi...

jak ci sie podoba to napisz ze masz ochote na pizze czy sie z toba wybierze albo na 2012 chcialabys isc i juz... jedno wyjscie, drugie trzecie i ani sie obejrzysz bedziecie para...

jak ci sie nie podoba to nie widze problemu... w koncu i tak nie jestescie para a do spotykania sie z nim przeciez cie nie zmusi

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Napisane przez meniusia

hmmm mialam namysli jakis konkretny spsoob, naturalnei ze wiem jak tylko w tym przypadku nei bardzo mam ochote olac go calkowicie... ale tak aby zacza dzialac!

aha czyli tak naprawde nie chcesz go olac

[Sondrina]

A te masaże to jakieś wykupione? Jak nie, to masażystę w trakcie zawsze można zmienić, bo w przeciwnym razie od niego się nie uwolnisz, bo będziesz miała z nim nadal kontakt.
Wydaje mi się, ze Ty po prostu tego kontaktu nie chcesz tracić. Być może się mylę...
Ale jeśli Ci zależy, to gdzieś go kiedyś zaproś

[meniusia]

Moje kochane nie chce stracic z nim kontaktu , masazysta jest rewelacyjnym wiec ciezko bedzie go zastapic, co raz bardziej mi na nim zalezy ale nie jestem w 100% pewna czy mu na mnie tez owszem czuje ze inaczej mnie tarktuje niz inni kolesie ale hmmm ja jestem dosyc niesmiala, ostrozna... i ciezko mi wyjasc pierwszej z inicjatywa.ten sms o ktorym wyzej wspominalam duzo mnie kosztowal... napisalam go dosc pozno ale ze wzgledu na to ze on napisal smsa pierwszy ze smutka minka na koncu ze nie moze jechac na ten basen , czulam potrzebe dania mu rowneiz jakiegos znaku.... tylko czy to byl znak????i odpisania mu na smsa gdyz wogle nie sadzilam ze bylismy na niego umowieni, wrecz przeciwnie stanowczo powiedzialam ze nie moge... wogle hmmm jakby to do niego nie dotarlo jakby uslyszal co innego to co chcial..
Ja juz sie gubie w tym wszystkim... nie mialam jescze z zdanym chloapkeim takeij sytuacji i do zadnego tak mnei nei ciagnelo... nie mam doswiadczenia zbyd duzego w relacjach damsko meskich wiec mzoe z tad moje posty sa glupie ...
Raz mi piszecie ze zebym dala sobie spokoj bo z jego zachowania wynika ze ma mnei tylko za kolezanke, albo ze napewno cos do mnie ma... oczywiscie to wie tylko on jak jest naprawde ale te posty pisze z nadzieja ze ktos kiedys byl w podobnej sytuacji... i moze mi cos doradzi przez swoje doswiadczenia... jak kierowac sytuacją, jak sie zachowywac aby sytuacja rozwijala sie dalej??

[Sondrina]

W ogóle to nie takie proste. Bo nawet jeśli któraś z Wizażanek była w takiej sytuacji jak Ty i jej np. się udało, to nie znaczy, że tak będzie też w Twoim przypadku. Ludzie są różni, wysyłają różne sygnały i jeden facet jest otwarty i dla niego takie spotkania będą drogą do kumpelstwa, a inny w ten sposób będzie Ci okazywał zainteresowanie.
Przyznałaś, że Ci się podoba. Może jeszcze raz spróbuj się zebrać w sobie i wyjdź z jakąś inicjatywą, bo może on czeka na jakąś informację zwrotną z Twojej strony, ze Tobie również zależy. Trudno jest mi całą sytuację ocenić.

[milka8686]

Nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu..ile on ma lat, a ile Ty? a moze rzuc jakies haslo typu 'ale mam straszna ochote na piwo....a w sumie mam propozycje dla Ciebie...moze sie wybierzemy w ten piatek do jakiejs knajpki na piwko?"
co Wy na to dziewczyny? i wtedy w zaleznosci od jego reakcji bedziesz wiedziala woz albo pewoz,bo te podchody sa mega wolne

Nie martw sie kazda z nas, przechodzi przez taka historia keidy sie zadajemy sobie takie pytanie jak w tytule Twojego watku i jeszcze w ramach pocieszenia dodam,ze tego kwiatu jest pol swiata/u :P

[Stysik]

Powiem ci ze ja nie widze innego wyjscia niz jakies bardziej dosadne znaki z twojej strony bo takie podchody moga trwac bardzooo dlugo i nie wiadomo jak sie skoncza....

Prawde mówiąc trudno cos doradzić kiedy się ludzi osobiście nie zna bo kazdy jest inny a my znamy tylko Twoje odczucia...

ja proponuje wziac sie w garsc i cos zrobic skoro ci zalezy- najwyzej sie spalisz ale kazdej sie to kiedys zdazylo a przynajmniej jakby sie nie udalo to bedziesz wiedziec ze probowalas...

poza tym moze cie w nim to pociaga ze jest niedostepny?

[meniusia]

mozliwe ze cos ejst z tym ze jest niedostepny... i dlatego mnei ciagnie chcoiaz hmm niedokonca tak z nim jest bo jak sie spotykamy gdzies to on pierwszy do mnei podchodzi... zagaduje tak jak bylo z basenem.. on ogolnie jest inny niz wszyscy... obserwujac go na basenie z kumplami.. tamci sie smiali , zaczepiali nas a on byl powazny na ogol, podszedl porozmawial ale zklasą, nie smieszyly go glupie zarty kolegow... w stosunku do mnie tez zawsze jest powazny, uprzejmy, miły.. zdarza nam sie zartowac ale te zarty są bardzo na poziomie... no może czasami z małymi dwuznacznymi tekstami typu "ide umyc ręce i zaraz się biorę za Ciebie... przy czymi się zasmial i spojrzal przeszywajacym wzrokiem " i wiele wiele innych podobnych tekstow.... .
czytalyscie watek z basenem?Z tymi smsami?? ten moj sms byl proba dania mu ajkiegos znaku, ale czy tak wyszlo??A mzoe wrecz przeciwnie?dowiem się pewnie jak sie z nim zobacze... ale do tego czasu chyba tu oszaleje... zaluje ze go napisalam...

[Sondrina]

Nie baw się w podchody, podejrzenia, spojrzenia, bo naprawdę można stracić mnóstwo czasu, a i tak nic z tego nie wyniknie. Trzeba dążyć do jakichś kroków naprzód, czyli wyjdź z inicjatywą, odmówi raz, drugi, masz sprawę jasną i możesz sobie dać z nim spokój, zacząć bawić się i masz szansę otworzyć się na nowe zauroczenie i nowe uczucie. Jak facet nie wie, czego chce, to trudno. Ileż można na jakiś krok czekać? Może tak radzę, bo ja nie należę do osób zbyt cierpliwych.

[Stysik]

Napisane przez meniusia

mozliwe ze cos ejst z tym ze jest niedostepny... i dlatego mnei ciagnie chcoiaz hmm niedokonca tak z nim jest bo jak sie spotykamy gdzies to on pierwszy do mnei podchodzi... zagaduje tak jak bylo z basenem.. on ogolnie jest inny niz wszyscy... obserwujac go na basenie z kumplami.. tamci sie smiali , zaczepiali nas a on byl powazny na ogol, podszedl porozmawial ale zklasą, nie smieszyly go glupie zarty kolegow... w stosunku do mnie tez zawsze jest powazny, uprzejmy, miły.. zdarza nam sie zartowac ale te zarty są bardzo na poziomie... no może czasami z małymi dwuznacznymi tekstami typu "ide umyc ręce i zaraz się biorę za Ciebie... przy czymi się zasmial i spojrzal przeszywajacym wzrokiem " i wiele wiele innych podobnych tekstow.... .
czytalyscie watek z basenem?Z tymi smsami?? ten moj sms byl proba dania mu ajkiegos znaku, ale czy tak wyszlo??A mzoe wrecz przeciwnie?dowiem się pewnie jak sie z nim zobacze... ale do tego czasu chyba tu oszaleje... zaluje ze go napisalam...

no ale ty napisalas tylko ze jeszcze bedzie okazja zeby jechac razem na basem jesli dobrze pamietam... wiesz ja tak z kolega tez rozmawiam i nigdy mi nie przyszlo do glowy ze to jest jakis znak- znak to jest wtedy gdy piszesz ze chcesz isc z nim na pizze/do kina/na piwo/koncert... wiesz ja nie widze innego wyjscia jak wyjscie z inicjatywa (ale sie ulozylo )

Napisane przez Sondrina

Nie baw się w podchody, podejrzenia, spojrzenia, bo naprawdę można stracić mnóstwo czasu, a i tak nic z tego nie wyniknie. Trzeba dążyć do jakichś kroków naprzód, czyli wyjdź z inicjatywą, odmówi raz, drugi, masz sprawę jasną i możesz sobie dać z nim spokój, zacząć bawić się i masz szansę otworzyć się na nowe zauroczenie i nowe uczucie. Jak facet nie wie, czego chce, to trudno. Ileż można na jakiś krok czekać? Może tak radzę, bo ja nie należę do osób zbyt cierpliwych.

tez tak mysle, poza tym tak piszesz ze on jest fajny i powazny to male jest prawdopodobienstwo ze cie wysmieje

[dzustam]

Napisane przez meniusia

mozliwe ze cos ejst z tym ze jest niedostepny... i dlatego mnei ciagnie chcoiaz hmm niedokonca tak z nim jest bo jak sie spotykamy gdzies to on pierwszy do mnei podchodzi... zagaduje tak jak bylo z basenem..

Wypunktuję, to co mnie zainteresowało w tej krótkiej wypowiedzi:

ciagnie Cię do niego, ponieważ... jest niedostępny...

pierwszy Cię zagaduje

Jego zagadywanie do Ciebie może wynikać z faktu, że Cię zna i jesteś jego klientką. Może byc miły, bo to leży w jego naturze. Jednak jakoś nie wykazuje chęci pochwycenia Cię w ramiona.

Sprawdź date założenia watku, to już dosyć długo się ciągnie. Nie doradzam Ci poddania się, ale uzmysłowienia sobie, że on miał 70 miliardów możliwości. Już wiekszej bliskości niż masowanie i wspólne pływanie, to obcy sobie ludzie mieć nie mogą (ewentualnie na fotelu ginekologicznym )

Może on jest nieśmiały, może...

Może też, jak Ty nic nie zrobisz, to będziecie czekać w nieskonczoność albo do momentu, kiedy jakaś żwawsza dziewczyna zakręci się przy nim.

Cos jest z tektami o modzie na sukces. Ty się nie fosz, nie prowadź głupich gierek, w których wychodzisz na rozkapryszone dziecko, bo nawet inna baba zastanawiałaby się o co Tobie kaman

[fresia]

wszystko sie ciągnie i ciągnie, dawno mnie tu nie było, Kochana sprawa jest prostsza niż myślisz, albo TAK albo NIE. Wiem że nie masz doświadczenia z facetami i stąd niestety wynika problem. właśnie z Twojego niezdecydowania i dawania nieoczywistych mylnych znaków, raz go olewasz, raz grasz niedostępną, on biega za Tobą a Ty potrafisz puścić jakiegoś focha, bo np wyszedl z basenu i nic nie powiedział, a nie pomyślałaś że np się źle poczuł, miał biegunkę, wzdęcie cokolwiek głupiego i wyszedł. Albo chcesz z nim być i zaczynasz mu to okazywać albo nie chcesz z nim byc i wyrabiasz w sobie dystans do niego, Jakby Ci nie zależało to byś nie pisała o każdej głupiej rzeczy jaką zrobił o kazdym spojrzeniu. Spójrz prawdzie w oczy i zrób coś w ierunku bycia z nim i przestań robić mu fochy, denerwować się bo on coś źle powiedział, bo zwyczajnie przesadzasz, tyle osób dało Ci dobre rady a Ty z żadnej nie skorzystałaś, dlatego niestety trochę się nie chce zaglądać do tego watku bo ludzie się produkują, ty sama nie wiesz czego chcesz, raz prosisz o rady jak mu zasugerować że coś jest na rzeczy a raz jak go olać. Zdecyduj sie wreszcie

[mallinka86]

Uf przeczytałam cały wątek od deski do deski. Ciekawa historia , tzn. "dziwny" typ chłopaka i to jego zachowanie... Ja bym chyba tyle nie wytrzymała i w końcu zapytała go wprost o co mu chodzi, bo tak to możesz czekać w nieskończoność. Rozumiem, że można być nieśmiałym, ale to już jest trochę dziwne. Facet miał tyle okazji , a właściwie nic nie zrobił. Meniusia napisz jak to się dalej potoczyło.

[meniusia]

ja nie mam chyba odwagi aby zapytac sie wprost pozatym na imperzie bylam swiadkiem jak alska do niego podeszla i mu sie narzucala olal ja totalnie.... tzn rozmawial ale nic wiecej... pozniej mi opowiadal o tym ze nei lubi takich dziewczyn, ze nie maja skupoulow,godnsoci itp;/... ze to on wybierze sobei dziewczyne jak bedzie chcial i keidy chcial..
Pozatym z ta jego siostra jest naprawde zle... wiec to chyba nie dobry pomysl... on jest przybity przygnebiony, nawet juz nie zartuje... zreszta nie dziwie sie... .z psem na spacer etz nei chodzi..., Zoabzcymy jak bedzie w pt sie zcahowywal... bedziemy mieli tematy do rozmowy z tym basenem.Fresia jak mam mu to okazac?
fakt soattnio mzoe bylam mneij mila, mneij sie usmiechalam, smialam... hmm poprawie sie ale bezposrednie zpaytanie wprost odpada, boje sie no i ta sytuacja z siostra...

[nike87]

tyle osób dało Ci dobre rady a Ty z żadnej nie skorzystałaś, dlatego niestety trochę się nie chce zaglądać do tego watku bo ludzie się produkują, ty sama nie wiesz czego chcesz, raz prosisz o rady jak mu zasugerować że coś jest na rzeczy a raz jak go olać. Zdecyduj sie wreszcie

zgaszam się

Napisane przez meniusia:
a nie mam chyba odwagi aby zapytac sie wprost pozatym na imperzie bylam swiadkiem jak alska do niego podeszla i mu sie narzucala olal ja totalnie.... tzn rozmawial ale nic wiecej... pozniej mi opowiadal o tym ze nei lubi takich dziewczyn, ze nie maja skupoulow,godnsoci itp;/... ze to on wybierze sobei dziewczyne jak bedzie chcial i keidy chcial..

Jak mu się narzucała? Jestem strasznie ciekawa co rozumiesz, ale też co on rozumie przez ta sformułowanie... Mam wrażenie, że wg Ciebie to, że go gdzieś zaprosisz albo szczerze z nim pogadasz to już jest narzucanie... Dla mnie narzuca się ktoś, kto nie rozumie, że druga osoba mu czegoś odmawia, np. spotkania i mimo to ciągle na nie nalega, piszę, dzwoni, prosi czy coś w tym stylu.
Skoro sam sobie wybierze dziewczynę kiedy będzie chciał, a nic w stosunku do Ciebie nie robi, co by świadczyło o tym, żeby Cię wybrał to... Swoją drogą to stwierdzenie, jakoś nie za przyjemnie zabrzmiało, coś w stylu: "mogę mieć jaką chcę i kiedy chcę...".
A co jest z jego siostrą? Może to dobry moment, żeby się tym zainteresować, w ten sposób delikatnie mu dasz do zrozumienia, że interesujesz się jego problemami, że chcesz pomóc, a to już na pewno nie będzie narzucanie się

[Unforgiv4blE]

szczerze? jak jakas brazylisjak telenowela...czytam ten watek juz od jakiegos czasu..mama ,on,mama wola on leci (teraz nie zwraca na nia uwagi ok) ale ona ciagle sie we wszystko wtraca...a Ty przez 3 miesiace nic nie zdzialalas?bosh kobietko wez sie w grasc i ogranij temat ... i bedziesz miala jasna odpowiedz.

[meniusia]

narzucala w sposobz e wprost mu pwoeidziala ze jej sie podoba i ze moze by sie poznali lepiej... chciala jego nr telefonu itp... .Ze z nim gadam nie uwarzam ze sie narzucam aczkolwiek miewam takei mysli do tego smsa co mu napisalam ;/... .Z tym wybraniem dziewczyny nei pwoeidzial tego doslownie tak jak napisalam ale tak ja odebrala to co mi pwoiedzial... mzoe bardziej delikatnie to ują, on lubi pozabeigac o dziewczyne, sam ja zdobyc.. a wczesneij poznac... .Ogolnie jest rozsadny, bardzo powazny i do wszystkiego podchodzi powaznie bardzo, moze wrecz za powaznie wrecz jak na swoj wiek... za imperzami nie przeapada, jak chdozi to z kumplami posiedziec na piwo gora 2... .
Jego siostra jest w szpitalu, on jest z nia bardzo zwiazany, ma oprucz niej jeszcze braci i siostre ale z nia jest najblizej... on nie lubi mowic o problemach jest zamkniety w sobie... chyba ze sam sie otworzy to oczekuje poparcia, wsparcia w swym dzialaniu i to mu okazuje... zreszta ja tez pomalu zaczynam czuc ze wrazie problemu mi pomoze...

Przez te 3 meisiace stalo sie malo a zarazem jak dla mnei duzo... miedzy innymi to ze nie rozmawiamy tylko o psach hihi i ammy mnsotwo wspolnych tematow, ufamy sobie... mi sie nie spieszy mzoe mu tez nie??
Proponowalam mu basen,spacery tak smao jak on mi... co ejscze moge zrobic?

[nike87]

Skoro Ci się nie spieszy, to ok Czujesz, że jakoś ta Wasza znajomość postępuje, nie chcesz ingerować za bardzo i wolisz czekać na rozwój sytuacji, więc bądź cierpliwa- może w końcu stanie się coś na co czekasz Myślę, że już nic więcej poradzić Ci nie można. Pytasz co masz jeszcze zrobić, ale przecież tak naprawdę nic nie chcesz robić Mam nadzieję, że ta cierpliwość Ci się opłaci.
A z tym smsem to przestań, to że wyślesz jednego smsa, to nie znaczy, że się narzucasz, nie przesadzaj z tym narzucaniem

[meniusia]

nei chce mu pwoiedziec wprost co czuje czego oczekuje bo tego sama nie jestem pewna, nei ejstem gotowa na zwiazek a jednoczesnie nie chce go stracic i tu tkwi moj problem ,blokada... moze faktycznie daje mu zbyd male znaki i on nie jest pewien??Głupieje juz sama przez ta sytuacje.. a wiem jednoczesnie ze oprucz mnie nie ma nikogo, nawet kolezanek, co najwyzej ze studiow ale opowiada o nich zadko jesli juz to zawsze ze byl tam jeszcze jakis kolega z nimi... o jego siostrze nie wie zupelnie nikt tylko jego rodzina, nawet koledzy nei sa wtajemniczeni, a mi i mojej mamie powiedzial, planach o pracy rowneiz i wiele innych... nei wiem moze to znaki glupie znowu....nic nei znaczace... ale miło ze ufa.Patrzac na zwiazek moich rodzicow chcialam aby i moj opieral sie na zaufaniu a nie tylko na zauroczeniu, chemi... i tutaj widze światelko w tunelu... bo z nim jest inaczej niz z innymi facetami.On jest inny, ostrozny, delikatny, poważny, rozwazny??Moze troche tej powagi ma za duzo, bo ja nie dokonca taka jestem, ale moze bedzie mial mnei kto powstrzymywac albo ja go rozkrece... tylko wlasnie przez te jego cechy sadze ze za malo robi... mzoe znowu powiecie ze wszystko sobie tlumacze, wmawiam ale nie raz udalo mi sie wyczuc ze cos chce powiedziec a cos go powstrzymuje.. a pozniej wychodzil wkurzony... zreszta sam do tego sie wielokrotnie przyznal... ze czasami brak mu odwagi do zrealizowanai swoich planow... albo ze mimo planow wrzeczywistosci wychodzi inaczej... .

Jak wg Was powinnam się przy nim zachowywac??Aby sie nei narzucac ale aby dawac mu jakies znaki ze jestem zainteresowana?

wasze rady sa dla mnei cenne, i to nei tak ze z nich nie korzystam, czesto sa dla mnei jak kubel zimnej wody na glowe, sprowadzaja mnei na ziemie, i przywracaja rozsadne myslenie , albo w chwilach smutku, rezygnacji dodają otuchy i dziekuje Wam za to.Wiem ze posty ciezko sie czyta zadaje wkolko glupie pyt ale hmm gdyby nie Wy pewnei wrzyciu bym sie nei odwazyla zaproponwoac mu pierwsza wyajzdu na basen, zadzwonic do neigo czy napisac smsa... wiec pomalutku ale jakies kroczki robie do przodu dzieki dodanej przez was otuchy.

[Stysik]

Napisane przez meniusia

nei chce mu pwoiedziec wprost co czuje czego oczekuje bo tego sama nie jestem pewna, nei ejstem gotowa na zwiazek a jednoczesnie nie chce go stracic i tu tkwi moj problem

też taka byłam lubilam kokietowac facetow ktorzy mi sie podobali ale modlilam sie zeby nie chcieli sie ze mna spotykac na stale... a potem znalazl sie jednen ktorego nie umialam splawic i teraz planuje z nim slub

warto czasem zaryzykowac...

[meniusia]

czasami mysle ze kokietowac zupelnie nie umiem, nie raz zazdroscilam mojek kolezance ktora nieswiadomie kokietuje wszytskich facetow.. a oni lgną do niej jak pszczoły do miodu...