Miłość, rozwód, różnica wieku - wszystkie przeciwności

[_Kropa_]

Cześć dziewczyny...
Chce poznać waszą opinię na pewien temat i przy okazji może troszkę się wyżalić? Nie mam z kim na ten temat porozmawiać a jest mi bardzo ciężko. Otóż pół roku temu w mojej firmie zatrudnił się nowy pracownik. Mężczyzna 12 lat starszy, żonaty, dwójka dzieci. Od początku się polubilismy chociaż tak wiele nas dzieli. Były żarty, rozmowy... zwykła koleżeńska relacja. Niby współpracownicy mówili że kolega patrzy na mnie tak jak nie powinien, ale nie brałam tego do siebie. Nie mogę powiedzieć że również mi się nie podobał, ale skutecznie tlumilam w sobie emocje. Do czasu... Na imprezie na której byłam ja i on zaczęly przystawiac się pewne podejrzane typki. Nie będę opowiadać szczegółów lecz gdyby nie kolega roznie mogło by się skończyć. Zaproponował że odwiezie mnie do domu i tak ... przegadalismy cała noc. Nie było seksu. Od 3 miesięcy ani razu. Są tylko rozmowy, emocje, zwierzenia, płacz i... miłość. Wypowiedziana na głos. Ostatnio powiedział że jeśli chciałabym z nim żyć to mógłby wziąć rozwod. Nigdy nie oszukuje, nie przedstawia żony w złym świetle. Płacze bardzo często że się zakochał we mnie chociaż nie planował. I nie umie z tym walczyć. Co robić? Kocham go, ale rodzina... Jest rozpacz bo zdradza żonę emocjonalnie nie fizycznie A to jeszcze gorsze. I tak od 3 miesięcy placzemy nad swoim losem. 10 razy próbowaliśmy zerwać kontakt ograniczyć Ale jest tak ciężko ze I tak szukamy czasu żeby rozmawiać patrzeć na siebie... kierować się głosem serca? Czy rozsądkiem, zerwac kontakt i cierpieć- ja i on?

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Szkoda mi tej żony, że nic nie wie o Waszej relacji. Jestem zwolenniczką wyjaśnienia sobie i zakończenia pierwszej ,,sprawy" przed rozpoczęciem drugiej. Owszem, jak piszesz seksu nie było, ale czasem taka silna emocjonalna relacja potrafi zranić o wiele bardziej. Spróbuj się postawić na miejscu oszukiwanej kobiety.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez _Kropa_

Cześć dziewczyny...
Chce poznać waszą opinię na pewien temat i przy okazji może troszkę się wyżalić? Nie mam z kim na ten temat porozmawiać a jest mi bardzo ciężko. Otóż pół roku temu w mojej firmie zatrudnił się nowy pracownik. Mężczyzna 12 lat starszy, żonaty, dwójka dzieci. Od początku się polubilismy chociaż tak wiele nas dzieli. Były żarty, rozmowy... zwykła koleżeńska relacja. Niby współpracownicy mówili że kolega patrzy na mnie tak jak nie powinien, ale nie brałam tego do siebie. Nie mogę powiedzieć że również mi się nie podobał, ale skutecznie tlumilam w sobie emocje. Do czasu... Na imprezie na której byłam ja i on zaczęly przystawiac się pewne podejrzane typki. Nie będę opowiadać szczegółów lecz gdyby nie kolega roznie mogło by się skończyć. Zaproponował że odwiezie mnie do domu i tak ... przegadalismy cała noc. Nie było seksu. Od 3 miesięcy ani razu. Są tylko rozmowy, emocje, zwierzenia, płacz i... miłość. Wypowiedziana na głos. Ostatnio powiedział że jeśli chciałabym z nim żyć to mógłby wziąć rozwod. Nigdy nie oszukuje, nie przedstawia żony w złym świetle. Płacze bardzo często że się zakochał we mnie chociaż nie planował. I nie umie z tym walczyć. Co robić? Kocham go, ale rodzina... Jest rozpacz bo zdradza żonę emocjonalnie nie fizycznie A to jeszcze gorsze. I tak od 3 miesięcy placzemy nad swoim losem. 10 razy próbowaliśmy zerwać kontakt ograniczyć Ale jest tak ciężko ze I tak szukamy czasu żeby rozmawiać patrzeć na siebie... kierować się głosem serca? Czy rozsądkiem, zerwac kontakt i cierpieć- ja i on?

Jego rozumiem. Żona, dwoje dzieci... Zrobiło się nudno, szukał odskoczni i znalazł. I do tego ten jego tekst, że "nie chciał się w Tobie zakochać, ale tak wyszło..."
No po prostu klasyka. Klasyka gatunku, jak świat światem zdradzacze zawsze mówią to samo.

Za to Ciebie nie rozumiem. Chyba że jesteś bardzo młoda i jeszcze nie odczuwasz aż tak upływu czasu. Nie szkoda Ci czasu na związki bez przyszłości? Nie wolałabyś być naprawdę kochana i chciana? Budować coś prawdziwego?
Bo na razie masz substytut miłości, erzac związku, plastikową pseudo-miłość. Gadki-szmatki, które może zapodawać każdy. Wiesz, ile kobiet przed Tobą je słyszało? Serio chciałabyś żyć ze świadomością, że Twój facet zostawił żonę i dwójkę dzieci? Samych? Daj spokój.

Ogarnij się i nie marnuj czasu na typa.

[tinkerver2]

No niech się chłop zdecyduje, że albo z żoną, albo z tobą. To nie może być tak, że "jak mnie będziesz chcieć to wezmę rozwód, ale jak nie, to nie, będę dalej z żoną". Skoro kocha ciebie, to nie kocha jej, więc jest tępym dupkiem, skoro nie tylko nie umie powiedzieć jej prawdy, to w dodatku nie ukrywa, że jeśli go nie zechcesz, to on dalej tej biednej żonie bedzie kłamał w żywe oczy.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez tinkerver2

No niech się chłop zdecyduje, że albo z żoną, albo z tobą.

Po co skoro ma obydwie... Jedna nic nie wie, a druga wierzy w wielką miłość. Na cholerę ma rezygnować?

[tinkerver2]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;87432412]Serio chciałabyś żyć ze świadomością, że Twój facet zostawił żonę i dwójkę dzieci? Samych? Daj spokój.



Ogarnij się i nie marnuj czasu na typa.[/QUOTE]

A dlaczego samych? Jak facet odchodzi, z różnych przyczyn i powodów, to zrywa też z dziecmi, nagle zero kontaktu z latoroślami?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87432417]Po co skoro ma obydwie... Jedna nic nie wie, a druga wierzy w wielką miłość. Na cholerę ma rezygnować?[/QUOTE]

Prawda? Nieźle się facet ustawił

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;87432412]Jego rozumiem. Żona, dwoje dzieci... Zrobiło się nudno, szukał odskoczni i znalazł. I do tego ten jego tekst, że "nie chciał się w Tobie zakochać, ale tak wyszło..."
No po prostu klasyka. Klasyka gatunku, jak świat światem zdradzacze zawsze mówią to samo.

Za to Ciebie nie rozumiem. Chyba że jesteś bardzo młoda i jeszcze nie odczuwasz aż tak upływu czasu. Nie szkoda Ci czasu na związki bez przyszłości? Nie wolałabyś być naprawdę kochana i chciana? Budować coś prawdziwego?
Bo na razie masz substytut miłości, erzac związku, plastikową pseudo-miłość. Gadki-szmatki, które może zapodawać każdy. Wiesz, ile kobiet przed Tobą je słyszało? Serio chciałabyś żyć ze świadomością, że Twój facet zostawił żonę i dwójkę dzieci? Samych? Daj spokój.

Ogarnij się i nie marnuj czasu na typa.[/QUOTE]
Podpisuję się pod tym Dodam od siebie, że dla mnie jest oszustem i tchórzem.

[_Kropa_]

Ale on chce wziąć rozwód tylko ja boję się na to pozwolić...
Właśnie ze względu na dzieci. Stąd chciałam was zapytać co sądzicie czy lepiej kierować się uczuciem czy rozsądkiem..

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;87432481]Prawda? Nieźle się facet ustawił [/QUOTE]

Dokładnie. I "zabiera" dwie kobiety, potem nie starcza dla innych Trochę żartem, trochę serio. Smutne to jest, że niektóre dają się tak wykorzystywać.

[_Kropa_]

W sumie nie liczyłam, że będę tutaj poglaskana po głowie, ale chyba liczyłam na więcej empatii...
Pomijając jego pobudki dla których się ze mną spotyka to niestety, ale ja się zakochałam... Chciałam porady a dostaje szyderstwa...

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Napisane przez _Kropa_

Ale on chce wziąć rozwód tylko ja boję się na to pozwolić...
Właśnie ze względu na dzieci. Stąd chciałam was zapytać co sądzicie czy lepiej kierować się uczuciem czy rozsądkiem..

Pytanie tylko na ile to uczucie jest prawdziwe i silne a na ile to szał i zauroczenie. Niemniej jednak chyba (nie piszę na pewno, bo nie byłam w takiej sytuacji) nie potrafiłabym związać z mężczyzną mającym żonę i dzieci, nie chciałabym żeby przeze mnie w czyimś życiu zaszły takie zmiany, bo pewnie wiązałoby się to z wyprowadzeniem się od dzieci,rzadszym kontaktem (nie wierzę w weekendowe rodzicielstwo) rozstania rodziców zawsze są ciosem.

[_Kropa_]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;87432525]Pytanie tylko na ile to uczucie jest prawdziwe i silne a na ile to szał i zauroczenie. Niemniej jednak chyba (nie piszę na pewno, bo nie byłam w takiej sytuacji) nie potrafiłabym związać z mężczyzną mającym żonę i dzieci, nie chciałabym żeby przeze mnie w czyimś życiu zaszły takie zmiany, bo pewnie wiązałoby się to z wyprowadzeniem się od dzieci,rzadszym kontaktem (nie wierzę w weekendowe rodzicielstwo) rozstania rodziców zawsze są ciosem.[/QUOTE]
Halszka dziękuję Ci bardzo... Mam wrażenie że jedynie Ty używasz racjonalnych argumentów zamiast po prostu mnie wysmiać... Bardzo mi na tym zależy, bo fakt jestem jeszcze młoda i naprawdę nie wiem co myśleć.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez _Kropa_

W sumie nie liczyłam, że będę tutaj poglaskana po głowie, ale chyba liczyłam na więcej empatii...
Pomijając jego pobudki dla których się ze mną spotyka to niestety, ale ja się zakochałam... Chciałam porady a dostaje szyderstwa...

Sorry ale na tym forum to nie jest nic wyjątkowego. Jesteś kolejną z setek (a może tysięcy) kobiet które przeszły to samo.

I nikt nie szydzi, po prostu nie widzisz swojej naiwności. Kiedyś zobaczysz. Zresztą i tak dalej za nim latać będziesz, nie ma co się oszukiwać. Później się dziwić że faceci wykorzystują kobiety, jak się dają bez żadnego problemu.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;87432525]Pytanie tylko na ile to uczucie jest prawdziwe i silne a na ile to szał i zauroczenie. Niemniej jednak chyba (nie piszę na pewno, bo nie byłam w takiej sytuacji) nie potrafiłabym związać z mężczyzną mającym żonę i dzieci, nie chciałabym żeby przeze mnie w czyimś życiu zaszły takie zmiany, bo pewnie wiązałoby się to z wyprowadzeniem się od dzieci,rzadszym kontaktem (nie wierzę w weekendowe rodzicielstwo) rozstania rodziców zawsze są ciosem.[/QUOTE]

Aha, na pewno jego uczucie jest prawdziwe. Nie mąć jej w głowie, bo tylko pogarszasz sprawę.

[_Kropa_]

No to jak poznać kiedy uczucie jest prawdziwe według Ciebie? Skoro praktycznie obcy facet stał pod szpitalem, gdy miałam zabieg... I czekal az sie nie odezwe ze sie wszysyko udało. A w pracy dał znać że może go ma drugi dzień nie być w razie gdybym potrzebowała pomocy. Robilby tak żeby tylko poruchac? Dziewczyny naprawdę nie wiem co myśleć....

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez _Kropa_

No to jak poznać kiedy uczucie jest prawdziwe według Ciebie? Skoro praktycznie obcy facet stał pod szpitalem, gdy miałam zabieg... I czekal az sie nie odezwe ze sie wszysyko udało. A w pracy dał znać że może go ma drugi dzień nie być w razie gdybym potrzebowała pomocy. Robilby tak żeby tylko poruchac? Dziewczyny naprawdę nie wiem co myśleć....

A czemu nie? Co to za wysiłek postać pod szpitalem?

Prawdziwym czynem będzie zostawienie żony. Jest na to gotowy? Nie.

Za dużo komedii romantycznych się naoglądałaś. Żeby każda była taka... Postoisz pod oddziałem i już Twoja... Eh.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87432535]

I nikt nie szydzi, po prostu nie widzisz swojej naiwności. Kiedyś zobaczysz. Zresztą i tak dalej za nim latać będziesz, nie ma co się oszukiwać. Później się dziwić że faceci wykorzystują kobiety, jak się dają bez żadnego problemu.[/QUOTE]

Ja również chciałam jasno i wyraźnie podkreślić, że w moich wypowiedziach nie było ani kropli szyderstwa czy podśmiewania się. Pisałam wszystko jak najbardziej poważnie!

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Napisane przez _Kropa_

Halszka dziękuję Ci bardzo... Mam wrażenie że jedynie Ty używasz racjonalnych argumentów zamiast po prostu mnie wysmiać... Bardzo mi na tym zależy, bo fakt jestem jeszcze młoda i naprawdę nie wiem co myśleć.

Staram się pomóc, dlatego szczerze piszę jak to widzę. Nie chciałabym być partnerką rozwodnika z dziećmi, bo musi to być trudne i czasem frustrujące. Czułabym, że skrzywdziłam jego dzieci i żonę, poza tym bałabym się, że to facet ze skłonnościami do takich miłostek.


[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87432535]Sorry ale na tym forum to nie jest nic wyjątkowego. Jesteś kolejną z setek (a może tysięcy) kobiet które przeszły to samo.

I nikt nie szydzi, po prostu nie widzisz swojej naiwności. Kiedyś zobaczysz. Zresztą i tak dalej za nim latać będziesz, nie ma co się oszukiwać. Później się dziwić że faceci wykorzystują kobiety, jak się dają bez żadnego problemu.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------



Aha, na pewno jego uczucie jest prawdziwe. Nie mąć jej w głowie, bo tylko pogarszasz sprawę.[/QUOTE]
A gdzie ja piszę, że jest prawdziwe? Nie dopowiadaj sobie. Owszem znam przypadek, że facet porzucił żonę i związał się z inną i są już razem 24 lata, więc zdarzają się prawdziwe uczucia nawet z krzywdą żony w tle, co nie oznacza, że widzę taką sytuację u Autorki, bo szczerze napisałam w poprzednim poście, że dla mnie jest tchórzem i kłamcą skoro żona o niczym nie wie. Na przyszłość czytaj ze zrozumieniem, proszę.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez _Kropa_

Ale on chce wziąć rozwód tylko ja boję się na to pozwolić...
Właśnie ze względu na dzieci. Stąd chciałam was zapytać co sądzicie czy lepiej kierować się uczuciem czy rozsądkiem..

Ale co masz mu pozwalać? Skoro żony nie kocha i nie chce z nią być to niech się z nią rozwiedzie, a nie dorabia jej rogi po kątach. Powinien rozwieść się niezależnie od tego czy jest inna kobieta na horyzoncie skoro związek mu nie pasuje. To przecież nie oznacza, że dzieci stracą ojca, bo jak będzie chciał być w ich życiu (zakładając, że żona to nie jest jakaś mściwa wariatka) to będzie.

W każdym bądź razie ja bym facetowi powiedziała, że jak chce się rozwieść z żoną to niech to zrobi, a jak będzie wolny to wtedy możemy wrócić do tematu naszej relacji. Do tego czasu bym ograniczyła kontakt.

[chacaos]

Mnie by obrzydzało, że facet woli trzymać się dwóch gałęzi jak małpa i jeszcze to zdanie, że jakbyś TY chciała, to MÓGŁBY wziąć rozwód. Nie daj się wmanewrować w podejmowanie decyzji o rozpadzie czyjejś rodziny, bo jemu zabrakło do tego jaj i potrzebuje (współ)winnej. Rozwieść się powinien, bo ani żony nie kocha, ani nie ma do niej szacunku, ani nie chce z nią już układać życia, a potem ewentualnie myśleć o związku z inną. Każdy inny scenariusz oznacza dla Ciebie wpakowanie się w syf - może facet postawiony pod ścianą wcale nie będzie taki hop siup do rozwodu, a może rozwód będzie, a po wszystkim okaże się, że nie było warto się wbijać na trzeciego.

[skazana_na_bluesa]

Moim zdaniem mydli ci oczy tym rozwodem i próbuje przerzucić odpowiedzialność na ciebie. Zanim dojdzie do rozwodu to dłuuuuuuga droga. Pomijam fakt, że w wielu miastach czeka się na rozprawę miesiącami. Ale, żeby sąd orzekł rozwód to musi nastąpić trwały rozpad pożycia małżeńskiego. Więc moim zdaniem - on powinien zacząć od porozmawiania z żoną i chociaż wyprowadzki z domu. Nie daj się wepchnąć w rolę tej drugiej. Żebyś się za moment nie zdziwiła, że np. jego żona jest w ciąży albo kupują dom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=b86fbd8625d9b7713dc397c 4b023b1c18a236704_5f3b0c8 5ccdaa;87432591]
A gdzie ja piszę, że jest prawdziwe? Nie dopowiadaj sobie. Owszem znam przypadek, że facet porzucił żonę i związał się z inną i są już razem 24 lata, więc zdarzają się prawdziwe uczucia nawet z krzywdą żony w tle, co nie oznacza, że widzę taką sytuację u Autorki, bo szczerze napisałam w poprzednim poście, że dla mnie jest tchórzem i kłamcą skoro żona o niczym nie wie. Na przyszłość czytaj ze zrozumieniem, proszę.[/QUOTE]

Ale facet autorki zostawić żony nie chce. Natomiast udaje wielkiego nieszczęśliwego i męczennika, bo jak to, kocha ją, a ma żonę i dzieci, cholera przecież to takie trudne, trzeba płakać

Nie, jak nie kocha to zostawia, z dziećmi dalej utrzymuje kontakt (chyba że żona zacznie robić problemy) i tyle. Albo daje spokój autorce i pozwala znaleźć faceta, który ją pokocha. Trzymanie się obydwu jest świństwem.

[cava]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87432864]
Nie, jak nie kocha to zostawia, z dziećmi dalej utrzymuje kontakt (chyba że żona zacznie robić problemy) [/QUOTE]

Albo :
- chyba ze wcale nie jest zainteresowany bo ma już nowy cel prokreacyjny na oku, a gadanie było tylko żeby zrobić wrażenie na nowej
- chyba ze nowa pani nagle sobie uzmysławia, ze stare dzieci wysysają od ojca zaangażowanie uczuciowe, czasowe i pieniądze i zaczyna dostawać padaki.
- bo się okazuje ze jak nagle trzeba zarobić na alimenty, nowe mieszkanie i samodzielne życie, wkład w nowy związek to poza praca nie starcza czasu na nic z dziećmi włącznie
Itp., a nie ze tylko byłej żony wina.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez _Kropa_

No to jak poznać kiedy uczucie jest prawdziwe według Ciebie? Skoro praktycznie obcy facet stał pod szpitalem, gdy miałam zabieg... I czekal az sie nie odezwe ze sie wszysyko udało. A w pracy dał znać że może go ma drugi dzień nie być w razie gdybym potrzebowała pomocy. Robilby tak żeby tylko poruchac? Dziewczyny naprawdę nie wiem co myśleć....

Facet który naprawdę kocha nie stawia kobiety w sytuacji w ktorej to ona ma podjąć decyzję o jego rozwodzie. Facet który naprawdę kocha nie ukrywa swojej miłości po kątach przed żoną. To wszystko co opisujesz to tylko zręczne gesty manipulatora. Przepraszam za bezpośredniość ale uwierz po seksie wszystko nagle się odemieni. Teraz żeby do tego łózka Cię zaciągnąć musi się postarać.
Abstrahując od tego, czy uważasz że nawet jezeli weźmie rozwód i będziecie razem to Tobie takiego numeru nie wywinie? Żonę też kiedyś bardzo kochał, pomyśl o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Masakra, jaka Ty jesteś naiwna. Kocha, bo stał pod szpitalem...Dobre, mocne

[_Kropa_]

Podałam przykład jego zachowań żeby zobrazować bardziej sytuacje... wiadomo ze nie siedzicie w nas we mnie, więc nakreślam różne sytuacje które świadczą o tym że łączy nas więź... nie wiem skąd w was tyle złośliwości... Dla was to śmieszne dla mnie trudne ze źle ulokowałam uczucia. I bez waszych dogryzek jestem świadoma jak to wygląda. I masz racje jestem naiwna i to nie tylko dlatego że wierzę miłość lecz ze liczyłam na wsparcie anonimowych osób... Nie glaskanie po główce i dopingowanie z waszej strony lecz empatie? Dobrze ze wy jesteście na tyle silne żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, ale ludzie maja różna psychikę różne słabości i nawet jeśli dla was to smieszne niedorzeczne i głupie tak dla mnie po prostu LUDZKIE. Ale dobrze, dziekuje za wszystkie odpowiedzi chociaż w zadnej nei było praktycznie rady tylko osąd

[elvegirl]

Napisane przez _Kropa_

Ale on chce wziąć rozwód tylko ja boję się na to pozwolić...
Właśnie ze względu na dzieci. Stąd chciałam was zapytać co sądzicie czy lepiej kierować się uczuciem czy rozsądkiem..

Jeśli chce wziąć rozwód to niech go weźmie. Nie ze względu na Ciebie czy siebie, to czy Tobie i jemu wyjdzie ma akurat małe znaczenie w tym momencie, bo zwyczajnie się nie przewidzi. Jeśli on jest w związku tak słabym i jeśli jest tak słabym partnerem, że zauroczenie oznacza dla niego od razu chęć przekreślenia wszystkiego co do tej pory zbudowali z żoną, to lepiej dla tej żony żeby przestała żyć w wydmuszce związku i dostała szansę na ułożenie sobie życia z kimś innym.

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87432618]Ale co masz mu pozwalać? Skoro żony nie kocha i nie chce z nią być to niech się z nią rozwiedzie, a nie dorabia jej rogi po kątach. Powinien rozwieść się niezależnie od tego czy jest inna kobieta na horyzoncie skoro związek mu nie pasuje. To przecież nie oznacza, że dzieci stracą ojca, bo jak będzie chciał być w ich życiu (zakładając, że żona to nie jest jakaś mściwa wariatka) to będzie.

W każdym bądź razie ja bym facetowi powiedziała, że jak chce się rozwieść z żoną to niech to zrobi, a jak będzie wolny to wtedy możemy wrócić do tematu naszej relacji. Do tego czasu bym ograniczyła kontakt.[/QUOTE] Dokładnie.

[_Kropa_]

Napisane przez elvegirl

Jeśli chce wziąć rozwód to niech go weźmie. Nie ze względu na Ciebie czy siebie, to czy Tobie i jemu wyjdzie ma akurat małe znaczenie w tym momencie, bo zwyczajnie się nie przewidzi. Jeśli on jest w związku tak słabym i jeśli jest tak słabym partnerem, że zauroczenie oznacza dla niego od razu chęć przekreślenia wszystkiego co do tej pory zbudowali z żoną, to lepiej dla tej żony żeby przestała żyć w wydmuszce związku i dostała szansę na ułożenie sobie życia z kimś innym.

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Dokładnie.

Dziękuję za normalna odpowiedź. A gdyby za jakis czas ułożył swoje sprawy był rozwodnikiem- dałabyś takiemu szanse?

[elvegirl]

Napisane przez _Kropa_

Dla was to śmieszne dla mnie trudne ze źle ulokowałam uczucia.

Twoim problemem nie jest to, że źle ulokowałaś uczucia, tylko że nie widzisz dość konkretnego aspektu tej kwestii. W teoretycznie udanym związku też zdarzają się kryzysy, zauroczenia, bywa. Rzecz nie w tym, że zauroczenie się zdarzyło, tylko w tym co się z tym zauroczeniem robi. Facet bez większego namysłu rzuca Ci deklarację rozwodową, więc albo w tym związku od dawna działo się tak sobie i już tą opcję rozważał, a Ty była impulsem, albo wciska Ci romantyczny kit. Niech się rozwiedzie, jak będzie miał papier w ręku to wrócicie do tematu.

---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:49 ----------

Napisane przez _Kropa_

Dziękuję za normalna odpowiedź. A gdyby za jakis czas ułożył swoje sprawy był rozwodnikiem- dałabyś takiemu szanse?

To zależy. 10-15 lat temu napisałabym Ci że nie, bo nie chciałam partnera tyle lat starszego i obciążonego alimentami - to według mnie robienie sobie pod górkę jeśli się samemu chce założyć rodzinę i żyć we wspólnocie majątkowej.

Teraz sama mam dziecko, zobowiązania finansowe wobec niego i gdybym była wolna z dzieckiem, to pewnie bym nie miała problemu z partnerem z dziećmi. Tyle że tu już bym zadbała o rozdzielność majątkową.

[Nostalgion]

Wiesz co, ja nie brałabym się za zajętego faceta. Jeśli obiecuje rozwód to niech go weźmie i dopiero po jego orzeczeniu można razem budować związek.

Ale pomyśl ile przeciwności będzie w takim związku, powiedzmy że marzy ci się dwójka dzieci. Po pierwsze on może nie chcieć kolejnych bąbelków, bo swoje już ma, po drugie to nie zawsze wygląda tak kolorowo jak na filmach, on będzie rozdarty pomiędzy dwiema rodzinami, będzie jeździł do tamtych dzieci, może będzie cię zostawiał w święta i spędzał je z nimi? Potem prawdopodobnie będziesz się czuła mocno poszkodowana i będziesz ciągle walczyć o jego uwagę, a on będzie starał się rekompensować tamtym dzieciom swoje odejście... Nie wiem, dla mnie tu zbyt wiele walki w tym wszystkim by było warto wchodzić w coś takiego, tym bardziej że jesteś młoda i nie masz za sobą takiego bagażu doświadczeń.

Po drugie, wchodząc z buciorami w czyjeś życie rodzinne także musisz się liczyć z tym, że tamte dzieci mogą cię nie polubić, ich matka może nastawiać je przeciwko tobie... Tak tylko wydawać się może, że będziesz fajną ciocią, ale nie wiadomo jak to się potoczy i jak będą wyglądały relacje między wami. I możesz nawet nie mieć szansy pokazać się z dobrej strony i zyskać ich sympatię bo po prostu mogą nie chcieć cię poznać (lub jeśli są młodsze ich matka może ograniczyć twój kontakt z nimi) i on będzie jeździł do nich, a ty będziesz zostawała sama (tak jak pisałam wyżej, np w część świąt)