Wesele bez dzieci

[Ei6]

Cześć,

Niedawno zdecydowaliśmy z TŻ, że chcemy być razem formalnie. Poruszenie w rodzinie, bo w końcu po latach pytań "a kiedy wy, a co z wami", wreszcie mogą zadać następne upierdliwe pytanie "kiedy konkretnie ślub".
Podchodzimy do tej kwestii raczej na luzie i nie chcemy się spieszyć, ale siłą rzeczy od strony rodzinki pojawiły się pytania o plany. I zaczęło się.

Nie chcemy na weselu dzieci. Nie dlatego, że ich nie lubimy (chociaż fakt, przesadnymi fanami nie jesteśmy), ale dlatego, że wesele planujemy w plenerze, tematyczne, kompletnie oderwane od rzeczywistości i chcemy, żeby dorośli dobrze się bawili, a nie biegali za dzieciakami jak to zwykle ma miejsce na takich spędach. Rozmawialiśmy na ten temat między sobą kilka lat temu, najważniejsi członkowie familii też co nieco wiedzą o naszym podejściu, ale rozpętała się wojna. Od siostry już wiem, że się nie pojawi, skoro nie chcę widzieć jej dzieci, ojciec póki co się śmieje i "jeszcze wam się odmieni", a mama szeptem prosi, żeby nikomu o tym nie mówić, żeby nie skłócić rodziny.

Dziewczyny, dla Was to jest normalne? Mamy nagiąć jedno z naszych głównych postanowień, bo ktoś nie może na jedną noc rozstać się z dziećmi? Dodam, że w rodzinie nie ma malutkich dzieci, jeszcze przy piersi/butelce, na ten moment bardziej 3-10 lat. Nie chodzi tylko o aspekt logistyczny, całe zagadnienie przybrało mocno emocjonalny wyraz, pojawiły się słowa jak "dyskryminacja", itp.
I tak, zamiast się cieszyć wizją wesela, ja kombinuję, czy jednak nie tylko obiad dla znajomych...

[201801220933]

.

[Candy_lips]

W sumie ja nie widzę za bardzo problemu w takich sytuacjach i nie rozumiem dlaczego niektórzy aż tak się denerwują. Młodzi mają prawo do takiego wesela jakie chcą, a jeżeli zostawienie dzieci z kimś innym to nie problem, to tym lepiej. Ja dzieci lubię i chcę mieć, ale nie widzę też problemu, sama na pewno czasem chciałabym się bawić na takim weselu i nie patrzeć cały czas wokół siebie, bo wiadomo dziecka trzeba cały czas pilnować. No a tak dziecko jest z kimś zaufanym bezpieczne, a można się fajnie pobawić Moim zdaniem ludzie nie powinni myśleć, że to od razu obraza ich czy coś. Zresztą z innych względów często finansowych, ale rodzice też nie zawsze brali mnie na wesela. Po prostu sami ledwo mieli na swoje kreacje, a co dopiero by jeszcze mi kupić sukienkę. Byłam na chyba 3 weselach wtedy, na jakichś 2 byli beze mnie i nic się nie stało. Sama też czasem oprócz tego nie chciałam iść. Dla mnie to nie jest dyskryminacja.

[201803071142]

Napisane przez Ei6

Cześć,

Niedawno zdecydowaliśmy z TŻ, że chcemy być razem formalnie. Poruszenie w rodzinie, bo w końcu po latach pytań "a kiedy wy, a co z wami", wreszcie mogą zadać następne upierdliwe pytanie "kiedy konkretnie ślub".
Podchodzimy do tej kwestii raczej na luzie i nie chcemy się spieszyć, ale siłą rzeczy od strony rodzinki pojawiły się pytania o plany. I zaczęło się.

Nie chcemy na weselu dzieci. Nie dlatego, że ich nie lubimy (chociaż fakt, przesadnymi fanami nie jesteśmy), ale dlatego, że wesele planujemy w plenerze, tematyczne, kompletnie oderwane od rzeczywistości i chcemy, żeby dorośli dobrze się bawili, a nie biegali za dzieciakami jak to zwykle ma miejsce na takich spędach. Rozmawialiśmy na ten temat między sobą kilka lat temu, najważniejsi członkowie familii też co nieco wiedzą o naszym podejściu, ale rozpętała się wojna. Od siostry już wiem, że się nie pojawi, skoro nie chcę widzieć jej dzieci, ojciec póki co się śmieje i "jeszcze wam się odmieni", a mama szeptem prosi, żeby nikomu o tym nie mówić, żeby nie skłócić rodziny.

Dziewczyny, dla Was to jest normalne? Mamy nagiąć jedno z naszych głównych postanowień, bo ktoś nie może na jedną noc rozstać się z dziećmi? Dodam, że w rodzinie nie ma malutkich dzieci, jeszcze przy piersi/butelce, na ten moment bardziej 3-10 lat. Nie chodzi tylko o aspekt logistyczny, całe zagadnienie przybrało mocno emocjonalny wyraz, pojawiły się słowa jak "dyskryminacja", itp.
I tak, zamiast się cieszyć wizją wesela, ja kombinuję, czy jednak nie tylko obiad dla znajomych...

To Wasze wesele więc macie prawo stawiać warunki. Goście mogą ich nie zaakceptować i nie przyjść.
Osobiście rzadko widywałam wesela z dziećmi. Raczej jest ochlej i wyżerka, a dzieci u babć.

[shani_]

Napisane przez "niusia"

O kurcze...wesele bez dzieci - to tak jakbys zaprosiła tylko ładnych członkow rodziny, bo brzydcy popsują koncepcje. Mało kto zrozumie :/

Nie. To tak jakby zaprosiła tylko lubiane ciotki, bo nielubianych nie chce na swoim ślubie.

O nielubiane ciotki też byś się tak burzyła?


Autorko, twoje wesele, twoje zasady a rodzinie nic do tego (dopóki nie płaci za wesele przynajmniej)

[Candy_lips]

No właśnie zwłaszcza, że i rodzice zwykle się zmęczą jak jest dziecko i goście. Zazwyczaj i tak muszą wcześniej wyjść ze względu na dziecko. Jeżeli dziecko jest małe, jest mu obojętne czy pójdzie, to tym bardziej wolałabym je zostawić, jeżeli byłoby z kim. Przecież to żadna krzywda. Niektórzy ludzie za bardzo przyjmują takie słowa do siebie, od razu je nadinterpretują, ja bym zrozumiała.

[201801220933]

.

[Pani_Mada]

Napisane przez Ei6

Cześć,

Niedawno zdecydowaliśmy z TŻ, że chcemy być razem formalnie. Poruszenie w rodzinie, bo w końcu po latach pytań "a kiedy wy, a co z wami", wreszcie mogą zadać następne upierdliwe pytanie "kiedy konkretnie ślub".
Podchodzimy do tej kwestii raczej na luzie i nie chcemy się spieszyć, ale siłą rzeczy od strony rodzinki pojawiły się pytania o plany. I zaczęło się.

Nie chcemy na weselu dzieci. Nie dlatego, że ich nie lubimy (chociaż fakt, przesadnymi fanami nie jesteśmy), ale dlatego, że wesele planujemy w plenerze, tematyczne, kompletnie oderwane od rzeczywistości i chcemy, żeby dorośli dobrze się bawili, a nie biegali za dzieciakami jak to zwykle ma miejsce na takich spędach. Rozmawialiśmy na ten temat między sobą kilka lat temu, najważniejsi członkowie familii też co nieco wiedzą o naszym podejściu, ale rozpętała się wojna. Od siostry już wiem, że się nie pojawi, skoro nie chcę widzieć jej dzieci, ojciec póki co się śmieje i "jeszcze wam się odmieni", a mama szeptem prosi, żeby nikomu o tym nie mówić, żeby nie skłócić rodziny.

Dziewczyny, dla Was to jest normalne? Mamy nagiąć jedno z naszych głównych postanowień, bo ktoś nie może na jedną noc rozstać się z dziećmi? Dodam, że w rodzinie nie ma malutkich dzieci, jeszcze przy piersi/butelce, na ten moment bardziej 3-10 lat. Nie chodzi tylko o aspekt logistyczny, całe zagadnienie przybrało mocno emocjonalny wyraz, pojawiły się słowa jak "dyskryminacja", itp.
I tak, zamiast się cieszyć wizją wesela, ja kombinuję, czy jednak nie tylko obiad dla znajomych...

to nienormalne. ja generalnie uważam, że wesela to nie miejsca dla dzieci.
ale jeśli Twoja rodzina jest faktycznie aż tak zacietrzewiona, to masz problem. bo oczywiście możesz postawić na swoim, ale wtedy istnieje ryzyko, że faktycznie dużo osób nie przyjdzie. a możesz też ulec i zaprosić dzieci.
szczerze mówiąc nie wiem co zrobiłabym. ja chyba spróbowałabym znaleźć coś pośrodku. czyli np albo (jeśli Cię stać) zatrudnić animatora żeby się zajmował dziećmi (czasem to nie są duże koszty), albo np zaprosić dzieci tylko na pół wieczoru, a gdy zacznie robić się późno to odwieźć je do załatwionych przez rodziców opiekunów (ale to Twoja rodzina musiałaby być skłonna do współpracy)
gdyby złoty środek nie wypalił, to chyba postawiłabym na swoim. jeden wieczór bez dzieci, to jest coś, na co powinni umieć zdobyć się ludzie, których uważam za swoich bliskich

[natash88]

Ja to się dziwię, że rodzic, który w końcu może odpocząć od dzieciaka i mieć normalną imprezę (z zapewnieniem opieki dla niego - opłaconej niani czy teściowej, sąsiadki etc.), woli latać za nim między rosołem a kotletem

Nigdy bym nie odpuściła w takiej sytuacji. Dla mnie wesele i dzieci nie stanowią dobrej imprezy, więc trzymałabym się tych założeń pierwotnych. Z siostrą pogadaj od serca, jeśli nie zrozumie to cóż. Mama typowa Pani Bukietowa Jak moja - 'co ludzie pomyślo'. No niestety olać, trzymać się swoich zasad i założeń, bo jesteś dorosła i jesteś już osobną jednostką.

[nelciak]

Wesele to impreza dla dorosłych, a nie kinderbal. Więc niezapraszanie dzieci jak najbardziej ma uzasadnienie.

Trzymajcie się swojego zdania, to będzie dla was dobry test obstawania przy swoim

[Djuno]

Może rodzina po prostu chce normalnego wesela, a nie w plenerze, tematyczne, kompletnie oderwane od rzeczywistości.

Można organizować imprezę, jaką się chce, ale czy goście będą się dobrze bawić, to inna kwestia.

[201801220933]

.

[Pani_Mada]

Napisane przez "niusia"

(...)

Ogólnei to chyba nikt nie bierze na wesele niemowląt i noworodków. Czy ośmioletnie, nastoletnie dzieci to taki wielki problem?

oj zdziwiłabys się biorą biorą, a potem narzekają że muzyka za głośna i dziecko spać nie może i że nie ma przewijaka w łazience.

no właśnie zależy jakie są te dzieci. jak spokojne to pewnie nie problem. jak tzw żywe srebro, albo po prostu złośliwe to może być problem. takie dzieci już zaczynają mieć świadomie głupie pomysły.

[Memories90]

Napisane przez nelciak

Wesele to impreza dla dorosłych, a nie kinderbal. Więc niezapraszanie dzieci jak najbardziej ma uzasadnienie.

Trzymajcie się swojego zdania, to będzie dla was dobry test obstawania przy swoim

Uważam tak samo i jak poprzedniczka dziwię się, że jak rodzice mają szansę pójść na zabawę bez dzieci to wielkie halo. Na prawdę ciężko znaleźć opiekę dla dziecka na jedną dobę?

Ja bym na pewno nie chciała latać za "gówniakami",pilnować , upominac, a potem kombinować co zrobić ze zmęczonym dzieckiem i wyjść koniec końców przed północą bo maluch zmęczony i trzeba spać. O nie, nie. Wesela są dla dorosłych.
Autorko to wasz dzień i róbcie tak żeby było wam przyjemnie, a nie sfrustrowanym rodzicom co to dziecka na kilka godzin nie potrafią zostawić

[hazey]

Państwo Młodzi zapraszają kogo chcą - to ich impreza. A jeśli komuś to nie pasuje to niech nie przychodzi, proste.
Mi też raczej obecność dzieci na weselu nie odpowiada. Najgorzej jak rodzice ich jeszcze nie pilnują tylko zajmują się sobą i taki maluch np. kręci się parze pod nogami przy pierwszym tańcu - takie obrazki widziałam nie raz.

Pamiętam siebie za dzieciaka jak już prawie zasypiałam na krześle po kilku h biegania po sali i źle się czułam, ale rodzice dalej siedzieli i siedzieli a ja marudziłam, że chcę do domu już po 22. Tak marudziłam, że sie dobrze nie bawili.

Ja bym nie odpuściła.

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Napisane przez "niusia"

Może zbyt dosadnie to określiliście "zadnych dzieci, bez dzieci" - moze trzeba było załatwić ta kwestię jakoś na okrętkę, delikatniej aby ludzie sie nie obrażali...
a ile by było tych dzieci na weselu i w jakim wieku?

Ogólnei to chyba nikt nie bierze na wesele niemowląt i noworodków. Czy ośmioletnie, nastoletnie dzieci to taki wielki problem?

Ja widziałam 2-miesięczne dziecko na weselu, więc mnie już nic nie zdziwi. Jego mama świetnie się bawiła, a każdy po kolei był zmuszony pilnować dzieciaka w wózku.

[Candy_lips]

Napisane przez Pani_Mada

oj zdziwiłabys się biorą biorą, a potem narzekają że muzyka za głośna i dziecko spać nie może i że nie ma przewijaka w łazience.

no właśnie zależy jakie są te dzieci. jak spokojne to pewnie nie problem. jak tzw żywe srebro, albo po prostu złośliwe to może być problem. takie dzieci już zaczynają mieć świadomie głupie pomysły.

No właśnie, faktycznie jak mają 8-10 lat, są spokojne to też nie jakiś problem, ale jak są jeszcze mniejsze i np będą ciągle biegać i trzeba będzie na nie uważać, żeby nie zrobiły sobie krzywdy lub komuś i będą przeszkadzać, to już niezbyt fajnie. No ale jak pisałam będąc kiedyś mamą chyba jednak małe dziecko zwłaszcza będę wolała z kimś zostawić jak będzie możliwość. To jest wesele, jedna noc, więc wolałabym tak, a nie wszędzie je ze sobą brać i nigdy się nie pobawić.

Chociaż oczywiście zależy jak to powiedzieli, ja chyba powiedziałabym zwyczajnie, że to będzie taki charakter imprezy, że jednak lepiej będzie jak będą sami dorośli jeżeli to nie problem dla tych rodziców.

[201801220933]

.

[Candy_lips]

Nie sądzę, że tak dużo ludzi się obrazi. W końcu jak pisała w jej rodzinie i tak jest mało dzieci. Większość ludzi nie odpuści sobie okazji do jedzenia i picia No albo po prostu jest im bliska i pewnie nie będą się przejmować. Chyba, że tam wszyscy biorą wszystko do siebie, ale chyba nie...

[hazey]

Napisane przez "niusia"

A jak rodzina sie obrazi i przyjdzie znmikoma ilosc osób, to autorka wątku tez będzie taka dumna z obstawania przy swoim, jak jej radzicie? :/

Bez przesady, o co tutaj się obrażać? Bo ja tego nie rozumiem. O to że się lepiej wybawią bez dzieci? Ja bym się cieszyła, no chyba ze bym dziecka nie miała z kim zostawić. To bym nie poszła i jeszcze bardziej się cieszyła bo bym miała wymówkę żeby nie iść, a wesel nie cierpię

[Djuno]

Napisane przez hazey

Bez przesady, o co tutaj się obrażać? Bo ja tego nie rozumiem. O to że się lepiej wybawią bez dzieci? Ja bym się cieszyła, no chyba ze bym dziecka nie miała z kim zostawić. To bym nie poszła i jeszcze bardziej się cieszyła bo bym miała wymówkę żeby nie iść, a wesel nie cierpię

No siostra już się obraziła.

[Hultaj]

wesele planujemy w plenerze, tematyczne, kompletnie oderwane od rzeczywistości i chcemy,

Nie chodzi tylko o aspekt logistyczny,

fundujesz każdemu nianię ?

w praktyce wyszło na to, że zapraszasz swoich gości pod pewnymi warunkami (''bądźcie bez dzieci'') co wypada bardzo chamsko.
Coś w stylu ''zapraszam ciebie ale musisz przyjść w kostiumie kąpielowym bo to impreza w stylu hawajskim''. Cóz, nie każdemu musi pasować Twoja osobista fanaberia, pamiętaj, że wesele jest tak dla Ciebie jak i gości, jeśli w nosie masz gości, to po co ci w ogóle oni, możesz iść tylko do urzędu podpisać papiery z mężem i parą świadków.

gdybyś chciała mieć rację po swojej stronie powinnaś przedstawić jakąś alternatywę, co wydaje się nieco absurdalne, ale w rzeczywistości tak właśnie się robi. Dla dzieci na wesele można wynająć animatora, tak samo organizuje się osobne dziecięce stoliki by dzieci nie jadły z dorosłymi.

Ty odwalasz manianę, przyjdź z tym ale nie z tym.
Nie zdziwię się gdy część rodziny cię zbojkotuje a fochów wysłuchujesz dość słusznie.

[hazey]

Napisane przez Djuno

No siostra już się obraziła.

Widocznie jest z tych co świata poza dzieckiem nie widzą. Mówi się trudno, nie chce niech nie przychodzi.

[Paprotka_]

Napisane przez natash88

Ja to się dziwię, że rodzic, który w końcu może odpocząć od dzieciaka i mieć normalną imprezę (z zapewnieniem opieki dla niego - opłaconej niani czy teściowej, sąsiadki etc.), woli latać za nim między rosołem a kotletem

Rodzic może nie mieć z kim zostawić dziecka. Ja bym się nie pojawiła na takim weselu w ogóle. Nie dlatego, że poczułabym się urażona tylko zwyczajnie nie miałabym co zrobić z córką (zakładając, że byłoby to wesele w rodzinie). Rodzice też na weselu, zaufanej niani czy sąsiadki nie mamy, z teściami zostawić nie mogę. Gdyby to było wesele znajomych to raczej by mi to powiewało. Gdyby to była rodzina - a szczególnie ta najbliższa - byłoby mi przykro bo chciałabym uczestniczyć w rodzinnym spędzie, a byłabym wykluczona. No ale decyzja należy do gospodarzy imprezy, gość może się na takie warunki zgodzić lub nie.

[K1987]

Swoją drogą to takie trochę niekulturalne ustawiać Młodym kogo mają zapraszać. To Wasza sprawa, czy dzieci chcecie na weselu czy nie. Albo czy ciocia Wiesia będzie i wujek Stefan, nawet jeżeli dla kogoś bez nich wesele się nie odbędzie. W menu też będą ingerować? Bo np rosołu nie będzie a ktoś uważa, że bez rosołu wesele się nie liczy?
Ja bym nie zapraszała i już. Jak się ktoś obrazi, to trudno, będzie widać na ile tej osobie zależy by być z Wami w tym ważnym dla Was dniu.
Osobiście za dzieciaka nie byłam na żadnym weselu, a był taki moment 4-5 lat, że rodzice chodzili po dwa razy w roku. I nikt się nie obrażał, ja traumy nie mam, że nie chodziłam. Jak ktoś wcześniej napisał, wesele to impreza dla dorosłych.

[hazey]

Napisane przez Hultaj

Cóz, nie każdemu musi pasować Twoja osobista fanaberia, pamiętaj, że wesele jest tak dla Ciebie jak i gości, jeśli w nosie masz gości, to po co ci w ogóle oni, możesz iść tylko do urzędu podpisać papiery z mężem i parą świadków.

Pewnie, że nie musi pasować, więc nikt ich nie zmusza, żeby w tym weselu które im nie pasuje uczestniczyli.

[Djuno]

Napisane przez hazey

Widocznie jest z tych co świata poza dzieckiem nie widzą. Mówi się trudno, nie chce niech nie przychodzi.

No to po co ten wątek?

Napisane przez hazey

Pewnie, że nie musi pasować, więc nikt ich nie zmusza, żeby w tym weselu które im nie pasuje uczestniczyli.

Tylko jaki jest sens organizowania imprezy, na której goście bawią się beznadziejnie. Zabronić nikt nie zabronił, tylko... po co.

Ogólnie, to jestem ciekawa, co to za nietypowe i oderwane od rzeczywistości wesele i czy goście będą uważać to za tak świetny pomysł, jak państwo młodzi.

[Hultaj]

Państwo Młodzi zapraszają kogo chcą - to ich impreza. A jeśli komuś to nie pasuje to niech nie przychodzi, proste.

bzdura,
to tak jakbyś zaprosiła kogoś na kolację i stwierdziła że musi jesc mieso i masz w nosie że jest wege.
Po co zapraszać kogokolwiek z takim podejściem.

Zadowolone (w miarę, bo ponoc wszystkim się nie dogodzi ) powinny być obie strony.

[201801220933]

.

[Hultaj]

Pewnie, że nie musi pasować, więc nikt ich nie zmusza, żeby w tym weselu które im nie pasuje uczestniczyli.

zapraszanie gościa z intencją: tak naprawdę to mam serdecznie w dupie czy będziesz to zwykłe chamstwo i nie ma co wmawiać sobie, że jest inaczej. Wszystko na temat.

Jak ci na kimś nie zalezy to go nie musisz wcale zapraszać, nie wiem po kiego grzyba wysilać się z robieniem imprezy tylko dla siebie skoro wisi ci kto i czy w ogóle przyjdzie.

Można też posadzić np. na siłę rozwiedzionych wuja romana z ciotką ireną wiedząc że się nie dogadują, ''bo przecież kiedyś byli razem to się musieli chyba znakomicie dogadywać, więc niech siedzą koło siebie ten jeden dzien, bo ja tak chcę''. Ogólnie wszystko można jak i wszystko można skrytykować.

[Candy_lips]

Napisane przez Paprotka_

Rodzic może nie mieć z kim zostawić dziecka. Ja bym się nie pojawiła na takim weselu w ogóle. Nie dlatego, że poczułabym się urażona tylko zwyczajnie nie miałabym co zrobić z córką (zakładając, że byłoby to wesele w rodzinie). Rodzice też na weselu, zaufanej niani czy sąsiadki nie mamy, z teściami zostawić nie mogę. Gdyby to było wesele znajomych to raczej by mi to powiewało. Gdyby to była rodzina - a szczególnie ta najbliższa - byłoby mi przykro bo chciałabym uczestniczyć w rodzinnym spędzie, a byłabym wykluczona. No ale decyzja należy do gospodarzy imprezy, gość może się na takie warunki zgodzić lub nie.

No to już inna sytuacja. Gdyby ktoś mi o tym powiedział, to też raczej bym się zgodziła, a co innego jak cała gromadka dzieci, mimo że niektórzy mają gdzie je zostawiać. Zależy od sytuacji.

Moim zdaniem zaprasza się gości, bo chce się z nimi spędzić ten dzień, ale jeżeli ma się pewne założenia co do tego dnia i wiadomo chce się, by było bardzo dobrze i po prostu woli się, by było bez dzieci, to taka sugestia nie jest niczym złym. Ja bym powiedziała, że ludzie, którzy mogą, jak ktoś nie ma z kim zostawić to ok, to inna sytuacja. To dzień także dla młodych, będą mieć jedno wesele, więc mają prawo, by wyszło jak najlepiej. Sama też wiem jak to wygląda jak są dzieci na weselu, może nie to, że je psują, ale jednak cały czas trzeba patrzeć czy jakieś niechcący w Ciebie nie wbiegnie, bo niestety wiele z nich robi sobie z tego zabawę, biegają mając wszystko gdzieś, a rodzice też się nie przejmują. No a z drugiej strony dziecko będzie siedzieć przy stole, to będzie się nudzić. Także ciągnięcie na siłę, to też niedobrze, bo po co jak nie będzie się dobrze bawić? Dla mnie wręcz rozsądniej jest zostawić dziecko z kimś jeżeli się da. No a nie wierzę, że nikt nie ma możliwości z kimś zostawić. Chociaż faktycznie jak nie ma niani, a babcia czyli mama też idzie na wesele, bo to wesele bliskiej osoby to co innego.