Nie mam kogo zaprosić na wlasny ślub, brak znajomych.

[Malwina234]

Wybrałam date ślubu z narzeczonym i zaczęłąm rozmyślać nad tym kogo zaproszę na wesele. Od mojego narzeczonego będzie około 30 osób z rodziny oraz 10 znajomych. Natomiast ja z rodziny zapraszam rodziców, babcie, ciocie z wujkiem i drugiego wujka, z reszta nie mam kontaktów więc nie widze powodu by kogos zapraszac, jesli chodzi o znajomych ,koleżanki nie mam żadnych i zrobiło mi się smutno ,na codzien jakos o tym przestalam myslec, mimo ze zawsze bylo u mnie krucho ze znajomosciami bo zawsze to bya jedna dwie osoby ,które po czasie się psuły. Nie mam nawet kogo wziąć na świadkową, ani dla kogo urządzic wieczoru panienskiego. Jest mi źle i mam schize ,ze wyjdę przed rodziną narzeczonego na jakąś dziwną, bo w sumie nawet jego rodzice nie wiedzą ,że jedyna osoba z którą spedząm czas to ich syn.

[lady666macbeth]

przykre to co piszesz. No ale wiesz, to że nie masz żadnych znajomych może być spowodowane tym że cały swój czas spędzasz z tż.
Pracujesz?
Z nikim z pracy nie polubiłaś się na tyle żeby zaprosić ?

[Malwina234]

Pracuje w sklepie spożywczym z panią ,która ma 50 lat.
Ogólnie w latach szklnych podstawówka/gimnazjum byłam obiektem wyśmiewania i miałam wtedy tylko jedną koleżankę ,która odwróciła się ode mnie.
W liceum zaprzyjaznilam się z jedną dziewczyną, ale po czasie okazała sie manipulantką i mitomanką, na studia nie poszłam ,weekendowo uczę sie w szkole policealnej ,ale dziewczyny z grupy owszem są fajne i miłe ,ale poza zjazdami nikt nie myśli o spotykaniu się ze sobą mimo ze czesto o to zagadywałam nikt nie byl zainteresowany bo kazdy po zajeciach mial spotkanie ze swoich chlopakiem/swoimi znajomymi.Dodam ,ze ci znajomi od narzeczonego to koledzy z dzieciństwa z podstawówki z którymi nadal utrzymuje kontakt wiec 5 osób plus ich osoby towarzyszące to 10 osób, bo na studiach z nikim sie nie zżył na tyle by zapraszać.Raz na jakis czas wyjdziemy gdzies razem ja i jego koledzy bo sa bardzo mili ,ale trudno mi tam sie odnalezc bo ich hobby i glownym tematem rozmów są gry ,a ja niestety nie lubie grać w gry, nie znam się na tym ,nigdy nie lubiłam.

[_Marta_M_]

Nie jesteście po prostu towarzyskimi osobami i w tym nie ma nic złego, nie przejmuj się, zaproś osoby, w którch obecności chcesz spędzić ten dzień i tyle. Skoro nie jesteście duszami towarzystwa to nie ma co oczekiwać, że urządzicie wesele na 150 osob

[Malwina234]

Nie mam pojęcia, kogo wezme na świadkową.

[Mojwa]

Napisane przez Malwina234

Nie mam pojęcia, kogo wezme na świadkową.

a na świadka miałabyś pomysł? w koncu nie ma musu by to była świadkowa.
Wspólni znajomi z TŻtem? u mnie raczej już się wyklarowały wspólne znajomości zamiast tylko moich i tylko TŻta.

I nie przejmuj się tym aż tak, jeśli na co dzień Ci z tym dobrze, to czemu w dniu ślubu ma być gorzej?

[Malwina234]

Napisane przez Mojwa

a na świadka miałabyś pomysł? w koncu nie ma musu by to była świadkowa.
Wspólni znajomi z TŻtem? u mnie raczej już się wyklarowały wspólne znajomości zamiast tylko moich i tylko TŻta.

I nie przejmuj się tym aż tak, jeśli na co dzień Ci z tym dobrze, to czemu w dniu ślubu ma być gorzej?

No do glowy mi przychodzi tylko zeby bylo dwoch facetow jeden kolega TŻ jego świadkiem a drugi moim.

[d169664e00d109aa737daf198b1aecbf032d7859]

Napisane przez Malwina234

Nie mam pojęcia, kogo wezme na świadkową.

Poproś kogoś z rodziny kogo zapraszasz.


Ja mimo iż mam przyjaciółki chyba poprosiłabym mamę. Nie jest nigdzie powiedziane, że to nie może być ktoś z rodziny.

[White_Dove]

Autorko mam podobny problem do ciebie. Też nie mam kogo wziąć na świadkowa. Z moją przyjaciółką z dzieciństwa straciłam kontakt jesteśmy jedynie znajomymi z FB. Inne sprawy inne problemy, nie wiem o czym bym z nią rozmawiała. Koleżanki ze studiów nie są mi na tyle bliskie by aż któraś była świadkowa. Mam dobrego kolegę znam go od gimnazjum. Nadal mamy kontakt ale tz ( zakładam że będzie moim mężem) nie ma koleżanek więc będzie brał świadka. Dwóch świadków chyba nie może być

[squirrelqa]

Napisane przez White_Dove

Autorko mam podobny problem do ciebie. Też nie mam kogo wziąć na świadkowa. Z moją przyjaciółką z dzieciństwa straciłam kontakt jesteśmy jedynie znajomymi z FB. Inne sprawy inne problemy, nie wiem o czym bym z nią rozmawiała. Koleżanki ze studiów nie są mi na tyle bliskie by aż któraś była świadkowa. Mam dobrego kolegę znam go od gimnazjum. Nadal mamy kontakt ale tz ( zakładam że będzie moim mężem) nie ma koleżanek więc będzie brał świadka. Dwóch świadków chyba nie może być

Oczywiście, że może. To ludzie sobie tak wymyślili ze świadkiem i swiadkowa, osoby potwierdzające małżeństwo mogą być tej samej płci. A jak jest ślub kościelny, to też nie muszą być wierzący - mają tylko podpisac papierek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez dmuchawcelatawce

Poproś kogoś z rodziny kogo zapraszasz.


Ja mimo iż mam przyjaciółki chyba poprosiłabym mamę. Nie jest nigdzie powiedziane, że to nie może być ktoś z rodziny.

Też tak bym zrobiła na miejscu autorki.
Pamiętam, że jak moja babcia brała drugi ślub, to moja mama (jej córka) była świadkową

Tak samo przecież bardzo popularne jest branie na świadka kogoś z rodzeństwa.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Autorko, gdybym brała ślub, też nie miałabym kogo zaprosić. Rodzinę mam liczną, ale nie widzę sensu zapraszania na ślub osób, które widziałam w dzieciństwie i koniec albo w ogóle i znam ich tylko z opowieści. Znajomych ogólnych nie mam, znajomości ze studiów i szkół nie przetrwały, w pracy mam zasadę, żeby bliskich znajomych nie mieć. Mnie na śluby i wesela też nikt nie zaprasza, więc nie miałabym się jak zrewanżować.

[ptasie__mleczko]

Napisane przez White_Dove

Autorko mam podobny problem do ciebie. Też nie mam kogo wziąć na świadkowa. Z moją przyjaciółką z dzieciństwa straciłam kontakt jesteśmy jedynie znajomymi z FB. Inne sprawy inne problemy, nie wiem o czym bym z nią rozmawiała. Koleżanki ze studiów nie są mi na tyle bliskie by aż któraś była świadkowa. Mam dobrego kolegę znam go od gimnazjum. Nadal mamy kontakt ale tz ( zakładam że będzie moim mężem) nie ma koleżanek więc będzie brał świadka. Dwóch świadków chyba nie może być

moze być. Moja znajoma miała na ślubie kościelnym. Wyglądało to trochę komicznie wprawdzie, ale mozna

[Mojwa]

Napisane przez ptasie__mleczko

moze być. Moja znajoma miała na ślubie kościelnym. Wyglądało to trochę komicznie wprawdzie, ale mozna

Co w tym komicznego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ythas]

Rozumiem, że twój narzeczony już pozapraszał swoich znajomych? Rozmawiałaś z nim o swoich rozterkach? Znasz jego znajomych, których zaprosił/planuje zaprosić?

[natash88]

Dziewczyny, a takie pytanie do Was, abstrahujac od sytuacji samego slubu i wesela: Nie brakuje Wam blizszych znajomych na codzien?

[Rena]

Jestes jedynaczka?

[Pia_Gizela]

Ja bym na panieński zaprosiła osoby towarzyszące tz znajomych. Jeżeli to małe grono, to może zróbcie wspólna imprezę?

[yoona]

Ja ze swojej strony będę miała czwórkę znajomych,Tz chyba tylko dwójkę. Nie zawsze ma się szerokie grono,tak już jest. Na moim Panieńskim oprócz mnie będą 3 osoby i nie sądzę żeby to miało coś zepsuć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Co do dwóch świadków tej samej płci, to u mojego brata, jak brał kościelny, ksiądz nie chciał się zgodzić. Tzn. w sumie były dwie pary świadków, ale do podpisania dokumentów potrzebnych jest 2 świadków, miała to być kuzynka mojej bratowej i ja. Ksiądz powiedział, że nie wyraża zgody na podpisanie dokumentów przez 2 kobiety, więc ostatecznie podpisywała kuzynka bratowej i jeden z chłopaków-świadków.

Autorko- piszesz, że zapraszasz ciocię z wujkiem. Oni nie mają dzieci?

Generalnie nie rozumiem zapraszania ludzi na siłę, żeby ktoś był. Raz byłam z rodzicami na takim weselu (ślub syna mojej chrzestnej). Gościa nie widziałam ze 20 lat, z nim kontakt zerowy, z jego matką (a moją chrzestną) tylko kilkuminutowe rozmowy telefoniczne przy okazji świąt (wszystkiego najlepszego... u nas dobrze... u was też... dziękuję za telefon- cała konwersacja). Rodzina młodej dosyć liczna, a rodzina młodego to tylko on, rodzice i nietowarzyscy bracia (którzy zmyli się po ok. 2 godzinach), a chcieli jakoś zapełnić salę. Nie czułam się źle, ale biegiem czasu stwierdzam, że byliśmy tam "wypychaczem".

[dieRaserei]

Napisane przez natash88

Dziewczyny, a takie pytanie do Was, abstrahujac od sytuacji samego slubu i wesela: Nie brakuje Wam blizszych znajomych na codzien?

Mi brakuje, nawet bardzo. Zwłaszcza, że nie mam rodziny blisko.

[White_Dove]

Mi też brakuje czasem takiego babskiego wyjścia. Nie mówię tu o tym że chce pogadać o ciuchach, paznokciach i facetach ale tak po prostu spotkać się z koleżanką. Z koleżankami ze studiów jedyny temat to "gdzie pracujesz, jak długo jesteście razem? Mieszkacie już?" Takie oklepane pytania z ich strony. Jedna jest niesłowna więc często wystawia znajomych gdy się z nimi umawia.

[sql]

Ja tez nie mam zadnej przyjaciolki tylko znajomych z pracy, kiedys mialam 2 najblizsze przyjaciolki to mnie zawsze po jakims czasie odsuwaly na rzecz nowych ciekawszych znajomych, po latach chcialy odnowic kontakt ale ja juz nie chcialam. Troche mi czasem smutno ale z drugiej strony czy wiecie ze zdrady sa najczesciej wlasnie z bliskimi znajomymi 😉.

[megamag]

Napisane przez staska_stasia

Co do dwóch świadków tej samej płci, to u mojego brata, jak brał kościelny, ksiądz nie chciał się zgodzić. Tzn. w sumie były dwie pary świadków, ale do podpisania dokumentów potrzebnych jest 2 świadków, miała to być kuzynka mojej bratowej i ja. Ksiądz powiedział, że nie wyraża zgody na podpisanie dokumentów przez 2 kobiety, więc ostatecznie podpisywała kuzynka bratowej i jeden z chłopaków-świadków.

Serio? A co ksiądz ma do tego? Zawsze myślałam, że świadek to funkcja bardziej cywilna niż kościelna, on ma tylko poświadczyć, że był świadkiem zawarcia małżeństwa i można wziąć nawet listonosza. W sensie że to nie jak chrzestny, który musi być wierzący i przysięga, że pomoże w wychowaniu dziecka w wierze. Świadek sobie w kościele tylko stoi.

Ja byłam świadkiem na ślubie przyjaciela mojego męża. Ogólnie ten przyjaciel i jego żona są mili, ale to jednak przyjaciele męża i ja nie jestem z nimi jakoś blisko. Wzięli nas na świadków w pakiecie. Nie wnikałam, czy po prostu nie mieli nikogo innego na świadkową. Może tak spróbuj? Bycie świadkiem to żaden problem, zwłaszcza jak się już i tak ma na tym ślubie być.

Niemniej samej sytuacji braku koleżanek nie zazdroszczę. Ja mam tylko kilka, bo większość kontaktów ze szkoły i studiów się pourywała, ale bez nich byłoby mi naprawdę smutno.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez staska_stasia

Co do dwóch świadków tej samej płci, to u mojego brata, jak brał kościelny, ksiądz nie chciał się zgodzić. Tzn. w sumie były dwie pary świadków, ale do podpisania dokumentów potrzebnych jest 2 świadków, miała to być kuzynka mojej bratowej i ja. Ksiądz powiedział, że nie wyraża zgody na podpisanie dokumentów przez 2 kobiety, więc ostatecznie podpisywała kuzynka bratowej i jeden z chłopaków-świadków.

To jest wyłącznie widzimisię i zła wola księdza, bo nie ma żadnych formalnych zakazów.

[White_Dove]

No ale trochę słabe zrywać znajomość z przyjaciółkami bo teraz mam męża i nie chce by mnie zdradził z tobą. Serio? Współczuję męża u przyjaciółek. Kiedy byłam singielka moja zajęta kolezanka nie spotykała się ze mną gdy była z facetem i jakaś para. Teraz wiem dlaczego. Hahaha odbijanie zajętego faceta to ostatnia rzecz o jakiej wtedy bym pomyślała. To niemoralne.

[Malwina234]

Tak jestem jedynaczką

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Malwina234

No do glowy mi przychodzi tylko zeby bylo dwoch facetow jeden kolega TŻ jego świadkiem a drugi moim.

Ja mialam 2 facetow brat i szwagier
To nie problem


Ja robilam slub tylko dla rodziny i ze strony mojego meza bylo wiecej osob

Znajomych nie zapraszalam bo to skromny slub byl.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez natash88

Dziewczyny, a takie pytanie do Was, abstrahujac od sytuacji samego slubu i wesela: Nie brakuje Wam blizszych znajomych na codzien?

jak ktoś nigdy nie miał bliskich znajomych to mu nie brakuje tego, czego nie miał. no bo jak?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez natash88

Dziewczyny, a takie pytanie do Was, abstrahujac od sytuacji samego slubu i wesela: Nie brakuje Wam blizszych znajomych na codzien?

Brakuje mieszkam w uk z dala od rodziny, znajomi w polsce zniknęli...
Jak spotkam kogos bedac w odwiedzinach to juz nie ma nawet kawy. Bo kazdy w pedzie.
A tutaj ciezko znalezc kogos kto nie bedzie obgadywal. Mialam 2 kumpele z ktorymi chodzilismy na piwko, kawe i inne wypady ale wyjechaly. Uroki mieszkania za granica, ze ludzie zmieniaja miejsca zamieszkania, wracaja do domów w polsce.
Szczerze to wole juz z mezem i dziecmi spedzac czas. Raz na jakis czas isc samej na kawe, do parku, na zakupy czy kosmetyczki.

Od pogaduszek o wszystkim mam wirtualne Ireny.