Wrześniówki 2018 cz. 1

[wicherek1989]

Napisane przez XdMalgorzataxd

A jak często wali w pieluchę? Mój raz na dzień, na dwa dni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ostatnio 1-2x kupka na dzień, dzisiaj dwie. Jedna z nocy, druga w ciągu dnia. Ale długo było tak jak Ty mówisz, że jedna na dobę, albo właśnie na 2 dni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anitast]

Ja długo dawałam 120 ml ale Antek był jeszcze głodny , wiec ostatnio dawałam 150 ml i było ok ale od 2 dni widzę ze jest mu mało i daje 180 ml , myśle ze ma kolejny skok jak skończył 4 miesiące a poza tym już odstawiam cyca dawałam tylko raz dziennie bo tyle tylko mleka miałam a zamierzam wrócić do pracy a i Antek nie ma problemu z jedzeniem z butelki mm

---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Dlatego chciałabym zagęścić mm żeby dać mniej a bardziej pożywne

[wicherek1989]

Anitast, a to kiedy wracasz do pracy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[XdMalgorzataxd]

Napisane przez Anitast

Ja długo dawałam 120 ml ale Antek był jeszcze głodny , wiec ostatnio dawałam 150 ml i było ok ale od 2 dni widzę ze jest mu mało i daje 180 ml , myśle ze ma kolejny skok jak skończył 4 miesiące a poza tym już odstawiam cyca dawałam tylko raz dziennie bo tyle tylko mleka miałam a zamierzam wrócić do pracy a i Antek nie ma problemu z jedzeniem z butelki mm

---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Dlatego chciałabym zagęścić mm żeby dać mniej a bardziej pożywne

Sęk w tym, że pożywne to nie będzie, tylko się zapcha. Kleik praktycznie nie ma jakiś wartościowych składników. Ot węglowodany i tyle. Zbadałam temat, też tak myślałam. Dam mniej a bardziej sycące to nie będzie ulewał. Ma zagęszczacz, a i tak oddaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Anitast]

Małgorzata dzięki , ja daje po kawałku biszkopta Humana do mleka raz dziennie bo są takie co można od 4 m-ca albo rozpuszczać w mleku w butelce lub dawać takie same , przyznam ze zaczęłam już w sobotę i ładnie trawi , kupa Ok , daje oczywiście powoli po kawałeczku , wczoraj marchewka tez już 2 łyżeczki takie małe , tu w Italii są do filiżanek , ja mam plastikowa , końcem miesiąca idziemy do pediatry
Ja do pracy na wiosnę od marca zamierzam wrócić i chciałabym żeby już jadł więcej posiłków stałych , warzyw i owców w kawałkach krojonych , jestem za szybszym rozszerzaniem diety ze względu również takiego ze nie mogę sobie pozwolić siedzieć w domu z dzieckiem , zawsze pracowałam i lubię być niezależna a teraz wszystko dla mojego syna

[XdMalgorzataxd]

Ja się od rana zastanawiam czy marchewkę ugotować. Nie mam takiej eko tylko zwykłą, jak my jemy. Z jednej strony córkom dawałam zwykłą i żyją, a teraz tyle się człowiek naczyta, że nawet słoiczki bezpieczne nie są. I jak tu żyć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wicherek1989]

Gosia, wymyj i ugotuj, temperatura też ewentualne bakterie czy coś zabija. A hak na opakowaniu bio czy Eko to też ja nie zawsze w to wierzę niestety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[XdMalgorzataxd]

Właśnie czytałam, ze marchew w razie niewiadomego pochodzenia obrać dwa razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drocia]

Napisane przez XdMalgorzataxd

Właśnie czytałam, ze marchew w razie niewiadomego pochodzenia obrać dwa razy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dwa? A czemu nie raz albo nie trzy? Bo zakladam, ze pewnie o grubosc obieranej narchwi sie rozchodzi, ale te metody obierz dwa razy, umyj w czyms, cokolwiek, to poprostu mnie smiesza... co z tego ze z wierzchu bedzie 'czyste' jak w srodku dalej bedzie syf, z ktorym nic nie zrobisz...
A ze w sumie kazde pochodzenie jest niewiadome... no to chyba oczywiste


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...

[XdMalgorzataxd]

Napisane przez drocia

Dwa? A czemu nie raz albo nie trzy? Bo zakladam, ze pewnie o grubosc obieranej narchwi sie rozchodzi, ale te metody obierz dwa razy, umyj w czyms, cokolwiek, to poprostu mnie smiesza... co z tego ze z wierzchu bedzie 'czyste' jak w srodku dalej bedzie syf, z ktorym nic nie zrobisz...
A ze w sumie kazde pochodzenie jest niewiadome... no to chyba oczywiste


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...

Takie dobre rady piszą na M jak mama

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drocia]

A tak... ostatnio gdzies czytalam, czy ziemniaki z kielkami trzeba wyrzucac i ile moze stac stwarte opakowanie makaronu... z tym, ze tamto i m jak mama ma zdaje sie te sama docelowa grupe odbiorcow


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...

[lupinka]

My po szczepieniu tak jak wspominałam nie pozwoliliśmy jeszcze wagi urodzeniowej, ale i tak jest nieźle, 7660 g i 68 cm. Kupki mały robi 1-2 dziennie, ciagle zdarzy się niestety ze uleje :/

Ile zjada to nie mam pojęcia przy kp i tego się obawiam przy przechodzeniu na butelkę żeby nie dać ani za dużo ani za mało

Myśle ze przy rozszerzaniu diety i tak zacznę od słoiczków i stopniowo będę dawać np. normalna ugotowana marchewkę. Oczywiście postaram się o jej jak najlepsze źródło ale tak jak mówicie czego można byc pewnym, jeśli sama jej nie wyhoduje :P


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[XdMalgorzataxd]

Co z tego, że sama sobie wychoduje, jak mam 30m do dość ruchliwej ulicy. Aby były warzywa eko musi być conajmniej 800m.

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Wizaz Forum mobile app

[Heledore]

Oj też mnie wkurza to pewne źródło. A niby kto z nas ma pewne źródło warzyw owoców czy mięsa. Nie żyjemy na wsi 50 lat temu żeby mieć własne kury sad i ogródek warzywny. Większość ludzi po prostu kupuję w markecie. A po produkt eko-bio to musiałabym jechać minimum 40 km bo w miasteczku czegoś takiego dostać nie można. Jest to po prostu zbyt drogie dla miejscowych więc nie przywożą takich produktów do sklepów. Podobnie większość ludzi nie ma zaprzyjaźnionego rolnika i rzeźnika.

Ja będę zaczynać za około 3 tygodnie od słoików. Właśnie dlatego że warzywa w słoikach są uważam lepszej jakości niż te w sklepie. Poza tym mamy teraz zimę i wszystkie warzywa są szklarniowe lub przyjeżdżają z daleka. Coś tam pewnie od czasu do czasu ugotuję Ale zamierzam dawać głównie słoiki jeśli małemu posmakują.
Tak naprawdę sama zamierzam zacząć gotować dopiero późną wiosna ponieważ chciałabym też uniknąć dawania nowalijek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[XdMalgorzataxd]

O właśnie, jedyne na co uważam to nowalijki. Te potrafią być wredne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:14 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Szwagierka ma swoje warzywka,.nawet można je nazwać ekologicznymi ale co z tego jak zamiast kawałka mięska, do zupki daje kostkę rosołową cielęcą. I nie da sobie wytłumaczyć, że to syf: ,,przecież to z knora i z cielęciną, a na to nie ma alergii" I weź tu z taką gadaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lupinka]

No właśnie a jak z zupkami? Na wywarze warzywnym czy można na mięsnym dawać dzieciom? Pewnie tez zależy od źródła...

W ogóle w Święta się dowiedziałam od rodziców i teściów ze najlepsze mięsko dla dziecka to z gołębia i podobno mnie nawet czymś takim mama karmiła bo skadstam ktostam załatwiał. Pewnie jestem jakaś zacofana ale pierwsze słyszę żeby jeść gołębia


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[wicherek1989]

Ja to jedyne co sobie biorę do głowy w temacie gotowania dzieciom to nie przyprawianie tak jak sobie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Heledore]

Lupinka to obrzydliwe ale prawdziwe. Podobno jadłam aż mi się uszy trzęsły. Jak o tym teraz pomyśle to normalnie mnie mdli.
Królik też jest polecany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[XdMalgorzataxd]

Nie wiem czy dla dzieci polecane gołębie, ale rosół z gołębi wiem, że się robi i podobno nawet dobry jest. Ja okazji nie miałam jeść.
Na wywarze mięsnym można ale dopiero później coś koło 7-8 miesiąca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

Haha właśnie przypaliłam marchewkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[drocia]

Napisane przez lupinka

No właśnie a jak z zupkami? Na wywarze warzywnym czy można na mięsnym dawać dzieciom? Pewnie tez zależy od źródła...

W ogóle w Święta się dowiedziałam od rodziców i teściów ze najlepsze mięsko dla dziecka to z gołębia i podobno mnie nawet czymś takim mama karmiła bo skadstam ktostam załatwiał. Pewnie jestem jakaś zacofana ale pierwsze słyszę żeby jeść gołębia


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Napisane przez Heledore

Lupinka to obrzydliwe ale prawdziwe. Podobno jadłam aż mi się uszy trzęsły. Jak o tym teraz pomyśle to normalnie mnie mdli.
Królik też jest polecany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to musialby sie ktos pochodzacy ze Slaska wypowiedziec, tam to golab jak u nas kurczak. Ale to tez specjalne, hodowlane golebie sa...
A kroliki to nawet w sklepach sa... tylko podobno futerko najlepsze z jesiennego uboju, az musze podpytac mamy czy ma jeszcze moj sankowy komplet gdzies w szafie...


PS: mój telefon lepiej wie co autor tego posta miał na myśli, niż wiem to ja...

[wicherek1989]

Króliki to jadłam za dzieciaka, dziadek hodowal. Mniam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lupinka]

Krolika jem, jasne, w marketach i od ręki można kupić. A co do gołębia Drocia fakt, pochodzę ze śląska i oczywiście o takie hodowlane do jedzenia specjalne chodzilo. Ale mimo wszystko i tak jestem w szoku, bo albo to straciło na popularności bo w ogóle o tym wcześniej nie słyszałam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Anitast]

Króliki ja tez jem a nauczyłam się tu nie wiedziałam ze mięso jest prawie jak kurczak czylko minimalnie twardsze , mi zawsze szkoda było królików , takie milutkie futerka maja , a hodowaly obydwie babcie jak jeszcze żyły / nigdy nie jadłam a teraz kto by powiedział ze „ coniglio alla ischitana “ tak mi posmakuje , Antek tez już jadł będąc w brzuchu
Wracając do warzyw ja na początek podaje słoiczki , bo powiem ze boje się tych kupowanych warzyw , wszystkie tak dziwnie równe , taki sam kolor mają , nie to co kiedyś , a najlepiej mieć swoje posadzone „bo wiesz co jesz” ja niestety nie mam ziemi .....

[blackhaired_witch]

Moi rodzice mają kawałek ziemi, pod miastem ale można uznać warzywa tam uprawiane za eko; mama będzie teraz różne cuda na poczet potrzeb wnuków uprawiać, ale póki co jest marchewka, dynia, buraki, pietrucha i chyba ziemniaki. Aa i jaja od własnych kur, karmionych zbożem z własnej uprawy.

Natomiast nie tam żadnego mięsa (chyba, że ktoś chciałby spożyć kota lub wiekową kurę).

Wysłane z mojego Neffos X1 Lite przy użyciu Tapatalka

[XdMalgorzataxd]

Ja tam wiejskiej kury nie kupiłabym. U teściowej na wsi to wszyscy zwierzęta ubijali zanim same zdechły. Np jak kura kulała to ją ryp, zanim sama zdechnie, to samo i krowy. Może to i było 15lat temu, ale weź tu człowieku zaufaj. Zresztą ja jeszcze 3 lata temu króliki miałam, wszystkie zdechły na pomór czy jakoś tak. I tak sobie człowiek zwierzątko chowa a nie jest pewny czy czyms zarażone nie jest. Sklepowe to chociaż badane są. Ja np nigdy nie kupuje mięsa w marketach i na promocji. Może błędnie myślę ale zdaje mi się, że to najgorszy rodzaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sarahxoxo]

Hej hej

Czy ktoras z Was podrozowala juz samolotem ze swoim bobasem?
Planuje na kwiecien urlop (mala bedzie miala 8 miesiecy) i sie zastanawiam czy musze koniecznie wybrac jakis kraj w Europie, zeby nie leciec za dlugo czy moge jakas dalsza podroz. Nie wiem jak mala to zniesie, bo jak dotad tylko samochodem jezdzila... Ktos ma doswiadczenia w tej sprawie?

[wicherek1989]

Napisane przez Sarahxoxo

Hej hej

Czy ktoras z Was podrozowala juz samolotem ze swoim bobasem?
Planuje na kwiecien urlop (mala bedzie miala 8 miesiecy) i sie zastanawiam czy musze koniecznie wybrac jakis kraj w Europie, zeby nie leciec za dlugo czy moge jakas dalsza podroz. Nie wiem jak mala to zniesie, bo jak dotad tylko samochodem jezdzila... Ktos ma doswiadczenia w tej sprawie?

Znam ludzi, którzy polecieli z dużo młodszym, bo miało z 2-3 miesiące. I jest osoba na naszej grupie, która na święta leciała za granicę samolotem właśnie z córcią małą, to może się wypowie
Moja siostra końcem listopada leciała ze swoją córką półroczną, bezproblemowo, ale dzieci są różne

[faellivrin]

Ja co prawda nie podrozowalam, ale moja kolezanka byla z 3 miesieczniakiem na Wyspach Kanaryjskich, a druga w Egipcie z 5- miesiecznym, wiec jak widac da rade

[Sarahxoxo]

To mnie pocieszylyscie
Nie chce oczywiscie przesadzac z lotem, ale nasza corcia jest raczej spokojna i z reguly bezproblemowa (odpukac). Zastanawiam sie tylko jak my sie zapakujemy... trzeba bedzie wziac wozek, zapas pampersow, jedzenia dla malej (nie chcialabym jej dawac hotelowego jedzenia) i oczywiscie ubranka na kazda okolicznosc... wyprawa z dzieckiem to chyba pakowanie jak na koniec swiata

[rawka]

Ja chce jechać z Małą wczesnym latem do Zakopanego które nie mam znow tak daleko i nie wiem jak to ogarnę a tu dopiero podróż samolotem. Wierzę że w każdym wypadku nasze maluchy dadzą radę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz