|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2009-02-19, 09:38 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
wspólna przyszłość - jak to wygląda?
witam.
pytam z ciekawości. zaczełam właśnie kolejny związek. już trochę inne podejście mam niź do poprzedniego. ten jest bardziej poważny, o ile tak można to ująć, albo ja poprostu bardziej dorosłam. i tu pojawia się moje pytanie: jak widzicie swoją przyłość ze swoimi Tżetami? na ich pytanie co odpowiadacie? czy macie takie samo wyobrażenie przyszłości zaraz na początku związku czyli np po dwóch, trzech miesiącach jak i po roku? pytam. bo ja sama jeszcze nie wiem co mysleć. inie wiem czy jest w sens wybiegać daleko w przyszłośc czy nie lepiej żyć z dnia na dzień. a więc jak to wygląda u Was?
__________________
(; |
2009-02-19, 09:52 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 38
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Powiem tak. Teoretycznie jak i praktycznie rozmawiam ze swoim TŻ na temat ślubu, wesela, naszego wspólnego domu czy dzieci. Ale to tylko gadanie. mamy po 21 lat, a jesteśmy ze sobą rok. Cieszę się, że poruszamy takie tematy, ale co do ich prawdziwości i spełnienia to jestem sceptyczna. Dopóki mi się nie oświadczy dopóty będę to traktować jak takie ot sobie "gdybanie". Wiem, że los płata różne figle. Więc kto wie, może za rok nie będę już z tym mężczyzną ( śmierć, rozstanie, zdrada itp, ) więc na co to całe gadanie o wspólnej przyszłości?
Jak dla mnie to lepiej w takich krótkotrwałych, nieumocnionych związkach żyć z dnia na dzień. Mniej rozczarowań po ewentualnym rozstaniu - bo potem może być "Dlaczego mnie zostawił? Przecież mieliśmy mieć 2 dzieci, mieszkać w domku w górach, a nasze wesele miało być na Karaibach! Wszystko obiecał, a teraz mnie rzucił! " Edytowane przez Yasminelle Czas edycji: 2009-02-19 o 09:56 |
2009-02-19, 09:54 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Na poczatku zwiazku mialam inne wyobrazenie przyszlosci, teraz wszystko sie zmienilo. Z mojego doswiadczenia wiem ze lepiej nie snuc planow o przyszlosci zaraz na pocztku zwiazku, najpierw trzeba sie lepiej poznac zeby wiedziec czego ewentualnie mozna sie spodziewac po partnerze.
|
2009-02-19, 09:56 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
__________________
(; |
|
2009-02-19, 09:59 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: ...
Wiadomości: 880
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Na początku znajomości po prostu cieszę się nią. Raczej nie myślę o tym co będzie. Dopiero z czasem pojawiają się takie mysli. Im dłużej jesteśmy razem tym częściej zastanawiam się nad wspólną przyszłością.
__________________
Zły postępek czasem okazuje się jedynym słusznym. |
2009-02-19, 10:01 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 136
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Z moim M. jesteśmy razem ponad 4,5 roku. Rozmawiamy na temat przyszłości, cos planujemy itd. Mamy wiele wspólnych wyobrażeń, ale też w kilku sprawach sie nie zgadzamy. Jest też tak, że w życiu różnie bywa i nawet jeśli coś się zaplanuje to nie zawsze to wychodzi.
Pamiętam, że na początku to troche inaczej myśleliśmy o wspólnej przyszłości niż teraz... może to też od wieku zależy.
__________________
Jesteśmy razem http://suwaczki.slub-wesele.pl/200407172438.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/20120505570517.html |
2009-02-19, 10:07 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 790
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
Moja rada--> najpierw dobrze poznaj faceta a dopiero pozniej snuj plany na przyszlosc. |
|
2009-02-19, 10:19 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 470
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
To ja miałam odwrotna sytuacje niż pisze martynka...
na poczatku nie myslalam w ogóle o wspolnej przyszłosci. pierw były czeste ranki, spotkania, miło spedzany czas i mysl ze to nie musi byc ten jeden jedyny, nie skupiałam sie szczegolnie na tym czy on sie nadaje na ojca, meza itp, czy jest na tyle zaradny by zapewnic rodzinie dom itp. bo po co? podchodziłam do tego raczej na luzie! jest facet, miły, przystojny, zadbany z poczuciem humoru i podobnymi do moich zaintereoswaniami, wiec dobry materiał na "ciekawa znajomosc". teraz ... kiedy jestesmy narzeczenstwiem, mam po co myslec o przyszłosci. bo wiem ze chce z nim ta przyszłosc zwiazac. i on tego tez chce (nie oswiadczyłby sie w innym wypadku). jest mi z nim dobrze, jemu ze mna. chcemy wziasc slub za 2 lata. mamy plany i marzenia które RAZEM chcemy realizowac. wiadomo sa sprawy w których sie nie zgadzamy, ale zawsze mozna porozmawiac i jakos sie dogadac tak ze moja rada - na początku podchodz do zwiazku z rezerwa i na luzie, baw sie dobrze.. a za 2-3 lata, zobaczysz czy warto było zadawac dzis to pytanie zycze powodzenia!!
__________________
|
2009-02-19, 10:24 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
nie myślę o długoterminowych planach, przyszłości.. niewiadomo co będzie, ale tez nie wykluczam niczego
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
2009-02-19, 10:28 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Twin Peaks
Wiadomości: 109
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
Realnie trzeba podchodzić do tego. A czego to mi mój Tż naobiecywał na początku związku!! No normalnie złoty chłopak był!!! hehe. Teraz się z tego śmieje, że tak łatwo uwierzyłam, bo prawie nic z jego planów na przyszłość nie doszło do realizacji. I nawet troche mi żal z tego powodu, bo myślalam, że naprawde może być tak pięknie.(co jest dość dziwne bo jestem pesimistka z natury) Wiadomo początek znajomości - wszystko jest kolotowe i piękne ach, uch i och i w ogóle jesteśmy ślepi na to co nas otacza i nie widzimy wad itp. Ale póżniej gdy sie okazuje, żę jednak plany nie ulegną spełnieniu to troche człowiek zaczyna powątpiewac w siebie, w partnera czy w cały ten związek. Teraz gdy jestem już póltora roku z Tżem raczej nie wybiegam w przyszłość z planami bo wole mile sie zaskoczyć niż czuć tylko gorzki smak rozczarowania
__________________
Hell is empty
All the devils are here |
|
2009-02-19, 10:30 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
no właśnie. tak jak napisalam wcześniej. nie wiem jak widzę moja przyszłość. jestem właśnie w klasie maturalnej. a więc matura i wybór studiów przedemną. tak właściwie pierwsze moje poważne decyzje. i będzie fajnie jak będzie ze mną przy nich, ale jakoś nie myślę zbyt daleko w przyszlośc. jak narazie jest mi dobrze. i może tak jak mówisz, że za 2-3 lata będę wiedzieć czy był sens
__________________
(; |
2009-02-19, 10:40 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Słoneczna strona miasta
Wiadomości: 4 113
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
U mnie dość nietypowo się wszystko zaczęło, bo poznałam TŻta za garnicą, oboje lecieliśmy do pracy na 6 m-cy (poznaliśmy się teoretycznie już w samolocie, bo siedzieliśmy obok siebie, jednak nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa). Oboje też mieliśmy wracać do PL. Jednak wyszło tak pod koniec pobytu, że ja postanowiłam zostać, chciałam wrócić dopiero latem i odłożyć więcej kasy na studia. TŻ został ze mną i dla mnie przede wszystkim, dla Nas. Na początku każde z Nas miało troszkę inne plany, ja nawet nie byłam do końca zdecydowana co potem... W miare upływu czasu musiliśmy wracać... i teraz oboje myślimy kategorami co dalej robiMY... Postanowiliśmy, że przeprowadzimy się jak tylko znjadziemy pracę w innym mieście, ja w końcu chcę rozpocząć studia, TŻ ustabilizować troszkę. Jak na razie dzieli nas 100km i trwamy od końca stycznia w związku na odległośc, nie jest łatwo tymbardziej, że wcześniej mieszkaliśmy razem i mieliśmy siebie na codzień. Dlatego też staramy się już coś robić w kierunku tego, żeby być cały czas razem. Mnie na razie trzyma kurs na prawko, który właśnie robię, TŻ klimatyzuje się w domu i spędza jak najwięcej czasu z rodziną, gdyż jest z Nimi bardzo zżyty. Plany na przyszłość są, ale ostrożne. Jedno wiem teraz, że tak wspaniałego faceta ze świecą można szukać...
|
2009-02-19, 11:46 | #13 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Na początku związku nie snułam wielkich planów, wolałam się cieszyć tym co jest. Było mi dobrze, czułam się z tym facetem fajnie, nie było powodu żeby się z czymkolwiek spieszyć Zresztą miałam 20 lat, czy w takim wieku trzeba już planować całą przyszłość? Chyba niekoniecznie... Zresztą zawsze mnie trochę dziwiły, a trochę śmieszyły związki z których od samego początku (kilka miesięcy, pół roku...) już były wielkie plany, zaręczyny czasem nawet, niektórzy to i ślub biorą błyskawicznie... I po co to komu.
Teraz (2 lata znajomości, 1.5 roku związku) już jakieś plany się pojawiają, przyszłość się krystalizuje Ale ze ślubem dalej się nie chcę spieszyć, jak go wezmę za 5 lat to będzie dla mnie w sam raz |
2009-02-19, 12:00 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 186
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Witam
Zgadzam sie z Feme21. Dodam jeszcze że na początku zawsze jest inaczej. Facet sie fajnie ubiera, zawsze ma jednakowe i nie podziurowane skarpetki, pachnący, włoski na żelu, ma ochote Cie wszedzie zabrać.... ale pózniej...? już woli oglądnąć mecz z piwkiem w ręku niż pójść z Tobą na spacer itp. Po czasie dopieo wychodzą wady człowieka i albo kochasz go nadal pomimo jego wad, a nie tlyko za te zalety które kiedyś tam miał, albo nie....Wtedy własnie można podjąć decyzje: To Ten jedyny z którym chce związać moja przyszłość..... Pozdrawiam |
2009-02-19, 15:57 | #15 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
Cytat:
__________________
(; |
||
2009-02-19, 16:40 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 033
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
ja również z osobistego doświadczenia wiem ze lepiej jest nie snuć planów na przyszłość. Cieszyć sie obecna chwilą i nie zaglądać w daleką przyszłość-teraz tym sie kieruję.Z moim ostatnim eksem snułam plany na samym początku związku.. taka byłam zakochana Wspólne mieszkanie itp. Przeliczyłam sie-rozstaliśmy sie szybciej niż myślałam i to dało mi nauczkę zeby nie wybiegac zbytnio w swych planach w przyszłość.Teraz myśle zupełnie inaczej.
__________________
'We smiling high, watching the good things passing by. Pretend the feeling fine, but inside we're crying sometimes' |
2009-02-19, 16:51 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: .
Wiadomości: 108
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
No,cóz...już raz bylam w poważnym związku , już planowałam ślub i snułam dalekosiężne plany... aż los ze mnie zadrwił i zostałam sama ze złamanym sercem i niespełnionymi planami.
teraz, od pół roku jestem w szczęsliwym zwiazku. nie żyjemy z dnia na dzień,ale nie planujemy np.co bedzie za 5 lat... życie nauczyło mnie pokory. jak powiada moja Mama .."człowiek planuje a Pan Bóg krzyżuje" |
2009-02-19, 17:19 | #18 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
|
|
2009-02-19, 17:25 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Słoneczna strona miasta
Wiadomości: 4 113
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Ja też nie snuję palnów co będzie za rok, za dwa czy za kilka lat. Czas pokaże. Planuję na najbliższy okres, ale po cichutku. Lepiej nie zapeszać.
|
2009-02-19, 17:42 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 443
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Ja również staram się nie planować. Zresztą, z początku związku tymbardziej tego nie robiłam, bo dość długo wahałam się czy to ten i czy aby na pewno ja się nadaję do bycia w związku. Dziś mijają prawie 3 lata odkąd jesteśmy razem, jesteśmy juz po drobnych przebojach, które nauczyły mnie cieszyć się chwilą. Oczywiście, rozmawiamy czasami z TŻem nt naszej przyszłości, ale raczej bez cisnienia, że tak ma byc i koniec. A planować, to możemy najwyżej najbliższe wakacje
__________________
“Disobedience, in the eyes of anyone who has read history, is man's original virtue. It is through disobedience that progress has been made, through disobedience and through rebellion.” Oscar Wilde Teufel |
2009-02-19, 18:15 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
czyli wyciągam wnioski, że lepiej nie robić zbyt wielkich planów. lepiej być mile zaskoczoną, niż rozaczarowaną, że to jednak nie był ten a nasze plany się nie udały. a planować? może ostatecznie powolutku, niewiele do przodu i cieszyć się dniem dzisiejszym, że jestem szcześliwa
__________________
(; |
2009-02-19, 18:20 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 443
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
__________________
“Disobedience, in the eyes of anyone who has read history, is man's original virtue. It is through disobedience that progress has been made, through disobedience and through rebellion.” Oscar Wilde Teufel |
|
2009-02-19, 18:42 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
__________________
(; |
|
2009-02-19, 19:24 | #24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 443
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
__________________
“Disobedience, in the eyes of anyone who has read history, is man's original virtue. It is through disobedience that progress has been made, through disobedience and through rebellion.” Oscar Wilde Teufel |
|
2009-02-19, 22:02 | #25 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Cytat:
|
|
2009-02-20, 06:25 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
...
Edytowane przez Layla79 Czas edycji: 2009-03-04 o 23:24 |
2009-02-20, 08:13 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 146
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
Ja z moim byłym miałam właśnie wielkie plany, ślub, dzieci itp. Nasze rodziny traktowały nas jak swoich, jego mama mówiła do mnie córeczko i teraz wiem że było to niezdrowe. Kiedy się rozstałam z nim, jego mama miała do mnie pretensje 'że powywracałam ich i także jej życie do góry nogami'. Ale trudno, przeżyłam to jakoś. Myślałam że wyszłam mądrzejsza z tego związku i w obecnym który trwa dopiero 4 miesiące miałam nic nie planować. I tak też na początku sobie mówiliśmy, żadnych planów, cieszymy się tym co jest. Ale bardzo się pokochaliśmy i czasami rozmawiamy o wspólnych planach, jednak zawsze któreś z nas zaznacza, że 'jeśli jeszcze będziemy razem" to... coś tam. Wiem że najlepiej nic nie planować, bo w razie ewentualnego rozstania mniej się cierpi.
__________________
vic. _________________________ _________________________ ________________ |
2009-02-20, 09:10 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 250
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
ja zrobiłam tak że na początku mojego związku nie przejmowałam się takimi rzeczami nie słuchałam gruszek na wierzchu
tak jak ktoś przedemną wcześniej napisał wole się miło zaskoczyć niż nieprzyjemnie rozczarować a więc na początku było poznawanie się mowienie sobie co lubimy a czego nie jak lubimy spedzać czas i takie tam z czasem zaczęłam sonbbie marzyć jak by to by mogło być ale raczej nie mówie o tym TŻ jeszcze za wsześnie jesteśmy ze sobie dopiero rok ale pytam się go o takie rzeczy jak np posiadanie dzieci ja bardzo ich chce w przyszłości i nie wyobrażam sobie bycia z facetem który ch nie chce bo to by było tak jakbym z góry wiedziała że ten związek się nie uda bo mamy zupełnie inne pragnienia myśle że o takie rzeczy trzeba i należy wręcz się pytać ale snucie planów a wyjazdy na malediby nie ma sensu bo to drogie i trudne do spełanienia marzenia...
__________________
Najważniejsza jest ta miłość, którą czujemy w sobie i dajemy bezwarunkowo i bezinteresownie innym, a nie ta którą chcielibyśmy dostać od innych. |
2009-02-20, 10:08 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: gdzieś :)
Wiadomości: 7 212
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
to i tak zauważyłam, że wiekszość z Was miała plany dotyczące dzieci czy ślubu. ja myślałam raczej o przyszłości bliższej a więc co najwyżej wspólne wakacje. ale może też dlatego, że jestem młodsza a swojego partnera dopiero poznaje. choć nie powiem, że nie pytałam, ale wiem już, że chcialby mieć dzieci a ślub dopiero w momencie jak będzie pewny drugiej osoby, że ją napewno kocha i że to ta jedyna. jednak to nie była rozmowa w stylu: będziemy mieć dzieci, chłopca i dziewczynkę. tylko przy okazji tego, że się mialam opiekować moim młodszym chrześniakiem i powiedziałam: że chcę mieć dziecko, ale jeszcze nie teraz.
__________________
(; |
2009-02-27, 19:57 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1
|
Dot.: wspólna przyszłość - jak to wygląda?
witam, a ja Wam powiem,że jestem zmoim facetem 7 miesięcy o oczekiwałam ze zacznie o wspolnej przyszlosci, bo w koncu juz czas,mam 28 lat! a On nic Pozarlismy sie bo mu wszystko wygarnelam..ech..a teraz zaluje..bo było bardzo ostro.....no ale suma sumarum On na koncu stwierdzil, ze mysli o mnie powaznie, poprostu o tym nie mowił...jak widac...ale czy to nie jest wymuszanie? czuje sie podle, bo mam wrazenie, ze wszystko zalezy odemnie...ja chce zeby powiedział mi ze kiedys bedziemy razem mieszkac, ze slub ze tamto, sramto, a nie mam nic...choc czekam..dodam ze jestesmy szczesliwi, ale przez to ze On mało mowi o Nas zaczyna się kołomyja Coz poczac...potrzebuje pewnosci! I choc wiem, ze kocha jednak słowa wypowiedziane na głos były by balsamam...ech,,,co wiecej wydaje mi sie, ze zaczął traktować mnie z dystansem po kolejnej mojej scenie zrobionej z powodu braku rozmowy na ten tamat. Czy jestem wariatką i wymagam czegoś nienormalnego?????......
Edytowane przez anitakus Czas edycji: 2009-02-27 o 20:34 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:11.