Brak kompatybilnosci seksualnej w związku i... mały penis.

[zakonna]

tu się zgadzam, że powinni się rozstać bo to bez sensu taki układ, pisałam to już na pierwszej stronie więc nieprawdą jest, że namawiamy ją żeby pokątnymi metodami zmieniła słodkiego misia w prywatnego kata

[zakonna]

powtarzasz te bzdury swoje, co ma ostry seks do bycia dobrym mężem i ojcem?

[poiuyp]

To ile cm maja wasi faceci? Pytanie kieruje do ysabell decayed zlosnica89 unchocolat

[201612280917]

A ja tylko chciałam napisać po raz setny, że porządny facet także zasługuje na taki seks, jaki mu się podoba. Nie tylko kobiety lubią ostro, tak dla przypomnienia.

[zakonna]

możesz wytłumaczyć jaki jest wg ciebie związek pomiędzy ostrym seksem a byciem dobrą żoną i matką? dlaczego wyuzdane w łóżku kobiety nie nadają się na partnerki?

[zlosnica89]

Napisane przez poiuyp

To ile cm maja wasi faceci? Pytanie kieruje do ysabell decayed zlosnica89 unchocolat

Nie siedziałam przy nich z linijką Ale myślę,że mój poprzedni miał przynajmniej 17cm i do tego grubego i byłam mega zadowolona, obecny ma dużo dużo mniejszego...

[Nuova]

Nie karmcie trolla, dziewczyny. Najpierw o sraniu pisał, teraz o obsikiwaniu, nudzi się chłopakowi w weekend.

[Nuova]

Przecież ja z Tobą nie dyskutuję :P

[ysabell]

Ja tez moim eksom nie mierzylam linijka.... ale mysle ze spokojnie ok 16-17cm i w miare gruby, a obecny facet ma moze hmmm na oko jakies 13cm i cienszy.


No i chcialam zaznaczc, ze moje upodobania seksualne nie zostaly uksztaltowane przez porno - one byly zawsze, odkad pamietam, od wczesnego dziecinstwa. Po prostu tak mam. I moi eksi wcale nie byli jakos specjalnie dominujacy - ot, standardowi. Mam w zwyczaju wybierac facetow w typie "material na meza" niz jurnych zaliczajacych laski byczkow. Wiec powyzsza wypowiedz kolegi, chociaz rozumiem jej przeslanie, to w wielu miejscach jest przesadzona i naciagnieta - wrecz obrazliwa.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607040946]

Napisane przez ysabell

Ja tez moim eksom nie mierzylam linijka.... ale mysle ze spokojnie ok 16-17cm i w miare gruby, a obecny facet ma moze hmmm na oko jakies 13cm i cienszy.


No i chcialam zaznaczc, ze moje upodobania seksualne nie zostaly uksztaltowane przez porno - one byly zawsze, odkad pamietam, od wczesnego dziecinstwa. Po prostu tak mam. I moi eksi wcale nie byli jakos specjalnie dominujacy - ot, standardowi. Mam w zwyczaju wybierac facetow w typie "material na meza" niz jurnych zaliczajacych laski byczkow. Wiec powyzsza wypowiedz kolegi, chociaz rozumiem jej przeslanie, to w wielu miejscach jest przesadzona i naciagnieta - wrecz obrazliwa.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie zwracaj uwagi na trolla

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

Napisane przez ysabell

Ja tez moim eksom nie mierzylam linijka.... ale mysle ze spokojnie ok 16-17cm i w miare gruby, a obecny facet ma moze hmmm na oko jakies 13cm i cienszy.


No i chcialam zaznaczc, ze moje upodobania seksualne nie zostaly uksztaltowane przez porno - one byly zawsze, odkad pamietam, od wczesnego dziecinstwa. Po prostu tak mam. I moi eksi wcale nie byli jakos specjalnie dominujacy - ot, standardowi. Mam w zwyczaju wybierac facetow w typie "material na meza" niz jurnych zaliczajacych laski byczkow. Wiec powyzsza wypowiedz kolegi, chociaz rozumiem jej przeslanie, to w wielu miejscach jest przesadzona i naciagnieta - wrecz obrazliwa.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale czym Ty się w ogóle przejmujesz, nie musisz się z niczego tłumaczyć czternastolatkowi
Mam nawet bardziej udane określenie, ale punkty bym dostała

[un_chocolat]

Napisane przez poiuyp

To ile cm maja wasi faceci? Pytanie kieruje do ysabell decayed zlosnica89 unchocolat

Też go nie mierzyłam, ale myślę, że 17cm będzie. No i jeśli już mówimy, że rozmiar ma znaczenie w jakości seksu, to do rozmiaru nie tylko długość nie zalicza, na szczęście grubość mojego faceta też jest idealna.


Jeśli chodzi o ostre upodobania to jak dla mnie nic nienormalnego. Naprawdę, kwestia osobowości i temperamentu. Mój jest za to kompletnie inny, ja jak nie usłyszę i "poczuję" się kochana przed czy na początku seksu i nawet podczas czasem, to nici z odczuwania przyjemności. Zaczynam się skupiać na tym, że chodzi tylko o zerżnięcie mnie i tyle. Dlatego ostrego seksu też nie lubię. Różne pozycje tak, ale jednak przy pozostaniu czułym i z pasją. Jestem trochę przewrażliwiona, wiem, no ale cóż, może mi się to kiedyś odmieni.

[ysabell]

Ja poki co odpuscilam...Bedzie co ma byc. Poki co kupilismy 2 kroliczki i oboje sie nimi zachwycamy, zartujemy ze jestesmy teraz rodzicami, to jakos nas tak zblizylo. Seks nadal jest sporadyczny (od zalozenia tego watku kochalismy sie raz). i bez fajerwerkow, ale w sumie moze fantastyczny seks i pociag seksualny nie sa prerekwizytem do dobrego zwiazku. Kiedys kobiety wychodzily za maz z rozumu, za faceta ktory byl dobry, odpowiedzialny i sie nimi opiekowal, i zylo im sie ok.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Droga Autorko, szczerze szczęścia życzę i powodzenia A muszę powiedzieć, że ostatnią wypowiedzią zaskoczyłaś mnie bardzo, rzadko ludzie prezentują teraz na te sprawy podobny pogląd, bardzo mi się to spodobało. Życzę pociechy z króliczków

[Carmela_]

Napisane przez ysabell

Ja poki co odpuscilam...Bedzie co ma byc. Poki co kupilismy 2 kroliczki i oboje sie nimi zachwycamy, zartujemy ze jestesmy teraz rodzicami, to jakos nas tak zblizylo. Seks nadal jest sporadyczny (od zalozenia tego watku kochalismy sie raz). i bez fajerwerkow, ale w sumie moze fantastyczny seks i pociag seksualny nie sa prerekwizytem do dobrego zwiazku. Kiedys kobiety wychodzily za maz z rozumu, za faceta ktory byl dobry, odpowiedzialny i sie nimi opiekowal, i zylo im sie ok.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Czytam ten wątek od początku i właśnie te słowa zacytowałam facetowi jakieś 20 minut temu,na koniec kolejnej naszej sprzeczki na temat seksu.

[klempaa]

Wiecie co dziewczyny, tylko potem (za 20lat) nie płaczcie, że życie sobie zmarnowałyście, bo byłyście z facetem, z którym nie byłyście do końca szczęśliwe. Sorry, ale to podejście które prezentujecie jest chore. Samą miłością szczęśliwego związku się nie zbuduje, wszystkie fundamentalne sprawy muszą grać.

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

Napisane przez klempaa

Wiecie co dziewczyny, tylko potem (za 20lat) nie płaczcie, że życie sobie zmarnowałyście, bo byłyście z facetem, z którym nie byłyście do końca szczęśliwe. Sorry, ale to podejście które prezentujecie jest chore. Samą miłością szczęśliwego związku się nie zbuduje, wszystkie fundamentalne sprawy muszą grać.

[Carmela_]

Napisane przez klempaa

Wiecie co dziewczyny, tylko potem (za 20lat) nie płaczcie, że życie sobie zmarnowałyście, bo byłyście z facetem, z którym nie byłyście do końca szczęśliwe. Sorry, ale to podejście które prezentujecie jest chore. Samą miłością szczęśliwego związku się nie zbuduje, wszystkie fundamentalne sprawy muszą grać.

Też mi się tak zawsze wydawało,ale wątpię,żebym z kimś innym była równie zgrana i zadowolona z życia,jak z nim.Byłoby idealnie,gdyby nie ta sprawa seksu.Nie chcę z tego rezygnować...

Zwłaszcza że jest szansa,że to się zmieni,w końcu bywają takie okresy w życiu jak się ma większą lub mniejszą ochotę na seks.

[klempaa]

Napisane przez Carmela_

Też mi się tak zawsze wydawało,ale wątpię,żebym z kimś innym była równie zgrana i zadowolona z życia,jak z nim.Byłoby idealnie,gdyby nie ta sprawa seksu.Nie chcę z tego rezygnować...

Bzdura, koleżanko, bzdura. Aż przerażające, że dziewczyna w wieku lat 19 może tak myśleć i tak robić. Mam nadzieję, że dotrze do Ciebie kiedyś, jak bardzo marnujesz swój czas (a życie jest tylko jedno) - i że nie bedziesz wtedy 45-letnią matką trójki dzieci, bo wtedy trudniej zacząć od nowa.

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez Carmela_

Najchętniej wysłałabym go do psychologa,ale on w życiu na to nie pójdzie,zresztą nas nie stać.

Psychologa można znaleźć również na NFZ.

[un_chocolat]

Akurat wydaje mi się, że Carmela lepiej wie, czy jej facet jest dla niej odpowiedni. Seks to seks, zależy jak dla kogo jest ważny. Jeśli ktoś stawia go na pierwszy miejscu, ponad miłością i jest niezadowolony z tej sfery życia i nie widzi szans na jej poprawę, to może faktycznie lepiej zerwać. Ale bez popadania w paranoję, że każdy problem zwiastuje już porażkę związku! Co z wami ludzie? Pojawia się problem to od razu rezygnujecie? Co z walką o związek i uczuciami? Przecież one są! Co to za rada- co z tego, że go kochasz, jak seks nie ten? Nad tym da się popracować, a pewne rzeczy trzeba przeczekać, albo znaleźć na nie jakiś sposób. Za pół roku Carmeli spadnie libido i co, facet ma też ją rzucić? Jeśli ludzie się kochają, szanują i relacje między nimi są naprawdę dobre, to przeszkody takie jak nie do końca udane życie seksualne, nie powinny być przyczyną rozpadu związku.
Równie dobrze za te 20 lat może żałować, że rozstała się z tym chłopakiem, jeśli podczas tego czasu nie znajdzie nikogo, kogo by bardziej pokochała.
Owszem, dobrze jest "szukać" osoby najbardziej do nas dobranej pod wszystkimi względami, ale to już podchodzi pod szukanie ideału, tak jakby tylko z ideałem można by być 100% szczęśliwym. Szczęście nie polega na bezproblemowym życiu a na życiu, w którym problemy się pokonuje.

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

No i trudno, ja bym byla nieszczesliwa w zwiazku, w ktorym seks by mnie nie satysfakcjonowal. Niestety moim zdaniem facet, ktory naturalnie nie jest dominujacy, taki sie nie stanie. A ja takiego potrzebuje. To co, mam przez nastepne 5 lat z niego na sile robic faceta, bo o zwiazek trzeba walczyc?

Czasem trzeba nad zwiazkiem popracowac, a czasem trzeba miec odwage przyznac, ze milosc to nie wszystko.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201612280917]

[1=aa4eda71cc3100c1d0c84d6 e0fe25ffaa6ea5eb4;4127452 3]No i trudno, ja bym byla nieszczesliwa w zwiazku, w ktorym seks by mnie nie satysfakcjonowal. Niestety moim zdaniem facet, ktory naturalnie nie jest dominujacy, taki sie nie stanie. A ja takiego potrzebuje. To co, mam przez nastepne 5 lat z niego na sile robic faceta, bo o zwiazek trzeba walczyc?

Czasem trzeba nad zwiazkiem popracowac, a czasem trzeba miec odwage przyznac, ze milosc to nie wszystko.
[/QUOTE]

Zgadzam się. Czasami też trzeba mieć odwagę i przyznać, że seks to nie wszystko

Ale naprawdę sobie nie wyobrażam. Wspaniały mężczyzna, ale podczas seksu fantazjuję o czymś zupełnie innym, żeby odczuwać choć trochę przyjemności, albo robię to i później po cichu się masturbuję, albo zaczynam unikać zbliżeń, które nie są dla mnie satysfakcjonujące i nie umiem oderwać wzroku od przypadkowych mężczyzn, którzy wyglądają, jakby mieli porządane przeze mnie cechy.

Chyba, że seks nie odgrywa żadnej roli (ale to już raczej aseksualizm, bo ciężko mi uwierzyć, że kobieta, która przedtem miała po kilka orgazmów podczas stosunku i chodziła z wielkim uśmiechem na twarzy przez kolejne kilka dni nagle poprzestanie na... niczym)

[Carmela_]

Napisane przez un_chocolat

Akurat wydaje mi się, że Carmela lepiej wie, czy jej facet jest dla niej odpowiedni. Seks to seks, zależy jak dla kogo jest ważny. Jeśli ktoś stawia go na pierwszy miejscu, ponad miłością i jest niezadowolony z tej sfery życia i nie widzi szans na jej poprawę, to może faktycznie lepiej zerwać. Ale bez popadania w paranoję, że każdy problem zwiastuje już porażkę związku! Co z wami ludzie? Pojawia się problem to od razu rezygnujecie? Co z walką o związek i uczuciami? Przecież one są! Co to za rada- co z tego, że go kochasz, jak seks nie ten? Nad tym da się popracować, a pewne rzeczy trzeba przeczekać, albo znaleźć na nie jakiś sposób. Za pół roku Carmeli spadnie libido i co, facet ma też ją rzucić? Jeśli ludzie się kochają, szanują i relacje między nimi są naprawdę dobre, to przeszkody takie jak nie do końca udane życie seksualne, nie powinny być przyczyną rozpadu związku.
Równie dobrze za te 20 lat może żałować, że rozstała się z tym chłopakiem, jeśli podczas tego czasu nie znajdzie nikogo, kogo by bardziej pokochała.
Owszem, dobrze jest "szukać" osoby najbardziej do nas dobranej pod wszystkimi względami, ale to już podchodzi pod szukanie ideału, tak jakby tylko z ideałem można by być 100% szczęśliwym. Szczęście nie polega na bezproblemowym życiu a na życiu, w którym problemy się pokonuje.

Zgadzam się w 100%.

Według mnie miłość jest najważniejsza i tu nie co "przyznawać",że tak nie jest,bo dla mnie jest

Seks to potrzeba którą ma prawie każdy zdrowy człowiek,ale można bez niego żyć...

Nie rzucę faceta którego kocham bo akurat ma taki okres w życiu!Skąd mogę wiedzieć,czy mu się nie odmieni za parę miesięcy?

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

Ale nikt Ci nie każe go rzucać, napisałaś na forum to się wypowiadamy
Mogłaś zaznaczyć, że nie oczekujesz opinii
Dla Ciebie miłość jest najważniejsza, dla mnie równie ważnym elementem związku jest seks, więc owszem, dla mnie jest tu co "przyznawać". Nie musisz się tak unosić, nikt Ci niczego przecież nie narzuca.
Poza tym, to, ze ma problemy z odchudzaniem napisałaś dopiero w kolejnym poście, a to sporo zmienia. Mogłaś od razu napisać, a nie stopniować informacje, a potem się dziwić

A jeszcze, un_chocolat, mam za sobą długi okres walczenia o związek Więc to nie tak, że "pojawia się problem, to od razu rezygnujecie".

[Carmela_]

[1=aa4eda71cc3100c1d0c84d6 e0fe25ffaa6ea5eb4;4127891 1]Ale nikt Ci nie każe go rzucać, napisałaś na forum to się wypowiadamy
Mogłaś zaznaczyć, że nie oczekujesz opinii
Dla Ciebie miłość jest najważniejsza, dla mnie równie ważnym elementem związku jest seks, więc owszem, dla mnie jest tu co "przyznawać". Nie musisz się tak unosić, nikt Ci niczego przecież nie narzuca.
Poza tym, to, ze ma problemy z odchudzaniem napisałaś dopiero w kolejnym poście, a to sporo zmienia. Mogłaś od razu napisać, a nie stopniować informacje, a potem się dziwić

A jeszcze, un_chocolat, mam za sobą długi okres walczenia o związek Więc to nie tak, że "pojawia się problem, to od razu rezygnujecie".[/QUOTE]

Napisałaś 'trzeba mieć odwagę przyznać,że miłość to nie wszystko' i wydawało mi się że napisałaś to w stosunku do mojej wypowiedzi.To dlatego się uniosłam,bo wyglądało to jakbyś uważała że ja po prostu nie umiem się przyznać,że miłość nie jest najważniejsza.

[aa4eda71cc3100c1d0c84d6e0fe25ffaa6ea5eb4]

Napisane przez Carmela_

Napisałaś 'trzeba mieć odwagę przyznać,że miłość to nie wszystko' i wydawało mi się że napisałaś to w stosunku do mojej wypowiedzi.To dlatego się uniosłam,bo wyglądało to jakbyś uważała że ja po prostu nie umiem się przyznać,że miłość nie jest najważniejsza.

Jasne że chcę opinii,ale chciałabym też żeby ktoś mi poradził co tu zrobić,bez rzucania go
A sama nie wiem,czy fakt odchudzania i jego niskie libido to zbieg okoliczności,czy ma to ścisły związek...Dlatego nie napisałam o tym od razu.

Przeinaczyłaś mój cytat Napisałam, że czasem trzeba mieć odwagę Każda sytuacja jest inna. A w ogóle to zdanie odnosiło się do posta un_chocolat, nie Twojego, ale rozumiem uniesienie, skoro odebrałaś to jako wypowiedź do Ciebie

Moim zdaniem może mieć ścisły związek, zmiana trybu życia wpływa na różne aspekty. Szczególnie jeśli jest tak jak w jego przypadku, kiedy to odchudzanie zaczyna się robić karykaturalne i wchodzi mu na psychikę...

[un_chocolat]

[1=aa4eda71cc3100c1d0c84d6 e0fe25ffaa6ea5eb4;4127891 1]
A jeszcze, un_chocolat, mam za sobą długi okres walczenia o związek Więc to nie tak, że "pojawia się problem, to od razu rezygnujecie".[/QUOTE]

Jeśli walczysz, walczysz i nic, to sytuacja jest inna. Odnosiłam się do sytuacji Carmeli, gdzie problem trwa niezbyt długo i z tego co zrozumiałam, jest on jedyny (życie seksualne). Jeśli poza tym pisze, że wszystko jest ok i go kocha, a do tego seks jest dla niej mniej ważny od uczuć (jak pewnie zauważyłaś to każda z nas stawia go na innym miejscu; ty mówisz, że nie widzisz przyszłości dla związku, w którym seks się nie satysfakcjonuje, inni są w stanie ją widzieć), to rozstanie jest, moim zdaniem, zbyt pochopnym krokiem. Niechęć do seksu nie jest zbyt normalna, więc prawdopodobnie ma to jakąś przyczynę fizyczną albo psychiczną. Do tego za spadek libido nie obwiniajmy samych ludzi. Nie jest to problem, którego nie da się przeskoczyć.

[poldzik]

ysabel..?
seks nie jest taki jak bys chciala i ogolnie jest nie do konca tak jak bys chciala, ale "jest milo" a poza tym jestes w obcym kraju i nie masz nikogo poza nim i wspolnymi (w sumie jego, w drugiej kolejnosci twoimi) znajomymi? bylam w identycznej sytuacji.
opowiem ci, jak to sie skonczylo.
jak tylko zaaklimatyzowalam sie wystarczajaco dobrze (potrwalo to pare lat), zeby miec prace za ktora moge sie sama utrzymac, moich przyjaciol ktorzy stana za mna murem... okazalo sie, ze jednak ja w tym zwiazku wcale nie chce byc! (bo juz nie czyje ze "musze") no i odeszlam prawie bez zalu.

a bym ci radzila pomyslec czy gdybyscie nie mieszkali razem i gdybys sie miala "gdzie podziac" bez niego to nadal bys z nim byla.

[ysabell]

Dawno nie pisalam... bo nie bylo o czym: nie uprawialismy seksu ani o nim nie rozmawialismy (poza moimi rzadkimi uwagami, ze seksu brak). Dopiero wczoraj cos sie ruszylo, byl seks, z efektem nastepujacym: on sie czuje nieadkwatny, bo ja sie do niego nie dobieram, sama nie wyciagam reki zeby go dotykac. A ja, pomimo jego mechanicznych recznych staran, nie moglam dostac orgazmu. A sam seks? Pierwsze 15sec cos czulam, potem nic. Dominacji bylo bardzo niewiele, jakies wymuszone drobne elementy.
Najbardziej mnie boli, ze on sie czuje jakby cos z nim bylo nie tak i czuje sie niemeski przez to. Czasami sie boje, ze kiedys moze spotkac kobiete, ktora go zacznie adorowac, chciec dotykac itp. i bedzie go traktowac jak boga seksu, to on wtedy do niej odejdzie.

Poza tym wszystko inne w zwiazku jest SUPER, bylismy na wycieczce w weekend i bardzo dobrze to nam zrobilo, zblizylo nas.

I co z tym fantem zrobic Odejsc nie odejde, bo mamy wspolne wakacje, plany, zreszta fajnie mi sie z nim zyje pod jednym dachem. Ktoras z Was napisala, ze to moze byc syndrom samotnosci na emigracji. Moze troche tak, ale z drugiej strony malo jest prawdopodobne, ze zdobede tu wlasnych znajomych. Ja generalnie jestem kiepska w utrzymywaniu znajomosci i bardzo czesto sie zdarzalo, ze moi znajomi to byli znajomi chlopaka tak naprawde.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pitt186]

Witam przedmówczynie. Współczuję dziewczynom które nie mają w związku dominacji. Ja jestem dominującym facetem a mam problem z poznaniem uległej partnerki. Nie wiem, pech..