Prawidłowa wycena biżuterii.

[nagaLy]

Potrzebujemy takiego miejsca, jak to [nie przyjmuję opcji: "nieprawda" ].

Jedna z naszych koleżanek właśnie kończy artykuł na temat tego, co składa się na cenę danej biżuterii i za kilka dni wstawię tu link.

Ile to osób zastanawia się jak prawidłowo wycenić swoją biżuterię? Zapraszam do dyskusji i absolutnie wszelkie sugestie mile widziane. Chcę, by ten wątek stanowił esencję "pierwszych praw", którymi należy kierować się przy określaniu ceny finalnej stworzonego cacka. Jest szkoła wyceniania "na czuja" ale jest też szkoła wyceniania bardziej precyzyjnego.
Na bieżąco będę edytować i zmieniać / dodawać tak, by w pierwszym poście było wszystko. A na razie piszę jak mi się układa:

ROBOCZOGODZINA
a) przyjęło się liczyć nie mniej jak 30zł/h netto [tę stawkę ustala każdy indywidualnie, niekiedy uzależniamy ją od wykształcenia, zaawansowani czy skomplikowania projektu]
b) w roboczogodzinę wliczamy:
- czas poświęcony finalnemu kreowaniu pomysłu
- czas poświęcony powstawaniu projektu
- czas spędzony nad tworzeniem; nie odliczamy od tego czasu na schrupanie kanapki, czy wizyty w miejscu, gdzie król chadza piechotą, bo to wszystko odbywa się w ramach ludzkiej pracy a my robotami nie jesteśmy
- nie odliczamy czasu wykwaszania, oksydowania bo odbywa się to w trakcie naszej pracy, tj projekt nie jest finalnie gotowy
- polerowanie, jeśli robimy to własnoręcznie [a jeśli nie, to czas spędzony nad przygotowaniem polerki, ale też nad wyjęciem produktów, opłukaniem, oczyszczeniem wkładu i bębna]
c) czas spędzony nad wyborem produktów przed ich zakupem (pi razy oko)
d) czas poświęcany fotografowaniu, obróbce graficznej zdjęcia
e) czas poświęcony na stworzenie opisu i wrzucenie do galerii / na stronę
f) czas poświęcony na pakowanie przesyłki
g) czas poświęcony na wyprawę "pocztową", średnia [statystyczna :P] odstania na poczcie
h) stawka za księgowość, jeśli same prowadzimy księgę

MATERIAŁ
a) cena materiału metalowego użytego do stworzenia biżuterii (druty, blacha itp)
b) cena elementów ozdobnych (kamienie itp)
c) część kosztu przesyłki materiałów do nas

MATERIAŁ DODATKOWY:
a) należy pamiętać, że narzędzia też kosztują a w trakcie pracy się zużywają, zatem:
- eksploatacja narzędzi również musi być wliczona w cenę,
- tak samo jak lut, lutówka, gaz do palnika,
- eksploatacja palnika,
- eksploatacja nożyc [jeśli używamy],
- eksploatacja pilników,
- eksploatacja szmatek do polerowania [czasem idą jak woda najtańsze nie są]
- eksploatacja bębna polerskiego wraz wkładem,
- roztwór do wykwaszania ale
- także (!) eksploatacja aparatu fotograficznego, lamp, żarówek [jeśli korzystamy] i tak dalej.
- jeśli ktoś szyje, to w skład narzędzi wchodzą także igły, naparstki i inne pomoce.
b) koszty takie jak:
- koperta bąbelkowa
- eksploatacja tuszu do pieczątek
- koszt pieczątek (ustalana kwota stała)
- taśma do oklejania kopert
- pudełka ozdobne na biżuterię
- tasiemki / wstążki, wypełnienia - do pudełek na biżu
- benzyna [jeśli sobie jedziemy autem na pocztę] lub koszt biletu
- w pewnym stopniu groszowa eksploatacja auta


Jeśli wykonanie projektu było mocno kłopotliwe, design jest wyjątkowy, możemy doliczyć ekstra za wyjątkowy pomysł i niepowtarzalność.
Produkty cechujące się niepowtarzalnością są wyceniane znacznie wyżej, niż tzw. składaczki. Bo za gwarancję oryginalności się płaci [jest to pewna strata dla projektanta, który nie może powtórzyć projektu na życzenie innego Klienta - bo ryzykuje stratę renomy].

OPCJE DODAKOWE:

PODATKI I INNE TAKIE doliczamy do kwoty już gotowej, wyliczonej z powyższego schematu:
a) VAT
b) podatek od dochodu
c) ryczałtowo wyliczoną stałą stawkę, podzieloną na x przedmiotów, w której zawierać się będzie kwota ZUS-owska.
d) ryczałtowa kwota płacona księgowej [jeśli ją mamy]
e) ryczałtowa, wyliczona wcześniej średnia zużycia wody, energii i część opłat czynszowych w ramach posiadania działalności w domu [jak ktoś ma lokal, to ma łatwiej, bo są liczniki].

Co jeszcze?

----
Dlaczego piszę o takich pierdołach jak groszowa eksploatacja auta? Dlatego, że każdy koszt musi być wzięty od uwagę jeśli chcemy ZARABIAĆ, czyli nie ponosić strat. Tu grosz, tam grosz i się okaże, że za same materiały dodatkowe wyjdzie nawet kilkanaście zł na 1 produkcie!

[M0N1K4]

Dojazd na pocztę - czasem piechtą, czasem autobusem, a bywa że i autem - a auta na powietrze nie jeżdżą ;]?
Pakowanie?

[nagaLy]

Napisane przez M0N1K4

Dojazd na pocztę - czasem piechtą, czasem autobusem, a bywa że i autem - a auta na powietrze nie jeżdżą ;]?
Pakowanie?

dodane

[marisella]

A jeśli księgowej nie mamy, to pasuje sobie odpalić parę groszy za papierologię, nie? Ostatecznie to też są roboczogodziny

Ale tak nota bene, właśnie widzę czarno na białym, dlaczego ja kurka ciągle pracuję, pracuję, a efektów na koncie nie widać

[nagaLy]

Napisane przez marisella

A jeśli księgowej nie mamy, to pasuje sobie odpalić parę groszy za papierologię, nie? Ostatecznie to też są roboczogodziny

Dodane jako punkt "h" do roboczogodziny.

Napisane przez marisella

Ale tak nota bene, właśnie widzę czarno na białym, dlaczego ja kurka ciągle pracuję, pracuję, a efektów na koncie nie widać

Ja dopiero przy pisaniu wpadłam na to, że części rzeczy nie liczę ) Samomobilizator )
A z drugiej strony nie wypada wyciągać od Klienta za to, że mąż łazi na pocztę, nie? Choć ostatnio coraz częściej się chłop targuje i to za kanapki, to za wolny wieczór.. jeszcze chwila i tak podniesie stawkę, że kuriera normalnego wynajmę i mi się to bardziej opłaci

[heurek]

Naga ja Twoje rady nad biurkiem powieszę, jak bozie kocham.
A tak sobie myślę, jak ja kawę piję żeby dłubać efektywniej to ja sobie krzywdy nie robię? Bo jak by nie patrzeć to wtedy na speedzie jestem i mi w łapkach furczy, a roboczogodzin mniej

[PiLLow]

Napisane przez heurek

Naga ja Twoje rady nad biurkiem powieszę, jak bozie kocham.
A tak sobie myślę, jak ja kawę piję żeby dłubać efektywniej to ja sobie krzywdy nie robię? Bo jak by nie patrzeć to wtedy na speedzie jestem i mi w łapkach furczy, a roboczogodzin mniej

to sobie kawę dolicz

[nagaLy]

Napisane przez heurek

Naga ja Twoje rady nad biurkiem powieszę, jak bozie kocham.
A tak sobie myślę, jak ja kawę piję żeby dłubać efektywniej to ja sobie krzywdy nie robię? Bo jak by nie patrzeć to wtedy na speedzie jestem i mi w łapkach furczy, a roboczogodzin mniej

U mnie standardowo kawa + tiger do "razy trzy". Jeśli jeszcze nie fruwasz, to źle nie jest Też mi od razu praca wre. Mąż się śmieje, że powinnam wszelkie napoje energetyczne [łącznie z kawą i miodem, którym słodzę] wliczać w cenę biżuta - tyle tego idzie miesięcznie...

[Wirella]

Napisane przez heurek

A tak sobie myślę, jak ja kawę piję żeby dłubać efektywniej to ja sobie krzywdy nie robię? Bo jak by nie patrzeć to wtedy na speedzie jestem i mi w łapkach furczy, a roboczogodzin mniej

Ale kawa też kosztuje, więc się wyrówna ....

[heurek]

haha, no tak... ale ja dzisiaj rozgarnięta jestem

[Martva]

Teoria teorią, a właśnie znalazłam kolczyki - pawie za 56złotych z marżą. Jak zrobiłam podobne, według tego samego schematu to nagaLy (jeśli dobrze pamiętam) wyceniła je na okolice 312złotych, odważyłam się zawołać połowę z tego. Niech mnie ktoś przytuli

A tak BTW jak Wy to robicie że jesteście w stanie robic coś rękami i siedząc po kawie? jak mi się zdarza napić kawy raz na 2-3 miesiące to mam przyspieszone bicie serca, bieganie po schodach w górę i w dół przez godzinę i trzęsołapek murowane Ale ja mam normalne cisnienie jak żaba i chyba mi trudno wyznaczyć odpowiednią dawkę kofeiny

[viktorej]

Proponuję dodać i czas poświęcony na wycenę . Toż to pół dnia się zejdzie! Ja dziękuję .

[orangecountry]

znam ten ból jak wypiłam jogurcik z kofeiną w sesji to chodziłam nakręcona maksymalnie a inni się pytali co brałam [pozostali zapałki w oczach, czwarta kawa tego dnia, redbull, pawerade itp... /] cóż jak się nawet herbaty czarnej nie pije..

Napisane przez Martva

A tak BTW jak Wy to robicie że jesteście w stanie robic coś rękami i siedząc po kawie? jak mi się zdarza napić kawy raz na 2-3 miesiące to mam przyspieszone bicie serca, bieganie po schodach w górę i w dół przez godzinę i trzęsołapek murowane Ale ja mam normalne cisnienie jak żaba i chyba mi trudno wyznaczyć odpowiednią dawkę kofeiny

[towarzyszka_j]

Napisane przez orangecountry

znam ten ból jak wypiłam jogurcik z kofeiną w sesji to chodziłam nakręcona maksymalnie a inni się pytali co brałam [pozostali zapałki w oczach, czwarta kawa tego dnia, redbull, pawerade itp... /] cóż jak się nawet herbaty czarnej nie pije..

Ja mam dokładnie odwrotnie - w trakcie ostatniej sesji zdarzyło mi się smacznie zasnąć w pół godziny po wypiciu 0,5l napoju energetycznego Mnie po prostu nic już nie pomoże

[staska_stasia]

Naga- albo mi się wydaje, albo pominęłam podatki za nieruchomość- no bo przecież gdzieś ten warsztat trzeba mieć.

[orangecountry]

nioom. i za wodę i za prąd. cóż narzędzia nie działają na wodę. hm. no przy cięciu i obrabianiu potrzeba wody. fakt

Napisane przez staska_stasia

Naga- albo mi się wydaje, albo pominęłam podatki za nieruchomość- no bo przecież gdzieś ten warsztat trzeba mieć.

[Beacia87]

Nie jestem pewna czy nie było, ale prąd należałoby wliczyć. W końcu na żarówki do fotografowania i komputer idzie go trochę. Tylko może być problem z wyliczeniem ile...

[staska_stasia]

Myślę, że takie rzeczy to jakoś ryczałtem trzeba.

[nagaLy]

A swoją drogą mnie się coś wydaje, że kwestię wody, prądu i opłaty za powierzchnię użytkową można sobie wrzucić w koszty (część, znaczy). Ale tylko wydaje, nie sprawdzałam jeszcze, czeka mnie to dopiero gdy się przeprowadzę, na razie nie mam do tego głowy.
Najlepiej byłoby założyć sobie osobne liczniki, wtedy wszystkie koszty liczą się same. Ale to bajer jest i pewnie obijanie się od drzwi do drzwi z pozwoleniami.

Zaraz dopiszę tę wodę, energię i część opłat czynszowych.

[Beacia87]

W mieszkaniu nie opłaca się wrzucać opłat w koszty (podnoszą czynsz czy coś takiego). We własnym domu to nie wiem jak to wygląda.

[marisella]

Poza tym wrzucanie w koszta nie oznacza, że się za coś nie płaci de facto (w sensie że się na przykład w całości odlicza od podatku do zapłacenia, coś jak składkę zdrowotną), bo zmniejsza się tylko o tyle podstawę do opodatkowania podatkiem dochodowym, czyli tak jakby wydatki na to, co się wrzuci w koszty stają się o te niecałe 20% mniejsze, ale nadal są (ale kto to mówi, ta co niczego praktycznie nie wrzuca i tak ani nie kalkuluje do ostatecznej ceny )

[Jaga1214]

Anka - ten pierwszy post to faktycznie trzeba druknąć i powiesić nad biurkiem - pominęłam z połowę pozycji przy wyliczaniu ceny

[pctrx]

Napisane przez marisella

Poza tym wrzucanie w koszta nie oznacza, że się za coś nie płaci de facto (w sensie że się na przykład w całości odlicza od podatku do zapłacenia, coś jak składkę zdrowotną), bo zmniejsza się tylko o tyle podstawę do opodatkowania podatkiem dochodowym, czyli tak jakby wydatki na to, co się wrzuci w koszty stają się o te niecałe 20% mniejsze, ale nadal są (ale kto to mówi, ta co niczego praktycznie nie wrzuca i tak ani nie kalkuluje do ostatecznej ceny )

Ale czasem to się naprawdę opłaca. Np. jeśli masz mieszkanie na kredyt i w tym mieszkaniu prowadzisz działalność, to te 20% odsetek od kredytu możesz wrzucić w koszty. A jak wiadomo, w kredytach spłaca się najpierw głównie odsetki.

Troszkę OT:
Księgowy mojego TŻ i parę znajomych mi osób prowadzących działalność jest w ogóle zdania, że warto różne rzeczy kupować na firmę, bo można zaoszczędzić. Np. znam pana, który kupując na firmę wyposażył prawie całe mieszkanie (główna działalność - IT). Przykładowo supertelewizor jest w salonie oczywiście po to, żeby klientom przychodzącym na rozmowy biznesowe móc na nim włączyć jakąś prezentację Idziesz z rodziną na obiad do restauracji - bierz fakturę, wrzucisz w koszta. Przecież żeby zrobić dobry biznes trzeba czasem postawić kontrahentom lunch i drinka


A tak już a propos tematu: zdecydowanie za nisko się cenię

[M0N1K4]

Napisane przez pctrx

Troszkę OT:
Księgowy mojego TŻ i parę znajomych mi osób prowadzących działalność jest w ogóle zdania, że warto różne rzeczy kupować na firmę, bo można zaoszczędzić. Np. znam pana, który kupując na firmę wyposażył prawie całe mieszkanie (główna działalność - IT). Przykładowo supertelewizor jest w salonie oczywiście po to, żeby klientom przychodzącym na rozmowy biznesowe móc na nim włączyć jakąś prezentację Idziesz z rodziną na obiad do restauracji - bierz fakturę, wrzucisz w koszta. Przecież żeby zrobić dobry biznes trzeba czasem postawić kontrahentom lunch i drinka


A tak już a propos tematu: zdecydowanie za nisko się cenię

Jak się dobrze uargumentuje to pralkę i inne dziwne, teoretycznie niepotrzebne bzdety kupisz na firmę ;] Trzeba tylko pokombinować

To ja już zupełnie nie na temat - nie piję wcale kawy... ogólnie jak pracuję to nie jem, nie piję, nie sikam A jak skończę to bieeeeegiem to ubikacji ;]

[Biedronka1]

Napisane przez Martva

Teoria teorią, a właśnie znalazłam kolczyki - pawie za 56złotych z marżą. Jak zrobiłam podobne, według tego samego schematu to nagaLy (jeśli dobrze pamiętam) wyceniła je na okolice 312złotych, odważyłam się zawołać połowę z tego. Niech mnie ktoś przytuli

Martva, a kolie za 40 złotych nie złoszczą Cię u tej obywatelki ??

Tu powinien powstać również wątek jak NIE NALEŻy wyceniać biżuterii

[Martva]

Złoszczą, ale zmilczałam, tłumaczę sobie że to inne wzory niż robię więc może są ekspresowo szybkie i daje radę w godzinkę. Ale nad pawiami siedziałam sama, nie robiłam ich jakoś szczególnie wolno, znaczy nie guzdrałam się, więc trudno mi wierzyć że da się jakoś dużo szybciej, i kurdeż, przy takiej stawce jak jej to przecież na maść na hemoroidy musisz dłubać przez dobre siedem godzin.

[Calluna_Vulgaris]

O, rany. Chyba musze podniesc ceny.

[EKOLINA]

Jak przeczytałam pierwszy post, to aż dech mi zaparło. Przyjaciółka nauczyłam mnie dawać dość wysokie ceny, do tego wszystkiego w Krakowie moje prace sprzedają się mimo kosmicznych cen, ale po przeczytaniu tego powyżej widzę, że i tak wielu rzeczy nie liczę. Świetnie to napisałaś Naga! To rzeczywiście pozwoli nam przeanalizować własne wycenianie...

[JoannaW_]

Ja swoje ceny podniosłam już jakiś czas temu, po indywidualnym szkoleniu u nagiejLy ale jak to czytam wszystko, to i tak jest masa spraw, których nie liczyłam.

No cóż, jak to już któraś z Was stwierdziła, wydrukować, oprawić w ramki i nad biurkiem powiesić. "Biblia biżuteryjki"

[andape]

Rewelacyjny pomysł z tym wątkiem. Oświeciło mnie w kilku kwestiach. Faktycznie trzeba to wydrukować ale zamiast wieszać nad biurkiem - pokazywać tym, którzy pytają dlaczego tak drogo. Ja raz tłumaczyłam jednej dziwczynie, że poza tym, że moje prace są bardzo czasochłonne to nawet jakbym chciała obniżyć ceny to nie mogę zbytnio szaleć - byłaby to niezdrowa konkurencja. Chyba zrozumiała