Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Panowanie i paniowanie to przyjęty od dawien dawna zwyczaj, na który nie ma się co obrażać ani kontestować na siłę. Ludzie sami między sobą muszą się dogadać, jak im poręczniej się do siebie zwracać. Przede wszystkim obie strony muszą się komfortowo.

[aa2]

Napisane przez kocia_lapka

Czym się zajmowałaś i czym chcesz się zajmować?

tak ogónie finanse/bankowośc plus zastepca dyrektora oddziału bankowego
Chciałabym teraz iśc w prace biurowe, dokumenty , administracje.

[Mahdab]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87207219]Panowanie i paniowanie to przyjęty od dawien dawna zwyczaj, na który nie ma się co obrażać ani kontestować na siłę. Ludzie sami między sobą muszą się dogadać, jak im poręczniej się do siebie zwracać. Przede wszystkim obie strony muszą się komfortowo.[/QUOTE]To, że tak jest od dawien dawna to żaden argument, jak coś się nie podoba.
Nikt się przecież nie obraża (przynajmniej nic takiego nie zauważyłam). Jeśli już to ci tyknieci się obrazili.

Właśnie coraz częściej nie muszą się co do tego dogadywać, bo wchodzą do firmy gdzie jest zasada mówienia po imieniu i po sprawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Mahdab

To, że tak jest od dawien dawna to żaden argument, jak coś się nie podoba.
Nikt się przecież nie obraża (przynajmniej nic takiego nie zauważyłam). Jeśli już to ci tyknieci się obrazili.

Właśnie coraz częściej nie muszą się co do tego dogadywać, bo wchodzą do firmy gdzie jest zasada mówienia po imieniu i po sprawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jak tak jest przyjęte, to muszą się dostosować. Nie wszędzie jednak obowiązują takie normy - na szczęście! - i ludzie mają wybór.

[aa2]

Napisane przez Mahdab

To, że tak jest od dawien dawna to żaden argument, jak coś się nie podoba.
Nikt się przecież nie obraża (przynajmniej nic takiego nie zauważyłam). Jeśli już to ci tyknieci się obrazili.

Właśnie coraz częściej nie muszą się co do tego dogadywać, bo wchodzą do firmy gdzie jest zasada mówienia po imieniu i po sprawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I to jest najlepsza opcja. Z góry określająca jakie zasady panują danej firmie. Jeśli nie ma takich zasad to warto poczekac i zobaczyć ...nie ma co od razu włazić na TY jesli w firmie nei jest to sprecyzowane i ktos może sobie nie życzyć

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez aa2

I to jest najlepsza opcja. Z góry określająca jakie zasady panują danej firmie. Jeśli nie ma takich zasad to warto poczekac i zobaczyć ...nie ma co od razu włazić na TY jesli w firmie nei jest to sprecyzowane i ktos może sobie nie życzyć

Zgadzam się.

[andra]

Napisane przez Mahdab

To, że tak jest od dawien dawna to żaden argument, jak coś się nie podoba.
Nikt się przecież nie obraża (przynajmniej nic takiego nie zauważyłam). Jeśli już to ci tyknieci się obrazili.

Właśnie coraz częściej nie muszą się co do tego dogadywać, bo wchodzą do firmy gdzie jest zasada mówienia po imieniu i po sprawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Właśnie! Ja przesiąkłam tym po wielu latach spędzonych 'na ty'.
I odnośnie wypowiedzi Amazoniak - wszystkie moje zakłady były polskie, w tym prawdziwe państwowe 'korpo' czyli urzędy i większość nie miała takich problemów. Nawet najwyższa władza (z tym że była poniżej 35 lat i to chyba jest ważne).
I jak myślę o tym teraz, to widzę prawidłowość, tam gdzie jest bardziej nowoczesne zarządzanie, tam raczej jest 'w stylu zachodnim' na ty. A tam, gdzie jest dużo 'leśnych dziadków' - jak moje aktualne i poprzednie miejsce pracy, wszyscy mają kija w d***.
Wg mnie to utrudnia i jest bardzo sztuczne, jak biurko w biurko ktoś paniuje. Chyba że różnica wieku będzie 40 lat, to się staje bardziej naturalne...
Jesteśmy z 1 gliny z Kafkązmlekiem, ja walę wszystkim cześć i czekam na reakcję (na równorzędnych stanowiskach i wieku niższym niż emerytalny). Dotychczas nigdy nikt mnie nie zastopował, wszyscy reagują pozytywnie. Niewygodne jest rozróżniać tych tak a tych tak. Zresztą nie mam do tego głowy i tak jak mahdab, bywa że zwracam się też całkowicie bezosobowo.
Poza tym, widzę z 2 strony to samo, ostatnio dyrektor z którym nie miałam jeszcze do czynienia, wchodzi z 'cześć' i 'ty, mogłabyś coś tam'. Więc z nim mam z głowy

Koralina, jak to na 1 stanowisku będziecie we 2 osoby? A nie ma jakiś nowych konkursów?
Ja też zbliżam się powoli do końca umowy, i nie wiem co by tu zrobić, chyba mam kryzys. Tragicznie nie jest, ale dobrze też nie, kilka rzeczy wkurza. Przy czym na pewno, po moich ostatnich przejściach (mobbingu, oszukaniu przez pracodawcę i jeszcze tam coś), nie jestem jeszcze w stanie już teraz szukać, zmieniać, uczyć się nowych spraw. Czyli nic innego mi nie pozostaje jak zostać i czekać, może się co zmieni na lepsze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez andra

Właśnie! Ja przesiąkłam tym po wielu latach spędzonych 'na ty'.
I odnośnie wypowiedzi Amazoniak - wszystkie moje zakłady były polskie, w tym prawdziwe państwowe 'korpo' czyli urzędy i większość nie miała takich problemów. Nawet najwyższa władza (z tym że była poniżej 35 lat i to chyba jest ważne).
I jak myślę o tym teraz, to widzę prawidłowość, tam gdzie jest bardziej nowoczesne zarządzanie, tam raczej jest 'w stylu zachodnim' na ty. A tam, gdzie jest dużo 'leśnych dziadków' - jak moje aktualne i poprzednie miejsce pracy, wszyscy mają kija w d***.
Wg mnie to utrudnia i jest bardzo sztuczne, jak biurko w biurko ktoś paniuje. Chyba że różnica wieku będzie 40 lat, to się staje bardziej naturalne...
Jesteśmy z 1 gliny z Kafkązmlekiem, ja walę wszystkim cześć i czekam na reakcję (na równorzędnych stanowiskach i wieku niższym niż emerytalny). Dotychczas nigdy nikt mnie nie zastopował, wszyscy reagują pozytywnie. Niewygodne jest rozróżniać tych tak a tych tak. Zresztą nie mam do tego głowy i tak jak mahdab, bywa że zwracam się też całkowicie bezosobowo.
Poza tym, widzę z 2 strony to samo, ostatnio dyrektor z którym nie miałam jeszcze do czynienia, wchodzi z 'cześć' i 'ty, mogłabyś coś tam'. Więc z nim mam z głowy

Koralina, jak to na 1 stanowisku będziecie we 2 osoby? A nie ma jakiś nowych konkursów?
Ja też zbliżam się powoli do końca umowy, i nie wiem co by tu zrobić, chyba mam kryzys. Tragicznie nie jest, ale dobrze też nie, kilka rzeczy wkurza. Przy czym na pewno, po moich ostatnich przejściach (mobbingu, oszukaniu przez pracodawcę i jeszcze tam coś), nie jestem jeszcze w stanie już teraz szukać, zmieniać, uczyć się nowych spraw. Czyli nic innego mi nie pozostaje jak zostać i czekać, może się co zmieni na lepsze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tam nie mam kija w d..., a też, dopóki nie poznam kogoś bliżej, wolę oficjalną formę. Nie widzę związku jednego z drugim.

[andra]

Jak masz kilkaset i więcej osób w pracy, a kontakt z nimi okazjonalny, to trochę czasu Ci zejdzie zanim poznasz je bliżej...
Ja mówię że swojej strony i doświadczenia, że tak to wygląda, jak ktoś jest młody a na siłę tworzy granice. I tyle. Zresztą jestem już blisko średniego wieku, także ten...
Przykład, u mnie jest np. duże spotkanie, i wygląda to co najmniej dziwnie, jeden zwraca się tak, drugi siak, a trzeci do każdego inaczej. A na co dzień to samo. Jakby nie treść i to co robisz w pracy było ważne, tylko szeregowanie czy jesteśmy psiapsiółkami, czy nie, bo jeszcze mamy do siebie dystans...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez aa2

tak ogónie finanse/bankowośc plus zastepca dyrektora oddziału bankowego
Chciałabym teraz iśc w prace biurowe, dokumenty , administracje.

O kurcze, mam nadzieję, że dasz radę, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że jak się ma trochę wyższe kompetencje niż stanowisko na które się aplikuje to nie ma zbyt dużych szans. A czemu tak chcesz zmienić? Nie boisz się, że się zanudzisz?

Napisane przez Mahdab

No to jeśli wyskakiwalas sama na "ty" do kogoś starszego wiekiem faktycznie można uznać to za niegrzeczne...

Jeśli ktoś o góra 15 lat jest starszą osobą to może masz rację Ale zmyliło mnie odpowiadanie "cześć" na moje "cześć", no i to, że wiele osób jest z tą osobą na "ty" takich raczej w moim wieku. No u mnie dziwaczne są zasady.
Też jestem zwolennikiem mówienia bezosobowo jak się da, ale nie zawsze się da i jak widać nie zawsze można wyczuć.

Napisane przez Mahdab

Tak więc piszmy sobie na ty, Kafka

Napisane przez Mahdab

Nie byłam przyzwyczajona mówić na "ty" ludziom w wieku moich wykładowców, ciotek czy pani ze sklepu. Po kilku dniach postanowiłam się przełamać i mieć to za sobą

Do pań w sklepach mówisz na "ty"? Bo ja jednak nie, na studiach też nie "tykowałam". Ale w liceum nauczyciele wprowadzili zasadę, żeby właśnie im mówić na "ty" tylko nieliczni sobie nie życzyli i wyraźnie to zaznaczali, to było dopiero, tak się przełamać w wieku 16 lat!

Napisane przez andra

I jak myślę o tym teraz, to widzę prawidłowość, tam gdzie jest bardziej nowoczesne zarządzanie, tam raczej jest 'w stylu zachodnim' na ty. A tam, gdzie jest dużo 'leśnych dziadków' - jak moje aktualne i poprzednie miejsce pracy, wszyscy mają kija w d***.

Zgadzam się Też zauważam taką "regułę".

Napisane przez andra

Ja też zbliżam się powoli do końca umowy, i nie wiem co by tu zrobić, chyba mam kryzys. Tragicznie nie jest, ale dobrze też nie, kilka rzeczy wkurza. Przy czym na pewno, po moich ostatnich przejściach (mobbingu, oszukaniu przez pracodawcę i jeszcze tam coś), nie jestem jeszcze w stanie już teraz szukać, zmieniać, uczyć się nowych spraw. Czyli nic innego mi nie pozostaje jak zostać i czekać, może się co zmieni na lepsze?

Nie chcę być złym duchem forum, hehehe ale jak po takim czasie się nie zmieniło, to chyba prędko się nie zmieni. A pozostanie tam i szukanie czegoś jednocześnie nie wchodzi w grę?
To jest ta praca, dla której się przeniosłaś do Krakowa (chyba)?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ariada]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87207470]Ja tam nie mam kija w d..., a też, dopóki nie poznam kogoś bliżej, wolę oficjalną formę. Nie widzę związku jednego z drugim.[/QUOTE]Nie chce, żebyś odebrała to źle, ale przez cały czas pisania na tym wątku właśnie mam wrażenie, że masz trochę tego kija w d... No generalnie wydajesz się być spięta i do tego służbistką. Właśnie u takich osób najczęściej obserwuje problem z przejściem na ty. I generalnie nie widzę w tym nic złego, jeśli nie chcesz to nie, ale wydaje mi się, że to może wpływać na postrzeganie Ciebie przez otoczenie w określony sposób.


Ja w tym momencie nawet w sklepach często mówię na Ty, chyba że Pani jest w wieku mojej mamy. Ale tutaj też staram się wyczuć, bo jak zobaczę, że bardziej wyluzowana to też powiem na ty. Ale jak widzę kogoś powiedzmy do lat 50 to zwracam się bezosobowo albo na ty właśnie.


W ogóle wczoraj miałam wypadek i 2 dziewczyny udzieliły mi pomocy, a ja w tym szoku tylko do nich kilka razy mówiłam, żeby nie mówiły mi Pani, bo mi się to rzuciło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Nie, Kafko, akurat się nie przeprowadzałam. Ale niedaleko jestem, Katowice i okolice.
Może się zmienić o tyle, że ktoś z innego działu mnie zapragnie (wiem ) albo będzie okazja, abym sama przeszła. To jest prawdopodobne, bo tak tu można, nie robią pod górkę.
Byłby wilk syty i owca cała, zmieniłabym dział i zakres obowiązków bez zmiany firmy. Jednak biję się z myślami, bo nie wiadomo czy długofalowo wyszłoby mi to na dobre. Mam jeszcze kilka tygodni do namysłu. Problemem jest głównie to, że ta firma to miejsce, w którym mogę spędzić wiele lat albo zostać na zawsze. Naprawdę. Nie chciałabym nic spalić, no ale jednak coś mnie świerzbi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Ariada

Nie chce, żebyś odebrała to źle, ale przez cały czas pisania na tym wątku właśnie mam wrażenie, że masz trochę tego kija w d... No generalnie wydajesz się być spięta i do tego służbistką. Właśnie u takich osób najczęściej obserwuje problem z przejściem na ty. I generalnie nie widzę w tym nic złego, jeśli nie chcesz to nie, ale wydaje mi się, że to może wpływać na postrzeganie Ciebie przez otoczenie w określony sposób.


Ja w tym momencie nawet w sklepach często mówię na Ty, chyba że Pani jest w wieku mojej mamy. Ale tutaj też staram się wyczuć, bo jak zobaczę, że bardziej wyluzowana to też powiem na ty. Ale jak widzę kogoś powiedzmy do lat 50 to zwracam się bezosobowo albo na ty właśnie.


W ogóle wczoraj miałam wypadek i 2 dziewczyny udzieliły mi pomocy, a ja w tym szoku tylko do nich kilka razy mówiłam, żeby nie mówiły mi Pani, bo mi się to rzuciło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W ostatniej pracy nie byłam właśnie spięta. Nie, to już nie ten etap.
Służbistka chyba muszę pójść do policji
Nie, to nie ma związku, w każdym razie nie musi. Możesz ze wszystkimi chcieć być na ty, a dalej być sztywny. Kij w d... nie na tym polega. Kij w d... to przede wszystkim tłamszenie własnej osobowości i brak pewności siebie, moim zdaniem.

[Ariada]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87207915]W ostatniej pracy nie byłam właśnie spięta. Nie, to już nie ten etap.
Służbistka chyba muszę pójść do policji
Nie, to nie ma związku, w każdym razie nie musi. Możesz ze wszystkimi chcieć być na ty, a dalej być sztywny. Kij w d... nie na tym polega. Kij w d... to przede wszystkim tłamszenie własnej osobowości i brak pewności siebie, moim zdaniem.[/QUOTE]No to inaczej rozumiemy pojęcie kija w d... ;P

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Ariada

No to inaczej rozumiemy pojęcie kija w d... ;P

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Widocznie .

[aa2]

Napisane przez Kafkazmlekiem

O kurcze, mam nadzieję, że dasz radę, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że jak się ma trochę wyższe kompetencje niż stanowisko na które się aplikuje to nie ma zbyt dużych szans. A czemu tak chcesz zmienić? Nie boisz się, że się zanudzisz?

Chętnie bym sie ponudziła -tak szczerze. Przez te 5 lat przeżyłam wiele łącznie z mobbingiem. Dość mam pracy w banku

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Bo chodzę na rozmowy i widzę że nie koniecznie osoby rekrutujące czytają dokładnie co jest w CV, często tez pomimo opisu rekruterzy maja mylne pojecie o tym jak wygląda praca w banku (czesto myślą że siedzi sie przy biurku i tylko ładnei usmiecha do klientów ).

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez aa2

Bo chodzę na rozmowy i widzę że nie koniecznie osoby rekrutujące czytają dokładnie co jest w CV, często tez pomimo opisu rekruterzy maja mylne pojecie o tym jak wygląda praca w banku (czesto myślą że siedzi sie przy biurku i tylko ładnei usmiecha do klientów ).

Zawsze mnie to bardzo zaskakiwało. To że rekruter/ewentualny przełożony nie do końca rozumie, na czym polegało moje stanowisko, jeśli firma była z innej branży, to jeszcze jestem się w stanie z tym pogodzić, ale że czasami wydają się jakby kompletnie nie przeczytali CV, to już dla mnie jest żenujące.

Ale i tak najbardziej byłam w szoku jak poszłam na rozmowę do firmy z branży i panie kompletnie nie umiały ogarnąć swoimi rozumkami moich stanowisk. No kurde, takie stanowiska są też w ich firmie... musiałam kilka razy tłumaczyć czym się zajmowałam, opowiadać kilkukrotnie ścieżkę kariery i tłumaczyć się, dlaczego po trzymiesięcznej umowie zlecenie przeszłam do innego departamentu na etat to było mega żenujące i dziwne.

[Mahdab]

Napisane przez Kafkazmlekiem

O kurcze, mam nadzieję, że dasz radę, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że jak się ma trochę wyższe kompetencje niż stanowisko na które się aplikuje to nie ma zbyt dużych szans. A czemu tak chcesz zmienić? Nie boisz się, że się zanudzisz?


Jeśli ktoś o góra 15 lat jest starszą osobą to może masz rację Ale zmyliło mnie odpowiadanie "cześć" na moje "cześć", no i to, że wiele osób jest z tą osobą na "ty" takich raczej w moim wieku. No u mnie dziwaczne są zasady.
Też jestem zwolennikiem mówienia bezosobowo jak się da, ale nie zawsze się da i jak widać nie zawsze można wyczuć.





Do pań w sklepach mówisz na "ty"? Bo ja jednak nie, na studiach też nie "tykowałam". Ale w liceum nauczyciele wprowadzili zasadę, żeby właśnie im mówić na "ty" tylko nieliczni sobie nie życzyli i wyraźnie to zaznaczali, to było dopiero, tak się przełamać w wieku 16 lat!


Zgadzam się Też zauważam taką "regułę".




Nie chcę być złym duchem forum, hehehe ale jak po takim czasie się nie zmieniło, to chyba prędko się nie zmieni. A pozostanie tam i szukanie czegoś jednocześnie nie wchodzi w grę?
To jest ta praca, dla której się przeniosłaś do Krakowa (chyba)?

Szczerze mówiąc ja tak jak pisałam pewnie bym doczekała na ruch tej osoby. Co nie zmienia faktu, że śmieszne jest dla mnie zwrócenie uwagi z takiego głupiego powodu.
Szczerze mówiąc nie widzę żadnego + mówienia panowania sobie, może mnie ktoś oświeci

Właśnie do pan w sklepach, wykładowców i innych starszych nie mówiłam nigdy wcześniej (przed pracą) na ty. Dlatego dziwnie mi było na samym początku z osobami 40+.

Zgadzam sie z wami co do tych firm. Moja ostatnia to taki PRL, ludzie bardzo mili, serdeczni, ale dużo starszych pracowników i mniej dynamicznych. Jakby czas stanął w miejscu 30 lat temu

Napisane przez andra

Nie, Kafko, akurat się nie przeprowadzałam. Ale niedaleko jestem, Katowice i okolice.
Może się zmienić o tyle, że ktoś z innego działu mnie zapragnie (wiem ) albo będzie okazja, abym sama przeszła. To jest prawdopodobne, bo tak tu można, nie robią pod górkę.
Byłby wilk syty i owca cała, zmieniłabym dział i zakres obowiązków bez zmiany firmy. Jednak biję się z myślami, bo nie wiadomo czy długofalowo wyszłoby mi to na dobre. Mam jeszcze kilka tygodni do namysłu. Problemem jest głównie to, że ta firma to miejsce, w którym mogę spędzić wiele lat albo zostać na zawsze. Naprawdę. Nie chciałabym nic spalić, no ale jednak coś mnie świerzbi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba bym pokombinowala jeszcze z tym zakładem. Ale ja często zmieniam pracę i już mam niechęć na razie do tego. Jeśli nienjestes przekonana na 100% co robić, to pracuj dalej i poczekaj co ci przyjdzis do głowy, obserwuj inne działy jak pracują, albo składam cv z wysoką stawka, a nóż ktoś ci tyle da i wtedy nie będzie dylematu czy iść

Napisane przez Ariada

No to inaczej rozumiemy pojęcie kija w d... ;P

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Osoba z kijem w d... To sztywniak (co się samo nasuwa), osoba formalna, drazliwa, niechętnie naginajaca zasady. I szczerze mówiąc nie znam takiej osoby, która przyzna, że taka jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karla Electra]

Ludzie nie mają pojęcia o połowie zawodów i stanowisk. Mnie wiele lat temu bardzo raził fakt, gdy utożsamiali mój tytuł wizażysty z kosmetyczką.. Mogłam tłumaczyć dziesiątki razy, że to zupełnie coś innego a ludzie nadal swoje.

[Ariada]

Napisane przez Mahdab

Osoba z kijem w d... To sztywniak (co się samo nasuwa), osoba formalna, drazliwa, niechętnie naginajaca zasady. I szczerze mówiąc nie znam takiej osoby, która przyzna, że taka jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak samo też to rozumiem



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dolczi]

Napisane przez Ariada

Tak samo też to rozumiem



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I ja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MerryMeMary]

Też to tak rozumiem.

Bardzo mnie denerwują rozmowy, gdzie widzę, że nikt nawet nie spojrzał na moje CV. Kiedyś powiedziałam, że firmie X robiłam to i to, na co mój rozmówca spojrzał w CV (stanowisko i firma na samej górze) - oo faktycznie, pracowała tam pani Po takich rozmowach odechciewa mi się robienia CV pod firmę.

[Karla Electra]

Mi raz podczas rozmowy rekruter wprost powiedział, że nie miał jeszcze czasu zajrzeć w moje CV - widziałam jego zagubiony wzrok gdy mówiłam o zmianie uczelni. I to na drugiej rozmowie(!). Tak samo postąpił dyrektor marki w czwartym etapie...

[paula1456]

Napisane przez MerryMeMary

Maggie Q Ale jest różnica między nie czuję się w tej pracy a boje się, że sobie nie poradzę. Chyba większość z nas boi się pierwszych dni w pracy, ale to nie jest powód, żeby rzucać pracę albo co gorsza nawet nie spróbować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się Ja rozpoczynając swoją pracę też się bałam, że to nie dla mnie, że nie dam rady, że tego wszystkiego nie ogarnę i już byłam bliska żeby pójść do szefowej i powiedzieć, że rezygnuję. Narzeczony postawił mnie na szczęście do pionu, powiedział, że nie ma co od razu rezygnować, że przecież muszę pracować, bo z jednej pensji nie damy rady godnie żyć i co? I otrząsnęłam się z marazmu i teraz śmigam w pracy I uważam, że to najlepsza z prac jakie miałam, nie chodzę do niej jak na ścięcie, staram się wszystko ogarniać, a jak czegoś nie wiem czy mam wątpliwości to konsultuję to z koleżankami

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez paula1456

Zgadzam się Ja rozpoczynając swoją pracę też się bałam, że to nie dla mnie, że nie dam rady, że tego wszystkiego nie ogarnę i już byłam bliska żeby pójść do szefowej i powiedzieć, że rezygnuję. Narzeczony postawił mnie na szczęście do pionu, powiedział, że nie ma co od razu rezygnować, że przecież muszę pracować, bo z jednej pensji nie damy rady godnie żyć i co? I otrząsnęłam się z marazmu i teraz śmigam w pracy I uważam, że to najlepsza z prac jakie miałam, nie chodzę do niej jak na ścięcie, staram się wszystko ogarniać, a jak czegoś nie wiem czy mam wątpliwości to konsultuję to z koleżankami

To znaczy, że brak Ci pewności siebie, jak się boisz, że sobie nie dasz rady.

[paula1456]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87211067]To znaczy, że brak Ci pewności siebie, jak się boisz, że sobie nie dasz rady.[/QUOTE]Możliwe, ale jednak dałam radę i jak na razie jest naprawdę ok.
Gdybym wtedy zrezygnowała to z pewnością bym tego potem bardzo żałowała

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez paula1456

Możliwe, ale jednak dałam radę i jak na razie jest naprawdę ok.
Gdybym wtedy zrezygnowała to z pewnością bym tego potem bardzo żałowała

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

To dobrze

[Fufka]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87211067]To znaczy, że brak Ci pewności siebie, jak się boisz, że sobie nie dasz rady.[/QUOTE]Zabiorę w końcu głos, bo już czytać się nie da.

Nie Maggie, to wcale nie o tym świadczy. Myślę, że 100% ludzi, którzy zaczynają pracę czy projekt, tak, tak nawet wysoko ,wyspecjalizowani specjaliści, to się stresują, nie dlatego, że brak im wiary w siebie czy brak im umiejętności. Po prostu nowe zawsze budzi niepewność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Fufka

Zabiorę w końcu głos, bo już czytać się nie da.

Nie Maggie, to wcale nie o tym świadczy. Myślę, że 100% ludzi, którzy zaczynają pracę czy projekt, tak, tak nawet wysoko ,wyspecjalizowani specjaliści, to się stresują, nie dlatego, że brak im wiary w siebie czy brak im umiejętności. Po prostu nowe zawsze budzi niepewność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie czytaj
A dlaczego nowe budzi niepewność? Ano dlatego, że człowiek podświadomie czuje "zagrożenie" dla swoich dotychczasowych kompetencji. I pojawia się strach przed tym, że sobie nie da rady. Jak człowiek nie czuje tego strachu, to nowe traktuje z zaciekawieniem, chce się z tym zapoznać, wybadać, co to jest.
No, na logikę, jak masz wiarę w siebie, to nie masz powodu się bać