Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. III

[Korah]

Napisane przez Mon_Cherry

A to oczywiscie, ze nie ma co zabraniać czy odradzać.
Każdy odpowiada za siebie.
Ja ogólnie to juz mam dość doniesień o tym wirusie i szczepieniu.
Bo ile jest takich bzdur z pupy aby tylko straszyć.


Mnie wkurza tylko ten lockdown. Bo nawet nie możemy jechać do miasta obok.
Jak ci sprawdza rejestracje auta to mozna dostać nawet 200 funtów mandatu.

Dzieci nauka w domu. Młoda ma sporo zadan, młody na kamerce tylko po 2h dziennie.

Plus taki, ze nie muszę ich pilnować. Sami ogarniają
Ja nie marudzę jak niektórzy, ze musza tłumaczyć dzieciom zadania.
Jak kiedyś musiałam z mężem siedzieć z młoda i jej cos tłumaczyć to nie marudziłam.
Bo na tym polega właśnie bycie rodzicem, ze sie dziecku pomaga w nauce jak jest potrzeba.
Ja tak do tego podchodzę.

Dziwi mnie, ze niektórzy oczekują, ze szkoła będzie nauczać a rodzic nie musi pomoc w nauce.


Za to moje dzieci by chciały wrócić do szkoły.

Jeszcze był taki czas, ze 2 tyg nic tylko padało.

Pisałyśmy o tym niedawno, że w UK szkoła jest inna, niż w Polsce. W zeszłym roku, gdy to wszystko się zaczęło, szkoła i nauczyciele w ogóle nie byli przygotowani i niestety, rodzice w Polsce mieli na co narzekać, zwłaszcza rodzice pracujący, bo nauczyciele nadal wymagali, ale na tym, żeby przekazać uczniom wiedzę, położyli lachę, nie twierdzę, że wszyscy nauczyciele, bo byli tacy, którzy zęby zjedli, żeby być z każdym uczniem w kontakcie i mieć pewność, że uczeń posiądzie podstawową przynajmniej wiedzę, ale większość nauczycieli zrzuciła zwyczajnie wszystkie swoje obowiązki na rodziców. Mnie osobiście to kosztowało dużo nerwów, bo sama nigdy nie lubiłam szkoły i mój syn nie lubi się uczyć, do tego w ok. 70% samotnie wychowuję dziecko, pracuję i utrzymuję dom i jeszcze teraz opiekuję się babcią, ale ponieważ zależy mi na tym, żeby syn nie został matołem, to musieliśmy stoczyć walkę, bo tego się nie da inaczej nazwać, byłam wykończona. Na domiar wszystkiego wyobraź sobie, że w Polskich szkołach nadal zamiast nauczycieli można spotkać nadęte paniusie wystawiające bz, np, sp czy pały choćby przez pomyłkę i jest to wina ucznia, jeśli się upomni, to jego wina, a jak się nie upomni, to też jego wina, jak za Naszych czasów, niewiele się zmieniło, serio. Teraz od października to wygląda dużo lepiej, są normalnie lekcje prowadzone, tyle że przez monitor, syn ma lekcje od poniedziałku do piątku od 8:00 do 14:30 po 7-8 godzin dziennie + oczywiście odrabianie lekcji i nauka na sprawdziany i kartkówki, jakieś recytacje, piosenki, lektury, zadania klasowe oraz przygotowywanie przeróżnych projektów, jednak teraz jest spokojniej, nie ma takiego bałaganu, nauczyciele mają wreszcie narzucony obowiązek, z którego wykonania muszą się potem rozliczyć. A jeszcze wspomnę, że rok przed nadejściem Covida, nauczyciele urządzili sobie w Polsce strajk, który trwał ponad miesiąc, dzieci siedziały w domach, więc ja się wcale nie dziwię, że my rodzice narzekamy. To może wygląda inaczej z różnej perspektywy, ale przypuszczam, że wielu Polskim rodzinom wciąż jest o wiele trudniej, niż na zachodzie i większość rodzin wygląda tak, że oboje rodziców jest pracujących i nie ma tyle czasu dla swoich dzieci, więc jak coś się takiego dzieje, że trzeba nagle zmienić ustalone reguły, to uwierz, że cała organizacja leci na łeb na szyję, wszystko przewrócone do góry nogami. Całe szczęście, że przynajmniej możemy jechać do sąsiedniej miejscowości

[Mon_Cherry]

Korah tylko te narzekające dziewczyny to właśnie panie z UK
Co mnie dziwi bo przecież wiem jak to wygląda. I one bardziej narzekają, ze musza dzieci pilnować w tej nauce. Albo tłumaczyć. A przecież na tym polega rola rodzica. A jak mu sie nie chce to moze korepetytora wynająć.
Najcześciej pada „szkoda mi czasu”.
Najczesniej te panie nie pracują tylko facet.

Zupełnie inaczej podchodzę do osób które sa samotne, pracują itd.
Czy do nauki w Polsce.


Nadal wiele osób myśli szkoła ma uczyć i wychowywać.

[Linka25]

Faktycznie marzec 2020 wszystkich zaskoczył, pierwsze lekcje to była mordęga, musiałam pomagać córce, wtedy w 1 klasie. Nie miałam na to ani czasu, ani cierpliwości do tego Na szczęście nauczycielka dość szybko zaczęła ogarniać temat, przygotowywała lekcje na Teams, córka była w stanie przez nie przejść samodzielnie z niewielką moją pomocą. Mamy szczęście że trafiliśmy na tak świetną nauczycielkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Mam pytanie czy ktoś z Waszych bliskich zapisał się już na szczepienie, o ile wyraził taką wolę? W piątek zapisaliśmy moją babcię 90+, a dzisiaj dostałam powiadomienie sms z terminem szczepienia na 4 Marca. Czy u Was też tak długo się czeka? Byłam przekonana, że to jakoś szybciej pójdzie, tydzień może dwa, a tu termin za półtora miesiąca. W takim tempie to ja, jako osoba 30+, szczepienia doczekam pewnie dopiero pod koniec roku

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

A czy to nie jest czasem związane z tym, że są teraz jakieś problemy z ilością szczepionek od producenta?

U nas na razie nikt się nie rejestrował w rodzinie, bo moi rodzice to 60+, więc jeszcze nie ich czas. Z moich znajomych to tylko para lekarzy się zaszczepiła i podobno trochę mieli gorszy dzień po szczepieniu.

Napisane przez Linka25

Faktycznie marzec 2020 wszystkich zaskoczył, pierwsze lekcje to była mordęga, musiałam pomagać córce, wtedy w 1 klasie. Nie miałam na to ani czasu, ani cierpliwości do tego Na szczęście nauczycielka dość szybko zaczęła ogarniać temat, przygotowywała lekcje na Teams, córka była w stanie przez nie przejść samodzielnie z niewielką moją pomocą. Mamy szczęście że trafiliśmy na tak świetną nauczycielkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas było tak, że faktycznie siadałam z córką 2-3 h dziennie do lekcji, bo nie miała zajęć na Teams. Dopiero teraz na jesieni Pani ogarnęła lekcje online i jakoś to działało, ale dla mnie to żadna nauka. Takie podtrzymanie. Cieszę się, że poszła teraz do szkoły. Mam nadzieję, że trochę pochodzą.

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

A czy to nie jest czasem związane z tym, że są teraz jakieś problemy z ilością szczepionek od producenta?

U nas na razie nikt się nie rejestrował w rodzinie, bo moi rodzice to 60+, więc jeszcze nie ich czas. Z moich znajomych to tylko para lekarzy się zaszczepiła i podobno trochę mieli gorszy dzień po szczepieniu.



U nas było tak, że faktycznie siadałam z córką 2-3 h dziennie do lekcji, bo nie miała zajęć na Teams. Dopiero teraz na jesieni Pani ogarnęła lekcje online i jakoś to działało, ale dla mnie to żadna nauka. Takie podtrzymanie. Cieszę się, że poszła teraz do szkoły. Mam nadzieję, że trochę pochodzą.

Nie wiem z czym to jest związane, chciałam się wypytać jak to wygląda u innych, bo zdziwił mnie taki termin szczepienia, tym bardziej, że wczoraj weszłam w jakąś mapkę szczepień, to w mazowieckim już ponad 80000 osób się zaszczepiło, a w Małopolsce niecałe 40000, a są też województwa, gdzie dopiero ok. 10000 osób. Ja zapisałam babcię pierwszego dnia, więc tym bardziej zdziwienie. Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, żeby wszystko dobrze się skończyło bez komplikacji.

Napisane przez Mon_Cherry

Korah tylko te narzekające dziewczyny to właśnie panie z UK
Co mnie dziwi bo przecież wiem jak to wygląda. I one bardziej narzekają, ze musza dzieci pilnować w tej nauce. Albo tłumaczyć. A przecież na tym polega rola rodzica. A jak mu sie nie chce to moze korepetytora wynająć.
Najcześciej pada „szkoda mi czasu”.
Najczesniej te panie nie pracują tylko facet.

Zupełnie inaczej podchodzę do osób które sa samotne, pracują itd.
Czy do nauki w Polsce.


Nadal wiele osób myśli szkoła ma uczyć i wychowywać.

To w Pl by dostały szkołę życia, zapraszamy



Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka