Brak zaproszenia ze strony rodziny chłopaka - jak reagować?

[callmedarcy]

Cześć dziewczyny,
potrzebuję porady - przez lata czytałam tutejsze historie. Nie sądziłam, że sama kiedyś jedną napiszę.

Sytuacja wygląda tak, że od roku spotykam się z pewnym chłopakiem, od pół roku jesteśmy oficjalnie razem. Ja poznałam jego rodziców + część rodziny, on analogicznie moich. Układa nam się bardzo dobrze, mamy czasem małe 'spiny', ale oprócz tego nie kłócimy się w ogóle. Nie mieszkamy razem chociaż planujemy to wkrótce po studiach. Wydawało mi się, że traktuje mnie poważnie, wiele razy to powtarzał. I tutaj pojawia się mój problem - dzisiaj odbyła się impreza rodzinna z jego strony (rocznica ślubu dziadków), na którą nie dostałam zaproszenia. Mój chłopak co prawda poinformował mnie około 2 tygodni temu, że takie coś się odbędzie, ale nie wspomniał nic o tym, czy chciałabym pójść z nim. Domyśliłam się, że najprawdopodobniej jest to taka tradycja rodzinna i spotykają się w małym gronie - najbliższych. Naprawdę jestem wyrozumiała i nie zadawałam dodatkowych pytań ani nie miałam o to problemu. W dodatku tych dziadków nie poznałam. Było to dla mnie wystarczające wyjaśnienie (w mojej głowie).

Dzisiaj jest mi jednak przykro i może powód wyda się błahy, ale kiedy chwilę pisaliśmy, dał mi znać, że jego kuzyn jest tam ze swoją dziewczyną. Z tego co widziałam na zdjęciu nie jest to impreza w domu, tylko w restauracji. Dodam, że gdy byliśmy "świeżo" (ponad miesiąc) parą zaprosiłam go do siebie na imprezę rodzinną, mimo obaw i strachu (doświadczenie z poprzedniego związku). Tym bardziej jest mi teraz jakoś nieswojo.

Mam trochę żal o taki rozwój sytuacji, nie wiem czy powinnam czuć się źle z tego powodu, czy zwyczajnie to "olać". Przez moment po odczytaniu tej wiadomości zaczęłam się zastanawiać, czy jest ze mną coś nie tak, czy się mnie wstydzi albo czy dlatego, że nie lubię/ nie umiem tańczyć? Nie rozumiem... Wiem, że najlepszą opcją byłoby skonfrontować to z nim, ale raz, że nie chcę psuć mu tego dnia, dwa, że ostatnio choruję i nie wiem czy ten żal nie jest efektem złego samopoczucia, trzy, że proszę Was o radę na chłodno, może przesadzam. Zdaje sobie sprawę, że tak może być. Obecnie nie mam z kim o tym porozmawiać, więc naprawdę będę wdzięczna, jeśli ktoś mi powie co o tym myśli. Czy powinnam czuć się z tego powodu źle? Wiem, że każdy człowiek jest inny i inaczej odbiera pewne kwestie, jestem bardzo emocjonalna, pracuję nad tym i zdaje sobie z tego sprawę, dlatego też nie wybuchłam od razu oskarżeniami w jego stronę. Być może wiązało się to z większymi kosztami... nie wiem.

Jest mi zwyczajnie przykro... zwłaszcza, że to nie pierwszy raz, kiedy jestem w takiej sytuacji (mój chłopak o tym wiedział). Co gorsze w tym wszystkim, że on wydaje się nie widzieć tej niezręczności - to sprawia, że sama nie wiem co powinnam zrobić.

Proszę o radę.
Pozdrawiam,
Darcy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Przede wszystkim to jest impreza jego dziadków. Obcych dla ciebie ludzi. Nie pomyślałaś, że to ONI cię nie zaprosili, a nie twój chłopak postanowił cię nie zabierać?

[6e9577db6ce2542298c043680bb84e2806dabe77_6019e7a59e04f]

To zależy jakie jest podejście w jego rodzinie do takich spraw. Ja byłam z chłopakiem 5 lat i o ile na wesela chodziliśmy razem, to na wszelkiego rodzaju chrzty, komunie, imprezy urodzinowe - nie. Nie widziałam potrzeby ciągnięcia go na imprezy do cioć i babć itp. i na odwrót.

Jeśli Tobie to przeszkadza to po prostu mu to powiedz. To, że kuzyn był z dziewczyną nic nie znaczy. Może są ze sobą dłużej, może mają inne podejście, może akurat dziadkowie tę dziewczynę znają.

[pfffh]

Zgadzam się z dziewczynami. Po pierwsze dlaczego obcy ludzie mieliby Cię zapraszać na imprezę tylko dlatego, że jesteś dziewczyną ich wnuka? A po drugie i co z tego, że był tam kuzyn ze swoją dziewczyną? Może ją znają, może oni są długo razem, może są zareczeni, może coś tam jeszcze innego. Nie w każdej rodzinie dziewczyny/chlopaki jej czlonkow są traktowani jak część rodziny. Nie zawracaj sobie tym głowy, bo to na serio nie jest poważny problem.

[linkinpaark]

To zależy, jakie podejście ma dana rodzina.
Rodzina mojego TŻ często mnie zaprasza, nawet, żeby wpaść na wigilie, imieniny dziadka etc., a u mnie w domu z drugiej strony takich zapędów nie ma. To znaczy lubią mojego chłopaka i jeśli chce to jest mile widziany, ale nie ma trucia, żebym go zaprosiła, żeby przyszedł etc. Czasem ja wyjdę z taką propozycją, czasem nie. Nie ma w tym większej filozofii i rozkmin.
Może w jego rodzinie też to tak funkcjonuje, on w związku z tym może nie czuje, że jest sens cię zapraszać na taką domową imprezkę i oto cała ta zagadka

[Cynomya]

Moim zdaniem przesadzasz. Jesteście razem krótko- pół roku, jego dziadków nie poznałaś...
Wiesz jak długo jego kuzyn jest z tą dziewczyną?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jeszcze mnie dziwi w tym wątku zestawienie poważnego traktowania z zapraszaniem na rodzinne imprezy. No jakoś nie widzę związku. Mnie by w życiu nie przyszło do głowy zabieranie partnera na imprezę tego pokroju. Poza tym co to za atrakcja - świętowanie rocznicy ludzi, których się w życiu nie widziało
Rozumiem, że w niektórych rodzinach może i jest taki zwyczaj, że zaprasza się także partnerów rodziny, ale nie wszędzie. Dlatego ciężko też jest tutaj mówić o wzajemności typu "ja zapraszam, więc on mnie też powinien". A on nawet nie jest organizatorem.

[DarkChocolate666]

Jestescie razem od pol roku i moze dla jego rodziny to za krotko, zeby zapraszac Cie na taka impreze. Nie ma sie czym przejmowac.

[callmedarcy]

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi. Miłego wieczoru!

[skazana_na_bluesa]

to jest impreza jego dziadków, a nie jego, więc może skieruj pretensje w inną stronę?

[Screen]

Ja jestem z narzeczonym długo i przed zaręczynami też nie byłam zapraszana na np komunie czy chrzciny. Uważam, że to normalne zwłaszcza jak się nie zna tych osób. Teraz jakby była taka sytuacja i ktoś z jego rodziny by go zaprosił samego no to nie wiem byłoby to dla mnie dziwne bo jednak jesteśmy zaręczeni, ale na pewno nie miałabym pretensji do narzeczonego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Ja się nawet cieszę, że u mojego chłopaka jest zasada, że bez ślubu się nie liczy.

Dwa razy więcej uroczystości rodzinnych by mnie zabiło.

Pewnie tamta dziewczyna jest z kuzynem dłużej i ot, cała historia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Ja bym na Twoim miejscu się cieszyła, że nie muszę spędzać wieczoru na takiej "rozrywce". To nie świadczy w żaden sposób o tym czy traktuje Cię poważnie czy też nie. Jeśli nie zaprosiłby Cię na swoją imprezę - to byłby problem.

[dori7]

Dziadkowie Cię nie znają, to nie zaprosili. Nie wiem, co ma nieumiejętność tańczenia do imprezy starszych państwa w postaci zapewne obiadu w restauracji szukasz dziury w całym.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta