Koszty życia 2019, czyli ile wydają wizażanki i wizażanie

[pempek]

Specjalnie wczoraj spojrzałam na cenę pieczarek u mnie w markecie, całkiem ładne pieczarki na wagę kosztowały 7,99 kg. Miasto ok 50 tys mieszkańców niedaleko stolicy


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lulka19]

Napisane przez pempek

Specjalnie wczoraj spojrzałam na cenę pieczarek u mnie w markecie, całkiem ładne pieczarki na wagę kosztowały 7,99 kg. Miasto ok 50 tys mieszkańców niedaleko stolicy


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Lidl ? Akurat są tam w promocji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[angelicja]

Napisane przez lulka19

Lidl ? Akurat są tam w promocji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie w Lidlu w Niemczech też były na promocji i kilogram wychodził po 1,92 e, więc na złotówki podobnie. W Polsce wszystko poszło do góry z żywności. Gdy z wakacji chciałam coś przywieść, "bo taniej", to po namyśle nie było czego i wybraliśmy produkty, których tu nie ma, lub są tylko na polskich półkach, czyli ptasie mleczko, twaróg, wafelki i kabanosy.

[pempek]

Napisane przez lulka19

Lidl ? Akurat są tam w promocji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie Lidl, carrfour i nie było żadnej promocji, regularna cena. Na targu tez brzydsze za 8 a ładniejsze 10 zł / kg


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez cava

W sumie porównywalna z innymi roślinami.
Czereśnie po 24-29 zł, borówka amerykańska 25 zł ( a jest na nią szczyt sezonu) , fasolka niezmiennie 14 zł, pomidory u mnie niezmiennie 14 zł te polne malinowe i bycze serca, papryka teraz staniała ale chyba też w resztę roku chodzi po 14-15 zeta.

A pietruszki się zjada zdecydowanie mniej, bo to raczej przyprawa niż warzywo do samodzielnego zjadania.

A będzie jeszcze drożej bo już ludzie podostawali pierwsze wypłaty 500+ na pierwsze dzieci. Pieniądz rozdawany traci na wartości.

Ciekawe, kupilam ostatnio 500 gram borowki w niemieckim supermarkecie a wyprodukowana byla w Polsce. Czyli 8 euro, czyli 32 zl za kilo. To tylko o 7 zl za kg wiecej niz w Polsce. Czyli pewnie koszt dowozu itd.
A pyszna jest, bardzo slodka.

Ale weszlam sobie z ciekawosci na gazetke biedronki. Brzoskwinie 3 zl. Papryka 4 zl. Sliwka 3 zl. To chyba dobre ceny. Ale faktycznie jakby wiecej owocow bylo niz warzyw.

---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Napisane przez amillia

Oficjalna klasyfikacja zakupów będąca wzorcem do obliczania inflacji na terenie całej Unii Europejskiej - hurr durr na pewno coś zaniżyli, niezależnie od opinii ekonomistów całego świata.
Losowy użytkownik wizażu twierdzi, że pieczarki podrożały - ewidentny i obiektywny fakt nie do podważenia.

No ok.



Na podstawie jednostkowych obserwacji naprawdę nic się nie da zauważyć. Podawałam link do rzetelnego miernika zmian cen w gospodarce, naprawdę obliczenia na podstawie 35 tysięcy punktów sprzedażowych w całym kraju są bardziej wiarygodne niż "w moim osiedlowym sklepie mleko podrożało".

Oczywiscie ze te obliczenia sa bardziej wiarygodne.

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ----------

Napisane przez angelicja

U mnie w Lidlu w Niemczech też były na promocji i kilogram wychodził po 1,92 e, więc na złotówki podobnie. W Polsce wszystko poszło do góry z żywności. Gdy z wakacji chciałam coś przywieść, "bo taniej", to po namyśle nie było czego i wybraliśmy produkty, których tu nie ma, lub są tylko na polskich półkach, czyli ptasie mleczko, twaróg, wafelki i kabanosy.

Ale tak bylo zawsze, zywnosc w Niemczech jest po prostu bardzo tania.

[invisible_01]

Napisane przez amillia

Oficjalna klasyfikacja zakupów będąca wzorcem do obliczania inflacji na terenie całej Unii Europejskiej - hurr durr na pewno coś zaniżyli, niezależnie od opinii ekonomistów całego świata.
Losowy użytkownik wizażu twierdzi, że pieczarki podrożały - ewidentny i obiektywny fakt nie do podważenia.

No ok.



Na podstawie jednostkowych obserwacji naprawdę nic się nie da zauważyć. Podawałam link do rzetelnego miernika zmian cen w gospodarce, naprawdę obliczenia na podstawie 35 tysięcy punktów sprzedażowych w całym kraju są bardziej wiarygodne niż "w moim osiedlowym sklepie mleko podrożało".

Dla Ciebie to są jednostkowe obserwacje, a ja mam gdzieś to, co mówią ekonomiści, skoro od wielu lat robię zakupy w tych samych 3 sklepach i chodzę do tych samych miejsc (restauracje, kina itd.) widzę, jak bardzo wszystko drożeje. Tak z 6 lat temu kupowałam borówki za 2,99 zł za 250g i to była normalna cena, w promocji było taniej. Obecnie normalna cena za to samo opakowanie to to 5,99 zł w tym samym sklepie. Ziemniaki wczesne - obecna cena to 2,99 zł/kg. Niewiele lat temu cena za kg była w okolicach 1 zł. Kilka lat temu na studiach kupując 2 bilety do kina w promocji środy z Orange wychodziło 22 zł za dwa bilety. Teraz - 32 zł. Mogę tak wymieniać bez końca.

[michal100]

Skoro część społeczeństwa dostała dodatkowe środki finansowe to rynek podnosi ceny towarów i usług. Wzrost płacy minimalnej też częściowo jest odpowiedzialny za wzrost cen.Wiadomo,że duża część tej kasy pójdzie na konsumpcję. A cen żywności Państwo nie może regulować odgórnie.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Nawet po tym watku widac jak bardzo place poszly do gory. Wydatki wiekszosci wypowiadajacych sie (a co za tym idzie zarobki) sa kosmicznie wysokie... no chyba ze watek omijaja wizazanki pracujace za pensje minimalna (czy nizsza niz 3 tys)?

Jeszcze chcialam dodac... bo tak widzialam ze edanowi wypominano przez 2 strony, ze oszczedzanie to nie koszty zycia...


... utrzymanie dzialalnosci gospodarczej to tez nie sa koszty zycia

[Vivienne]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87087962]
Jeszcze chcialam dodac... bo tak widzialam ze edanowi wypominano przez 2 strony, ze oszczedzanie to nie koszty zycia...


... utrzymanie dzialalnosci gospodarczej to tez nie sa koszty zycia [/QUOTE]

To fakt, też mi się to rzuciło w oczy. Ja w koszty nie wrzucam ile mi składek wychodzi czy podatków z wynagrodzenia przy UOP, czemu więc przy działalności miałoby się to liczyć?;

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87087857]

Ale weszlam sobie z ciekawosci na gazetke biedronki. Brzoskwinie 3 zl. Papryka 4 zl. Sliwka 3 zl. To chyba dobre ceny. Ale faktycznie jakby wiecej owocow bylo niz warzyw.[COLOR="Silver"]

[/QUOTE]

Ceny dobre, ale te śliwki i brzoskwinie z supermarketów są okropne.
Jeszcze brzoskwinie ogarniam, z importu pewnie, zbierają zielone gdzieś w Hiszpani, a biedra kupuje najtańsze.
Ale skąd oni w sezonie na śliwki, biorą takie niedobre śliwki to serio nie wiem.
A na śliwki i jabłka, przynajmniej u nas na Pomorzu jest mega urodzaj, chyba jeszcze nie widziałam tak obsypanych owocami śliw- więcej owoców niż liści, drzewa są fioletowe.


Papryka pewnie OK, ale inna sprawa ze jak ostatnio zrobiłam leczo z papryki niewymiarowej z targu od chłopa ( a też 3 zeta, bo niewymiarowe, odpadowa, krzywa ), to się nie mogliśmy nachwalić, tak dobre wyszło z niczego po prostu. Ot, warzywo które sobie urosło własna siłą.

Nie chcę nikomu robić przykrości bo zaraz się zleca obrońcy stonki, ale ogólnie wszytkie supermarkety karmią nas żywnością coraz bardziej okropną. bez smaku, zapachu, byle wyglądało jak od linijki i coraz bardziej ubogo jeśli idzie o ilość gatunków . I wszędzie to samo, byle się nie wyłamać.

[lovebird]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87087857]Ale weszlam sobie z ciekawosci na gazetke biedronki. Brzoskwinie 3 zl. Papryka 4 zl. Sliwka 3 zl. To chyba dobre ceny. Ale faktycznie jakby wiecej owocow bylo niz warzyw.[/QUOTE] Ty chyba sobie żarty robisz. Przecież to są ceny 50% taniej obowiązujące, uwaga! 2 dni. Więc takich cen nie bierz do porównywania kosztów życia Zaraz będziemy liczyć, że można jednego dnia pojechać do Netto po jabłka, innego do Biedronki po śliwki, a innego do Lidla po pomidora. I obniżymy koszty życia

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Napisane przez cava

Ceny dobre, ale te śliwki i brzoskwinie z supermarketów są okropne.
Jeszcze brzoskwinie ogarniam, z importu pewnie, zbierają zielone gdzieś w Hiszpani, a biedra kupuje najtańsze.
Ale skąd oni w sezonie na śliwki, biorą takie niedobre śliwki to serio nie wiem.
A na śliwki i jabłka, przynajmniej u nas na Pomorzu jest mega urodzaj, chyba jeszcze nie widziałam tak obsypanych owocami śliw- więcej owoców niż liści, drzewa są fioletowe.


Papryka pewnie OK, ale inna sprawa ze jak ostatnio zrobiłam leczo z papryki niewymiarowej z targu od chłopa ( a też 3 zeta, bo niewymiarowe, odpadowa, krzywa ), to się nie mogliśmy nachwalić, tak dobre wyszło z niczego po prostu. Ot, warzywo które sobie urosło własna siłą.

Nie chcę nikomu robić przykrości bo zaraz się zleca obrońcy stonki, ale ogólnie wszytkie supermarkety karmią nas żywnością coraz bardziej okropną. bez smaku, zapachu, byle wyglądało jak od linijki i coraz bardziej ubogo jeśli idzie o ilość gatunków . I wszędzie to samo, byle się nie wyłamać.

Ostatnio jadłam dobre śliwki z Biedronki, jabłek też jest duży wybór. Ale zgadzam się, w markecie to loteria, jeśli chodzi o owoce, warzywa, o mięsie nie wspomnę.

A co do wspominanych pieczarek, to u mnie od jesieni stała cena - 8,99 zł

[invisible_01]

Tak naprawdę nie trzeba chodzić po sklepach, żeby widzieć, jak rosną ceny. Wystarczy zamawiać pizzę cały czas w tej samej pizzerii, żeby zobaczyć jak wszystko drożeje - paliwo (dowód składników do nich i pizzy do klienta), warzywa i składniki spożywcze. Duża pizza margherita w Da Grasso kosztowała u mnie 10 lat temu 11 zł + dowóz 2 zł. Obecna cena 24 zł + dowóz 5 zł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lovebird]

Napisane przez cava

Papryka pewnie OK, ale inna sprawa ze jak ostatnio zrobiłam leczo z papryki niewymiarowej z targu od chłopa ( a też 3 zeta, bo niewymiarowe, odpadowa, krzywa ), to się nie mogliśmy nachwalić, tak dobre wyszło z niczego po prostu. Ot, warzywo które sobie urosło własna siłą.

Nie chcę nikomu robić przykrości bo zaraz się zleca obrońcy stonki, ale ogólnie wszytkie supermarkety karmią nas żywnością coraz bardziej okropną. bez smaku, zapachu, byle wyglądało jak od linijki i coraz bardziej ubogo jeśli idzie o ilość gatunków . I wszędzie to samo, byle się nie wyłamać.

Jeszcze jedno dodam ze swojej strony do Twojej wypowiedzi. Od dziecka byłam uczona tego, że jak w śliwce jest robak, to jest dobra. Też mam wrażenie, że teraz (głównie w marketach, ale nie tylko) wszystko to, co tak naprawdę smaczne, uważane jest za odpad - bo właśnie te robaki, bo nie ma takiego kształtu, bo nie urosło. Jak mówisz, wszystko musi być pod linijkę i błyszczące. No chyba że marchew eko/bio, to specjalnie piaskiem jeszcze zasypana W marketach zazwyczaj trafiam na niedojrzałe owoce. U mnie nawet, jak wybór teoretycznie jest, to po prostu nie są one smaczne. Trzeba mieć naprawdę szczęście albo na tyle się znać, że widząc owoc wiesz, że ten akurat będzie dobry. To już nie są te same smaki, co jadłam 20 lat temu z targu, ale ceny, oczywiście, w górę...

[lulka19]

Napisane przez lovebird

Jeszcze jedno dodam ze swojej strony do Twojej wypowiedzi. Od dziecka byłam uczona tego, że jak w śliwce jest robak, to jest dobra. Też mam wrażenie, że teraz (głównie w marketach, ale nie tylko) wszystko to, co tak naprawdę smaczne, uważane jest za odpad - bo właśnie te robaki, bo nie ma takiego kształtu, bo nie urosło. Jak mówisz, wszystko musi być pod linijkę i błyszczące. No chyba że marchew eko/bio, to specjalnie piaskiem jeszcze zasypana W marketach zazwyczaj trafiam na niedojrzałe owoce. U mnie nawet, jak wybór teoretycznie jest, to po prostu nie są one smaczne. Trzeba mieć naprawdę szczęście albo na tyle się znać, że widząc owoc wiesz, że ten akurat będzie dobry. To już nie są te same smaki, co jadłam 20 lat temu z targu, ale ceny, oczywiście, w górę...

Ale w jakim sensie dobra ? Ze zdrowa to się zgadzam , ale czy Ty taka zjesz ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ludzie sobie ten wzrost cen pokryją z 500 plus. Ludzie zarabiający minimalna ze wzrostu płacy.
A reszta będzie miała coraz mniej kasy. Szczególnie Ci co zarabiają na granicy minimalnej, ale wzrost pensji im państwowo nie przysługuje.

Od przyszłego roku ma wzrosnąć znacznie ceny energii. Wtedy to dopiero wszystko pójdzie w górę.
Jeszcze niech wzrosną stopy procentowe, to już w ogóle część ludzi się nie pozbiera.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[lovebird]

Napisane przez lulka19

Ale w jakim sensie dobra ? Ze zdrowa to się zgadzam , ale czy Ty taka zjesz ?

Może tej z robakiem nie, ale jeśli w kupionych śliwkach trafią się robaczywe, to chyba większość ludzi jest wielce oburzona, a dla mnie to nic takiego, a nawet znak, że owoce nie są tak pryskane Nie wiem, może się mylę

[amillia]

Napisane przez invisible_01

Dla Ciebie to są jednostkowe obserwacje, a ja mam gdzieś to, co mówią ekonomiści, skoro od wielu lat robię zakupy w tych samych 3 sklepach i chodzę do tych samych miejsc (restauracje, kina itd.) widzę, jak bardzo wszystko drożeje. Tak z 6 lat temu kupowałam borówki za 2,99 zł za 250g i to była normalna cena, w promocji było taniej. Obecnie normalna cena za to samo opakowanie to to 5,99 zł w tym samym sklepie. Ziemniaki wczesne - obecna cena to 2,99 zł/kg. Niewiele lat temu cena za kg była w okolicach 1 zł. Kilka lat temu na studiach kupując 2 bilety do kina w promocji środy z Orange wychodziło 22 zł za dwa bilety. Teraz - 32 zł. Mogę tak wymieniać bez końca.

A szczepionki są szkodliwe, bo widziałaś trzy przypadki, które [wstaw cokolwiek].

Wierz sobie w co chcesz, ale Twoja wiara nie ma żadnego przełożenia na fakty, które podałam. Generalnie "mam gdzieś co mówią naukowcy, ja wiem swoje" już wszystko powiedziało o Twoim podejściu, więc nie ma tutaj nawet miejsca na dyskusję, wszystkie dowody podważysz, bo przecież wiesz swoje.

Obserwacja cen biletów kinowych na promocji z Orange jako dowód na zanegowania oficjalnej wysokości inflacji, oh boy, no nic, już się nie znęcam

[invisible_01]

Napisane przez amillia

A szczepionki są szkodliwe, bo widziałaś trzy przypadki, które [wstaw cokolwiek].

Wierz sobie w co chcesz, ale Twoja wiara nie ma żadnego przełożenia na fakty, które podałam. Generalnie "mam gdzieś co mówią naukowcy, ja wiem swoje" już wszystko powiedziało o Twoim podejściu, więc nie ma tutaj nawet miejsca na dyskusję, wszystkie dowody podważysz, bo przecież wiesz swoje.

Obserwacja cen biletów kinowych na promocji z Orange jako dowód na zanegowania oficjalnej wysokości inflacji, oh boy, no nic, już się nie znęcam

Gdzie napisałam, że jest to dowód na zanegowanie oficjalnej wysokości inflacji? Podaj mi proszę konkretnie. Chyba sobie dopowiedziałaś i wysnułaś własną teorię, a taka z Ciebie ekonomistka trzymająca się faktów

Według Ciebie mój koszyk zakupowy nie ma żadnego znaczenia, bo dane dotyczące inflacji są jakie są. A według mnie dajesz sobie wmawiać idiotyzmy przedstawione na podstawie konkretnie dopasowanych danych i wytycznych w taki sposób, aby pasowały do tego, co przedstawiający chce pokazać. No bo hej, ludzie, jaka inflacja, jaki wzrost cen, przecież dane pokazują, że jest wszystko super i nie jest istotne, że płacicie za te same produkty 100% więcej niż parę lat temu, a Wasza pensja niestety się nie podwoiła

Zrównanie szczepionek do wydatków to już w ogóle inny level i nie mam pojęcia, skąd to w ogóle wzięłaś.

[amillia]

Napisane przez invisible_01

Gdzie napisałam, że jest to dowód na zanegowanie oficjalnej wysokości inflacji? Podaj mi proszę konkretnie. Chyba sobie dopowiedziałaś i wysnułaś własną teorię, a taka z Ciebie ekonomistka trzymająca się faktów

Według Ciebie mój koszyk zakupowy nie ma żadnego znaczenia, bo dane dotyczące inflacji są jakie są. A według mnie dajesz sobie wmawiać idiotyzmy przedstawione na podstawie konkretnie dopasowanych danych i wytycznych w taki sposób, aby pasowały do tego, co przedstawiający chce pokazać. No bo hej, ludzie, jaka inflacja, jaki wzrost cen, przecież dane pokazują, że jest wszystko super i nie jest istotne, że płacicie za te same produkty 100% więcej niż parę lat temu, a Wasza pensja niestety się nie podwoiła

Nie wiem co według Ciebie ma wspólnego moje wykształcenie ekonomiczne z krytykowaniem Twoich poglądów od czapy, ale pominę
Twój koszyk zakupowy jak najbardziej może zawierać tylko i wyłącznie produkty, które podlegały zwiększonej inflacji, ale po pierwsze musiałabyś go świadomie dobierać w ten sposób, co raczej nie miało miejsca, a po drugie jak już podawałam istnieją metody obliczenia indywidualnego poziomu inflacji, więc na żadnych "ogólnych" wyliczeniach nie musisz się nawet opierać jeśli uważasz, że nie odzwierciedlają Twoich nawyków zakupowych. Nie muszę sobie nic dawać wmawiać, wiem doskonale jak liczona jest inflacja, wiem jakie wielkości obejmuje i skąd czerpie dane, i posiadając tę wiedzę, wiem, że jest najbardziej obiektywnym miernikiem zmiany wartości cen towarów i usług w czasie jaki obecnie posiadamy. Ty nie masz pojęcia o inflacji, nie masz pojęcia jak jest liczona, nie masz nawet pojęcia z tego co widzę o różnych wartościach inflacji dla poszczególnych produktów czy wagach inflacyjnych, więc to jak dyskusja z antyszczepionkowcem, który "wie lepiej" i "daliście sobie wmówić przez naukowców bzdury". Nie ma podstaw do dyskusji, bo nie masz pojęcia o czym dyskutujesz, wysuwasz wnioski na podstawie własnej interpretacji tego czym jest inflacja. Przykre, że zamiast się dokształcić wolisz zamknąć się w swojej antynaukowej bańce "ja wiem lepiej", no ale Twój wybór.

Według tego zakłamanego i manipulującego opinią ludu GUSu inflacja warzyw w zeszłym miesiącu przekroczyła 30% w ujęciu rocznym. Dlatego pani Helenka może czuć, że pietruszka podrożała, ale NIE DA SIĘ na tej podstawie wywnioskować jaka jest średnioroczna inflacja w całej gospodarce, bo jest to niemiarodajne.

Zrównanie szczepionek do wydatków to już w ogóle inny level i nie mam pojęcia, skąd to w ogóle wzięłaś.

Musisz doczytać czym jest analogia, może coś zaświta.

[invisible_01]

Napisane przez amillia

Nie wiem co według Ciebie ma wspólnego moje wykształcenie ekonomiczne z krytykowaniem Twoich poglądów od czapy, ale pominę
Twój koszyk zakupowy jak najbardziej może zawierać tylko i wyłącznie produkty, które podlegały zwiększonej inflacji, ale po pierwsze musiałabyś go świadomie dobierać w ten sposób, co raczej nie miało miejsca, a po drugie jak już podawałam istnieją metody obliczenia indywidualnego poziomu inflacji, więc na żadnych "ogólnych" wyliczeniach nie musisz się nawet opierać jeśli uważasz, że nie odzwierciedlają Twoich nawyków zakupowych. Nie muszę sobie nic dawać wmawiać, wiem doskonale jak liczona jest inflacja, wiem jakie wielkości obejmuje i skąd czerpie dane, i posiadając tę wiedzę, wiem, że jest najbardziej obiektywnym miernikiem zmiany wartości cen towarów i usług w czasie jaki obecnie posiadamy. Ty nie masz pojęcia o inflacji, nie masz pojęcia jak jest liczona, nie masz nawet pojęcia z tego co widzę o różnych wartościach inflacji dla poszczególnych produktów czy wagach inflacyjnych, więc to jak dyskusja z antyszczepionkowcem, który "wie lepiej" i "daliście sobie wmówić przez naukowców bzdury". Nie ma podstaw do dyskusji, bo nie masz pojęcia o czym dyskutujesz, wysuwasz wnioski na podstawie własnej interpretacji tego czym jest inflacja. Przykre, że zamiast się dokształcić wolisz zamknąć się w swojej antynaukowej bańce "ja wiem lepiej", no ale Twój wybór.

Według tego zakłamanego i manipulującego opinią ludu GUSu inflacja warzyw w zeszłym miesiącu przekroczyła 30% w ujęciu rocznym. Dlatego pani Helenka może czuć, że pietruszka podrożała, ale NIE DA SIĘ na tej podstawie wywnioskować jaka jest średnioroczna inflacja w całej gospodarce, bo jest to niemiarodajne.



Musisz doczytać czym jest analogia, może coś zaświta.

A ja Cię poproszę tylko o jedno - pokaż mi proszę, gdzie napisałam, że inflacja jest albo jej nie ma, bo ja tak uważam. Napisałam, że mam gdzieś, co mówią ekonomiści - gdzie napisałam, że się mylą i że ja wiem lepiej? To nie jest forum ekonomiczne, to nie jest wątek ekspercki, to jest wątek o kosztach życia Wizażanek, więc zluzuj może trochę gumę w majtach i daruj sobie to wywyższanie się. To jest wątek o kosztach życia i ponieważ moje koszty życia wzrastają, to mam gdzieś, co ekonomiści mówią o wzroście cen. Nie interesuje mnie to, bo ja koszty swojego życia opieram na podstawie tego, co kupuję, a nie na podstawie tego, co mi mówią statystyki. Jeśli płacę za usługi nagle więcej, mimo że nie zwiększył się ich zakres, jeśli płacę więcej za te same produkty, to dla mnie osobiście zwiększyły się koszty życia i to jest dla mnie osobiście miarodajne, a nie jakiekolwiek statystyki. Ty widocznie wolisz patrzeć na dane, a nie na własne odczucia i na podstawie tego wysnuwać wnioski dotyczące tego, jak Ci się żyje - ok, Twój wybór.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Napisane przez invisible_01

A ja Cię poproszę tylko o jedno - pokaż mi proszę, gdzie napisałam, że inflacja jest albo jej nie ma, bo ja tak uważam. Napisałam, że mam gdzieś, co mówią ekonomiści - gdzie napisałam, że się mylą i że ja wiem lepiej? To nie jest forum ekonomiczne, to nie jest wątek ekspercki, to jest wątek o kosztach życia Wizażanek, więc zluzuj może trochę gumę w majtach i daruj sobie to wywyższanie się. To jest wątek o kosztach życia i ponieważ moje koszty życia wzrastają, to mam gdzieś, co ekonomiści mówią o wzroście cen. Nie interesuje mnie to, bo ja koszty swojego życia opieram na podstawie tego, co kupuję, a nie na podstawie tego, co mi mówią statystyki. Jeśli płacę za usługi nagle więcej, mimo że nie zwiększył się ich zakres, jeśli płacę więcej za te same produkty, to dla mnie osobiście zwiększyły się koszty życia i to jest dla mnie osobiście miarodajne, a nie jakiekolwiek statystyki. Ty widocznie wolisz patrzeć na dane, a nie na własne odczucia i na podstawie tego wysnuwać wnioski dotyczące tego, jak Ci się żyje - ok, Twój wybór.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jesteśmy na forum dyskusyjnym, tak jak Ty się odniosłaś do mojego posta stwierdzając, że nie obchodzą Cię dowody naukowe, bo masz inne odczucia, tak ja odniosłam się do Twojego, że Twoje odczucia nie zmieniają faktów. Możesz się wypowiedzieć w temacie o paleniu papierosów, że nie wierzysz w to, że powodują raka płuc (kolejna analogia), ale licz się z tym, że ktoś Cię poprawi suchymi faktami, tyle.

[invisible_01]

Napisane przez amillia

Jesteśmy na forum dyskusyjnym, tak jak Ty się odniosłaś do mojego posta stwierdzając, że nie obchodzą Cię dowody naukowe, bo masz inne odczucia, tak ja odniosłam się do Twojego, że Twoje odczucia nie zmieniają faktów. Możesz się wypowiedzieć w temacie o paleniu papierosów, że nie wierzysz w to, że powodują raka płuc (kolejna analogia), ale licz się z tym, że ktoś Cię poprawi suchymi faktami, tyle.

Analogią do naszej dyskusji o inflacji byłoby, gdybym powiedziała, że palenie powoduje raka płuc, ale mnie to nie obchodzi i dalej będę palić. Nie, że w to nie wierzę. Rozumiesz subtelną różnicę? Znam dane GUSu, ale mnie one nie obchodzą i nie kieruję się nimi, bo one nie mają zupełnie odzwierciedlenia w moim życiu. Gdybym była na konferencji naukowej posługiwałabym się oficjalnymi danymi, ale moje życie to nie konferencja i przy płaceniu za zakupy nie interesują mnie dane statystyczne - interesuje mnie to, ile pieniędzy wydaję za tę konkretną rzecz. Może Ty płacąc więcej o 100% za jakiś produkt myślisz sobie, że pewnie tylko Ci się wydaje, że wydajesz więcej, bo przecież dane GUSu mówią, że wcale nie. Twój wybór.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez invisible_01

A ja Cię poproszę tylko o jedno - pokaż mi proszę, gdzie napisałam, że inflacja jest albo jej nie ma, bo ja tak uważam. Napisałam, że mam gdzieś, co mówią ekonomiści - gdzie napisałam, że się mylą i że ja wiem lepiej? To nie jest forum ekonomiczne, to nie jest wątek ekspercki, to jest wątek o kosztach życia Wizażanek, więc zluzuj może trochę gumę w majtach i daruj sobie to wywyższanie się. To jest wątek o kosztach życia i ponieważ moje koszty życia wzrastają, to mam gdzieś, co ekonomiści mówią o wzroście cen. Nie interesuje mnie to, bo ja koszty swojego życia opieram na podstawie tego, co kupuję, a nie na podstawie tego, co mi mówią statystyki. Jeśli płacę za usługi nagle więcej, mimo że nie zwiększył się ich zakres, jeśli płacę więcej za te same produkty, to dla mnie osobiście zwiększyły się koszty życia i to jest dla mnie osobiście miarodajne, a nie jakiekolwiek statystyki. Ty widocznie wolisz patrzeć na dane, a nie na własne odczucia i na podstawie tego wysnuwać wnioski dotyczące tego, jak Ci się żyje - ok, Twój wybór.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A z ciekawości - ile wydajesz teraz miesięcznie więcej r/r (zakładając że w tym czasie nie zwiększyłaś poziomu życia)?

No bo inflacja żywności jest obecnie wysoka - może być wyższa jesli wejdzie podatek handlowy.
Ale jeszcze są rachunki telefoniczne (spadek), ciuchy (lekka deflacja), usługi finansowe. Transport.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Napisane przez invisible_01

Analogią do naszej dyskusji o inflacji byłoby, gdybym powiedziała, że palenie powoduje raka płuc, ale mnie to nie obchodzi i dalej będę palić. Nie, że w to nie wierzę. Rozumiesz subtelną różnicę? Znam dane GUSu, ale mnie one nie obchodzą i nie kieruję się nimi, bo one nie mają zupełnie odzwierciedlenia w moim życiu. Gdybym była na konferencji naukowej posługiwałabym się oficjalnymi danymi, ale moje życie to nie konferencja i przy płaceniu za zakupy nie interesują mnie dane statystyczne - interesuje mnie to, ile pieniędzy wydaję za tę konkretną rzecz. Może Ty płacąc więcej o 100% za jakiś produkt myślisz sobie, że pewnie tylko Ci się wydaje, że wydajesz więcej, bo przecież dane GUSu mówią, że wcale nie. Twój wybór.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pisząc, "mam gdzieś co mówią ekonomiści, ja widzę, że drożeje" analogią jest "mam gdzieś co mówią lekarze, ja widzę, że się dobrze czuje po papierosach". Zresztą nie pierwszy raz sugerujesz, że daję się "zmanipulować" faktami albo że "daję sobie wmówić idiotyzmy", co jednoznacznie wskazuje na Twój stosunek do faktów, bo Ty wiesz lepiej, więc nie wiem skąd nagle próba kreowania się na kogoś, kto nic nie neguje, po prostu komentuje swoje wydatki. Już nie mówiąc o tym, że dopiero co wyleciałaś z interpretacją inflacji jako "idiotyzm, konkretne dane dopasowane pod tezę", więc owszem, wypowiadasz się kategorycznie o czymś, o czym nic nie wiesz poza mglistym "coś mi świta".

[invisible_01]

Napisane przez ViLLeMkA

A z ciekawości - ile wydajesz teraz miesięcznie więcej r/r (zakładając że w tym czasie nie zwiększyłaś poziomu życia)?

No bo inflacja żywności jest obecnie wysoka - może być wyższa jesli wejdzie podatek handlowy.
Ale jeszcze są rachunki telefoniczne (spadek), ciuchy (lekka deflacja), usługi finansowe. Transport.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czynsz do spółdzielni płacę obecnie wyższy o 70 zł miesięcznie niż 2 lata temu przy takich samych zaliczkach. Rocznie to 840 zł więcej niż 2 lata temu. Komunikacja miejska - w 2011 r bilet 90-dniowy kosztował 190 zł. Obecnie - 280 zł. 3 lata temu zapisywałam wszystkie swoje wydatki, zakupy robię dalej w tych samych sklepach i jem właściwie to samo. Wtedy mieściłam się w kwocie 550 zł wydatków na jedzenie. Obecnie nie jestem w stanie zejść poniżej 750-800 zł, chyba że kupując produkty gorszej jakości. To tak przykładowo. Ubrania - tutaj nie wydaję aż tak dużo i kupuję właściwie tylko na wyprzedażach, więc trudno porównać. Na żywność i opłaty (komunikacja, czynsz) wydaję miesięcznie najwięcej i tu wiedzę najważniejszą różnicę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez amillia

Pisząc, "mam gdzieś co mówią ekonomiści, ja widzę, że drożeje" analogią jest "mam gdzieś co mówią lekarze, ja widzę, że się dobrze czuje po papierosach". Zresztą nie pierwszy raz sugerujesz, że daję się "zmanipulować" faktami albo że "daję sobie wmówić idiotyzmy", co jednoznacznie wskazuje na Twój stosunek do faktów, bo Ty wiesz lepiej, więc nie wiem skąd nagle próba kreowania się na kogoś, kto nic nie neguje, po prostu komentuje swoje wydatki. Już nie mówiąc o tym, że dopiero co wyleciałaś z interpretacją inflacji jako "idiotyzm, konkretne dane dopasowane pod tezę", więc owszem, wypowiadasz się kategorycznie o czymś, o czym nic nie wiesz poza mglistym "coś mi świta".

Tak, analogią jest "mam gdzieś, co mówią lekarze, ja widzę, że się dobrze czuję po papierosach" a nie: "ja nie wierzę, że palenie powoduje raka płuc, bo ja go nie mam" - jeśli nie widzisz różnicy, to bardzo mi przykro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez cava

Ceny dobre, ale te śliwki i brzoskwinie z supermarketów są okropne.
Jeszcze brzoskwinie ogarniam, z importu pewnie, zbierają zielone gdzieś w Hiszpani, a biedra kupuje najtańsze.
Ale skąd oni w sezonie na śliwki, biorą takie niedobre śliwki to serio nie wiem.
A na śliwki i jabłka, przynajmniej u nas na Pomorzu jest mega urodzaj, chyba jeszcze nie widziałam tak obsypanych owocami śliw- więcej owoców niż liści, drzewa są fioletowe.


Papryka pewnie OK, ale inna sprawa ze jak ostatnio zrobiłam leczo z papryki niewymiarowej z targu od chłopa ( a też 3 zeta, bo niewymiarowe, odpadowa, krzywa ), to się nie mogliśmy nachwalić, tak dobre wyszło z niczego po prostu. Ot, warzywo które sobie urosło własna siłą.

Nie chcę nikomu robić przykrości bo zaraz się zleca obrońcy stonki, ale ogólnie wszytkie supermarkety karmią nas żywnością coraz bardziej okropną. bez smaku, zapachu, byle wyglądało jak od linijki i coraz bardziej ubogo jeśli idzie o ilość gatunków . I wszędzie to samo, byle się nie wyłamać.

Ja ci wierze. Kupuje duzo rzeczy w supermarkecie (wiekszosc) bo taki mam dostep, ale niektorych rzeczy sie nie da przelknac. Np. Ostatnio w promocji byly winogrona. Wywalilam je w cholere bo smakowaly jak jeden wielki oprysk. Teraz jesli kupie winogrona to tylko eko.

[ViLLeMkA]

Napisane przez invisible_01

Czynsz do spółdzielni płacę obecnie wyższy o 70 zł miesięcznie niż 2 lata temu przy takich samych zaliczkach. Rocznie to 840 zł więcej niż 2 lata temu. Komunikacja miejska - w 2011 r bilet 90-dniowy kosztował 190 zł. Obecnie - 280 zł. 3 lata temu zapisywałam wszystkie swoje wydatki, zakupy robię dalej w tych samych sklepach i jem właściwie to samo. Wtedy mieściłam się w kwocie 550 zł wydatków na jedzenie. Obecnie nie jestem w stanie zejść poniżej 750-800 zł, chyba że kupując produkty gorszej jakości. To tak przykładowo. Ubrania - tutaj nie wydaję aż tak dużo i kupuję właściwie tylko na wyprzedażach, więc trudno porównać. Na żywność i opłaty (komunikacja, czynsz) wydaję miesięcznie najwięcej i tu wiedzę najważniejszą różnicę.

Bilet miejski - cagr ok. 5%
Niestety nie jestem w stanie policzyć rocznego wzrostu cen czynszu z tych danych, o których napisałaś.
Jedzenie cagr 20%. I to by się zgadzało, jeśli jesz sporo warzyw lub trochę na mieście (koszty pracy poszły bardzo w górę).
W inflacji GUS jedzenie ma wagę ok. 25%. Warzywa mniej a rosną w tempie ponad 20% w tym roku.


Wynagrodzenia pędzą w całej gospodarce w całym regionie realnie i tak mamy więcej pieniędzy.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dolczi]

Napisane przez invisible_01

Dla Ciebie to są jednostkowe obserwacje, a ja mam gdzieś to, co mówią ekonomiści, skoro od wielu lat robię zakupy w tych samych 3 sklepach i chodzę do tych samych miejsc (restauracje, kina itd.) widzę, jak bardzo wszystko drożeje. Tak z 6 lat temu kupowałam borówki za 2,99 zł za 250g i to była normalna cena, w promocji było taniej. Obecnie normalna cena za to samo opakowanie to to 5,99 zł w tym samym sklepie. Ziemniaki wczesne - obecna cena to 2,99 zł/kg. Niewiele lat temu cena za kg była w okolicach 1 zł. Kilka lat temu na studiach kupując 2 bilety do kina w promocji środy z Orange wychodziło 22 zł za dwa bilety. Teraz - 32 zł. Mogę tak wymieniać bez końca.

Niestety mam te same odczucia. Od lat kupuję a tych samych sklepach. Chodzę do tych samych knajp i kina. W tym roku zdecydowałam się na Unlimited w Cinema City, bo nie opłaca się kupować biletów pojedynczo. Za drogo to wychodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87087962]Nawet po tym watku widac jak bardzo place poszly do gory. [/QUOTE]

Nie poszły aż tak bardzo. Po prostu więcej się teraz wydaje, a mniej oszczędza. Średnia wygrodzeń niby poszła, ale mediany i dominanty już dawno nie podawano, więc to w sumie trudno stwierdzić. Jak ostatnio podawali, to mediana wynosiła zaledwie 3510,67 zł brutto, ale to już było jakiś czas temu.

amillia, jeśli tak ochoczo powołujesz się na naukę, to akurat naukowcy się mylą i są tego świadomi, dlatego zwykle podają prawdopodobieństwo, z jakim ich wynik może być prawdziwy lub fałszywy. Dodatkowo istnieje coś takiego jak hierarchia badań. Akurat badania ankietowe, czyli takie, na których opiera się obliczanie inflacji, stoją w niej dość nisko. Naukowcy są świadomi, że człowiek jest na tyle nie doskonały, że jego odpowiedzi nie odzwierciedlają w zupełności rzeczywistości (bo zapomniał, bo się wstydzi, itp.). To nie to samo co kontrolowane badania z podwójną ślepą próbą albo ich metaanalizy.

Niestety wskaźnik ekonomiczne opierają się na statystyce, a ze wszystkich nauk ścisłych statystyka jest jedną z najbardziej podatnych na błędy. Nie wierzysz? Porównaj te same wskaźniki wg GUS-u i Eurostatu. Bo te się czasem bardzo rozjeżdżają, chociaż przecież obie instytucje próbują robić je na reprezentatywnych grupach. I wiem, że w Twoim idealnym świecie nie ma na to miejsca, ale jednak wskaźniki ekonomiczne są obliczane po coś. Zbyt duży lub zbyt mały wynik mógłby drogo budżet kosztować. Dlatego sposób obliczania wielu rzeczy może budzić wątpliwości. Dlaczego GUS nie może po prostu podać do publicznej wiadomości, co wchodzi w skład koszyka, na podstawie którego oblicza inflację? Czy takie rzeczy nie powinny być bardziej przejrzyste? Dziwisz się, że nie wierzę do końca sposobom obliczania wskaźników? A jak uzasadnisz to, że do średniej krajowej nie wlicza się pracowników mikrofirm i budżetówki? Przecież to kilka milionów Polaków będzie i to tych najgorzej zarabiających. Tak obliczona średnia pensja nie odzwierciedla kompletnie tego, ile ludzie naprawdę zarabiają. Jedyną jej funkcją jest wyciągnięcie jak największych składek od przedsiębiorców, bo przecież to na jej podstawie je płacą. Gdyby ta instytucja miała tylko zbierać dane statystyczne, a nie określać wysokości opłat, pewnie wzięto by pod uwagę wszystkich pracujących.

Więc tak, podaję wiele rzeczy w wątpliwość. Zanim w coś uwierzę, chciałabym wiedzieć, jak to zostało obliczone, jakie dane wzięto pod uwagę i jak ten wynik sprawdzono. Bo to jest nauka, a nie religia, żeby w nią ślepo wierzyć. A wyskakiwanie z emocjonalnymi argumentami typu antyszczepionkowcy za każdym razem, kiedy ktoś neguje wiarygodność jakichś danych, bardziej przypomina fanatyzm religijny niż merytoryczną dyskusję. Jeśli masz argumenty, dlaczego badania ankietowe jednak są bardziej wiarygodne od innych, albo że nieujawnianie koszyka inflacyjnego ma sens i dobrze służy społeczeństwu, albo że nieuwzględnianie do średniej wszystkich pracujących daje lepsze i wiarygodniejsze wyniki niż uwzględnianie, to ich użyj. Chętnie posłucham.

[invisible_01]

Napisane przez ViLLeMkA

Bilet miejski - cagr ok. 5%
Niestety nie jestem w stanie policzyć rocznego wzrostu cen czynszu z tych danych, o których napisałaś.
Jedzenie cagr 20%. I to by się zgadzało, jeśli jesz sporo warzyw lub trochę na mieście (koszty pracy poszły bardzo w górę).
W inflacji GUS jedzenie ma wagę ok. 25%. Warzywa mniej a rosną w tempie ponad 20% w tym roku.


Wynagrodzenia pędzą w całej gospodarce w całym regionie realnie i tak mamy więcej pieniędzy.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wynagrodzenia pędzą? W budżetówce i mikroprzedsiębiorstwach też pędzą? Emerytury i renty też się zwiększyły z przytupem? Cała Polska to nie są tylko pracownicy korporacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz