Czy to ŁZS?

[Yvete]

Od zawsze miałam grube, mocne włosy, bez żadnych problemów - nawet gdy zachorowałam na niedoczynność tarczycy nie zaczęły wypadać. I właśnie ponad 3 lata temu zaczęłam brać na tarczycę Euthyrox, w międzyczasie odstawiłam też Izotek (który w czasie kuracji nie wpłynął na moje włosy w ogóle) i po jakiś 4 miesiącach włosy zaczęły się dosłownie sypać z głowy.
Od tamtego czasu odwiedziłam już różnych dermatologów, endokrynologów i trychologów i nic mi nie pomogło, włosy nadal lecą i jest coraz gorzej.
U trychologa niby wyszło ŁZS, dostałam peeling i szampon - po których włosy wypadają jeszcze bardziej.
Włosy mam suche, głowę myję co dwa dni (chociaż równie dobrze mogłabym co kilka dni, bo włosy mi się nie przetłuszczają), nie mam łupieżu i żadnej łuski, jedyne co to skóra głowy jest biała i błyszcząca, w dotyku ciepła i jakby wilgotna, czasem swędzi.
Miałam robiony jeden "zabieg" pielęgnacyjny u trychologa właśnie, peeling + jakaś maska, po umyciu i wysuszeniu włosów ten nalot nadal był na skórze, więc nie mam pojęcia jak mogłabym go usunąć (cerkogel czy salicylol nie pomagają, próbowałam )
Badałam wszystkie możliwe hormony i witaminy, które mogłyby mieć wpływ na łojotok, wszystko w normie.

[Antymionka]

Napisane przez Yvete

Od zawsze miałam grube, mocne włosy, bez żadnych problemów - nawet gdy zachorowałam na niedoczynność tarczycy nie zaczęły wypadać. I właśnie ponad 3 lata temu zaczęłam brać na tarczycę Euthyrox, w międzyczasie odstawiłam też Izotek (który w czasie kuracji nie wpłynął na moje włosy w ogóle) i po jakiś 4 miesiącach włosy zaczęły się dosłownie sypać z głowy.
Od tamtego czasu odwiedziłam już różnych dermatologów, endokrynologów i trychologów i nic mi nie pomogło, włosy nadal lecą i jest coraz gorzej.
U trychologa niby wyszło ŁZS, dostałam peeling i szampon - po których włosy wypadają jeszcze bardziej.
Włosy mam suche, głowę myję co dwa dni (chociaż równie dobrze mogłabym co kilka dni, bo włosy mi się nie przetłuszczają), nie mam łupieżu i żadnej łuski, jedyne co to skóra głowy jest biała i błyszcząca, w dotyku ciepła i jakby wilgotna, czasem swędzi.
Miałam robiony jeden "zabieg" pielęgnacyjny u trychologa właśnie, peeling + jakaś maska, po umyciu i wysuszeniu włosów ten nalot nadal był na skórze, więc nie mam pojęcia jak mogłabym go usunąć (cerkogel czy salicylol nie pomagają, próbowałam )
Badałam wszystkie możliwe hormony i witaminy, które mogłyby mieć wpływ na łojotok, wszystko w normie.

A może to reakcja właśnie po tym Izoteku? ŁZS to przetłuszczanie się skóry, więc myślę że to może jakieś podrażnienie? Nigdy nie słyszałam o czymś takim może zmiana pielęgnacji skóro włosy są suche, to skóra głowy też?