Panika a koronawirus

[malami96]

Napisane przez malina11234

Cześć dziewczyny,
W ostatnim czasie w moim najbliższym otoczeniu sporo osób ma koronawirusa, albo jest chorych na coś w stylu korona/ grypy/ przeziębienia.
U mojego faceta w pracy pracownik przyszedł do pracy, bo oczekiwał na decyzję sanepidu. Został odesłany do domu, niemniej jednak przez godzinę czy dwie miał kontakt z paroma osobami, w tym z moim facetem. Ludzie są nieodpowiedzialni, sprawy zakażeń wyciszane.
Mój chłopak powinien być☠na kwarantannie (?), bo jakiś kontakt tam z nim miał, ale nie jest, bo facet zgłosił kilka osób z którymi siedział w jednym pomieszczeniu.
Ja natomiast od 2 tygodni dziwnie się czuję. Miałam klasyczne przeziębienie z bólem gardła, zatkanym nosem, przeszło mi na kilka dni, teraz znowu wróciło.
Mam kaszel raz na kilka godzin, ból w okolicach mostka, drapanie w gardle, osłabienie, zatkany nos, gorzej odczuwam zapach, ale coś tam czuję.
Dzwoniłam do lekarza rodzinnego. Moje objawy nie wskazują na koronę, nie mam gorączki, duszącego kaszlu, ani utraty węchu czy smaku. Brak wskazać do testu na covid.
Lekarka kazała mi się nie nakręcać, a ból w mostku tłumaczy stresem i kazała brać magnez.
Sama już nie wiem.
Czy Waszym zdaniem to prawdopodobne ze wmawiam sobie chorobę?

Co za chory system! Jak ten kraj chce wygrać z pandemia jak się nie testuje.
Właśnie przez takich lekarzy rodzinnych, którzy nie chcą dawać skierowań na testy ludzie normalnie funkcjonują i roznoszą wirusa!

[77306feab5a5308f8ebf499db0d2cc77353731f9_614fa9f7baead]

Jesli to ma byc watek anty-paniczny to wspieram

[Lloyd]

Napisane przez malami96

Co za chory system! Jak ten kraj chce wygrać z pandemia jak się nie testuje.
Właśnie przez takich lekarzy rodzinnych, którzy nie chcą dawać skierowań na testy ludzie normalnie funkcjonują i roznoszą wirusa!

Teraz już na wszystko za późno. Na szczęście się okazało, że wirus jest mniej zabójczy niż się wydawało na początku. Testowanie, kwarantanna, to wszystko jest na ten moment działaniem pozornym. Wirus jest rozniesiony po świecie. Znam ludzi, którzy mają objawy i nawet nie mają zamiaru się kontaktować z lekarzem i robić sobie testu. W zasadzie po co? Leków nie ma, a dopóki objawy nie nadają się na szpital i tlenoterapię, to po co zawracać głowę lekarzom?
Na ten moment powinno się przyjąć zasadę "kto umrze, ten umrze". Leczyć, ale nie tylko COVID-19. Nie robić żadnego lockdownu. Inaczej się zarżnie gospodarkę i zadłuży kraj na pokolenia.