Żałuję, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze... - Strona 10 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-04-01, 20:44   #271
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Ale o czym tu wielce dyskutować. Ma zapanowac nad nerwami, albo odchodzisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 20:49   #272
Blondi2708
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 132
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez glossyzuz Pokaż wiadomość
no to go o to zapytaj. siądź z nim i na spokojnie porozmawiaj, powiedz to wszystko co tutaj piszesz. niestety ale żadna z wizażanek nie pójdzie i z nim nie pogada, to Ty musisz to zrobić. chcesz zmian w jego zachowaniu to mu to zakomunikuj. powiedz mu, ze Ty reagujesz agresją na jego agresję i ustalcie, jak macie dalej rozmawiać.
Chyba potrzebuje od niego odpocząć a potem zabrać się za taką rozmowe po wyciszeniu

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Cytat:
Napisane przez trzyrazypiec Pokaż wiadomość
Ale o czym tu wielce dyskutować. Ma zapanowac nad nerwami, albo odchodzisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mysle ze przydal by mu sie taki kubel zimnej wody na glowe.. mysle jeszcze czy na jakis czas nie przeprowadzic sie do mamy. Kiedys jak pracowalam i czasem zdarzylo sie ze nie wracalam do domu tylko nocowalam u znajomej (pracowalam daleko od miejsca zamieszkania i konczylam o 21) to wydzwanial, ze beze mnie mu dziwie, ze nie chce wracac do pustego domu itd. .Moze teraz jakbym "zniknela" z dzieckiem na duuuzo dluzej to otworzyl by oczy co moze stracic ?
Blondi2708 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 20:49   #273
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Mysle ze bede musiala powaznie z nim porozmawiac..
Kiedys juz mu cos wspomnialam delikatnie to powiedzial, że praca go wykancza, ze on jej nienawidzi, ze robi to tylko dla kasy, ze wolal by byc w domu itd.
Czyli jednak praca tak jak mówiłam. Ile on zarabia? Macie oszczędności? Powiedz mu że lepiej dla waszego związku aby zmienił pracę na inną. Szkoda nerwów. Może warto przeczekać kryzys przez wirusa i poszukać innej pracy.

Edytowane przez White_Dove
Czas edycji: 2020-04-01 o 20:51
White_Dove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 20:51   #274
Blondi2708
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 132
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez White_Dove Pokaż wiadomość
Czyli jednak praca tak jak mówiłam. Ile on zarabia? Macie oszczędności? Powiedz mu że lepiej dla waszego związku aby zmienił pracę na inną. Szkoda nerwów.
Zarabia 5 tys. Moze to nie sa kokosy ale dzieki temu ze on tyle zarabia a tescie nie chca od nas zadnych pieniedzy to ladna sume mamy juz odlozona. W sumie on chce tam pracowac dopoki nie zbudujemy domu...
Blondi2708 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 21:02   #275
AshaN_
Rozeznanie
 
Avatar AshaN_
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 899
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Zarabia 5 tys. Moze to nie sa kokosy ale dzieki temu ze on tyle zarabia a tescie nie chca od nas zadnych pieniedzy to ladna sume mamy juz odlozona. W sumie on chce tam pracowac dopoki nie zbudujemy domu...
Żadnego domu nie bedzie jesli sie rozwiedziecie. W pracy spedza sie duza czesc zycia. Jak sie jej nienawidzi to serio moze niszczyc psychike

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
AshaN_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 21:09   #276
Blondi2708
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 132
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez AshaN_ Pokaż wiadomość
Żadnego domu nie bedzie jesli sie rozwiedziecie. W pracy spedza sie duza czesc zycia. Jak sie jej nienawidzi to serio moze niszczyc psychike

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wiem , wtedy po prostu kupie mieszkanie.
Rozumiem ale przy okazji trzeba tez niszczyc rodzine ?
Blondi2708 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 21:24   #277
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Kurcze ciągle piszecie o tych obowiązkach, że jest leniem itd.. ale nie o to mi chodzi kobiety !
Piszę cały czas, że chodzi mi o jego zachowanie, czepialstwo, nerwy o byle co... o to że nie umie rozmawiać tylko się unosi, a przy okazji i ja. Że zabija we mnie miłość, że szukam odskoczni od niego. Kobiety cały czas o tym piszę, a wy wciąż o tych obowiązkach domowych
no ale jest czepialski bo wymagasz. bo jak potrzebujesz by się chwilę zajął to gdy za długo to już cię woła bo coś tam. to raz. tego że krytykuje twoje obiady nie potrafię nawet ułożyć sobie w głowie bo dla mnie powinien ci powiedzieć co chce abyś gotowała albo powiedzieć że będzie sam gotował.

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Cytat:
widzę że ona nie umiała dzieci wychować niestety, nie umie wymagać, rozmawiać, pokazywać co dobre co złe, co można co nie można itd.
robisz to samo, on jest dorosły a ty nie potrafisz wymusić na nim aby cię szanował albo odejść.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-04-02, 07:28   #278
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez AshaN_ Pokaż wiadomość
To juz jest obrzydliwe. Jak sie jest w zwiazku to to jest nie fair, bez ulg żadnych. Nie usprawiedliwiaj takich zachowan osob w zwiazkach
Od kiedy to ty ustalasz zasady panujące w związkach innych niż twój?
Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Rozwieść się mogę zawsze.. to nie jest takie proste jak Ci się wydaje przekreślić 11 lat bycia razem, rozwiązać małżeństwo, zostać sama z dzieckiem i zapomnieć o wszystkim..
Nagle znaleźć drugiego i wieźć szczęśliwe życie, a jak znowu z następnym nie wyjdzie to znowu odejść i szukać następnego. To nie jest takie łatwe. Życie to nie film.
Jeżeli jest cień szansy na zmiane jego zachowania to chcę ją wykorzystać. Napisałam tu bo po prostu obce osoby mogą spojrzeć na to świeżym okiem.
Jeżeli sama przed sobą będęmogła powiedzieć : Nie kocham go już, mam dosyć, nie widzę z nim żadnej przyszłości, on nigdy błędów nie zrozumie.. wtedy odejde
Gdybyś potrafiła żyć sama ze sobą, bo byś takich problemów nie szukała. Wolisz siedzieć w bagnie zamiast dać sobie szansę na jakiś przyzwoity związek, bo 'życie to nie film'. Kolejny argument za wizytą u psychologa.
Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Teraz mieszkając z teściową widzę że ona nie umiała dzieci wychować niestety, nie umie wymagać, rozmawiać, pokazywać co dobre co złe, co można co nie można itd.
Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Ja go wychowywac nie chce, to bylo w gestii tesciowej.
A to twój mąż nie ma obojga rodziców przypadkiem? Dlaczego tylko na teściową narzekasz, skoro za wychowanie jest tak samo odpowiedzialny ojciec?
Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Kiedys juz mu cos wspomnialam delikatnie to powiedzial, że praca go wykancza, ze on jej nienawidzi, ze robi to tylko dla kasy, ze wolal by byc w domu itd.
No to zróbcie po twoim macierzyńskim zamianę. Niech sobie posiedzi w domu z dzieckiem, pieluchami, praniem, gotowaniem i myciem kibla. A ty raz na miesiąc skosisz trawę.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 07:43   #279
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez AshaN_ Pokaż wiadomość
A to?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No nie jest to miłe, nie chciałabym, żeby mój facet coś takiego robił. Natomiast sam fakt posiadania insta i wrzucania zdjęć nie jest zdrada.


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 07:59   #280
luks_baba
Raczkowanie
 
Avatar luks_baba
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 369
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez tinkerver2 Pokaż wiadomość
No nie jest to miłe, nie chciałabym, żeby mój facet coś takiego robił. Natomiast sam fakt posiadania insta i wrzucania zdjęć nie jest zdrada.


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka
Ale ona nie posiada tylko insta, i nie wrzuca tam po prostu zdjęć, tylko pisze, że żyję w g*wnie, i gdyby jej adorator był sam, to by do niego pisała, a o swoim mężu pisze per "cham", do tego wcześniej miała tylu wspaniałych mężczyzn i wybrała źle.
__________________
W życiu przecież chodzi o to, żeby pićko pić.

Edytowane przez luks_baba
Czas edycji: 2020-04-02 o 08:01
luks_baba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 08:09   #281
AshaN_
Rozeznanie
 
Avatar AshaN_
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 899
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Wiem , wtedy po prostu kupie mieszkanie.
Rozumiem ale przy okazji trzeba tez niszczyc rodzine ?
W sytuacji gdy jasno mowi, ze nienawidzi. Nie radzi sobie z nerwami. Moze warto mu powiedziec by jednak zmienil prace? Moze to Wam pomoze? A nie Ty odpowiedz, ze eeee jak sie rozwiedziemy to za te kase co zaoszczedziliamy kupie sobie mieszkanie. Najwyzej.
Chcesz wogole zmian?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
AshaN_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-02, 18:38   #282
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Rozwieść się mogę zawsze.. to nie jest takie proste jak Ci się wydaje przekreślić 11 lat bycia razem, rozwiązać małżeństwo, zostać sama z dzieckiem i zapomnieć o wszystkim..
Nagle znaleźć drugiego i wieźć szczęśliwe życie, a jak znowu z następnym nie wyjdzie to znowu odejść i szukać następnego. To nie jest takie łatwe. Życie to nie film.
Jeżeli jest cień szansy na zmiane jego zachowania to chcę ją wykorzystać. Napisałam tu bo po prostu obce osoby mogą spojrzeć na to świeżym okiem.
Jeżeli sama przed sobą będęmogła powiedzieć : Nie kocham go już, mam dosyć, nie widzę z nim żadnej przyszłości, on nigdy błędów nie zrozumie.. wtedy odejde
Przeczytałam cały wątek w końcu. I widzę bardzo dużo podobieństw Twojej sytuacji do mojej, ale my nie mamy dziecka (na szczęście, bo byłoby dużo gorzej). Mój facet ma problemy z agresją, czasem robi jak Twój(1-2 na pół roku), że przychodzi po pracy i są awantury o byle gówno. Rzadko to są sprawy naprawdę ważne.
Pierwsza rzecz, która musi nastąpić i u mnie nastąpiła to jego dostrzeżenie problemu i chęć zmiany. Bez tego nic nie zrobisz, choćbyś na głowie stanęła. U mnie też punktem zapalnym były obowiązki domowe, bo on sądził, że jak raz na tydzień powiesi pranie po pracy to je wykonuje. No nie, to tak nie działa. Wtedy też ją dużo rzeczy odpuściłam, robiłam minimum i wcale mu to nie przeszkadzało. Po którejś rozmowie z kolei zczaił temat, było lepiej. Teraz budujemy dom, więc ja wzięłam większość na siebie, bo on jest 12-16 h na budowie.

Druga rzecz, jeśli czujesz, że Twoje granice zostały przekroczone to musi się o tym dowiedzieć i powinien przeprosić. Może nie od razu, ale za jakiś czas jak ochłonie. I masz prawo mieć takie odczucia względem jego zachowania jak masz, to jest ok.
Trzecia rzecz to psycholog lub terapia. Jeśli doszło to tak daleko, że masz totalnie dość to stoicie pod ścianą. Tak jak my teraz, choć mnie chodzi o jedno, konkretne zachowanie, którego nie umiem wybaczyć ani zapomnieć. A mój facet też uważa, że przeprosi i po problemie.
U mnie pójście na terapię było warunkiem zostania w związku. Zgodził się, ale ze względu na sytuację nie mamy jak, bo pierwsze spotkanie odbywa się na żywo i nikt nie chce załatwiać tego online.
Ja też chcę spróbować ostatni raz zanim się rozstaniemy.
Psycholog już kiedyś był i miał zalecony sport dla wyładowania, medytacje itp. Pomogło, ale nie na długo (choć jest dużo lepiej niż na początku związku).
Zazwyczaj zapalnikiem są właśnie problemy w pracy plus teraz na budowie. Ale to nie jest żadne wytłumaczenie.
Kolejna rzecz, że psycholog czy psychoterapeuta niekoniecznie się podejmie. Chwilowo czytam książki o tematyce związków właśnie, może warto żebyś zrobiła to samo? Albo dała jemu do poczytania?
Jak wyglądają relacje między jego rodzicami? U mnie główny problem leży w tym, że facet kopiuje wzorce z domu rodzinnego. U niego co jakiś czas bywały awantury, że jego rodzice się chcieli rozwodzić i dzielić majątek. Sądzę, że dla mojego faceta to jest normalny sposób komunikacji, bo taki widział w domu, ale to moja teza. Zobaczymy czy terapia to potwierdzi.

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Zarabia 5 tys. Moze to nie sa kokosy ale dzieki temu ze on tyle zarabia a tescie nie chca od nas zadnych pieniedzy to ladna sume mamy juz odlozona. W sumie on chce tam pracowac dopoki nie zbudujemy domu...
Zapomnij o tym domu, to jest najgorszy możliwy pomysł w tej sytuacji. U nas budowa domu tylko spotęgowała takie zachowania, a właściwie przywróciła, bo bardzo długo już było dobrze. To jest ogromny dodatkowy stres, milion decyzji do podjęcia, budowlańcy do przypilnowania itd. Jakbym ja się miała decydować drugi raz to bym się nie podjęła (mając tę wiedzę co teraz). Chyba, że firma przychodzi i robi dom pod klucz, ale to są koszty domu x2 co najmniej.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...

Edytowane przez Shar14
Czas edycji: 2020-04-02 o 18:49
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 18:56   #283
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Wiem , wtedy po prostu kupie mieszkanie.
Rozumiem ale przy okazji trzeba tez niszczyc rodzine ?
jaką rodzinę? Przecież Wy jesteście dwojgiem awanturujących się szajbusów. Rodzina to ludzie którzy sie lubią szanują i cieszą na swój widok.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 19:02   #284
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Teraz mieszkając z teściową widzę że ona nie umiała dzieci wychować niestety, nie umie wymagać, rozmawiać, pokazywać co dobre co złe, co można co nie można itd.
Twój mąż jest dorosłym człowiekiem a nie małym dzieckiem.

Sam odpowiada za swoje czyny, czy jak kogoś przejedzie na pasach to będzie wina matki bo źle wychowała? No proszę Cię. On w określony sposób się zachowuje i on za to odpowiada. A nie jego matka
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 22:03   #285
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87717216]Twój mąż jest dorosłym człowiekiem a nie małym dzieckiem.

Sam odpowiada za swoje czyny, czy jak kogoś przejedzie na pasach to będzie wina matki bo źle wychowała? No proszę Cię. On w określony sposób się zachowuje i on za to odpowiada. A nie jego matka [/QUOTE]

Ano właśnie.
A co do budowy domu.....serio? Macie problemy i jeszcze chcecie dom budować? Ja bym się wstrzymała. Dom tylko skomplikuje sprawę przy rozwodzie. Rozumiem że teściowie się nie wtrącają w wasz związek... Więc pozostaje kwestia jego pracy ktorej ma dosyć. Jeśli dalej będzie tam pracował dalej będą te sytuacje agresji. Będziecie się żreć i będzie bliżej do rozwodu niż do Przeprowadzki do domu... Powinniście wstrzymać się z budową domu i pracować nad zwiazkiem. Spróbuj zmienić swoją reakcje w czasie kłótni, usiądź z nim pogadajcie ale bez pretensji, bo wtedy też cię zaatakuje słownie. Najpierw pochwal za coś lub wspomnij że zależy ci na związku/ na nim i chcesz zmienić to i to, nie podoba ci się to i to.
Wspomnij o swoich oczekiwaniach, obawach, że może lepiej by zmienił pracę skoro tak na niego źle działa.
Nie wiem jak wasze kłótnie wyglądają, jakie słowa padły. Czy on robi coś co ci się podoba? Doceniasz to? Powiedz mu to. Jaki macie język miłości ? Czy okazujecie sobie miłość? Nie chodzi mi o erotyzm/ seks. Może warto przypomnieć sobie tego partnera w którym się kiedyś zakochałaś? Czy uśmiechasz się czasem w jego obecności tak po prostu? Czy odnajdziesz w sobie tamta kobietę w której się kiedyś zakochał? Czy on robi takie "małe rzeczy" dla ciebie? Nie może być też tak że tylko sprzątasz itd. Macie małe dziecko nie musi być ciągle perfekt. Ważniejszy jest czuły gest w stronę partnera niż to żeby zawsze i wszędzie było na błysk. Odpuść ze sprzątaniem trochę. On musi też chcieć tych zmian i współpracowac... Inaczej skończy się rozwodem zapewne...

Edytowane przez White_Dove
Czas edycji: 2020-04-02 o 22:09
White_Dove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-03, 00:56   #286
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Przeczytałam cały wątek w końcu. I widzę bardzo dużo podobieństw Twojej sytuacji do mojej, ale my nie mamy dziecka (na szczęście, bo byłoby dużo gorzej). Mój facet ma problemy z agresją, czasem robi jak Twój(1-2 na pół roku), że przychodzi po pracy i są awantury o byle gówno. Rzadko to są sprawy naprawdę ważne.
Pierwsza rzecz, która musi nastąpić i u mnie nastąpiła to jego dostrzeżenie problemu i chęć zmiany. Bez tego nic nie zrobisz, choćbyś na głowie stanęła. U mnie też punktem zapalnym były obowiązki domowe, bo on sądził, że jak raz na tydzień powiesi pranie po pracy to je wykonuje. No nie, to tak nie działa. Wtedy też ją dużo rzeczy odpuściłam, robiłam minimum i wcale mu to nie przeszkadzało. Po którejś rozmowie z kolei zczaił temat, było lepiej. Teraz budujemy dom, więc ja wzięłam większość na siebie, bo on jest 12-16 h na budowie.

Druga rzecz, jeśli czujesz, że Twoje granice zostały przekroczone to musi się o tym dowiedzieć i powinien przeprosić. Może nie od razu, ale za jakiś czas jak ochłonie. I masz prawo mieć takie odczucia względem jego zachowania jak masz, to jest ok.
Trzecia rzecz to psycholog lub terapia. Jeśli doszło to tak daleko, że masz totalnie dość to stoicie pod ścianą. Tak jak my teraz, choć mnie chodzi o jedno, konkretne zachowanie, którego nie umiem wybaczyć ani zapomnieć. A mój facet też uważa, że przeprosi i po problemie.
U mnie pójście na terapię było warunkiem zostania w związku. Zgodził się, ale ze względu na sytuację nie mamy jak, bo pierwsze spotkanie odbywa się na żywo i nikt nie chce załatwiać tego online.
Ja też chcę spróbować ostatni raz zanim się rozstaniemy.
Psycholog już kiedyś był i miał zalecony sport dla wyładowania, medytacje itp. Pomogło, ale nie na długo (choć jest dużo lepiej niż na początku związku).
Zazwyczaj zapalnikiem są właśnie problemy w pracy plus teraz na budowie. Ale to nie jest żadne wytłumaczenie.
Kolejna rzecz, że psycholog czy psychoterapeuta niekoniecznie się podejmie. Chwilowo czytam książki o tematyce związków właśnie, może warto żebyś zrobiła to samo? Albo dała jemu do poczytania?
Jak wyglądają relacje między jego rodzicami? U mnie główny problem leży w tym, że facet kopiuje wzorce z domu rodzinnego. U niego co jakiś czas bywały awantury, że jego rodzice się chcieli rozwodzić i dzielić majątek. Sądzę, że dla mojego faceta to jest normalny sposób komunikacji, bo taki widział w domu, ale to moja teza. Zobaczymy czy terapia to potwierdzi.

Zapomnij o tym domu, to jest najgorszy możliwy pomysł w tej sytuacji. U nas budowa domu tylko spotęgowała takie zachowania, a właściwie przywróciła, bo bardzo długo już było dobrze. To jest ogromny dodatkowy stres, milion decyzji do podjęcia, budowlańcy do przypilnowania itd. Jakbym ja się miała decydować drugi raz to bym się nie podjęła (mając tę wiedzę co teraz). Chyba, że firma przychodzi i robi dom pod klucz, ale to są koszty domu x2 co najmniej.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
No, w końcu normalny komentarz!

Szczerze mówiąc to nie rozumiem, dlaczego w tym wątku przewija się aż tyle zjadliwych i wrednych komentarzy. Mało kto chce pomóc autorce, większość woli jej dogryzać, jaka to nie jest głupia i czy na głowę upadła, by się w taki pato związek ładować, bo one oczywiście w odróżnieniu od autorki wiedziały co brały i wybrały normalnego misia, a nie takie nie wiadomo co

Trzeba mieć odwagę, by zauważyć i przyznać się do problemów w związku czy w życiu. Każdy jakieś ma, nie wie wierzę, że nie. Jak ktoś już postanowi się podzielić tym, co go boli i co mi nie wychodzi, nie powinien być IMO kopany po jajach komentarzami w stylu "jesteś sama sobie winna" albo "czego niby oczekujesz, skoro widać, że Twój przypadek to beznadzieja?"

Za☠☠☠iście "konstruktywne"... Widać niestety, że wchodzą tu ludzie odstresować się po trudach dnia codziennego, zamiast pomagać.

Autorko, trzymaj się ciepło! Mam nadzieję, że uda wam się zwalczyć kryzys w waszym związku. Popieram wszystko, co napisała Shar14.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-03, 08:54   #287
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Pantegram Pokaż wiadomość
No, w końcu normalny komentarz!

Szczerze mówiąc to nie rozumiem, dlaczego w tym wątku przewija się aż tyle zjadliwych i wrednych komentarzy. Mało kto chce pomóc autorce, większość woli jej dogryzać, jaka to nie jest głupia i czy na głowę upadła, by się w taki pato związek ładować, bo one oczywiście w odróżnieniu od autorki wiedziały co brały i wybrały normalnego misia, a nie takie nie wiadomo co

Trzeba mieć odwagę, by zauważyć i przyznać się do problemów w związku czy w życiu. Każdy jakieś ma, nie wie wierzę, że nie. Jak ktoś już postanowi się podzielić tym, co go boli i co mi nie wychodzi, nie powinien być IMO kopany po jajach komentarzami w stylu "jesteś sama sobie winna" albo "czego niby oczekujesz, skoro widać, że Twój przypadek to beznadzieja?"

Zaâ˜☠â˜☠â˜☠iście "konstruktywne"... Widać niestety, że wchodzą tu ludzie odstresować się po trudach dnia codziennego, zamiast pomagać.

Autorko, trzymaj się ciepło! Mam nadzieję, że uda wam się zwalczyć kryzys w waszym związku. Popieram wszystko, co napisała Shar14.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ale jak najbardziej zgadzam się z tym, że autorka miała i ma prawo popełniać własne błędy. Musi natomiast sama podejść do tematu na spokojnie, ustalić co robi źle i dążyć do eliminowania tego. Trudno jej się nie wściekać kiedy on ją np. prowokuje? Oczekuje zmiany od męża, nad sobą pracować też powinna.
I. Nie rozwiąże problemów w relacji z nikim zresztą wydzieraniem się, kłótniami czy fanami na insta. Po prostu nie. Mało tego jesli użyłaby jako ''argumentu'' (wyrzygałaby mu to rozżalona po prostu) że ''tylu miała adoratorów i głupia była że tak źle wybrała'' - takie słowa co najwyżej wzbudzają litość albo podgrzewają i jakby facet nie był sam furiatem to by jej odpowiedział ''ach tak? To pakuj się i jedź do tych co cię chcieli. Mamusia wujek odradzali ślub? Jw. bierz walizkę i idź do nich''.
2. Zrozumiałe że wkurza ją że jest uziemiona z dzieckiem, wielu rzeczy teraz nie może. Ale trzeba też spojrzeć realnie, 2 miesiące ani nawet dłużej po porodzie to nie jest czas na ciuszki po sklepach blogi kawki instagramy. No po prostu nie i nie ma 19 lat aby ją to zaskakiwało.
3. Pisała, że nosił ją na rękach, czy ona jego przysłowiowo również? Jak wyglądało z jej strony dbanie o ten związek? I sama nie do końca spójnie pisze, raz że baluje co tydzien, ale i że jak mu powie to zrobi.

I jak najbardziej uważałabym za słuszną przeprowadzkę do rodziców ale na spokojnie.
Podstawą podstaw jest tutaj usiąść na spokojnie i wypunktować dlaczego nie tak sobie to wszystko wyobrażała. Ze świadomością że on będzie miał swoją listę.
To jest u nich na to chwilę mało realne, zachowują się jak dzieci kłócą ranią i robią na złość. Wyprowadzka, ale nie po to aby ''pokazać temu głupiego ujowi'' tylko głównie po to by wyciszyć się, przemysleć, coś zdecydować. Może też rodzina jej pomoże skoro własny facet tego nie zamierza i autorka dzięki temu bardziej odetchnie.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-03, 10:52   #288
Pantegram
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Ale jak najbardziej zgadzam się z tym, że autorka miała i ma prawo popełniać własne błędy. Musi natomiast sama podejść do tematu na spokojnie, ustalić co robi źle i dążyć do eliminowania tego. Trudno jej się nie wściekać kiedy on ją np. prowokuje? Oczekuje zmiany od męża, nad sobą pracować też powinna.
I. Nie rozwiąże problemów w relacji z nikim zresztą wydzieraniem się, kłótniami czy fanami na insta. Po prostu nie. Mało tego jesli użyłaby jako ''argumentu'' (wyrzygałaby mu to rozżalona po prostu) że ''tylu miała adoratorów i głupia była że tak źle wybrała'' - takie słowa co najwyżej wzbudzają litość albo podgrzewają i jakby facet nie był sam furiatem to by jej odpowiedział ''ach tak? To pakuj się i jedź do tych co cię chcieli. Mamusia wujek odradzali ślub? Jw. bierz walizkę i idź do nich''.
2. Zrozumiałe że wkurza ją że jest uziemiona z dzieckiem, wielu rzeczy teraz nie może. Ale trzeba też spojrzeć realnie, 2 miesiące ani nawet dłużej po porodzie to nie jest czas na ciuszki po sklepach blogi kawki instagramy. No po prostu nie i nie ma 19 lat aby ją to zaskakiwało.
3. Pisała, że nosił ją na rękach, czy ona jego przysłowiowo również? Jak wyglądało z jej strony dbanie o ten związek? I sama nie do końca spójnie pisze, raz że baluje co tydzien, ale i że jak mu powie to zrobi.

I jak najbardziej uważałabym za słuszną przeprowadzkę do rodziców ale na spokojnie.
Podstawą podstaw jest tutaj usiąść na spokojnie i wypunktować dlaczego nie tak sobie to wszystko wyobrażała. Ze świadomością że on będzie miał swoją listę.
To jest u nich na to chwilę mało realne, zachowują się jak dzieci kłócą ranią i robią na złość. Wyprowadzka, ale nie po to aby ''pokazać temu głupiego ujowi'' tylko głównie po to by wyciszyć się, przemysleć, coś zdecydować. Może też rodzina jej pomoże skoro własny facet tego nie zamierza i autorka dzięki temu bardziej odetchnie.
Też racja
Ogólnie to przedramatyzowałam - są tu też komentarze z poradami, całkiem sporo.

Uważam po prostu, że w takich tematach warto jest być podwójnie delikatnym i się niepotrzebnie nie wyzłośliwiać. Część komentarzy nie jest konstruktywna ani nie jest na temat... Osobie, która pisze o problemach w swoim związku raczej nie trzeba pisać, że źle wygląda ten ich związek

A Twoje rady wg mnie bardzo dobre

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pantegram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-03, 12:19   #289
Blondi2708
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 132
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Przeczytałam cały wątek w końcu. I widzę bardzo dużo podobieństw Twojej sytuacji do mojej, ale my nie mamy dziecka (na szczęście, bo byłoby dużo gorzej). Mój facet ma problemy z agresją, czasem robi jak Twój(1-2 na pół roku), że przychodzi po pracy i są awantury o byle gówno. Rzadko to są sprawy naprawdę ważne.
Pierwsza rzecz, która musi nastąpić i u mnie nastąpiła to jego dostrzeżenie problemu i chęć zmiany. Bez tego nic nie zrobisz, choćbyś na głowie stanęła. U mnie też punktem zapalnym były obowiązki domowe, bo on sądził, że jak raz na tydzień powiesi pranie po pracy to je wykonuje. No nie, to tak nie działa. Wtedy też ją dużo rzeczy odpuściłam, robiłam minimum i wcale mu to nie przeszkadzało. Po którejś rozmowie z kolei zczaił temat, było lepiej. Teraz budujemy dom, więc ja wzięłam większość na siebie, bo on jest 12-16 h na budowie.

Druga rzecz, jeśli czujesz, że Twoje granice zostały przekroczone to musi się o tym dowiedzieć i powinien przeprosić. Może nie od razu, ale za jakiś czas jak ochłonie. I masz prawo mieć takie odczucia względem jego zachowania jak masz, to jest ok.
Trzecia rzecz to psycholog lub terapia. Jeśli doszło to tak daleko, że masz totalnie dość to stoicie pod ścianą. Tak jak my teraz, choć mnie chodzi o jedno, konkretne zachowanie, którego nie umiem wybaczyć ani zapomnieć. A mój facet też uważa, że przeprosi i po problemie.
U mnie pójście na terapię było warunkiem zostania w związku. Zgodził się, ale ze względu na sytuację nie mamy jak, bo pierwsze spotkanie odbywa się na żywo i nikt nie chce załatwiać tego online.
Ja też chcę spróbować ostatni raz zanim się rozstaniemy.
Psycholog już kiedyś był i miał zalecony sport dla wyładowania, medytacje itp. Pomogło, ale nie na długo (choć jest dużo lepiej niż na początku związku).
Zazwyczaj zapalnikiem są właśnie problemy w pracy plus teraz na budowie. Ale to nie jest żadne wytłumaczenie.
Kolejna rzecz, że psycholog czy psychoterapeuta niekoniecznie się podejmie. Chwilowo czytam książki o tematyce związków właśnie, może warto żebyś zrobiła to samo? Albo dała jemu do poczytania?
Jak wyglądają relacje między jego rodzicami? U mnie główny problem leży w tym, że facet kopiuje wzorce z domu rodzinnego. U niego co jakiś czas bywały awantury, że jego rodzice się chcieli rozwodzić i dzielić majątek. Sądzę, że dla mojego faceta to jest normalny sposób komunikacji, bo taki widział w domu, ale to moja teza. Zobaczymy czy terapia to potwierdzi.

Zapomnij o tym domu, to jest najgorszy możliwy pomysł w tej sytuacji. U nas budowa domu tylko spotęgowała takie zachowania, a właściwie przywróciła, bo bardzo długo już było dobrze. To jest ogromny dodatkowy stres, milion decyzji do podjęcia, budowlańcy do przypilnowania itd. Jakbym ja się miała decydować drugi raz to bym się nie podjęła (mając tę wiedzę co teraz). Chyba, że firma przychodzi i robi dom pod klucz, ale to są koszty domu x2 co najmniej.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka


Dziękuje za odpowiedź ! róznież zauważyłam i poczułam się atakowana, w sumie dołowana co poprzez niektóre osoby, ale cóż. Takie są kobiety.. wolałam przeczytać i przełknąć.
Masz raje, wstrzymuje decyzje o budowie domu, teraz to nie ma sensu. Chcę żeby wszystko opadło, żeby na spokojnie na wszystko spojrzała i spokojnie z nim pogadała, bo teraz za dużo we mnie nerw i żalu żeby rozgrzebywać związek na czynniki pierwsze.
Wiem, że nie jestem aniołek, ani święta Teresa, ale on przechodzi czasem sam siebie..
Powiedz mi w takim razie co Ciebie skłoniło do walki o związek i budowę wspólnego domu ??

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Pantegram Pokaż wiadomość
No, w końcu normalny komentarz!

Szczerze mówiąc to nie rozumiem, dlaczego w tym wątku przewija się aż tyle zjadliwych i wrednych komentarzy. Mało kto chce pomóc autorce, większość woli jej dogryzać, jaka to nie jest głupia i czy na głowę upadła, by się w taki pato związek ładować, bo one oczywiście w odróżnieniu od autorki wiedziały co brały i wybrały normalnego misia, a nie takie nie wiadomo co

Trzeba mieć odwagę, by zauważyć i przyznać się do problemów w związku czy w życiu. Każdy jakieś ma, nie wie wierzę, że nie. Jak ktoś już postanowi się podzielić tym, co go boli i co mi nie wychodzi, nie powinien być IMO kopany po jajach komentarzami w stylu "jesteś sama sobie winna" albo "czego niby oczekujesz, skoro widać, że Twój przypadek to beznadzieja?"

Za☠☠☠iście "konstruktywne"... Widać niestety, że wchodzą tu ludzie odstresować się po trudach dnia codziennego, zamiast pomagać.

Autorko, trzymaj się ciepło! Mam nadzieję, że uda wam się zwalczyć kryzys w waszym związku. Popieram wszystko, co napisała Shar14.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie komentarze Zamiast kopania mnie jeszcze w tyłek jak już i tak na kolanach jestem, to dostaję palec żeby go złapać i się podnosić a nie płakać nad losem i natychmiast się rozwodzić...
Wszystkim się wydaje że przekreślić 11letni związek, mażeństwo i wspólną rodzinę można tak od razu...
Mam w sobie poczucie mega krzywdy, niesprawiedliwości i tak wiem, że sama muszę sobie poradzić w związku a tutaj tylko obcy ludzie piszą, ale czasem człowiek chcę czyścić głowę

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Ale jak najbardziej zgadzam się z tym, że autorka miała i ma prawo popełniać własne błędy. Musi natomiast sama podejść do tematu na spokojnie, ustalić co robi źle i dążyć do eliminowania tego. Trudno jej się nie wściekać kiedy on ją np. prowokuje? Oczekuje zmiany od męża, nad sobą pracować też powinna.
I. Nie rozwiąże problemów w relacji z nikim zresztą wydzieraniem się, kłótniami czy fanami na insta. Po prostu nie. Mało tego jesli użyłaby jako ''argumentu'' (wyrzygałaby mu to rozżalona po prostu) że ''tylu miała adoratorów i głupia była że tak źle wybrała'' - takie słowa co najwyżej wzbudzają litość albo podgrzewają i jakby facet nie był sam furiatem to by jej odpowiedział ''ach tak? To pakuj się i jedź do tych co cię chcieli. Mamusia wujek odradzali ślub? Jw. bierz walizkę i idź do nich''.
2. Zrozumiałe że wkurza ją że jest uziemiona z dzieckiem, wielu rzeczy teraz nie może. Ale trzeba też spojrzeć realnie, 2 miesiące ani nawet dłużej po porodzie to nie jest czas na ciuszki po sklepach blogi kawki instagramy. No po prostu nie i nie ma 19 lat aby ją to zaskakiwało.
3. Pisała, że nosił ją na rękach, czy ona jego przysłowiowo również? Jak wyglądało z jej strony dbanie o ten związek? I sama nie do końca spójnie pisze, raz że baluje co tydzien, ale i że jak mu powie to zrobi.

I jak najbardziej uważałabym za słuszną przeprowadzkę do rodziców ale na spokojnie.
Podstawą podstaw jest tutaj usiąść na spokojnie i wypunktować dlaczego nie tak sobie to wszystko wyobrażała. Ze świadomością że on będzie miał swoją listę.
To jest u nich na to chwilę mało realne, zachowują się jak dzieci kłócą ranią i robią na złość. Wyprowadzka, ale nie po to aby ''pokazać temu głupiego ujowi'' tylko głównie po to by wyciszyć się, przemysleć, coś zdecydować. Może też rodzina jej pomoże skoro własny facet tego nie zamierza i autorka dzięki temu bardziej odetchnie.


Racja zachowujemy się jak dzieci.. i to ja muszę szybciutko dorosnąć w tym małżeństwie, albo serio pakować Nas z mała i wracać do rodziców na stałe
Blondi2708 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-03, 13:50   #290
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Blondi2708 Pokaż wiadomość
Dziękuje za odpowiedź ! róznież zauważyłam i poczułam się atakowana, w sumie dołowana co poprzez niektóre osoby, ale cóż. Takie są kobiety.. wolałam przeczytać i przełknąć.

Masz raje, wstrzymuje decyzje o budowie domu, teraz to nie ma sensu. Chcę żeby wszystko opadło, żeby na spokojnie na wszystko spojrzała i spokojnie z nim pogadała, bo teraz za dużo we mnie nerw i żalu żeby rozgrzebywać związek na czynniki pierwsze.

Wiem, że nie jestem aniołek, ani święta Teresa, ale on przechodzi czasem sam siebie..

Powiedz mi w takim razie co Ciebie skłoniło do walki o związek i budowę wspólnego domu ??

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------









Nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie komentarze Zamiast kopania mnie jeszcze w tyłek jak już i tak na kolanach jestem, to dostaję palec żeby go złapać i się podnosić a nie płakać nad losem i natychmiast się rozwodzić...

Wszystkim się wydaje że przekreślić 11letni związek, mażeństwo i wspólną rodzinę można tak od razu...

Mam w sobie poczucie mega krzywdy, niesprawiedliwości i tak wiem, że sama muszę sobie poradzić w związku a tutaj tylko obcy ludzie piszą, ale czasem człowiek chcę czyścić głowę

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------









Racja zachowujemy się jak dzieci.. i to ja muszę szybciutko dorosnąć w tym małżeństwie, albo serio pakować Nas z mała i wracać do rodziców na stałe
Po prostu nadal go kocham mimo tych wszystkich emocji, żalów i frustracji. Wierzę, że to wszystko da się rozwiązać, ale sami już nie damy sobie rady. On też wtedy jak był u psychologa zataił pewne rzeczy, więc jak teraz wypłyną to może być zupełnie inaczej. Ale też nie jestem głupia (choć dla niektórych próbowanie ostatni raz może być głupotą) i jeżeli to nic nie da to trudno, pożegnamy się. Liczę się z tym, że terapia może przynieść różne skutki i sami dojdziemy po niej do wniosku, że dłużej nam razem nie po drodze.
My budujemy ten dom od 1,5 roku. W sensie od kupna działki. Wtedy było dobrze, to był okres, gdy nie miałam do niego żadnych zarzutów, wtedy też ogarniał obowiązki domowe.
Jeżeli chcesz porozmawiać to napisz do mnie prywatnie. Pewnych rzeczy wolałabym nie podawać na forum.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...

Edytowane przez Shar14
Czas edycji: 2020-04-03 o 14:27
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-03, 14:39   #291
Blondi2708
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 132
Dot.: Żałuje, że wyszłam za mąż... a teraz jeszcze...

Cytat:
Napisane przez Shar14 Pokaż wiadomość
Po prostu nadal go kocham mimo tych wszystkich emocji, żalów i frustracji. Wierzę, że to wszystko da się rozwiązać, ale sami już nie damy sobie rady. On też wtedy jak był u psychologa zataił pewne rzeczy, więc jak teraz wypłyną to może być zupełnie inaczej. Ale też nie jestem głupia (choć dla niektórych próbowanie ostatni raz może być głupotą) i jeżeli to nic nie da to trudno, pożegnamy się. Liczę się z tym, że terapia może przynieść różne skutki i sami dojdziemy po niej do wniosku, że dłużej nam razem nie po drodze.
My budujemy ten dom od 1,5 roku. W sensie od kupna działki. Wtedy było dobrze, to był okres, gdy nie miałam do niego żadnych zarzutów, wtedy też ogarniał obowiązki domowe.
Jeżeli chcesz porozmawiać to napisz do mnie prywatnie. Pewnych rzeczy wolałabym nie podawać na forum.

Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka


Nie mogę wysłać do Ciebie wiadomości, wykakuje mi komunikat :
Shar14 zdecydował(a), że nie chce otrzymywać PW lub też może nie mieć takiego uprawnienia. Z tego powodu nie możesz wysłać jej wiadomości.
Blondi2708 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-04-03 15:39:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:43.