Czy ja dobrze myślę?

[PANGRANIT]

Cześć!

Lata temu pisałem na forum ( z innego konta ) w pewnej sprawie i dostałem bardzo dużo dobrych rad i dlatego teraz też bym chciał żeby moje rozmyślania zostały ocenione przez kobiety

Jestem ze swoja partnerką parę lat, mieszkamy razem i planujemy razem przyszłość ale problem jest taki że od pół roku nie czuje się kochany ani nawet specjalnie szanowany. Pracuje bardzo dużo, jestem w kluczowym etapie w życiu który jeśli wszystko pójdzie tak jak ma być to będzie już czysty rozwój i dobre pieniądze ale przez to właśnie że się na tym koncentruje późno wracam do domu i moja ma oczywiście o to problem bo ma prawo czuć się źle ale z mojego punktu widzenia ja pracuję na naszą przyszłość co zresztą jej mówiłem i postanowiliśmy że ok, będę cisnął żeby wszystko było dobrze. Tylko że rozmowa rozmową a ona co jakiś czas mi wygarnia jak to jej źle, że nie jeździmy nigdzie itd Mojej pracy nie za bardzo szanuje bo przez cały związek nie wykazała inicjatywy żeby się czegoś dowiedzieć o niej ( pomimo że dobrze zarabiam i perspektywy są też bardzo dobre ) czułości już od jakiegoś czasu nie doświadczam ( co też poruszałem w rozmowie i przez chwile było ok ale to kwestia dni ) seks 95% ja inicjuje chociaż przy takim braku zainteresowania moją osobą już mi się nie chce po prostu. Dodatkowo jeśli np nie dam całusa na pożegnanie to jest wielki problem ale z drugiej strony jak ona nie da to nie ma problemu, tak jakby wymagała ode mnie a od siebie nie. Za każdym razem kiedy ją widziałem to lepiłem się do niej, przytulałem itd ale z drugiej strony niestety tak już nie ma. Niby planuje ze mną rodzinę ale zaczynam się zastanawiać czy to nie jest z wygody w sensie że jak byśmy się rozstali to by musiała wracać do rodziców. Ja jestem takim typem człowieka że od siebie zawsze bardzo dużo daję dla innych i wymagam w zamian dużo mniej ale jeśli ktoś przegina i mnie olewa to wtedy sam się staję zimny i olewający.
Dodam jeszcze że o innych osobach pamięta, wykazuje zainteresowanie swoimi znajomymi, rodziną, jakieś okoliczności to zawsze musi w dupe dosłownie wejść i się pokazać a w moją stronę to takie o, byle jakie i mi jest po prostu mega smutno jak widzę że jakieś obce osoby dostają zainteresowanie dużo większe niż ja.

[kennedy]

Napisane przez PANGRANIT

Cześć!

Lata temu pisałem na forum ( z innego konta ) w pewnej sprawie i dostałem bardzo dużo dobrych rad i dlatego teraz też bym chciał żeby moje rozmyślania zostały ocenione przez kobiety

Jestem ze swoja partnerką parę lat, mieszkamy razem i planujemy razem przyszłość ale problem jest taki że od pół roku nie czuje się kochany ani nawet specjalnie szanowany. Pracuje bardzo dużo, jestem w kluczowym etapie w życiu który jeśli wszystko pójdzie tak jak ma być to będzie już czysty rozwój i dobre pieniądze ale przez to właśnie że się na tym koncentruje późno wracam do domu i moja ma oczywiście o to problem bo ma prawo czuć się źle ale z mojego punktu widzenia ja pracuję na naszą przyszłość co zresztą jej mówiłem i postanowiliśmy że ok, będę cisnął żeby wszystko było dobrze. Tylko że rozmowa rozmową a ona co jakiś czas mi wygarnia jak to jej źle, że nie jeździmy nigdzie itd Mojej pracy nie za bardzo szanuje bo przez cały związek nie wykazała inicjatywy żeby się czegoś dowiedzieć o niej ( pomimo że dobrze zarabiam i perspektywy są też bardzo dobre ) czułości już od jakiegoś czasu nie doświadczam ( co też poruszałem w rozmowie i przez chwile było ok ale to kwestia dni ) seks 95% ja inicjuje chociaż przy takim braku zainteresowania moją osobą już mi się nie chce po prostu. Dodatkowo jeśli np nie dam całusa na pożegnanie to jest wielki problem ale z drugiej strony jak ona nie da to nie ma problemu, tak jakby wymagała ode mnie a od siebie nie. Za każdym razem kiedy ją widziałem to lepiłem się do niej, przytulałem itd ale z drugiej strony niestety tak już nie ma. Niby planuje ze mną rodzinę ale zaczynam się zastanawiać czy to nie jest z wygody w sensie że jak byśmy się rozstali to by musiała wracać do rodziców. Ja jestem takim typem człowieka że od siebie zawsze bardzo dużo daję dla innych i wymagam w zamian dużo mniej ale jeśli ktoś przegina i mnie olewa to wtedy sam się staję zimny i olewający.
Dodam jeszcze że o innych osobach pamięta, wykazuje zainteresowanie swoimi znajomymi, rodziną, jakieś okoliczności to zawsze musi w dupe dosłownie wejść i się pokazać a w moją stronę to takie o, byle jakie i mi jest po prostu mega smutno jak widzę że jakieś obce osoby dostają zainteresowanie dużo większe niż ja.

Powiem tak, przeczytalam ten tekst i widze ze glownie to piszesz o sobie.

Moze napisz z czego wynika problem twojej dziewczyny bo zamknales to w slowach: wracam pozno do domu.

na pewno to nie jest jedyny powod ani nie opisales dokladnie.
Badz szczery.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez PANGRANIT

Pracuje bardzo dużo, jestem w kluczowym etapie w życiu który jeśli wszystko pójdzie tak jak ma być to będzie już czysty rozwój i dobre pieniądze ale przez to właśnie że się na tym koncentruje późno wracam do domu i moja ma oczywiście o to problem bo ma prawo czuć się źle ale z mojego punktu widzenia ja pracuję na naszą przyszłość co zresztą jej mówiłem i postanowiliśmy że ok, będę cisnął żeby wszystko było dobrze. Tylko że rozmowa rozmową a ona co jakiś czas mi wygarnia jak to jej źle, że nie jeździmy nigdzie itd

A o jej punkcie widzenia rozmawialiście? Bo ona ma tutaj wyraźnie inne priorytety.

Mojej pracy nie za bardzo szanuje bo przez cały związek nie wykazała inicjatywy żeby się czegoś dowiedzieć o niej ( pomimo że dobrze zarabiam i perspektywy są też bardzo dobre )

To nie znaczy, że nie szanuje twojej pracy.

Ewidentnie postawiłeś na hajs kosztem relacji z nią i jej się przestało podobać.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

A powiedziałeś jej to, co napisałeś tutaj? Że brakuje ci zaangażowania z jej strony? Że zastanawiasz się nad sensem tego związku?

[PANGRANIT]

Tak, mowilem jej to duzo wczesniej, o tym jak sie czuje i ze nie ma z jej strony zainteresowania ze wiekszosc rzeczy ja inicjuje itd to stwierdzila ze moze faktycznie cos w tym jest, przez chwile sie starala i znowu to samo.



Nie postawilem na hajs kosztem relacji bo wczesniej rozmawialisny na ten temat i powiedzialem ze albo pracuje i bedzie kasa albo ograniczam i spedzamy wiecej czasu razem. Powiedziala zebym pracowal bo jednak ona by chciala zebysmy mieli to czy tamto.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez PANGRANIT

Tak, mowilem jej to duzo wczesniej, o tym jak sie czuje i ze nie ma z jej strony zainteresowania ze wiekszosc rzeczy ja inicjuje itd to stwierdzila ze moze faktycznie cos w tym jest, przez chwile sie starala i znowu to samo.



Nie postawilem na hajs kosztem relacji bo wczesniej rozmawialisny na ten temat i powiedzialem ze albo pracuje i bedzie kasa albo ograniczam i spedzamy wiecej czasu razem. Powiedziala zebym pracowal bo jednak ona by chciala zebysmy mieli to czy tamto.

Cóż... no to myślę, że się nie dobraliście i jednak dziewczyna w dużej mierze traktuje cię jak bankomat. Przynajmniej taki obraz wyłania się z tego co nam przedstawiłeś.

[PANGRANIT]

Opisalem wszystko, ja nie wiem skad jej problem wynika, moze ze ma oczekiwania zbyt duze bo patrzy na kolezanki ze maja piekne domy, samochody itd ale coz jak to wszystko w kredycie do konca zycia. Mi sie wydaje ze jej przeszlo uczucie, patrzy ciagle w socialmedia jak tam ludzie sobie zyja i marzy o takim zyciu. Ja tak na prawde obiejtywnie patrzac to jestem dobra partia, dobrze wygladam, wysoki, masa umiejetnosci, wspieram, doradzam, pomagam itd z kobietami nigdy nie mialem problemu, zawsze mialem branie a i finansowo tez dobrze stoje. Tez podejrzewam ze moze teskni do jakiegos bylego czy cos

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez PANGRANIT

Opisalem wszystko, ja nie wiem skad jej problem wynika, moze ze ma oczekiwania zbyt duze bo patrzy na kolezanki ze maja piekne domy, samochody itd ale coz jak to wszystko w kredycie do konca zycia. Mi sie wydaje ze jej przeszlo uczucie, patrzy ciagle w socialmedia jak tam ludzie sobie zyja i marzy o takim zyciu. Ja tak na prawde obiejtywnie patrzac to jestem dobra partia, dobrze wygladam, wysoki, masa umiejetnosci, wspieram, doradzam, pomagam itd z kobietami nigdy nie mialem problemu, zawsze mialem branie a i finansowo tez dobrze stoje. Tez podejrzewam ze moze teskni do jakiegos bylego czy cos

Tak jak dziewczyny pisały wyżej, nie masz pojęcia, co ona myśli, dlaczego tak się zachowuje. Rozmowa, a jak nie potrafisz/nie potraficie, to może jakaś terapia dla par?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez PANGRANIT

Opisalem wszystko, ja nie wiem skad jej problem wynika, moze ze ma oczekiwania zbyt duze bo patrzy na kolezanki ze maja piekne domy, samochody itd ale coz jak to wszystko w kredycie do konca zycia. Mi sie wydaje ze jej przeszlo uczucie, patrzy ciagle w socialmedia jak tam ludzie sobie zyja i marzy o takim zyciu. Ja tak na prawde obiejtywnie patrzac to jestem dobra partia, dobrze wygladam, wysoki, masa umiejetnosci, wspieram, doradzam, pomagam itd z kobietami nigdy nie mialem problemu, zawsze mialem branie a i finansowo tez dobrze stoje. Tez podejrzewam ze moze teskni do jakiegos bylego czy cos

Możesz nawet być półbogiem, a ona ciebie wciąż traktować jako środek do jakiegoś celu czy wygodną opcję. To nie jest tak, że wykorzystuje się tylko frajerów i to nie jest tak, że zawsze dziewczyna robi to świadomie i z pełnym wyrachowaniem. W jej życiu też nie musi być ktoś inny.

[kennedy]

OK ty jestes za☠☠☠isty a laska ma same minusy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez PANGRANIT

Nie postawilem na hajs kosztem relacji bo wczesniej rozmawialisny na ten temat i powiedzialem ze albo pracuje i bedzie kasa albo ograniczam i spedzamy wiecej czasu razem. Powiedziala zebym pracowal bo jednak ona by chciala zebysmy mieli to czy tamto.

Ja na twoim miejscu poczułabym się jakbym miała pasożyta, no ale co kto lubi.

Napisane przez PANGRANIT

Opisalem wszystko, ja nie wiem skad jej problem wynika, moze ze ma oczekiwania zbyt duze bo patrzy na kolezanki ze maja piekne domy, samochody itd ale coz jak to wszystko w kredycie do konca zycia. Mi sie wydaje ze jej przeszlo uczucie, patrzy ciagle w socialmedia jak tam ludzie sobie zyja i marzy o takim zyciu.

Skąd wiesz czy jej koleżanki mają kredyty i jak długo będą je spłacać?

Ja tak na prawde obiejtywnie patrzac to jestem dobra partia, dobrze wygladam, wysoki, masa umiejetnosci, wspieram, doradzam, pomagam itd z kobietami nigdy nie mialem problemu, zawsze mialem branie a i finansowo tez dobrze stoje. Tez podejrzewam ze moze teskni do jakiegos bylego czy cos

Nie ma żadnych obiektywnie dobrych partii, bo każdy chce czegoś innego od zycia.

Bardzo dziwne dla mnie jest, że jesteś z kobietą w związku kilka lat, a na temat przyczyn jej postępowania masz mnóstwo teorii i zero konkretów. Ewidentnie macie oboje problem z komunikacją i od tego radziłabym zacząć ewentualne naprawianie sytuacji.

[PANGRANIT]

Napisalem gdzies ze ma same minusy? Jest bardzo dobra kobieta i ma mase zalet ale zawsze uwazalem ze jak na kims ci zalezy to okazujesz zainteresowanie bez proszenia sie o to. Ja o niej mysle jak jestem w pracy, czasami patrze na jakies zdjecia wspolne itd napisalem na forum czy to moze byc po prostu oznaka konca zwiazku czy przesadzam.

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

Bo wiem czy maja i jakie kredyty ale to jest chyba nieistotne skad wiem.



Tu masz w sumie racje, kazdy moze czegos innego oczekiwac i dla kogos bede dobra partia a dla innego juz nie tylko ze czemu planowala ze mna rodzinei nadal planuje wspolne zycie skoro by miala czegos innego oczejiwac. Problem z komunikacja jest i tutaj znowu wyjdzie ze ja zly bo powiem ze znowu cos po jej stronie ale jak np uzgadniamy ze cos ma byc tak czy siak, ja sie dostosowuje a ona z czasem nie to chyba po jej stronie znowu lezy problem i to nawet chodzi o takie codzienne ☠☠☠☠☠☠☠y a ja bardzo nie lubie podwojnych standardow ze od kogos sie wymaga a samemu sie jiz kladzie lache

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez PANGRANIT

Bo wiem czy maja i jakie kredyty ale to jest chyba nieistotne skad wiem.

Jest istotne czy nie zmyślasz albo nie dopowiadasz sobie.
Bo jednak wydaje się dość nieprawdopodobne, żebyś tak dobrze wiedział którymi dokładnie koleżankami inspiruje się twoja partnerka i jednocześnie znał ich sytuację finansową
Oczywiście może i znasz, ale to brzmi jak ściema albo naiwność. Chyba że sam im udzielałeś kredytu, to wtedy zwracam honor.

Tu masz w sumie racje, kazdy moze czegos innego oczekiwac i dla kogos bede dobra partia a dla innego juz nie tylko ze czemu planowala ze mna rodzinei nadal planuje wspolne zycie skoro by miala czegos innego oczejiwac.

Ona może też mieć po prostu wylane na cechy, które ty uważasz za swoje zalety.
No na przykład mi osobiście zwisa i powiewa wzrost partnera i jego zarobki (pod warunkeim że utrzymuje się sam).

Problem z komunikacja jest i tutaj znowu wyjdzie ze ja zly bo powiem ze znowu cos po jej stronie ale jak np uzgadniamy ze cos ma byc tak czy siak, ja sie dostosowuje a ona z czasem nie to chyba po jej stronie znowu lezy problem i to nawet chodzi o takie codzienne ☠☠☠☠☠☠☠y a ja bardzo nie lubie podwojnych standardow ze od kogos sie wymaga a samemu sie jiz kladzie lache

Problemy z komunikacją najłatwiej załatwiać na terapii dla par. Przez forum średnio się da ocenić po której stronie jest więcej winy.
A skoro nie lubisz podwójnych standardów, to dlaczego tylko ty tyrasz od rana do wieczora na tę wspólną przyszłość?

[PANGRANIT]

Nie wiem, może dlatego że przyjmuje tradycyjny podział ról że facet zarabia i utrzymuje? Ale to też nie jest tak że ona jest pasożytem, ma swoją prace tylko że nie zarabia w niej dużo i specjalnych perspektyw w najbliższym czasie nie ma podczas gdy u mnie może się okazać że w ciągu roku będą zarobki zwiększone o 50% i dlatego to jest dla mnie ważne bo bedzie po prostu życie wtedy prostsze i przyjemniejsze chociaż teraz tez nie mogę narzekać.

Jak byś poprowadziła rozmowę na moim miejscu? Bo mi się chyba już pomysły skończyły. Jestem konkretny i przedstawiałem zawsze jasno sytuację że to czy to nie pasuje, kto czego chce, jak się czuje itd no ale jak zaraz jest albo zapomniane albo olane to ja nie wiem jak rozmawiać.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez PANGRANIT

Nie wiem, może dlatego że przyjmuje tradycyjny podział ról że facet zarabia i utrzymuje? (...)

To właśnie są podwójne standardy, których podobno nie lubisz, a teraz się okazuje, że jednak lubisz.
Poza tym ona też zarabia, a co za tym idzie nie utrzymujesz jej. To jak to w końcu jest?

Jak byś poprowadziła rozmowę na moim miejscu? Bo mi się chyba już pomysły skończyły. Jestem konkretny i przedstawiałem zawsze jasno sytuację że to czy to nie pasuje, kto czego chce, jak się czuje itd no ale jak zaraz jest albo zapomniane albo olane to ja nie wiem jak rozmawiać.

Powiedziałabym, że widzę, że nie dotrzymuje danego słowa i nie układa się pomimo rozmów, więc proponuję terapię dla par (i pokazałabym gotowe propozycje).

[I am Rock]

Mam wrażenie, że trzyma was przy sobie głównie przyzwyczajenie.
Jesteście razem parę lat.

Ona cię olewa.
Ty źle czujesz się w tym związku.
Może czas na jakiś radykalny krok?

[Aaneczkaa86]

Napisane przez I am Rock

Mam wrażenie, że trzyma was przy sobie głównie przyzwyczajenie.
Jesteście razem parę lat.

Ona cię olewa.
Ty źle czujesz się w tym związku.
Może czas na jakiś radykalny krok?

Też niestety mam takie wrażenie, że dla partnerki Autora to przyzwyczajenie.
Jest jej z tobą w związku wygodnie. Nie musi się martwić o kwestie finansowe.
Niestety z twoich opisów sytuacji w waszym związku to ty jesteś strona aktywną. Starsza się z nią rozmawiać i poprawiać to co w związku nie gra a u twojej partnerki to poprawa na chwilę po rozmowie a później powrót do starych nawyków.

[Hultaj]

Laska by chciała abyś był bardziej ale jak mówisz ok, to będziesz, ale hajsu mniej, to wtedy jest to jednak pracuj i zarabiaj. Raz że błędne koło, 2, chyba o czymś to świadczy.

Słuchaj intuicji, skup się na pracy bo wiesz po co coś robisz, nie proś się o czułość i przemyśl pkt ''dużo dajesz mało wymagasz''.

[Antoiineette]

Napisane przez Hultaj

Laska by chciała abyś był bardziej ale jak mówisz ok, to będziesz, ale hajsu mniej, to wtedy jest to jednak pracuj i zarabiaj. Raz że błędne koło, 2, chyba o czymś to świadczy.

Słuchaj intuicji, skup się na pracy bo wiesz po co coś robisz, nie proś się o czułość i przemyśl pkt ''dużo dajesz mało wymagasz''.

Też mi się tak wydaje. Może ona po prostu jest z Tobą z przyzwyczajenia i dlatego, że jak wspomniałeś, jesteś "dobrą partią", ma przy Tobie wygodne życie i może sobie pozwolić na rzeczy, na które być może nie byłoby jej stać z własnej pensji. A tak naprawdę głębszych uczuć z jej strony nie ma, stąd brak jakichś specjalnych czułości czy zaangażowania z jej strony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Tak jak piszą już wyżej - wygląda to tak, jakby kobieta była głównie z wygody w związku, nie musi się martwić o finanse i szukać lepiej płatnej pracy, zresztą poniekąd ma Twoje przyzwolenie, bo sam piszesz, że jesteś za tym, żeby to facet zarabiał na wspólną przyszłość.

[PANGRANIT]

Na terapie mi się nie uśmiecha iść, co mogę innego zrobić, powiedziec jej żeby mieć pewność że ma wy☠☠☠ane albo nie. to jest pierwsza kobieta w moim życiu z którą chciałem zakładać rodzinę i nie moge ot tak sobie machnąć na nią ręką

[Ellen_Ripley]

Nie, olej terapię, bo Ci się nie chce, olej szczere rozmowy w związku - w końcu na co to komu. Planuj wesoło dalej zakładanie z nią rodziny. Logika.

[karawanna]

Napisane przez PANGRANIT

Na terapie mi się nie uśmiecha iść, co mogę innego zrobić, powiedziec jej żeby mieć pewność że ma wy☠☠☠ane albo nie. to jest pierwsza kobieta w moim życiu z którą chciałem zakładać rodzinę i nie moge ot tak sobie machnąć na nią ręką

Tak wielce chcesz walczyć o związek, a tu piszesz, że na terapię dla par Ci się nie uśmiecha iść? A to z jakiego powodu?

---------- Dopisano o 06:53 ---------- Poprzedni post napisano o 06:52 ----------

Chyba, że klasyczny powód "prawdziwy facet na żadne terapie nie będzie chodził, bo wstyd"

[Ellen_Ripley]

Napisane przez karawanna

Tak wielce chcesz walczyć o związek, a tu piszesz, że na terapię dla par Ci się nie uśmiecha iść? A to z jakiego powodu?

Typowy zapał w gębie, ale w czynach to już nie. Mnóstwo takich ludzi "w przyrodzie" - oni to by zrobili wszystko, wielce chcą ratować, walczyć, ale jak co do czego przychodzi, to wszystko na "nie". Gadka-szmatka.

[PANGRANIT]

jakbym nie miał zapału i chęci to bym nie szukał porady to takie teksty dla siebie proszę zachować.
Nigdy nie korzystałem z psychologa, psychiatry itd zawsze sam swoje problemy rozwiązywałem i moze dlatego mam opory żeby ktoś obcy pośredniczył w rozmowie

[Mija62]

Napisane przez PANGRANIT

jakbym nie miał zapału i chęci to bym nie szukał porady to takie teksty dla siebie proszę zachować.
Nigdy nie korzystałem z psychologa, psychiatry itd zawsze sam swoje problemy rozwiązywałem i moze dlatego mam opory żeby ktoś obcy pośredniczył w rozmowie

Może nie chcesz iść, bo znając życie, jest więcej trupów w szafie, nie jak tutaj przedstawiłeś i przy niej już byś nie mógł udawać ofiary, bo musiałbyś powiedzieć wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Napisane przez PANGRANIT

jakbym nie miał zapału i chęci to bym nie szukał porady to takie teksty dla siebie proszę zachować.
Nigdy nie korzystałem z psychologa, psychiatry itd zawsze sam swoje problemy rozwiązywałem i moze dlatego mam opory żeby ktoś obcy pośredniczył w rozmowie

Ale co to za argument, że nigdy nie uczestniczyłeś w takich spotkaniach. Po to taki zawód jak psycholog, psychoterapeuta istnieje - żeby pomagać. Do lekarza też nie idziesz, jak Cię coś boli? Za każdym razem, jak masz coś zrobić pierwszy raz, to się tak wzbraniasz?

---------- Dopisano o 07:56 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ----------

Szukanie porady na forum wśród obcych ludzi, będąc tutaj anonimowym, jest akurat pójściem po najmniejszej linii oporu

[PANGRANIT]

nie ma trupów niestety, wolałbym żeby były to by przynajmniej było wytłumaczenie jakieś zachowania.

wiem że taki zawód, do lekarza się nie wzbraniam bo jestem z nim sam i rozmawiamy o moim zdrowiu a nie problemach w związku. nie wiem, może faktycznie niepotrzebnie źle się nastawiam i jednak warto się zastanowić nad tym. ale dobra tak od razu z bomby nie pójdę i nie powiem że mamy iść na terapie tylko jak wcześniej porozmawiać. no niby proste się to każdemu wyda ale jak już wcześniej temat poruszałem i na chwile tylko była poprawa to jakieś propozycje jak tym razem zacząć? bo jak tak samo powiem że to i to mi się nie podoba i źle się czuję z tym i tym to znowu powie że ok, masz trochę racji, nie dostrzegałam tego i będzie chwila normalności a potem pewnie znowu to samo

[markosiaaa]

A nie myślałeś, żeby po prostu powiedzieć jej wprost, że nie czujesz od niej miłości, zainteresowania. Zapytać o co chodzi, skoro planujecie razem przyszłość. Szczera rozmowa - to jest zawsze najlepsze. Przedstaw swój punkt widzenia- zobacz jak ona się do tego odniesie, jak to wyjaśni. Podchody i domysły zazwyczaj się nie sprawdzają. Ale to jest moje zdanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PANGRANIT]

Dokładnie to jej powiedziałem ostatnim razem, na chwile była poprawa i znowu powrót do tego samego braku zainteresowania.