Nie potrafię skupić się na jeździe i przestać się stresować ;( jakieś rady?

[mewa4]

Witam, mam problem z nauką jazdy. Mam wyjeżdżonych już 20 godzin a właśnie dziś po jeździe uświadomiłam sobie, że kompletnie nie umiem jeździć. nie potrafię się skupić, ciągle się rozpraszam i jęczę jak mi nic nie wychodzi. na dodatek kłócę się z moim instruktorem tzn próbuję wmówić mu, że to ja mam rację (choć jej nie mam xd). z tego co zauważyłam inni kursanci w pełni podporządkowują się instruktorowi a ja ciągle z nim o czymś rozmawiam, jak mi się coś nie podoba to mu to mówię i się denerwuję, że coś mi nie wychodzi. a dziś to już kompletnie skupić się nie mogłam. instruktor mówi jedź w lewo a ja jadę w prawo na skrzyżowaniu z lewym kierunkowskazem. takich sytuacji jest mnóstwo. ja już nie wiem co robić bo kompletnie się zniechęciłam do jazdy.. mam super instruktora, z którym można porozmawiać, pożartować, jest opanowany i stara się wszystko wytłumaczyć spokojnie, ale on sam dziś stwierdził, że muszę się wziąć za siebie bo już powinnam sama wszystko robić, a ja kompletnie podczas jazdy nie jestem samodzielna. to jest straszne. koleżanka która ze mną jechała dziś ma o wiele mniej godzin wyjeżdżonych ode mnie a o wiele lepiej sobie radzi, jest spokojna, opanowana i nie dyskutuje z instruktorem. ja już próbowałam się 'uspokoić', wyluzować, ale nie potrafię, emocje biorą górę. już nawet kupiłam sobie sesje na pamięć i koncentracje.
pomóżcie, wiem, że jest dużo winy we mnie, bo się rozpraszam, gadam podczas jazdy i 'wykłócam' z instruktorem, ale nie potrafię inaczej...

pozdrawiam, mam nadzieję, żę ktoś mi pomoże albo napisze o swojej przygodzie z prawem jazdy i radzeniem sobie ze stresem ))

[Frutti]

Melisa i jedziesz
A tak poważnie, to sama musisz zmienić swoje nastawienie do tego To na pewno nie instruktor wszczyna te kłótnie... Z jednej strony to dobrze, bo jak chcesz dopiąć swego, to więcej się na tej zasadzie nauczysz ale z drugiej nie próbuj być od niego mądrzejsza, bo to on się na tym zna i to on Cię ma wszystkiego nauczyć.
Nastaw się na naukę i ucz się na błędach, bierz sobie rady do serca i przy kolejnym wykonywaniu takiego samego manewru przypomnij sobie, co robiłaś źle i spróbuj się poprawić. Nie jesteś jedynym uczestnikiem ruchu drogowego, więc to Ty powinnaś dostosować się do ogólnie przyjętych zasad i nie myśleć/działać po swojemu to mogłoby się źle skończyć
Każdy ma swoje tempo nauki, taka jest prawda. Jedna osoba będzie umiała dobrze jeździć po 15h, a inna po 45. Jeśli nie będziesz się czuła pewnie, to wykup sobie jeszcze godziny, może spróbuj z innym instruktorem, w innym ośrodku, to czasami też sporo daje

[mewa4]

to 'wykłócanie' polega na tym, że np pan zaczyna mi wyhamowywać auto, bo twierdzi, że za szybko jadę i nie zdążę zredukować biegu przed skrzyżowaniem, a ja uważam inaczej albo po prostu mówi, że było wymuszenie a ja uważam, że nie i że spokojnie mogłam wjechać.. nie wiem dlaczego, ale jak uważam, że mam rację to mu to mówię i wtedy się zaczyna 'sprzeczka', na szczęście instruktor jest wyrozumiały i tylko się później śmieje, że jestem temperamentna ;D ale potem mi trochę głupio jak tak się z nim sprzeczam, ale nie potrafię się powstrzymać przed komentarzem i ciągłym gadaniem..
i skupić też się nie mogę a skrzyżowania budzą we mnie strach.. ;(

[Frutti]

Rozumiem to, bo miałam podobnie
Najlepiej nie patrzeć i nie porównywać się do innych, bo sama sobie narzucisz presję i stres się zwiększa Wrzuć na luz i będzie dobrze

[Johanna1995]

Frutti ma rację, że wszystko zależy od tego jak zmienisz podejście, czy spróbujesz inaczej działać na jazdach. Stres jak wiemy nie ejst dobrym doradcą i tylko bardziej się jeszcze przez niego nakręcasz i robisz głupoty. A fakt, że masz 20 godzin wyjeżdżonych może to tylko gorszy dzień, spadek formy? czy od początku czułaś, że nie idzie tak jakbyś chciała?
Co do kłócenia się z instruktorem, sama tak robiłam, zawsze kiedy widział, ze robię jakąś głupotę usiłowałam przekonać, że nie nie nic takiego nie miało miejsca i to ja miałam rację i tak w żartach przejeździłam ponad 30 godzin

[mewa4]

właśnie na początku instruktor bardzo mnie chwalił, mówił, że szybko łapię i ładnie mi idzie, ale jak już zaczęliśmy robić większe ronda i skrzyżowania z tramwajami, światłami itd to kompletnie nie mogę ich zrozumieć, mam problem na jaki pas wjechać, kiedy go zmienić i bardzo często się rozpraszam i nie potrafię skupić i jak tak jeżdżę z innymi kursantami to widzę, że choć niektórym też nie idzie to siedzą cicho, słuchają rad instruktora i nic nie mówią, ja natomiast tak nie potrafię i ciągle marudzę jak mi nie wychodzi czy jak myślę, że mam rację to się z instruktorem sprzeczam ;D ja chyba tak reaguję na stres, po prostu nie potrafię zamknąć gęby na kłódkę. całe szczęście, że instruktor jest wyrozumiały i ma poczucie humoru, bo nie wiem co by było jakbym trafiła na jakiegoś gbura.. a co nie zmienia faktu, że po dzisiejszej jeździe moja samoocena jeśli chodzi o jazdy zmalała o połowę.. czuję się strasznie.

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

ale musiało mi dziś na prawdę pójść fatalnie na tej jeździe, bo po błędzie ze skrzyżowaniem instruktor w przypływie emocji powiedział, że nie wie co się ze mną dzieje, że powinnam wziąć coś na koncentację bo idzie mi masakrycznie i te 10godzin które mi zostały nie wystraczy i nie puści mnie na egzamin dopóki nie będzie widział, że umiem jeździc.. później starał się przekonać, że będzie dobrze, ale muszę się skupić, ale wiem, że chciał mnie pocieszyć, po tym co zrobiłam i co on powiedział..

[A_neta1]

Też kłóciłam się z instruktorem
Ogólnie to nie zdałam za1 tylko za kolejnie kolejnym itd

Stres robił swoje również na jazdach
Kiedyś na egzaminie źle łuk za 1 razem zrobiłam.
Egzaminator podszedł powiedział o tym i doradził parę głębokich i spokojnych wdechów. Pomogło.
Może i ty spróbuj. Jak miałam ostatni egzamin to jak zaczynał mi się stres włączać stosowałam się do rad tamtego egzaminatora i spokojnie dotarłam do celu (WORD)
Możesz również pić melisę - pomaga się uspokoić bardzo
I sesja- Ja przed ostatnim egzaminem łykałam od niedzieli (w sumie 3) i pomogło na pamięć.
Na jazdach też się sprawdzi

[mewa4]

ja właśnie kupiłam dziś sesję i będę brać te tabletki, mam nadzieję, że pomogą
a może rzeczywiście warto pić melisę;D a z tymi oddechami to dobra sprawa dziękuję

[lza_slonca]

haha pociesz się, że już mam x lat prawko a do dziś jak wsiądę z tatą (wiozę go) i to nie daj Boże jego kombi a6 to telepie się jak na egzaminie

[mewa4]

mnie ten stres zabija po prostu i nie potrafię się za cholercię skupić;/

[kurierska]

Zmień instruktora, to pomaga.

[mewa4]

ale ja bardzo lubię swojego instruktora, wiele o nim dobrego słyszałam i o jego metodach nauczania i na prawdę jest w porządku, to ze mną jest coś nie halo.. ;/

[lza_slonca]

skupienie albo stres= wybierz co lepsze

[enchant]

Może masz problem z uznaniem autorytetu instruktora?
Co z tego, że go lubisz skoro wiesz lepiej 20 godzin to za mało by "wiedzieć lepiej", zacznij słuchać a przestań gadać, bo sama się rozpraszasz i denerwujesz. Skup się, powtarzaj sobie z myślach "nie gadaj tyle" , bo prowadzenie samochodu to jak trzymanie broni w ręku - a sam kurs to pikuś w porównaniu z jazdą ze świeżutkim prawkiem, bo potem nie masz już L nad głową ani instruktora obok, który może za Ciebie zahamować.
Musisz samą siebie przekonać i zrozumieć, że prowadzenie auta to poważna sprawa, że potem od Ciebie może zależeć życie innych osób. Instruktor jest miły i żartuje, bo nie chce Cię dodatkowo stresować ale wie, że musi Cię tak nauczyć abyś nie zrobiła sobie potem krzywdy. Dlatego temperament i charakterek schowaj do kieszeni, poczuj się jak uczennica, którą przecież jesteś

[mewa4]

dzieki za rade, wczoraj mialam jazde, mniej gadalam, wiecej sie skupialam i szlo mi o niebo lepiej! nawet instruktor to zauwazyl. co do autorytetu, to ja juz taka jestem klotliwa i lubie stawiac na swoim nawet jesli nie mam racji, taki moj charakter, ale pracuje nad nim.
pozdrawiam

[saakdasadadsad]

Też kłóciłam się z instruktorem
Też mnie to rozpraszało i często myliłam stronę prawą z lewą (np. miałam skręcić w lewo, a skręcałam w prawo).
Czasem miałam lekcje z młodszym instruktorem i nienawidziłam z nim jeździć po mieście, bo nie potrafiłam wtedy rozmawiać i się skupić jednocześnie.
Pamiętam, jak jechałam drogą krajową i dojeżdżałam do miasta z sygnalizacją świetlną. Wtedy zaczął coś mówić o moich nogach, jakieś głupoty, że faceci kipną na zawał jak zobaczą mnie w spódniczce na praktykach (żaliłam mu się, że w spodniach nie możemy chodzić), zaczęłam się z nim przekomarzać i nagle... światła. I pustka w głowie. Jakbym pierwszy raz w życiu je zobaczyła. Kilka sekund na zejście na ziemię i jakoś to było ehhh. Teraz już się nauczyłam mieć podzielną uwagę

[mewa4]

Hehe miałam podobnie tylko nie z nogami a piersiami xd wiem, wiem głupio tak rozmawiać o tym z instruktorem, ale strasznie mi pasy przeszkadzały i wpijały mi się w szyję a instruktor zaczął się ze mną przekomarzać na temat moich piersi, mnie to kompletnie wybiło z rytmu jazdy i stojąc na zielonym świetle nie wiedziałam czy mam ruszać czy dalej sta- kompletna zaćma
za parę dni mam egzamin praktyczny, zobaczymy jak mi pójdzie. im bliżej egzaminu tym bardziej się boję i zaczynam skupiać na tym co mówi egzaminator i nie kłócę się z nim, bo wiem, że ma on rację.
trzymajcie kciuki!

[saakdasadadsad]

Napisane przez mewa4

Hehe miałam podobnie tylko nie z nogami a piersiami xd wiem, wiem głupio tak rozmawiać o tym z instruktorem, ale strasznie mi pasy przeszkadzały i wpijały mi się w szyję a instruktor zaczął się ze mną przekomarzać na temat moich piersi, mnie to kompletnie wybiło z rytmu jazdy i stojąc na zielonym świetle nie wiedziałam czy mam ruszać czy dalej sta- kompletna zaćma
za parę dni mam egzamin praktyczny, zobaczymy jak mi pójdzie. im bliżej egzaminu tym bardziej się boję i zaczynam skupiać na tym co mówi egzaminator i nie kłócę się z nim, bo wiem, że ma on rację.
trzymajcie kciuki!

O tyle dobrze, że trochę się uodporniłyśmy na takie wyprowadzanie z równowagi. Ostatnio wiozłam chłopaka i jego kolegę (oboje pijani) i też cały czas gadali jakieś głupie rzeczy, pytali o coś a ja spokojnie jeździłam po mieście bez chwil zawahania jednocześnie prowadząc dość żywiołową rozmowę

Pamiętaj...
Egzaminator też człowiek więc trzeba zrobić dobre wrażenie, np. uśmiechem
Wiem, że stres, mnie się strasznie trzęsły nogi, ale gdy przez głośniki wymówili źle moje nazwisko roześmiałam się do egzaminatora . W czasie jazdy po mieście rozmawialiśmy, np. o tym czy stres na egzaminie dorównuje stresowi w trakcie pierwszej samodzielnej jeździe po odebraniu prawka. Miał okazję mnie oblać, bo przy 3 manewrach jeden po drugim (wycofywanie z parkingu, zawracanie na skrzyżowaniu, parkowanie) pstrykając kierunkowskazami niechcący wyłączyłam światła! Nie zauważyłam tego, a on kazał mi się zatrzymać i powiedział, żebym zobaczyła, co sobie zrobiłam tymi kierunkowskazami. Po chwili się zorientowałam, włączyłam światła, uśmiechnęłam się i tematu nie było
Powodzenia!

[dancNOVA]

Hej u mnie sytuajca wyglada treoche inaczej, owszem zdalam juz prawko i nie boje sie jezdzic ALE i tu sie zaczyna moja historia... :O
zczelam jezdzic w zeszlym roku w styczniu autem mojej mamy ktore jest jak na poczatkujacego kierowce 100KM i bylo wsyzstko ok bardzo dobrze mi sie jezdzilo , uwielbialam jezdzic samochodem, potem dostalam swoj wlasny na wiosne wiec bylo sucho wszystko fajnie, jezdzilam....a teraz od grudnia nie wiem co sie stalo ale nagle mam problem z plynnym ruszaniem samochodem tzn zeby auto nie 'wylo' i zebym nie 'palila sprzegla' albo zeby mi kola nie 'buksowaly' ... KURCZE nie wiem co sie stalo...czy ja sie pogorszylam w jezdzie czy nie umeim czy o co chodzi, drogie wizazanki??? O.o

[lza_slonca]

Napisane przez dancNOVA

Hej u mnie sytuajca wyglada treoche inaczej, owszem zdalam juz prawko i nie boje sie jezdzic ALE i tu sie zaczyna moja historia... :O
zczelam jezdzic w zeszlym roku w styczniu autem mojej mamy ktore jest jak na poczatkujacego kierowce 100KM i bylo wsyzstko ok bardzo dobrze mi sie jezdzilo , uwielbialam jezdzic samochodem, potem dostalam swoj wlasny na wiosne wiec bylo sucho wszystko fajnie, jezdzilam....a teraz od grudnia nie wiem co sie stalo ale nagle mam problem z plynnym ruszaniem samochodem tzn zeby auto nie 'wylo' i zebym nie 'palila sprzegla' albo zeby mi kola nie 'buksowaly' ... KURCZE nie wiem co sie stalo...czy ja sie pogorszylam w jezdzie czy nie umeim czy o co chodzi, drogie wizazanki??? O.o

naucz się jeździć bo wizażanki nic innego na wyczucie własnego samochodu w danych warunkach Ci nie poradzą..ciekawe jak jazda po lodzie Ci pójdzie jak z opisu tylko po suchej nawierzchni poruszać się umiesz.

[dancNOVA]

Nie o to chodzi ze nie umeim bo umiem a przynajmniej tak myslalam, zdawalam prawko q zimie wiec bylo momentami slisko i spbie radzilam, potem tez wielokrotnie jezdzilam przy deszczu weic nie wiem co sie tak nagle stalo... :O i czemu tutaj wszyscy sa tacy niemili?

[lza_slonca]

Napisane przez dancNOVA

Nie o to chodzi ze nie umeim bo umiem a przynajmniej tak myslalam, zdawalam prawko q zimie wiec bylo momentami slisko i spbie radzilam, potem tez wielokrotnie jezdzilam przy deszczu weic nie wiem co sie tak nagle stalo... :O i czemu tutaj wszyscy sa tacy niemili?

Ale że co? Mamy zjechać się do Ciebie, głaskać po główce, trzymać za rączki jak dziecko które stawia 1 kroki?

Albo masz to prawo jazdy i UMIESZ jeździć, w tym też panować nad samochodem jak i techniką jazdy albo nie. Każdym samochodem jeździ się inaczej i na serio nie rozumiem czego oczekujesz?

Ćwicz, testuj, ale nie zagrażaj innym.

[nadijahh]

Napisane przez dancNOVA

Hej u mnie sytuajca wyglada treoche inaczej, owszem zdalam juz prawko i nie boje sie jezdzic ALE i tu sie zaczyna moja historia... :O
zczelam jezdzic w zeszlym roku w styczniu autem mojej mamy ktore jest jak na poczatkujacego kierowce 100KM i bylo wsyzstko ok bardzo dobrze mi sie jezdzilo , uwielbialam jezdzic samochodem, potem dostalam swoj wlasny na wiosne wiec bylo sucho wszystko fajnie, jezdzilam....a teraz od grudnia nie wiem co sie stalo ale nagle mam problem z plynnym ruszaniem samochodem tzn zeby auto nie 'wylo' i zebym nie 'palila sprzegla' albo zeby mi kola nie 'buksowaly' ... KURCZE nie wiem co sie stalo...czy ja sie pogorszylam w jezdzie czy nie umeim czy o co chodzi, drogie wizazanki??? O.o

Jakoś nie sądzę, że nagle zapomniałaś jak się prowadzi auto, tym bardziej, że raczej masz z samochodami styczność dość często. Może coś z autem nie tak, np ze sprzęgłem? Może koło dwumasowe?
Nie pojmuję tej nagonki na Ciebie..

[usmiechprzezlzy]

Napisane przez dancNOVA

Hej u mnie sytuajca wyglada treoche inaczej, owszem zdalam juz prawko i nie boje sie jezdzic ALE i tu sie zaczyna moja historia... :O
zczelam jezdzic w zeszlym roku w styczniu autem mojej mamy ktore jest jak na poczatkujacego kierowce 100KM i bylo wsyzstko ok bardzo dobrze mi sie jezdzilo , uwielbialam jezdzic samochodem, potem dostalam swoj wlasny na wiosne wiec bylo sucho wszystko fajnie, jezdzilam....a teraz od grudnia nie wiem co sie stalo ale nagle mam problem z plynnym ruszaniem samochodem tzn zeby auto nie 'wylo' i zebym nie 'palila sprzegla' albo zeby mi kola nie 'buksowaly' ... KURCZE nie wiem co sie stalo...czy ja sie pogorszylam w jezdzie czy nie umeim czy o co chodzi, drogie wizazanki??? O.o

Hej! Może w samochodzie coś się zepsuło? Może tak być, bo zobacz - przez te kilka miesięcy dobrze Ci się nim jeździło. Na odległość nie zdiagnozujemy problemu. Najlepiej poproś o pomoc znajomego, który zna się na samochodach bądź pojedź mechanika.

[enchant]

Napisane przez dancNOVA

a teraz od grudnia nie wiem co sie stalo ale nagle mam problem z plynnym ruszaniem samochodem tzn zeby auto nie 'wylo' i zebym nie 'palila sprzegla' albo zeby mi kola nie 'buksowaly' ... KURCZE nie wiem co sie stalo...czy ja sie pogorszylam w jezdzie czy nie umeim czy o co chodzi, drogie wizazanki??? O.o

Radzę wizytę u mechanika, zanim pogorszy się pogoda i wszędzie będzie śnieg. Ewidentnie coś gdzieś nie styka serio piszę.

[lza_slonca]

Napisane przez nadijahh

Jakoś nie sądzę, że nagle zapomniałaś jak się prowadzi auto, tym bardziej, że raczej masz z samochodami styczność dość często. Może coś z autem nie tak, np ze sprzęgłem? Może koło dwumasowe?
Nie pojmuję tej nagonki na Ciebie..

Nagonki? Jakiś problem widzę masz i to ogromny.

[nadijahh]

Napisane przez lza_slonca

Nagonki? Jakiś problem widzę masz i to ogromny.

No jaki problem? Słucham?

[FrancuskieTonado]

Napisane przez lza_slonca

Albo masz to prawo jazdy i UMIESZ jeździć, w tym też panować nad samochodem jak i techniką jazdy albo nie. Każdym samochodem jeździ się inaczej i na serio nie rozumiem czego oczekujesz?

Ćwicz, testuj, ale nie zagrażaj innym.

To nie nagonka, a idiotyczne wycieczki osobiste które nie mają uzasadnienia.Admini powinni za to dawać ostrzeżenia.
Dlaczego i komu zagraża?
Boisz się że ktoś padnie na zawał jak usłyszy pisk opon?
Czy martwisz się przegubami i półosiami auta użytkowniczki dancNOVA?

Napisane przez lza_slonca

Nagonki? Jakiś problem widzę masz i to ogromny.

Tu się troszkę wtrącę, bo problem masz ewidentnie Ty.
Dlaczego twierdzisz że dancNOVA " zagraża innym " ?

[lza_slonca]

nie no brawo. Faktycznie, posiadanie samochodu to tylko aby wsiąść i dojechać prostą linią z pkt a do pkt b. BRAWO!!!!

[FrancuskieTonado]

Mój zazwyczaj do tego służy. Rzadko w nim sypiam i jadam.
Zadałem konkretne pytanie.Co wg Ciebie zagraża innym w jej stylu jazdy?
Bo chyba potrafisz uzasadnić to dlaczego wyrażasz negatywne opinie o drugim człowieku, który potrzebuje rady a nie utwierdzaniu go w tym że nie umie?

Wg prawa czyt egz państwowego, dancNOVA posiada wystarczające umiejętności do prowadzenia aut osobowych.
Wg Twoich chyba nie ?