Kiedy przestać inwestować w znajomość?

[RunRunRebel]

Przez długi okres czasu byłam w związku i kiedy on się rozpadł postanowiłam skorzystać z internetowych portali randkowych. Nie idzie mi najlepiej. Nie wiem czy to kwestia wyjścia z wprawy czy po prostu jeszcze nie przywykłam, że na tego typu stronach można natrafić na bardzo różnych i często bardzo dziwnych ludzi.

Jakiś czas temu poznałam kogoś interesującego, ale znajomość zakończyła się popularnym dzisiaj ghostingiem. Na początku nie rozumiałam, jak do tego doszło. Byłam w totalnym szoku. Z czasem, kiedy emocje nieco osłabły, dostrzegłam, że było kilka sygnałów alarmowych, które zwyczajnie przegapiłam.

Ostatnio znów pojawił się ktoś, kto dobrze rokował. Początkowo dużo pisaliśmy, umówiliśmy się na spotkanie. Z czasem zauważyłam zmiany, np. brak inicjatywy z drugiej strony (kiedy ja pisałam, on odpisywał, natomiast nigdy nie zaczynał rozmowy pierwszy). Często ignorował moje pytania, albo odpowiadał samymi emotkami Nigdy nie interesował się tym co robię, jak minął mi dzień ani co lubię. Tak jakby nie chciał mnie poznać. Jako, że oboje mamy ponad 30 lat, zapytałam wprost o co chodzi. O rzekomy brak czasu. Jednocześnie dostałam też zapewnienie, że wciąż mu zależy i chce kontynuować znajomość. No ale... dni mijały i nic się nie zmieniało. Kulturalnie podziękowałam wyjaśniając, że zależy mi jednak na czymś innym.
Niektóre z moich koleżanek były zdziwione.

Zatem... kiedy przestać inwestować w jakąś znajomość? Jakie znaki są dla was wystarczające by zauważyć, że komuś nie zależy? Kiedy odpuszczacie? Chyba nie mam wyczucia w tej kwestii.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez RunRunRebel

Przez długi okres czasu byłam w związku i kiedy on się rozpadł postanowiłam skorzystać z internetowych portali randkowych. Nie idzie mi najlepiej. Nie wiem czy to kwestia wyjścia z wprawy czy po prostu jeszcze nie przywykłam, że na tego typu stronach można natrafić na bardzo różnych i często bardzo dziwnych ludzi.

Jakiś czas temu poznałam kogoś interesującego, ale znajomość zakończyła się popularnym dzisiaj ghostingiem. Na początku nie rozumiałam, jak do tego doszło. Byłam w totalnym szoku. Z czasem, kiedy emocje nieco osłabły, dostrzegłam, że było kilka sygnałów alarmowych, które zwyczajnie przegapiłam.

Ostatnio znów pojawił się ktoś, kto dobrze rokował. Początkowo dużo pisaliśmy, umówiliśmy się na spotkanie. Z czasem zauważyłam zmiany, np. brak inicjatywy z drugiej strony (kiedy ja pisałam, on odpisywał, natomiast nigdy nie zaczynał rozmowy pierwszy). Często ignorował moje pytania, albo odpowiadał samymi emotkami Nigdy nie interesował się tym co robię, jak minął mi dzień ani co lubię. Tak jakby nie chciał mnie poznać. Jako, że oboje mamy ponad 30 lat, zapytałam wprost o co chodzi. O rzekomy brak czasu. Jednocześnie dostałam też zapewnienie, że wciąż mu zależy i chce kontynuować znajomość. No ale... dni mijały i nic się nie zmieniało. Kulturalnie podziękowałam wyjaśniając, że zależy mi jednak na czymś innym.
Niektóre z moich koleżanek były zdziwione.

Zatem... kiedy przestać inwestować w jakąś znajomość? Jakie znaki są dla was wystarczające by zauważyć, że komuś nie zależy? Kiedy odpuszczacie? Chyba nie mam wyczucia w tej kwestii.

Chyba sama najlepiej odpowiedziałaś na swoje pytanie

Ja bym od siebie dodała, że jak facet zaczyna się czepiać. Nagle Ty masz mnóstwo jakiś pierdołkowatych wad, za to inne dziewczyny i koleżanki są takie piękne, energiczne i zdolne.

No i kiedy zauważasz, że cała ta znajomość od dawna bardziej Cię martwi niż podnosi w górę i uszczęśliwia.

Jak facet ma na Ciebie totalnie wylane i nie pyta, jak Ci minął dzień, co robisz, jak się czujesz, na co masz ochotę.

Wszystko robisz sama, radzisz sobie ze wszystkim sama. W weekendy jesteś sama, popołudnia też, bo on zawsze ma ważniejsze zajęcie. A w dzień, wiadomo, praca, więc też nie ma czasu.

Najlepszym wyznacznikiem jest chyba to, jak się czujesz. Skoro czujesz, że mężczyźnie nie zależy na tej znajomości, to najprawdopodobniej tak jest. A raczej nie znam przypadków, w których facetowi nagle zaczyna zależeć, z czasem jest tylko gorzej. Więc lepiej reagować od razu i szukać dalej, tak jak Ty robisz.

[Adrianna_8]

Ja bym się zaczęła zastanawiać w momencie, kiedy przestają się pojawiać propozycje kolejnych spotkań lub dziwne reakcje na Twoje zaproszenia. Wtedy chyba znak, że nie ma co walczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[RunRunRebel]

Napisane przez Adrianna_8

Ja bym się zaczęła zastanawiać w momencie, kiedy przestają się pojawiać propozycje kolejnych spotkań lub dziwne reakcje na Twoje zaproszenia. Wtedy chyba znak, że nie ma co walczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kilka dni przed zakończeniem tej znajomości, doszło między nami do pewnej rozmowy. Zażartowałam, że mam dla niego niespodziankę. Wtedy wypalił: "przyjeżdżasz do mojego miasta? Pewnie nie będzie mnie w domu ". Przyznam, że to mnie utwierdziło w mojej decyzji o końcu.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Adrianna_8

Ja bym się zaczęła zastanawiać w momencie, kiedy przestają się pojawiać propozycje kolejnych spotkań lub dziwne reakcje na Twoje zaproszenia. Wtedy chyba znak, że nie ma co walczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Jak już przenosilam znajomości na żywo (a starałam się to robić w miarę szybko, bo tygodniu samego pisania sama tracę zainteresowanie) to oczekiwala regularnych spotkań. Jak ktoś nie wykazywał równej inicjatywy co ja to trudno. Nie szukałam korespondencyjnego kolegi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[caral]

Napisane przez RunRunRebel

Początkowo dużo pisaliśmy, umówiliśmy się na spotkanie. Z czasem zauważyłam zmiany, np. brak inicjatywy z drugiej strony (kiedy ja pisałam, on odpisywał, natomiast nigdy nie zaczynał rozmowy pierwszy). Często ignorował moje pytania, albo odpowiadał samymi emotkami Nigdy nie interesował się tym co robię, jak minął mi dzień ani co lubię. Tak jakby nie chciał mnie poznać. Jako, że oboje mamy ponad 30 lat, zapytałam wprost o co chodzi. O rzekomy brak czasu. Jednocześnie dostałam też zapewnienie, że wciąż mu zależy i chce kontynuować znajomość. No ale... dni mijały i nic się nie zmieniało. Kulturalnie podziękowałam wyjaśniając, że zależy mi jednak na czymś innym.
Niektóre z moich koleżanek były zdziwione.

Brzmi prawie jak mój były. ;D Tylko my nieco młodsi. Żałuję trochę, że nie umiem maksymalnie szybko rezygnować z takich znajomości, tylko niepotrzebnie się wkręcam
Może kluczem jest wyznaczenie sobie jakiegoś limitu ;D Trochę głupie, ale jeśli uznać, że szanujemy swój czas, to może dać sobie i jemu jakiś określony czas na ewentualne rozkręcenie, a jak nie idzie, to bye?

Skoro czujesz, że mężczyźnie nie zależy na tej znajomości, to najprawdopodobniej tak jest

Dokładnie.

[travis]

Sluchac wlasnej intuicji a nie kolezanek i nie robic nic wbrew sobie czy ba sile

Sent from my E5823 using Tapatalk

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

w jakąkolwiek znajomość dobrze przestać inwestować, gdy nie wnosi ona do naszego życia żadnej wartości dodanej. Jeśli czujesz się źle w jakiejś relacji, to zakończ ją.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Słuchać własnej intuicji.

[Imraa]

Po pierwsze - kontakt. Gdy obojgu stronom zależy to zarówno jedna jak i druga go inicjują. Jeżeli widzę, że tylko ja zaczynam rozmowy, że tylko ja pierwsza piszę, że tylko ja zadaję pytania i proponuję wspólne wyjścia, to wiem, że druga osoba nie jest tak samo zaangażowana jak ja.

Po drugie - czas. Nie wierzę w coś takiego jak "nie mam czasu". To najstarsza wymówka na świecie. Oczywiście można mieć takie momenty w życiu, że jest go mniej, że nie zawsze można się spotkać czy odpisać na wiadomość po minucie. Jednak jeśli ktoś wykręca się w ten sposób kolejny raz, to nie ma co wierzyć. Napisanie smsa czy wykonanie telefonu zajmuje zwykle od kilkunastu sekund do kilku minut.

Po trzecie - spotkania. Jeśli ktoś ich nie proponuje, to znaczy, że nie chce. W internecie jest dużo osób, którym przeciągające się w nieskończoność pisanie łechce ego. Ile można tkwić w sieci? Szkoda czasu.

Po czwarte - intuicja. Jeśli czuję, że coś jest nie tak to zwykle tak bywa.

Po piąte - samopoczucie. Jeśli jakaś relacja sprawia, że nie czuję się dobrze, ewidentnie coś mi przeszkadza czy martwi, a rozmowa nic nie daje... No cóż... Dobry związek (jakikolwiek związek, czy to miłość czy przyjaźń) polega na tym, że obie strony czują się w tym DOBRZE.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Imraa

Po trzecie - spotkania. Jeśli ktoś ich nie proponuje, to znaczy, że nie chce. W internecie jest dużo osób, którym przeciągające się w nieskończoność pisanie łechce ego. Ile można tkwić w sieci? Szkoda czasu.

Przecież nie każdą znajomość trzeba przenosić do reala. Jeśli obie chcą znajomości internetowej, to jak najbardziej pisanie w nieskończoność jest ok

[sublips]

Jeśli mężczyzna sam nie inicjuje kontaktu i nie proponuje spotkań, to nie jest zainteresowany znajomością z Tobą. Tylko tyle i aż tyle.

Może ktoś się ze mną tutaj wykłócać, ale do mnie każdy zainteresowany facet pisał na drugi dzień po spotkaniu albo jeszcze w ten sam dzień. Długie okresy milczenia, ja inicjująca kontakt - wiadoma sprawa.

Przy okazji warto od razu odsiewać tych, co narzekają na swoje okrutne byłe, są zbyt wylewni na początku, zbyt szybko wykazują duże zaangażowanie emocjonalne, są zazdrośni, kłamią co do jakichś nieistotnych spraw, nie mają czasu (sama tego używałam i liczyłam, że ktoś będzie domyślny), zaraz gdzieś wyjeżdżają (choć to wydaje mi się takie durne, że chyba nikt w praktyce tego nie stosuje, ale kto wie?), przynoszą prezenty na każde spotkanie, nalegają na seks, zapraszają Cię tylko do domu albo na spacer i tym podobne. Nawet jak z nimi wejdziesz w bliższą relację, to będzie źle.

Ogólnie powinno być łatwo, prosto i przyjemnie. Istnieją wyjątki, ale najlepiej nie liczyć nigdy, że jest się wyjątkiem. I raczej nie rób też tak, że umówisz się z mężczyzną na pierwsze spotkanie i od razu zarzucasz randkowanie na drugi dzień, bo zaangażujesz się za bardzo. Lepiej się umówić z kimś jeszcze, a jak coś z tego będzie, to będzie.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez sublips

Jeśli mężczyzna sam nie inicjuje kontaktu i nie proponuje spotkań, to nie jest zainteresowany znajomością z Tobą. Tylko tyle i aż tyle.

Może ktoś się ze mną tutaj wykłócać, ale do mnie każdy zainteresowany facet pisał na drugi dzień po spotkaniu albo jeszcze w ten sam dzień. Długie okresy milczenia, ja inicjująca kontakt - wiadoma sprawa.

Przy okazji warto od razu odsiewać tych, co narzekają na swoje okrutne byłe, są zbyt wylewni na początku, zbyt szybko wykazują duże zaangażowanie emocjonalne, są zazdrośni, kłamią co do jakichś nieistotnych spraw, nie mają czasu (sama tego używałam i liczyłam, że ktoś będzie domyślny), zaraz gdzieś wyjeżdżają (choć to wydaje mi się takie durne, że chyba nikt w praktyce tego nie stosuje, ale kto wie?), przynoszą prezenty na każde spotkanie, nalegają na seks, zapraszają Cię tylko do domu albo na spacer i tym podobne. Nawet jak z nimi wejdziesz w bliższą relację, to będzie źle.

Ogólnie powinno być łatwo, prosto i przyjemnie. Istnieją wyjątki, ale najlepiej nie liczyć nigdy, że jest się wyjątkiem. I raczej nie rób też tak, że umówisz się z mężczyzną na pierwsze spotkanie i od razu zarzucasz randkowanie na drugi dzień, bo zaangażujesz się za bardzo. Lepiej się umówić z kimś jeszcze, a jak coś z tego będzie, to będzie.

To powinna być nota informacyjna na portalach randkowych.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez sublips

Jeśli mężczyzna sam nie inicjuje kontaktu i nie proponuje spotkań, to nie jest zainteresowany znajomością z Tobą. Tylko tyle i aż tyle.

Może ktoś się ze mną tutaj wykłócać, ale do mnie każdy zainteresowany facet pisał na drugi dzień po spotkaniu albo jeszcze w ten sam dzień. Długie okresy milczenia, ja inicjująca kontakt - wiadoma sprawa.

Przy okazji warto od razu odsiewać tych, co narzekają na swoje okrutne byłe, są zbyt wylewni na początku, zbyt szybko wykazują duże zaangażowanie emocjonalne, są zazdrośni, kłamią co do jakichś nieistotnych spraw, nie mają czasu (sama tego używałam i liczyłam, że ktoś będzie domyślny), zaraz gdzieś wyjeżdżają (choć to wydaje mi się takie durne, że chyba nikt w praktyce tego nie stosuje, ale kto wie?), przynoszą prezenty na każde spotkanie, nalegają na seks, zapraszają Cię tylko do domu albo na spacer i tym podobne. Nawet jak z nimi wejdziesz w bliższą relację, to będzie źle.

Ogólnie powinno być łatwo, prosto i przyjemnie. Istnieją wyjątki, ale najlepiej nie liczyć nigdy, że jest się wyjątkiem. I raczej nie rób też tak, że umówisz się z mężczyzną na pierwsze spotkanie i od razu zarzucasz randkowanie na drugi dzień, bo zaangażujesz się za bardzo. Lepiej się umówić z kimś jeszcze, a jak coś z tego będzie, to będzie.

Fajny post. Prosty i konkretny

[Nioska93]

Ja z reguly po prostu czulam kiedy konczyla sie chemia w rozmowie. Facet albo odpisywal zdawkowo albo w ogole odpisywal dopiero po dluzszym czasie (gdzie chwile wczesniej czatowal namietnie niezaleznie od pory dnia) albo ogolnie tematy robily sie takie bardzo zdystansowane i formalne.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Nioska93

Ja z reguly po prostu czulam kiedy konczyla sie chemia w rozmowie. Facet albo odpisywal zdawkowo albo w ogole odpisywal dopiero po dluzszym czasie (gdzie chwile wczesniej czatowal namietnie niezaleznie od pory dnia) albo ogolnie tematy robily sie takie bardzo zdystansowane i formalne.

Wypisz wymaluj moja obecna sytuacja. Kolega często pisał do momentu aż prosto i jednoznacznie powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie. Teraz pisze rzadziej, bardziej zdawkowo i z dystansem, ale nadal pisze, by mi udowodnić, że wcale nie chciał mnie poderwać

[dekko27]

kiedy należy przestać inwestować ? moje zdanie
kiedy na początku znajomości facet zachowuje się niekulturalnie, szowinistycznie, wykazuje dziwne poglądy
-kiedy na początku znajomości ma weza w kieszeni...naprawdę 10 zl wydac na kawę czy piwo to nie majatek…..i pilowanie kolejki placenia no...niestety mnie to odpycha...od razu czuje się jak z kumplem a nie na randce..
-kiedy przez dluuzszy czas się spotykacie a spotkania sa rzadkie i prawdopodobnie jest on wiecznym poszukiwaczem
- kiedy nie wykazuje inicjatywy spotkan, telefonow - no ale w moim przypadku to się już to rozpada...


ja tam lubie na pocztaku znajomosic jak facet się stara, tak już mam i już.I nie mam problemu by zazgadac czy cos...no ale chce widzieć,ze ma facet inicjatywę, odwagę, charyzmę, gest..to mnie wlasnie pociąga i przekonuje. Nie lece na status i wygląd. No w drugiej kolejnosci..;p

[Dwight_Schrute]

Napisane przez dekko27

ja tam lubie na pocztaku znajomosic jak facet się stara, tak już mam i już.I nie mam problemu by zazgadac czy cos...no ale chce widzieć,ze ma facet inicjatywę, odwagę, charyzmę, gest..to mnie wlasnie pociąga i przekonuje. Nie lece na status i wygląd. No w drugiej kolejnosci..;p

Jedno drugie wyklucza, ale spoko.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez sublips

Jeśli mężczyzna sam nie inicjuje kontaktu i nie proponuje spotkań, to nie jest zainteresowany znajomością z Tobą. Tylko tyle i aż tyle.

Może ktoś się ze mną tutaj wykłócać, ale do mnie każdy zainteresowany facet pisał na drugi dzień po spotkaniu albo jeszcze w ten sam dzień. Długie okresy milczenia, ja inicjująca kontakt - wiadoma sprawa.

Przy okazji warto od razu odsiewać tych, co narzekają na swoje okrutne byłe, są zbyt wylewni na początku, zbyt szybko wykazują duże zaangażowanie emocjonalne, są zazdrośni, kłamią co do jakichś nieistotnych spraw, nie mają czasu (sama tego używałam i liczyłam, że ktoś będzie domyślny), zaraz gdzieś wyjeżdżają (choć to wydaje mi się takie durne, że chyba nikt w praktyce tego nie stosuje, ale kto wie?), przynoszą prezenty na każde spotkanie, nalegają na seks, zapraszają Cię tylko do domu albo na spacer i tym podobne. Nawet jak z nimi wejdziesz w bliższą relację, to będzie źle.

Ogólnie powinno być łatwo, prosto i przyjemnie. Istnieją wyjątki, ale najlepiej nie liczyć nigdy, że jest się wyjątkiem. I raczej nie rób też tak, że umówisz się z mężczyzną na pierwsze spotkanie i od razu zarzucasz randkowanie na drugi dzień, bo zaangażujesz się za bardzo. Lepiej się umówić z kimś jeszcze, a jak coś z tego będzie, to będzie.

Dokładnie, zdarzają się wyjątki, ale najczęściej jest tak, jak piszesz.

[dekko27]

Napisane przez Dwight_Schrute

Jedno drugie wyklucza, ale spoko.

Niby jak??? Mnie interesuje jaki facet jest dla mnie, a nie co ma. Co z tego , ze ma miliony jak szkoda mu na kawę..
Co z tego, ze jest wygadany i komunkatywny jak ja nie mogę wbic się w grafik w jego zajętym zyciu. Bez sensu.
Wole biedniejszego ale szczodrego niż skąpca z milionami.

Niby jak się ma charyzma gest to statusu? To siedzi w glowie, czy ktoś jest zdolny do milosci czy kalkulacji..