Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały, część XXII

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez klatka

Hehe, to jakby nie było, po prostu.

Co dzisiaj robicie? Ja cały dzień praca. Ale humor mam dobry bo szybko znalazło nas mieszkanie w najswietniejszej lokalizacji, jeszcze się nie zdecydowaliśmy ale rzut beretem na Żoliborz jest ogromnym plusem.
Ostatnio mam jakieś większe pokłady energii i pozytywnych myśli niż zwykle. Tz codziennie mówi mi, że to widzi i że promienieje. (Dobrze ze nie promieniuje )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na wynajem czy kupujecie?


Ja mam od rana kiepski dzień, tramwaj się popsuł na trasie i spóźniłam się do pracy. W dodatku nie ma dwóch osób i je zastępuję więc mam strasznie dużo pracy, a sama jestem w tej firmie czwarty miesiąc więc są jeszcze rzeczy, których się uczę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiki977]

Napisane przez Niezapominajka09

Chyba muszę podjąć kolejną próbę, muszę tylko mieć odpowiedni moment, bo w innym wypadku skończy się to kłótnia...najgorsze, że chyba on w ogóle nie czuje potrzeby rozmowy na ten temat. Tzn nie powie mi też że absolutnie nigdy się nie ożeni, ale czy dlatego że się boi rozstania czy dlatego że po prostu trochę go przeraża wizja organizowania tego wszystkiego, że trzeba w to włożyć kupę kasy itd to już sama nie wiem. W pewnym momencie czuję, że pęknę i dam mu może nie ultimatum, ale czas na podjęcie decyzji. W tę lub wewtę.

Ale to właśnie po to jest potrzebna rozmowa, żebyś poznała jego zdanie. W sumie się dziwie, że wcześniej nie wyjaśniliście tego. Jeżeli on Ci powie jakie ma obawy to wtedy będziecie szukać rozwiązania. To nie są argumenty przeciwko, jeśli o organizacje i kasę chodzi to nie trzeba od razu organizować imprezy na 200 osób można wziąć ślub z obiadem dla najbliższych.

Ja bym chciała znać zdanie partnera i w czym jest problem, bo tak jak piszesz to on chyba rzeczywiście nie chce się wiązać poważniej, jak nawet rozmowy kończą się kłótnią. To już nie jest czas na podejmowanie prób rozmowy tylko na konkretne działania albo w prawo albo w lewo, albo widzi Cie jako żonę albo nie. Bo rozumiem,że Tobie zależy na ślubie i weselu.
Tak dziewczyny, ale jest różnica w tym, że facet coś myśli planuje itp a w tym, że nawet nie chce o tym rozmawiać i konczy sie awanturą, to powinno dawać do myślenia

[Misia452]

Napisane przez Niezapominajka09

Chyba muszę podjąć kolejną próbę, muszę tylko mieć odpowiedni moment, bo w innym wypadku skończy się to kłótnia...najgorsze, że chyba on w ogóle nie czuje potrzeby rozmowy na ten temat. Tzn nie powie mi też że absolutnie nigdy się nie ożeni, ale czy dlatego że się boi rozstania czy dlatego że po prostu trochę go przeraża wizja organizowania tego wszystkiego, że trzeba w to włożyć kupę kasy itd to już sama nie wiem. W pewnym momencie czuję, że pęknę i dam mu może nie ultimatum, ale czas na podjęcie decyzji. W tę lub wewtę.

A wy chcecie wesele, bo jeśli nie to można po prostu wziąć cichy ślub. Nie potrzeba dużych pieniędzy do tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niezapominajka09]

Problem w tym, że on w ogóle unika rozmowy i zawsze jest: nie wiem. Myśli o nas poważnie o tyle, że planujemy kredyt hipoteczny, ale chyba wolałby zostać w związku partnerskim, a dla mnie nie wchodzi to w grę. Wesele nie jest konieczne, ja bym w sumie chciała jakieś przyjęcie, ewentualnie małe wesele. Ja myślę, że tym "nie wiem " chce sobie dać jak najwięcej czasu, takie zbywanie mnie już wkurza, więc się nie odzywam, ale w końcu skończy się awantura i obawiam się, że może nawet tymczasowym rozstaniem, żeby to sobie przemyslal.

[tyna_w0092]

Napisane przez Niezapominajka09

Problem w tym, że on w ogóle unika rozmowy i zawsze jest: nie wiem. Myśli o nas poważnie o tyle, że planujemy kredyt hipoteczny, ale chyba wolałby zostać w związku partnerskim, a dla mnie nie wchodzi to w grę. Wesele nie jest konieczne, ja bym w sumie chciała jakieś przyjęcie, ewentualnie małe wesele. Ja myślę, że tym "nie wiem " chce sobie dać jak najwięcej czasu, takie zbywanie mnie już wkurza, więc się nie odzywam, ale w końcu skończy się awantura i obawiam się, że może nawet tymczasowym rozstaniem, żeby to sobie przemyslal.

Nie cierpię jak ktoś mówi "nie wiem" i tym samym zbywa. Dla mnie "nie wiem" jest strasznie niedojrzałe Musicie poważnie o tym porozmawiać. Nie mogłabym być z mężczyzną, który ma inną wizję związku niż ja, tutaj chyba nie ma kompromisów tak samo jak z posiadaniem potomstwa. Spróbujcie porozmawiać na spokojnie i bez awantury

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sz05]

Napisane przez klatka

Hehe, to jakby nie było, po prostu.

Co dzisiaj robicie? Ja cały dzień praca. Ale humor mam dobry bo szybko znalazło nas mieszkanie w najswietniejszej lokalizacji, jeszcze się nie zdecydowaliśmy ale rzut beretem na Żoliborz jest ogromnym plusem.
Ostatnio mam jakieś większe pokłady energii i pozytywnych myśli niż zwykle. Tz codziennie mówi mi, że to widzi i że promienieje. (Dobrze ze nie promieniuje )

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Musialam wziąć urlop na żądanie, bo siadła nam instalacja elektryczna. Na szczęście elektryk ogarnął i już wszystko działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niezapominajka09]

Wiem, że się powtarzam, ale nie mam juz pojęcia jak to zrobić. Czuje, że psuję atmosferę jak zaczynam ten temat na poważnie, bo bez tego w ogóle się nie kłócimy...ja rozumiem że paru znajomych ma nieudane małżeństwo albo sie rozwiodlo, ale co to ma do rzeczy...może powinnam to zrobić np w Święta albo swoje urodziny bo nie mógłby i nie chcialby psuć chwili i poczuł, że mi zależy na tej rozmowie. Albo w czasie jakiegoś wyjazdu, żeby go nie psuć kłótnia. Bo zazwyczaj takie rozmowy są w domu.

[tyna_w0092]

Napisane przez Niezapominajka09

Wiem, że się powtarzam, ale nie mam juz pojęcia jak to zrobić. Czuje, że psuję atmosferę jak zaczynam ten temat na poważnie, bo bez tego w ogóle się nie kłócimy...ja rozumiem że paru znajomych ma nieudane małżeństwo albo sie rozwiodlo, ale co to ma do rzeczy...może powinnam to zrobić np w Święta albo swoje urodziny bo nie mógłby i nie chcialby psuć chwili i poczuł, że mi zależy na tej rozmowie. Albo w czasie jakiegoś wyjazdu, żeby go nie psuć kłótnia. Bo zazwyczaj takie rozmowy są w domu.

Dlaczego rozmowa o tym od razu przeradza się w kłótnię?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiki977]

Napisane przez Niezapominajka09

Wiem, że się powtarzam, ale nie mam juz pojęcia jak to zrobić. Czuje, że psuję atmosferę jak zaczynam ten temat na poważnie, bo bez tego w ogóle się nie kłócimy...ja rozumiem że paru znajomych ma nieudane małżeństwo albo sie rozwiodlo, ale co to ma do rzeczy...może powinnam to zrobić np w Święta albo swoje urodziny bo nie mógłby i nie chcialby psuć chwili i poczuł, że mi zależy na tej rozmowie. Albo w czasie jakiegoś wyjazdu, żeby go nie psuć kłótnia. Bo zazwyczaj takie rozmowy są w domu.

Ale to jest chore żebyś musiała szukać możliwości, żeby z nim porozmawiać na bardzo ważne dla siebie tematy. Jest dobrze do póki ma spokój, a jak zaczynasz i to prowadzi do draki. Wybacz ale ja bym tak nie mogła. Zastanawiam się jak funkcjonuje wasz związek w sytuacji, kiedy musicie podjąć ważną decyzję i porozmawiać. Problem może być w nim bo jak to w takim wieku nie potrafić prowadzić dialogu i wyrazić swojego zdania szok normalnie! Ja bym wzięła go na strone oznajmiła, że żarty i zabawa w dom się skończyło, jakby mi powiedział "nie wiem" to bym spakowała rzeczy i zamknęła za sobą drzwi.

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez wiki977

Ale to jest chore żebyś musiała szukać możliwości, żeby z nim porozmawiać na bardzo ważne dla siebie tematy. Jest dobrze do póki ma spokój, a jak zaczynasz i to prowadzi do draki. Wybacz ale ja bym tak nie mogła. Zastanawiam się jak funkcjonuje wasz związek w sytuacji, kiedy musicie podjąć ważną decyzję i porozmawiać. Problem może być w nim bo jak to w takim wieku nie potrafić prowadzić dialogu i wyrazić swojego zdania szok normalnie! Ja bym wzięła go na strone oznajmiła, że żarty i zabawa w dom się skończyło, jakby mi powiedział "nie wiem" to bym spakowała rzeczy i zamknęła za sobą drzwi.

Dokładnie. Plus jesteście w tym związku oboje, nie może być tak, że Ty nad nim skaczesz i zastanawiasz się czy możesz zacząć temat żeby go nie urazić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Nienawidzę jak ktoś mówi "nie wiem" 😏 to tak jakby olewał temat i miał generalnie wyrąbane 😏

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

Napisane przez Niezapominajka09

Higu, dokładnie. Może otoczenie sobie myśli: o biedna, tyle lat czeka...
A to nie do końca prawda. To, że teraz już mi czegoś brakuje, nie znaczy że tak jest od początku, bez przesady.

W ogóle Dziewczyny to przepraszam, że Wam tak zanudzam, ale moje najbliższe otoczenie to albo szczesliwe mężatki, singielki albo laski, które są w szczęśliwych związkach i na ten moment/w ogóle nie chcą ślubu. Więc albo są porady typu: ciśnij go/daj ultimatum albo musisz poczekać/porozmawiać/nie wiem co Ci poradzic. Poza tym chyba mi trochę głupio z powodu tej sytuacji.

Możesz do mnie pisać, jakbyś chciała pogadać. Mamy podobne sytuacje.

Napisane przez smieszka250

No właśnie z tym czekaniem to nie jest tak łatwo. Ja jestem z facetem 5lat i teraz rzeczywiście czekam. Ale jak byliśmy razem 3 lata, oboje na studiach, które łączyliśmy z pracą, wyjazdami, mieszkanie w akademiku, to w ogóle wtedy nie myślałam o ślubie. Od jakiegoś roku mamy w miarę ustabilizowane życie, więc dopiero gdy ta stabilność mi się "znudziła", to zaczynam myśleć o dalszym kroku jakim jest ślub.
Na szczęście ostatnio się dowiedziałam, że TŻ ma zbieżną do mnie opinię, ma w planach zaręczyny tylko czeka na rozwiązanie jeszcze kilku drobnych spraw

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No o to chodzi. A nie, że jak po 2 latach się nie oświadczy to nie kocha i w ogóle jest do dupy związek.

Napisane przez Niezapominajka09

Problem w tym, że on w ogóle unika rozmowy i zawsze jest: nie wiem. Myśli o nas poważnie o tyle, że planujemy kredyt hipoteczny, ale chyba wolałby zostać w związku partnerskim, a dla mnie nie wchodzi to w grę. Wesele nie jest konieczne, ja bym w sumie chciała jakieś przyjęcie, ewentualnie małe wesele. Ja myślę, że tym "nie wiem " chce sobie dać jak najwięcej czasu, takie zbywanie mnie już wkurza, więc się nie odzywam, ale w końcu skończy się awantura i obawiam się, że może nawet tymczasowym rozstaniem, żeby to sobie przemyslal.

Napisane przez Niezapominajka09

Wiem, że się powtarzam, ale nie mam juz pojęcia jak to zrobić. Czuje, że psuję atmosferę jak zaczynam ten temat na poważnie, bo bez tego w ogóle się nie kłócimy...ja rozumiem że paru znajomych ma nieudane małżeństwo albo sie rozwiodlo, ale co to ma do rzeczy...może powinnam to zrobić np w Święta albo swoje urodziny bo nie mógłby i nie chcialby psuć chwili i poczuł, że mi zależy na tej rozmowie. Albo w czasie jakiegoś wyjazdu, żeby go nie psuć kłótnia. Bo zazwyczaj takie rozmowy są w domu.

Heh, to samo miałam.



Myślę, że za długo się z nim głaszczesz i w sumie facetowi przydałby się kubeł zimnej wody. Postaw sprawę na ostrzu noża (jeżeli zależy Ci bardzo mocno na ślubie), powiedz co chcesz, spytaj czy Cię kocha, a jeżeli kocha to dlaczego nie może się przełamać co do ślubu. Pogadaj, przyciśnij. I może faktycznie święta czy urodziny to dobra okazja do pogadania.

[wiki977]

Te urodziny traktujesz jako punkt, jestem ciekawa czy są już niedługo czy pod koniec roku, ale szczerze szkoda mi by było takiego przełomowego wydarzenia jakim są 30ste urodziny na poważne rozmowy.

[Misia452]

Napisane przez wiki977

Te urodziny traktujesz jako punkt, jestem ciekawa czy są już niedługo czy pod koniec roku, ale szczerze szkoda mi by było takiego przełomowego wydarzenia jakim są 30ste urodziny na poważne rozmowy.

Dokładnie, pewnie znów będzie kłótnia. Dziękuję za takie urodziny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[smieszka250]

Zawsze można odpowiedzieć, że jak on nie wie, to Ty w takim razie wiesz, że nie chcesz dłużej być tak zwodzona i albo wóz albo przewóz. No tylko pytanie czy takie groźby mają sens...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez smieszka250

Zawsze można odpowiedzieć, że jak on nie wie, to Ty w takim razie wiesz, że nie chcesz dłużej być tak zwodzona i albo wóz albo przewóz. No tylko pytanie czy takie groźby mają sens...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czemu od razu groźby? Ja bym powiedziała spokojnie, że jeśli nie wie to ja wiem, że nie chce już dłużej ciągnąć tego związku i jeśli się dowie to może dać znać 😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiki977]

Najgorszym problemem w związku jest fakt, że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Trzeba podjąć kroki, żeby wiedzieć na czym się stoi, tak czekać można latami.

[Misia452]

Napisane przez wiki977

Najgorszym problemem w związku jest fakt, że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. Trzeba podjąć kroki, żeby wiedzieć na czym się stoi, tak czekać można latami.

Zgadzam się, piszesz bardzo mądrze 😊

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiki977]

Misia sporo w życiu przeżyłam jeszcze więcej widziałam i słyszałam i przeraża mnie fakt, że kobiety nie potrafią brać spraw w swoje ręce i trzymają się kurczowo jednego faceta mimo, że nie są szczęśliwe.

[Misia452]

Napisane przez wiki977

Misia sporo w życiu przeżyłam jeszcze więcej widziałam i słyszałam i przeraża mnie fakt, że kobiety nie potrafią brać spraw w swoje ręce i trzymają się kurczowo jednego faceta mimo, że nie są szczęśliwe.

Mnie też to niestety przeraża. No i też szkoda mi jest takich kobiet...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[smieszka250]

Napisane przez Misia452

Czemu od razu groźby? Ja bym powiedziała spokojnie, że jeśli nie wie to ja wiem, że nie chce już dłużej ciągnąć tego związku i jeśli się dowie to może dać znać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To, że powiedziane spokojnie, to nie znaczy, że to nie groźba i zgadzam się, że jak się dowie, to niech da znać tylko mimo wszystko jest to stawianie pod ścianą i albo decydujesz się tu i teraz albo do widzenia. A to nie tak powinny wyglądać ustalenia w związku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez smieszka250

To, że powiedziane spokojnie, to nie znaczy, że to nie groźba i zgadzam się, że jak się dowie, to niech da znać tylko mimo wszystko jest to stawianie pod ścianą i albo decydujesz się tu i teraz albo do widzenia. A to nie tak powinny wyglądać ustalenia w związku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja wiem, że tak nie powinny wyglądać. Sama bym tak nie chciała robić i już wolałabym się rozstać. Tylko co zrobić jak facet na wszystko mówi "nie wiem". Jak dla mnie to nie ma z taką osobą o czym rozmawiać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sz05]

Uważam, że jak takie sytuacje mają miejsce to trzeba przycisnąć i powiedzieć wprost o co chodzi. Nie można czekać nie wiadomo ile. Co innego powiedzieć, że się chce zaręczyć, ale nie teraz, bo (i tu jakieś powody) a co innego milczeć lub nie wiedziec..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niezapominajka09]

Napisane przez wiki977

Misia sporo w życiu przeżyłam jeszcze więcej widziałam i słyszałam i przeraża mnie fakt, że kobiety nie potrafią brać spraw w swoje ręce i trzymają się kurczowo jednego faceta mimo, że nie są szczęśliwe.

Zgodzę się, ale ja nigdzie nie napisałam, że jestem nieszczęśliwa. Po prostu mnie to męczy i mi tego brakuje do szczęścia.

[brianstorm]

Nie znam was i przepraszam jeśli to zabrzmi brutalnie, ale jak ktoś mówi "nie wiem" to może to też oznaczać "nie", tylko z jakichś powodów ta osoba nie chce się do tego przyznać. Moja koleżanka kiedyś bardzo się wzburzyła, bo jakaś znajoma spytała ją, kiedy ślub. Moja koleżanka była wtedy chyba z 5 lat w związku, a jak mi opowiadała o tej sytuacji to powiedziała coś w stylu "a co ją to obchodzi, nie wiem czy kiedykolwiek wezmę ślub, a jeśli już to nie wiem, czy z M." (jej ówczesnym chłopakiem z, jak przypominam, niemałym stażem). Rozumiem, że sytuacja była trochę inna, bo byłyśmy gdzieś w połowie studiów, ale jednak jeśli ktoś po tylu latach z inną osobą nie jest pewny takiej rzeczy i tkwi w związku, to jednak jest to dziwne (a koleżanka nie jest przeciwna instytucji małżeństwa, nawet mi kiedyś opowiadała jak by wyglądało jej wymarzone przyjęcie po ślubie). Nietrudno się domyślić, że związek mojej koleżanki i jej chłopaka nie przetrwał. Jeszcze raz podkreślę: wasza sytuacja nie musi być taka sama, ale mimo wszystko zapaliłaby mi się lampka ostrzegawcza. I chyba albo bym walczyła o konkretną odpowiedź, albo podjęła drastyczne kroki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[panna_felicjanna]

Generalnie na takie tematy warto rozmawiać od początku, żeby potem uniknąć nieporozumień i rozczarowań. Warto wiedzieć, czy ów chłopak chce brać ślub, mieć dzieci, jak widzi swoją przyszłość.
W miarę upływu lat wiadomo, że ktoś może zmienić poglądy i warto byłoby gdyby o tym fakcie poinformował partnera. A jeśli ktoś unika poważnych rozmów, to okazuje zwyczajny brak szacunku do uczuć drugiej połówki. Jak można tak kogoś zwodzić i świadomie sprawiać przykrość?

[Niezapominajka09]

Napisane przez Misia452

Ja wiem, że tak nie powinny wyglądać. Sama bym tak nie chciała robić i już wolałabym się rozstać. Tylko co zrobić jak facet na wszystko mówi "nie wiem". Jak dla mnie to nie ma z taką osobą o czym rozmawiać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, nie na wszystko no bez przesady. Właśnie tylko takich tematów unika. O wszystkim innym rozmawiamy zupełnie normalnie, opowiadamy sobie co w pracy, u znajomych itd. Myślę, że on po prostu pamięta, że kilka razy się pokłócilismy jak od tego tematu zaczęłam i nie chce tego powtarzać. Albo po prostu wie, że jak wyjdzie, że nigdy się nie ożeni, to go zostawię.
Albo trzecia opcja, moim zdaniem prawdziwa, on naprawdę nie wie. Tzn chce ze mną być, planuje przyszłość, wspólny dom, ale nie myśli o slubie. Poza tym, u mnie w rodzinie i u niego w sumie też wesela są raczej duże i bogate, pewnie wie, że będziemy naciskani w tej kwestii, albo że i ja bym tak chciała a nas na to nie stać...

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez Niezapominajka09

Nie, nie na wszystko no bez przesady. Właśnie tylko takich tematów unika. O wszystkim innym rozmawiamy zupełnie normalnie, opowiadamy sobie co w pracy, u znajomych itd. Myślę, że on po prostu pamięta, że kilka razy się pokłócilismy jak od tego tematu zaczęłam i nie chce tego powtarzać. Albo po prostu wie, że jak to wyjdzie, że nigdy się nie ozeni to go zostawię.

Czasem trzeba działać na zasadzie wóz albo przewóz. Z tego co piszesz to w Waszym przypadku któreś z Was i tak nie będzie do końca szczęśliwe. Albo Ty zaskceptujesz życie bez ślubu albo on weźmie ten ślub na siłę. W obu przypadkach nie będziecie oboje zadowoleni. Impas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Niezapominajka09

Zgodzę się, ale ja nigdzie nie napisałam, że jestem nieszczęśliwa. Po prostu mnie to męczy i mi tego brakuje do szczęścia.

Myślę, że gdybyś była w 100% szczęśliwa to nie pisałabys takich postów w tym wątku...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez Niezapominajka09

Nie, nie na wszystko no bez przesady. Właśnie tylko takich tematów unika. O wszystkim innym rozmawiamy zupełnie normalnie, opowiadamy sobie co w pracy, u znajomych itd. Myślę, że on po prostu pamięta, że kilka razy się pokłócilismy jak od tego tematu zaczęłam i nie chce tego powtarzać. Albo po prostu wie, że jak wyjdzie, że nigdy się nie ożeni, to go zostawię.
Albo trzecia opcja, moim zdaniem prawdziwa, on naprawdę nie wie. Tzn chce ze mną być, planuje przyszłość, wspólny dom, ale nie myśli o slubie. Poza tym, u mnie w rodzinie i u niego w sumie też wesela są raczej duże i bogate, pewnie wie, że będziemy naciskani w tej kwestii, albo że i ja bym tak chciała a nas na to nie stać...

Serio myślisz, że po 8 latach z Tobą on nie wie czy chce ślubu czy nie? Sorry, ale to jest dla mnie praktycznie niemożliwe. Tak jak ktoś wyżej napisał- on nie chce i cię zwodzi (co jak widać mu wychodzi) albo nie chce się rozstawać i brać ślubu również, więc kręci. Nie każdy musi robić wielkie weselicho i sorry, ale to słaba wymówka jak dla mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niezapominajka09]

Napisane przez IrelandBreakfast

Możesz do mnie pisać, jakbyś chciała pogadać. Mamy podobne sytuacje.

Dziękuję no właśnie tak często jak tu piszę to sobie myślę, że chyba tylko Ty rozumiesz, co dokładnie czuję, bo masz podobnie. No z wyjątkiem tego, że Ty jesteś na dalszym etapie, bo ja niestety zaręczyn się nie doczekałam
Bo to łatwo mówić, że trzeba porozmawiać, ale są aspekty o których tu nie chcę pisać, które trochę mogłyby go tłumaczyć, chociaż może nie powinnam go usprawiedliwiać. Gdyby nam ogolem bylo źle, nie bylibyśmy ze sobą tak długo. I to nie tylko tak, że jemu wygodnie tak się żyje, on też dużo daje mnie i temu związkowi.