Dostałam pracę tylko dzięki sobie;)

[BioIvO]

Napisane przez Rarita

A myślicie że wygląd ma wciąż duże znaczenie? Jeżeli na rozmowę kwalifikacyjną przychodzi ładna, zadbana, elegancka kobieta to mimo trochę niższych kwalifikacji szybciej dostanie posadę niż ta z lepszymi kwalifikacjami ale... "skromniejsza"?

Z tym różnie bywa. Po to są rozmowy kwalifikacyjne aby sobie obejrzeć kandydata, posłuchać jak sie wysławia, jak reaguje na stres i wogóle czy to sympatyczny typek. I teraz są dwa rodzaje wniosków- albo szefostwo wybierze kogoś bardzo reprezentatywnego albo szarą myszkę, zależy od preferencji. Motywy są różne np. ktoś kto sam wywodzi sie z "pospólstwa" może poczuć sympatię do skromnej, inteligentnej dziewczyny na dorobku. Ktoś inny może preferować osoby "na poziomie" i może zwracać uwagę nawet na takie szczegóły jak staranny makijaż. Zresztą wystarczy wejść do biura i od razu widać czy personel wybierany jest "na oko" .

[Rarita]

Napisane przez Rena

Jezeli nie odczuwasz zadnej wdzięczności wobec swoich nauczycieli czy rodzicow za ich role w Twojej nauce, to w zasadzie nie widze powodu ciagnac dyskusje. Ja odczuwam.

To co robia poszczegolni czlonkowie rodziny, w jakiej sie wychowalas wplywa na mentalnosc i sposob widzenia swiata, bo nawet jak pozniej trafisz na srodowisko zawodowe o nizszych aspiracjach niz kregi z jakich sie wywodzisz, to raczej nie spoczniesz na laurach i nie przyjmiesz ich regul gry za wlasne. I pisze to z wlasnego doswiadczenia.

Tak poza tematem - dyrektor to nie jest najwyzsze stanowisko w firmie.

Tak tak, odczuwam też wdzięczność wobec swojego dentysty i pana hydraulika że mi z kranu nie cieknie - przecież nauczyciel to zawód jak kazdy inny, płaci się mu więc uczy, niby czemu mam być wdzięczna?
Przykro mi, że trafiłaś na "srodowisko zawodowe o nizszych aspiracjach niz kregi z jakich sie wywodzisz", ja wolę piąć się po szczeblach drabiny społecznej niż spadać do "niższych kręgów"

[izmonek]

ja wolałam iść do pracy z niskimi zarobkami zdobywać doświadczenie, szkolić się
a nie pracować za lepsze pieniądze bez satysfakcji i kontaktu z zawodem

[Rena]

Napisane przez Wenila

jale w tym wątku chodzi raczej o to, że samemu znajduje sie pracę dzięki swojemu uporowi, a nie dzięki protekcji

jedno drugiego nie wyklucza jak by tu byc bardzo dociekliwym

gorzka prawda - ja nie pisalam nic o srodowisku robotniczym, wiec jak sie ma Twoja wypowiedz do mojej

Rarita - zapewniam Cie, ze im bylo bardziej przykro, a czy jest nadal to nie wiem, bo nie utrzymuje kontaktow.

[ratta]

Nie każdy musi być wdzięczny rodzicom za wykształcenie, czasem mogą być raczej przeszkodą. Jak ktoś może podziękować, to tylko zazdrościć

Z tego co zrozumiałam w wątku chodzi o zdobycie pracy dzięki swoim umiejętnościom, i z chęcią bym przeczytała o tym jak komuś udało się coś osiągnąć własnymi siłami. Czyli konkret typu "znam chiński", nazwiska nauczyciela nie chcę poznawać

[Rena]

Co do tematu. Uwazam, ze sukces jednostki, ale taki przez duze S, to zazwyczaj praca wielu ludzi. Nie dostrzegac tego to juz forma ignoracji, ktora prowadzi w prostej drodze do zostania karierowiczem w klimatach po trupach do celu. No chyba, ze ktos sie calkiem wycofa i w zyciu zawodowym nie uczestniczy (za nie uczestniczenie uwazam, takze prace od do ).

Nie widze argumentow by dzialac tylko w pojedynke na dluzsza mete. Tym samym nie zamierzam popierac idei tego watku. Im wiecej sprzymierzencow, tym lepiej dla rozwoju.

[ratta]

Rena, ale ja nie widzę w wątku tego, co Ty. Wiadomo, że inni pomagają, a nawet jeśli nie, to nas kształtują. Pytanie jest tylko o to, kto zdobył pracę bez znajomości, bo jak wiadomo, nie każdy znajomości ma, a też chciałby pracować. Moim zdaniem wątek jest fajny i szkoda, żeby się zepsuł. Można sobie na goldenline popatrzeć jak kształtowała się kariera innych, ale to nie to samo, bo nie wiadomo ile zawdzięcza się swoim umiejętnościom (tak, te mogą być zdobyte przy udziale innych), a ile protekcji.

Napisanie konkretnych umiejętności, które pomogły w zdobyciu danej pracy, mogłoby być wskazówką dla innych.

[Wenila]

dokładnie jak wyżej!

Wiadomo, że rodzina, nauczyciele, znajomi, środowisko...itd, mają duży wpływ na to co sobą teraz prezentujemy, ale w wątku chodzi o coś więcej.
W sumie czepiając się wychowania można to też rozpatrywać odwrotnie. Że to właśnie przez te ww. czynniki ma się problemy z osiągnięciem czegoś więcej. Tak też było u mnie. To, że mam problemy ze znalezieniem pracy poniekąd ma związek z moją przeszłością!

Niemniej jednak temat ciekawy bo niesie ze sobą iskierkę nadziei, że nie zawsze pracę dostaje się dzięki protekcji!

[FK]

Napisane przez Dagunia

Rada ode mnie: nawet jak w danej firmie nie ma obecnie rekrutacji to i tak składajcie CV czy podania. Czasami można "trafić" w dobry moment

Jak ja. W wakacje wysłałam mniej więcej setkę CV wraz z krótką notatką do interesujących mnie firm. Adresy mailowe znalazłam na stronie Panoramy Firm, o ile dobrze pamiętam.

Na moje odpowiedzi na ogłoszenia nikt nie odpowiadał (i zaznaczam, że nie były to stanowiska odbiegające od mojego wykształcenia, umiejętności i doświadczenia).

Natomiast na to moje "spamowanie" odpowiedziało kilka osób. Dostałam kilka odpowiedzi negatywnych (ale w taki sposób napisanych, aż się chciało szukać i wysyłać dalej - bardzo sympatyczne słowa przeczytałam), ale też kilka pozytywnych. Byłam umówiona na dwie rozmowy.
Jedna niestety się nie odbyła, pani prezes odwołała, bo znalazła kogoś już (pewnie po znajomości, no cóż, nie ma się czemu dziwić), a druga rozmowa okazała się bardzo owocna i w tej chwili pracuję tam na umowę o pracę. Trzeba szczęściu trochę pomagać.

[Rarita]

Hmmm no i temat upadł, naprawdę nie ma już nikogo kto mógłby podnieść ludzi na duchu?

[pumas]

Napisane przez gorzka prawda

To i ja może dorzucę swoje ,, 3 grosze", bo temat ciekawy. Otóż ja swego czasu dostałam WYMARZONĄ pracę w WYMARZONYM miejscu, na którą z uporem pracowałam dłuższy czas. Miałam dosyć sprecyzowany cel i krok po kroku do niego dążyłam i w końcu się udało pokonać w konkursie blisko 150 osób i to bez najmniejszej protekcji.
A jak to osiągnęłam? Otóż:
-po pierwsze: studia w danym kierunku,
-po drugie: wolontariat powiązany z daną branżą,
-po trzecie: staż zawodowy w konkretnej firmie/instytucji,
-po czwarte: szkolenie mogące przydać się w pracy w danej firmie/instytucji/branży,
-po piąte: temat pracy licencjackiej powiązany z daną firmą/instytucją/branżą,
-po szóste: poszerzenie wiedzy na temat organizacji i przedmiotu działalności danej firmy/instytucji (to dzięki pisaniu pracy licencjackiej),
-przede wszystkim: śledzenie działań rekrutacyjnych konkretnych firm/instytucji (początkowo pod względem wymagań, potem by nie przegapić naboru)

To chyba tyle jeżeli chodzi o moje ogólne metody realizacji własnego celu: wymarzonej pracy w konkretnym miejscu. Poza tym oczywiście zrobiłam parę innych rzeczy, by nie być ukierunkowaną jednostronnie, bo to wróży w dzisiejszych czasach porażkę.

Zazdroszcze determinacji i jasno okreslonego celu !!!!!! Widocznie jestes jedna z nielicznych osob, ktore od poczatku studiow wiedza, co chca w zyciu robic

Napisane przez BioIvO

Uwaga- naiwne pytanie: czy pracodawcy zwracaja uwagę na jakość wykształcenia? Chodzi mi o to czy dobra uczelnia, bardzo dobre wyniki w nauce i np. tryb dzienny nauki ułatwia czy utrudnia znalezienie pracy? U mnie w mieście kariery robia ludzie którzy kończą lokalne dowolne studia i bardzo szybko znajdują pracę. Więc czy mgr z Oxfordu=mgr z pipidówki większej?

Mysle, ze ma to niewielkie znaczenie w zwyklych firmach. W firmach profilowych, np. technicznych, wazne jest wyksztalcenie, w raczej uczelnia, natomiast nie sadze, aby kogos interesowaly nasze stopnie.

Napisane przez Wenila

BioIvO; słyszałam, ze liczy sie tylko papier która uczelnia, nie pytaja o oceny a szkoda bo np. ja bardzo walczyłam o to aby srednia była jak najwyższa, zależało mi na każdym egzaminie, uczyłam się systematycznie, projekty oddawałam w terminie i co...? na nic sie zdało, lepiej na tm wyszli ci, którzy komisy zaliczali w większości przypadków, średnia w okolicy 3 ale i tak mają dyplom tej samej uczelni, tak więc to chyba raczej nie interesuje pracodawców

Ja tez sobie mysle, ze pewnym nietaktem nawet jest wypytywanie o oceny. To jest sprawa dosc prywatna, ile sie mialo poprawek itp.

Napisane przez izmonek

ja wolałam iść do pracy z niskimi zarobkami zdobywać doświadczenie, szkolić się
a nie pracować za lepsze pieniądze bez satysfakcji i kontaktu z zawodem

Dwie strony medalu. Ja teraz tez wole pracowac za mniej, ale robiac cos, co mnie interesuje i przede wszystkim majac mozliwosc rozwoju, awansu !!!! Ale jeszcze rok temu stawialam jak pieniadze, bo one wtedy byly dla mnie najwazniejsze.

[lutien]

Mi udało się znaleźć pracę w zawodzie po studiach. Moje rady to:
- od początku studiów myśleć o praktyce zawodowej - załatwiać staże, wolontariaty itp. (wiele pracodawców chętne zatrudia takie osoby do pomocy). Ja pracowałam w wakacje.
- mieć dobrze napisane CV. Ja pisałam bez prac niezwiązanych z zawodem, ale na to miejsce opisałam ważniejsze projekty wykonane na studiach - w końcu to też świadczy o naszych umiejętnościach. Projekty zanosiłam na rozmowę kwalifikacyjną i zawsze do nich zaglądano i pytano o nie.
- na rozmowie kwalifikacyjnej być pewnym swoich umiejętności.
- znaleźć miasto, w którym brakuje osób o danym wykształceniu i tam szukać pracy (np. miasta, gdzie nie ma danego kierunku studiów lub są ale na mało prestiżowych uczelniach).
- wybrać temat pracy dyplomowej taki, żeby nawiązać współpracę z firmą, w której chcecie pracować po studiach. Nawet jeśli tam was nie przyjmą, a będą zadowoleni ze współpracy, to napiszą wam dobre referencje. Jest to kolejny punkt do wpisania w CV.
- zawsze prosić o wydanie referencji od pracodawcy, w którym opisane jest co robiłaś.
Pozdrawiam

[Chaos_Girl]

Napisane przez pumas

Ja tez sobie mysle, ze pewnym nietaktem nawet jest wypytywanie o oceny. To jest sprawa dosc prywatna, ile sie mialo poprawek itp.

Moim zdaniem, to nie taka znowu prywatna sprawa. Oceny chyba swiadcza o wyksztalceniu. Nie zawsze, bo mozna trafic na wrednego nauczyciela, ktory na zlosc zmniejszy nam ocene, ale ogolnie swiadcza o poziomie zdobytej wiedzy.

Napisane przez lutien

Mi udało się znaleźć pracę w zawodzie po studiach. Moje rady to:
- od początku studiów myśleć o praktyce zawodowej - załatwiać staże, wolontariaty itp. (wiele pracodawców chętne zatrudia takie osoby do pomocy). Ja pracowałam w wakacje.
- mieć dobrze napisane CV. Ja pisałam bez prac niezwiązanych z zawodem, ale na to miejsce opisałam ważniejsze projekty wykonane na studiach - w końcu to też świadczy o naszych umiejętnościach. Projekty zanosiłam na rozmowę kwalifikacyjną i zawsze do nich zaglądano i pytano o nie.
- na rozmowie kwalifikacyjnej być pewnym swoich umiejętności.
- znaleźć miasto, w którym brakuje osób o danym wykształceniu i tam szukać pracy (np. miasta, gdzie nie ma danego kierunku studiów lub są ale na mało prestiżowych uczelniach).
- wybrać temat pracy dyplomowej taki, żeby nawiązać współpracę z firmą, w której chcecie pracować po studiach. Nawet jeśli tam was nie przyjmą, a będą zadowoleni ze współpracy, to napiszą wam dobre referencje. Jest to kolejny punkt do wpisania w CV.
- zawsze prosić o wydanie referencji od pracodawcy, w którym opisane jest co robiłaś.
Pozdrawiam

No tak znalezc miasto. To nie taka prosta sprawa. Ja wiem, ze moglabym znalezc prace w swoim zawodzie, np w Warszawie. Tylko nawet gdybym taka dostala, to nie stac byloby mnie na przeprowadzke.
Dlatego m.in. wyjechalam do UK. O wiele latwiej bylo sie tu przeniesc, niz do innego miasta w Polsce.

[Wenila]

jest różnica między średnią 2.5 (znam taki przypadek) a 5. To powinno mieć znaczenie dla pracodawcy. W sumie zależy od kierunku ale średnia może pokazać jakim było się studentem

[pumas]

Napisane przez Wenila

jest różnica między średnią 2.5 (znam taki przypadek) a 5. To powinno mieć znaczenie dla pracodawcy. W sumie zależy od kierunku ale średnia może pokazać jakim było się studentem

Ale czy wierzysz w to, ze pracodawca wglebi sie az tak w srednia byle jakiego kandydata na stanowisko ? Nie sadze. Nikt nie ma na takie rzeczy czasu... Zreszta sa to informacje dosc poufne.

Napisane przez Chaos_Girl

Moim zdaniem, to nie taka znowu prywatna sprawa. Oceny chyba swiadcza o wyksztalceniu. Nie zawsze, bo mozna trafic na wrednego nauczyciela, ktory na zlosc zmniejszy nam ocene, ale ogolnie swiadcza o poziomie zdobytej wiedzy.



No tak znalezc miasto. To nie taka prosta sprawa. Ja wiem, ze moglabym znalezc prace w swoim zawodzie, np w Warszawie. Tylko nawet gdybym taka dostala, to nie stac byloby mnie na przeprowadzke.
Dlatego m.in. wyjechalam do UK. O wiele latwiej bylo sie tu przeniesc, niz do innego miasta w Polsce.

Jasne, ze nie ze wszystkiego jest sie orłem, ale tak jak pisalam wczesniej, nikt tego sprawdzac nie bedzie (poniekad wynika to z dyplomu, ale jesli sie ma na nim 5, to czy sie powie, ze sie mialo srednia 4,5 czy 5 czy nawet 4, to wszystko jest do uwierzenia).

A wiesz czemu bylo Ci o wiele latwiej prawodpodobnie? Bo w UK lub innym panstwie zadna praca nie hanbi. I bierze sie co jest tylko po to, by sie utrzymac. Mieszka sie na kupie, i albo tak zostaje, bo i tak nikt nas tam nie zna i nie mysli sie nad rozwojem, tylko o kasie, albo po ustabilizowaniu sytuacji idzie sie na pseudo swoje, bo i tak do wynajmowanego.
W Warszawie np. juz jest trudniej. Umowe na mieszkanie podpisujesz na dluzej niz 2 miesiace, pracy szukasz w zawodzie lub w sklepie, a nie jako sprzataczka domow lub biur, zarobki mniejsze, wiec trudniej jest sie odbic... i tak to sie wlasnie kreci.

[Wenila]

Poufne? tu chyba ochrona danych nie obowiązuje. Niby dlaczego?
Zresztą w suplemencie jest spis wszystkich przedmiotów z ocenami.
Spotkałam sie kilka razy z pytaniem o średnią i nie dziwiło mnie. Pytanie jak najbardziej na miejscu w porównaniu z pytaniami o planowanie dzieci, czy inne sprawy intymne

[pumas]

Napisane przez Wenila

Poufne? tu chyba ochrona danych nie obowiązuje. Niby dlaczego?
Zresztą w suplemencie jest spis wszystkich przedmiotów z ocenami.
Spotkałam sie kilka razy z pytaniem o średnią i nie dziwiło mnie. Pytanie jak najbardziej na miejscu w porównaniu z pytaniami o planowanie dzieci, czy inne sprawy intymne

Nikt nigdy nie chcial ode mnie suplementu.
A tak, to sa dane poufne. Myslisz, ze jak zadzwonisz do mojego dziekanatu, na moja uczelnie, to Ci podadza moja srednia? Nie sadze

A pytania intymne, to faktycznie przegiecie i ja na takie nie odpowiadam.

[Chaos_Girl]

Napisane przez pumas

Ale czy wierzysz w to, ze pracodawca wglebi sie az tak w srednia byle jakiego kandydata na stanowisko ? Nie sadze. Nikt nie ma na takie rzeczy czasu... Zreszta sa to informacje dosc poufne.




A wiesz czemu bylo Ci o wiele latwiej prawodpodobnie? Bo w UK lub innym panstwie zadna praca nie hanbi. I bierze sie co jest tylko po to, by sie utrzymac. Mieszka sie na kupie, i albo tak zostaje, bo i tak nikt nas tam nie zna i nie mysli sie nad rozwojem, tylko o kasie, albo po ustabilizowaniu sytuacji idzie sie na pseudo swoje, bo i tak do wynajmowanego.
W Warszawie np. juz jest trudniej. Umowe na mieszkanie podpisujesz na dluzej niz 2 miesiace, pracy szukasz w zawodzie lub w sklepie, a nie jako sprzataczka domow lub biur, zarobki mniejsze, wiec trudniej jest sie odbic... i tak to sie wlasnie kreci.

Kto mieszka na kupie ten mieszka. W Polsce masz swoje-njaczesciej kupione mieszkanie od spoldzielni albo i nie. Nie powiedzialbym, ze to wlasnosc prywatna, bo i tak czynsz tzreba placic.
Tutaj tez mozesz wziac kredyt i kupic dom, wiesz? Splacasz raty, zcesto mniejsze, niz w wynajmowanej chatce czynsz. Jak splacisz, to jest Twoje. Potem jedynie oplacasz rachunki i counsil tax. I mozna zalozyc wlasna firme. Bardzo to proste. Ja ze swojej fabrycznej wyplaty kupuje materialy do swojej dzialalnosci. Zarejestrowana ja mam i poki nie zarabiam, nie place podatkow. Chyba to raczej nie realne w naszym kraju.

Nikt nie mysli o rozwoju. Ze Ty znasz takich ludzi, albo pzreczytalas o tym na onecie, to nie znaczy, ze tak jest w rzeczywistosci.

Co do pracy w Warszawie, to chyba napisalam o potencjalnej sytuaji, ze znalazlam juz pace i mam sie pzreprowadzic, nie odwrotnie. Chyba szef mi na to aksy nie da. W moim zawodzie, wiem, ze mialam szanse znalezc dobrze platna prace.

[lutien]

Napisane przez Chaos_Girl

Co do pracy w Warszawie, to chyba napisalam o potencjalnej sytuaji, ze znalazlam juz pace i mam sie pzreprowadzic, nie odwrotnie. Chyba szef mi na to aksy nie da. W moim zawodzie, wiem, ze mialam szanse znalezc dobrze platna prace.

To zależy od firmy. Mój TŻ dogadał się tak, że firma opłaciła mu hotel, póki nie znajdzie mieszkania do wynajęcia Choć pewnie nie wszystkie firmy tak chcą zrobić.

[Chaos_Girl]

Szczesciarz
No nie wydaje mi sie, ze wszyscy parcodawcy byliby tacy chetni do oplacania hotelu pracownikowi. Poza tym i tak dobrze jest miec jakas kase na start, kiedy wyjezdza sie do innego miasta.

[Wenila]

.Burmistrz kuzyna zrobił dyrektorem


Dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sejnach został kuzyn burmistrza miasta. I to bez konkursu, na dodatek miasto nie może poszczycić się sportową infrastrukturą. Mieszkańcy są oburzeni.
Burmistrz tłumaczy, że nowy dyrektor jako jedyny spełniał stawiane wymogi. W Sejnach nikt w takie przypadki nie wierzy, a w urzędzie pracy zarejestrowanych jest kilkanaście osób o niezgorszych kwalifikacjach. Im pracy nikt nie zaproponował.

Radni miasteczka o powołaniu ośrodka zadecydowali w grudniu, w tym samym miesiącu jako bezrobotny zarejestrował się kuzyn burmistrza Kamil Jotejko. I to urząd pracy, jak twierdzi burmistrz, podrzucił jego kandydaturę na dyrektora MOSiR-u. - Wystąpiłem do powiatowego urzędu pracy z zapytaniem o osoby, które posiadają kwalifikacje sport, turystyka, rekreacja i dostałem odpowiedź, że akurat ten jeden – tłumaczy się burmistrz Jan Kap.
Jednak w tak małym mieście jak Sejny mieszkańcom ciężko uwierzyć w tak duży zbieg okoliczności. Część mieszkańców podejrzewa, że stanowisko zostało stworzone specjalnie z myślą o panu Jotejko. Poza pilnowaniem miejskiej siłowni dyrektor nie ma na razie zbyt wielu obowiązków. Ale mieszkańców najbardziej razi to, że burmistrz na to stanowisko nie ogłosił nawet konkursu. Burmistrz odpowiada jednak, że obecny dyrektor został powołany tymczasowo, a konkurs na stanowisko jednak się odbędzie.

http://www.tvn24.pl/0,1646413,0,1,bu...wiadomosc.html

To gorsze niż demotywatory.pl

[BioIvO]

To może trzeba zacząć pisać listy z cv do pana Rosoła i posła Kłopotka? Podobno mają dobre serce i kontaktują poszukujących prace z pracodawcami. No ale niestety nie każdy jest dzieckiem biznesmena...

[Martika_]

Od razu zaznaczę, że wymarzonej pracy jeszcze nie mam, co więcej, nawet nie skończyłam jeszcze studiów! Ale wydaje mi się (może to przez młody wiek), to czy dostaniemy dane stanowisko w ogromnej mierze zależy od nas samych! Oczywiście, trzeba zadbać o odpowiednie wykształcenie, bo bez tego niestety, nikt nas nie przyjmie na stanowisko kierownicze...
Ale fakt, teraz studia, języki, kursy stają się standardem, więc jakoś musimy się wyróżnić.
Moim zdaniem kluczem jest dobrze przygotowane CV- w poprzedniej pracy często robiłam "wstępną selekcje" zamin przesłałam je do osoby zajmującej się rekrutacją. I naprawdę, błędów językowych, ortograficznych jest cała masa! A dodam, że prowadziliśmy rekrutacje wśród osób z wykszt. wyższym! Źle sformatowane dokumenty, chaos na tej kartce- to też było na porządku dziennym i wyróżniało się, owszem, ale negatywnie
Druga sprawa to podejście do rozmowy- należy ważyc słowa, precyzyjnie się wyrażać. Jeśli ktoś nie potrafi sklecić zdania poprawnie, pracodawca myśli , że może w wykonywaniu obowiązkw też będziemy niedokładni!
Warto na rozmowie pozwolić sobie na jakiś żart, czy błyskotliwą uwagę.W ten sposób przestaniemy być tylko kolejnym kandydatem.
Ogólnie rad jest mnóstwo, naprawdę ważne jest podejście i staram się o tym pamiętać.
Oprócz tego oczywiściee- kurs językowy, jakieś doświadczenie w zawodzie- tak jak dziewczyny mówiły- choćby wolontariat. Trzeba umiejętnie przedstawić swoje zalety- każdy z nas ma ich mnóstwo . I być przekonanym o własnej wartości- mnie to nie raz pomogło i myślę, że pomoże w przyszłości

[Chaos_Girl]

Wszystkie dziewczyny pisza o pracach biurowych, stanowiskach kierowniczych itd itp. A moze ktoras ma jakas wymarzona profesje w zupelnie innej dziedzinie?
Przypominaja mi sie od razu kolorowe gazety, w ktorych czestym tematem jest np. jak sie ubrac do pracy i oczywiscie zawsze to jest praca za biurkiem-w biurze.

[Martika_]

Napisane przez Chaos_Girl

Wszystkie dziewczyny pisza o pracach biurowych, stanowiskach kierowniczych itd itp. A moze ktoras ma jakas wymarzona profesje w zupelnie innej dziedzinie?
Przypominaja mi sie od razu kolorowe gazety, w ktorych czestym tematem jest np. jak sie ubrac do pracy i oczywiscie zawsze to jest praca za biurkiem-w biurze.

Myślę, że teraz więszość prac to właśnie te biurowe. Bo przecież lekarze, dentyści, nie mają wielkiego problemu Np. kosmetyczki, fryzjerki- one zawsze coś dorobią nawet "w domu", jeżdżąc do klientek,poza tym ja widzę, że jest zapotrzebowanie na takie zawody. A wolontariat, ciekawy temat pracy mgr, praktyki- to jest ważne w każdym zawodzie- zarówno u przedszkolanek, jak i fryzjerek, jak i "w biurze"

[Wenila]

up http://mainhg.demotywatory.pl/upload...r111111111.jpg

[misialinana]

Witam
To ja może pocieszę dziewczyny, które niekoniecznie pracowały już na studiach.
Sama zaczęłam rozglądać się za pracą dopiero tuż przed dyplomem. Odpowiadanie w mojej branży (architektura) na ogłoszenia o pracę są z reguły bezsensowne, gdyż chętnych jest naprawdę dużo i pracodawcy wybrzydzają na prawo i lewo.
W końcu wzięłam spis firm i zaczęłam wysyłać CV 'jak leci' do biur, które w miarę mnie interesowały. Począwszy od 'A'. i tak znalazłam się w firmie na 'D' Nie jest to jeszcze moja wymarzona praca (zarobki tym bardziej), ale teraz mam już rok doświadczenia i mogę szukać dalej.

Napisane przez Rarita

A myślicie że wygląd ma wciąż duże znaczenie? Jeżeli na rozmowę kwalifikacyjną przychodzi ładna, zadbana, elegancka kobieta to mimo trochę niższych kwalifikacji szybciej dostanie posadę niż ta z lepszymi kwalifikacjami ale... "skromniejsza"?

Na jednej z rozmów o pracy pracodawca nagle np. schylił się, żeby spojrzeć pod stołem jakie mam buty! Widać mu się nie spodobały, bo nie oddzwonili

Tak więc NIE warto siedzieć i czekać na wymarzozną prace bezczynnie... już lepiej zrobić w tym czasie jakiś kurs, czy samemu podszkolić się w swojej branży.

Jeszcze co do CV - kiedyś widziałam CV dziewczyny ubiegającej się o poważne stanowisko w branży architektonicznej. Odbyła m. innymi staż w biurze projektów i moim skromnym zdaniem dopisywanie do tego - kolportażu ulotek w wakacje było naprawdę ZBĘDNE...