Niedziela bez zakupów - cz. 3

[Monia284]

Napisane przez PaulinciaKWC

Ja tez.. Zwlaszcza, ze juz 4 tygodnie pracuje na znacznie wyzszych obrotach a jeszcze 4 takie, a moze i gorsze przede mną.

W sensie? Duzo obowiazkow czy po wiele godzin?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Napisane przez Lumimi

A wiecie co jest najlepsze? Ze Monia pracuje w sklepie w galerii, a tak jak wiadomo sa limity.
Wiec to nie jest tak ze nagle do sklepu im wpadnie 30 osob, a te nie beda wiedziec gdzie isc. Teraz oni by musieli stac w kolejce do wejscia do sklepu.

Jak sobie Monia radzilas gdy tych limitow nie bylo skoro teraz jest ciezko?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Nie no ok teraz jak sa te limity to nie jest tak ciezko jak wtedy. No ale mowie ogolnie jak pandemia sie skonczy. Do tego sam fakt np pracowania calego weekendu i caly dzien na nogach jest ciezki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Napisane przez Monia284

Praca 3 dni pod rzad poneidzialek wtorek sroda jest ok. Jednak piatek sobota niedziela po 11 godzin jest ciezka. Juz to przerabialismy i szefowa unika dawania nam takich 3 dni. Teraz musiala bo nie przedluzono umowy tej kolezance.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jasne, bo w tygodniu przez kilka h można się poodbijać od półek, a w weekend niestety trzeba pracować. Doprawdy tragiczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez Monia284

Jak wprowadzili niedziele niehandlowe to na poczatku bylam sceptyczna ALE z czasem polubilam i docenilam je i zobaczylam ze wcale nie musze zasuwac jak dziki osiol a odpoczne bardziej a pensja przeciez ta sama

1. Bardzo egoistyczne podejście i klapki na oczach, tylko "ja ja ja". Ja nie muszę zasuwać jak dziki osioł, ja odpocznę, a że ogromną rzesze ludzie uwierają te niehandlowe niedziele, to kogo to ochodzi. Ważne, że ja się nie narobię.
2. Czy zdajesz sobie sprawę, że wyłącznie przez własne widzimisię pracujesz u pracodawcy, który za pracę w niedzielę nie płaci więcej? Znam mnostwo ludzi, którzy za niedziele i święta mają płacone wiecej



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Lottie69

Ja jestem właśnie po I dostałam nagrodę dyrektora za pracę w październiku. Ale jak był zajob, to spinałam poślady i robiłam

Na szczęście teraz mam taką szefową, która takie rzeczy docenia.


Śmieszy mnie, że kasjerki takie biedne, woły robocze. No a generalnie do takiej pracy trzeba mieć okrągłe zero kompetencji, wykształcenia, umiejętności. Szkolenie trwa może jeden dzień.
Ale niech całe społeczeństwo im ojoja, jakie biedne. Serio, nikt nie bronił uczyć się języków, iść na studia techniczne i teraz siedzieć w biurze pon-pt (co i tak dla mnie jest śmieszne, bo jak się coś wysypie na produkcji to i tak dzwonią w weekendy i trzeba temat ogarnąć).


Mam takiego kolegę, studia przerwane (a i tak kompletnie nieprzyszłościowe dla niego), pracuje, angielski kulawo i w ciężkim szoku, że zarabia ile zarabia i oferty pracy się nie sypią. W dodatku został w moim rodzinnym mieście - emeryckiej umieralni.
Zdziwiony, jak to ja zarabiam więcej, po studiach technicznych, z dwoma językami obcymi, która wyjechała za pracą. Nie powiedziałam mu o ile więcej, bo by mu żyłka pękła
Oczywiście zero wniosków wyciagnietych i też takie jojczenie, czemu pieniążki nie lecą z nieba, dodatek najlepiej za przychodzenie do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie jestem zdziwiona ze ktos zarabia wiecej i staram sie nie zazdroscic. Chodzi mi o elementarny szacunek, praca w sklepie nie wymaga wielkiego wyksztalcenia, ale tez bywa ciezka. Nie polega tylko na staniu i usmiechaniu sie. Do tego nie hanbi tylko to normalna praca. Dlatego chodzi mi o zwykly szacunek jak do drugiego czlowieka i szacunek do niego i do jego pracy, nietraktowanie jak sluzacej. To chyba nie jest wiele? Przykladowo nie rzucanie butami jak to niektorzy potrafia czy uwazanie ze gorsza praca "bo nie wymaga wyksztalcenia". Inna praca ale nie gorsza. Ja Tobie podwyzek nie bronie. Nikt kto pracowal w handlu nie zaprzeczy ze weekendy bywaja niezwykle ciezkie. Czy Twoim zdaniem nie mogloby byc za to dodatku? Czy w czyms by Ci to przeszkadzalo ze kasjer zostalby bardziej doceniony finansow? Przy czym mowie o jakimkolwiek dodatku nie marze o wielkich pieniadzach za te prace przeciez.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Napisane przez beatiska

Ale jak pracujesz w niedzielę, to masz inny dzień wolny. Więc o jakich skrawkach ty piszesz? Nie niedziela, to we wtorek masz cały dzień.

Ściana.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Tak ale jakby moj chlopak pracowal i to pewnie w zwyklym trybie to wtedy mamy tylko skrawek jego wieczora. W innej sytuacji mamy cala niedziele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88328236]
mam pytanie - jak przypuszczacie? - w tę niedzielę teraz 6 grudnia będą w galeriach jacys Mikołajowie tak na korytarzach? Bo bym chętnie dziecku zrobila zdjecie z Mikołajem, póki jeszcze w niego wierzy... a to chyba juz ostatni dzwonek przed uświadomieniem przez kolegów, że nie istnieje [/QUOTE]
Poczekaj, aż przestanie wierzyć i wtedy zrób mu zdjęcie. Coś w tym stylu:

[Veredise]

Mega się cieszę, że najpewniej będzie ta niedziela handlowa teraz, bo nie mam kiedy kupić prezentów na Mikołajki. A niedziela właśnie będzie idealna. Mam też nadzieję, że utarg będzie w te niedziele taki, że sami właściciele sklepów będą naciskać, żeby było więcej handlowych niedziel.

Napisane przez Monia284

Kto by chcial pracowac w niedziele ot tak przy tych samych zarobkach? Reka w gore. Wolne w tygodniu mam i bez tego a nie zalatwiam non stop spraw w urzedach.

Zgłaszam się. Pracuję w każdy dzień tygodnia, w niedzielę również, bo mam zadaniowy czas pracy i muszę zrobić i nikogo nie interesuje, że jest niedziela. Niedziela to taki sam dzień tygodnia. I nie mam za to żadnego wolnego w tygodniu. I nie, nie zarabiam więcej w niedzielę. I co teraz?

Napisane przez Monia284

Czy Twoim zdaniem nie mogloby byc za to dodatku? Czy w czyms by Ci to przeszkadzalo ze kasjer zostalby bardziej doceniony finansow? Przy czym mowie o jakimkolwiek dodatku nie marze o wielkich pieniadzach za te prace przeciez.

Sorry, ale to my ci mamy ten dodatek organizować? Czy może pracodawca? Jak chcę więcej zarabiać, to biorę dodatkowe zlecenia, albo zwiększam kwalifikację, żeby zmienić pracę na lepszą. Co za tekst w ogóle.

[NocnaWiedma]

Napisane przez Monia284

Nikt kto pracowal w handlu nie zaprzeczy ze weekendy bywaja niezwykle ciezkie. Czy Twoim zdaniem nie mogloby byc za to dodatku? Czy w czyms by Ci to przeszkadzalo ze kasjer zostalby bardziej doceniony finansow? Przy czym mowie o jakimkolwiek dodatku nie marze o wielkich pieniadzach za te prace przeciez.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja pracowałam w galerii handlowej handlowej, w drugim co do wielkości mieście Polski, w popularnym sklepie gdzie klientów było bardzo dużo, ale akurat w niedziele rano było bardzo spokojnie - także cóż, pracowałam w handlu i jednak zaprzeczę, że te niedziele to takie straszne dni są - przeciwnie, bo w niedziele ani nie było dostaw ani nie przychodziły paczki do odbioru w sklepie, a klienci przychodzi dopiero jak się wyspali.

I zaprzeczę też, że kasjerki się tak cieszą, że niedziele wolne. Mam koleżankę pracującą w jednym z dyskontów spożywczych i od czasu jak weszły niedziele wolne nie mają szansy na to by wziąć którąkolwiek wolną sobotę i mieć wolny weekend, a wcześniej nie było problemu by ten cały weekend od czasu do czasu wziąć.

[Limonka2738]

Napisane przez Monia284

Do tego teraz jak kolezance nie przedluzyli umowy to bedzie esktra ciezko bo meczacy piatek sobota i niedziela np 3 dni pod rzad.

Kurcze, jak człowiek sobie przypomina, jak robił 6 dwunastek pod rząd 12-24 w restauracji od 1 do 6 maja, to się nóż w kieszeni otwiera na takie teksty...


I jeszcze się przy tym nieźle bawił. Jasne, męczące, ale po to ma się dwadzieścia parę lat, żeby być młodym i mieć dużo siły pracować w guanopracach. Z fajnymi ludźmi to nawet najgłębsze guano było spoko, a potem się to fajnie na imprezach wspominało, jak źle było.

[Talullah]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88335243]Zaręczam, że lekarze właśnie robią facepalma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Monia284

Nie pojde na zasilek. Tak jak mowie jak przyszlam tu do pracy to nie przeszkadzaly mi niedziele handlowe. Pracowalam bez narzekania. Jak wprowadzili niedziele niehandlowe to na poczatku bylam sceptyczna ALE z czasem polubilam i docenilam je i zobaczylam ze wcale nie musze zasuwac jak dziki osiol a odpoczne bardziej a pensja przeciez ta sama Kto by chcial pracowac w niedziele ot tak przy tych samych zarobkach? Reka w gore. Wolne w tygodniu mam i bez tego a nie zalatwiam non stop spraw w urzedach. No a nie musze sie meczyc i sobote i niedziele. Mowie gdyby byly dodatkowo platne to by bardziej motywowalo. Moim zdaniem to bylo potrzebne by docenic zawod kasjera bo czesto nie oszukujmy sie wiele osob traktowalo kasjerow jak robotow lub jak sluzacych. Tak jakby sprzedawcy byli w czyms gorsi...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Monia, z takim podejściem do pracy to nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci bogatego męża, bo kariery i awansu to Ci nie wróżę. Jesteś na początku swojej drogi zawodowej. Każda z nas też była, ja też na początku robiłam za przysłowiowego Igora ("Igorze, podaj mózg z drugiej półki") do wszystkiego, robiłam mnóstwo zadań nieodpłatnie poza swoimi obowiązkami poznając i zgłębiając to, co na studiach było jedynie teorią. Przydało się przy robieniu doktoratu i do awansu. Przed wyjazdem z Polski miałam już własnego Igora, obecnie w UK kieruję zespołem ludzi jako specjalista. Ale przeszłam całą drogę.

Z Twojego podwórka: kuzyn nie mógł znaleźć pracy po studiach. Na przetrwanie zatrudnił się w biedronce. Też na początku był Igorem. Później starszym kasjerem. W końcu kierownikiem jednego ze sklepów.Obecnie kierownikiem na szczeblu wojewódzkim. I to też nie stało się z dnia na dzień. Po prostu przykładał się do roboty jednocześnie rozwijając się zawodowo i w tej chwili nie zamieniłby tej pracy na inną. Ale to trzeba było chcieć, starać się i nie unikać dodatkowych zadań zamiast narzekać i utyskiwać na swoje obowiązki. Ty też możesz, Ciebie i Twoją pracę też ktoś nad Tobą uważnie obserwuje. Jeśli pracujesz w obuwniczej sieciówce to pomyśl, że kierowniczką danej placówki nie zostaje osoba z ulicy, ale raczej ktoś, kto od podszewki zna politykę sklepów danej sieci i od podszewki zna specyfikę handlu w tych sklepach, bo sama kiedyś była sprzedawcą. Ale nie dadzą awansu komuś, kto do pracy chodzi za karę i stale utyskuje na to, że przez kilka dni w roku musi przyjść do roboty dodatkowo. Takich pracowników firmy się pozbywają przy pierwszej sposobności, niech idą narzekać gdzieś indziej.

https://www.youtube.com/watch?v=5Pr36CANB04

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Lottie69

Ja jestem właśnie po I dostałam nagrodę dyrektora za pracę w październiku. Ale jak był zajob, to spinałam poślady i robiłam

Na szczęście teraz mam taką szefową, która takie rzeczy docenia.


Śmieszy mnie, że kasjerki takie biedne, woły robocze. No a generalnie do takiej pracy trzeba mieć okrągłe zero kompetencji, wykształcenia, umiejętności. Szkolenie trwa może jeden dzień.
Ale niech całe społeczeństwo im ojoja, jakie biedne. Serio, nikt nie bronił uczyć się języków, iść na studia techniczne i teraz siedzieć w biurze pon-pt (co i tak dla mnie jest śmieszne, bo jak się coś wysypie na produkcji to i tak dzwonią w weekendy i trzeba temat ogarnąć).


Mam takiego kolegę, studia przerwane (a i tak kompletnie nieprzyszłościowe dla niego), pracuje, angielski kulawo i w ciężkim szoku, że zarabia ile zarabia i oferty pracy się nie sypią. W dodatku został w moim rodzinnym mieście - emeryckiej umieralni.
Zdziwiony, jak to ja zarabiam więcej, po studiach technicznych, z dwoma językami obcymi, która wyjechała za pracą. Nie powiedziałam mu o ile więcej, bo by mu żyłka pękła
Oczywiście zero wniosków wyciagnietych i też takie jojczenie, czemu pieniążki nie lecą z nieba, dodatek najlepiej za przychodzenie do pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje u mnie byla podwyzka jesienią, tylko kurde teraz widze, ze faktycznie powinna byc co najmniej x2, bo moze jestem lepszym pracownikiem niz sądzilam i licze na wiosenną premię, w sam raz na wypasiony piekarnik

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Monia284

W sensie? Duzo obowiazkow czy po wiele godzin?

A myslisz, ze jak sie pracuje wiele godzin to co sie robi? Dupogodziny? Zapierniczam i w godzinach pracy i po. Bo mam robote do oddania w grudniu a to nie są rzeczy, ktore sie robi w 3 dni i z glowy. A w grudniu sa swieta, wiec wszystko sie przesuwa na wczesniej, stad jeszcze mniej czasu na wykonanie.

Nie wszyscy wychodzą z pracy i mogą o niej zapomniec po trzasnieciu drzwiami.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Gratulacje dziewczyny podwyżek, u mnie niestety nie było już ho ho ho, więc pewnie pora wziąć rozwód z Januszem biznesu i szukać nowej kto wie, może takiej z pracująca niedziela i wolnym poniedziałkiem? A co sobie będę żałować! Xd

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez Veredise

Sorry, ale to my ci mamy ten dodatek organizować? Czy może pracodawca? Jak chcę więcej zarabiać, to biorę dodatkowe zlecenia, albo zwiększam kwalifikację, żeby zmienić pracę na lepszą. Co za tekst w ogóle.

mhm, klienci powinni wykupywać sobie bilet przed wejściem do obuwniczego, bo może nic nie kupią a Monia będzie musiała być uprzejma i miła a te chamy wyjdą z niczym i co wtedy? Monia się niepotrzebnie napracuje i zmęczy. a tak to będzie coś z tego mieć

[Misia452]

Napisane przez Monia284

Ja nie jestem zdziwiona ze ktos zarabia wiecej i staram sie nie zazdroscic. Chodzi mi o elementarny szacunek, praca w sklepie nie wymaga wielkiego wyksztalcenia, ale tez bywa ciezka. Nie polega tylko na staniu i usmiechaniu sie. Do tego nie hanbi tylko to normalna praca. Dlatego chodzi mi o zwykly szacunek jak do drugiego czlowieka i szacunek do niego i do jego pracy, nietraktowanie jak sluzacej. To chyba nie jest wiele? Przykladowo nie rzucanie butami jak to niektorzy potrafia czy uwazanie ze gorsza praca "bo nie wymaga wyksztalcenia". Inna praca ale nie gorsza. Ja Tobie podwyzek nie bronie. Nikt kto pracowal w handlu nie zaprzeczy ze weekendy bywaja niezwykle ciezkie. Czy Twoim zdaniem nie mogloby byc za to dodatku? Czy w czyms by Ci to przeszkadzalo ze kasjer zostalby bardziej doceniony finansow? Przy czym mowie o jakimkolwiek dodatku nie marze o wielkich pieniadzach za te prace przeciez.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Tak ale jakby moj chlopak pracowal i to pewnie w zwyklym trybie to wtedy mamy tylko skrawek jego wieczora. W innej sytuacji mamy cala niedziele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiesz, to jest dorosłość

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikisa]

Monia z całego serca życzę Ci robienia remontu, urzadzania mieszkania. Może wtedy dotrze do Ciebie po co są handlowe soboty i niedziele.

Ludzie dorośli w większości wiedzą, co jest dla nich dobre, radzą sobie z życiem i doskonale wiedzą, kiedy mają spędzić czas z rodziną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Veredise

Mega się cieszę, że najpewniej będzie ta niedziela handlowa teraz, bo nie mam kiedy kupić prezentów na Mikołajki. A niedziela właśnie będzie idealna. Mam też nadzieję, że utarg będzie w te niedziele taki, że sami właściciele sklepów będą naciskać, żeby było więcej handlowych niedziel.






Zgłaszam się. Pracuję w każdy dzień tygodnia, w niedzielę również, bo mam zadaniowy czas pracy i muszę zrobić i nikogo nie interesuje, że jest niedziela. Niedziela to taki sam dzień tygodnia. I nie mam za to żadnego wolnego w tygodniu. I nie, nie zarabiam więcej w niedzielę. I co teraz?






Sorry, ale to my ci mamy ten dodatek organizować? Czy może pracodawca? Jak chcę więcej zarabiać, to biorę dodatkowe zlecenia, albo zwiększam kwalifikację, żeby zmienić pracę na lepszą. Co za tekst w ogóle.

Nie. Tylko chodzi mi o to ze niektorzy chyba nie rozumieja ze praca w niedziele jest ciezsza. Wiadomo ze Wy nie zorganizujecie dodatku. Moim zdaniem moglby zostac wprowadzony ustawowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:09 ---------- Poprzedni post napisano o 08:08 ----------

Napisane przez NocnaWiedma

Ja pracowałam w galerii handlowej handlowej, w drugim co do wielkości mieście Polski, w popularnym sklepie gdzie klientów było bardzo dużo, ale akurat w niedziele rano było bardzo spokojnie - także cóż, pracowałam w handlu i jednak zaprzeczę, że te niedziele to takie straszne dni są - przeciwnie, bo w niedziele ani nie było dostaw ani nie przychodziły paczki do odbioru w sklepie, a klienci przychodzi dopiero jak się wyspali.

I zaprzeczę też, że kasjerki się tak cieszą, że niedziele wolne. Mam koleżankę pracującą w jednym z dyskontów spożywczych i od czasu jak weszły niedziele wolne nie mają szansy na to by wziąć którąkolwiek wolną sobotę i mieć wolny weekend, a wcześniej nie było problemu by ten cały weekend od czasu do czasu wziąć.

No wiem. Nawet i kasjerki maja rozne zdanie. Jednak np te osoby ktore znam w wiekszosci sie ciesza. Akurat takie mam otoczenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:10 ---------- Poprzedni post napisano o 08:09 ----------

Napisane przez Limonka2738

Kurcze, jak człowiek sobie przypomina, jak robił 6 dwunastek pod rząd 12-24 w restauracji od 1 do 6 maja, to się nóż w kieszeni otwiera na takie teksty...


I jeszcze się przy tym nieźle bawił. Jasne, męczące, ale po to ma się dwadzieścia parę lat, żeby być młodym i mieć dużo siły pracować w guanopracach. Z fajnymi ludźmi to nawet najgłębsze guano było spoko, a potem się to fajnie na imprezach wspominało, jak źle było.

Owszem i ja tez mialam przez chwile 5 dni pracy po 12 godzin jak przez chwile bylysmy z 1,5 roku temu w 3 osoby ale jednak lepiej sie tak nie przepracowywac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ----------

Napisane przez Mijanou

Monia, z takim podejściem do pracy to nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci bogatego męża, bo kariery i awansu to Ci nie wróżę. Jesteś na początku swojej drogi zawodowej. Każda z nas też była, ja też na początku robiłam za przysłowiowego Igora ("Igorze, podaj mózg z drugiej półki") do wszystkiego, robiłam mnóstwo zadań nieodpłatnie poza swoimi obowiązkami poznając i zgłębiając to, co na studiach było jedynie teorią. Przydało się przy robieniu doktoratu i do awansu. Przed wyjazdem z Polski miałam już własnego Igora, obecnie w UK kieruję zespołem ludzi jako specjalista. Ale przeszłam całą drogę.

Z Twojego podwórka: kuzyn nie mógł znaleźć pracy po studiach. Na przetrwanie zatrudnił się w biedronce. Też na początku był Igorem. Później starszym kasjerem. W końcu kierownikiem jednego ze sklepów.Obecnie kierownikiem na szczeblu wojewódzkim. I to też nie stało się z dnia na dzień. Po prostu przykładał się do roboty jednocześnie rozwijając się zawodowo i w tej chwili nie zamieniłby tej pracy na inną. Ale to trzeba było chcieć, starać się i nie unikać dodatkowych zadań zamiast narzekać i utyskiwać na swoje obowiązki. Ty też możesz, Ciebie i Twoją pracę też ktoś nad Tobą uważnie obserwuje. Jeśli pracujesz w obuwniczej sieciówce to pomyśl, że kierowniczką danej placówki nie zostaje osoba z ulicy, ale raczej ktoś, kto od podszewki zna politykę sklepów danej sieci i od podszewki zna specyfikę handlu w tych sklepach, bo sama kiedyś była sprzedawcą. Ale nie dadzą awansu komuś, kto do pracy chodzi za karę i stale utyskuje na to, że przez kilka dni w roku musi przyjść do roboty dodatkowo. Takich pracowników firmy się pozbywają przy pierwszej sposobności, niech idą narzekać gdzieś indziej.

https://www.youtube.com/watch?v=5Pr36CANB04

Ja nie licze na awans tutaj. Tutaj jestem po prostu sprzedawca. Kierownik juz jest i nie ma tu zastepcy kierownika.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

A myslisz, ze jak sie pracuje wiele godzin to co sie robi? Dupogodziny? Zapierniczam i w godzinach pracy i po. Bo mam robote do oddania w grudniu a to nie są rzeczy, ktore sie robi w 3 dni i z glowy. A w grudniu sa swieta, wiec wszystko sie przesuwa na wczesniej, stad jeszcze mniej czasu na wykonanie.

Nie wszyscy wychodzą z pracy i mogą o niej zapomniec po trzasnieciu drzwiami.

Aha no chyba ze tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez nikisa

Monia z całego serca życzę Ci robienia remontu, urzadzania mieszkania. Może wtedy dotrze do Ciebie po co są handlowe soboty i niedziele.

Ludzie dorośli w większości wiedzą, co jest dla nich dobre, radzą sobie z życiem i doskonale wiedzą, kiedy mają spędzić czas z rodziną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moj tata robil remont. Wiem o co chodzi. Moze nie bylo lekko ale dalismy rade mimo ze chyba w niedziele juz bylo zamkniete jezeli dobrze pamietam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Dziewczyny, ale no fajnie, że pracujecie w weekendy, ale już kolejny wątek o Moni. Może Moni się nie chce pracować w niedziele i koniec, i nic ją nie obchodzi, że wy pracujecie, macie dzieci, takie ambitne zawody, chcecie sobie kupić meble itd. Naprawdę, mnóstwo ludzi po prostu chodzi do pracy, a jakby mieli wybór nie chodzić i mieć kasę, to może woleliby w tym czasie podlewać kwiatki. Wyraziła swoje zdanie, że nie lubi niedzieli handlowych, a wiele osób w tym wątku zaczęło się zachowywać agresywnie, bo są tacy dorośli. No właśnie widać, jak bardzo dorośli ludzie emocjonują się, bo ktoś śmie nie lubić pracować w niedzielę, a ogólnie nie jest może też zbyt pracowitą osobą (jak duża część społeczeństwa).

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88335108]NIE NAWIDZĘ jak w pracy nie ma co robić, jestem autentycznie chora. Miałam kiedyś taka pracę gdzie 3/4 dnia szukałam w internecie jakie by tu kosmetyki/ubrania/meble kupić. Dramat. Ja nie jestem jakimś tytanem pracy, serio. Ale po prostu nic nierobienie jest dla mnie powodem do odejścia. Nie jestem w stanie siedzieć na dupie 7h i gówno robić. Ja lubię takie dni gdzie mam sporo na głowie, biegam to tu to tam, bo zlatuje w trymiga. Nie że zajob i stres na maksa - dużo do roboty, ale i czas na kawę i chwile pogaduch ze znajomymi. Nie ma nic gorszego niż bezproduktywne dupogodziny, nie jestem w stanie tak żyć w pracy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]
Dokładnie, mam identycznie i taka praca zwiększa potrzebę robienia zakupów internetowych, a jednocześnie nie jest tak dobrze płatna, żeby było je za co robić .

[Lottie69]

Napisane przez Monia284

Dlatego chodzi mi o zwykly szacunek jak do drugiego czlowieka i szacunek do niego i do jego pracy, nietraktowanie jak sluzacej. To chyba nie jest wiele? Przykladowo nie rzucanie butami jak to niektorzy potrafia czy uwazanie ze gorsza praca "bo nie wymaga wyksztalcenia". Inna praca ale nie gorsza. Ja Tobie podwyzek nie bronie. Nikt kto pracowal w handlu nie zaprzeczy ze weekendy bywaja niezwykle ciezkie. Czy Twoim zdaniem nie mogloby byc za to dodatku? Czy w czyms by Ci to przeszkadzalo ze kasjer zostalby bardziej doceniony finansow? Przy czym mowie o jakimkolwiek dodatku nie marze o wielkich pieniadzach za te prace przeciez.

Ależ szacunek w pracy się należy, tyle, że nijak jest to powiązane z finansami.


I nie, nie widzę potrzeby dodatku za niedzielę, skoro masz za to czas wolny w tygodniu. Jeśli chcesz mieć taki dodatek, to go sobie wynegocjuj z pracodawcą - jeśli jesteś fachowcem, którego nie chcą stracić, to mogą się zgodzić. Jeśli nie, no to już twój problem.


Ja miałam pracę pn-pt, a zdarzały mi się przyjścia w weekendy, koniecznie i pilnie, bez ekstra kasy. Jak mi zaczęło przeszkadzać, a pracodawca nie chciał tego zmienić, to ja zmieniłam jego. Proste.

Napisane przez PaulinciaKWC

Gratulacje u mnie byla podwyzka jesienią, tylko kurde teraz widze, ze faktycznie powinna byc co najmniej x2, bo moze jestem lepszym pracownikiem niz sądzilam i licze na wiosenną premię, w sam raz na wypasiony piekarnik

Dziękuję i również gratuluję!


Ja podobno już jestem wysoko w widełkach i muszę zmienić stanowisko z młodszego inżyniera na zwykłego, konkrety poruszymy na rozmowie rocznej. Ogółem, gdyby nie covid,to byłabym na dużo lepszej pozycji, ale no co zrobisz, nic nie zrobisz.




Widzę kopanie się z koniem, bo niedziele cięższe. I próbuj tu przeprowadzić jakąkolwiek merytoryczną dyskusję.
Może niedziele obarczone są klątwą i jest debuff w postaci +50% ciężkości pracy?

[Monia284]

Napisane przez sublips

Dziewczyny, ale no fajnie, że pracujecie w weekendy, ale już kolejny wątek o Moni. Może Moni się nie chce pracować w niedziele i koniec, i nic ją nie obchodzi, że wy pracujecie, macie dzieci, takie ambitne zawody, chcecie sobie kupić meble itd. Naprawdę, mnóstwo ludzi po prostu chodzi do pracy, a jakby mieli wybór nie chodzić i mieć kasę, to może woleliby w tym czasie podlewać kwiatki. Wyraziła swoje zdanie, że nie lubi niedzieli handlowych, a wiele osób w tym wątku zaczęło się zachowywać agresywnie, bo są tacy dorośli. No właśnie widać, jak bardzo dorośli ludzie emocjonują się, bo ktoś śmie nie lubić pracować w niedzielę, a ogólnie nie jest może też zbyt pracowitą osobą (jak duża część społeczeństwa).


Dokładnie, mam identycznie i taka praca zwiększa potrzebę robienia zakupów internetowych, a jednocześnie nie jest tak dobrze płatna, żeby było je za co robić .

Dokladnie. Wyrazilam swoje zdanie (mam do niego prawo), na tym mozna by zakonczyc, ale Wizazanki nadal pisza i zadaja pytania, same ciagna ten temat. No to odpowiadam. No a potem jest ze ja krece burze a chyba tak nie jest. Gdyby ciagle nie pisano na ten temat to ja nie pisalabym znowu o tym a tak piszemy to samo zamiast uszanowac "Ok ja mam swoje zdanie a Ty masz swoje". Komus gul skacze bo ktos ma inne zdanie i woli niedziele niehandlowe? To jak bedzie i tak zalezy od rzadu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

Napisane przez Lottie69

Ależ szacunek w pracy się należy, tyle, że nijak jest to powiązane z finansami.


I nie, nie widzę potrzeby dodatku za niedzielę, skoro masz za to czas wolny w tygodniu. Jeśli chcesz mieć taki dodatek, to go sobie wynegocjuj z pracodawcą - jeśli jesteś fachowcem, którego nie chcą stracić, to mogą się zgodzić. Jeśli nie, no to już twój problem.


Ja miałam pracę pn-pt, a zdarzały mi się przyjścia w weekendy, koniecznie i pilnie, bez ekstra kasy. Jak mi zaczęło przeszkadzać, a pracodawca nie chciał tego zmienić, to ja zmieniłam jego. Proste.



Dziękuję i również gratuluję!


Ja podobno już jestem wysoko w widełkach i muszę zmienić stanowisko z młodszego inżyniera na zwykłego, konkrety poruszymy na rozmowie rocznej. Ogółem, gdyby nie covid,to byłabym na dużo lepszej pozycji, ale no co zrobisz, nic nie zrobisz.




Widzę kopanie się z koniem, bo niedziele cięższe. I próbuj tu przeprowadzić jakąkolwiek merytoryczną dyskusję.
Może niedziele obarczone są klątwą i jest debuff w postaci +50% ciężkości pracy?

Oczywiscie rozumiem. Tylko wiesz wielu pracodawcow raczej chce pracownika niskim kosztem. Mozna zmienic prace ale mogloby tez byc ustawowo ze za niedziele musi byc taki dodatek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Prezydent właśnie podpisał handlową niedzielę pojutrze. Czyli jutro mogę spokojnie spotkać się z rodzicami a w niedzielę pójść połazić po sklepach i kupić sobie prezent na urodziny. Oczywiście z zachowaniem szacunku dla pracowników sklepów, ale ja szanuję ludzi cały tydzień (nie tylko w te straszne niedziele).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikisa]

Napisane przez lightangel

Prezydent właśnie podpisał handlową niedzielę pojutrze. Czyli jutro mogę spokojnie spotkać się z rodzicami a w niedzielę pójść połazić po sklepach i kupić sobie prezent na urodziny. Oczywiście z zachowaniem szacunku dla pracowników sklepów, ale ja szanuję ludzi cały tydzień (nie tylko w te straszne niedziele).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale super pójdę po papier toaletowy chociaż

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Ja się wybiorę turystykę pouprawiać

[Taranka]

Też na pewno zaliczę to święto

Sent from my Mi 9T using Tapatalk

[szakal165]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88335108]NIE NAWIDZĘ jak w pracy nie ma co robić, jestem autentycznie chora. Miałam kiedyś taka pracę gdzie 3/4 dnia szukałam w internecie jakie by tu kosmetyki/ubrania/meble kupić. Dramat. Ja nie jestem jakimś tytanem pracy, serio. Ale po prostu nic nierobienie jest dla mnie powodem do odejścia. Nie jestem w stanie siedzieć na dupie 7h i gówno robić. Ja lubię takie dni gdzie mam sporo na głowie, biegam to tu to tam, bo zlatuje w trymiga. Nie że zajob i stres na maksa - dużo do roboty, ale i czas na kawę i chwile pogaduch ze znajomymi. Nie ma nic gorszego niż bezproduktywne dupogodziny, nie jestem w stanie tak żyć w pracy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Ja tak samo
Z jednej pracy z tego powodu odeszłam ze się po prostu tam nudziłam i to była męczarnia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Finlora

Ja się wybiorę turystykę pouprawiać

Jedyna jaka mi się uda chyba w tym roku

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Już planuje gdzie pójdę i co kupię

[kasztanka3]

Napisane przez PaulinciaKWC

Za co jeszcze dodatkowa stawka? Za zmiany poranne, popoludniowe? Soboty?

Tak sobie od niechcenia podczytuje ten watek, bo ktos o nim wczesniej dzisiaj wspomnial w watku o mikrokawalerkach. I powiem Ci, ze pomimo oczywistej ironii ten pomysl wcale nie jest oryginalny. W Australii osoby zatrudnione na odpowiednik polskiej umowy zlecenie w firmach, gdzie nie pracuje sie tylko od poniedzialku do piatku, ale rowniez w weekendy (czyli glownie pracownicy hoteli, restauracji i sklepow), maja placone wiecej za soboty - chyba dodatkowo 50% standardowej stawki godzinowej, jeszcze wiecej za niedziele (podwojna stawka? nie jestem pewna) i najwiecej za swieta - 225% albo 250% normalnej stawki. Podobno przed wprowadzeniem tego (nazywa sie to penalty rates) bardzo ciezko bylo znalezc ludzi do pracy w weekendy czy swieta.

[Lottie69]

Napisane przez kasztanka3

Tak sobie od niechcenia podczytuje ten watek, bo ktos o nim wczesniej dzisiaj wspomnial w watku o mikrokawalerkach. I powiem Ci, ze pomimo oczywistej ironii ten pomysl wcale nie jest oryginalny. W Australii osoby zatrudnione na odpowiednik polskiej umowy zlecenie w firmach, gdzie nie pracuje sie tylko od poniedzialku do piatku, ale rowniez w weekendy (czyli glownie pracownicy hoteli, restauracji i sklepow), maja placone wiecej za soboty - chyba dodatkowo 50% standardowej stawki godzinowej, jeszcze wiecej za niedziele (podwojna stawka? nie jestem pewna) i najwiecej za swieta - 225% albo 250% normalnej stawki. Podobno przed wprowadzeniem tego (nazywa sie to penalty rates) bardzo ciezko bylo znalezc ludzi do pracy w weekendy czy swieta.

No ale to ma sens - nie ma chętnych to zwiększasz atrakcyjność. W Polsce masz gro ludzi chętnych do pracy w takich warunkach, więc nie ma takich dodatków. Przecież to nie jest z dobrego serca dawane, tylko ktoś przekalkulował, że żeby byli chętni do pracy, to trzeba to wprowadzić.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

W PL w części prac, gdy z góry zapowiedziane że nie pracuje się w weekendy albo zmianowi też dostaje się wyższe pensje, bo to traktowane jako specjalne nadgodziny (o ile dobrze kojarzę).
Ale to tak jak idąc do pracy na 3 zmiany, Dziwisz się że możesz mieć nockę xd absurd

[Finlora]

To tak samo jakbym ja - idąc do mojej obecnej pracy, w której wiem, że czasami muszę zostać dłużej niż 8h i nikt mi za to dodatkowo nie zapłaci (nie mogę też tego odebrać, bo nie ma czegoś takiego jak nadgodziny) albo np zdarzyło mi się podczas pracy zdalnej pracować nad czymś w niedzielę, bo terminy - dziwiła się, że nie mam za to ekstra kasy. Wiedziałam przecież do jakiej pracy idę.