Pracujące mamy

[kennedy]

Napisane przez Rododendron91

Dokladnie tak. Jak mąż ma luke w grafiku przejmuje opiekę nad dziecmi, ale klientow nie przekłada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Katar to nie choroba, ale przedszkola nie chcą przyjmowac dzieci z jakimikolwiek objawami choroby. Zwłaszcza w czasie pandemii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i za głosy zrozumienia. Milo wiedziec, że nie tylko mi jest trudno w takich sytuacjach i nie tylko mi organizacja opieki sprawia kłopot.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to niestety najwiekszy problem- jak podzielic obowiazki. niestety wyglada na to ze to spadlo na ciebie. Pamietaj ze twoj maz jest ojcem i powinien te obowiazki dzielic.
Moze powinien zmienic prace skoro nie moze sie zajmowac swoimi dziecmi?

[Magmag0194]

Napisane przez kennedy

to niestety najwiekszy problem- jak podzielic obowiazki. niestety wyglada na to ze to spadlo na ciebie. Pamietaj ze twoj maz jest ojcem i powinien te obowiazki dzielic.
Moze powinien zmienic prace skoro nie moze sie zajmowac swoimi dziecmi?

Nie wiem jak można doradzić osobie, która prowadzi prosperującą DG powrót na etat, bo dziecko. Dzieci za chwilę przestaną chorować, ten okres nie trwa przecież wiecznie. A firma może dawać dochody rodzinie do końca ich dni praktycznie.
Ja bym się rozejrzała po sąsiadkach, znajomych - w moim otoczeniu jestem w stanie z marszu wymienić kilka osób, które chętnie by się podjęły opieki nawet dostając telefon z samego rana.
Ewentualnie to autorka może rozejrzeć się za pracą w większości zdalną, pełno teraz takich ofert na rynku.

[kennedy]

Napisane przez Magmag0194

Nie wiem jak można doradzić osobie, która prowadzi prosperującą DG powrót na etat, bo dziecko. Dzieci za chwilę przestaną chorować, ten okres nie trwa przecież wiecznie. A firma może dawać dochody rodzinie do końca ich dni praktycznie.
Ja bym się rozejrzała po sąsiadkach, znajomych - w moim otoczeniu jestem w stanie z marszu wymienić kilka osób, które chętnie by się podjęły opieki nawet dostając telefon z samego rana.
Ewentualnie to autorka może rozejrzeć się za pracą w większości zdalną, pełno teraz takich ofert na rynku.

Mysle ze rodzice decydujac sie na dzieci powinni ustalic jak bedzie wygladac opieka. to po pierwsze.
Po drugie mozna zmienic prace i tez miec dobre zarobki.
po trzecie czy dobre zarobki sa wazniejsze od dzieci ktore SA WYBOREM OJCA I MATKI, nie spadly z nieba.

PS rada jak kazda inna, dobrze sie pochylic i zastanowic nad dynamika zwiazku, nad poswieceniem, nad rozwojem osobistym.

ps2 autorka juz poswiecila 5 lat a dzieciaki choruja do ok 10 roku zycia( potem moga same zostac w domu , wiec plan obojga rodzicow powinien byc obliczony na tyle

[Magmag0194]

Napisane przez kennedy

Mysle ze rodzice decydujac sie na dzieci powinni ustalic jak bedzie wygladac opieka. to po pierwsze.
Po drugie mozna zmienic prace i tez miec dobre zarobki.
po trzecie czy dobre zarobki sa wazniejsze od dzieci ktore SA WYBOREM OJCA I MATKI, nie spadly z nieba.

PS rada jak kazda inna, dobrze sie pochylic i zastanowic nad dynamika zwiazku, nad poswieceniem, nad rozwojem osobistym.

ps2 autorka juz poswiecila 5 lat a dzieciaki choruja do ok 10 roku zycia( potem moga same zostac w domu , wiec plan obojga rodzicow powinien byc obliczony na tyle

Może się mylę, ale autorka raczej miała świadomość jak wygląda praca męża i patrząc na jej pierwszy post nie sądzę, żeby nagle się obudziła jako poszkodowana - raczej zdawała sobie sprawę z sytuacji. Ona nie pyta jak zmusić męża do przejęcia połowy opieki w czasie chorób dzieci, tylko jak pogodzić takie sytuacje z jej życiem zawodowym.

Prowadzenie działalności nie działa tak, że wstajesz rano z myślą "rzucam wszystko i jadę w Bieszczady" i to robisz. Ludzie poświęcają sporo czasu (zazwyczaj dużo więcej niż 8h dziennie) i często też pieniędzy żeby biznes rozkręcić i żeby jakoś się to kulało. Zazwyczaj własna firma ma inne znaczenie dla właściciela, niż praca na etacie.
Ja generalia widzę tutaj trzy sensowne rozwiązania:
- poszukiwanie niani, chociaż może nie być łatwo
- zmianę pracy autorki na taką, którą może wykonywać zdalnie czy brać taką ilość home office, żeby wystarczyło na ewentualne choroby
- znalezienie przez męża pracownika tzw. prawej ręki, który mógłby go zastąpić na ewentualnym spotkaniu

Jeśli mąż jest głównym żywicielem rodziny to tym bardziej wysyłanie go po latach pracy na własny rachunek na etat to mocno średni pomysł - zanim znajdzie odpowiadające mu miejsce może upłynąć sporo czasu, co będzie na pewno rzutowało na sytuację materialną rodziny.

[kennedy]

Napisane przez Magmag0194

Może się mylę, ale autorka raczej miała świadomość jak wygląda praca męża i patrząc na jej pierwszy post nie sądzę, żeby nagle się obudziła jako poszkodowana - raczej zdawała sobie sprawę z sytuacji. Ona nie pyta jak zmusić męża do przejęcia połowy opieki w czasie chorób dzieci, tylko jak pogodzić takie sytuacje z jej życiem zawodowym.

Prowadzenie działalności nie działa tak, że wstajesz rano z myślą "rzucam wszystko i jadę w Bieszczady" i to robisz. Ludzie poświęcają sporo czasu (zazwyczaj dużo więcej niż 8h dziennie) i często też pieniędzy żeby biznes rozkręcić i żeby jakoś się to kulało. Zazwyczaj własna firma ma inne znaczenie dla właściciela, niż praca na etacie.
Ja generalia widzę tutaj trzy sensowne rozwiązania:
- poszukiwanie niani, chociaż może nie być łatwo
- zmianę pracy autorki na taką, którą może wykonywać zdalnie czy brać taką ilość home office, żeby wystarczyło na ewentualne choroby
- znalezienie przez męża pracownika tzw. prawej ręki, który mógłby go zastąpić na ewentualnym spotkaniu

Jeśli mąż jest głównym żywicielem rodziny to tym bardziej wysyłanie go po latach pracy na własny rachunek na etat to mocno średni pomysł - zanim znajdzie odpowiadające mu miejsce może upłynąć sporo czasu, co będzie na pewno rzutowało na sytuację materialną rodziny.

dokladnie w taki sposob. podzielic obowiazek opieki pomiedzy dwoje rodzicow. nie musi przeciez byc 50-50.

a druga czesc to juz problem ludzi ktorzy postanowili wspolnie miec dwoje dzieci. trzeba z czego zrezygnowac. moze to wlasna dzialanosc. moze niania itd.

[Paprotka_]

A ja mam pytanie do tego "katar to nie choroba". Po czym poznać że to "zwykły" katar ( nie wiem jaki to ale chyba taki istnieje skoro takie hasła widuję w necie) a nie początek infekcji wirusowej? U mojej córki każda infekcja zaczyna się katarem przyniesionym z przedszkola i moim marzeniem jest aby dzieci z katarem i kaszlem nie miały wstępu do placówki.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Napisane przez Magrru

Polska i L4 dla rodziców bo dziecko ma katar katar to nie choroba, do przedszkola nie puszcza się dziecka chorego zakaźnie czy z gorączką. Jakie zwolnienie na dziecko

Co do grafiku i urlopu niestety, ale rodzice, zwłaszcza samotni, mogą być ograniczeni godzinami otwarcia żłobków, przedszkoli i szkół.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A co ma zrobić rodzic, gdy przedszkole nie przyjmuje dziecka, bo jest chore? Rozdwoić się? Sklonować?

My pracujemy na zmianę, ale mamy taką możliwosć z uwagi na zdalną.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jeśli katar nie jest chorobą, to co to w takim razie jest?

[Magrru]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88911136]Jeśli katar nie jest chorobą, to co to w takim razie jest?[/QUOTE]Odpisujesz na post w którym było, że do przedszkola nie daje się dziecka chorego na "choroby zakaźne czy z gorączka".
Branie zwolnień lekarskich na katar to polski luksus, serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Magrru

Odpisujesz na post w którym było, że do przedszkola nie daje się dziecka chorego na "choroby zakaźne czy z gorączka".
Branie zwolnień lekarskich na katar to polski luksus, serio.

Pytając o katar nie odpisywałam na żaden post.

[SteveS]

Napisane przez Magrru

Odpisujesz na post w którym było, że do przedszkola nie daje się dziecka chorego na "choroby zakaźne czy z gorączka".
Branie zwolnień lekarskich na katar to polski luksus, serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powtarzam - co ma zrobić rodzic, gdy nie może dać dziecka do przedszkola, bo go tam nie przyjmą?

[Lumimi]

Masz jedno wyjscie: musisz znalezc kogos do opieki kto jest dyspozycyjny, ale nie bedzie dla niego to glowne zrodlo dochodu. Celuj w emerytki albo w matki co sa na macierzynskim/wychowawczym i nie bedzie im przeszkadzala opieka nad chorym dzieckiem.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Likka9]

Napisane przez Magrru

Polska i L4 dla rodziców bo dziecko ma katar katar to nie choroba, do przedszkola nie puszcza się dziecka chorego zakaźnie czy z gorączką. Jakie zwolnienie na dziecko

Co do grafiku i urlopu niestety, ale rodzice, zwłaszcza samotni, mogą być ograniczeni godzinami otwarcia żłobków, przedszkoli i szkół.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobre 🤣

W żłobku odwalają za kichnięcie i porządne kaszlniecie. Szczególnie jak się trafi nadwrażliwa pielęgniarka (u nas robi codziennie obchód po grupach i nie daj buk przy niej kichnąć,od razu dziecko out a rodzic na dywanik bo przyprowadził chore).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Napisane przez Magrru

Co do grafiku i urlopu niestety, ale rodzice, zwłaszcza samotni, mogą być ograniczeni godzinami otwarcia żłobków, przedszkoli i szkół.

Fajnie, tylko dlaczego ja się mam tym przejmować? Czy dzieciatego interesuje moje życie prywatne i moje pozapracowe życzenia, obowiązki i trudności? Jasne, w totalnie podbramkowej, jednorazowej sytuacji ze zwykłej ludzkiej empatii mogę pomóc, mogę się zamienić na godziny itp. - ale nie, jeśli to jest ciągły proceder wyłudzania dla siebie ulg i korzyści pt. "bo ja mam dziecko"...

[goslawka]

Napisane przez Magrru

Odpisujesz na post w którym było, że do przedszkola nie daje się dziecka chorego na "choroby zakaźne czy z gorączka".
Branie zwolnień lekarskich na katar to polski luksus, serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dawno takich bzdur nie czytałam. Luksus. W żłobku, do którego chodziła moja córka z katarem nie przyjmowali. Mało tego kilka razy w ogóle mi dziecka rano nie przyjęli, ponieważ było za mało opiekunek. Dostałam świstek do pracodawcy i nikogo nie interesowało, że jest 8 rano, a ja mam na 9 do pracy. To były sytuacje, kiedy pomoc babci była nieoceniona, bo naprawdę nie wiem ile takich akcji wytrzymałby mój czy męża pracodawca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magrru]

Napisane przez kici88

Fajnie, tylko dlaczego ja się mam tym przejmować? Czy dzieciatego interesuje moje życie prywatne i moje pozapracowe życzenia, obowiązki i trudności? Jasne, w totalnie podbramkowej, jednorazowej sytuacji ze zwykłej ludzkiej empatii mogę pomóc, mogę się zamienić na godziny itp. - ale nie, jeśli to jest ciągły proceder wyłudzania dla siebie ulg i korzyści pt. "bo ja mam dziecko"...

Może obchodzić przyjaznego dla ludzi mających rodziny pracodawcę.


Ciężko mi wyobrazić sobie placówkę, która odmawia opieki nad dzieckiem z powodu zwykłego kaszlu czy kataru. Moje dzieci mają 2 razy w tygodniu test na coronę, nikt na takie pierdoły nie patrzy. Jakby patrzył to połowa ludzi wyleciałby z pracy bo zwolnień lekarskich nikt w takiej ilości prawie nikt brać nie może.
Gdybym wróciła do Polski i trafiła na coś takiego to może wzięłabym jakiś papier od lekarza do pokazania w placówce? Przecież w taki sposób opiekunki załatwiają sobie prawie puste grupy i nic więcej.


Goslawka masz męża i babcię. Dla mnie to też nieistniejące luksusy nie nazywam z tego względu tego co piszesz bzdurą ale sytuacja nie przyjęcia dziecka to jest jakiś kolejny absurd... Może tak niech policjant i kierowca wezmą wtedy ze sobą dziecko do pracy
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No to jak? Dowiem się w końcu czym jest katar jeśli nie chorobą?

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Magrru

Może obchodzić przyjaznego dla ludzi mających rodziny pracodawcę.


Ciężko mi wyobrazić sobie placówkę, która odmawia opieki nad dzieckiem z powodu zwykłego kaszlu czy kataru. Moje dzieci mają 2 razy w tygodniu test na coronę, nikt na takie pierdoły nie patrzy. Jakby patrzył to połowa ludzi wyleciałby z pracy bo zwolnień lekarskich nikt w takiej ilości prawie nikt brać nie może.
Gdybym wróciła do Polski i trafiła na coś takiego to może wzięłabym jakiś papier od lekarza do pokazania w placówce? Przecież w taki sposób opiekunki załatwiają sobie prawie puste grupy i nic więcej.


Goslawka masz męża i babcię. Dla mnie to też nieistniejące luksusy nie nazywam z tego względu tego co piszesz bzdurą ale sytuacja nie przyjęcia dziecka to jest jakiś kolejny absurd... Może tak niech policjant i kierowca wezmą wtedy ze sobą dziecko do pracy
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Żaden absurd. Syn mojej przyjaciółki z pracy był strasznie chorowitym dzieckiem. Notorycznie odsyłano go do domu z powodu kaszlu, kataru lub tego ze "wygląda jakbybyl chory". Potrafili zadzwonić do niej ze żłobka w ciągu dnia i "poprosić" o przyjazd po syna..
No niestety tak wyglądają polskie realia żłobkowo- przedszkolne gdzie rodzice trzęsą się aby znaleźć miejsce dla swojej pociechy gdziekolwiek a później płacą miesięcznie jakieś kosmiczne kwoty rzędu 1200 zł miesięcznie za to ze dziecko na 30 możliwych dni 4 było w żłobku. Kocham ten kraj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

u mnie w kraju normalnie dzieciaki chodza do zlobka i przedszkola z katarem. Wczesniej byl przepis, ze nie moga przychodzic z goraczka, od czasu korony doszedl do tego kaszel. Tak jak pisalam u corki goraczka powodujaca zostanie w domu zdarzyla sie moze dwa razy. Przeciez to normalne ze np. dzecko w zimie bedzie osmarkane jesli bawi sie na dworze

[pfffh]

Mój mąż też ma "charakter pracy", a mimo wszystko (bo trzebylo) potrafił nawet wziąć półroczny urlop rodzicielski. Więc pracą się nie wykrecaj droga autorko. Ja mam jedno dziecko w zerówce, drugie w 2 kl SP i jak trzeba to bierzemy urlop/l4/pracę zdalną a czasami bardzo pomaga babcia.

[cava]

Napisane przez Rododendron91

Witajcie. Jestem pracująca mama dwojki przedszkolakow. Do aktywności zawodowej wrocilam gdy mlodsze dziecko skonczylo 2.5 roku i poszlo do przedszkola,czyli troche ponad rok temu. Jednak dzieci czesto choruja, srednio raz w miesiacu ktores ma chociaz katar. I tu zaczynają sie problemy, dzieciaki muszą pozostac w domu. Wtedy sama zostaję w domu z dziecmi lub prosze o pomoc mame/teściową. Jednak one rowniez mają swoje obowiazki i głupio mi ciagle prosic o pomoc. Niezręcznie czuję się też proszac po raz kolejny o wolne w pracy, z reszta jak wiadomo nieobecność = dużo zaleglosci ktore pozniej trudno nadrobic.Czy są tu pracujące mamy malych dzieci? Jak sobie radzicie gdy pociechy choruja? I jak reagują Wasi przełożeni gdy po raz kolejny prosicie o urlop bo nie ma kto zajac sie dzieckiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przelicz sobie, czy jednak nie wyszłoby podobnie w kosztach, lub tylko niewiele drożej, jednak zatrudnić opiekunkę na rok-dwa, żeby pilnowała młodszego dziecka w 100% a starszego gdy jest chore w domu.


Odejdzie Wam oplata za przedszkole za młodsze dziecko,

notoryczny brak 20% Twojej pensji traconej z powodu L4,

koszty leków (dziecko będzie raczej dużo mniej chorować),

oraz koszty ukryte długofalowe typu brak Twoich podwyżek/awansów, bo pracując tak w kratkę jednak zostajesz trochę w tyle pod tym względem.

---------- Dopisano o 09:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ----------

Napisane przez pfffh

Mój mąż też ma "charakter pracy", a mimo wszystko (bo trzebylo) potrafił nawet wziąć półroczny urlop rodzicielski. Więc pracą się nie wykrecaj droga autorko. Ja mam jedno dziecko w zerówce, drugie w 2 kl SP i jak trzeba to bierzemy urlop/l4/pracę zdalną a czasami bardzo pomaga babcia.

jak się jest na własnej działalności i nie jest w niej zatrudnionym na etacie, a najczęściej mija się to z jakimkolwiek sensem, to biorąc półroczny urlop (? nawet nie wiem czy w ogóle coś takiego jest możliwe), L4 czy coś tam, to się zarabia całe okrągłe zero zł + zaprzepaszcza wszelkie wypracowane kontakty i w efekcie tego przestaje mieć zlecenia-> firmę.
Równie dobrze, można po prostu zamknąć na ten czas, przynajmniej wyjdzie to taniej bo nie trzeba wtedy ZUS płacić - obecnie podstawowy ZUS dla przedsiębiorcy to prawie 1500 zł miesięcznie.




Rada z doopy, serio.

[081ed4854e23be6738824bf7e7324809f3af476a_65822e820d4a7]

Treść usunięta

[Magmag0194]

Napisane przez cava

jak się jest na własnej działalności i nie jest w niej zatrudnionym na etacie, a najczęściej mija się to z jakimkolwiek sensem, to biorąc półroczny urlop (? nawet nie wiem czy w ogóle coś takiego jest możliwe), L4 czy coś tam, to się zarabia całe okrągłe zero zł + zaprzepaszcza wszelkie wypracowane kontakty i w efekcie tego przestaje mieć zlecenia-> firmę.
Równie dobrze, można po prostu zamknąć na ten czas, przynajmniej wyjdzie to taniej bo nie trzeba wtedy ZUS płacić - obecnie podstawowy ZUS dla przedsiębiorcy to prawie 1500 zł miesięcznie.



Rada z doopy, serio.

Wydaje mi się, że ojcu na DG przysługuje takie sam tacierzyński, jak mamie na DG macierzyński. Nie zmienia to faktu, że mało kto w tym kraju płaci więcej składek niż musi, więc zapewne facet skończyłby na tacierzyńskim z zapomogą 1800 zł. Więc tak czy siak zgadzam się, rada z dupy
Kwestia kontaktów, płynności zleceń itd. - cała prawda.

[cava]

Napisane przez Magmag0194

Wydaje mi się, że ojcu na DG przysługuje takie sam tacierzyński, jak mamie na DG macierzyński. Nie zmienia to faktu, że mało kto w tym kraju płaci więcej składek niż musi, więc zapewne facet skończyłby na tacierzyńskim z zapomogą 1800 zł. Więc tak czy siak zgadzam się, rada z dupy
Kwestia kontaktów, płynności zleceń itd. - cała prawda.

Looknęłam w przepisy.
należy się całe 14 dni urlopu tacierzyńskiego i jest on możliwy do wzięcia tylko przez 24 miesiące po urodzeniu się dziecka - dziecko autorki wątku ma już więcej- więc się już nie należy nic.

[Magmag0194]

Napisane przez cava

Looknęłam w przepisy.
należy się całe 14 dni urlopu tacierzyńskiego i jest on możliwy do wzięcia tylko przez 24 miesiące po urodzeniu się dziecka - dziecko autorki wątku ma już więcej- więc się już nie należy nic.

Jakoś niedawno weszły przepisy mówiące o tym, że resztę macierzyńskiego może odebrać ojciec (tzw. tatusiwy), a mama wraca do pracy:

"przez okres odpowiadający okresowi, który pozostał do końca urlopu macierzyńskiego, osobistą opiekę nad dzieckiem będzie sprawował ubezpieczony - ojciec dziecka, który w celu sprawowania tej opieki przerwał działalność zarobkową"

oraz

"Zarówno zasiłek za urlop tacierzyński, jak i urlop ojcowski dla prowadzącego działalność gospodarczą przysługują po spełnieniu pewnych warunków. Należy opłacać składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe i robić to w terminie. Nieopłacenie składki do wyznaczonego dnia skutkuje przerwaniem dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego i w tym przypadku należy wnioskować do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przywrócenie ciągłości ubezpieczenia.

Przedsiębiorczy tata ma prawo pobierać zasiłek za urlop ojcowski, a działalność gospodarcza może być w tym czasie prowadzona. Nie jest więc to taki urlop, jak w przypadku etatowca – właściciel firmy zdecyduje, czy poświęci ten czas rodzinie, czy będzie realizował zawodowe obowiązki."

[rewelka111]

Widzę, że cześć z Was w życiu nie prowadziła firmy, wiec rady faktycznie z 4 liter, a jak już próbujecie na siłę udowodnić swoje racje i coś poradzić to cytujecie śmieszne przepisy.



Aby na DG odebrać w ogóle jakiekolwiek sensowne pieniądze z tytułu chorobowego to trzeba płacić miesięcznie jakieś 5000 zł składki TYLKO na chorobowe. Nie wliczam do tego ZUSU ok 1500 zł i oczywiście podatków. I te 5000 trzeba płacić regularnie kilka miesięcy, bo zasiłek jest obliczany proporcjonalnie. Jak raz płacisz 500 zł a w inny miesiąc 5000 to i tak dostaniesz maksymalnie na waciki, lub chusteczki dla zasmarkanego dziecka. Serio bardziej się opłaca wziąć na cały etat dobrą opiekunkę niż nadpłacać chore stawki aby kilka dni w miesiącu człowiek na DG mógł sobie wziąć pare dni L4.



Oceniacie ludzi prowadzących własne firmy przez pryzmat wygodnych etatów na UoP, To jak porównywać kurę do orła, bo też ptak i ma brązowe pióra. Oczywiście jestem za równym podziałem obowiązków opieki między rodzicami, ale akurat w tym przypadku porady "niech ojciec idzie na zwolnienie" są co najmniej śmieszne i świadczą jedynie o Waszej niewiedzy. Jedynie co można poradzić autorce poza wynajęciem niani (jedna z wizażanek - Cava, słusznie zasugerowała rzetelne obliczenie czy nie opłacałoby się to najbardziej) to próba wprowadzenia zmian godzin spotkań z klientami przez ojca, aby (jeśli na to branża pozwala) wyrobić sobie możliwość np pozostawania w razie czego w domu do 14-15. Po czym pewnie mogliby się zamieniać w opiece nad chorym dzieckiem. Druga wersja to zmiana jej miejsca pracy gdzie możliwy jest HO. Niekiedy "choroby" dziecka niewpuszczonego do placówki to faktycznie lekkie przeziębienie i wymaga jedynie przypilnowania go w domu, a nie pełnej opieki więc wyobrażam sobie możliwość pracy zdalnej w tym czasie.

[Magmag0194]

Napisane przez rewelka111

Widzę, że cześć z Was w życiu nie prowadziła firmy, wiec rady faktycznie z 4 liter, a jak już próbujecie na siłę udowodnić swoje racje i coś poradzić to cytujecie śmieszne przepisy.

Akurat i ja i cava doradzałyśmy, że urlop ojca w tej sytuacji to opcja z d*py, a przepisy wrzucamy bardziej żeby się wzajemnie doinformować jak to rzeczywiście jest

[rewelka111]

Napisane przez Magmag0194

Akurat i ja i cava doradzałyśmy, że urlop ojca w tej sytuacji to opcja z d*py, a przepisy wrzucamy bardziej żeby się wzajemnie doinformować jak to rzeczywiście jest

Cavę odczytałam właściwie, ale Ciebie przyznam, że nie więc przepraszam . Ale szczerze mówiąc, dalej uważam że wyciąganie kawałka artykułu dot. zasiłku przy prowadzeniu DG na forum gdzie wiele osób nie rozróżnia netto od brutto czy Vatu od Citu jest średnim pomysłem, bo tylko utwierdza w przekonaniu "no przecież da się", ale jakim kosztem to już taka osoba nie wie, bo przecież na etacie bierze świstek papieru, dzwoni do firmy, mówiąc "sajonara" i voila.

[Magmag0194]

Napisane przez rewelka111

Cavę odczytałam właściwie, ale Ciebie przyznam, że nie więc przepraszam . Ale szczerze mówiąc, dalej uważam że wyciąganie kawałka artykułu dot. zasiłku przy prowadzeniu DG na forum gdzie wiele osób nie rozróżnia netto od brutto czy Vatu od Citu jest średnim pomysłem, bo tylko utwierdza w przekonaniu "no przecież da się", ale jakim kosztem to już taka osoba nie wie, bo przecież na etacie bierze świstek papieru, dzwoni do firmy, mówiąc "sajonara" i voila.

Ja tylko wiem, że da się, zainteresowałam się kiedyś ponieważ TŻ ma działalność i to były takie hipotetyczne rozważania. Zakończyliśmy je na etapie jałmużny, którą by dostał i wniosku, ze niania lepiej wyjdzie

Dzięki za Twój post, bo już wiem o jakich kolosalnych kwotach mówimy, jeśli ma się to w ogóle opłacać - ja tak daleko nie zabrnęłam w poszukiwaniu informacji. Myślę jednak, że warto ludzi uświadamiać w dwie strony - że się da, bo część tutaj tego nie wie, ale że to też nie jest takie hop siup, urlop i jest fajnie

[ZamyslonaRoztargniona]

Mam dwoje dzieci. Oboje dość wcześnie zaczęli przygodę ze złobkiem: jedno 7miesięcy, drugie 15miesięcy.
L4 lub urlop wypoczynkowy braliśmy z mężem na zmianę, mąż stracił jedną pracę z tego powodu, a drugą dlatego że zamieniał się z kolegami na zmiany, żeby wozić dziecko na rehabilitację. Dla rodziców dzieci niepełnosprawnych też nie ma żadnych udogodnień w pracy.
Z tym że u nas te L4 nie były częste. Z katarem czy lekkim kaszlem normalnie puszczałam dzieci do żłobka lub przedszkola. Jeśli w placówce mieli wąty, to od razu po odebraniu dziecka wizyta w przychodni i zaświadczenie że dziecko zdrowe i może chodzić do żłobka czy przedszkola. Nie dajmy się zwariować. Moje dzieci alergicy mają katar cały rok. Po kilkunastu takich akcjach wreszcie przestali po mnie dzwonić że mam odebrać dziecko z katarem.
Teraz na szczęście szkoła i nawet na zapalenie płuc (w dobie covida) nikt nie zwraca uwagi, ważniejszy jest brak pracy domowej czy brak stroju na wf...