Fanatyczne osoby otoczeniu - beton religijny

[Snowdrop_]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89017123]Mi sie wydaje, ze po części to wrażenie, ze sie otoczenie radykalizuje wynika z wieku użytkowniczek tu piszących i ich rodziców i juz starszych 'pociotków'.
Tak mi sie przypomiala mojej ś.p. babcia jaka ona była religijna (przy czym tak agresywnie nie indoktrynowala) - że sobie odmawiała roznaniec na glos albo śpiewal 'godzinki' nawet podczas naszej-wnuczek wizyty. I zawsze pytała, czy bylyśmy na mszy. Tylko to w jej wykonaniu bylo takie absolutnie apolityczne.[/QUOTE]Ja w ogóle nie rozumiem nawracania na jakąkolwiek wiarę, przecież to powinno wypływać tylko i wyłącznie z wnętrza danej osoby, a nie z namawiania czy o zgrozo przymusu, wtedy to nie jest wiara. Jakikolwiek przymus powoduje, że ta wiara przyjęta np. z obawy o jakieś prześladowanie, staje się całkiem nieważna. Słowo "wierzę" wypowiedziane pod czyimś naciskiem, też całkowicie traci ważność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Tzn. można to powiedzieć, ale nadal to nic nie wnosi (nie oznacza, że ten człowiek naprawdę wierzy, bo nie było w tym jego wolnej woli, a to jest podstawowy warunek. Przymus lub nacisk lub poczucie zagrożenia stanowią unieważnienie do wyznania lub przyjęcia wiary, przynajmniej tak jest w Kościołach które znam - katolickim i protestanckim).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Snowdrop_

Ja w ogóle nie rozumiem nawracania na jakąkolwiek wiarę, przecież to powinno wypływać tylko i wyłącznie z wnętrza danej osoby, a nie z namawiania czy o zgrozo przymusu, wtedy to nie jest wiara. Jakikolwiek przymus powoduje, że ta wiara przyjęta np. z obawy o jakieś prześladowanie, staje się całkiem nieważna. Słowo "wierzę" wypowiedziane pod czyimś naciskiem, też całkowicie traci ważność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Tzn. można to powiedzieć, ale nadal to nic nie wnosi (nie oznacza, że ten człowiek naprawdę wierzy, bo nie było w tym jego wolnej woli, a to jest podstawowy warunek. Przymus lub nacisk lub poczucie zagrożenia stanowią unieważnienie do wyznania lub przyjęcia wiary, przynajmniej tak jest w Kościołach które znam - katolickim i protestanckim).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kościół katolicki jest mistrzem stania w rozkroku i wygibasów mentalnych, pozwalających łączyć ze sobą to, co głosi biblia (swoją drogą pisana przez tyle osób, edytowana, zmieniana, że nie wiem, jak można wierzyć, że jest słowem jakiegoś boga). Dodatkowo kler mistrzowsko opanował triki psychologiczne i wie, jak opanować niezbyt rozgarnięty tłum. To są ostre manipulacje i praca strachem. Ja się w tym długo miotałam, wiem jak ciężko jest wyjść.

To że normalni ludzie byli kiedyś bardziej wierzący, pamiętam. Moja babcia też z różańcem chodziła, godzinki odmawiała, słuchała Anioł Pański w radiu. Ale jakoś to nie było takie odgórne. Ale może tylko mnie się tak wydaje, bo trafiłam do takiego środowiska na studiach i projektuję to teraz na całe społeczeństwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rysia16]

O, i tu jest wątek dla mnie
O dziwo, nawet babcia ze strony ojca zawsze się dziwiła, jak moja matka ciągała mnie na każde maryjki, różańce, mówiła z przekąsem, że my to jesteśmy świętsi od papieża, a właściwie to chyba mi współczuła Nie mogłam spotykać się z koleżankami, bo musiałam iść na mszę czy litanię. Już jako dziecko w podstawówce i gimnazjum wymyślałam różne wymówki dla znajomych, bo głupio mi było mówić, że mama mi każe chodzić codziennie do kościoła. Jak ktoś chodził, to z własnej woli, u mnie był krzyk i zmuszanie. A moja mama nie ma jeszcze 50. Taki beton z niej odkąd pamiętam - nawet te kilkanaście lat temu, jako młodsza kobieta była tak przeżarta kościółkową ideologią i wszystkich wokoło chciała nawracać. Moje koleżanki też się jej nie podobały, jeśli w kościele bywały na święta.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Mam wrażenie, że osoby właśnie tak "betonowo" wierzące są do siebie podobne z charakteru. Albo religia przyciąga pewien typ, albo ten typ uwydatnia i wspiera.

Zawsze jest podobny styl mówienia, czasem uśmiechanie się z wyższością, niesamowita pewność siebie a z drugiej strony ciągle życie w winie, przekonanie, że ma się od boga nadane święte prawo decydowania o życiu innych, zacietrzewienie, pogarda dla tych, którzy nie wierzą, wyciąganie nawet z wlasnej wiary tego, co się podoba i ignorowanie reszty. Taka wybiórcza religijność. Kiedy jeszcze wdawałam się z takimi osobami w dyskusje, to ZAWSZE dochodziłam do momentu, gdzie czułam fizycznie ten beton. Taka ściana, przez którą nie przechodzi nic, żadne argumenty, żadna logika. Bardzo ciężka sytuacja, kiedy tym betonem jest osoba z najbliższej rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Napisane przez Rysia16

O, i tu jest wątek dla mnie
O dziwo, nawet babcia ze strony ojca zawsze się dziwiła, jak moja matka ciągała mnie na każde maryjki, różańce, mówiła z przekąsem, że my to jesteśmy świętsi od papieża, a właściwie to chyba mi współczuła Nie mogłam spotykać się z koleżankami, bo musiałam iść na mszę czy litanię. Już jako dziecko w podstawówce i gimnazjum wymyślałam różne wymówki dla znajomych, bo głupio mi było mówić, że mama mi każe chodzić codziennie do kościoła. Jak ktoś chodził, to z własnej woli, u mnie był krzyk i zmuszanie. A moja mama nie ma jeszcze 50. Taki beton z niej odkąd pamiętam - nawet te kilkanaście lat temu, jako młodsza kobieta była tak przeżarta kościółkową ideologią i wszystkich wokoło chciała nawracać. Moje koleżanki też się jej nie podobały, jeśli w kościele bywały na święta.

Mnie też za dzieciaka rodzice ciągnęli do kościoła. Może nie codziennie, ale w niedzielę obowiązkowo. No bo ksiądz mnie do komunii nie dopuści jak nie będę chodził do kościoła. Czasami różne wymówki szukałem byleby tylko nie iść. Niby msza trwała około godziny, ale strasznie mi się ona dłużyła.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Paprotka_

Masz rację, też to obserwuję i bardzo mnie to martwi, bo chce trzymać córkę z daleka od kościoła. Od religii się nie da, bo ma jednak ogromny udział w kulturze i już w przedszkolu ma przedstawienia o tym co się działo w stajence, ale to jakoś ogarniam mówiąc jej: "niektórzy wierzą że". Od kościoła jednak chciałabym ją trzymać jak najdalej,Ca właściwie teraz nie ma szans na wygranie sporu z przedszkolem/szkoła w temacie narzucania dzieciom religii jako systemu. I niepokoi mnie jeszcze jedno: czy trzymanie jej z daleka, nie sprawi że kiedyś zwróci się w stronę kościoła.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

taka ciekawostka, my jako rodzice nie jestesmy religijni (nie chodzimy na msze, nie modlimy sie w domu) a mimo to córka- gdzies podlapała idee modlenia się (pewnie od mojej mamy) i proszenie Bozi o coś. I tak niedawno taka scenka miala miejsce- że mówi do mnie, ze cos tam sie nie spelnilo, czego chciala, a' przeciez się pomodlilam!"

z takich lajtowych efektów religijnych z dziecinstwa to pamiętam jak bylam przekonywana (i chyba nawet wierzylam dośc długo w to, że jak sie pomodlę do świętego Antoniego 'swiety Antoni patronie rzeczy zgubionych, pomoż mi znaleźć cos tam" to sie rzecz odnajdzie (i voila! sie odnajdywala najczęsciej - po usilnym szukaniu wszędzie )

[ladylajla]

Moja nieżyjąca prababcia to była gościówa - różańce, godzinki, litanie itd. Taka typowa pobożna babcia, o których wspominacie, typowa przedstawicielka tamtych czasów, w których pobożność była jakaś taka bezdyskusyjna i organiczna, zwłaszcza ta ludowa. Jednocześnie niektóre poglądy miała zupełnie wywrotowe, aż sąsiadki się za głowę łapały, np. przekonanie, że w niedzielę można normalnie prać, sprzątać, szyć itd. bo to z konieczności i dla siebie, a nie z chciwości dla zarobku. Dzisiaj to mało kogo zszokuje, ale na wsi w latach 90. dosyć rewolucyjne.
Albo, że jak z chłopem nie można się dogadać, to wręcz należy go zostawić.

Takich grubych, hardkorowych fanatyków religijnych nie obserwuję w otoczeniu, bo udostępnianie na social mediach wszystkich jak leci pobożnych obrazków z JP2 i świętymi w wykonaniu Grażyn 60+ chyba się nie łapie.

Znam natomiast kobietę z nerwicą eklezjogenną spowodowaną religijnym spraniem mózgu w rodzinie. Strasznie jej współczuję.

[Czubas]

Pisałam już na podobnym wątku, ale skopiuję i wkleję:

Otóż ja jestem osobą o lewicowych przekonaniach, moja mama i tata centrum ale bardziej w lewo idą, mój brat konfederacja. Ba! Żeby było weselej to w sumie pozostała część rodziny idzie totalnie w PiS i Konfe przez co mojej kuzynki dzieci np. nie są zaszczepione :| Nie, ze covid czy coś tylko nie są zaszczepione w ogóle tłumacząc, że szczepionki są robione z abortowanych płodów :|
Ciotka jeszcze dodatkowo wielka chrześcijanka, co niedziela w ławie kościelnej siedzi, ale gdy przychodzi mówienie o współczuciu i chęci pomocy uchodźcom to mówi, że mamy ich brać do siebie xDD Miłość do bliźniego z nich kipi xD

+ dodam: Jedni nie pracują, drudzy pracują i rozliczają się w Niemczech, Holandii, UK itp., czyli w krajach, które są tak odległe od ich wartości xD Jakoś nie myślą o powrocie do PL na dany moment. Ciekawe czemu? Przecież tutaj w PL jest TAK dobrze xD

+ dodam 2: Osoby pracujące za granicą, które tutaj nie mieszkają, ale mieszkają na zachodzie GŁOSUJĄ na PiS i Konfederację, gdy przychodzi do wyborów w PL.

[niemanicka]

Jakie ja kiedyś miałam nerwy na mięso w piątek, jak się bałam piekła i szatana, omg. Cieszę się, że to już za mną.

U mnie w rodzinie to taki klasyk: mieszkanie bez ślubu? Współżycie bez ślubu? W niedziele nie pójść na mszę? Na Wielkanoc i Boże Narodzenie nie przyjąć komunii? Zbrodnia straszna. Nasłuchałam się wyzwisk i ja i siostra, jakie to dziwki jesteśmy bo mamy chłopaka i olaboga leżymy razem w jednym łóżku. Taki fanatyzm, ale jeśli święta to i wieczne kłótnie i awantury, co tam że Bóg się rodzi, co tam że czas miłości i przebaczenia, nie, to czas wylewania frustracji i żalów.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Snowdrop_]

Napisane przez ladylajla

Moja nieżyjąca prababcia to była gościówa - różańce, godzinki, litanie itd. Taka typowa pobożna babcia, o których wspominacie, typowa przedstawicielka tamtych czasów, w których pobożność była jakaś taka bezdyskusyjna i organiczna, zwłaszcza ta ludowa. Jednocześnie niektóre poglądy miała zupełnie wywrotowe, aż sąsiadki się za głowę łapały, np. przekonanie, że w niedzielę można normalnie prać, sprzątać, szyć itd. bo to z konieczności i dla siebie, a nie z chciwości dla zarobku. Dzisiaj to mało kogo zszokuje, ale na wsi w latach 90. dosyć rewolucyjne.
Albo, że jak z chłopem nie można się dogadać, to wręcz należy go zostawić.

Takich grubych, hardkorowych fanatyków religijnych nie obserwuję w otoczeniu, bo udostępnianie na social mediach wszystkich jak leci pobożnych obrazków z JP2 i świętymi w wykonaniu Grażyn 60+ chyba się nie łapie.

Znam natomiast kobietę z nerwicą eklezjogenną spowodowaną religijnym spraniem mózgu w rodzinie. Strasznie jej współczuję.

To ja tak mam, niby jestem wierząca, ale w związku tylko partnerstwo, nie uznaję patriarchatu, jestem za rozwodem jeżeli chłop się nie sprawdza jako mąż (po co kobieta ma się męczyć), wolę zwierzęta od ludzi i nie chcę mieć dzieci, a w związku jestem nie z katolikiem tylko protestantem o postępowych poglądach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lapis_Lazuli]

Fanatyzm to mocno płynna kwestia, np. moja rodzina sama siebie uwaza raczej za centrową i antyprawicową, ale jeszcze kilka lat temu miałam straszne boje o brak bierzmowanie, niechodzenie do kościoła czy ostatecznie o apostazje. Fanatyzm religijny jest nam niestety wpajany systemowo i kościół wiedział co robi mieszając sie w politykę.

[Snowdrop_]

Ja mam problem z fanatykami i z prawej i z lewej strony, bo jak mówię że mam poglądy najbardziej zbieżne z Szymonem Hołownia, to prawica - ale z ciebie farbowany lis, to lewak w sutannie, z TVNu, lewica - Hołownia to taki sam katol jak PiS i Konfa, odda Polskę mafii watykańskiej i pisze książki o wierze (owszem, np. genialne Boskie Zwierzęta). Z kościoła go wyrzucają bez komunii, pani Lempart nie chciała nawet z nim rozmawiać bo człowiek z KK... Fanatycy z obu stron są tak samo nawiedzeni i zacietrzewieni. Szymona obserwuję od lat, można powiedzieć że on ukształtował cały mój światopogląd, nie rodzina, wiele lat wcześniej zanim poszedł do polityki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez Lapis_Lazuli

Fanatyzm to mocno płynna kwestia, np. moja rodzina sama siebie uwaza raczej za centrową i antyprawicową, ale jeszcze kilka lat temu miałam straszne boje o brak bierzmowanie, niechodzenie do kościoła czy ostatecznie o apostazje. Fanatyzm religijny jest nam niestety wpajany systemowo i kościół wiedział co robi mieszając sie w politykę.

Napisane przez Snowdrop_

Ja mam problem z fanatykami i z prawej i z lewej strony, bo jak mówię że mam poglądy najbardziej zbieżne z Szymonem Hołownia, to prawica - ale z ciebie farbowany lis, to lewak w sutannie, z TVNu, lewica - Hołownia to taki sam katol jak PiS i Konfa, odda Polskę mafii watykańskiej i pisze książki o wierze (owszem, np. genialne Boskie Zwierzęta). Fanatycy z obu stron są tak samo nawiedzeni i zacietrzewieni. Szymona obserwuję od lat, można powiedzieć że on ukształtował cały mój światopogląd, nie rodzina, wiele lat wcześniej zanim poszedł do polityki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że jest jeszcze mentalność drobnomieszczańska/mieszczańska. Taka właśnie uśredniona - do kościoła można chodzić, ale bez przesady, nie codziennie ani co tydzień, najlepiej co dwa tygodnie albo raz w miesiącu, bo co by ksiądz powiedział. Ale nie można się też wypisać z kościoła, bo to skandal. Trzeba ochrzcić dziecko, wziąć ślub. Trzeba iść na studia, bo tak wypada i inni chodzą. Trzeba mieć w domu książki, ale tylko na półce. Nie wypada czytać za dużo książek oraz myśleć za dużo, bo jeszcze od tego można N(J)obla (Jobla) dostać.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Podobnie jak Limonka, ja mam bardzo duza traume zwiazana z dorastaniem w katolickim kraju. Dopiero po latach zdalam sobie sprawe, jak gleboko we mnie jest ta trauma, ilu rzeczy ja sie boje przez to co mi wpojono, jak sie czuje wykluczona mimo ze uwazam sie za calkiem dobrego czlowieka.
Jako dziecko wytykano mnie palcami, bo ojciec z nami nie mieszkal. Mnie wytykaly palcami kolezanki, bo one chodzily na wszelkie msze, rozance, roraty, drogi krzyzowe, nabozenstwa majowe i wszystko inne, a ja nie czulam takiej potrzeby. Pamietam, jak kiedys siostra, ktora nas uczyla religii, powiedziala, ze jest tyle bomb na swiecie, ze mogliby zniszczyc caly swiat - potem nie moglam kilka tygodni spac.

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89015499]A propos strachu przed szatanem to pamiętam jak w pierwszej klasie podstawówki ( 7 letnie dzieci z nas byly) usłyszeliśmy od siostry katechetki, że nie wolno machac nogami ( takie wysokie krzesła mieliśmy na sali) Bo "bujamy na nich szatana".
Teraz to śmieszne, ale wtedy się wystraszyłam.
Albo ( ale to nie moje osobiste doswiadczenie) jak taki beton religijny powiedział swojej córce na wiadomość, że właśnie straciła dziecko, że to dlatego, że nie ma ślubu kościelnego i żyje w grzechu.[/QUOTE]

Straszenie szatanem i skupianie sie na ''grzechach'' zamiast skupianiu sie na czynieniu dobra - tak pamietam moje dorastanie w katolickim kraju.

[ladylajla]

Napisane przez Snowdrop_

Ja mam problem z fanatykami i z prawej i z lewej strony, bo jak mówię że mam poglądy najbardziej zbieżne z Szymonem Hołownia, to prawica - ale z ciebie farbowany lis, to lewak w sutannie, z TVNu, lewica - Hołownia to taki sam katol jak PiS i Konfa, odda Polskę mafii watykańskiej i pisze książki o wierze (owszem, np. genialne Boskie Zwierzęta). Z kościoła go wyrzucają bez komunii, pani Lempart nie chciała nawet z nim rozmawiać bo człowiek z KK... Fanatycy z obu stron są tak samo nawiedzeni i zacietrzewieni. Szymona obserwuję od lat, można powiedzieć że on ukształtował cały mój światopogląd, nie rodzina, wiele lat wcześniej zanim poszedł do polityki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Faktycznie pat.
2/3 postulatów S.H. popieram w ciemno, zresztą odkąd go obserwuję, to jest to jeden z reprezentantów Kościoła w duchu nowotestamentowym, a takich ludzi w przestrzeni publicznej jakoś ostatnio dojmująco brakuje. No wiem, że jest kilku rigczowych biskupów, środowisko TP i KIK, s. Chmielewska, siostry z Broniszewic i masa anonimów, ale nierównowaga jest bolesna.
Jednocześnie mam przekonanie, że PL2050 prędzej czy później pochłonie KO, bo politycznie niestety zmierzamy w kierunku systemu dwupartyjnego. Jako społeczeństwo już jesteśmy spolaryzowani.

[Snowdrop_]

Napisane przez Dobranka

Myślę, że jest jeszcze mentalność drobnomieszczańska/mieszczańska. Taka właśnie uśredniona - do kościoła można chodzić, ale bez przesady, nie codziennie ani co tydzień, najlepiej co dwa tygodnie albo raz w miesiącu, bo co by ksiądz powiedział. Ale nie można się też wypisać z kościoła, bo to skandal. Trzeba ochrzcić dziecko, wziąć ślub. Trzeba iść na studia, bo tak wypada i inni chodzą. Trzeba mieć w domu książki, ale tylko na półce. Nie wypada czytać za dużo książek oraz myśleć za dużo, bo jeszcze od tego można N(J)obla (Jobla) dostać.

Jeżeli to miał być przytyk do mnie, to zapewniam, że nigdy nie zdarzyło mi się iść do kościoła, bo "ksiądz patrzy", tak samo nie trzymam na półkach książek dla ozdoby i nie poszłam na studia, bo wypada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez ladylajla

Faktycznie pat.
2/3 postulatów S.H. popieram w ciemno, zresztą odkąd go obserwuję, to jest to jeden z reprezentantów Kościoła w duchu nowotestamentowym, a takich ludzi w przestrzeni publicznej jakoś ostatnio dojmująco brakuje. No wiem, że jest kilku rigczowych biskupów, środowisko TP i KIK, s. Chmielewska, siostry z Broniszewic i masa anonimów, ale nierównowaga jest bolesna.
Jednocześnie mam przekonanie, że PL2050 prędzej czy później pochłonie KO, bo politycznie niestety zmierzamy w kierunku systemu dwupartyjnego. Jako społeczeństwo już jesteśmy spolaryzowani.

Mi się bardzo podoba jego godzenie wiary z postępowością, podejście do zwierząt, ekologii (za to go uwielbiam), humanizm, tolerancja a jednocześnie jego głęboka wiara i tłumaczenie Biblii w swoich książkach. Bardzo spoko człowiek prywatnie, i nasza organizacja udzieliła mu poparcia podczas kampanii wyborczej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Snowdrop_

[/COLOR]Mi się bardzo podoba jego godzenie wiary z postępowością, podejście do zwierząt, ekologii (za to go uwielbiam), humanizm, tolerancja a jednocześnie jego głęboka wiara i tłumaczenie Biblii w swoich książkach. Bardzo spoko człowiek prywatnie, i nasza organizacja udzieliła mu poparcia podczas kampanii wyborczej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A według mnie to ten sam religijny beton, tylko polukrowany. Przez co wydaje się bardziej strawny i postępowy. Ale jsko pro- choice głosu bym na niego nie oddała.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Dla mnie "głęboka wiara" skreśla człowieka. Sorry. Jak ktoś zaciekle wierzy w coś, co zostało przez człowieka wymyślone, to najwyraźniej nie wyrósł z fazy wymyślonych przyjaciół w dzieciństwie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Napisane przez Mijanou

A według mnie to ten sam religijny beton, tylko polukrowany. Przez co wydaje się bardziej strawny i postępowy. Ale jsko pro- choice głosu bym na niego nie oddała.

Religijny beton nie dostałby poparcia w wyborach od lewicowej organizacji, tzn. gdzie większość jest z lewicy. Poza tym beton kojarzy mi się z kimś do kogo żadne argumenty nie docierają, z kim nie można prowadzić dyskusji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89019316]Dla mnie "głęboka wiara" skreśla człowieka. Sorry. Jak ktoś zaciekle wierzy w coś, co zostało przez człowieka wymyślone, to najwyraźniej nie wyrósł z fazy wymyślonych przyjaciół w dzieciństwie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Czyli protestantów, prawosławnych, muzułmanów też skreślasz na dzień dobry, jeśli przyznają się, że w coś wierzą? Czy to tylko dla katolików zarezerwowane?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez Snowdrop_

Jeżeli to miał być przytyk do mnie, to zapewniam, że nigdy nie zdarzyło mi się iść do kościoła, bo "ksiądz patrzy", tak samo nie trzymam na półkach książek dla ozdoby i nie poszłam na studia, bo wypada

Nie, nie miał być to przytyk. Nie pomyślałabym. Rozumiem takie zdystansowane poglądy w stosunku do prawicy i lewicy, sama takie mam. Ja to odbieram jako raczej przemyślane i w zgodzie ze sobą, a nie na siłę z jakąś opcją. Co innego, kiedy ktoś dążyłby do uśrednienia dla samej formy.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Snowdrop_

Czyli protestantów, prawosławnych, muzułmanów też skreślasz na dzień dobry, jeśli przyznają się, że w coś wierzą? Czy to tylko dla katolików zarezerwowane?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, skreślam, mam do tego prawo, żeby wybierać do kręgu znajomych takie osoby, które pasują do mnie światopoglądowo. Chyba, że ich wiara nie jest w ogóle tematem i zachowują ja w 100% dla siebie.

Uważam każdą religię/sektę za coś szkodliwego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Snowdrop_

Religijny beton nie dostałby poparcia w wyborach od lewicowej organizacji, tzn. gdzie większość jest z lewicy. Poza tym beton kojarzy mi się z kimś do kogo żadne argumenty nie docierają, z kim nie można prowadzić dyskusji.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli on wygra wybory (w co wątpię) to może się przekonasz, jaka z nim dyskusja i jaka podatność na przyjmowanie argumentów. Nie jest to ktoś, kto swój światopogląd potrafi zachować dla siebie i robić to, czego chce większość wyborców.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89019344]Tak, skreślam, mam do tego prawo, żeby wybierać do kręgu znajomych takie osoby, które pasują do mnie światopoglądowo. Chyba, że ich wiara nie jest w ogóle tematem i zachowują ja w 100% dla siebie.

Uważam każdą religię/sektę za coś szkodliwego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Póki religia jest prywatną sprawą każdego człowieka, nie argumentem politycznym to wszystko ok.

[this_witch]

Napisane przez Snowdrop_

Religijny beton nie dostałby poparcia w wyborach od lewicowej organizacji, tzn. gdzie większość jest z lewicy. Poza tym beton kojarzy mi się z kimś do kogo żadne argumenty nie docierają, z kim nie można prowadzić dyskusji.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uważam, że nie powinno się mieszać religii do polityki, samo to, że pierwsza rzecz jaką o nim każdy wie to to, że jest katolikiem, dla mnie go skreśla jako polityka.

[Lapis_Lazuli]

Napisane przez Snowdrop_

Ja mam problem z fanatykami i z prawej i z lewej strony, bo jak mówię że mam poglądy najbardziej zbieżne z Szymonem Hołownia, to prawica - ale z ciebie farbowany lis, to lewak w sutannie, z TVNu, lewica - Hołownia to taki sam katol jak PiS i Konfa, odda Polskę mafii watykańskiej i pisze książki o wierze (owszem, np. genialne Boskie Zwierzęta). Z kościoła go wyrzucają bez komunii, pani Lempart nie chciała nawet z nim rozmawiać bo człowiek z KK... Fanatycy z obu stron są tak samo nawiedzeni i zacietrzewieni. Szymona obserwuję od lat, można powiedzieć że on ukształtował cały mój światopogląd, nie rodzina, wiele lat wcześniej zanim poszedł do polityki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

czy ci sie to podoba czy nie, udawanie oświeconego centryzmu to aktualnie granie do bramki fanatyków religijnych. Gdyby PO nie broniło tyle lat tych mocno chybotliwych kompromisów i nie traktowało pewnych tematów jako rzeczy "na kiedy indziej" to fanatykom byłoby o wiele trudniej zmieniać prawo. Tymczasem aktualnie idą oni ze swoimi "reformami" jak walec (i dosłownie umierają od tego ludzie) a symetryści jeszcze marudzą żeby za wulgarnie przeciw temu nie protestować.

Dlatego Hołownia nie bez powodu kojarzy się wiekszosci z koniunkturalistą który powie akurat to co wskazą mu sondaże. I było to widac przy kwestii chociażby aborcji.

[Snowdrop_]

Będzie trochę z dziwnych teorii, ale uważam że za tą właśnie zachowawczością PO i nieprzeszkadzaniem za mocno PiS (w drugą stronę to samo), balansowaniem non stop pomiędzy dwoma głównymi partiami w tym kraju, w dużej mierze stoi masoneria wpływająca mocno na politykę. Oni są za takim trzymaniem się blisko centrum, nie zbyt w prawo i nie zbyt w lewo, i uważam że przez to będzie jeszcze trudniej wybić się komukolwiek mniejszemu, tak jak ktoś tutaj napisał - rządy w tym kraju należą do dwóch głównych ugrupowań, za nimi stoją dwie główne loże (jedna konserwatywna w ostatnich latach bardziej u władzy wspierająca Dudę od początku, druga liberalna ale w polityce obie chciałyby dążyć do centryzmu i utrzymania centrum, stąd PiS - PO nigdy nie były prawdziwymi oponentami, wręcz przeciwnie, ręka rękę myje), tak jak za prezydentami USA od wieków. Reszta to płotki, które po prostu sobie egzystuja, bez większego wpływu na losy kraju.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Wybacz, ale jeśli ktoś twierdzi, że rządy sprawują masoni to dla mnie jest jednoznaczne z koncem dyskusji.

[Snowdrop_]

Napisane przez Mijanou

Wybacz, ale jeśli ktoś twierdzi, że rządy sprawują masoni to dla mnie jest jednoznaczne z koncem dyskusji.

Tego nie twierdzę, ale wiem też, że mogą mieć jakiś tam wpływ i okazać wsparcie finansowe czy inne popieranemu kandydatowi. Nie zaczęłabym nawet tego tematu, gdyby nie bliska mi osoba, która w tym tkwi i mimo, że nie może wiele mówić, to tak ogólnie wiem po co ci ludzie się spotykają. Czytałam też książki o ich historii w PL (zresztą prezenty od nich).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Ehh zadzwoniłam do matki krótko w czasie świat, zaczęło się od życzeń, skończyło z jej strony na zawodzeniu o mordowaniu dzieciątek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bleuclair]

U mnie w rodzinie taką osobą jest ciotka. Zawsze była wierząca, ale tak wszystko w normie. Problem zaczął się,kiedy jej córka poznała swego przyszłęgo męża i jego matkę. Najpierw to jej córka wspólnie z chłopakiem i jego matką zaczęła się okręcać różańcami i jeździć na msze z egzorcyzmami i miała dziwne jazdy pt."boję się spać sama w pokoju"(miała wówczas 19 lat), potem oni w sumie przestali tam jeździć, ale zaczęła ciotka. Ciotka uwielbia chodzić na msze. Nie że jedną dziennie, najchętniej zalicza kilka. Poza tym u niej w domu są trzy TV i w każdym odbiorniku zawsze leci Republika lub Trwam. To jest jej taka rozrywka, nawet jak się nie modli, tylko robi cokolwiek innego, to to musi lecieć w tle. ZAWSZE. W nocy też nie daje domownikom spać, bo odmawia swoje paciorki, dopóki sen jej nie ogarnie. Jak ktoś się sprzeciwi jest awantura. W kółko wygłasza mowy o opętaniu/namawia na egzorcyzmy. Jeździ na msze, gdzie zostaje poświęcona sól i woda, potem taką sól potrafi np wsypać córce do walizki Gifty w postaci cudownych kremów z wizerunkami świętych też wręcza. Mszy w intencji całej rodziny jest kilka w roku. Zazwyczaj w weekendy o 7:00 rano, a potem dzwoni z pretensjami, że nie było się na mszy Przed wyjściem od kogoś najczęściej błogosławi nakreślając krzyżyk na czole tej osoby. Jeśli ktoś źle postępuje zawsze ma jedno wytłumaczenie "to nie on/ona, to szatan przez nią przemawia". Zmusza do modlitwy i potrafi robić to agresywnie. Jest doskonałym przykładem betonu religijnego i politycznego w jednym.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez bleuclair

U mnie w rodzinie taką osobą jest ciotka. Zawsze była wierząca, ale tak wszystko w normie. Problem zaczął się,kiedy jej córka poznała swego przyszłęgo męża i jego matkę. Najpierw to jej córka wspólnie z chłopakiem i jego matką zaczęła się okręcać różańcami i jeździć na msze z egzorcyzmami i miała dziwne jazdy pt."boję się spać sama w pokoju"(miała wówczas 19 lat), potem oni w sumie przestali tam jeździć, ale zaczęła ciotka. Ciotka uwielbia chodzić na msze. Nie że jedną dziennie, najchętniej zalicza kilka. Poza tym u niej w domu są trzy TV i w każdym odbiorniku zawsze leci Republika lub Trwam. To jest jej taka rozrywka, nawet jak się nie modli, tylko robi cokolwiek innego, to to musi lecieć w tle. ZAWSZE. W nocy też nie daje domownikom spać, bo odmawia swoje paciorki, dopóki sen jej nie ogarnie. Jak ktoś się sprzeciwi jest awantura. W kółko wygłasza mowy o opętaniu/namawia na egzorcyzmy. Jeździ na msze, gdzie zostaje poświęcona sól i woda, potem taką sól potrafi np wsypać córce do walizki Gifty w postaci cudownych kremów z wizerunkami świętych też wręcza. Mszy w intencji całej rodziny jest kilka w roku. Zazwyczaj w weekendy o 7:00 rano, a potem dzwoni z pretensjami, że nie było się na mszy Przed wyjściem od kogoś najczęściej błogosławi nakreślając krzyżyk na czole tej osoby. Jeśli ktoś źle postępuje zawsze ma jedno wytłumaczenie "to nie on/ona, to szatan przez nią przemawia". Zmusza do modlitwy i potrafi robić to agresywnie. Jest doskonałym przykładem betonu religijnego i politycznego w jednym.

Okropne. Odnośnie tej fazy strachu, ja też ją przechodziłam, ale trochę wcześniej. W wieku około 16 lat. Tak mnie księża nastraszyli szatanem i opętaniami, naczytałam się książek i obejrzałam głupi film, że bałam się przebywać sama w pomieszczeniu, budziłam w nocy zalana zimnym potem i bałam się ruszyć, coś strasznego, nie życzę nikomu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz