Przyjaciółka mojego faceta

[Karola_000456]

Cześć!
Mam 28 lat, jestem od roku w związku z facetem z którym znamy się całe praktycznie życie i można powiedzieć, że po nastoletnim zauroczeniu, życie złączyło nas ponownie już w dorosłej wersji.
On, zakochany we mnie beznadziejnie większość nastoletniego życia, bez szczególnej wzajemności. Trafiliśmy na siebie znowu. Usłyszałam wtedy, że ukształtowałam jego gust, oczekiwania i wszystko co się da. Zrozumiał, że mu nie wychodziło nic, bo to zawsze chodziło o mnie.

Ma "przyjaciółkę"/ koleżankę, która od początku wzbudziła mój dystans do siebie. Zaczęło się od głupich tekstów, że "ma nadzieje, że mu go całkiem nie ukradnę". Zignorowałam to oczywiście, nie widziałam powodu żeby się przejmować. Niestety po kilku miesiącach zaczęły wychodzić niepokojące mnie rzeczy.
Znają się też już długi okres czasu. Jego ex, to też jej ex przyjaciółka. Dla mojego faceta temat zamknięty, niby. Dla niej zupełnie nie. Z tego powodu wszystkie foteczki, jakieś gorące newsy, okazało się, że wszystko mu podsyła i sobie mówiąc wprost, obrabiają jej wspólnie dupe i komentują. Wkurzyło mnie to niesamowicie, dowiedziałam się od niego, przypadkiem, więc możliwe, że jeszcze długo bym nie wiedziała, że takie coś robią. Jest to dla mnie absurdalne i chore, więc jasno dałam to do zrozumienia. Podzielił moje zdanie i oświadczył, że dał koleżance jasno do zrozumienia, że to przeszłość i go to nic nie obchodzi. Na dziś dzień mam lekkie wątpliwości, bo coś mi się wydaje, że ona dalej porusza te tematy.
Kolejna rzecz. Okazuje się, że mój super TŻ był kiedyś zakochany w ów koleżance. Rozważał nawet bycie z nią i to wszystko uwaga, cały miesiąc przed tym, jak na siebie ponownie wpadliśmy. Z jego strony to wygląda tak, że wtedy sobie uświadomił, że to nigdy nie będzie mieć racji bytu i że nic do niej nie czuje, że to było jakieś zaćmienie chwilowe.
Niemniej jednak, jakoś bardzo mi się nie podoba ten fakt i realna jej obecność w jego życiu.
Niestety nie ma opcji, żeby koleżanka zniknęła- próbowałam w pierwszym strzale w ten sposób. Praktycznie był w stanie mnie zostawić, byle nie zakończyć znajomości z nią, bo nie ma serca, za dużo mu pomogła i nie chce. On generalnie od 2 miesięcy nie ma pojęcia co zrobić, ciągle to powtarza i nie robi nic. Ja się z boku przyglądam, jak sobie piszą/ wieczorami wspólnie grają i świergolą. Co gorsze, on jej o mnie opowiada, żali się na mnie, ona mu doradza? Wszystko mimo moich próśb, że jak już musi, to nie chce czuć jej obecności w naszym życiu, nie chce jej widzieć i nie chce, żeby cokolwiek o mnie wiedziała, jeżeli to tylko koleżanka z którą pisze o głupotach. Wychodzi, że jest zupełnie inaczej.
Generalnie rozmowy nic nie dają. On też widzi problem, ale jego zdaniem jest zupełnie w innym miejscu- w mojej głowie. W sensie, że sobie coś ubzdurałam i wgl mam zapomnieć, że on zerwie kontakt, albo będzie go ograniczać. Już nie wiem co mam zrobić, jak do tego podejść, co zaproponować?. Przestaje mu ufać w momencie kiedy gada z nią i robi to tak dyskretnie, żebym nie zauważyła. On twierdzi, że robi tak, bo gdybym wiedziała, to byłabym obrażona.
Jakieś rady, pomysły, sposoby? Widzicie jakieś szanse na to? Bo ja przy jej obecności, to się trochę nie widzę w tym trójkącie, a niestety coraz ciężej jest mi się wyciągnąć że tak powiem z dupy mojego faceta w której ma mój problem.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

No nabrałaś się na gadkę faceta że jesteś najważniejsza. Gdyby tak było to nigdy nie zasugerowałbym że zostawi Ciebie aby móc nadal się z nią przyjaźnić. Z resztą dla mnie to żadna przyjaźń. Coś tam jest na rzeczy i Twoje obawy są słuszne. Zostaw tego gościa. Chyba nie chcesz żyć w jakimś trójkącie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Praktycznie był w stanie mnie zostawić, byle nie zakończyć znajomości z nią, bo nie ma serca, za dużo mu pomogła i nie chce.

po tym bym go pozegnala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

I tak to się kończy jak zawierza się nawijanemu na uszy makaronowi. Podziałało na ciebie że uważa ciebie za jedyną-wręcz-magiczną i mimo jego innych relacji/związków to ty "tak na prawdę" byłaś, jesteś (i będziesz) nr 1. A teraz dochodzi rysa na wizerunku i wątpliwość bo może to właśnie ta przyjaciółka jest dla niego tą-jedyną-magiczną nr 1 mimo że facet jest w związku z tobą? Bo przecież jakby była kumplem to nie robiłabyś scen i nie stawiała warunków, nie wymagałabyś udowadniania bycia "wyżej". Dowiedziałaś się o ich intensywnym kontakcie ale dałaś się zbyć gadce że na następny dzień oznajmi lasce "że nic go nie obchodzi" i zerwie kontakt Tutaj przynajmniej masz świadomość że "niby" uważa i że "jesteś w dupie".

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Nie masz prawa zabraniać mu kontaktu z kimkolwiek. On jest wolnym człowiekiem i ma prawo mieć w swoim życiu kogo chce. Natomiast tobie taki układ może oczywiście nie pasować. Tylko wtedy należałoby odejść, a nie wymyślać jakieś groźby, szantaże czy kombinować jak go podejść, żeby wyszło na twoje. No i brak zaufania jak dla mnie przekreśla sens relacji.

[v-x-n]

Jeżeli się długo znają, to ciężko żeby zrywać kontakt, bo partnerka tak chce. Sama mam przyjaciela od +10 lat i nie ma opcji żebym zerwała tę znajomość, bo po co? Tylko dlatego, że partner (który dzisiaj jest, a za miesiąc może nie być) marudzi i coś mu się wydaje?

To raz.

Druga strona medalu jest taka, że jeżeli przyjaźń jest na pierwszym miejscu przed związkiem (tzn. czujesz się pominięta, odsunięta, zagrożona, masz dość tej trzeciej osoby, bo po prostu tyle jej w waszym wspólnym życiu, że reagujesz alergicznie na samą myśl), to znaczy, że facet nie potrafi postawić zdrowych granic. Mnie by się nie chciało konkurować o zainteresowanie partnera. Z twojej wiadomości wynika, że ich kontakt jest zdecydowanie zbyt intensywny, a cała relacja daleka od zdrowej przyjaźni.

[Nimve]

Nie wytrzymałabym w takiej sytuacji. Nie robiłabym nic, żeby faceta "odbić", bo to nie ma najmniejszego sensu, jeśli zrobiłby to pod przymusem. Odeszłabym.

Rozumiem przyjaźnie, szczególnie wieloletnie, ale tutaj wszystko jest źle:
- gość coś do niej czuł; może nadal czuje, może nie, ale potencjał na partnerkę w niej widzi. Chwila słabości, jakiś zgrzyt między Wami i uczucie do tamtej odżyje, jako, że zawsze będzie miała nad Tobą tą przewagę, że z pozycji przyjaciela nie za wiele się wymaga, nie ma starć, spędza się fajnie czas, a nie próbuje żyć. Relacja jest lajtowa i przyjemna, więc tamta będzie się jawiła jako raj kiedy w domu będzie miał Ciebie wymagającą czegoś, albo pokłóconą.
- kłótnie i żalenie się, opowiadanie o Tobie. Absolutnie nie toleruję czegoś takiego. A już szczególnie niedopuszczalne jest, żeby osobiste rzeczy o mnie słyszała moja "konkurentka". Po prostu sobie nie życzę. Już pomijając to, że ona nawet podświadomie, będzie raczej radzić mu na Twoją niekorzyść. Plus jeśli jej opowiada o Tobie tylko w złym kontekście, to już całkiem będzie do Ciebie wrogo nastawiona, bo będzie Cię miała za jakąś wredną raszplę. Twój własny facet Ci to buduje.



Sam powinien trochę ruszyć głową i pomyśleć, że jeśli chce mieć ciastko i zjeść ciastko, to to trzeba rozegrać taktownie, a nie jechać jak czołg, nastawiać tamtą laskę przeciwko Tobie, a później się dziwić, że Cię boli ten kontakt. Żeby zrobił chociaż tyle, nie mielił ozorem na Twój temat, założę się, że zupełnie inaczej byś do tego podchodziła.


- najważniejsze: jeśli ceni sobie tamtą znajomość tak bardzo, że jest nie do zerwania, ale wasz związek owszem, no to tu już jest wszystko jasne.

[ateris]

Też znajdź sobie takiego "przyjaciela" I zwierzaj mu się z problemów w związku. Zobaczymy jaki wtedy partner będzie zadowolony.

A serio, to nie odpowiadałby mi taki trójkąt, w dodatku z laska, do której facet coś wcale nie tak dawno czuł. Zakończyłabym ten związek, bo po co się męczyc. Jak dla mnie przyjaźń nie wygląda w ten sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Słuchaj swojej intuicji i odczuć.



Co innego, kiedy facet ma koleżanki i przyjaciółki, ale Cię kocha i to czujesz - a co innego, kiedy jesteś w jego życiu postacią drugoplanową, bo na pierwszym miejscu jest ktoś inny.



Mega Ci współczuję i radzę uciekać, bo ten facet ma po prostu kogoś innego, kto jest dla niego najważniejszy. Wiem jak Cię to teraz boli, ale naprawdę szkoda życia na tkwienie w trójkącie, w którym nie chce się być. Mam wrażenie, że nie możesz z tym nic zrobić i tak naprawdę nie masz wyjścia. Być tą trzecią we własnym związku? To nie rozwiązanie.

[Ellen_Ripley]

Facet ma prawo mieć przyjaciół - rzecz oczywista. Tylko że tu nie mamy do czynienia z czystą przyjaźnią. Jakaś kłótnia między Wami, gorsze dni i jest duże prawdopodobieństwo, że skończy się pocieszaniem w ramionach podobającej się przyjaciółki. W dodatku to komentowanie życia ex dziewczyny - brzmi jak podstawówka. Jak napisało wyżej kilka osób: słuchaj intuicji.