wakacyjne miłości i inne nieszczęścia ;)

[milena22x]

oj baseny to coś dla mnie, świetne zdjęcia chciałabym tam teraz być

[dimiti]

Dobra byla taka mala wycieczka edukacyjna a teraz cos z innej beczki- rowniez wakacyjnej.

Nie bez powodu funkcjonuje w naszym jezyku okreslenie "wakacyjna milosc"
Wiadomo- wolne, slonce, zabawa i tak jakos latwo dac sie poniesc tym emocjom
Zazwyczaj takie zwiazki nie sa w stanie przetrwac bo jednak odleglosc robi swoje.

Ja poznalam swojego Tzta jakies 9 lat temu

Jest on z miejscowosci, do ktorej jezdze co roku bo moja babcia ma tam domek- pisalam juz o tym

Spodobal sie strasznie mojej kolezance, ktora krecila sie kolo niego jak wsciekla
Mi sie tez spodobal, ale wiadomo- przeciez nie bede za nim oczami strzelala skoro jej sie podoba
heh jednak ja oczami strzelac nie musialam za nim bo on strzelal za mna
troche mnie to zawstydzilo, ale dzielnie udawalam, ze tego nie widze!

Niestety z podchodow kolezanki X nic nie wyszlo- on z kolegami gdzies poszedl ( wszystko to dzialo sie na placu w rynku) a ja z nia wrocilam do domu.
Wieczorem poszlysmy sobie usadzic swoje cztery litery w slynnej juz restauraji/dyskotece tak na chwile. Ubrane w zwykle dresiki, wlosy juz lekko nieswieze- niestety na drugi dzien juz nie wygladaja tak pieknie
Rozmawiamy, pijemy soczki a tutaj nagle on w drzwiach! oj jaka cegle spalilam..... mialam tego pecha, ze to ja siedzialam na widoku

Co madre zrobilysmy? pobieglysmy szybko sie przebrac jak teraz sobie o tym przypominam to az mi wstyd

Po ok godzinie, przebrane, podmalowane wrocilysmy! moja kolezanka zaczela szybko dzialac oczywiscie chodzila od znajomego do znajomego i sie wypytywala - szczescie sie do niej usmiechnelo, nasza wspolna kolezanka chodzila z nim do szkoly wiec nas zapoznala

I tak wywiazal sie taki trojkacik- ona za nim a on za mna ( a ja przed nim) w ktoryms momencie podszedl do mnie kiedy bylam sama i zaproponowal rozmowe i tak to sie zaczelo- oczywiscie kolezanka sie obrazila i prawie przez tydzien sie do mnie nie odzywala jedyny problem byl taki, ze ja nie mialam wtedy komorki wiec kiedy chcial cos ode mnie pisal na jej nr- sama sie zgodzila (przeciez dzieki temu mogla miec jego nr)

Kiedy stwierdzila, ze nic nie bedzie jej z nim laczylo, mimo, ze bardzo sie starala - to sie wdzieczyla z piersiami an wierzchu, to pisala do niego itp
zaczela spotykac sie z naszym kolega, ktorego pozniej zostawila z dnia na dzien dla kolegi mojego tzta zebysmy mogli sie spotykac wszyscy razem

I tak sielanka trwala z 1,5 miesiaca ja wyjechalam do domu, Tzt zostal u siebie
Mieszkamy ok 30km od siebie, ale wtedy, kiedy bylismy mlodzi byla to ogromna odleglosc!

Przez pol roku nie mielismy ze soba kontaktu- podalam mu wprawdzie tel domowy, ale sie nie odzywal.
Kiedys spotkalam sie z kolezanka, ktora tam mieszka- opowiadala, ze go widziala, ze jest taki przygnebiony i ze chyba teski.
No, ale co ja na to poradze skoro sie nie odzywa? przeciez nie bede sie chlopakowi narzucac...
Za jakis czas moja kolezanka spotkala sie z jego kolezanka, ktora wtedy nas zapoznala- powiedziala, ze jezeli ma ona moj nr to zeby jej go podala bo on sie pytal jakis czas temu jej o moje namiary. Podala i mimo to nadal byla cisza.
No to chlopak zostal z bolem serca skreslony....

Minelo pol roku, moja mama znalazla na ulicy stara Nokie, ktora wygladem przypominala cegle tak oto otrzymalam swoj pierwszy telefon komorkowy!

Tydzien po walentynkach napisalam na jego nr- odezwal sie! od razu mi napisal, ze tesknil i kochal straaasznie bylam ucieszona bo jednak cos tam jeszcze do niego czulam i caly czas tesknilam.
Pol roku pisania- nie widzielismy sie, ja sie jakos wstydzilam i on chyba tez byl troche skrepowany mimo wszystko (dzieci tak chyba maja)
Przed wakacjami zaczal sie troche dziwnie zachowywac. Mielismy slaby kontakt, mial ponoc zepsuty tel.
Przyjechalam znowu na wakacje. Spotykalismy sie, ale byl taki jakby nieobecny, czasami wystraszony
Miotal sie, nie mial dla mnie czasu, ale kiedy mu mowilam, ze w takim razie nie ma sensu sie spotykac to zjawial sie, przepraszam i tak w kolko. Ktoregos dnia nie wytrzymalam i stwierdzilam, ze to juz koniec bo to nie ma dalej sensu.
Na jednej imprezie byl moj juz eks, tanczylam z kolega- i w tym momencie z Pana Z (bo juz nie Tzt) wyszedl typowy pies ogrodnika- nie jestesmy razem, ale nie mam prawa nawet rozmawiac czy przebywac w towarzystwie innych osob plci meskiej.
Na tej samej imprezie zjawil sie jego kolega, moje kolezanka, Panna X zaczela go wypytywac, meczyc i dreczyc o mojego Pana Z i okazalo sie, ze moj luby spotyka sie tez z inna

Czulam sie jakby mi ktos serce wyrwal, skopal i wyrzucil- pustka w srodku.
Wiecie, co innego z kims sie rozstac bo jednak do siebie nie pasujecie a co innego dowiedziec sie, ze ktos was w konia robil i wszyscy o tym wiedzieli!

Zadzwonilam do niego na drugi dzien i sie tylko zapytalam czy to prawda, powiedzialam, ze mogl mi o tym powiedziec i ze mam nadzieje, ze kiedys bedzie sie czul tak jak ja. Koniec. Zadnych dramatycznych scen, zadnego placzu, blagan, wyzwisk- chlodno i szybko.

Pare dni pozniej, dzien przed moim wyjazdem do domu spotkalam go kiedy siedzialam ze znajomymi. Strasznie zabolalo.
Chcialam jednak dowiedziec sie dlaczego to wszystko zrobil i po co byla ta cala szopka- oczywiscie sie nie dowiedzialam.
Za to lapalam moja kolezanke X bo chciala mu wtulic


WYjechalam do domu. Zaczelam spotykac sie z innymi Panami bo podobno na zlamane serce najlepsza jest nowa milosc. Ale niestety nic z tego nie wychodzilo bo jakos nie chcialam sie z nikim wiazac.
Pod koniec 3 klasy gimnazjum zaczelam spotykac sie z chlopakiem z mojej szkoly. Spotykalismy sie z przerwami prawie rok, ale i tak caly czas myslalam o Panu Z bo to z obecnym Tztem nie bylo to.
Rozstalismy sie pod koniec 1klasy liceum.

Mam nadzieje, ze pamietacie, ze co roku jezdze na wakacje do miejscowosci tzta (Pana Z) - przez te wszystkie lata mialam to szczescie, ze widzialam go tylko raz- przez chwile.
W te wakacje mijaly 3 lata od kiedy sie nie widzielismy.
Ja wolna jak ptak zaczelam namawiac kolezanki na wyjscie do nowej imprezowni pojechalam tam z kolezanka i jej ciotka starsza od nas o jakies 7 lat.
Wychodzimy z samochodu, idziemy do wejscia i czuje, ze ktos sie na mnie patrzy. Patrze w bok i kogo widze?? Pana Z!

Przyznam szczerze, ze wpadlam w panike! serce zaczelo mi bic jak oszalale i nie wiedzialam czy mam uciekac? wracac szybko do samochodu czy przejsc obok niego (stal przy bramie wjazdowej) i isc na nogach do domu bo jak wytlumacze ciotce kolezanki dlaczego mam ochote wiac??

No, ale wzielam sie w garsc, weszlam do imprezowni i trzymalam sie od niego z daleka.
I tego wieczoru obudzil sie w nim jakis krazownik bo krazyl caly czas

Tego tez wieczoru oswiadczyl mi sie jakis wegier na oczach Pana Z
kleknal i zaczal cos nawijac- wszystko tlumaczyl jego kuzyn

Ogolnie gdyby nie Pan Z to wieczor moglabym zaliczyc do bardzo udanych, a tak musialam sie starac, zeby na niego nie wpasc.

W ktoryms momencie ciagnelam moja kolezanke na parkiet, kiedy sie do niej odwrocilam powiedziala, ze mam pozdrowienia od Z- powiedzialam, zeby mu powiedziala, zeby sam pozdrowil- nie chciala, ale powiedziala
Nagle wyrosl przede mna i zapytal czy mozemy wyjsc.

Przepraszal mnie, pytal co u mnie, czy z kims jestem- opowiadal tez co u niego
Rany jak mnie ciagnelo do niego! wszystkie komorki ciala darly sie, zeby sie do niego doczepic!

Chyba tez tak mial, poprosil mnie o nr telefonu, za ktory mialam dostac buzi w policzek WOW

Pozniej zaczal mi cos mowic o gwiazdach patrzylismy w niego i w ktoryms momencie dostalam buziaka
i znowu przepadlam....

I tak przepadam codziennie od prawie 6 lat od nowa

Nie bylo latwo- na poczatku bylam bardzo nieufna i zazdrosna, chcialam nawet zeby to byl taki zwiazek na wakacje- mialam nadzieje, ze to co do niego ciagle czuje jest wynikiem jego wyidealizowania w mojej wyobrazni i jak z nim troche pochodze, zobacze jaki jest to mi calkowicie przejdzie - no i D...nic mi nie przeszlo...

Czasami mam go dosc, ale przypuszczam, ze on mnie jeszcze bardziej

Jak widac historie jak w Modzie na Sukces sie zdarzaja

[dimiti]

Powrocilam


Oprocz zwiedzania innych panstw, zwiedzilam tez nasze piekne polskie miasta i miasteczka

Dwa razy w roku jezdze do Szczawnicy- glownie w celach leczniczych, ale przez te dwa tygodnie, ktore tam jestem szlajam sie jak wsciekla

Moze i Szczawnica nie jest duza, ale na pewno jest co w niej robic i co zwiedzac

W 1828 r. Szczawnicę nabyli Stefan i Józefina Szalayowie, po śmierci Stefana Szalaya uzdrowisko przejął w 1839 r. syn Józef Szalaj. To właśnie on jest uważany za twórcę uzdrowiska. W 1876 zapisał uzdrowisko krakowskiej Akademii Umiejętności. W 1909 r. od Akademii uzdrowisko kupił hr. Adam Stadnicki, po II wojnie światowej nastąpiło upaństwowienie zdrojowiska.

http://www.szczawnica.pl/pl

Mamy tutaj piękne Pieniny, spływ Dunajcem, drogę na Słowację, stację narciarską i piękny Plac Dietla, który został wyremontowany dzięki hrabiom- chcieli oni przywrócić jego dawny wygląd i trzeba przyznać, że im się to udało

W Szczawnicy rozpoczyna się Droga Pienińska – szlak pieszo-rowerowy biegnący wzdłuż Dunajca (głównie po słowackiej stronie) i kończący się w słowackim Czerwonym Klasztorze.
W pobliżu znajduje się Góra Jarmuta, na której wg podań znajdować się miała pogańska świątynia.

Na Palenicę można wyjechać kolejką a osoby, które są bardziej aktywne i lubią chodzić po górach mogą na nią wyjść - jest to ok. 1,5h drogi

W tamtym roku władze wyremontowały i dokończyły budowę mostów, które łączą obie strony drogi na słowację oraz drogę rowerową.

[Lanessa]

Szczawica jest ujmujaca...
Ale mnie i tak najbardziej ujela Twoja romantyczna opowiesc o Tz, zycze Wam jeszcze wiecej szczescia

[crescent]

Zostawiam piateczke

[dimiti]

Napisane przez Lanessa

Szczawica jest ujmujaca...
Ale mnie i tak najbardziej ujela Twoja romantyczna opowiesc o Tz, zycze Wam jeszcze wiecej szczescia

lepiej nie dziekuje zeby nie zapeszac

Napisane przez crescent

Zostawiam piateczke

dziekuje

[dimiti]

cd Szczawnicy

Stacja Narciarska


KL Palenica

Rodzaj krzesełko 4-osobowe
Czas jazdy 3 min
Długość 780 m.
Wysokość stacji dolnej 456 m n.p.m.
Wysokość stacji górnej 719 m n.p.m.
Różnica wysokości 263 m.
Średnie pochylenie 35%
Zdolność przewozowa 2200 os/h

Trasy narciarskie

TRASA NR 1. Palenica
Różnica wysokości: 250 m
Długość: 1000 m
Skala trudności: trudna

TRASA NR 4. Palenica II Trasa Rodzinna
Różnica wysokości: 270 m
Długość: 1800 m
Skala trudności: Średnio trudna

TRASA NR 2. Szafranówka I
Różnica wysokości: 75 m
Długość: 400 m
Skala trudności: łatwa

TRASA NR 3. Szafranówka II
Różnica wysokości: 100 m
Długość: 500 m
Skala trudności: średnio trudna
Trasa narciarska Palenica I posiada homolgację FIS do rozgrywania zawodów w slalomie i slalomie gigancie

Trasy snowboardowe

TRASA NR 5. Szafranówka - HALFPIPE
Długość: 100 m
Wysokość ścian: 3,5 m
Nachylenie: 20%
Szerokość: 15 m
Wielokrotnie odbywały się tu zawody w slalomie gigancie, slalomie równoległym i halfpipe m.in. Puchar Polski oraz wszyskie konkurencje snowboardowe podczas Uniwersjady w 2001 roku.

wszystkie informacje ze strony http://www.szczawnica.nrs.pl/narty.html

Mozna kupic karnety na wyjazdy na Palenice parodniowe, na pare godzin czy na pare zjazdow- czesto ludzie odsprzedaja takie karnety pod kolejka takze mozna kupic je jeszcze taniej

Stoki ogolnie sa przyjazne i latwe, trzeba tylko uwazac na poczatkujacych narciarzy lub mlodych szalencow bo czesto nie patrza gdzie jezdza i moze byc boom:/

W lecie mozna wyjechac na Palenice, zeby podziwiac widoki i przejechac sie na rynnie
nie wiem jak to sie dokladnie nazywa, ale chodzi mi o takie metalowe rynny wlasnie, po ktorych zjezdza sie z duza predkoscia w takich malutkich sankach jakby

[dimiti]

W Szczawnicy mamy takze Pieninski Park Narodowy

mozna zwiedzic Pieniny, Trzy Korony czy Homole i Czerwony Klasztor, ktory znajduje sie juz po stronie slowackiej.

Wlasnie ze wzgledu na te wszystkie widoki lubie przyjezdzac do Szczawnicy codziennie lece z psem te pare km do granicy,robie zdjecia, czasami pojde na Slowacje na moj ukochany ser w panierce

[dimiti]

Trzy Korony i Wąwóz Homole

[L I L Y]

świetny wątek i piękne zdjęcia
5 ode mnie

zapraszam do oceny u mnie
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=539940

pozdrawiam
Lily

[trt]

Bardzo fajny, ciepły i pełny humoru wątek

[Anitka11]

piekne zdjecia
ostawiam 5
zapraszam do mnie

[dimiti]

dziekuje za ocenki i odwiedziny

Na dzisiaj zostawilam swoja milosc, ktora trwa juz pare lat

Budapeszt

Pierwszy raz widzialam go noca kiedy jechalismy na Chorwacje- zakochalam sie od razu!

Piekne budynki, wzgorza, mosty i te oswietlenia!
Jakby sie jechalo przez wielka wystawe, ktora jest perfekcyjnie oswietlona z kazdej strony!

Stolica i największe miasto Węgier, położone w północnej części kraju, nad Dunajem. Formalnie stworzony został w latach 1872-73 z trzech połączonych ze sobą miast: Budy i Óbudy na prawym brzegu Dunaju oraz Pesztu – na lewym.
Budapeszt to jedna z najważniejszych metropolii Europy Środkowej. Stanowi wielki ośrodek kulturalny (biblioteka narodowa, liczne muzea, galerie, teatry, 2 opery) i naukowy (Akademia Nauk, uniwersytet (od 1635), politechnika (od 1782), Akademia Sztuk Pięknych, wiele innych uczelni i instytutów badawczych). Jest też ważnym centrum turystycznym i uzdrowiskowym (kompleksy balneologiczne).

[dimiti]

Plac Bohaterów (węg. Hősök tere, nazywany również Placem Tysiąclecia lub Placem Millenijnym) to jeden z największych i najważniejszych placów w Budapeszcie.

Kolumnę z archaniołem Gabrielem otacza półkolista kolumnada, podzielona na dwie części. Przedstawia ważne postacie z węgierskiej historii:

od lewej

św. Stefan,
król Władysław I,
król Koloman,
Andrzej II,
Bela IV,
Karol Robert,
Ludwik I (w Polsce Ludwik Węgierski),

a w następnej części
Jan Hunyady,
Maciej Korwin,
Stefan Bocskai (Bocskai István) - przywódca powstania antyhabsburskiego z XVIII w.,
Gábor Bethlen,
Imre Thököly,
książę Franciszek II Rakoczy,
Lajos Kossuth.

Rozpiętość ramion kolumnady wynosi 85 metrów - górne krawędzie zdobią posągi Pracy i Dobrobytu oraz Wiedzy i Chwały, a także boga Wojny i bogini Pokoju.
Początkowo ostatnie pięć miejsc w lewej kolumnadzie zajmowali monarchowie węgierscy z dynastii Habsburgów - Ferdynand I, Leopold I, Karol III, Maria Teresa i Franciszek Józef I. Posągi te zostały uszkodzone podczas II wojny światowej i po 1945[2] zastąpione obecnymi postaciami.

Piekne, wielkie kolumny, wokolo przestrzen- cudo szczegolnie jak nie ma samochodow i nikt nie lazi, o co niestety jest bardzo trudno bo pelno jest wycieczek takich jak nasza- typowo objazdowych.

[dimiti]

Most Łańcuchowy (również Most Széchenyi'ego, węg. Széchenyi lánchíd lub krócej Lánchid) w Budapeszcie zbudowany w latach 1839-1849, według projektu angielskiego inżyniera Williama Tierney'a Clarka. Budowy mostu podjął się szkocki inżynier Adam Clark, którego nazwiskiem nazwano plac między mostem a tunelem pod zamkiem królewskim po stronie Budy.

Most został wysadzony przez wycofujące się jednostki Wehrmachtu podczas II wojny światowej. Pierwszym z przedsięwzięć po jej zakończeniu stała się jego odbudowa. Do użytku oddano go 20 listopada 1949 - dokładnie w setną rocznicę powstania tego mostu.


Po obu stronach sa lwy, ktore podobno rycza kiedy obok przechodzi lub przejezdza dziewica niestety potwierdzic tego nie moge

[dimiti]

Zamek Królewski

[dimiti]

reszta

[dimiti]

heh wybaczcie- jedno zdjecie Parlamentu juz wam wrzucilam w poprzednich postach

Budynek parlamentu w Budapeszcie (Országház) – jeden z symboli stolicy Węgier i całego kraju. Położony nad Dunajem, w dzielnicy Peszt jest jednym z najbardziej znanych gmachów państwowych w Europie i jednym z najstarszych.
Gmach powstał po połączeniu trzech dawnych miast w jedno – Budapeszt. Władze miejskie uznały, że zjednoczona stolica potrzebuje nowej, reprezentacyjnej siedziby. Na jej miejsce wybrano podmokły, bagnisty teren w okolicy wówczas niezamieszkanej, a w dodatku cieszącej się reputacją bardzo niebezpiecznej. Zanim doszło do rozpoczęcia prac teren budowy musiał zostać osuszony i umocniony, konieczna była także wywózka składowanego tam drewna – w tym celu uruchomiono specjalną linię kolejową, którą później transportowano odpowiednie materiały. Projekt budynku wykonał Imre Steindl.
Budowa trwała od 1885 do 1904, choć pierwsze posiedzenie odbyło się już w 1896, podczas hucznie obchodzonej rocznicy 1000-lecia państwa węgierskiego. Pracowało przy nim 1000 osób, zużyto 40 kilogramów złota, pół miliona kamieni szlachetnych i 40 milionów cegieł. Parlament reprezentuje styl neogotycki (widoczne jest pewne podobieństwo do siedziby brytyjskiego parlamentu) choć widoczne są też elementy barokowe (głównie we wnętrzach). Wymiary budynku robią duże wrażenie - powierzchnia użytkowa wynosi 17 000 metrów kwadratowych, długość – 268 metrów, szerokość - do 123 metrów, a wysokość kopuły - 96 metrów (drugi pod względem wielkości budynek na Węgrzech). W środku znajduje się 691 pomieszczeń (ponad 200 biur), 29 schodów, 13 wind, 27 wejść i 10 podwórzy. Wnętrza są bogato zdobione freskami i malowidłami, a także witrażami. Na zewnętrznych ścianach gmachu znajdują się herby dawnych Wielkich Węgier.

[dimiti]

parlament dalszy ciag

[dimiti]

Baszta Rybacka- (węg. Halászbástya) to jeden z najbardziej znanych zabytków budapeszteńskich. Znajduje się w I. dzielnicy w okolicach zamku budańskiego.
Zbudowana w stylu neoromańskim w latach 1895-1902 wg planów Frigyes-a Schulek-a w miejsce dawnych murów zamkowych. Swą nazwę zawdzięcza średniowiecznemu cechowi rybaków, który bronił tej części murów.
Z wież i tarasów Baszty Rybackiej rozciąga się widok na Dunaj, Wyspę Małgorzaty, stronę peszteńską oraz Górę Gellerta.

[dimiti]

[dimiti]

Aquincum – (ilirsko-celtyckie Akink, oznaczające prawdopod. "bogate wody", "bogactwo wód") starożytne, ogromne 12 000-40 000 miasto na prawie municypium, nadanego przez cesarza Hadriana; w rzymskiej prowincji Pannonia, położone na znacznym obszarze dzisiejszego Budapesztu na Węgrzech. Najdalej na północny wschód wysunięta osada rzymska. Założona przez Celtów, służyła następnie przez pewien czas jako baza wojskowa dla legionów rzymskich, ok. II w. n.e. tętniące życiem miasto z łaźniami, termami, pałacami, amfiteatrami i akweduktem. Początki budowy starożytnego miasta sięgają 19 r. n.e. Miasto posiadało sieć ulic o twardej nawierzchni, urządzenia centralnego ogrzewania, zasilane wodą z gorących źródeł, wiele budowli o charakterze sakralnym i komunalnym. Zabytki z czasów rzymskich znajdują się także w innym rejonie Budapesztu, po drugiej stronie Dunaju, po północnej stronie przęsła Mostu Elżbiety (Erzsébet híd) - Contra - Aquincum (Transaquincum). Cesarz Kommodus rozkazał wybudować wzdłuż Dunaju linię wież obronno obserwacyjnych, strzegących płn. - wsch. granic imperium przed najazdami Germanów i Sarmatów. Fortyfikacje stały po obu brzegach rzeki. W Aquincum, w 375 r. n.e. cesarz Walentynian II został obwołany cesarzem.

[dimiti]

Wzgórze Gellerta
Gellért Hegy - góra Gellérta - wznosi się, na wysokość ponad 130m, po południowej stronie wzgórza zamkowego, praktycznie w samym centrum miasta. Swoją nazwę zawdzięcza biskupowi Gellertowi, który z nakazu pierwszego króla Węgier, Stefana, ochrzcił plemiona Madziarów. Po śmierci swego królewskiego protektora został schwytany przez byłych pogan i z zemsty zamknięty w drewnianej beczce, którą następnie spuszczono z urwiska. Dziś w legendarnym miejscu śmierci biskupa, tuż nad wodospadem, wznosi się jego pomnik.

[isiaczekk]

Ale sliczne widoki Zostawiam 5 i zapraszam do siebie, na Mazury

[dimiti]

Napisane przez isiaczekk

Ale sliczne widoki Zostawiam 5 i zapraszam do siebie, na Mazury

dzieki, ale chyba ci cos z ta 5 nie wyszlo bo mam taka sama srednia i ilosc ocen jak rano

[julita12344]

Ciekawe, ciekawe . Zostawiam 5

[dimiti]

w Budapeszcie jest jeszcze wiele do zwiedzenia zoo, muzea, opera, biblioteki, bazyliki itp
Gdybym mogla tam zamieszkac to chyba bym sie natychmiast spakowala i pojechala- piekne miasto! do tej pory nie widzialam piekniejszego

Jezeli chodzi o sama wycieczke to byla to wycieczka objazdowa. Wyjazd w piatek w nocy, na miejscu bylismy rano, caly dzien zwiedzania- wieczorem plynelismy lodzia przed Dunaj, wtedy dopiero czlowiek wpadl w zachwyt!
Wszystko tak pieknie oswietlone! przeplywalismy pod mostami przy swietle gwiazd i ksiezyca w pelni
marzy mi sie, zeby mi na takiej lodzi w Budapeszcie Tzt oswiadczyl mialby szanse, ze sie zgodze!

Spalismy w hotelu przy McDonaldzie i Tesco- ja mialam to szczescie, ze trafil mi sie pokoj na wysokosci wielkiej litery M z Mc i przez cala noc swiecila mi ona przez okno niczym slonce
Drzwi od pokoju szwankowaly i nie chcialy sie zamknac...

za to jedzenie bylo swietne
mozna bylo sobie nakladac ile sie chce dlatego pozniej mialam problemy z zapinaniem sie w spodnie

wycieczka byla bardzo udana, bylo smiesznie i ciekawie
w PL bylismy juz w niedziele ok 22

szybka, intensywna i mega meczaca wycieczka, ale wspomnienia piekne

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Napisane przez julita12344

Ciekawe, ciekawe . Zostawiam 5

dzieki, ale rowniez mi zadnej oceny nie dodalo nadal mam taka sama ilosc ocen i srednia jak jeszcze przed "klikiem" poprzedniej wizazanki

[Lanessa]

Dziekuje za swietny watek przy ktorym sie usmialam
Gratuluje karty podarunkowej

[nataliaa16]

dołączam się dziewczyny też moja miłość wakacyjna nie za dobrze się skończyła . chłopak z którym długo się znałam ,ma mnie gdzieś ,jestem dla niego tylko koleżanką , ostatnio razem z nim jego kuzynem i jedną znajomą wybraliśmy się na piwo , troche wypiliśmy , i on całował się z tą znajomą ,aż na sama myśl ,płakac mi się chce.. ;(

[dimiti]

Napisane przez nataliaa16

dołączam się dziewczyny też moja miłość wakacyjna nie za dobrze się skończyła . chłopak z którym długo się znałam ,ma mnie gdzieś ,jestem dla niego tylko koleżanką , ostatnio razem z nim jego kuzynem i jedną znajomą wybraliśmy się na piwo , troche wypiliśmy , i on całował się z tą znajomą ,aż na sama myśl ,płakac mi się chce.. ;(

ehm no niestety czasami tak bywa mam nadzieje, ze albo on przejrzy na oczy i bedziecie razem albo sie odkochasz i znajdziesz kogos idealnego dla siebie