Sylwester ze znajomymi, a nowa znajomość

[Miss_Suze]

Napisane przez this_witch

Przecież od początku pisała, że są też krótko ze sobą. Jak dla mnie to mocno przesadzasz z wsiadaniem na autorkę.
Ja to odbieram jako rozważania co zrobić jeśli z facetem się ułoży do tego czasu.

Dokładnie, bo jak mi się z nim ułoży to jednak nie wyobrażam sobie wtedy być osobno. Nie planuję jeszcze ślubu, spokojnie.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:21 ----------

Napisane przez Efkakam

Jak dla mnie to oni się na tego chłopaka koleżanki zgodzili, bo gdzie by miał się wtedy podziać, jak przyjedzie w gości do rodzinnych stron tej koleżanki. Gdyby się nie zgodzili to ona by nie przyszła, bo nie ściąga się kogoś zza granicy i nie zostawia go samego w Sylwestra.
A Tobie odmówili, bo może myśleli, że sobie mogą stawiać warunki, a Ty i tak przyjdziesz (tylko takie coś przychodzi mi do głowy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mi się tak wydaje, ale no to nie mój problem. Obojętnie czy ten jej facet jest z Polski, z Bangladeszu czy z Marsa, ja i tak będę się czuła z taką sytuacją nie fair i raczej odpadam z tego sylwestra. Nawet jak mi z tym facetem nie wyjdzie to mam inne grono znajomych, z którymi mogłabym spędzić ten dzień.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

tez bym powiedziala, ze chce spedzic sylwestra z chlopakiem i bardzo chetnie bysmy przyszli razem, ale szanuje jej decyzje i dlatego musze zrezygnowac z jej imprezy.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Napisane przez Miss_Suze

No reszta znajomych raczej zrozumie, ale 'gospodyni' jest ciężkim człowiekiem. Ma schizofrenie, to może to jest powodem. Jak kiedyś odwołałam zwykłe spotkanie (ważny miałam powód, koleżanka z uczelni chciała mi wyjaśnić zakres materiału na kolokwium, a innego dnia jej nie pasowało), to miałam lament przez 2 dni i potem jak się spotkałyśmy za jakiś czas była przez to wredna, bo ją 'olałam'. To, aż się boję pomyśleć co będzie jak odwołam sylwestra i nie wiem co robić.

Z facetem gadałam. Na razie mówił, że nie ma planów, ale jak się nam ułoży to chętnie spędzi ze mną.

Czyli ledwo byłaś z facetem na randce i się przytulaliście, a już planujesz wspólnego sylwestra i musisz o tym wątek zakładać? Ochłoń i nie układaj sobie życia pod faceta, z którym nawet w związku nie jesteś. Jak widać facet jeszcze nic nie planuje.

[glossyzuz]

Napisane przez Miss_Suze

Z facetem gadałam. Na razie mówił, że nie ma planów, ale jak się nam ułoży to chętnie spędzi ze mną.

do tego fragmentu byłam za tym, zebyś spędziła ten czas z facetem, a znajomych olała. ale tutaj odpuść i się zdystansuj, tak jak i chłop się dystansuje. on nie ma planów, ale nawet nie zaproponuje, że spędzicie ten czas razem, a Ty już chcesz zrezygnować z imprezy dla niego? nie widzisz w tym "małej" dysproporcji?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[this_witch]

Napisane przez glossyzuz

do tego fragmentu byłam za tym, zebyś spędziła ten czas z facetem, a znajomych olała. ale tutaj odpuść i się zdystansuj, tak jak i chłop się dystansuje. on nie ma planów, ale nawet nie zaproponuje, że spędzicie ten czas razem, a Ty już chcesz zrezygnować z imprezy dla niego? nie widzisz w tym "małej" dysproporcji?

Ale po co on ma wymyślać plany jak ona miała już plany i w związku z tym luźno się zapytała koleżanki czy jak coś to może przyjść z chłopakiem?
Ona nie chce rezygnować z imprezy i liczyła że jeśli będą razem to pójdą razem. Ale jak już góry nie mogą iść razem, to nic dziwnego jeśli będzie wolała ten czas spędzić z nim
Autorko, ja bym też poczekała jak się sytuacja rozwinie i najwyżej dała znać koleżance na tydzień przed, że niestety nie przyjdziesz, bo masz inne plany z chłopakiem. Jak się obrazi to trudno, bo naprawdę nie ma o co.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez v-x-n

Nie poszlabym. Skoro tamtego chłopaka też nie znają, a nie mają nic przeciwko jego wizycie, to moim zdaniem brzydko Cię potraktowali. Trochę słabi znajomi, nie chciałoby mi się spędzać z nimi Sylwestra.

Przemyślałabym tę znajomość, bardzo słabi wydają się ci znajomi. Ja zawsze zakładam, że znajomi/bliskie osoby moich przyjaciół są osobami na poziomie, skoro moi przyjaciele tacy są.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez Miss_Suze

Odnośnie tego fragmentu to czuję się właśnie jak między młotem, a kowadłem. Bo znając charakter koleżanki to jak odmówię przyjścia na tego sylwestra to będzie awantura z jej strony.

Zastanów się, czy potrzebna ci koleżanka z takim charakterem.

[linaya]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89027856]Treść usunięta[/QUOTE]

Zgadzam się z powyższym

[Miss_Suze]

Napisane przez Przytul_Mnie_Dzisiaj

Czyli ledwo byłaś z facetem na randce i się przytulaliście, a już planujesz wspólnego sylwestra i musisz o tym wątek zakładać? Ochłoń i nie układaj sobie życia pod faceta, z którym nawet w związku nie jesteś. Jak widać facet jeszcze nic nie planuje.

Było już kilka randek. I serio życie układać pod faceta? Bo sylwester?

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89028142] Przemyślałabym tę znajomość, bardzo słabi wydają się ci znajomi. Ja zawsze zakładam, że znajomi/bliskie osoby moich przyjaciół są osobami na poziomie, skoro moi przyjaciele tacy są.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------



Zastanów się, czy potrzebna ci koleżanka z takim charakterem.[/QUOTE]

Wiesz, o tej koleżance to można by było inny wątek założyć Robi dużo scen, coś sobie wmawia. To jest męczące. Jednak no jakąś tam sympatię do niej mam, kolegujemy się od podstawówki.

[krycha_krycha]

Napisane przez Miss_Suze

Wiesz, o tej koleżance to można by było inny wątek założyć Robi dużo scen, coś sobie wmawia. To jest męczące. Jednak no jakąś tam sympatię do niej mam, kolegujemy się od podstawówki.

To może ona w sumie Ciebie też średnio lubi, ale "kolegujecie się od podstawówki", więc średnio ma ochotę poznawać faceta, z którym byłaś na kilku randkach. I oczywiście wszyscy by zrozumieli oprócz tej strasznej gospodyni
Umówiliście się na pierwszą randkę niecały tydzień temu, a Ty już zdążyłaś zapytać koleżankę, czy możesz z nim przyjść. Przecież jakbym usłyszała coś takiego od znajomej to bym popukała się w czoło. Jesteś w gorącej wodzie kąpana i chyba zapatrzona w siebie.

[emiliais]

Ellen, po co Ty na siłę się starasz udowodnić, że znajomi autorki kierują się jakąś sensowną logiką :P Ja największy kwas jaki miałam na sylwestrze był w wykonaniu faceta, którego nie dość że ja znałam to koleżanka była z nim kilka lat i nie spodziewalabym się że koleś mógłby tak zepsuć wszystkim sylwestra. A innym razem byłam na sylwestrze na którego wbiły praktycznie obce osoby z ulicy, ale zachowywały się bardzo grzecznie i nikomu nie przeszkadzały.
Jedyny argument, który do mnie przemawia, to że tamten facet przyjeżdża z zagranicy i że dziewczynie nie wypadałoby zostawić go samego na czas sylwestra. Ja też kiedyś jako jedyna osoba dostałam na imprezę zezwolenie na zabranie ze sobą osoby towarzyszącej, bo przyjeżdżał z zagranicy akurat wtedy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez emiliais

Ellen, po co Ty na siłę się starasz udowodnić, że znajomi autorki kierują się jakąś sensowną logiką :P Ja największy kwas jaki miałam na sylwestrze był w wykonaniu faceta, którego nie dość że ja znałam to koleżanka była z nim kilka lat i nie spodziewalabym się że koleś mógłby tak zepsuć wszystkim sylwestra. A innym razem byłam na sylwestrze na którego wbiły praktycznie obce osoby z ulicy, ale zachowywały się bardzo grzecznie i nikomu nie przeszkadzały.
Jedyny argument, który do mnie przemawia, to że tamten facet przyjeżdża z zagranicy i że dziewczynie nie wypadałoby zostawić go samego na czas sylwestra. Ja też kiedyś jako jedyna osoba dostałam na imprezę zezwolenie na zabranie ze sobą osoby towarzyszącej, bo przyjeżdżał z zagranicy akurat wtedy.

Każdy ma inne doświadczenia. Ja braku logiki w ich odmowie nie widzę. Co innego coś ustalić na spokojnie i się z kimś umówić na coś i się trzymać ustaleń (pozwolili tamtej koleżance przyjść z chłopakiem, bo gdzie miałby się podziać, skoro bawi w obcym kraju) a co innego wyskakiwać z "byłam na randce, extra facet, może go przyprowadzę?". Po prostu uważam, że ci ludzie (oczywiście, nie znam ich, może są dennymi znajomymi, ale w takiej sytuacji, to też po co się z nimi zadawać?) mają prawo odmówić przyprowadzania ledwo co poznanego faceta* i niekoniecznie są przez to złymi wilkami i och, ach jak oni mogą. * Na nowo poznanego, bo Autorka zna go z widzenia, z większych spotkań itd. ale dopiero zaczynają się spotykać, więc w sumie obcy facet. Wiele też pewnie zależy od tego jak sprzedała ten temat.

Facet podszedł do sprawy jak widać mocno z dystansem. Na razie stwierdził, że sam nie wie co będzie i jakoś tak chętnie nie robi planów.

[Miss_Suze]

Napisane przez emiliais

Ellen, po co Ty na siłę się starasz udowodnić, że znajomi autorki kierują się jakąś sensowną logiką :P Ja największy kwas jaki miałam na sylwestrze był w wykonaniu faceta, którego nie dość że ja znałam to koleżanka była z nim kilka lat i nie spodziewalabym się że koleś mógłby tak zepsuć wszystkim sylwestra. A innym razem byłam na sylwestrze na którego wbiły praktycznie obce osoby z ulicy, ale zachowywały się bardzo grzecznie i nikomu nie przeszkadzały.
Jedyny argument, który do mnie przemawia, to że tamten facet przyjeżdża z zagranicy i że dziewczynie nie wypadałoby zostawić go samego na czas sylwestra. Ja też kiedyś jako jedyna osoba dostałam na imprezę zezwolenie na zabranie ze sobą osoby towarzyszącej, bo przyjeżdżał z zagranicy akurat wtedy.

Z sylwestrowych historii to pamiętam jak kiedyś kumpel mojego ex wymiotował na balkonie, po czym jego wymiociny poleciały na dolny balkon, gdzie stała dziewczyna... Awantura na klatce była niezła

Napisane przez Ellen_Ripley

Każdy ma inne doświadczenia. Ja braku logiki w ich odmowie nie widzę. Co innego coś ustalić na spokojnie i się z kimś umówić na coś i się trzymać ustaleń (pozwolili tamtej koleżance przyjść z chłopakiem, bo gdzie miałby się podziać, skoro bawi w obcym kraju) a co innego wyskakiwać z "byłam na randce, extra facet, może go przyprowadzę?". Po prostu uważam, że ci ludzie (oczywiście, nie znam ich, może są dennymi znajomymi, ale w takiej sytuacji, to też po co się z nimi zadawać?) mają prawo odmówić przyprowadzania ledwo co poznanego faceta* i niekoniecznie są przez to złymi wilkami i och, ach jak oni mogą. * Na nowo poznanego, bo Autorka zna go z widzenia, z większych spotkań itd. ale dopiero zaczynają się spotykać, więc w sumie obcy facet. Wiele też pewnie zależy od tego jak sprzedała ten temat.

Facet podszedł do sprawy jak widać mocno z dystansem. Na razie stwierdził, że sam nie wie co będzie i jakoś tak chętnie nie robi planów.

Hej, spotykam się z X od jakiegoś czasu. Do sylwestra został miesiąc, więc jeszcze dużo się może zmienić, ale zawczasu chciałam zapytać czy nie miałabyś nic przeciwko gdybym przyszła z osobą towarzyszącą?

A co do tych ludzi. Generalnie ta koleżanka jest zazwyczaj w porządku, ale odstawiała w życiu kilka akcji, w czym raz tak odwaliła, że na dobre straciłyśmy kontakt na 2 lata. Chociaż no to nie jest tematem wątku i raczej nie ma to nic wspólnego.

---------- Dopisano o 00:38 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Napisane przez krycha_krycha

To może ona w sumie Ciebie też średnio lubi, ale "kolegujecie się od podstawówki", więc średnio ma ochotę poznawać faceta, z którym byłaś na kilku randkach. I oczywiście wszyscy by zrozumieli oprócz tej strasznej gospodyni
Umówiliście się na pierwszą randkę niecały tydzień temu, a Ty już zdążyłaś zapytać koleżankę, czy możesz z nim przyjść. Przecież jakbym usłyszała coś takiego od znajomej to bym popukała się w czoło. Jesteś w gorącej wodzie kąpana i chyba zapatrzona w siebie.

A zapatrzona w siebie, bo? U mnie na sylwka to zazwyczaj przeplatywały się obce mi osoby, które dopiero poznawałam na sylwestrze to jaki argument, żeby nie spędzić go z facetem, którego w dniu feralnego sylwestra będę randkować miesiąc, bo nie rozumiem?

Mam powody, żeby jej nie ufać tak na 100%, że ma wobec mnie szczere i dobre intencje, ale o tym nie chcę się tu rozpisywać, bo wątek dotyczy innego tematu.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Autorka opisuje koleżankę w taki sposób, że aż dziwię się gdy oczekuje jakiejs logiki w jej działaniu. Skoro już wcześniej robiła akcje, to pewnie będzie następna - nie ma się co dziwić. Autorko, albo akceptujesz koleżankę taką jaka jest i nie przeżywasz jak zrobi kolejną akcję ALBO masz jej dość i zrywasz kontakt, nie chodzisz do niej na imprezy. Nie rozumiem, koleżanka ma problemy zdrowotne psychiczne, a ty się będziesz zadręczać, mimo że nie robisz nic złego? Sprawa jest prosta: poznałam faceta, plany się zmieniły - chcę z nim spędzić sylwka. Jak ma taki kaprys, że nie chce faceta w domu, to ty też nie przychodzisz i tyle.

Bez przesady, gdybyś ustaliła, że przyjdziesz, zrobisz kotlety, sałatki, zalatwiasz muzyke, koleżanka by za ciebie opłaciła nocleg a ty byś wtedy raptem nie przyszla - ok wtedy dopiero mogła by sie wkurzać ;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dociakowa]

Co odpowiedziałaś, kiedy poinformowali Cię, że nie możesz z nim przyjść?

[Miss_Suze]

Napisane przez Dociakowa

Co odpowiedziałaś, kiedy poinformowali Cię, że nie możesz z nim przyjść?

Na początku nic. Potem ona do mnie napisała z oczekiwaniem na odpowiedź. Wtedy napisałam, że ją rozumiem, ale czułabym się nie komfortowo i by było mi przykro z sylwestrem osobno i żeby mnie też zrozumiała, że mogę z tego powodu zmienić plany. Ona wtedy już nie chciała gadać i się obraziła.

[Magmag0194]

Napisane przez krycha_krycha

Umówiliście się na pierwszą randkę niecały tydzień temu, a Ty już zdążyłaś zapytać koleżankę, czy możesz z nim przyjść. Przecież jakbym usłyszała coś takiego od znajomej to bym popukała się w czoło. Jesteś w gorącej wodzie kąpana i chyba zapatrzona w siebie.

Chyba Cię poniosło i to grubo
Ja odbieram całą sprawę tak, że autorka miała plany sylwestrowe bardziej z braku laku, jak spora część ludzi przez pandemię. Zaczęła z kimś randkować więc zastanawia się, co będzie jeśli kliknie i będzie szło w stronę związku - też normalne. Jasne, mogłaby powiedzieć facetowi, że ona ma plany i się tego trzymać, ale nie ma wykupionego sylwestra na Malediwach i nie jest to sylwester jej życia, tylko zwykła domówka, więc nie widziała powodów, żeby nie zabrać faceta ze sobą.
Też bym rozważała różne opcje, bo jest jeszcze czas na ewentualną zmianę planów.

Autorko, ja też radzę, jak dziewczyny wyżej, żebyś się wstrzymała z decyzją do świąt. Pogadaj szczerze z facetem i powiedz jak sytuacja wygląda, bo może się okazać, że on dostanie jakieś zaproszenie i pójdziecie do kogoś z jego strony.

Napisane przez Miss_Suze

Na początku nic. Potem ona do mnie napisała z oczekiwaniem na odpowiedź. Wtedy napisałam, że ją rozumiem, ale czułabym się nie komfortowo i by było mi przykro z sylwestrem osobno i żeby mnie też zrozumiała, że mogę z tego powodu zmienić plany. Ona wtedy już nie chciała gadać i się obraziła.

N to chyba masz sprawę jasną, sylwester u niej jest dla Ciebie nieaktualny Chyba nie masz zamiaru się kajać i jej przepraszać, prawda? Obraziła się to się obraziła, a Ty się rozejrzyj za innymi opcjami.

[this_witch]

Niektórzy tutaj odlecieli w jakieś serio dziwne rejony Ja nie widzę nic dziwnego w pytaniu Miss_Suze do koleżanki, wręcz myślę, że taka domówka u znajomych to dobra okazja żeby "przetestować" nowego faceta, zapoznać go z paczką itd.
A koleżanka, no cóż, jak najbardziej ma prawo go nie zapraszać, ale w takim razie ta obraza też jest mocno na wyrost. Plany się zmieniają, trudno, poza tym jest jeszcze tyle czasu, że naprawdę nie musi cisnąć na odpowiedź. Niestety też znam takie osoby.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Miss_Suze

Na początku nic. Potem ona do mnie napisała z oczekiwaniem na odpowiedź. Wtedy napisałam, że ją rozumiem, ale czułabym się nie komfortowo i by było mi przykro z sylwestrem osobno i żeby mnie też zrozumiała, że mogę z tego powodu zmienić plany. Ona wtedy już nie chciała gadać i się obraziła.

Bardzo niefajne zachowanie. Dla mnie takie naciski i obrażalstwo, nawet w wydaniu koleżanki, byłyby nieakceptowalne.

[Miss_Suze]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89028506]Bardzo niefajne zachowanie. Dla mnie takie naciski i obrażalstwo, nawet w wydaniu koleżanki, byłyby nieakceptowalne. [/QUOTE]

Też mi się takie coś nie podoba, bo oczekiwałam normalnej rozmowy. Ale ta koleżanka jest dość specyficzna, strasznie wrażliwa, kłótliwa, więc spodziewałam się takiej reakcji. O źle zrozumiany żart potrafi być dramat, a co dopiero sylwester. Nie chcę mówić jaka ta koleżanka zła, tylko chcę sytuację nakreślić. Jak atmosfera jest w porządku, to można z nią na luzie pogadać i spędzić czas, więc najgorsza nie jest.

[Magmag0194]

Napisane przez Miss_Suze

Też mi się takie coś nie podoba, bo oczekiwałam normalnej rozmowy. Ale ta koleżanka jest dość specyficzna, strasznie wrażliwa, kłótliwa, więc spodziewałam się takiej reakcji. O źle zrozumiany żart potrafi być dramat, a co dopiero sylwester. Nie chcę mówić jaka ta koleżanka zła, tylko chcę sytuację nakreślić. Jak atmosfera jest w porządku, to można z nią na luzie pogadać i spędzić czas, więc najgorsza nie jest.

Moja siostra taka jest i najlepsze, co można zrobić to po prostu ignorować fochy. Tzn oczywiście można też zerwać relację, ale jeśli mimo wszystko chce się mieć kontakt, to najlepiej zlewać.
Popatrz z drugiej strony - obraziła się i masz sprawę jasną. Do tego nawet nie wyjdzie że to Ty jesteś tą złą, bo ją wystawiłaś. Nie przyjdziesz bo ona jest obrażona o to, że ZAPYTAŁAŚ czy możesz kogoś przyprowadzić ze sobą

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

domowka u znajomych to nie wizyta u krolowej, co to za brednie, ze miesiac to za wczesnie, ze obcy facet, reakcja jakby co najmniej wyszedl z wiezienia po 25 latach

ja pare razy robilam u siebie sylwestra, zawsze ktos nowy wpadal, co z tego, ze za kolejne dwa miesiace mogl juz nie byc chlopakiem/dziewczyna mojego znajomego, nadal milo bylo widziec ich w motylkach

ja sama zaczelam sie spotykac z moim mezem na tydzien przed sylwestrem i oczywiste bylo, ze spedzimy go razem

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Nierozumiem w czym problem ma Twoja koleżanka. Chyba tylko w tym że nie zachowujesz się tak jak ona by sobie tego życzyła. Chcesz spędzić Sylwestra z tym facetem to to zrób. Czy taką decyzję podejmiesz po dwóch randkach czy po 2 latach związku to bez różnicy. To zwykły niezobowiązujący do niczego wieczór a nie deklaracja wiecznej miłości więc dziwią mnie te komentarze pełne oburzenia że po kilku spotkaniach chcesz z facetem spędzić tą noc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Ja byłam kiedyś w bardzo podobnej sytuacji - poznałam faceta na początku grudnia i szybko poszło, a miałam już wcześniej zaproszenie na sylwestrową domowke u znajomych. Zapytałam, czy moge przyjsc z osobą towarzyszącą, zresztą gospodyni to moja dobra koleżanka, więc wiedziała, że poznałam kogoś i motyle fruwają. Nie było problemu, ona mnie zna i ufała mojemu wyborowi (ktoś tu też już zwrócił uwagę na ten aspekt).

Natomiast nie jest to żaden obowiązek gospodarza i ma on prawo sobie nie życzyć obcej osoby, tylko musi brać pod uwagę, że w takiej sytuacji autorka może zrezygnować z imprezy.

Sytuacja z tym chłopakiem koleżanki jest moim zdaniem zupełnie inna, bo on z nią przylatuje w jej rodzinne strony z zagranicy, trudno wiec w takiej sytuacji oczekiwać, że ona go zostawi samego sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez Miss_Suze

Też mi się takie coś nie podoba, bo oczekiwałam normalnej rozmowy. Ale ta koleżanka jest dość specyficzna, strasznie wrażliwa, kłótliwa, więc spodziewałam się takiej reakcji. O źle zrozumiany żart potrafi być dramat, a co dopiero sylwester. Nie chcę mówić jaka ta koleżanka zła, tylko chcę sytuację nakreślić. Jak atmosfera jest w porządku, to można z nią na luzie pogadać i spędzić czas, więc najgorsza nie jest.

o matko, wiej od tej dziewczyny i ciesz się że taka sytuacja miała miejsce bo masz pretekst żeby urwać toksyczną znajomość. Miałam też taką "przyjaciółkę" która przez większość czasu była miła i fajna ale trzeba było chodzić wokół niej na paluszkach żeby przypadkiem nie zrobić albo nie powiedzieć czegoś nie po jej myśli. Przykład- zapraszała mnie do siebie na sylwestra i chciała żebym przyjechała do niej już od rana- mi się nie chciało całego dnia tam spędzać i już foch. Zaprosiła mnie na wesele z osobą towarzyszącą, akurat nie miałam wtedy stałego partnera i chciałam przyjść z kuzynem to postanowiła że ona nie chce obcych osób na weselu i skoro nie mam chłopaka to cofa dla mnie osobę towarzyszącą z zaproszenia. No książkę bym mogła napisać, i ta Twoja brzmi tak samo.
Zastanów się sama co Ci daje ta znajomość poza fajnym pogadaniem jeśli królewna ma akurat dobry humor.

Ja z tą moją zerwałam kontakt 4 lata temu jak poznałam mojego męża- też poszło o niego bo coś jej w nim nie pasowało, obraziła się na mnie za jakąś głupotę, ja normalnie starałabym się ją udobruchać ale powiedziałam sobie że nie tym razem. I jestem naprawdę szczęśliwsza bez tej osoby w moim życiu, z perspektywy czasu widzę jak bardzo toksyczna to była znajomość.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez this_witch

Niektórzy tutaj odlecieli w jakieś serio dziwne rejony Ja nie widzę nic dziwnego w pytaniu Miss_Suze do koleżanki, wręcz myślę, że taka domówka u znajomych to dobra okazja żeby "przetestować" nowego faceta, zapoznać go z paczką itd.
A koleżanka, no cóż, jak najbardziej ma prawo go nie zapraszać, ale w takim razie ta obraza też jest mocno na wyrost. Plany się zmieniają, trudno, poza tym jest jeszcze tyle czasu, że naprawdę nie musi cisnąć na odpowiedź. Niestety też znam takie osoby.

No właśnie najgorsze, że ta koleżanka od razu cisnęła, że chce odpowiedź. A może sama nie ma faceta j była zła lub zazdrosna, że autorka nie będzie solo, tylko nagle przyprowadzi kogoś, że facet nagle jest ważniejszy niż ona, bo wybierze sylwestra z nim?

Przecież zawsze można zaproponować wcześniejsze spotkanie na neutralnym gruncie, w celu poznania się przed imprezą, także ten argument, że facet obcy akurat trochę z dooopy. Ma prawo go nie zapraszać, ale obrażać się, to już przesada.

Napisane przez Miss_Suze

Też mi się takie coś nie podoba, bo oczekiwałam normalnej rozmowy. Ale ta koleżanka jest dość specyficzna, strasznie wrażliwa, kłótliwa, więc spodziewałam się takiej reakcji. O źle zrozumiany żart potrafi być dramat, a co dopiero sylwester. Nie chcę mówić jaka ta koleżanka zła, tylko chcę sytuację nakreślić. Jak atmosfera jest w porządku, to można z nią na luzie pogadać i spędzić czas, więc najgorsza nie jest.

Moim zdaniem to już jest toksyczna relacja między wami. Skoro często się kłócicie i trzeba się bać o każde słowo czy nie urazi, tkwisz w takim niepokoju czy będzie mieć humor czy znowu jakaś akcja. No i przede wszystkim już się zadręczasz i obarczasz siebie winą, że coś zrobiłaś nie tak... to jest już toksyk po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Midziak]

Ja bym po prostu napisała, że w takiej sytuacji sorry, ale jednak chcielibyście spedzić sylwestra razem więc jezeli nie ma opcji to po prostu wypisujesz sie z imprezy. Przecież koleżanka nie będzie ci ustawiac zycia z kim spedzasz swój czas.

[Miss_Suze]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89028758]No właśnie najgorsze, że ta koleżanka od razu cisnęła, że chce odpowiedź. A może sama nie ma faceta j była zła lub zazdrosna, że autorka nie będzie solo, tylko nagle przyprowadzi kogoś, że facet nagle jest ważniejszy niż ona, bo wybierze sylwestra z nim?

Przecież zawsze można zaproponować wcześniejsze spotkanie na neutralnym gruncie, w celu poznania się przed imprezą, także ten argument, że facet obcy akurat trochę z dooopy. Ma prawo go nie zapraszać, ale obrażać się, to już przesada.Moim zdaniem to już jest toksyczna relacja między wami. Skoro często się kłócicie i trzeba się bać o każde słowo czy nie urazi, tkwisz w takim niepokoju czy będzie mieć humor czy znowu jakaś akcja. No i przede wszystkim już się zadręczasz i obarczasz siebie winą, że coś zrobiłaś nie tak... to jest już toksyk po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ona mieszka z narzeczonym, razem organizują tą imprezę. Więc o faceta wątpię, żeby była zazdrosna.

A co do tej toksycznej relacji, masz rację. Tyle akcji z nią było, że to, aż trudno zliczyć. Łącznie z grożeniem samobójstwem, ale to bardziej na jej chłopaku się odbijało. Potem jakoś po latach się pogodziłyśmy chcąc zapomnieć, co było kiedyś. Pewnie przez to, że mamy wspólną dobrą koleżankę i fajnie jest w trójkę spędzać czas. Teraz na razie takich skrajnych akcji nie robi, ale są np. fochy o źle zrozumiany żart, przez to musiałam długo pokutować, bo była wredna mówiąc, że to niby żarty. Mimo wszystko ją lubię. Mam do niej sympatię. Można z nią pogadać, pograć, poplotkować. Ale też nie uważam ją za przyjaciółkę i podchodzę ostrożnie.

Napisane przez Midziak

Ja bym po prostu napisała, że w takiej sytuacji sorry, ale jednak chcielibyście spedzić sylwestra razem więc jezeli nie ma opcji to po prostu wypisujesz sie z imprezy. Przecież koleżanka nie będzie ci ustawiac zycia z kim spedzasz swój czas.

Właśnie to zrobiłam. Napisałam, że jak mi się ułoży z tym facetem to jedynym wyjściem jest to, że zrezygnuje z tego sylwestra to koleżanka zrobiła mi wyrzuty, że ich wystawiam i się obraziła. Uprzedzam, że to zwykła domówka, a nie impreza na wyspach kanaryjskich.