Kawa z książką - czy to pójdzie

[JusstLu]

Hej wszystkim, jak widać jestem tu nowa.
Moje pytanie skierowane do osób interesującymi się kawą i książką. Od dłuższego czasu myślę nad otwarciem kawiarni z wieloma półkami książek, wygodnymi fotelami i fajnym klimatem. U mnie w mieście populacja wynosi 9200 osób z tego 4800 to kobiety. Obecnie jestem za granicą, po powrocie do PL chciałabym mieć takie swoje miejsce, do którego ludzie (nie tylko kobiety) przyjdą wypić kawę, herbatę czy coś innego i poczytać książkę lub pogadać z przyjaciółką. Chciałabym stworzyć takie miejsce spotkań ludzi, znajomych i obcych.
Teraz moje główne pytanie, czy to pójdzie? Chodzi mi o stronę finansową. Nie będzie to tanie, żeby postawić takie miejsce na nogi, wyposażyć itd. i czy to potem będzie przynosić zyski? Wiadomo, ludzie w mniejszych miastach nie są tak zabiegani jak w większych, nie pędzą po kawę do sklepu z rana itd., tylko wolą sobie zrobić w domu bo taniej, a do kawiarni wychodzą od święta.

Co wy o tym myślicie?

[zakonna]

Zyski w kawiarni przy populacji 10 tyś??? Nie sądzę....

wysłane telepatycznie

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Chyba żartujesz. Samo wyposażenie tej biblioteki będzie kosztować majątek. Jak ma Ci się to zwrócić z samej kawy przy takiej populacji to ile ona będzie musiała kosztować? Małe miasto = niskie zarobki = tym bardziej nikt nie przyjdzie.

Nie zrozum mnie źle, pomysł jest bardzo fajny sam w sobie. Ja sama nie przepadam za "nawiązywaniem kontaktów towarzyskich" i za nic w świecie nie zamienię czytania w swoim łóżeczku ale dla wielu normalnych ludzi których znam to by było miejsce, które chętnie by odwiedzali. Problem w tym, że nie planujesz otwierać tego w Warszawie czy nawet innym dużym ośrodku kulturalnym, tylko na... wiesz czym, gdzie dobrze jak Ci stówka klientów wdepnie przez tydzień.

Poza tym jak chcesz lokal w którym można by i poczytać i pogadać, to też musiałby być odpowiednio duży żeby nie przeszkadzać czytającym (w których zdaje się celujesz, jeśli chcesz inwestować w olbrzymią bibliotekę). To generuje jeszcze większe koszty.

[100club]

Gdybym miała takie miejsce w swoim mieście to myślę, że byłabym tam stałym gościem. Ale w małej miejscowości taki biznes to raczej słaby pomysł. Trzeba sobie wszystko wyliczyć i przemyśleć, czy warto się w to angażować. Mówisz o populacji, ale w jakim wieku jest najwięcej ludzi? Młodzi do 30 lat to myślę, że potrzebowaliby takiego miejsca, o ile w ogóle mają takie zainteresowanie książkami, bo na kawę to można pójść wszędzie. I nie mogę nie spytać... skąd książki? Tyyyle książek? Nie wyobrażam sobie, żeby kupić taką ilość z własnych pieniędzy.

[Gocia1]

Tak stuprocentowo się nie dowiesz, dopóki nie spróbujesz. Najpierw należałoby zrobić odpowiednie rozeznanie lokalne, a pytanie na forum do takiego nie należy. Ostatecznie w małych miasteczkach czy wsiach różne lokale funkcjonują.

[JusstLu]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Jeśli chodzi o książki, to ja mam sporą bibliotekę u siebie w domu (około 150-200 pozycji), a dodatkowo chciałabym zrobić taką akcje, żeby ludzie przynosili swoje przeczytane i nie potrzebne książki, ażeby komuś innemu się przydały. Sęk w tym, że miejsce to nie opierało by się tylko na książce, ale na klimacie. Wiem, mała mieścina to i rzeczywiście problem. Chciałam jednak zapytać publicznie, co ludzie myślą o tym. W sumie, chyba i tak nie odpuszczę tego pomysłu. Będę szukać lokalu w większym mieście. Może pewnego dnia napiszę tu, na forum że się udało

[100club]

Myślę, że to byłby najlepszy pomysł, żeby poszukać innego miejsca, w większym mieście. Małe miasteczko to słabe rozwiązanie i myślę, że strata pieniędzy bez możliwości zysku.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[WhiteCherry]

w małym mieście taki lokal to strata pieniędzy.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Gocia1

Tak stuprocentowo się nie dowiesz, dopóki nie spróbujesz. .

Jasne, rozsądniej utopić grubą kasę w czymś, co w tych warunkach nie ma najmniejszej racji bytu.

Autorko, przykro mi ale 200 książek to nie jest spora biblioteczka

[JusstLu]

Chyba jednak mnie oświeciłyście co do tego pomysłu. Jednak nie było to dobrym pomysłem. Raczej marzeniem... pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Pomysł sam w sobie niezły tylko nie na te warunki, o których mówisz. A marzenia są po to, by je spełniać więc powodzenia - może kiedyś w większym mieście

[haru_haru]

Myślę, że wypaliłoby to w dużym mieście - Poznań, Wrocław, Kraków, Warszawa, Gdańsk. Już wiele razy się spotkałam z takimi nietypowymi inicjatywami w dużych miastach i tam to chwyta. Ale w małym mieście wątpię - jak moje koleżanki ze studiów z małych miasteczek miały wydać 6 zł na kawę to słyszałam tylko, że co to za okradanie, czemu tak drogo, czy kawa jest ze złota itd.
Pomysł spoko, tylko target nie ten.

[Heledore]

wedlug mnie to nie pojdzie. ciezko przeczytac cala ksiazke przy jednaj kawie, kilka kaw to juz niezdrowe a przerywanie ksiazki i wizytak kolejnego dnia aby przeczytac dalsza czesc jest bez sensu.

[ma24]

Pomysł fajny, ale miasto przynajmniej 30x za małe... Takie rzeczy mogą się udać w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, ale już z Białymstokiem czy Olsztynem bym nie ryzykowała. Nie mówiąc o tak małym mieście.

[nelciak]

Często widuję w różnych lokalach półki z ksiązkami przy stolikach i nigdy nie widziałam, zeby ktos po nie sięgał.

Doradzałabym szybciej cukiernię, jesli nie ma ich wiele w twoim miescie. Mozna i sprzedawac wyroby na miejscu, i miec do tego stoliki, i robic ciasta na zamowienie.

[Blaana]

To jest bardzo dobry pomysł ale tylko do dużego miasta i i tak nie wiem czy tam by się sprawdził. Jak już ktoś weźmie książkę to może z nią siedzieć i siedzieć. Fajnie bo wtedy sprawdza się cel kawiarni, ale zysk wtedy maleje.

[Euro36]

Ja myślę, że to całkiem chwytliwy pomysł. Jak tylko się do tego przyłożycie to na pewno siądzie. Ja ostatnio chciałam coś takiego otworzyć sama.

[Gocia1]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6757424 6]Jasne, rozsądniej utopić grubą kasę w czymś, co w tych warunkach nie ma najmniejszej racji bytu.[/QUOTE]
Bynajmniej do tego nie zachęcam, tylko piszę, jak jest. A z forum się tego wcale nie dowie.

Generalnie z takim nastawieniem w małych miasteczkach nic nie miałoby prawa funkcjonować, bo się nie opłaca.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Gocia1

Bynajmniej do tego nie zachęcam, tylko piszę, jak jest. A z forum się tego wcale nie dowie.

Generalnie z takim nastawieniem w małych miasteczkach nic nie miałoby prawa funkcjonować, bo się nie opłaca.

Toteż i wiele rzeczy w małych miasteczkach faktycznie nie funkcjonuje bo... się nie opłaca.

No sorry, pipidówa z liczbą mieszkańców ledwo przekraczającą cztery cyfry nie ma potencjału, żeby się stać ośrodkiem kulturalnym. Do tego nie trzeba być geniuszem, a już na pewno idiotyzmem byłoby "sprawdzanie na własnej skórze" bo a nuż się uda. Większość z nas nie dysponuje kapitałem a la donald trump i nie mamy nieograniczonej liczby szans na wypróbowywanie pomysłów w ciemno - "a tam, jak się nie uda to trudno, spróbujemy z czymś innym". Może dla Ciebie taka inwestycja to pikuś ale zapewniam, dla większości ludzi nie. Pomysł pomysłem ale do rzeczy trzeba podejść realistycznie, przemyśleć milion razy wzdłuż, wszerz i w poprzek i ocenić szanse powodzenia przedsięwzięcia ZANIM się utopi pierwszą złotówkę. O biznesplanie slyszałaś?