Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 62.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Limonka2738

Kierowca ma się dopasować do warunków i samopoczucia.

Jeśli się nie czuje na więcej niż 50, to może jechać 50. Najwyżej sobie wyprzedzisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie na 90km drodze szybkiego ruchu to niebezpieczne!!

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

Napisane przez Limonka2738

Ale 50 to nie jest mało dynamiczna jazda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Znaczy ogólnie to nie polecam, wiadomo. Ale nigdy nje wiemy, która to godzina, jak widzimy L-kę.

Mi kazał wyjechac na drugiej godzinie. To ja nie wiem, ile jechałam, ale jak 40 to absolutnie wszystko.

Bardziej patrzyłam, żeby nie pomylić gazu z hamulcem i nie zjechać z pasa. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ubilabym idiote

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Lottie69]

Napisane przez Limonka2738

Ale 50 to nie jest mało dynamiczna jazda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Znaczy ogólnie to nie polecam, wiadomo. Ale nigdy nje wiemy, która to godzina, jak widzimy L-kę.

Mi kazał wyjechac na drugiej godzinie. To ja nie wiem, ile jechałam, ale jak 40 to absolutnie wszystko.

Bardziej patrzyłam, żeby nie pomylić gazu z hamulcem i nie zjechać z pasa. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spoko, ja się spotkałam z panem po raz pierwszy i mi kazał wsiadać, myślałam, że się pokręcę po parkingu i tyle, a on mi kazał od razu na rondo wjeżdżać.Pierwszą jazdę pozwolił mi jechać wolniej, niż można, później mnie ochrzaniał. Stresowało mnie to, ale dzięki temu jeżdżę teraz jak człowiek I uważam, że dobrze robił, bardzo to teraz szanuję. Trzeba po prostu jechać.


Sytuacje, o których ja piszę, to wlotówki do miasta. Nie uwierzę, że instruktor tam kogoś bierze na pierwszy raz o 14, jak się robi duży ruch.



No i jak się ktoś nie nauczy jeździć na kursie, to kiedy?
Dla mnie jechanie 50 na 90 to jest mało dynamiczna jazda, to w sumie połowa dozwolonej prędkości. To samo jak jechanie 20-30 na 50. Niepotrzebne wytwarzanie korków. No i większe ryzyko, że kogoś szlag trafi i będzie próbował na siłę wyprzedzać.


Ja jestem straszna boidupa, "a co jeśli", wolę jechać dłużej, a bezpieczniej, ale bez przesady

[Limonka2738]

Napisane przez Lottie69

Spoko, ja się spotkałam z panem po raz pierwszy i mi kazał wsiadać, myślałam, że się pokręcę po parkingu i tyle, a on mi kazał od razu na rondo wjeżdżać.Pierwszą jazdę pozwolił mi jechać wolniej, niż można, później mnie ochrzaniał. Stresowało mnie to, ale dzięki temu jeżdżę teraz jak człowiek I uważam, że dobrze robił, bardzo to teraz szanuję. Trzeba po prostu jechać.


Sytuacje, o których ja piszę, to wlotówki do miasta. Nie uwierzę, że instruktor tam kogoś bierze na pierwszy raz o 14, jak się robi duży ruch.



No i jak się ktoś nie nauczy jeździć na kursie, to kiedy?
Dla mnie jechanie 50 na 90 to jest mało dynamiczna jazda, to w sumie połowa dozwolonej prędkości. To samo jak jechanie 20-30 na 50. Niepotrzebne wytwarzanie korków. No i większe ryzyko, że kogoś szlag trafi i będzie próbował na siłę wyprzedzać.


Ja jestem straszna boidupa, "a co jeśli", wolę jechać dłużej, a bezpieczniej, ale bez przesady

Ja mam ciężką nogę i bardzo dużo samokontroli mnie kosztuje, żeby jeździć zgodnie z przepisami. Więc nie rozumiem, po co jechać 50, skoro można 90.

Ale L-ki to jednak L-ki.

A jak ktos ma szkołę jazdy poza miastem, to już od poczatku jeździ po wlotówkach, więc nigdy nie wiesz.

Na autostradzie - jasne, to już raczej bardziej zaawansowany kursant. Ale wszędzie indziej może być ktokolwiek.

Na późniejszych jazdach już bym się czepiała. Ale na początku, jak chce jechać 50, to niech jedzie.

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88067441]
Ubilabym idiote
[/QUOTE]

Znaczy wiesz co... no prawie zrobiłam pod siebie, ale w sumie, skoro przez pierwszą godzinę nauczyłam się zmieniać biegi, hamować, skręcać, ruszać itd., to co miał mi koleś na parkingu pokazywać.

Ja z tych zajaranych kursantów byłam, lubiłam wyzwania i myślałam, że to normalne. Dopiero potem po porównaniu ze znajomymi się dowiedziałam, że raczej nie.

Ale dopóki był instruktor - to spoko, zrobię wszystko, pojadę, zaparkuję, no problem. Najgorsza była pierwsza samotna jazda po odebraniu prawka. Bo pierwszy raz byłam jedynym człowiekiem odpowiedzialnym za hamulec.

[kasiunia788742]

Napisane przez Limonka2738

Ale 50 to nie jest mało dynamiczna jazda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Znaczy ogólnie to nie polecam, wiadomo. Ale nigdy nje wiemy, która to godzina, jak widzimy L-kę.

Mi kazał wyjechac na drugiej godzinie. To ja nie wiem, ile jechałam, ale jak 40 to absolutnie wszystko.

Bardziej patrzyłam, żeby nie pomylić gazu z hamulcem i nie zjechać z pasa. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przy drodze 90km/h to 50km/h to jak najbardziej mało dynamiczna jazda

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Czarna2000]

Pojechałam na autostradę na swojej pierwszej jeździe, ponoć po to żeby oswoić się z prędkością.
Ale ja to też z tych zajaranych kursantów, zawsze bardzo chciałam i lubiłam jeździć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

A jak myślicie, dlaczego Polska jest w czołówce europejskich krajów z największą liczbą wypadków i śmierci na drogach? Czy to nie ten właśnie źle rozumiany kult "umiesz czy nie - jedź dynamicznie" wpajany od pierwszej jazdy w L-ce?
W innych krajach inaczej uczą? O co chodzi?

Przyczyny wypadków to zwykle za duża prędkość i nieustapienie pierwszeństwa.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Ja wyjechałam na autostradę albo trasę szybkiego ruchu (nie pamiętam) na koniec pierwszej godziny kursu. I jechałam 100. Instruktor powiedział, że zawsze tak robi bo jazda po autostradzie jest jedną z najprostszych rzeczy, których się będę musiała nauczyć, w porównaniu z jazdą po mieście. I miał rację.

[Lottie69]

Napisane przez Finlora

Ja wyjechałam na autostradę albo trasę szybkiego ruchu (nie pamiętam) na koniec pierwszej godziny kursu. I jechałam 100. Instruktor powiedział, że zawsze tak robi bo jazda po autostradzie jest jedną z najprostszych rzeczy, których się będę musiała nauczyć, w porównaniu z jazdą po mieście. I miał rację.

No i miał rację, zgadzam się.
Jazda po mieście jest dużo trudniejsza - jednokierunkowe, podporządkowane, ronda, światła pod górkę.

Jeśli chodzi o nie ustępowanie pierwszeństwa, to raczej nie jest to domena elek w wypadkach, tylko ludzi, którym się wydaje, że są bogami jezdni. Tego raczej się z kursu nie wynosi, bo przecież można oblać najłatwiej za wymuszenie właśnie. Mi kazał jeździć dynamicznie, ale to nie ma nic wspólnego z wpieprzaniem się komuś pod auto.

Anegdotka:
Mama była kilka lat temu uczestnikiem wypadku jadąc autobusem, jechali rondem i wymusiło im małe auto, prowadzone przez jakiegoś dziadka. Kierowca autobusu usłyszał, że powinien mu ustąpić na drodze, bo on jest starszy i ma pierwszeństwo

A co do przekraczania prędkości, to gdyby ograniczenia lepiej odzwierciedlały sytuację na drodze, to by się ludzie słuchali. Niestety często postawione są znaki z kosmosu, np. 70 na prostej drodze i służy to chyba tylko polowaniu na mandaty. I przez to ludzie olewają. Mi też się zdarza, nie przeczę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Mi kazał wyjechac na drugiej godzinie. To ja nie wiem, ile jechałam, ale jak 40 to absolutnie wszystko.

Bardziej patrzyłam, żeby nie pomylić gazu z hamulcem i nie zjechać z pasa. XD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja dodatkowo kurczowo trzymałam kierownicę i starałam się jechać prawie z nosem na przedniej szybie

Ale i tak najgorzej wspominam pierwszą samodzielną jazdę po otrzymaniu prawka, bez instruktora obok. Chyba śpiewałam godzinki podczas jazdy ze strachu.

[Finlora]

Napisane przez Mijanou

Ale i tak najgorzej wspominam pierwszą samodzielną jazdę po otrzymaniu prawka, bez instruktora obok. Chyba śpiewałam godzinki podczas jazdy ze strachu.

Moja pierwsza samodzielna jazda po zdaniu prawa jazdy była pół roku po egzaminie Jechałam za moim mężem swoim dopiero co kupionym samochodem - z miejsca oddalonego od mojego domu o jakieś 50 km

[Lottie69]

Napisane przez Finlora

Moja pierwsza samodzielna jazda po zdaniu prawa jazdy była pół roku po egzaminie Jechałam za moim mężem swoim dopiero co kupionym samochodem - z miejsca oddalonego od mojego domu o jakieś 50 km

Ja musiałam odwieźć tża do jego pracy przez pół miasta, wyjechać z niego i dojechać do rodzinnego na obronę magisterki.
Myślałam, że wyzionę ducha, a wyszło ok. Ale dobrze zaczęłam jeździć odkąd mam swoje auto i jeżdżę codziennie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Napisane przez squirrelqa

A jak myślicie, dlaczego Polska jest w czołówce europejskich krajów z największą liczbą wypadków i śmierci na drogach? Czy to nie ten właśnie źle rozumiany kult "umiesz czy nie - jedź dynamicznie" wpajany od pierwszej jazdy w L-ce?
W innych krajach inaczej uczą? O co chodzi?

Przyczyny wypadków to zwykle za duża prędkość i nieustapienie pierwszeństwa.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cwaniakowanie ('jeżdżę szybko ale bezpiecznie', tak, tylko do pierwszej historii, np.piłki dziecięcej w mieście czy nagłego zatrzymania pojazdu przed tobą), przekonanie o własnej wyższości i nieomylności plus nadmierne przekraczanie ograniczeń zawsze i wszędzie.
Zgadzam się że dużo terenu jest źle oznakowana. Ale jazda 130 na 90, pod tunelem katowickim 130 na 70 albo u mnie pod domem to przesada... Druga Ukraina nie obrażając nikogo. Trąbienie, wyprzedzanie itp. pokazywanie, dużo wyjaśnia.
Dlaczego piszę u mnie, to prosta droga bez zatrzymywaczy, na której poniżej 80 jesteś zawalidrogą. W nocy robią sobie wyścigi, krawędzie są usiane krzyżami. Na szczęście niedługo już to potrwa (ostatnie akcje policji dot.zatrzymywania na pasach to obfite żniwa, niebawem będą światła).
Żeby nakreślić sylwetkę typowego polskiego kierowcy to przypomnę popularny profll na fejsie. 'Informacje drogowe - Śląsk i okolice'. Znam go pod kątem korków. Właścicielka profilu wprowadziła regulamin. Zgodnie z nim publikujesz miejsca postoju policji i nie wolno krytykować i pouczać innych, bo za moralizację wylatujesz :O Widzę, że faktycznie banują.
No i tak, kłóci się z moim sumieniem ostrzeganie o dmuchaniu potencjalnych sprawców ale cóż. To Polska właśnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Większa liczba wypadków śmiertelnych w Polsce wynika z tego, że w Polsce jest mniej drog szybkiego ruchu. Generalnie im takich mniej w przeliczeniu na powierzchnie i liczbę samochodow tym wypadków będzie więcej. To przecież logiczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Lottie69

Mnie to odwiecznie dziwią instruktorzy, którzy pozwalają jechać kursantowi 50km/h w niezabudowanym, gdzie jedzie się 90. Mówię tu o dobrych warunkach pogodowych.

Mój instruktor WYMAGAŁ jechania zgodnie z przepisami, maksymalną dopuszczalną prędkością, jeśli warunki na to pozwalają.
Im dłużej jeżdżę, tym bardziej szanuję Pana Zenona, bardzo dobrze mnie przygotował do prawdziwej jazdy w mieście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój też jak można było jechać 90 to zawsze mówił, że mogę przyspieszyć jak np jechałam 50

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez edan84

Większa liczba wypadków śmiertelnych w Polsce wynika z tego, że w Polsce jest mniej drog szybkiego ruchu. Generalnie im takich mniej w przeliczeniu na powierzchnie i liczbę samochodow tym wypadków będzie więcej. To przecież logiczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki za zwrócenie uwagi na tę zależność. To rzeczywiście ma sens.

[ridja devojka]

Napisane przez Hultaj

No nie do końca bo też swoją mało dynamiczną jazdą nie powinien stanowić zagrożenia dla innych.

Ale to może być jego pierwszy raz na terenie niezabudowanym i jest przerażony tą prędkością.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Mnie zawsze kazano w miarę moich możliwości jechać tyle ile wolno. Do dziś pamiętam, żadnego tamowania, tamowania tamowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez andra

Cwaniakowanie ('jeżdżę szybko ale bezpiecznie', tak, tylko do pierwszej historii, np.piłki dziecięcej w mieście czy nagłego zatrzymania pojazdu przed tobą), przekonanie o własnej wyższości i nieomylności plus nadmierne przekraczanie ograniczeń zawsze i wszędzie.
Zgadzam się że dużo terenu jest źle oznakowana. Ale jazda 130 na 90, pod tunelem katowickim 130 na 70 albo u mnie pod domem to przesada... Druga Ukraina nie obrażając nikogo. Trąbienie, wyprzedzanie itp. pokazywanie, dużo wyjaśnia.

Też tak uważam. Może to nie jest jedyna przyczyna, ale jedna z wielu na pewno.


Tak samo szarżowanie na wiejskich, krętych drogach - spoko, umiejętności może masz, ale nie masz raczej magicznych zdolności zatrzymania się w miejscu, kiedy nagle coś się na tej drodze pojawi.


Dodatkowo kiedyś z komentarza na fb dowiedziałam się, że niewymijanie autobusu stojącego na przystanku, przez linię ciągłą, w miejscu, gdzie przed autobusem jest przejście dla pieszych, to zachowywanie się jak sierota. Ledwie tydzień wcześniej przechodziłam przez tamto przejście i kierowca autobusu zaczął trąbić, bo jakiś mądry postanowił go akurat wymijać. Zwykle w takich sytuacjach i tak nie mam zaufania i zaglądam, czy ktoś nie jedzie, ale to jest proszenie się o wypadek, aż się chce takiego geniusza nagrać i wysłać policji. A potem będą jojczyć, jak to piesi wbiegają pod koła.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

A ja uważam, że niech każdy jedzie na ile się czuje.
Jak się czuje na 50/90 to niech jedzie i 50, byleby nikogo ani siebie nie zabił.

Samochody są różne.
Doświadczenia ludzi są różne.
Ktoś może wieźć tort albo dziecko i też nic mi do tego.
Ktoś mógł 3 dni temu mieć nieprzyjemna sytuację na drodze w postaci wybiegnięcia dziecka albo sarny czy innego lisa.
Ktoś mógł nie siedzieć za kierownicą od kilku lat po zdaniu prawka.
Ktoś mógł dopiero co zdać prawko i to dopiero jego pierwsze jazdy.
Ktoś może być zmęczony po pracy.

Nie mnie oceniać.

Jak komuś się spieszy, to niech wyjdzie z domu wcześniej a nie później gna, pogania i siedzi na tyłku innemu kierowcy.

Według mnie lepiej za wolno niż za szybko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

No i dużo też wypadków jest z fatalnie oznakowanych dróg, nie czarujmy się. Mam takie małe miasto obok siebie i sama bym się bała pojechać, skrzyżowania, na których nic nie widać (bo są poparkowane wszędzie samochody), bez luster. Krzywo poprowadzone drogi.


Ja nie jestem za jeżdżeniem stówą po mieście, ale jak mam dwupasmówkę po mieście, brak pasów, oddzielone terenem zieleni od chodników, to czemu mam się tam ślamazarzyć 50, zamiast chociażby 70. A jak są pasy, to jak najbardziej można zwolnić, a najlepiej to dać światła.


\Ktoś po prostu powinien weryfikować zasadność znaków, bo w niektórych miejscach brakuje oznaczeń (np. mega ostry zakręt, w który bezpiecznie można wejść jadąc max 40, a tam nie ma NIC oprócz U3, częściowo zakrytego krzakami), a w niektórych są na wyrost. Gdyby były zrobione z głową, to ludzie by się trzymali tego.



Tak samo warto oczyszczać tereny w mieście, żeby kierowca widział, co jest na poboczu. A nie przejście dla pieszych, przed którymi są bardzo wysokie krzaki, bo później się przekonujesz o istnieniu pieszego, jak już ci wyskoczy pod koła. Tak samo auta poparkowane przed przejściem


To jest realna poprawa bezpieczeństwa, nie ograniczanie prędkości.

[squirrelqa]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88067665]A ja uważam, że niech każdy jedzie na ile się czuje.
Jak się czuje na 50/90 to niech jedzie i 50, byleby nikogo ani siebie nie zabił.

Samochody są różne.
Doświadczenia ludzi są różne.
Ktoś może wieźć tort albo dziecko i też nic mi do tego.
Ktoś mógł 3 dni temu mieć nieprzyjemna sytuację na drodze w postaci wybiegnięcia dziecka albo sarny czy innego lisa.
Ktoś mógł nie siedzieć za kierownicą od kilku lat po zdaniu prawka.
Ktoś mógł dopiero co zdać prawko i to dopiero jego pierwsze jazdy.
Ktoś może być zmęczony po pracy.

Nie mnie oceniać.

Jak komuś się spieszy, to niech wyjdzie z domu wcześniej a nie później gna, pogania i siedzi na tyłku innemu kierowcy.

Według mnie lepiej za wolno niż za szybko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ja mam w sumie takie samo zdanie.
Wolę ślamazarne samochody niż mistrzów kierownicy, którzy w końcu zabiją mnie albo kogoś z mojej rodziny.

Naprawdę czekam cały czas na mega mocną kampanię społeczną z wywiadami z mistrzami kierownicy, którzy zabili dziecko czy kogoś innego na drodze. I co czują, dlaczego tak jeździli itp. Może to by jakoś przemówiło do tych trąbiących i oczekujących i od siebie i od wszystkich naokoło, żeby jeździli o wiele szybciej niż trzeba.

[edan84]

W Polsce ze znakami jest tak, że jak jest remont to dostawiają tysiąc pięćset sto dziewięćset znaków. Aby na pewno było wszystko uwzględnione, by mieć na pewno dupochron, że się o czymś nie zapomniało. Remont mija, to się znaki zawija wszystkie oprócz tych z ograniczeniem prędkości. No bo wiadomo - lepiej aby zostawić mniejsza prędkość , bo jakby co to jeszcze ktoś oskarży, że wypadek przez zbyt wysoka dozwolona prędkość. No i tak jest ograniczenie do 40 w głupim miejscu - na długiej, prostej, szerokiej, wyremontowanej drodze, bo komuś ten znak chroni dupę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

To ja kiedyś usłyszałam że u mnie w mieście ludzie jeżdżą slamazarnie, bo w X to na czerwonym to jeszcze dwa trzy samochody przejadą, a tutaj to to już na pomarańczowym hamują

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[andra]

Zgadzam się. Ale to tylko jedna z przyczyn.
Czy faktycznie sprawcy wypadków kruszeją? Mam wątpliwości, czy kogoś do tej kampanii społecznej by znaleźli
A propos pomysłu, niestety w naszym pięknym kraju, nie wolno wysłać policji nagrania. Może się nieprzyjemnie skończyć w sądzie (dla autora)
Taka anegdotka, poważny wypadek w rodzinie z udziałem tira. Tirowiec po fakcie wypierał się jakoby miał zjechać z toru jazdy prosto w osobówkę. Pomimo śladów, kto i kogo. Cud, że nie uciekł. Podsumowanie przez policję brzmiało, wszyscy żyją dzięki niskiej prędkości (była paskudna pogoda).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez squirrelqa

A jak myślicie, dlaczego Polska jest w czołówce europejskich krajów z największą liczbą wypadków i śmierci na drogach? Czy to nie ten właśnie źle rozumiany kult "umiesz czy nie - jedź dynamicznie" wpajany od pierwszej jazdy w L-ce?
W innych krajach inaczej uczą? O co chodzi?

Przyczyny wypadków to zwykle za duża prędkość i nieustapienie pierwszeństwa.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dynamiczna jazda nie znaczy jazdy ponad dozwoloną prędkość ani nieustepowanie pierwszeństwa na drodze.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 07:32 ---------- Poprzedni post napisano o 07:32 ----------

Napisane przez Finlora

Ja wyjechałam na autostradę albo trasę szybkiego ruchu (nie pamiętam) na koniec pierwszej godziny kursu. I jechałam 100. Instruktor powiedział, że zawsze tak robi bo jazda po autostradzie jest jedną z najprostszych rzeczy, których się będę musiała nauczyć, w porównaniu z jazdą po mieście. I miał rację.

Niby najprostrza a wiele ludzi ma z tym wielki problem

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

Napisane przez andra

Zgadzam się. Ale to tylko jedna z przyczyn.
Czy faktycznie sprawcy wypadków kruszeją? Mam wątpliwości, czy kogoś do tej kampanii społecznej by znaleźli
A propos pomysłu, niestety w naszym pięknym kraju, nie wolno wysłać policji nagrania. Może się nieprzyjemnie skończyć w sądzie (dla autora)
Taka anegdotka, poważny wypadek w rodzinie z udziałem tira. Tirowiec po fakcie wypierał się jakoby miał zjechać z toru jazdy prosto w osobówkę. Pomimo śladów, kto i kogo. Cud, że nie uciekł. Podsumowanie przez policję brzmiało, wszyscy żyją dzięki niskiej prędkości (była paskudna pogoda).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie chodziło mi o wysyłanie nagrań z dróg, tylko o zaplanowane wywiady z osobami skazanymi za nieumyślne spowodowanie śmierci na drodze. Nie wiem, może mam za dużo wiary w ludzi, ale wydaje mi się, że jednak nieumyślnego zabójstwa spora część z nich żałuje.

[meliandra]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88067665]A ja uważam, że niech każdy jedzie na ile się czuje.
Jak się czuje na 50/90 to niech jedzie i 50, byleby nikogo ani siebie nie zabił.

Samochody są różne.
Doświadczenia ludzi są różne.
Ktoś może wieźć tort albo dziecko i też nic mi do tego.
Ktoś mógł 3 dni temu mieć nieprzyjemna sytuację na drodze w postaci wybiegnięcia dziecka albo sarny czy innego lisa.
Ktoś mógł nie siedzieć za kierownicą od kilku lat po zdaniu prawka.
Ktoś mógł dopiero co zdać prawko i to dopiero jego pierwsze jazdy.
Ktoś może być zmęczony po pracy.

Nie mnie oceniać.

Jak komuś się spieszy, to niech wyjdzie z domu wcześniej a nie później gna, pogania i siedzi na tyłku innemu kierowcy.

Według mnie lepiej za wolno niż za szybko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Jasne, że różne są sytuacje, ale nie do końca się z tym zgadzam. Jak ktoś się nie czuje pewnie na drodze, dopiero co zdał prawko, długo nie jeździł, to nie powinien pchać się na drogę szybkiego ruchu albo w centrum wielkiego miasta. Tacy niepewni kierowcy są zagrożeniem i dla siebie i dla innych. Każdy może sobie wykupić dodatkowe jazdy albo ćwiczyć na uboczu. Jak to nie pomoże, to cóż, nie każdy musi i nie każdy powinien być kierowcą. Kilka dni temu w centrum jechała przede mną L. Jechała tak wolno, że ja jechałam poniżej 10 km/h, co chwilę stawałam. Zrobił się straszny korek. Ja rozumiem, że ktoś się uczył, no ale jak kogoś aż tak bardzo paraliżuje strach i stres to instruktor nie powinien dopuścić do takiej sytuacji.

[Limonka2738]

Napisane przez Lottie69

No i dużo też wypadków jest z fatalnie oznakowanych dróg, nie czarujmy się. Mam takie małe miasto obok siebie i sama bym się bała pojechać, skrzyżowania, na których nic nie widać (bo są poparkowane wszędzie samochody), bez luster. Krzywo poprowadzone drogi.


Ja nie jestem za jeżdżeniem stówą po mieście, ale jak mam dwupasmówkę po mieście, brak pasów, oddzielone terenem zieleni od chodników, to czemu mam się tam ślamazarzyć 50, zamiast chociażby 70. A jak są pasy, to jak najbardziej można zwolnić, a najlepiej to dać światła.


\Ktoś po prostu powinien weryfikować zasadność znaków, bo w niektórych miejscach brakuje oznaczeń (np. mega ostry zakręt, w który bezpiecznie można wejść jadąc max 40, a tam nie ma NIC oprócz U3, częściowo zakrytego krzakami), a w niektórych są na wyrost. Gdyby były zrobione z głową, to ludzie by się trzymali tego.



Tak samo warto oczyszczać tereny w mieście, żeby kierowca widział, co jest na poboczu. A nie przejście dla pieszych, przed którymi są bardzo wysokie krzaki, bo później się przekonujesz o istnieniu pieszego, jak już ci wyskoczy pod koła. Tak samo auta poparkowane przed przejściem


To jest realna poprawa bezpieczeństwa, nie ograniczanie prędkości.

U mnie w ogóle jest hit.

Przejazd dla rowerów przy przejściu dla pieszych, nieoznakowany, przy wielkim żywopłocie.

Jak jechałam tam pierwszy raz, to mi rowerzysta wyskoczył pod koła.

Na szczęście zwolniłam, bo widziałam pasy na ulicy. Ale spodziewałam się pieszego ewentualnie, a nie roweru.

Bardzo łatwo o wypadek w takim miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

A bo generalnie jest BARDZO duży nacisk na robienie prawa jazdy, nawet u osób, które się do tego nie nadają. Ja zewsząd słyszę, że powinnam mieć prawko, muszę zrobić, "przecież nie musisz jeździć, ale powinnaś mieć".
A ja NIENAWIDZĘ prowadzić auta, zdałam teorie, wyjeździłam godziny, ale w dupie to mam, nie nadaje się do tego, boję się jeździć. A mimo wszystko nawet obcy ludzie "uuu, musisz zrobić prawko, bo ci będzie potrzebne". No błagam. Mieszkałam w małym miasteczku, gdzie wszędzie można było dojść na piechotę, a i tak jeździł miejski potem Mieszkałam w bardzo dużym mieście, gdzie miałam bilet miesięczny za niecałe 100 zł i jeździłam tramwajami i autobusami WSZĘDZIE, jak mi jeden uciekł, to za 5 min jechał kolejny, no generalnie nie było problemow. Teraz mieszkam w średniej wielkości mieście, komunikacja też fajnie jeździ, na przeciwko, no z 10 min na piechotę mam galerie handlowa, no to na co po co mi to prawo jazdy?

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez Limonka2738

U mnie w ogóle jest hit.

Przejazd dla rowerów przy przejściu dla pieszych, nieoznakowany, przy wielkim żywopłocie.

Jak jechałam tam pierwszy raz, to mi rowerzysta wyskoczył pod koła.

Na szczęście zwolniłam, bo widziałam pasy na ulicy. Ale spodziewałam się pieszego ewentualnie, a nie roweru.

Bardzo łatwo o wypadek w takim miejscu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Te ścieżki rowerowe za żywopłotami to jakiś zwyrol projektował. W moim miasteczku rowerzyści nauczyli się schodzić z rowerów przed przejazdem przez jezdnię. Nie tylko zwalniać - 90% rowerzystów schodzi i przeprowadza rower mimo, że może przejechać. Zwyczajnie życie im miłe.