Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-06-05, 22:30   #1
cruella_
Przyczajenie
 
Avatar cruella_
 
Zarejestrowany: 2021-06
Wiadomości: 1

Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?


Cześć. Przychodzę do was po słowa otuchy, może pomożecie mi zrozumieć, co się stało z moim związkiem. Już całkowicie przestaję wierzyć w miłość i to, że kiedyś znajdę tą właściwą osobę dla siebie, bo myślałam, że już znalazłam, a tu nagle... Powiedzcie mi. Jak to jest, że jesteście z kimś, wyobrażacie sobie wspólne życie, wszystko idzie w dobrym kierunku, żadnych trupów w szafie, a wystarczy jedna rzecz, która zmienia WSZYSTKO, miesiąc jest źle, a długofalowy związek się wam sypie 'ot tak' i każdy już zapomina, co właściwie nas łączyło? Chciałabym opisać wam moją historię. Moi znajomi i rodzina wystarczająco się nasłuchali. Jak to zazwyczaj bywa przy rozstaniach, każdy klepie mnie po pleckach i "o jesus, ale ten Twój ex był zły!!" A ja chciałabym zasięgnąć opinii z zewnątrz, żeby ktoś to wszystko ocenił, co nie zna mnie, ani jego.

Poznaliśmy się kiedy ja miałam 19 lat, a on 24. Najpierw byliśmy długi czas zwykłymi kumplami. Potem zaiskrzyło. Był to bardzo szczęśliwy związek. Serio, żadnych trupów w szafie. Oczywiście kłótnie się zdarzały jak to w każdych związkach, ale my nawet kłócić potrafiliśmy się z klasą. Żadnych krzyków czy płaczów, jak było coś nie tak to jedno i drugie mówiło spokojnie co się nie podoba i szukaliśmy od razu kompromisu, rozwiązania konfliktu. Żadnego rzucania talerzami czy cichych dni, nawet nie wiem czy to można było nazwać kłótniami, bardziej wymianą zdań, dyskusją o naszych potrzebach. Mieliśmy wspólnych znajomych, uwielbialiśmy razem spędzać ze sobą czas, nie nudziliśmy się sobą, seks był wspaniały. Po roku zamieszkaliśmy razem. I to tylko umocniło nasz związek. Nie było żadnego docierania się, po prostu z góry wiedzieliśmy jak ze sobą żyć. Dzieliliśmy się obowiązkami, jedno opiekowało się drugim jak źle się czuło. Po prostu, sielanka. Aż sama nie mogłam uwierzyć, że mam takiego faceta obok siebie i tak nam się udało fajnie zgrać. Nawet ta monotonia przebywania ze sobą codziennie nie była męcząca, a wręcz czułam się szczęśliwa, że mam stabilizację. Mimo mieszkania razem dalej chodziliśmy na randki raz w tygodniu i to dawało takiej świeżości naszemu związkowi. I tak minęły lata. W międzyczasie facet mi się oświadczył. Pierścionek przyjęłam z zadowoleniem. Już niebawem mieliśmy tak na serio planować ślub, ale wszystko się posypało...

Mieszkaliśmy w Warszawie. Jest to moje rodzinne miasto, jak i też miejscowość, w której studiuję i wiąże swoją przyszłość. Natomiast mój ex oznajmił mi, że on zamierza przeprowadzić się praktycznie na drugi koniec Polski (do swoich rodzinnych stron). Powód jest tego taki, że Warszawa go przytłacza i nie wyobraża sobie tutaj życia, że to było jego miejsce na studiowanie, ale nic poza tym. Pobył, wypróbował i już mu się nie chce, a w swoim rodzinnym mieście miałby posadę w firmie taty i stabilną już pracę. Nie spodziewałam się tego, bo nigdy nie było mowy, że on chce tam wrócić. Powiedziałam mu, że ja jeszcze mam tutaj studia, wprawdzie je kończę, ale chcę na tej samej uczelni iść robić magistra, do tego mam już w Wawie zapewnioną pracę w swoim fachu i nie zamierzam tego rzucać. On mnie przekonywał, żebym zmieniła zdanie, że przecież magisterkę mogę zrobić w jego mieście (tak, w jego mieście jest uczelnia wyższa z moim kierunkiem, ale dużo gorsza niż ta u mnie i wolałabym robić jednak tego magistra u siebie..), i że co tam praca, tam też jest duże miasto to na pewno coś znajdę.. tyle, że ja jestem zadowolona z tej pracy jaką już mam i nie mam ochoty szukać czegoś nowego, a tym bardziej wyjeżdżać w ciemno. Próbowałam go przekonać, że przecież tyle lat już budowaliśmy nasze życie tutaj, w Warszawie, że stolica daje dużo możliwości znalezienia pracy i na pewno coś sobie znajdzie, nie musi przecież koniecznie pracować u ojca w firmie.. Ale nie, on dalej swoje. W tym temacie już nie potrafiliśmy się dogadać, poszły krzyki, płacze, szantaże.. choć nigdy wcześniej czegoś takiego nie było w naszej relacji Jego rodzice mają duży dom, to u nich mielibyśmy zamieszkać. Lubię jego rodziców, ale nie wyobrażam sobie tego, żadnej prywatności nawet jakbyśmy mieli osobne wejścia.. Próbuje mnie przekonać tym, że nie będziemy płacić za wynajem (no na mieszkanie w Warszawie to idzie połowa pensji od każdego z nas, ale jednak myślę, że warto płacić za własny kąt..), że nie będzie musiał się bać o prace, bo to różnie można trafić, a u ojca to wiadomo. Mnie te argumenty nie przekonywały..

Wreszcie doszło do finalnej naszej rozmowy. Ja miałam już dość tej atmosfery, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i przeniosłam się do rodziców.. na jakiś czas, zrobiliśmy sobie przerwę. On został w naszym wynajmowanym mieszkaniu. Głowiłam się jak to rozwiązać. W końcu spotkaliśmy się, był plan, że mamy oboje przemyśleć jak możemy dojść do kompromisu.. ja wymyśliłam, że skoro mu tak zależy na tej pracy u ojca i spróbowania jak to będzie tam w jego stronach to niech jedzie sam.. a my będziemy spotykać się na weekendy, a z czasem zobaczymy co z tego wyjdzie. Bym musiała w związku z tym wrócić do rodziców albo wynająć pokój, bo by mnie nie było stać na utrzymanie całego naszego mieszkania. Powiedziałam, że może jak skończę za 2 lata tego magistra to w Warszawie może już nie będzie mnie nic trzymać i pomyślę o zmianie miejsca zamieszkania. Niestety mój pomysł nie spotkał się z uznaniem. Zaczął krzyczeć, że nie traktuję go poważnie, że już tyle mieszkaliśmy razem, mam pierścionek na palcu, a ja chcę się cofać do licealnych randek z chodzeniem za rączkę.. bez mieszkania razem, bez żadnych zobowiązań. Nie o to mi chodziło, żeby się wywinąć z naszej relacji, ale skoro ja mam być w wawie, a on tam to nie widziałam innego rozwiązania póki co. Dał mi ultimatum, że albo się tam z nim przeprowadzam albo to dla niego koniec, bo on nie ma czasu i chęci na związek na odległość. Kazał mi jeszcze to przemyśleć.

W jeden dzień przemyślałam i zdecydowałam, że zostaję w Warszawie... że chce studiować tu i będę tu studiować, a pracę chce zachować taką jaką mam. Powiedziałam mu wprost o tym, próbowałam go jeszcze przekonać, żebyśmy spróbowali, ale nie.. Stwierdził, że skoro tak się sprawy mają to ten związek nie ma sensu i nie chce mu się o mnie walczyć. Zarzucił mi, że jestem dziecinna, bo u niego w mieście byśmy mieli mieszkanie za darmo praktycznie, byśmy mogli zaoszczędzić dużo pieniędzy, a ta warszawa tylko bierze z konta na wynajem, że przecież tam skąd on pochodzi to duże miasto i pracy pełno dla mnie, że ja się uparłam konkretnie na moją pracę, a studia to nie ważne jaka uczelnia, ważne co mam w głowie.. Ale nie, nie przekonywało mnie to. Wiedziałam, że jak się zgodzę na wyprowadzkę tam to będę tego żałować i zrobię to wbrew sobie. Zapytałam go tylko czy jest pewny tego.. Powiedział, że jeszcze pomyśli, pogada ze znajomymi czy oni widzą jakieś rozwiązanie, ale nie wie czy na coś wpadnie. Ja na to tylko "ok", nie płakałam, nie robiłam scen.

Tego samego dnia wzięłam swoje rzeczy z tego mieszkania, wróciłam do rodziców. On tam został, bo nie ma gdzie iść, a w wawie jeszcze musi trochę pobyć. Dał mi pieniądze, które mu przelałam na pół czynszu, nie chciałam ich przyjąć, ale mi je wcisnął.. i powiedział, że sam ogarnie kwestię tego mieszkania z właścicielem. Od czasu tej rozmowy nie zadziało się kompletnie nic, nie próbował faktycznie nic z naszym związkiem zrobić, jakby mu te lata przeleciały ot tak.. Czuję, że nawet już zaczynam się odkochiwać po tym wszystkim. Napisał do mnie tylko kiedy odbiorę reszty swoich rzeczy z mieszkania, i tyle, nic o nas, zero.. jakby zapomniał o tych wszystkich latach.

Zakładając ten temat nie liczę na odpowiedzi typu jak go odzyskać, bo ja już dziewczyny sobie uświadomiłam, ze ten związek jest bez przyszłości i dobrze się stało, że się rozstaliśmy.. Tylko chciałam zapytać czy któraś miała podobnie? Dlaczego? Po prostu dlaczego tak się dzieje..?
cruella_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 11:49   #2
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez cruella_ Pokaż wiadomość
Cześć. Przychodzę do was po słowa otuchy, może pomożecie mi zrozumieć, co się stało z moim związkiem. Już całkowicie przestaję wierzyć w miłość i to, że kiedyś znajdę tą właściwą osobę dla siebie, bo myślałam, że już znalazłam, a tu nagle... Powiedzcie mi. Jak to jest, że jesteście z kimś, wyobrażacie sobie wspólne życie, wszystko idzie w dobrym kierunku, żadnych trupów w szafie, a wystarczy jedna rzecz, która zmienia WSZYSTKO, miesiąc jest źle, a długofalowy związek się wam sypie 'ot tak' i każdy już zapomina, co właściwie nas łączyło? Chciałabym opisać wam moją historię. Moi znajomi i rodzina wystarczająco się nasłuchali. Jak to zazwyczaj bywa przy rozstaniach, każdy klepie mnie po pleckach i "o jesus, ale ten Twój ex był zły!!" A ja chciałabym zasięgnąć opinii z zewnątrz, żeby ktoś to wszystko ocenił, co nie zna mnie, ani jego.

Poznaliśmy się kiedy ja miałam 19 lat, a on 24. Najpierw byliśmy długi czas zwykłymi kumplami. Potem zaiskrzyło. Był to bardzo szczęśliwy związek. Serio, żadnych trupów w szafie. Oczywiście kłótnie się zdarzały jak to w każdych związkach, ale my nawet kłócić potrafiliśmy się z klasą. Żadnych krzyków czy płaczów, jak było coś nie tak to jedno i drugie mówiło spokojnie co się nie podoba i szukaliśmy od razu kompromisu, rozwiązania konfliktu. Żadnego rzucania talerzami czy cichych dni, nawet nie wiem czy to można było nazwać kłótniami, bardziej wymianą zdań, dyskusją o naszych potrzebach. Mieliśmy wspólnych znajomych, uwielbialiśmy razem spędzać ze sobą czas, nie nudziliśmy się sobą, seks był wspaniały. Po roku zamieszkaliśmy razem. I to tylko umocniło nasz związek. Nie było żadnego docierania się, po prostu z góry wiedzieliśmy jak ze sobą żyć. Dzieliliśmy się obowiązkami, jedno opiekowało się drugim jak źle się czuło. Po prostu, sielanka. Aż sama nie mogłam uwierzyć, że mam takiego faceta obok siebie i tak nam się udało fajnie zgrać. Nawet ta monotonia przebywania ze sobą codziennie nie była męcząca, a wręcz czułam się szczęśliwa, że mam stabilizację. Mimo mieszkania razem dalej chodziliśmy na randki raz w tygodniu i to dawało takiej świeżości naszemu związkowi. I tak minęły lata. W międzyczasie facet mi się oświadczył. Pierścionek przyjęłam z zadowoleniem. Już niebawem mieliśmy tak na serio planować ślub, ale wszystko się posypało...

Mieszkaliśmy w Warszawie. Jest to moje rodzinne miasto, jak i też miejscowość, w której studiuję i wiąże swoją przyszłość. Natomiast mój ex oznajmił mi, że on zamierza przeprowadzić się praktycznie na drugi koniec Polski (do swoich rodzinnych stron). Powód jest tego taki, że Warszawa go przytłacza i nie wyobraża sobie tutaj życia, że to było jego miejsce na studiowanie, ale nic poza tym. Pobył, wypróbował i już mu się nie chce, a w swoim rodzinnym mieście miałby posadę w firmie taty i stabilną już pracę. Nie spodziewałam się tego, bo nigdy nie było mowy, że on chce tam wrócić. Powiedziałam mu, że ja jeszcze mam tutaj studia, wprawdzie je kończę, ale chcę na tej samej uczelni iść robić magistra, do tego mam już w Wawie zapewnioną pracę w swoim fachu i nie zamierzam tego rzucać. On mnie przekonywał, żebym zmieniła zdanie, że przecież magisterkę mogę zrobić w jego mieście (tak, w jego mieście jest uczelnia wyższa z moim kierunkiem, ale dużo gorsza niż ta u mnie i wolałabym robić jednak tego magistra u siebie..), i że co tam praca, tam też jest duże miasto to na pewno coś znajdę.. tyle, że ja jestem zadowolona z tej pracy jaką już mam i nie mam ochoty szukać czegoś nowego, a tym bardziej wyjeżdżać w ciemno. Próbowałam go przekonać, że przecież tyle lat już budowaliśmy nasze życie tutaj, w Warszawie, że stolica daje dużo możliwości znalezienia pracy i na pewno coś sobie znajdzie, nie musi przecież koniecznie pracować u ojca w firmie.. Ale nie, on dalej swoje. W tym temacie już nie potrafiliśmy się dogadać, poszły krzyki, płacze, szantaże.. choć nigdy wcześniej czegoś takiego nie było w naszej relacji Jego rodzice mają duży dom, to u nich mielibyśmy zamieszkać. Lubię jego rodziców, ale nie wyobrażam sobie tego, żadnej prywatności nawet jakbyśmy mieli osobne wejścia.. Próbuje mnie przekonać tym, że nie będziemy płacić za wynajem (no na mieszkanie w Warszawie to idzie połowa pensji od każdego z nas, ale jednak myślę, że warto płacić za własny kąt..), że nie będzie musiał się bać o prace, bo to różnie można trafić, a u ojca to wiadomo. Mnie te argumenty nie przekonywały..

Wreszcie doszło do finalnej naszej rozmowy. Ja miałam już dość tej atmosfery, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i przeniosłam się do rodziców.. na jakiś czas, zrobiliśmy sobie przerwę. On został w naszym wynajmowanym mieszkaniu. Głowiłam się jak to rozwiązać. W końcu spotkaliśmy się, był plan, że mamy oboje przemyśleć jak możemy dojść do kompromisu.. ja wymyśliłam, że skoro mu tak zależy na tej pracy u ojca i spróbowania jak to będzie tam w jego stronach to niech jedzie sam.. a my będziemy spotykać się na weekendy, a z czasem zobaczymy co z tego wyjdzie. Bym musiała w związku z tym wrócić do rodziców albo wynająć pokój, bo by mnie nie było stać na utrzymanie całego naszego mieszkania. Powiedziałam, że może jak skończę za 2 lata tego magistra to w Warszawie może już nie będzie mnie nic trzymać i pomyślę o zmianie miejsca zamieszkania. Niestety mój pomysł nie spotkał się z uznaniem. Zaczął krzyczeć, że nie traktuję go poważnie, że już tyle mieszkaliśmy razem, mam pierścionek na palcu, a ja chcę się cofać do licealnych randek z chodzeniem za rączkę.. bez mieszkania razem, bez żadnych zobowiązań. Nie o to mi chodziło, żeby się wywinąć z naszej relacji, ale skoro ja mam być w wawie, a on tam to nie widziałam innego rozwiązania póki co. Dał mi ultimatum, że albo się tam z nim przeprowadzam albo to dla niego koniec, bo on nie ma czasu i chęci na związek na odległość. Kazał mi jeszcze to przemyśleć.

W jeden dzień przemyślałam i zdecydowałam, że zostaję w Warszawie... że chce studiować tu i będę tu studiować, a pracę chce zachować taką jaką mam. Powiedziałam mu wprost o tym, próbowałam go jeszcze przekonać, żebyśmy spróbowali, ale nie.. Stwierdził, że skoro tak się sprawy mają to ten związek nie ma sensu i nie chce mu się o mnie walczyć. Zarzucił mi, że jestem dziecinna, bo u niego w mieście byśmy mieli mieszkanie za darmo praktycznie, byśmy mogli zaoszczędzić dużo pieniędzy, a ta warszawa tylko bierze z konta na wynajem, że przecież tam skąd on pochodzi to duże miasto i pracy pełno dla mnie, że ja się uparłam konkretnie na moją pracę, a studia to nie ważne jaka uczelnia, ważne co mam w głowie.. Ale nie, nie przekonywało mnie to. Wiedziałam, że jak się zgodzę na wyprowadzkę tam to będę tego żałować i zrobię to wbrew sobie. Zapytałam go tylko czy jest pewny tego.. Powiedział, że jeszcze pomyśli, pogada ze znajomymi czy oni widzą jakieś rozwiązanie, ale nie wie czy na coś wpadnie. Ja na to tylko "ok", nie płakałam, nie robiłam scen.

Tego samego dnia wzięłam swoje rzeczy z tego mieszkania, wróciłam do rodziców. On tam został, bo nie ma gdzie iść, a w wawie jeszcze musi trochę pobyć. Dał mi pieniądze, które mu przelałam na pół czynszu, nie chciałam ich przyjąć, ale mi je wcisnął.. i powiedział, że sam ogarnie kwestię tego mieszkania z właścicielem. Od czasu tej rozmowy nie zadziało się kompletnie nic, nie próbował faktycznie nic z naszym związkiem zrobić, jakby mu te lata przeleciały ot tak.. Czuję, że nawet już zaczynam się odkochiwać po tym wszystkim. Napisał do mnie tylko kiedy odbiorę reszty swoich rzeczy z mieszkania, i tyle, nic o nas, zero.. jakby zapomniał o tych wszystkich latach.

Zakładając ten temat nie liczę na odpowiedzi typu jak go odzyskać, bo ja już dziewczyny sobie uświadomiłam, ze ten związek jest bez przyszłości i dobrze się stało, że się rozstaliśmy.. Tylko chciałam zapytać czy któraś miała podobnie? Dlaczego? Po prostu dlaczego tak się dzieje..?
To nie był idealny związek, bo ewidentnie rozmijaliście się oczekiwaniami wobec życia, tylko wyszło to dość późno, bo póki nie musieliście to nie poruszaliście tego tematu i naiwnie zakładaliście, że druga strona ma tak jak ja, a miłość zwycięża wszystko. To był normalny związek. Brak dram, kłótni, wyzwisk, czy dobry seks i miło spędzony czas to nie jest jakaś nadzwyczajna sytuacja. Przynajmniej powinna to być norma. Poza tym rozstanie już mieliście średnio eleganckie. Facet nie powinien ci zarzucać, że jesteś dziecinna, bo nie podzielasz jego chęci uzależnienia się od jego rodziny i mieszkania na prowincji na pięterku u teściów. Także ja bym się cieszyła, że to wyszło teraz, że nie dałaś się namówić na zrezygnowanie z siebie. Nie zarzucałabym rozstania ani sobie, ani jemu. Każdy ma prawo żyć po swojemu. Jak wasze plany się rozmijają to niestety pozostaje iść każdy w swoją stronę. Nie ma co się poświęcać dla samego konceptu miłości. Życie masz jedno. Udanych związków możesz mieć kilka.
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 12:08   #3
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

No co tu dużo mówić, tak bywa w życiu. Wcześniej nie musieliście się mierzyć z żadną taką sytuacją, nie przeprowadzaliście pewnie żadnych rozmów na temat tego, gdzie będziecie mieszkać w przyszłości (raczej mało kto decyduje się na wynajem do końca życia, zazwyczaj planuje się zakup czy to mieszkania czy to budowy domu, rozmawia się o tym, gdzie chce się spędzić życie - czy na wsi czy w mieście, itp itd). Taki długi związek, a jednak rozmów na tak kluczowe tematy zabrakło. Wzięłaś za pewnik, że on chce mieszkać w stolicy.
Przyszło co do czego i wyszło, że jednak macie różne spojrzenie na pewne sprawy, a wasze drogi się rozmijają. Tak bywa, dobrze że to wyszło teraz, a nie w momencie, gdy jesteście na przykład po ślubie albo macie inne zobowiązania.
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 12:19   #4
white_bear
Pani żona :)
 
Avatar white_bear
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Codzienna 2/3
Wiadomości: 8 082
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Może właśnie zabrakło tutaj rozmowy o waszej przyszłości, o dalszych planach. Żyliście tym, co było tu i teraz, a gdzieś zabrakło jednak planowania.
Czy on kiedykolwiek wspominał Ci, że chciałby pracować u ojca w firmie? Wynieść się z Warszawy?
__________________
Kiedy Cię pierwszy raz ujrzałam, nigdy nie pomyślałam, że mogłabym Cię kochać ♥
Na zawsze Twoja
Na zawsze Mój
Na zawsze MY

white_bear jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 12:22   #5
dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 276
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Rozminęliście się w oczekiwaniach i widzeniu przyszłości, tyle i aż tyle. I ciebie rozumiem i jego. Też bym się po takim czasie nie bawił w związki na odległość.
Ty chciałaś studiować na lepszej uczelni (i prawidłowo), on chciał pracować w firmie ojca (i też prawidłowo, szczególnie jak ma szansę na jej rozwój i ewentualne przejęcie).
Poboli i przestanie.
dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 12:36   #6
lucciola
Zakorzenienie
 
Avatar lucciola
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 208
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Lepiej, że stało się to na etapie planowania przyszłości już na serio, niż na przykład dopiero po ślubie.
Czy wcześniej (choćby po zaręczynach) nigdy nie rozmawialiście jak wyobrażacie sobie tę wspólną przyszłość tak w konkretach?
lucciola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 12:46   #7
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Poznaliśmy się kiedy ja miałam 19 lat, a on 24. Najpierw byliśmy długi czas zwykłymi kumplami. Potem zaiskrzyło. Był to bardzo szczęśliwy związek. Serio, żadnych trupów w szafie. Oczywiście kłótnie się zdarzały jak to w każdych związkach, ale my nawet kłócić potrafiliśmy się z klasą. Żadnych krzyków czy płaczów, jak było coś nie tak to jedno i drugie mówiło spokojnie co się nie podoba i szukaliśmy od razu kompromisu, rozwiązania konfliktu. Żadnego rzucania talerzami czy cichych dni, nawet nie wiem czy to można było nazwać kłótniami, bardziej wymianą zdań, dyskusją o naszych potrzebach. Mieliśmy wspólnych znajomych, uwielbialiśmy razem spędzać ze sobą czas, nie nudziliśmy się sobą, seks był wspaniały. Po roku zamieszkaliśmy razem. I to tylko umocniło nasz związek. Nie było żadnego docierania się, po prostu z góry wiedzieliśmy jak ze sobą żyć. Dzieliliśmy się obowiązkami, jedno opiekowało się drugim jak źle się czuło. Po prostu, sielanka. Aż sama nie mogłam uwierzyć, że mam takiego faceta obok siebie i tak nam się udało fajnie zgrać. Nawet ta monotonia przebywania ze sobą codziennie nie była męcząca, a wręcz czułam się szczęśliwa, że mam stabilizację. Mimo mieszkania razem dalej chodziliśmy na randki raz w tygodniu i to dawało takiej świeżości naszemu związkowi. I tak minęły lata. W międzyczasie facet mi się oświadczył. Pierścionek przyjęłam z zadowoleniem. Już niebawem mieliśmy tak na serio planować ślub, ale wszystko się posypało...
przypuszczam że nie było aż tak sielsko skoro poważny zgrzyt i poszło w koncu na płacze i szantaże. Wygląda na to że byliście dobrym związkiem jak wszystko fajnie się układało przyszły problemy i okazało się dużo było różowych okularów a mniej podstaw by uważać się za znakomity związek.

Co do całości to bez urazy ale jeśli oceniać problem czysto technicznie, bez emocji, to jęczysz. Twardo postanowiłaś trzymać się Warszawy rękami i nogami. On firmy rodziców. Być może jego wizja była jednak lepsza niż Twoja (nic nie piszesz co to za biznes), pomijam ten domeczek z rodzicami. Też uważam że jeżdzenie co tydzien na drugi koniec Polski to takie sobie. Ogólnie każde z Was postawiło na siebie i swoje widzimisię no i rozstaliście, egoizmy w starciu. Równie dobrze mogłabyś zapytać siebie czemu nie postanowiłaś przeprowadzić się do niego na rok i zobaczyć jak to będzie (studia robić zaocznie). On już stolicy popróbował i zrozumiał że to nie dla niego, Ty nie wyfrunęłaś z gniazda bo wszystko masz na miejscu, rodzinę, perspektywy jakie daje Warszawa, pobawiłaś się chwilowo we wspólne mieszkanie i tyle. W dodatku jest 5 lat starszy i widocznie chciał dla siebie lepszej kariery stad ta potrzeba powrotu do firmy ojca.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2021-06-06 o 12:50
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-06-06, 14:13   #8
lucciola
Zakorzenienie
 
Avatar lucciola
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 208
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
przypuszczam że nie było aż tak sielsko skoro poważny zgrzyt i poszło w koncu na płacze i szantaże. Wygląda na to że byliście dobrym związkiem jak wszystko fajnie się układało przyszły problemy i okazało się dużo było różowych okularów a mniej podstaw by uważać się za znakomity związek.

Co do całości to bez urazy ale jeśli oceniać problem czysto technicznie, bez emocji, to jęczysz. Twardo postanowiłaś trzymać się Warszawy rękami i nogami. On firmy rodziców. Być może jego wizja była jednak lepsza niż Twoja (nic nie piszesz co to za biznes), pomijam ten domeczek z rodzicami. Też uważam że jeżdzenie co tydzien na drugi koniec Polski to takie sobie. Ogólnie każde z Was postawiło na siebie i swoje widzimisię no i rozstaliście, egoizmy w starciu. Równie dobrze mogłabyś zapytać siebie czemu nie postanowiłaś przeprowadzić się do niego na rok i zobaczyć jak to będzie (studia robić zaocznie). On już stolicy popróbował i zrozumiał że to nie dla niego, Ty nie wyfrunęłaś z gniazda bo wszystko masz na miejscu, rodzinę, perspektywy jakie daje Warszawa, pobawiłaś się chwilowo we wspólne mieszkanie i tyle. W dodatku jest 5 lat starszy i widocznie chciał dla siebie lepszej kariery stad ta potrzeba powrotu do firmy ojca.
To jest starcie dwóch egoizmów, ale moim zdaniem dziewczyna dobrze zrobiła, że nie rzuca wszystkiego, żeby jechać za facetem na drugi koniec Polski. Tu ma pracę, studia i perspektywę kolejnych, tam czekałoby ją mieszkanie kątem u obcych ludzi (nawet jeśli to przyszli teściowie to słabo) i organizowanie życia trochę od zera bo musi tam ogarnąć nową uczelnię i znaleźć pracę. A co jeśli po mieszkaniu przez rok czy dłużej tam u niego jednak by się rozstali? Ona znowu musiałaby poniekąd zaczynać od zera. On ma przynajmniej studia skończone. Ja bym za facetem nie pojechała do innego miasta/kraju. I uważam, że nie warto poświęcać się dla związku rezygnując z siebie.
On by tu niczego nie poświęcał gdyby wybrali opcję przenosin do jego miasta. Do Warszawy sam przecież przyjechał, na studia. Natomiast Autorka poświęciłaby bardzo wiele i moim zdaniem o wiele za dużo.
lucciola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 14:45   #9
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Bardzo dobrze że się nie zgodziłaś. Facet przeliczył wasz związek na pieniądze i te niestety wygrały. Tu z jego strony nie było chęci do najmniejszego kompromisu tylko Ty miałaś poświęcić wszystko żeby mu było dobrze. Obce miasto na drugim końcu Polski a w perspektywie bezrobocie, towarzyska samotność i mieszkanie kątem u niedoszłych teściów. Nie ma co, piękne życie by Ci zgotował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 16:27   #10
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez lucciola Pokaż wiadomość
To jest starcie dwóch egoizmów, ale moim zdaniem dziewczyna dobrze zrobiła, że nie rzuca wszystkiego, żeby jechać za facetem na drugi koniec Polski. Tu ma pracę, studia i perspektywę kolejnych, tam czekałoby ją mieszkanie kątem u obcych ludzi (nawet jeśli to przyszli teściowie to słabo) i organizowanie życia trochę od zera bo musi tam ogarnąć nową uczelnię i znaleźć pracę. A co jeśli po mieszkaniu przez rok czy dłużej tam u niego jednak by się rozstali? Ona znowu musiałaby poniekąd zaczynać od zera. On ma przynajmniej studia skończone. Ja bym za facetem nie pojechała do innego miasta/kraju. I uważam, że nie warto poświęcać się dla związku rezygnując z siebie.
On by tu niczego nie poświęcał gdyby wybrali opcję przenosin do jego miasta. Do Warszawy sam przecież przyjechał, na studia. Natomiast Autorka poświęciłaby bardzo wiele i moim zdaniem o wiele za dużo.
Postawila na siebie i z pewnej perspektywy dobrze zrobiła.

Natomiast. Skoro kilka lat temu on miał 24 lata to raczej był na koncówce studiów a dzisiaj bliżej mu do 30 i już jakiś czas pracuje. Widocznie uwiera go że połowę pensji wydaje na wynajem, autorce to rura bo jeszcze studiuje i zawsze ma dom rodzinny pod ręką. Prawdopodobnie w firmie ojca będzie miał lepszą pozycję i zarobki. Do tego ceny mieszkan w Warszawie pewnie go zniechęcają.
On już pokazał że wyrwał się ze strefy własnego komfortu, wyjechał na studia do stolicy i tutaj też kilka lat przepracował. A autorka co dała od siebie poza tym że wyprowadziła się parę ulic od siebie pomieszkać z chłopakiem i jak tylko coś nie pasuje w 10 minut może wrócić do domu? Dobrze pokazuje to zresztą obecna sytuacja, on nie wyjedzie szybciutenko mieszkać do rodziców tak o jak autorka gdy są foszki i brak zgdności; ona walizka szast prast i jest w domu. Ma dziewczyna komfortową sytuację i tylko się cieszyć ale serio naprawdę niech się nie dziwi że facet nie dostosował się do jej zachcianek i nie dostosował do jej planów, skoro z jej strony tak samo kompromisu zero, poza pomysłem jeżdzenia co łikend na drugi koniec kraju na jeden dzien. Skoro autorka wie że poza Warszawą życia nie widzi jej prawo i niech się tego trzyma (bo równie dobrze można powiedzieć że nic jej tam nie trzyma poza naturalnie rodzicami i magisterką którą można robić zaocznie) ale raczej powinna związać się z kimś podobnie jak ona zakochanym w stolicy. To nie jest dziwne że chłopak po kilku latach mieszkania w Warszawie widząc że dla niego to nie wygląda jak z kolorowego serialu woli stamtąd się zawinąć w rodzinne strony.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2021-06-06 o 16:32
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 16:52   #11
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez cruella_ Pokaż wiadomość
w swoim rodzinnym mieście miałby posadę w firmie taty i stabilną już pracę.
Cytat:
Napisane przez cruella_ Pokaż wiadomość
i że co tam praca, tam też jest duże miasto to na pewno coś znajdę..
Czyli on musi miec zapewniona prace, a Ty ewentualnie mozesz sobie poszukac i poryzykowac. Faktycznie traktuje Cie tak samo, jak samego siebie

Cytat:
Napisane przez cruella_ Pokaż wiadomość
Jego rodzice mają duży dom, to u nich mielibyśmy zamieszkać.
I to oczywiscie nie jest dziecinne wrocic do rodzicow.

Cytat:
Napisane przez cruella_ Pokaż wiadomość
Zarzucił mi, że jestem dziecinna,
Ale autorka jest dziecinna, bo chce mieszkac na swoim.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-06-06, 17:08   #12
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Ja, gdyby facet byl dla mnie super, poszlabym w tej sprawie na kompromis i sprobowala przeprowadzic sie do niego. Mam studia za soba, srednio wazne z jakiej uczelni masz papierek - najwazniejsze jest wlozyc prace wlasna. Dla mnie zrezygnowanie z lepszej uczelni na rzecz tego samego kierunku na troche gorszej, ale z facetem u boku byloby w porzadku, to jest tylko papier. Mieszkanie u tesciow to taka sobie opcja, ale moze za jakis czas cos byscie tam wynajeli. Praca tez wedlug mnie nie jest jakims problemem - chyba nie chcesz siedziec w jednej pracy do konca zycia? Niby rozumiem Twoje stanowisko, ale nie do konca rozumiem poswiecanie podobno idealnego zwiazku na rzecz studiow (to tylko dwa lata i papierek) czy pracy, ktora pewnie i tak kiedys zmienisz na inna. Widocznie zwiazek nie byl az taki super. No, ale mowie to z perspektywy osoby, ktora przeprowadzki tu i tam traktuje jak normalna czesc zycia.

**Taki super hiper idealny zwiazek porzucilabym z ciezkim sercem tylko wtedy, gdyby ta praca, ktora tak lubisz, byla czyms jednym na milion, na zasadzie, ze spelnienie moich marzen i taka juz nigdy nigdzie sie nie trafi. W innym wypadku praca to tylko praca, jezeli masz doswiadczenie i dodatkowo jestes gotowa na relokacje powinnas byc niezlym kaskiem dla pracodawcy, szczegolnie w mniejszym miescie niz Warszawa.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:09   #13
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Postawila na siebie i z pewnej perspektywy dobrze zrobiła.

Natomiast. Skoro kilka lat temu on miał 24 lata to raczej był na koncówce studiów a dzisiaj bliżej mu do 30 i już jakiś czas pracuje. Widocznie uwiera go że połowę pensji wydaje na wynajem, autorce to rura bo jeszcze studiuje i zawsze ma dom rodzinny pod ręką. Prawdopodobnie w firmie ojca będzie miał lepszą pozycję i zarobki. Do tego ceny mieszkan w Warszawie pewnie go zniechęcają.
On już pokazał że wyrwał się ze strefy własnego komfortu, wyjechał na studia do stolicy i tutaj też kilka lat przepracował. A autorka co dała od siebie poza tym że wyprowadziła się parę ulic od siebie pomieszkać z chłopakiem i jak tylko coś nie pasuje w 10 minut może wrócić do domu? Dobrze pokazuje to zresztą obecna sytuacja, on nie wyjedzie szybciutenko mieszkać do rodziców tak o jak autorka gdy są foszki i brak zgdności; ona walizka szast prast i jest w domu. Ma dziewczyna komfortową sytuację i tylko się cieszyć ale serio naprawdę niech się nie dziwi że facet nie dostosował się do jej zachcianek i nie dostosował do jej planów, skoro z jej strony tak samo kompromisu zero, poza pomysłem jeżdzenia co łikend na drugi koniec kraju na jeden dzien. Skoro autorka wie że poza Warszawą życia nie widzi jej prawo i niech się tego trzyma (bo równie dobrze można powiedzieć że nic jej tam nie trzyma poza naturalnie rodzicami i magisterką którą można robić zaocznie) ale raczej powinna związać się z kimś podobnie jak ona zakochanym w stolicy. To nie jest dziwne że chłopak po kilku latach mieszkania w Warszawie widząc że dla niego to nie wygląda jak z kolorowego serialu woli stamtąd się zawinąć w rodzinne strony.
Ale przepraszam on się dla niej do tej Warszawy przeprowadził czy na studia? Rzeczywiście dziewczyna nic od siebie nie daje. Studjując w rodzinnym mieście ładuje połowę wypłaty w czynsz żeby mieszkać ze swoim facetem a on żeby przyciąć koszty gotów się z nią bez mrugnięcia okiem rozstać i żadne rozwiązanie poza jego w grę nie wchodzi.
Do autorki: dobrze zrobiłaś bo za pół roku skończyłabyś tutaj ponownie z nowym wątkiem pięterkowym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:31   #14
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88746017]Ale przepraszam on się dla niej do tej Warszawy przeprowadził czy na studia? Rzeczywiście dziewczyna nic od siebie nie daje. Studjując w rodzinnym mieście ładuje połowę wypłaty w czynsz żeby mieszkać ze swoim facetem a on żeby przyciąć koszty gotów się z nią bez mrugnięcia okiem rozstać i żadne rozwiązanie poza jego w grę nie wchodzi.
Do autorki: dobrze zrobiłaś bo za pół roku skończyłabyś tutaj ponownie z nowym wątkiem pięterkowym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak bez mrugniecia okiem? Przeciez probowal z nia rozmawiac, podawal argumenty, uczelnia jest, prace powinna znalezc bez problemu, a i mieszkac gdzie by mieli. Wedlug mnie facet mial calkiem niezla wizje, nie wypial sie na autorke na zasadzie "mam cie w d, radz se sama". Rozumiesz autorke, a jego nie? Ja rozumiem oboje - jego rowniez. Co to za przyjemnosc mieszkac w miejscu, ktore Cie przytlacza, jak gdzies indziej lepiej sie odnajdziesz i wiesz, ze praca bedzie lepsza. Moze powinni sie w ogole do jakiegos innego miasta wyprowadzic, byloby po rowno.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:32   #15
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Odkąd ze mną eks zerwał po 2 i pół roku jednym smsem, całkowicie urywając kontakt jakbym nigdy nie istniała, nic mnie nie zdziwi.



Ale jednak, Autorko, wy mieliście problem fundamentalny. Każde pociągnęło w swoją stronę... Jedno jest pewne. Gdyby mu zależało, rozmawiałby. Nie byłoby takiego odcięcia się i rozstania od razu, tylko próby ułożenia wszystkiego we dwoje. Co też dotyczy Ciebie, bo uparłaś się na Wawę.



Coś mi jednak podpowiada, że jeszcze się dogadacie. Może za te 2 lata, gdy skończysz studia, nagle Warszawa okaże się dla Ciebie nieważna? Może on się jeszcze wcześniej odezwie, będziecie w kontakcie, dogadacie się? Z całego serca Ci tego życzę. Trzymaj się!
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:38   #16
glossyzuz
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 730
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

szkoda, że na samym początku znajomości nie przegadaliście tego tematu. wtedy w ogóle byście w związek nie wchodzili. czasem tak po prostu bywa, że niby do kogoś pasujemy, niby nam się układa, ale w tych najważniejszych rzeczach się nie dogadujemy. tu nie ma miejsca na kompromis, a próby zmuszenia jednej strony do ustąpienia skończą się tym, że ta jedna strona będzie nieszczęśliwa i związek i tak się rozpadnie.

potraktuj to po prostu jako lekcję i każdą następną potencjalnie romantyczną znajomość zaczynaj od przegadania jak facet widzi swoją przyszłość, to wiele ułatwi.
glossyzuz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:44   #17
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez v-x-n Pokaż wiadomość
Jak bez mrugniecia okiem? Przeciez probowal z nia rozmawiac, podawal argumenty, uczelnia jest, prace powinna znalezc bez problemu, a i mieszkac gdzie by mieli. Wedlug mnie facet mial calkiem niezla wizje, nie wypial sie na autorke na zasadzie "mam cie w d, radz se sama". Rozumiesz autorke, a jego nie? Ja rozumiem oboje - jego rowniez. Co to za przyjemnosc mieszkac w miejscu, ktore Cie przytlacza, jak gdzies indziej lepiej sie odnajdziesz i wiesz, ze praca bedzie lepsza. Moze powinni sie w ogole do jakiegos innego miasta wyprowadzic, byloby po rowno.
Ale jak to się nie wypiął? Albo się z nim wyprowadza albo rozstanie, taki był jego postulat. Ustalili że mają uzgodnić jakiś kompromis. Autorka zaproponowała średnie rozwiązanie ale chociaż coś zaproponowała. On natomiast twardo obstawał przy swoim. Przeprowadzka to moim zdaniem pikuś ale wizja mieszkania z rodzicami bo oszczędności jasno pokazuje jak to by się skończyło..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:55   #18
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Czasem facetowi jest coś takiego zwyczajnie na rękę. Pożył w Warszawie, pobawił się, a teraz wróci na ojcowiznę i zacznie nowe życie. Autorki już nie potrzebuje tak jak Warszawy.



Natomiast jeżeli ją kochał, to ochlonie i nustalą coś wspólnie
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 17:59   #19
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-12-05 o 02:19
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-06-06, 18:09   #20
lucciola
Zakorzenienie
 
Avatar lucciola
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 208
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Postawila na siebie i z pewnej perspektywy dobrze zrobiła.

Natomiast. Skoro kilka lat temu on miał 24 lata to raczej był na koncówce studiów a dzisiaj bliżej mu do 30 i już jakiś czas pracuje. Widocznie uwiera go że połowę pensji wydaje na wynajem, autorce to rura bo jeszcze studiuje i zawsze ma dom rodzinny pod ręką. Prawdopodobnie w firmie ojca będzie miał lepszą pozycję i zarobki. Do tego ceny mieszkan w Warszawie pewnie go zniechęcają.
On już pokazał że wyrwał się ze strefy własnego komfortu, wyjechał na studia do stolicy i tutaj też kilka lat przepracował. A autorka co dała od siebie poza tym że wyprowadziła się parę ulic od siebie pomieszkać z chłopakiem i jak tylko coś nie pasuje w 10 minut może wrócić do domu? Dobrze pokazuje to zresztą obecna sytuacja, on nie wyjedzie szybciutenko mieszkać do rodziców tak o jak autorka gdy są foszki i brak zgdności; ona walizka szast prast i jest w domu. Ma dziewczyna komfortową sytuację i tylko się cieszyć ale serio naprawdę niech się nie dziwi że facet nie dostosował się do jej zachcianek i nie dostosował do jej planów, skoro z jej strony tak samo kompromisu zero, poza pomysłem jeżdzenia co łikend na drugi koniec kraju na jeden dzien. Skoro autorka wie że poza Warszawą życia nie widzi jej prawo i niech się tego trzyma (bo równie dobrze można powiedzieć że nic jej tam nie trzyma poza naturalnie rodzicami i magisterką którą można robić zaocznie) ale raczej powinna związać się z kimś podobnie jak ona zakochanym w stolicy. To nie jest dziwne że chłopak po kilku latach mieszkania w Warszawie widząc że dla niego to nie wygląda jak z kolorowego serialu woli stamtąd się zawinąć w rodzinne strony.
Umówmy się, że propozycja mieszkania u jego rodziców, nawet jeśli mają duży dom, to mocno średni pomysł biorąc pod uwagę, że tu mieszkali trochę na swoim. Wynajmowali, ale byli we dwoje. To olbrzymia różnica. No i Autorka przecież razem z nim za ten wynajem płaciła. Teraz zrobiliby krok wstecz zamieszkując u jego rodziców.
Poza tym ta jego propozycja to jest granie na siebie w stu procentach. On sobie wszystko dla siebie zaplanował (mieszkanie za free u rodziców, posadka w fimie u rodziców), a Autorka "jakoś sobie poradzi", znajdzie "jakąś" pracę.
Kolejna rzecz: on sam tu przyjechał. Na studia, nie dla niej. Piszesz, że wyrwał się ze strefy komfortu, żeby tu studiować. Tak, ale teraz właśnie chce do tej strefy komfortu wrócić i oczekuje, że Autorka dostosuje się do jego planów bo mu się Warszawy odechciało.
Autorka dobrze zrobiła, że nie zgodziła się za nim pognać. Bo za jakiś czas mogłoby się okazać, że musi wracać bo im nie wyszło. I kolejny założony przez nią wątek nosiłby tytuł: "rzuciłam dla niego wszystko, a teraz on mnie rzucił".
lucciola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 18:15   #21
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88746055]Ale jak to się nie wypiął? Albo się z nim wyprowadza albo rozstanie, taki był jego postulat. Ustalili że mają uzgodnić jakiś kompromis. Autorka zaproponowała średnie rozwiązanie ale chociaż coś zaproponowała. On natomiast twardo obstawał przy swoim. Przeprowadzka to moim zdaniem pikuś ale wizja mieszkania z rodzicami bo oszczędności jasno pokazuje jak to by się skończyło..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No nie wiem, dla mnie to jej rozwiazanie tez jest takie od czapy. Wedlug mnie oboje sie na siebie wypieli i facet wcale nie jest bardziej winny niz autorka..
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 18:53   #22
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez v-x-n Pokaż wiadomość
Ja, gdyby facet byl dla mnie super, poszlabym w tej sprawie na kompromis i sprobowala przeprowadzic sie do niego. Mam studia za soba, srednio wazne z jakiej uczelni masz papierek - najwazniejsze jest wlozyc prace wlasna. Dla mnie zrezygnowanie z lepszej uczelni na rzecz tego samego kierunku na troche gorszej, ale z facetem u boku byloby w porzadku, to jest tylko papier. Mieszkanie u tesciow to taka sobie opcja, ale moze za jakis czas cos byscie tam wynajeli. Praca tez wedlug mnie nie jest jakims problemem - chyba nie chcesz siedziec w jednej pracy do konca zycia? Niby rozumiem Twoje stanowisko, ale nie do konca rozumiem poswiecanie podobno idealnego zwiazku na rzecz studiow (to tylko dwa lata i papierek) czy pracy, ktora pewnie i tak kiedys zmienisz na inna. Widocznie zwiazek nie byl az taki super. No, ale mowie to z perspektywy osoby, ktora przeprowadzki tu i tam traktuje jak normalna czesc zycia.

**Taki super hiper idealny zwiazek porzucilabym z ciezkim sercem tylko wtedy, gdyby ta praca, ktora tak lubisz, byla czyms jednym na milion, na zasadzie, ze spelnienie moich marzen i taka juz nigdy nigdzie sie nie trafi. W innym wypadku praca to tylko praca, jezeli masz doswiadczenie i dodatkowo jestes gotowa na relokacje powinnas byc niezlym kaskiem dla pracodawcy, szczegolnie w mniejszym miescie niz Warszawa.
Ale ten facet wcale nie jest dla niej super. Bo okazuje się, że jego potrzeby są najważniejsze a autorka niech sobie rzuca wszystko dla niego. Autorka miałaby zrezygnować ze swojego miasta, rodziny, otoczenia i znajomych, żeby on mógł wrócić do swoich. Autorka miałaby zrezygnować z wymarzonej pracy i kierunku (uczelni), żeby on mógł pracować w rodzinnej firmie. Oboje mają argumenty na równi w tym sporze, wiadomo każde by chciało mieszkać w swoim rodzinnym mieście, gdzir ma plany, tyle że podejście tego faceta to było totalne wywalone dupą na nią i obracanie jej argumentów w "ale jesteś dziecinna". Mimo że on miał identyczne argumenty. No to nie wiem czy chciałabyś rezygnować ze wszystkiego dla takiego "super faceta" co ciebie mialby w dupce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 18:56   #23
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Ale przepraszam on się dla niej do tej Warszawy przeprowadził czy na studia? Rzeczywiście dziewczyna nic od siebie nie daje. Studjując w rodzinnym mieście ładuje połowę wypłaty w czynsz żeby mieszkać ze swoim facetem a on żeby przyciąć koszty gotów się z nią bez mrugnięcia okiem rozstać i żadne rozwiązanie poza jego w grę nie wchodzi.
No nie dla niej ale od tych około 8 lat tam mieszka, a autorka na razie poza Wawę nie wybyła a i trudno to zamieszkanie z chłopakiem traktować super serio jak więcej tu widać chęci zabawy w dom jak realnej potrzeby. Ogólnie jak dla mnie powinna konczyć własny uniwerek skoro jest lepszy i nie rezygnować z pracy ale też nie można powiedzieć że facet od siebie nic nie dał (już pomijam że zawinęła się do mamusi a on uniósł honorem i wziął koszty na siebie), i dziwić się że mu nie leży płacenie połowy pensji za pół mieszkania czy opcjonalnie góra hajsu w kredycie za mieszkanie. A co do mieszkania w domu jego rodziców to wg mnie nie ma się nad tym co rozstrzasać bo inaczej brzmi zgoda na ustępstwo w postaci przeprowadzki w rodzinne strony TZ z zastrzeżeniem że na początku przez chwilę ok ale nie ma zgody na mieszkanie z ''teściami'' i tyle niż z góry że nie ma mowy o samej przeprowadzce. Nic autorka nie pisze o możliwościach faceta ale skoro tyle kasy wydają na samo mieszkanie to on super nie zarabia, a w ojca firmie raczej będzie miał lepiej.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2021-06-06 o 19:00
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:01   #24
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Ja nie miałabym problemu przełożyć czy zrewidować swoje plany dla partnera, gdyby przedstawił mi jakieś racjonalne argumenty za i wiedziałabym, że dla niego to jest szansa życia. Natomiast 'będziemy mieszkać na pięterku z moimi rodzicami, żeby oszczędzić na wynajmie', 'wyprowadzamy się z miasta wojewódzkiego do jakieś dużo mniej perspektywicznej okolicy' i 'ja pracuję u starych, a ty sobie coś znajdziesz' to nie wpisują się dla mnie w tę kategorię.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
No nie dla niej ale od tych około 8 lat tam mieszka, a autorka na razie poza Wawę nie wybyła a i trudno to zamieszkanie z chłopakiem traktować super serio jak więcej tu widać chęci zabawy w dom jak realnej potrzeby.
Ja nie wiem Hultaj co ty masz z tą zabawą w dom. Miałaś problem wyprowadzeniem się od rodziców, że tak traktujesz z góry innych, którzy dość wcześnie wyprowadzają się choć nie muszą?
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:06   #25
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Ale ten facet wcale nie jest dla niej super. Bo okazuje się, że jego potrzeby są najważniejsze a autorka niech sobie rzuca wszystko dla niego. Autorka miałaby zrezygnować ze swojego miasta, rodziny, otoczenia i znajomych, żeby on mógł wrócić do swoich. Autorka miałaby zrezygnować z wymarzonej pracy i kierunku (uczelni), żeby on mógł pracować w rodzinnej firmie. Oboje mają argumenty na równi w tym sporze, wiadomo każde by chciało mieszkać w swoim rodzinnym mieście, gdzir ma plany, tyle że podejście tego faceta to było totalne wywalone dupą na nią i obracanie jej argumentów w "ale jesteś dziecinna". Mimo że on miał identyczne argumenty. No to nie wiem czy chciałabyś rezygnować ze wszystkiego dla takiego "super faceta" co ciebie mialby w dupce.
Jeśli w związku miałaby być równowaga to autorka powinna dokonczyć studia i popracować tam gdzie się zatrudniła, tylko i tak przyszedłby moment gdy powinna zgodzić się na wyprowadzkę w jego strony i danie szansy jemu.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:09   #26
black_elderflower
Raczkowanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 475
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88746127]Ja nie miałabym problemu przełożyć czy zrewidować swoje plany dla partnera, gdyby przedstawił mi jakieś racjonalne argumenty za i wiedziałabym, że dla niego to jest szansa życia. Natomiast 'będziemy mieszkać na pięterku z moimi rodzicami, żeby oszczędzić na wynajmie', 'wyprowadzamy się z miasta wojewódzkiego do jakieś dużo mniej perspektywicznej okolicy' i 'ja pracuję u starych, a ty sobie coś znajdziesz' to nie wpisują się dla mnie w tę kategorię.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------



Ja nie wiem Hultaj co ty masz z tą zabawą w dom. Miałaś problem wyprowadzeniem się od rodziców, że tak traktujesz z góry innych, którzy dość wcześnie wyprowadzają się choć nie muszą? [/QUOTE]Popieram,

Mimo wszystko trzymam stronę Autorki.

Czy chłopak od początku studiowania w Warszawie informował ją, że po studiach zjeżdża do domu rodzinnego pracować u ojca ? Jeżeli tak, to zwracam honor, ale z tego co widzę Autorka nie była o tym od początku informowana.

Może bym jeszcze pomyślała o przeniesieniu się do miejscowości jej faceta ale pod dwoma warunkami:
- pomocy w utrzymaniu na czas znalezienia nowej pracy (bo ona rezygnuje ze swojej dla niego)
- wynajmowania niezależnego lokum bez rodziców. Nigdy żadnego pięterka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:14   #27
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Ja nie wiem Hultaj co ty masz z tą zabawą w dom. Miałaś problem wyprowadzeniem się od rodziców, że tak traktujesz z góry innych, którzy dość wcześnie wyprowadzają się choć nie muszą?
ale po co tak agresywnie. Autorka opisuje rzekomo ''idealny związek'' a znajomi jej sekundują jaki to facet jest zuy podczas gdy jak tylko przychodzi poważna rozkmina i nie potrafią się dogadać i raz dwa wynosi się do mamusi. Dla mnie to niepoważne. Fajnie że ma takie możliwości tylko dla mnie to właśnie trąci dziecinadą lub jak wolisz rozpieszczeniem. No szkoda że on jakoś nie ma tego luksusu by z dnia na dzien lecieć do tatusia i mamci ale krytykuje go osoba która sama z pomocy rodziców korzysta z chęcią.

Po drugie autentycznie bym się wściekła gdybym usłyszała to co powiedziała autorka - że za 2 lata się obroni i MOŻE POMYŚLI o wyprowadzce. To jest dokładnie takie samo mydlenie jak ''może za 2 lata będę chcieć mieć dzieci''. Co kto lubi, ale dla mnie nic dziwnego że faceta po takich słowach trafiło i jej wygarnął od dzieciaków i niedojrzałych. Swoją drogą jest niedojrzała bo ma jakieś opcjonalnie 22 lata, nic w tym zdrożnego. Prosiła o różne opinie to ma różne. Jej stronę trzymają jej ziomeczki, chociaż myślę że gdyby któraś z jej koleżanek realnie stała przed takim dylematem to wcale nie jest wykluczone że przynajmniej by spróbowała pomieszkać gdzieś indziej niż tam gdzie od zawsze. Mimo wszystko to jest trochę abstrakcyjne że 22latka już teraz zakłada że poza Wawe nie wyjedzie, podczas gdy facet jak się okazuje tez jest z jakiegoś dużego miasta i za przeproszeniem totalnej wiochy jej nie proponuje.


A z jeszcze innej beczki to serialnie, zazdroszczę ludziom () tych wielkich poważnych związków, ślubów w tle i zaręczyn, a jak przyszło co do czego to już autorka się odkochuje iwogule. No wielka miłość, oj wielka. I teraz autorka rozkminia że czemu on się tak zachował, jakby te lata nic nie znaczyły, zero latania za nią itepe ale sama za nim też nie lata. Jej to wolno zniechęcać się i wypinać , jemu nie.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2021-06-06 o 19:20
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:35   #28
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Mimo wszystko to jest trochę abstrakcyjne że 22latka już teraz zakłada że poza Wawe nie wyjedzie, podczas gdy facet jak się okazuje tez jest z jakiegoś dużego miasta i za przeproszeniem totalnej wiochy jej nie proponuje.
sorry, ale co niby jest w tym abstrakcyjnego? dziewczyna się w Warszawie urodziła, wychowała, ma tam rodzinę, znajomych, pracę, studia. można chcieć mieszkać całe życie w jednym miejscu, nie wiem co w tym dziwnego? ja też bym nie rzuciła wszystkiego, gdyby ktoś wymagał ode mnie, żebym się wyprowadziła, bo on sobie tak wymyślił.
ba, nawet byłam w podobnej sytuacji i też rzuciłam faceta, a nie całą swoją egzystencję
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:50   #29
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Dobrze zrobiłaś. Widocznie z jego strony uczucie się wypaliło, tak się zdarza.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-06-06, 19:56   #30
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Idealny związek, a nagłe rozstanie... Jak to jest z tą miłością?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
A z jeszcze innej beczki to serialnie, zazdroszczę ludziom () tych wielkich poważnych związków, ślubów w tle i zaręczyn, a jak przyszło co do czego to już autorka się odkochuje iwogule. No wielka miłość, oj wielka. I teraz autorka rozkminia że czemu on się tak zachował, jakby te lata nic nie znaczyły, zero latania za nią itepe ale sama za nim też nie lata. Jej to wolno zniechęcać się i wypinać , jemu nie.
Tak właśnie wygląda życie. Nie wiem co tutaj jest do zazdroszczenia, czy szydzenia.

Nie byłaś nigdy w poważnym związku?
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-06-12 13:19:30


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:42.