Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[MariaFrancesca]

Napisane przez zuzka0

Hej! Ja od 2 stycznia zaczynam pracę w końcu, coś się ruszyło. A jutro kocyk, herbatka i Netflix


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Gratki

Napisane przez Vilgefortz

Hej Kafko, myślałem że podjęłaś pracę świąteczną, że Cię nie było . Siedzę w domu, będę czytać książkę bardzo fajną zresztą, ale kobiet to pewnie ona nie zainteresuje, chociaż... . Jak coś w ramach domowego spędzania Sylwestra, będę pisać posty na naszym temacie

Powiedz co czytasz, zabrzmiało ciekawie, choć pewnie jak piszesz jest ryzyko, że część z nas stwierdzi, że to nuda.

My też dom, winko, chipsy, sushi i może jakiś film, ewentualnie skrzykniemy się z sąsiadami na jakąś wspólną domówkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Vilgefortz

Hej Kafko, myślałem że podjęłaś pracę świąteczną, że Cię nie było .

Tak, pracę polegającą na jedzeniu świątecznych resztek Jakoś tak się zakopałam w jedzeniu, książkach i filmach, pod kocykiem i było mi mega fajnie

Napisane przez Vilgefortz

Siedzę w domu, będę czytać książkę bardzo fajną zresztą, ale kobiet to pewnie ona nie zainteresuje, chociaż... . Jak coś w ramach domowego spędzania Sylwestra, będę pisać posty na naszym temacie

Powiedz co czytasz, a może jednak nas zaciekawi

Napisane przez Vilgefortz

Takie tango stulecia, to mogłoby być ciekawe, ale teraz już takich bali chyba nie ma. Moja babcia mi kiedyś opowiadała, że była na takim balu z dziadkiem .

Byłam kiedyś na imprezie noworocznej, firmowej, z korpo, super było a jak się naskakałam w szpilkach to szok, ale przeżyłyśmy, ja, moje kostki i obcasy
Poznałam wtedy w tańcu informatyka, z którym potem musiałam resztę spędzonego czasu w firmie współpracować, dobrze nam szła współpraca, póki nie zaczął pyskować

Napisane przez MariaFrancesca

My też dom, winko, chipsy, sushi i może jakiś film, ewentualnie skrzykniemy się z sąsiadami na jakąś wspólną domówkę.

Matko, wszystkich co pytam, zostają w domu. Ja też chcę

Napisane przez netya

E to ja wolę gdzieś iść - nie trzeba nic szykować, sprzątać, ogarniać, idziesz i zmywasz się kiedy ci pasuje, a nie że ty chcesz już mieć spokój a goście ani rusz do domu. Pomijam rozgardiasz dnia następnego, a jeszcze jak by ktoś nocował to w ogóle nie moja bajka, nie lubię tego.

Zgadzam się. Gdybym miała samochód to w ogóle by nie było problemu a tak, to zostaje mi pieprzony rower albo taksówki, wszystko źle. Komunikacja miejska odpada, telepie się co najmniej godzinę w jedną stronę..
Tyle razy żałowałam, że nie mam auta, że chyba muszę na serio w nowym roku pomyśleć coś na ten temat.
Wybaczcie, że tak gderam, ale muszę

[Vilgefortz]

Napisane przez MariaFrancesca

Powiedz co czytasz, zabrzmiało ciekawie, choć pewnie jak piszesz jest ryzyko, że część z nas stwierdzi, że to nuda.

Napisane przez Kafkazmlekiem

Powiedz co czytasz, a może jednak nas zaciekawi

Dobrze, ale pytałyście na własną odpowiedzialność . Książka ma tytuł "Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny. Narodziny gamedevu z ducha demosceny w Polsce". Jedyną nowoczesną gałęzią gospodarki, bo to już jest duży wielomilionowy przemysł w Polsce jest gamedev. Książka jest w formie wywiadu rzeki, ale przynajmniej dla mnie niezwykle ciekawej, gdyż sam byłem poniekąd świadkiem tych historii mając w dzieciństwie komputer Atari i odwiedzając jedną z giełd komputerowych, z ojcem co tydzień. Historia dla mnie znacznie bardziej pasjonująca niż Steve Jobs i Bill Gates razem wzięci, Książkę czyta się niezwykle szybko, jest napisana przystępnym językiem, pomimo że bohater wywiadu to genialny programista, niejaki TDC, który używa języka programowania już zapomnianego Action!. Wielu bohaterów tej historii to również mogę śmiało napisać geniusze, wyciskali z 8 bitowego komputera rzeczy o których nie mieli pojęcia nawet ich projektanci. Niektórzy to geniusze kompletni, byli świetnymi muzykami i programistami jednocześnie. Ciekawym faktem jest też to, że w ich imieniu kontrakty z firmami podpisywali rodzice, bo wielu z nich było niepełnoletnich.W sumie książka traktuje o biznesie, pracy, pasji więc pasuje do naszego tematu .

Napisane przez Kafkazmlekiem

Byłam kiedyś na imprezie noworocznej, firmowej, z korpo, super było a jak się naskakałam w szpilkach to szok, ale przeżyłyśmy, ja, moje kostki i obcasy
Poznałam wtedy w tańcu informatyka, z którym potem musiałam resztę spędzonego czasu w firmie współpracować, dobrze nam szła współpraca, póki nie zaczął pyskować

Pisałaś kiedyś, że lubisz niesfornych facetów

[MariaFrancesca]

Napisane przez Vilgefortz

Dobrze, ale pytałyście na własną odpowiedzialność . Książka ma tytuł "Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny. Narodziny gamedevu z ducha demosceny w Polsce". Jedyną nowoczesną gałęzią gospodarki, bo to już jest duży wielomilionowy przemysł w Polsce jest gamedev. Książka jest w formie wywiadu rzeki, ale przynajmniej dla mnie niezwykle ciekawej, gdyż sam byłem poniekąd świadkiem tych historii mając w dzieciństwie komputer Atari i odwiedzając jedną z giełd komputerowych, z ojcem co tydzień. Historia dla mnie znacznie bardziej pasjonująca niż Steve Jobs i Bill Gates razem wzięci, Książkę czyta się niezwykle szybko, jest napisana przystępnym językiem, pomimo że bohater wywiadu to genialny programista, niejaki tdc, który używa języka programowania już zapomnianego Action!. Wielu bohaterów tej historii to również mogę śmiało napisać geniusze, wyciskali z 8 bitowego komputera rzeczy o których nie mieli pojęcia nawet ich projektanci. Niektórzy to geniusze kompletni, byli świetnymi muzykami i programistami jednocześnie. W sumie książka traktuje o biznesie, pracy, pasji więc pasuje do naszego tematu .

Dopóki nie wyjaśniłeś to nic nie zrozumiałam z tego tytułu Nie wykluczam; że dla Ciebie ciekawe.

U mnie ciąg dalszy farsy. Sama mam sobie zamówić dostępy, w systemie opisane opcje tak, że nic nie rozumiem, część skrótami, część po niemiecku. Oprócz mnie rano jest tylko nowy chłopak. Jeszcze się okazuje, że system dajmy na to xyz jest opisany jako hmg.Proszę chłopaka z informatyki, pomaga mi jak umie, ale nie wie wszystkiego, zostały mi 2 programy do zamówienia. Przychodzi do pracy doświadczona dziewczyna, pytam, nie wie, bo ona też nie ma tego systemu. Przychodzi druga, pytam, ona obrażona, bo ma dużo pracy z łaską mi odpowiada. Nosz kur... Jak trzeba mi pomóc to foch, ale jak robota jest to wiedzą gdzie przyjść. Tak się tylko Wam żalę, wiem, że zagryzę zęby i dam sobie radę, ale żenujące to jest.

Z tej okazji życzę wszystkim poszukującym (tym udzielającym się i tylko podczytającym), aby znaleźli w nowym roku swoje zawodowe miejsce na ziemi, jeśli nawet nie docelowe to przynajmniej rozwojowe, z godną wypłatą, miłym szefem i ekipą i przyjaznym wdrożeniem. Dużo siły w tej podróży w nieznane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vilgefortz]

Napisane przez MariaFrancesca

Dopóki nie wyjaśniłeś to nic nie zrozumiałam z tego tytułu Nie wykluczam; że dla Ciebie ciekawe.

U mnie ciąg dalszy farsy. Sama mam sobie zamówić dostępy, w systemie opisane opcje tak, że nic nie rozumiem, część skrótami, część po niemiecku. Oprócz mnie rano jest tylko nowy chłopak. Jeszcze się okazuje, że system dajmy na to xyz jest opisany jako hmg.Proszę chłopaka z informatyki, pomaga mi jak umie, ale nie wie wszystkiego, zostały mi 2 programy do zamówienia. Przychodzi do pracy doświadczona dziewczyna, pytam, nie wie, bo ona też nie ma tego systemu. Przychodzi druga, pytam, ona obrażona, bo ma dużo pracy z łaską mi odpowiada. Nosz kur... Jak trzeba mi pomóc to foch, ale jak robota jest to wiedzą gdzie przyjść. Tak się tylko Wam żalę, wiem, że zagryzę zęby i dam sobie radę, ale żenujące to jest.

Z tej okazji życzę wszystkim poszukującym (tym udzielającym się i tylko podczytającym), aby znaleźli w nowym roku swoje zawodowe miejsce na ziemi, jeśli nawet nie docelowe to przynajmniej rozwojowe, z godną wypłatą, miłym szefem i ekipą i przyjaznym wdrożeniem. Dużo siły w tej podróży w nieznane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pisałem, że lektura nie dla Ciebie . Rozumiem Cię, bo miałem podobnie w poprzedniej pracy, myśleli że jakiś Homnibus przyszedł, co wszystko wie. Dlatego nawet jak się uspokoiło to już czułem, że długo miejsca tam nie zagrzeję i to się potwierdziło. Naturalnie MarioFrancesco, życzę Ci żeby od nowego roku było wszystko dobrze.
Też życzę wszystkim, żeby znaleźli pracę marzeń w której będą świetni współpracownicy, dobra organizacja pracy i bez szaleństw, że wszystko na wczoraj.

[Kafkazmlekiem]

Kochani życzę Wam roku pełnego powodzenia i uśmiechu i żebyśmy nie mieli poważnych powodów do narzekań
Ja zaczynam czwartą lampkę wina, także całuję was noworocznie i się jutro odniosę do ewentualnej konwersacji

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Tym którzy szukają pracy - znalezienia jej, tym którzy chcą odmiany i zmienić na inną - cierpliwości i szczęścia w znalezienia lepszej, ciekawszej i lepiej płatnej !

[Amazoniak]

Napisane przez MariaFrancesca

Dopóki nie wyjaśniłeś to nic nie zrozumiałam z tego tytułu Nie wykluczam; że dla Ciebie ciekawe.

U mnie ciąg dalszy farsy. Sama mam sobie zamówić dostępy, w systemie opisane opcje tak, że nic nie rozumiem, część skrótami, część po niemiecku. Oprócz mnie rano jest tylko nowy chłopak. Jeszcze się okazuje, że system dajmy na to xyz jest opisany jako hmg.Proszę chłopaka z informatyki, pomaga mi jak umie, ale nie wie wszystkiego, zostały mi 2 programy do zamówienia. Przychodzi do pracy doświadczona dziewczyna, pytam, nie wie, bo ona też nie ma tego systemu. Przychodzi druga, pytam, ona obrażona, bo ma dużo pracy z łaską mi odpowiada. Nosz kur... Jak trzeba mi pomóc to foch, ale jak robota jest to wiedzą gdzie przyjść. Tak się tylko Wam żalę, wiem, że zagryzę zęby i dam sobie radę, ale żenujące to jest.

Z tej okazji życzę wszystkim poszukującym (tym udzielającym się i tylko podczytającym), aby znaleźli w nowym roku swoje zawodowe miejsce na ziemi, jeśli nawet nie docelowe to przynajmniej rozwojowe, z godną wypłatą, miłym szefem i ekipą i przyjaznym wdrożeniem. Dużo siły w tej podróży w nieznane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak niestety wygląda wdrożenie w większości korporowatych firm, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem

A ja życzę Nam wszystkim w Nowym Roku pracy, do której chętnie się wstaje i idzie rano! Tylko i aż tyle

[stotek]

Sukcesów w 2020 🥂 a czy ktoś chce sukcesów osobistych, zawodowych, czy jednych i drugich to już sobie sam wybierze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[koralina3]

"Zdrowia, a resztę sami sobie wykombinujcie" - chyba S.Tym tak powiedział i to moje życzenia dla Was.

Sylwester w domu, z psami (jeden mało odporny na fajerwerki , więc od kilku lat nigdzie ze względu na niego nie wychodzimy) .

Za mną trudny rok jeśli chodzi o pracę. Odliczanie godzin do północy to było odliczanie do końca mojego zatrudnienia . Od dziś żyję na koszt państwa. "Niezłe" wejście w nowy rok, prawda?

Z 3 rozmów które miałam w grudniu nic nie wyszło.

[Screen]

Napisane przez koralina3

"Zdrowia, a resztę sami sobie wykombinujcie" - chyba S.Tym tak powiedział i to moje życzenia dla Was.

Sylwester w domu, z psami (jeden mało odporny na fajerwerki , więc od kilku lat nigdzie ze względu na niego nie wychodzimy) .

Za mną trudny rok jeśli chodzi o pracę. Odliczanie godzin do północy to było odliczanie do końca mojego zatrudnienia . Od dziś żyję na koszt państwa. "Niezłe" wejście w nowy rok, prawda?

Z 3 rozmów które miałam w grudniu nic nie wyszło.

A co się stało? Sama zrezygnowałas czy skończyła się umowa?
Ja też na koszt Państwa aktualnie więc wejście w Nowy Rok to samo. Ja nawet nie miałam żadnej rozmowy w Grudniu, totalna posucha z ofertami. Może coś się ruszy od stycznia

A sylwester spędzony w domu z narzeczonym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bonasera]

I ja w Nowym Roku życzę wam (nam ) szczęśliwości, pomyślności w prywatnym i zawodowym życiu, żeby każda z nas znalazła swoje miejsce

Napisane przez koralina3

"Zdrowia, a resztę sami sobie wykombinujcie" - chyba S.Tym tak powiedział i to moje życzenia dla Was.

Sylwester w domu, z psami (jeden mało odporny na fajerwerki , więc od kilku lat nigdzie ze względu na niego nie wychodzimy) .

Za mną trudny rok jeśli chodzi o pracę. Odliczanie godzin do północy to było odliczanie do końca mojego zatrudnienia . Od dziś żyję na koszt państwa. "Niezłe" wejście w nowy rok, prawda?

Z 3 rozmów które miałam w grudniu nic nie wyszło.

W tym roku nie było mnie z moją psinką w Sylwestra, nad czym ubolewam, ale mama mówiła, że był dzielny jak nigdy.
Czytałam o Twojej sytuacji w pracy, wypowiedziałaś umowę czy się po prostu skończyła?


Pogrubione przypomniało mi moje urodziny i życzenia od jednego współpracownika: "Zdrowia i w sumie tyle, bo pracujesz w tak zaje*stej firmie że resztę sobie kupisz". Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

MariaFrancesca czuję się jakbyś pisała o moim miejscu pracy.Każdy sobie, jak kogoś (no dobra - większość) poprosisz o pomoc to albo nikt nic nie wie albo z łaską... Ja z kolei jestem w trochę odwrotnej sytuacji, bo jestem najstarsza stażem, cała reszta działu pracuje tu stosunkowo od niedawna. Pojęcie o produktach i procesach mam - nieskromnie - całkiem spore, a jak zdarza się czasem, że nie znam odpowiedzi na dane pytanie (bo się z nim na przykład nie spotkałam wcześniej) to patrzą na mnie jak na robaka. Autentycznie.

Przyznam szczerze, że to strasznie zaniża moją samoocenę. Nie wiem, o co chodzi, ale jak tylko dochodzi to sytuacji opisanej powyżej i widzę to zdziwienie/rozczarowanie czy jakkolwiek to nazwać, że naprawdę nie potrafię im odpowiedzieć na to pytanie tu i teraz, to ulatuje ze mnie cała pewność siebie.

[Karla Electra]

Wszelkiej pomyślności w nowym roku dla was, nie tylko na polu zawodowym. Cieszę się, że tutaj trafiłam w wakacje - świetne z was kobiety i mężczyźni. Zapewne nie tylko mi daliście ogromne wsparcie podczas poszukiwań i początków pracy.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

A propos pracy, miałam dzisiaj koszmarny sen, znowu się gdzieś przeprowadziliśmy, siedzieliśmy wszyscy w jednym pomieszczeniu stłamszeni biurkami, z małymi i wąskimi przejściami, było głośno, ciasno i z nową dyrektorką, koszmar.....noworoczny koszmar.... dobrze, że się musowo wybudziłam bo zaczęłam w śnie z tej bezsilności płakać.

[drzewosandalowe]

Wracam do was po 10 miesiącach pracy, gdzie wiem, że znów w tym roku będę musiała szukać czegoś nowego.


Mam nadzieję, że ten rok nie będzie dla mnie taki zły!


Nie dopasowałam się do kultury pracy w małej firemce i nie pasuję do zespołu. Bywa.


Teraz jakoś wytrzymać kilka (naście?) tygodni, zanim znajdę coś innego.


Trochę mnie męczy, że non-stop muszę szukać pracy, bo już myślałam, że się zahaczę na stałe, ale widocznie tak musi być.


Trzymajcie się w Nowym Roku!

[Vilgefortz]

Napisane przez koralina3

"Zdrowia, a resztę sami sobie wykombinujcie" - chyba S.Tym tak powiedział i to moje życzenia dla Was.

Sylwester w domu, z psami (jeden mało odporny na fajerwerki , więc od kilku lat nigdzie ze względu na niego nie wychodzimy) .

Za mną trudny rok jeśli chodzi o pracę. Odliczanie godzin do północy to było odliczanie do końca mojego zatrudnienia . Od dziś żyję na koszt państwa. "Niezłe" wejście w nowy rok, prawda?

Z 3 rozmów które miałam w grudniu nic nie wyszło.

To życzę Ci, żeby jak najszybciej znalazłaś pracę która by Ci odpowiadała. Głowa do góry, zawsze możesz sobie pomyśleć, że praca to prymitywne spędzanie wolnego czasu.
[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;87464233]A propos pracy, miałam dzisiaj koszmarny sen, znowu się gdzieś przeprowadziliśmy, siedzieliśmy wszyscy w jednym pomieszczeniu stłamszeni biurkami, z małymi i wąskimi przejściami, było głośno, ciasno i z nową dyrektorką, koszmar.....noworoczny koszmar.... dobrze, że się musowo wybudziłam bo zaczęłam w śnie z tej bezsilności płakać.[/QUOTE]
Nie lubię jak mi się praca śni, przeważnie to oznacza kłopoty w niej. Szczególnie gdy śni mi się szefostwo w dobrym humorze.

Napisane przez Karla Electra

Wszelkiej pomyślności w nowym roku dla was, nie tylko na polu zawodowym. Cieszę się, że tutaj trafiłam w wakacje - świetne z was kobiety i mężczyźni. Zapewne nie tylko mi daliście ogromne wsparcie podczas poszukiwań i początków pracy.

Cieszy, że można wesprzeć kogoś dobrym słowem .

Napisane przez drzewosandalowe

Wracam do was po 10 miesiącach pracy, gdzie wiem, że znów w tym roku będę musiała szukać czegoś nowego. Mam nadzieję, że ten rok nie będzie dla mnie taki zły! Nie dopasowałam się do kultury pracy w małej firemce i nie pasuję do zespołu. Bywa. Teraz jakoś wytrzymać kilka (naście?) tygodni, zanim znajdę coś innego. Trochę mnie męczy, że non-stop muszę szukać pracy, bo już myślałam, że się zahaczę na stałe, ale widocznie tak musi być. Trzymajcie się w Nowym Roku!

Zawsze to lepsze niż kisić się w toksycznej relacji. Najważniejsze żebyś w końcu zakotwiczyła w pracy, która byłaby dla Ciebie odpowiednia. Trzymaj się w Nowym Roku .
Kafka chyba już wytrzeźwiała, po nocnym balu

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Vilgefortz

Kafka chyba już wytrzeźwiała, po nocnym balu

Wytrzeźwiała ale cały dzień byłam dętka nawet mi się zakupów na alliexpres nie chciało zrobić

koralina3 może to i lepiej, obie te prace były bardzo złe dla Ciebie. Trzymam za Ciebie mocno kciuki

drzewosandalowe witaj z powrotem chociaż szkoda, że tak się skończyła Twoja przygoda z nową pracą, dali Ci wypowiedzenie czy nie chcą przedłużyc umowy?

[koralina3]

Moja umowa się skończyła, była do 31 grudnia. Dali mi ją na odczepne pod koniec września wiedząc, że na miejsce które pierwotnie miało być dla mnie zatrudnią swoją znajomą... Śmieszne jest to, ze np. w telewizji odliczali czas do północy ja myślałam, że jestem jeszcze zatrudniona 3 godziny, 2 godziny,1 godzinę, a potem byłą północ.... Źle to przeżyłam, to był chyba najgorszy sylwester od wielu lat. Dobrze, że przy mnie jest mąż, zawsze kochany ... I psy patrzące na mnie jak w obraz.

Drzewo sandałowe, witaj znów. Normalnie jak po tułaczce, nie masz takiego wrażenia?
Dlaczego niektórzy ludzie mają szczęście w pracy, załapią się na dobra fuchę i tkwią tam latami? Ja nie mam szczęścia w tym temacie.

Słucham Korteza, zaraz mąż zacznie wyzywać, że się dołuję dodatkowo....

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez koralina3

Dlaczego niektórzy ludzie mają szczęście w pracy, załapią się na dobra fuchę i tkwią tam latami? Ja nie mam szczęścia w tym temacie.

Słucham Korteza, zaraz mąż zacznie wyzywać, że się dołuję dodatkowo....

Koralina, weź no włącz sobie jakiegoś rocka albo metal, wściekaj się a nie smuty takie słuchasz

Mnie na sylwestra koleżanka opowiadała, jak jej koleżankę zwolnili z firmy, ta wysłała kilka CV, gość zadzwonił i mimo, że już zamknął rekrutację to tak mu na niej zależało, że wynegocjowała jeszcze lepszą pensję i od lutego zaczyna nową, ciekawszą robotę. Nie wiem ile w tym prawdy, ale to kolejny przykład, że wszyscy w okół szybko znajdują a ja jak ta ofiara wojny i rozpaczy

Za to kolega, też z sylwestra, opowiadał o dużych zwolnieniach w jego firmie, jednego dnia wszyscy organizowali duży event, drugiego dnia połowa z tych ludzi już nie pracowała. Dyrektora chcieli zmusić, żeby w razie problemów finansowych firmy (to nie do końca jest firma) opłacał ludzi ze swoich pieniędzy, więc gość odszedł, a mój kolega zamiast do 17 pracuje do 22 co drugi dzień, bo nie ma komu pracować i ma przejść do zespołu w którym nie ma ludzi, więc miałby robić za trzech i za siebie i pewnie popracuje tam do końca umowy, chyba do końca stycznia i pożegna się z towarzystwem.

Więc jakaś równowaga we wszechświecie musi być

[drzewosandalowe]

Napisane przez koralina3

Moja umowa się skończyła, była do 31 grudnia. Dali mi ją na odczepne pod koniec września wiedząc, że na miejsce które pierwotnie miało być dla mnie zatrudnią swoją znajomą... Śmieszne jest to, ze np. w telewizji odliczali czas do północy ja myślałam, że jestem jeszcze zatrudniona 3 godziny, 2 godziny,1 godzinę, a potem byłą północ.... Źle to przeżyłam, to był chyba najgorszy sylwester od wielu lat. Dobrze, że przy mnie jest mąż, zawsze kochany ... I psy patrzące na mnie jak w obraz.

Drzewo sandałowe, witaj znów. Normalnie jak po tułaczce, nie masz takiego wrażenia?
Dlaczego niektórzy ludzie mają szczęście w pracy, załapią się na dobra fuchę i tkwią tam latami? Ja nie mam szczęścia w tym temacie.

Słucham Korteza, zaraz mąż zacznie wyzywać, że się dołuję dodatkowo....

Trochę tak, trochę nie. Większa przewaga to kwestia moich decyzji. Chociaż tutaj nie mam zbyt wpływu na brak akceptacji ze strony załogi. Nie każdy każdemu pasuje.

Jednak podczas tej pracy zaczęłam jeden kurs,żeby podwyższyć swoje kwalifikacje, chcę jeszcze zacząć drugi, póki mam stałe źródło dochodu...chociaż... tak realnie nie wiem,czy w każdej chwili szef mnie nie wyrzuci wcześniej. Loteria.
Ale nie wierzę już w to, że znajdę stałą pracę.
Śmieję się, bo kiedyś myślałam, że w wieku 30 lat będę mieć dziecko,dom i stałą pracę Gdzie tam! Do 30 tylko "dotknąć", a nic z tych rzeczy nie mam.
Takie to życie pokręcone

---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ----------

Napisane przez Kafkazmlekiem

Wytrzeźwiała ale cały dzień byłam dętka nawet mi się zakupów na alliexpres nie chciało zrobić

koralina3 może to i lepiej, obie te prace były bardzo złe dla Ciebie. Trzymam za Ciebie mocno kciuki

drzewosandalowe witaj z powrotem chociaż szkoda, że tak się skończyła Twoja przygoda z nową pracą, dali Ci wypowiedzenie czy nie chcą przedłużyc umowy?

Nie chcą przedłużać umowy, podobno szef stwierdził po 10 miesiącach, że nie pasuję do załogi. Szybko się ocknął W okresie próbnym widział jak pracuję, jak się zachowuję, nic się nie zmieniło - przedłużył mi umowę na rok, a teraz się obudził, że jednak mu nie pasuję...

[andra]

Wiesz jak to wygląda? Jakby ktoś mu pomógł to sobie uświadomić.
Nie jesteście same, ja też nie mam nic stałego i powoli się rozglądam. Tu gdzie jestem chyba im nie pasuję do klimatu (ja bym przenosiła góry, albo chociaż inicjowała nowe rozwiązania a tu beton ...) ale żadna strona na razie nic nie robi. Nie mogę też nigdzie się przenieść (psy ogrodnika). Zawieszenie.
Ale nowy rok nowe szanse, czego sobie i wam życzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drzewosandalowe]

Napisane przez andra

Wiesz jak to wygląda? Jakby ktoś mu pomógł to sobie uświadomić.
Nie jesteście same, ja też nie mam nic stałego i powoli się rozglądam. Tu gdzie jestem chyba im nie pasuję do klimatu (ja bym przenosiła góry, albo chociaż inicjowała nowe rozwiązania a tu beton ...) ale żadna strona na razie nic nie robi. Nie mogę też nigdzie się przenieść (psy ogrodnika). Zawieszenie.
Ale nowy rok nowe szanse, czego sobie i wam życzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja przeszłam z myśli,że nie mogę się na stałe załapać, przez myśli, że mam beznadziejny charakter, aż w końcu ktoś mi uświadomił to samo, co ty napisałaś.
I wiesz co? Teraz mam to gdzieś.
Tylko, że nie umiem siedzieć i udawać, jak mi tutaj dobrze i świetnie się dogadujemy...no ale...
Nie przejmować się i tyle

[megamag]

Napisane przez koralina3

Dlaczego niektórzy ludzie mają szczęście w pracy, załapią się na dobra fuchę i tkwią tam latami? Ja nie mam szczęścia w tym temacie.

Bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, a trawa jest u sąsiada zawsze bardziej zielona? Istnieje spore prawdopodobieństwo, że gdybyś znalazła się w butach osoby, której zazdrościsz, to wcale by Ci się nie podobało i byś narzekała.

[Karla Electra]

Napisane przez megamag

Bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, a trawa jest u sąsiada zawsze bardziej zielona? Istnieje spore prawdopodobieństwo, że gdybyś znalazła się w butach osoby, której zazdrościsz, to wcale by Ci się nie podobało i byś narzekała.

Dokładnie. Tak samo inni ludzie mogą postrzegać naszą pracę.

[bonasera]

Myślałam dziś że wyjdę z siebie i stanę obok. Liczyłam, że pierwszy dzień nowego roku to taki spokojniejszy, luźniejszy będzie. Owszem, pod względem ilości pracy taki był, ale naprawdę od czapy kierowniczka wyłapała kilka rzeczy (no dobra - dokładniej jeden proces, który od zawsze działa w taki sam sposób) i zaczęła szukać dziury w całym, pytała skąd to się bierze, skąd to wiemy, jak postępujemy w konkretnych przypadkach. A potem pół dnia odpowiadałam na jej totalnie, totalnie najprostsze pytania odnośnie - tak na dobrą sprawę - naszej codziennej pracy.

Nie wiem, ale dla mnie to dziwne, że pracownik uczy kierownika. Czuję się źle, beznadziejnie wręcz, że mając wiedzę i doświadczenie (nie boję się używać tych słów) patrzę jak decyzje podejmuje ktoś, kto ma minimalne pojęcie o funkcjonowaniu działu i w ogóle firmy a zachowuje się, jakby pozjadał wszystkie rozumy.
Źle mi, musiałam się gdzieś wygadać.

[drzewosandalowe]

Bonasera - wiem o czym mówisz. Mój jeszcze obecny szefo od 10 lat podpisuje dane dokumenty,a dziś go naszło pytać się o co w tym chodzi... nie rozumiem tego właśnie,że kierownicy czy szefowie mają minimalną wiedzę o pracy,zawsze widzą całość i nigdy poszczególnych problemów (które oczywiście widzą zwykli pracownicy!!) Które powodują takie,a nie inne sytuacje. Nie wiem kto ich obsadza na stanowiskach ale bardzo często u znajomych też słyszę o tym samym problemie...

[Amazoniak]

Przyszła jakas moda chyba z korpo o zarządzaniu na kierowniczych stanowiskach, co ogranicza się do tego że oni nie mają pojęcia o podstawowych czynnościach, które wykonują ich pracownicy (tj. obsługa systemów, procesy itp) bo tego nie robią. Zajmują się górnolotnie zarządzaniem działem, co w praktyce oznacza spychologię swoich rzaczy, rozdzielanie tematów do wykonania do pracowników i latanie na pseudo-zebrania o niczym. Czyli rzeczywistej pracy tam jest może z 10% reszta to dorabianie teorii pt: jaki to ja nie jestem zajęty jako Kierownik przy czym tak naprawdę to się nudzą jak mopsy a zostają atrudniani często po prostu po znajomości albo politycznie

[Vilgefortz]

To jest ciekawe, bo teoretycznie kierownik powinien być autorytetem. Jakim autorytetem może cieszyć się osoba, która nie zna się na pracy działu który mu podlega ? To jakaś nasza tradycja, wpychanie ludzi niekompetentnych na wyżyny. U mnie też zwolnienia były w sylwestra. Smutna sprawa widzieć łzy koleżanki, tym bardziej że merytorycznie bez zarzutów.

[MariaFrancesca]

Ja mam trochę inne spojrzenie na to wszystko. Może być tak (nie mówię absolutnie, że u Bonasery tak jest), że jest bardzo doświadczony i dobry merytorycznie pracownik, ale nie mający predyspozycji do zarządzania albo wręcz o charakterze manipulującym, który źle działałby na zespół. Wtedy może przyjść jakiś szef z zewnątrz i naturalne dla mnie jest, że będzie się szkolił w jakichś procesach, bo ich nie zna. Powinien to szybko ogarnąć i dla mnie taka sytuacja jest ok. Gorzej jak ktoś tego nie wie po 10 latach pracy, niestety też znam takie przypadki.

Co jest z tymi redukcjami? To już kolejne, o których słyszę, źle się dzieje czy taka kumulacja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drzewosandalowe]

No właśnie?
Chodzi o tę podwyżkę minimalnej i brak środków na sfinansowanie pracowników?