Jak ją przekonać

[yuy90]

Napisane przez Shockeddd

W pozostałych postach może wylałem trochę swojej złości i frustracji na obecną sytuację.
Myślałem, że będąc tu z Wami otwartym, jakoś lepiej będzie można mnie zrozumieć.
To prawda nie lubię zmian, potrafiłem to przyznać, ogólnie jestem gotów pracować nad sobą, bo niektóre rzeczy, które w pierwszym roku trochę psuły związek przepracowałem. Tylko czy to naprawdę jest okropne, że uważam, że w związku powinny być jakieś zasady, które przestrzegają obie strony?
No dla mnie to tym mocniej szokujące, że tak Ci się zmieniło i w tak krótkim czasie przeszłaś z myśli do faktu.
Dla Was to tylko ozdoba, dla mnie oszpecenie się.
Pewnie jak napiszecie, że dla mnie to coś złego to mnie zjecie, ale tak to po prostu odbieram. Nazywacie mnie toksykiem jakbym jej wymyślał co ma ubierać, jakie mieć hobby itp, a ja nic takiego nie robię. Po prostu chciałbym, żeby to była wciąż ta osoba która znam, a nie ktoś mi obcy.

Nikt nie mówi tak. Ludzie mówią, ze jak tak bardzo Ci nie pasuje i to fundament to musicie się rozstać. Nie masz 100% wypływu na czyjeś decyzje. Nigdy. Na niczyje.

I porozmawiaj z nią, bo się nakręcasz, a może ona nawet nie pamieta rozmowy

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Napisane przez Shockeddd

Nie trolluje, uwierz, że wolałbym, żeby to było trollowanie.
Nie wiem co jest dla Was w takim razie ważne w związku. Co jest czymś istotnym. Ale dla mnie to akurat jest. Piszesz, że jeśli ludzie się różnią w kwestiach fundamentalnych to się rozstają. To ja dlatego omawiam wszystko co dla mnie fundamentalne do piątek randki i jeśli się różnie to się nie wiąże.

Widocznie wychowałem się w innym środowisku niż większość na forum, ale w moim otoczeniu to tatuaż nie był niczym fajnym. No dla mnie serio ważniejsze jest to jaki kto ma stosunek do tatuaży niż czy jest za czy przeciwko 500+.
Po prostu nie rozumiem jak dla Was tylko choroba jest czymś w życiu do przeżywania i nic więcej.
Przecież nie oszukujmy się wygląd jest ważny.
A po prostu trochę mi po ludzku przykro, że gdy się napisze coś szczerze to od razu ataki, bo nie można mieć innego zdania od Was.
Nigdzie nie napisałem, że ktoś kto lubi tatuaże jest taki siaki czy owaki, po prostu dla mnie to odpychające.

Nie wiesz jaki ma to być tatuaż, nie wiesz czy na pewno go zrobi, bo panikowałeś.
POROZMAWIAJ z nią.

No i jak ma być na biodrze, czy gdzieś to i tak przez większość czasu nie będziesz go widział.

To nie wiem, środowisko specyficzne, albo bardzo bardzo konserwatywne, skoro sprawy estetyki są ważniejsze niz światopoglądowe.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87080819]Tatuaż, zmiana hobby czy miejsc na wakacje nie czynią z niej innej osoby ale nie wiem czy dotrze do Ciebie ten prosty fakt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Dokładnie!

Jakby mój partner znalazł nowe hobby po 50
To bym się cieszyła. Bo nowe życie w niego wstępuje.
Nie jesteś przyspawany do niej, jak Twój wujek do ciotki. On może mieć swoje zainteresowania, ona swoje

[Karena 73]

Napisane przez Shockeddd

Tylko czy to naprawdę jest okropne, że uważam, że w związku powinny być jakieś zasady, które przestrzegają obie strony?

Wręcz przeciwnie. Tymi zasadami są wierność ( lub nie - zależy jak dana para się umawia), lojalność, wspieranie się w trudnych chwilach, dzielenie radości, podejście do legalizacji związku, posiadania potomstwa, ewentualnej aborcji, spojrzenie na finanse, na wychowywanie dzieci, podział obowiązków, sposób spędzania wolnego czasu. Czyli fundamentalne zasady współżycia dwojga obcych ludzi, aby nie generować konfliktów. Wszystko to co dotyczy Was obojga i Waszej relacji.
Tatuaż, kolor i długość włosów, makijaż, kolor pomadki, wybór siłowni, różowa koszula do nich nie należy.
Ciężko być w związku, w którym na każdą zmianę trzeba mieć zgodę partnera. Można się udusić.

[yuy90]

Napisane przez Karena 73

Wręcz przeciwnie. Tymi zasadami są wierność ( lub nie - zależy jak dana para się umawia), lojalność, wspieranie się w trudnych chwilach, dzielenie radości, podejście do legalizacji związku, posiadania potomstwa, ewentualnej aborcji, spojrzenie na finanse, na wychowywanie dzieci, podział obowiązków, sposób spędzania wolnego czasu. Czyli fundamentalne zasady współżycia dwojga obcych ludzi, aby nie generować konfliktów. Wszystko to co dotyczy Was obojga i Waszej relacji.
Tatuaż, kolor i długość włosów, makijaż, kolor pomadki, wybór siłowni, różowa koszula do nich nie należy.
Ciężko być w związku, w którym na każdą zmianę trzeba mieć zgodę partnera. Można się udusić.

Zgadzam się.

Bogowie, przecież dziewczyna nie myśli o tatuowaniu galek ocznych, czy całego ciała.

[Shockeddd]

Napisane przez Karena 73

Wręcz przeciwnie. Tymi zasadami są wierność ( lub nie - zależy jak dana para się umawia), lojalność, wspieranie się w trudnych chwilach, dzielenie radości, podejście do legalizacji związku, posiadania potomstwa, ewentualnej aborcji, spojrzenie na finanse, na wychowywanie dzieci, podział obowiązków, sposób spędzania wolnego czasu. Czyli fundamentalne zasady współżycia dwojga obcych ludzi, aby nie generować konfliktów. Wszystko to co dotyczy Was obojga i Waszej relacji.
Tatuaż, kolor i długość włosów, makijaż, kolor pomadki, wybór siłowni, różowa koszula do nich nie należy.
Ciężko być w związku, w którym na każdą zmianę trzeba mieć zgodę partnera. Można się udusić.

To dla mnie finanse mogłyby być po jej myśli, wychowywanie dzieci też, nawet w sposobie spędzania czasu mógłbym iść na dalekie ustępstwa. Ale kwestia tatuaży czy piercingu jest dla mnie o wiele ważniejsza od podanych kwestii. Nawet od wspierania w trudnych chwilach. (mnie, żeby nie było, że ja jej bym nie wspierał).

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Shockeddd

To dla mnie finanse mogłyby być po jej myśli, wychowywanie dzieci też, nawet w sposobie spędzania czasu mógłbym iść na dalekie ustępstwa. Ale kwestia tatuaży czy piercingu jest dla mnie o wiele ważniejsza od podanych kwestii. Nawet od wspierania w trudnych chwilach. (mnie, żeby nie było, że ja jej bym nie wspierał).

Czyli pozostaje cię się z nią rozstać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shockeddd]

Napisane przez yuy90

Zgadzam się.

Bogowie, przecież dziewczyna nie myśli o tatuowaniu galek ocznych, czy całego ciała.

Serio nie rozumiem co za różnica 1 czy 10 czy 100

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Pozostaje współczuć światopoglądu, w którym trochę tuszu na skórze jest ważniejsze od sposobu wychowywania dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Napisane przez Shockeddd

To dla mnie finanse mogłyby być po jej myśli, wychowywanie dzieci też, nawet w sposobie spędzania czasu mógłbym iść na dalekie ustępstwa. Ale kwestia tatuaży czy piercingu jest dla mnie o wiele ważniejsza od podanych kwestii. Nawet od wspierania w trudnych chwilach. (mnie, żeby nie było, że ja jej bym nie wspierał).

No to jej to powiedz, że absolutnie nie zaakceptujesz tatuażu. Nawet kosztem rozstania. Więcej tu nie wymyślimy.
Nawet nie wiesz czy jej się nie odmieniło i może już nie chce

[Higurashi]

Napisane przez Karena 73

No to jej to powiedz, że absolutnie nie zaakceptujesz tatuażu. Nawet kosztem rozstania. Więcej tu nie wymyślimy.
Nawet nie wiesz czy jej się nie odmieniło i może już nie chce

Lepiej dla niej, żeby jej się nie odwiedziło i żeby się ewakuowała, zamiast żyć w strachu, że się jej partner obrazi, jak pofarbuje włosy

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[NocnaWiedma]

Napisane przez Karena 73

Wręcz przeciwnie. Tymi zasadami są wierność ( lub nie - zależy jak dana para się umawia), lojalność, wspieranie się w trudnych chwilach, dzielenie radości, podejście do legalizacji związku, posiadania potomstwa, ewentualnej aborcji, spojrzenie na finanse, na wychowywanie dzieci, podział obowiązków, sposób spędzania wolnego czasu. Czyli fundamentalne zasady współżycia dwojga obcych ludzi, aby nie generować konfliktów. Wszystko to co dotyczy Was obojga i Waszej relacji.
Tatuaż, kolor i długość włosów, makijaż, kolor pomadki, wybór siłowni, różowa koszula do nich nie należy.
Ciężko być w związku, w którym na każdą zmianę trzeba mieć zgodę partnera. Można się udusić.

Dokładnie tak .

Napisane przez Shockeddd

To dla mnie finanse mogłyby być po jej myśli, wychowywanie dzieci też, nawet w sposobie spędzania czasu mógłbym iść na dalekie ustępstwa. Ale kwestia tatuaży czy piercingu jest dla mnie o wiele ważniejsza od podanych kwestii. Nawet od wspierania w trudnych chwilach. (mnie, żeby nie było, że ja jej bym nie wspierał).

To po co było tyle jojczenia o podobnych wartościach skoro ostatecznie przyznajesz, że nie są istotne dla Ciebie wspólne wartości tylko wygląd.

[yuy90]

Napisane przez Shockeddd

Serio nie rozumiem co za różnica 1 czy 10 czy 100

Trollujesz jak nic.

Wychowanie dzieci, ustalenia dotyczące życia, finansów, zamieszkania, dotyczące związku mniej ważne niż trochę tuszu. Jeszcze jakby chciała tatuować się cała albo właśnie jakieś modyfikacje z ryzykiem utraty zdrowia, ale jeden tatuaż? Bo Ci się źle kojarzy?

To jakie macie wspólne wartości, skoro wszystkie są nieważne w obliczu tatuażu?

Stwierdzone bez rozmowy z partnerka, za to z panika, ze w ogóle o tym myśli.

Czy Ty nie jesteś po prostu zazdrosny chorobliwie? Bo nowy kolega, bo jeszcze ktoś by jej piersi zobaczył przy piercingu.

[Shockeddd]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87080947]Pozostaje współczuć światopoglądu, w którym trochę tuszu na skórze jest ważniejsze od sposobu wychowywania dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Przyjmuje współczucie i się nie obrażam.
Nie atakuje Was ani Waszego poglądu. Szanuje inne zdanie.
Dla mnie tatuaż jest czymś złym, podkreślam, że dla mnie i w moim światopoglądzie. Dla mnie czymś fundamentalnym jest naturalność i akceptacja własnego ciała.
I zastanawiam się czy to ja się urwałem, ze średniowiecza czy po prostu większość tutaj jest z XXIII wieku.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Napisane przez yuy90

Trollujesz jak nic.

Wychowanie dzieci, ustalenia dotyczące życia, finansów, zamieszkania, dotyczące związku mniej ważne niż trochę tuszu. Jeszcze jakby chciała tatuować się cała albo właśnie jakieś modyfikacje z ryzykiem utraty zdrowia, ale jeden tatuaż? Bo Ci się źle kojarzy?

To jakie macie wspólne wartości, skoro wszystkie są nieważne w obliczu tatuażu?

Stwierdzone bez rozmowy z partnerka, za to z panika, ze w ogóle o tym myśli.

Czy Ty nie jesteś po prostu zazdrosny chorobliwie? Bo nowy kolega, bo jeszcze ktoś by jej piersi zobaczył przy piercingu.

Co ten kolega ma do tego? Jedyne co to nienawidzę go za wywołanie takiej myśli i tyle. A tak to mi wisi.

A piercing to był tylko przykład tego co rozumiem za zasady. (oboje nie uznajemy kolczyków w sutkach).
Chodziło o podejście do ciała, seksualności, wyglądu, związku to są dla mnie poglądy. A nie to czy głosuje na PIS czy PO. Albo czy jest za UE czy przeciwko.

[NocnaWiedma]

Napisane przez Shockeddd

Dla mnie tatuaż jest czymś złym, podkreślam, że dla mnie i w moim światopoglądzie. Dla mnie czymś fundamentalnym jest naturalność i akceptacja własnego ciała.
I zastanawiam się czy to ja się urwałem, ze średniowiecza czy po prostu większość tutaj jest z XXIII wieku.

Problemem jest to, że dla Ciebie istotna jest akceptacja Twojego ciała, nie dotyczy to już ciała partnerki.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

No nie chciałbym cię rozczarować, ale tatuaże są zjawiskiem dość wiekowym, nie rodem z XXIII wieku

Plus zasadnicze pytanie: porozmawiałeś z nią w końcu czy ograniczasz się do jojczenia na forum?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Napisane przez Shockeddd

A piercing to był tylko przykład tego co rozumiem za zasady. (oboje nie uznajemy kolczyków w sutkach).
Chodziło o podejście do ciała, seksualności, wyglądu, związku to są dla mnie poglądy. A nie to czy głosuje na PIS czy PO. Albo czy jest za UE czy przeciwko.

Dla większości ludzi no to jednak jest ważniejszy ten wspólny światopogląd niż wygląd partnera we wspólnym życiu .

[Shockeddd]

Napisane przez NocnaWiedma

Problemem jest to, że dla Ciebie istotna jest akceptacja Twojego ciała, nie dotyczy to już ciała partnerki.

Błędna interpretacja. Mam na myśli, że każdy powinien akceptować swoje ciało czyli ona swoje naturalne, a ja swoje naturalne bez modyfikacji.

[yuy90]

Napisane przez Shockeddd

Przyjmuje współczucie i się nie obrażam.
Nie atakuje Was ani Waszego poglądu. Szanuje inne zdanie.
Dla mnie tatuaż jest czymś złym, podkreślam, że dla mnie i w moim światopoglądzie. Dla mnie czymś fundamentalnym jest naturalność i akceptacja własnego ciała.
I zastanawiam się czy to ja się urwałem, ze średniowiecza czy po prostu większość tutaj jest z XXIII wieku.

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------


Co ten kolega ma do tego? Jedyne co to nienawidzę go za wywołanie takiej myśli i tyle. A tak to mi wisi.

A piercing to był tylko przykład tego co rozumiem za zasady. (oboje nie uznajemy kolczyków w sutkach).
Chodziło o podejście do ciała, seksualności, wyglądu, związku to są dla mnie poglądy. A nie to czy głosuje na PIS czy PO. Albo czy jest za UE czy przeciwko.

E, ale nie poglądy polityczne miałeś podane w wartościach totalnie olałes wartości związkowe, bo TATUAŻ.

Nienawidzisz go, ale Ci wisi - piękny oksymoron. Chyba jednak nie jest Ci taki obojętny. Sam przyznałeś, ze może przestaniesz jej się podobać, bo nie masz tatuażu. (Skąd w ogóle ta myśl? Jak farbuje włosy sobie to nie znaczy ze zaraz chce żeby mój facet zrabował)


Skoro to dla Ciebie takie ważne - powiedz jej to samo co w tym wątku, albo jej ten wątek pokaz. Niech świadomie zdecyduje

[NocnaWiedma]

Napisane przez Shockeddd

Błędna interpretacja. Mam na myśli, że każdy powinien akceptować swoje ciało czyli ona swoje naturalne, a ja swoje naturalne bez modyfikacji.

Można swoje ciało akceptować przed tatuażem i z tatuażem. On nic nie zmienia. Ludzie nie robią sobie tatuażu z braku akceptacji do siebie :ziew:.

[Kot_Azrael]

Napisane przez Shockeddd

Ale kwestia tatuaży czy piercingu jest dla mnie o wiele ważniejsza od podanych kwestii. Nawet od wspierania w trudnych chwilach. (mnie, żeby nie było, że ja jej bym nie wspierał).

Boże, widzisz i nie grzmisz ?!?
To Twoja partnerka/żona może umierać np. na raka (bo to się może w związku zdarzyć) i nie będziesz przy niej w ostatnich chwilach życia, bo ma tatuaż ?






To po co z nią jesteś?


Jeśli tylko po to, żeby nie miała tatuażu, to dziękuję (a raczej to niech ona Ci podziękuje)

[yuy90]

Napisane przez Kot_Azrael

Boże, widzisz i nie grzmisz ?!?
To Twoja partnerka/żona może umierać np. na raka (bo to się może w związku zdarzyć) i nie będziesz przy niej w ostatnich chwilach życia, bo ma tatuaż ?






To po co z nią jesteś?


Jeśli tylko po to, żeby nie miała tatuażu, to dziękuję (a raczej to niech ona Ci podziękuje)

Napisał w nawiasie, ze jego, nie jej

[Shockeddd]

Napisane przez yuy90

Napisał w nawiasie, ze jego, nie jej

Miło, ze mimo nie zgadzania się ze mną, potrafiłaś stanąć w obronie tego co ja napisałem, gdy ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem.


Wg mnie od wspólnych poglądów to są przyjaciele, a i czasami i oni mogą wesprzeć.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Shockeddd

Miło, ze mimo nie zgadzania się ze mną, potrafiłaś stanąć w obronie tego co ja napisałem, gdy ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem.


Wg mnie od wspólnych poglądów to są przyjaciele, a i czasami i oni mogą wesprzeć.

A z partnerką wspolnych pogladów nie trzeba miec?


Ja cie kompletnie nie rozumiem
Wszystko ważniejsze od tatuażu.


Może czas na terapie? Zostaw tą biedną dziewczynę i idź leczyć głowę bo tam coś nie styka

[Shockeddd]

Napisane przez yuy90

Nienawidzisz go, ale Ci wisi - piękny oksymoron. Chyba jednak nie jest Ci taki obojętny.

Nienawidzę jako elementu zapalnego tej myśli. Czyli coś na zasadzie, że no nie wiem np sama z siebie nie chciałaby jechać w góry na Sylwestra nie wpadłaby na taki pomysł, ale jakaś koleżanka by zaproponowała i ona by podchwyciła to np bym nie lubił tej koleżanki za to, że wywołała taka myśl, bo gdyby jej nie było to i myśli by nie było. Rozumiesz mój tok rozumowania?

Gdyby nie było w sklepach energetyków i nie można by ich sprzedawać (Redbulle, Monstery itp) to większość ludzi by tego nie piła, bo mało komu by się chciało bawić w wyprodukowanie samemu.

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87081043]A z partnerką wspolnych pogladów nie trzeba miec?


Ja cie kompletnie nie rozumiem
Wszystko ważniejsze od tatuażu.


Może czas na terapie? Zostaw tą biedną dziewczynę i idź leczyć głowę bo tam coś nie styka[/QUOTE]
Nie styka, bo chce żeby to moja TŻ podobała mi się najbardziej na świecie, a nie jakaś Frania, która minę na ulicy?

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87080997]
Plus zasadnicze pytanie: porozmawiałeś z nią w końcu czy ograniczasz się do jojczenia na forum?
[/QUOTE]
Na razie staram się tu wyjojczeć, żeby w rozmowie czegoś głupio nie palnąć.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

czyli jojczysz dla zasady, bo równie dobrze dziewczyna mogła zmienić zdanie. jawisz się jako strasznie mecząca osoba.
plus serio uważasz, że wspólne poglądy to nie jest zasadnicza część udanego związku? to co nią jest w takim razie?
a, czekaj, już wiem - brak tatuaży i żeby się nie zmieniała

[Higurashi]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87081067]czyli jojczysz dla zasady, bo równie dobrze dziewczyna mogła zmienić zdanie. jawisz się jako strasznie mecząca osoba.
plus serio uważasz, że wspólne poglądy to nie jest zasadnicza część udanego związku? to co nią jest w takim razie?
a, czekaj, już wiem - brak tatuaży i żeby się nie zmieniała [/QUOTE]Bo inaczej z automatu bardziej atrakcyjne będą mu się wydawać kobiety mijane na ulicy.
O mamo, ja wysiadam.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[yuy90]

OK, podsumowując:
- nie wiesz czy jeszcze chce zrobić tatuaż
- nie wiesz czy pamieta rozmowę (tak, dla większości ludzi rozmowy o tatuażu to nie jest jakaś istotna rozmowa o przyszłości związku),
- pogadaj z nią i przedstaw swój punkt widzenia
- nie możesz jej zabronić zrobienia tatuażu
- jeśli podejmie decyzje, ze chce tatuaż możecie się rozstać, albo możesz zrewidować swoje poglądy
- przy okazji możecie ustalić inne rzeczy w związku

[Shockeddd]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87081067]czyli jojczysz dla zasady, bo równie dobrze dziewczyna mogła zmienić zdanie. jawisz się jako strasznie mecząca osoba.
plus serio uważasz, że wspólne poglądy to nie jest zasadnicza część udanego związku? to co nią jest w takim razie?
a, czekaj, już wiem - brak tatuaży i żeby się nie zmieniała [/QUOTE]
Po pierwsze parę razy już tu napisałem, że dopuszczam pracę nad swoich charakterem i nie ubieram się, że jestem idealny.
Po drugie poglądy są też ważne, ale dla mnie jest ważniejsze by po prostu się chciało z sobą rozmawiać, szanowało się wzajemnie, była chemia, iskry, tęsknota i podobanie się sobie.
Po trzecie wg mnie no lepiej gdy z kimś jest super chemia, potrafi się ze sobą rozmawiać i szanować swoje różne zdania. niż gdy jest zgodność charakterów, ale się sobie nie podoba i nie ma iskry.
Po czwarte, wolałem się wyżalić komuś obcemu.
Po pięć rozumiem, że dla Was to nie problem, a ja np nie rozumiem gdy niektórzy przeżywają śmierć zwierzaka, ale nie wyśmiewam ich, że to nie jest problem, bo każdy ma inaczej, jeszcze dla kogoś innego problemem będzie miesiąc bez pracy. Dla jeszcze innego kłótnia o wygląd mieszkania po remoncie. Każdy ma inne problemy.

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez Higurashi

Bo inaczej z automatu bardziej atrakcyjne będą mu się wydawać kobiety mijane na ulicy.
O mamo, ja wysiadam.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

To wysiadaj, chyba to oczywiste, że jak masz przykładowo dwie bardzo podobne kobiety i jedna ma coś czego nie lubisz, a druga tego nie ma to ta druga podoba się bardziej.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez yuy90

OK, podsumowując:
- nie wiesz czy pamieta rozmowę (tak, dla większości ludzi rozmowy o tatuażu to nie jest jakaś istotna rozmowa o przyszłości związku),
- przy okazji możecie ustalić inne rzeczy w związku

Wybrałem te 2 punkty. Bo co do pierwszego to mówiłem więcej niż raz, ale faktycznie może powinienem kilka razy i tak mocniej podkreślić jak to jest dla mnie ważne.
A co do drugiego punktu to fajna rada, może faktycznie warto sobie odświeżyć, omówić, przypomnieć co dla nas wzajemnie jest kluczowe.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Smutne w tym wszystkim jest to, ze wygląd jest dla ciebie najistotniejszy...
Jakby miała wypadek i ciało uszkodzone to koniec... bo juz nie jest piekna. Chooj z tym, ze nadal bedzie miała super charakter.

Jakby miała wypadek i oparzoną jakąś czesc ciała gdzie chciałaby to przykryć dla wlasnego komfortu to koniec bo komfort autora liczy się najbardziej.


Wspolczuje tej kobiecie. Oby kopnela cie w tylek

[Karena 73]

Napisane przez Shockeddd

Nienawidzę jako elementu zapalnego tej myśli. Czyli coś na zasadzie, że no nie wiem np sama z siebie nie chciałaby jechać w góry na Sylwestra nie wpadłaby na taki pomysł, ale jakaś koleżanka by zaproponowała i ona by podchwyciła to np bym nie lubił tej koleżanki za to, że wywołała taka myśl, bo gdyby jej nie było to i myśli by nie było. Rozumiesz mój tok rozumowania?

Gdyby nie było w sklepach energetyków i nie można by ich sprzedawać (Redbulle, Monstery itp) to większość ludzi by tego nie piła, bo mało komu by się chciało bawić w wyprodukowanie samemu.

Ale masz świadomość, że ludzie mają wolny wybór? Koleżanka może proponować, ale ona może woleć zostać z Tobą i nie pojechać. To nie będzie wina koleżanki, że Twoja dziewczyna będzie wolała spędzić wek z dala od Ciebie.
Moim zdaniem wpadasz w obsesję. Tak bardzo idealizujesz swoją dziewczynę, że winą obarczasz obcych ludzi. To nie obcy facet wymyślił tatuaż, to Twoja dziewczyna go chce. Stworzyłeś sobie w głowie ideał i nie dopuszczasz myśli, że nie jest doskonała. Koleżanka będzie winna, obcy facet, pani w sklepie, ksiądz - obojętnie kto, ale nie idealna dziewczyna. Ty kochasz ją, czy obraz w swojej głowie?
Wpadasz w ten sam schemat co kobiety, które nienawidzą kochanki męża, bo biednego misiaczka zmusiła do seksu.
Odseparujesz ją od znajomych i rodziny za głupie pomysły? Może zamknięcie w piwnicy pomoże? To nie jest miłość, to chora obsesja.
Na początku myślałam, że nazywanie Ciebie toksykiem to przesada, ale z każdym Twoim postem skłaniam się do tej opinii.

[Kot_Azrael]

Napisane przez yuy90

Napisał w nawiasie, ze jego, nie jej

Widzisz, ale jego wypowiedź mówiła OGÓLNIE o wspieraniu dodatek w nawiasie był tak trochę na odczepne, bo związek działa w DWIE strony

Napisane przez Shockeddd

Nawet od wspierania w trudnych chwilach. (mnie, żeby nie było, że ja jej bym nie wspierał).

Nie muszą się wspierać, ale muszą nie mieć tatuaży. To według niego idealny związek

No dobrze, jeśli to jest takie ważne dla Ciebie, to jej to po prostu powiedz.

https://en.wikipedia.org/wiki/Tattoo...is_So_Cool.jpg

Mi osobiście tatuaże się nie podobają, nie mam żadnego i nie zamierzam, ale jest pierdylion spraw ważniejszych w związku od jakiejś tam dziary A "chrześlijański" tatuaż ze zdjęcia jest infantylny


Pozdrawiam !