po 2 latach związku nagle :(

[GdyKochamy]

Tutaj nie ma nic nagle. Sama mówisz, że od jakiegoś czasu się psuło. A to w jaki sposób to zakończył tylko świadczy o tym jaki jest.

[muffi24]

Żyj swoim życiem, z podniesioną głową! Nie daj mu odczuc że Ci przykro. Jeszcze sam do Ciebie zadzwoni, a ty nie odbieraj Z tego co piszesz jesteś ogarnietą, młodą i ładną dziewczyną, więc straciłaś tylko niepotrzebny nadbagaż w postaci dupka

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[littleparty]

Napisane przez I ona

No masakra..
dla mnie pijak to pijak, łatwo takiego poznać nawet kiedy ma niewiele lat. Dla mnie notoryczne popijanie z kumplami czy samemu, urywanie "filmu" po alko to znak żeby od takiego typka trzymac się z daleka. Ale ja z doświadczenia wiem jak wyglada życie z alkoholikiem, więc może mam na to wyczulony nos. Zawsze się dziwię jak dziewczyny się pakują w takie związki i myslą, że jest ok - choć może to dlatego, że nie miały takich doświadczeń i są nieświadome.

No niestety jak zaczynaliśmy nasz związek to nie wykazywał żadnych oznak Czasem sobie piwo wypiliśmy, na imprezy nie chodziliśmy, wszystko w granicach rozsądku. Po roku poznałam jego rodziców i.... tata praktycznie alkoholik. a po ok. 1,5 roku (byliśmy razem 2,5 roku) gdy rzucił studia (był na 5-letnich jednolitych, ostatniego semestru nie zaliczył i nie napisał pracy, kretyn ) i poszedł do pracy to się zaczęło piwko, klubik z kolegami. I tak jest do dziś tylko doszły do tego puby, melinowanie w parkach, urywanie filmów, domówki etc.
Gdybym wiedziała wcześniej o takich mocnych ciągotach to też bym
się nie pakowała
Aaa, dodam, że jego hobby było jeżdżenie komunikacją miejską i fotografowanie dziewczyn z ukrycia. Co oczywiście odkryłam za późno, bo mu ufałam

Napisane przez limonka1983

U mnie ja zerwałam, ale ten sam tekst usłyszałam przy gadce o ślubie. Choć był to chory związek, dla mnie bardzo wyniszczający, chciałam z eksem zamieszkać i założyć rodzinę. I czego się dowiedziałam? Chcę żyć na jego koszt (hę? Pracowałam), nic, tylko rodzić dzieci, on nie jest gotowy (mieliśmy 27 i 28 lat, 10 lat razem), poza tym nie będę decydować o jego życiu, on się chce czuć swobodnie. Szkoda, że o tym ograniczeniu swobód przypomniał sobie, gdy chciałam wejść na wyższy etap. Jak imprezowaliśmy, wyjeżdżaliśmy ze znajomymi, ogólnie same przyjemności, a zero obowiązków, to było ok. Ale jakby trzeba było wspólnie płacić rachunki i prowadzić razem dom, to już pan się wypiął.

Ja mojego dyskretnie podpytywałam o może jakieś zaręczyny czy coś, ale zapomnij, przecież wtedy nie mógłby mnie zdradzać na prawo i lewo. Tzn mógłby ale nie mógłby tak łatwo mnie rzucić i się z tego wyplątać

[mrs_lavender]

Sorry,ale bardziej mnie zadziwiło,że ktoś używa jeszcze GG


a tak poważnie ludzie,którzy zrywają ze sobą przez sms/facebooka itp . NIEDOJRZALI jeszcze do bycia w związku,niestety. Brak szacunku dla drugiej osoby.