|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2014-02-27, 16:46 | #61 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Może w imię tego otwierają To w ogóle jest mój odwieczny zimowy dylemat Bo lubię mieć wywietrzone, ale nie lubię mieć zimno, no i co tu począć Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2014-02-27 o 16:49 |
|
2014-02-27, 16:55 | #62 | |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
|
|
2014-02-27, 17:47 | #63 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 081
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Świetny wątek, czytam właśnie pierwszą część i zastanawiam się, jak to możliwe że dotychczas na niego nie wpadłam
Mieszkałam wiele lat z różnymi ludźmi, i mogę baaaardzo długo opowiadać o dziwnych rzeczach, jakie robili, więc tylko opiszę to, co mi najbardziej utkwiło w pamięci Jeden ze współlokatorów (mój dobry kumpel) nie lubił sprzątać, doprowadził do tego, że w zlewie zawsze leżał stos garów, a przed gotowaniem trzeba sobie było najpierw pozmywać. Smażył sobie 0,5 kg cebuli, a potem zamykał się w swoim pokoju i nie pozwalał wchodzić , zresztą potem zepsuła mu się klamka i można było otwierać tylko od środka - może i dobrze Kiedyś myłam na kolanach podłogę, a on stanął nade mną i udawał, że smaga mnie batem. No i miał zwyczaj rzucać woreczkami od herbaty do śmietnika z pewnej odległości (nie zawsze trafiając), bo wiedział, że mnie to wkurza. Udawał, że pod łóżkiem trzyma w wiadomych celach owieczkę, zresztą bardzo dobrze naśladując jej beczenie Inna moja współlokatorka sprowadziła na noc do naszego pokoju obcego mi chłopaka (dodam, że na czas wakacji, kiedy ta akcja miała miejsce, pokój zamieszkiwałam ja z TŻ, ona przyjechała do miasta na dwa dni, bo miała coś do załatwienia). Mina moja i TŻ, kiedy on odprowadził mnie wieczorem z pubu, a po wejściu do pokoju zobaczyliśmy gołe tyłki (i nie tylko) dwójki śpiących ludzi... Bezcenna. Wyniosłam się na puste łóżko do drugiego pokoju, ale dziś bym ich chyba obudziła. Niedługo potem się wyprowadziłam, bo po jeszcze kilku soczystych akcjach atmosfera strasznie się zagęściła i miałam dosyć. W następnym mieszkaniu było fajnie, ale po jakimś czasie pozwoliłyśmy się wprowadzić wariatce-brudasce. Miała w zwyczaju odgrzewać sobie zamrożone mięso wprost na patelni, nie muszę chyba mówić jaki był efekt Poza tym co 2 tygodnie tleniła włosy, kudły były wszędzie. Przywiozła ze sobą pralkę Franię (w tamtym mieszkaniu nie było pralki), w której uwielbiała prać, mocząc całą podłogę, a między praniami składowała tam brudne ciuchy (nic takiego, ale wrzucała te niewyprane ciuchy do jeszcze mokrego bębna, więc to wszystko się tam kisiło, a poza tym często na samym wierzchu lądowały brudne majtki). Szczyt nastąpił, kiedy zrobiła bez pytania nas o zdanie imprezę sylwestrową, po której jej chłopak pozostał u nas, w następną noc zaś hałasowali cały czas, biorąc wspólną kąpiel, trzaskając drzwiami i bzykając się głośno do chyba 4 nad ranem. Poproszona o to, żeby zaczęła sobie szukać nowego lokum, zadzwoniła do właścicieli ze skargą, że ją szykanujemy i wyrzucamy; podczas konfrontacji w obecności właścicieli wykrzyczała dziewczynie, która tam mieszkała już kilka lat, że nikt jej nie lubi, że ma staropanieńskie nawyki, a sama zainteresowana jest strasznie pokrzywdzona, bo w tym mieszkaniu to nikt jej nie chce odwiedzać, chłopak też, bo się nawet wykąpać nie może... Potem niby nie mogła nic znaleźć, aż postraszona przez właścicieli wizją rychłej sprzedaży mieszkania zniknęła w jeden dzień, niestety te perypetie naprawdę ułatwiły decyzję o sprzedaży lokalu. Może kiedyś opiszę legendarnego Pana A., właściciela nieopisywanego w tym poście innego domu, w którym zdarzyło mi się mieszkać zbyt długo Bo on jest lepszy niż niejeden współlokator Teraz za to mam fajną koleżankę w pokoju obok, i tylko zastanawiam się, jakie nawyki moje i TŻ jej przeszkadzają, poza tymi o których wiem rzecz jasna |
2014-02-27, 20:23 | #64 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 107
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Cytat:
Też czasem wrzucam zamrożone mięso na patelnię, przykręcam maksymalnie gaz i sobie smażę. Jestem dziwna przez to? :P |
||
2014-02-27, 20:47 | #65 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45347209]Był okropnie zdziwiony, że ludzie piorą bieliznę .[/QUOTE]
A propos, mój brat mi opowiadał, że jego kolega był zdziwiony że mój brat używa proszku do prania Przecież w samej wodzie można prać Moja koleżanka z kolei twierdziła, że myje się samą wodą, bez mydła, żelu czy czegokolwiek, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć... |
2014-02-27, 23:12 | #66 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 081
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Nie chciałam być zbyt dosłowna, ale on udawał, że trzyma tę owieczkę pod łóżkiem w hmm... bardzo jednoznacznych celach zamykał się w pokoju i pobekiwał, ma specyficzne poczucie humoru Brzmi okropnie, ale na żywo było całkiem zabawne.
Przypomniało mi się jeszcze, że ten kolega przywoził sobie z domu zrobione przez mamę pierogi z mięsem. Jak chciał je zjeść, zalewał je dwukrotnie wrzątkiem w miseczce i spożywał takie letnie, ledwo rozmrożone. Bez bicia przyznawał, że nie są gorące, ale nie chce mu się specjalnie brudzić jeszcze garnka Przy czym cały proces zajmował więcej czasu, niż gdyby je normalnie ugotował i potem umył ten garnek Nie wiem jak ty przygotowujesz swoje mięso i jaki jest efekt, ale w wykonaniu tamtej dziewczyny po wszystkim na patelni znajdował się bliżej nieokreślony, sfajczony kawałek czegoś, bo ona wrzucała to na duży ogień i szła sobie do pokoju. Swąd spalenizny roznoszący się po mieszkaniu przywabiał ją z powrotem do kuchni. |
2014-02-28, 10:43 | #67 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Dla mnie owszem, jest to dziwne. W jaki sposób wychodzi Ci to mięso? Nie jest zimne w środku i spalone na zewnątrz? :/
|
2014-02-28, 14:06 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 4 032
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45373224]Dla mnie owszem, jest to dziwne. W jaki sposób wychodzi Ci to mięso? Nie jest zimne w środku i spalone na zewnątrz? :/[/QUOTE]
Myślę że tu chodzi raczej o mielone. Też tak robię, jak zapomnę wyjąć z zamrażarki:P
__________________
1 IV 2010 Mój primaaprilisowy chłopak 29 IV 2012 Zaręczona 4 V 2013 Żona 31.III.2016 Córeczka ! |
2014-02-28, 14:35 | #69 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 492
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2014-02-28, 15:02 | #70 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Z tego co wiem mięso sporo traci na smaku przy szybkim rozmrażaniu, więc ja zawsze wyjmuję dzień przed Ale już ostatecznie mogę to mielone wybaczyć :P
|
2014-02-28, 17:52 | #71 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wchodzę sobie dzisiaj do domu i czuję jakiś śmród, pierwsze co to myślałem że coś zdechło w mieszkaniu. Dopiero później zobaczyłem że lokator nie zamknął drzwi i to z jego pokoju tak capi. Smród nie z tej ziemi - stary pot, niewywietrzone i napierdziane powietrze. nie wiedziałem że taki ukiszenie powietrza jest możliwe...
__________________
And we danced And we cried And we laughed And had a really, really, really good time Take my hand, let's have a blast And remember this moment for the rest of our lives |
2014-02-28, 20:06 | #72 |
Konto usunięte
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Moja współlokatorka (na szczęście już jutro była ) ma kilka brzydkich przywar. Otóż przychodzi do niej spać chłopak, nie muszę mówić, że sobie nie oszczędzają pieszczot? Na drugi dzień jej chłopak idzie się wykąpać, użwyając naszego mydła do rąk (z umywalki) i zostawiając je pod mokrym prysznicem, przez co się "rozpaćkuje", i nie użyje żelu swojej panny, bo "babsko pachnie". żegna się z nami słowami "bejo bejbe". ona praktycznie po sobie nie sprząta, wszędzie chodzi ze swoim e-papierosem i kopci.
Jeszcze jedna rewelacja odnośnie właściciela (wyprowadzamy się jutro od niego). Po 1. nic nie załatwi się z nim, tylko z jego córcią - młoda siksa lat 18, która zachowuje się jakby była nie wiadomo kim, bo ma ojca lekarza. rozmawiając ze mną odwraca się do mnie tyłem, traktuje nas wszystkie jak gorsze, bo to ONA nam wynajmuje. Szaleją jeśli chodzi o czynsz - zawsze ma być w terminie, tzn 27 dnia miesiąca. Staramy się, ale czasem jednej pieniądze na konto nie wpłyną, opóźnienie jest - awantura, mimo wcześniejszego uprzedzenia i przeproszenia, że taka sytuacja nastąpi. Na prośbę przesunięcia terminu na "do 10 każdego miesiąca" jest odpowiedź "nie taka była umowa". I ty tłumaczysz człowiekowi, że będziesz się spóźniać i że te 4 dni go nie zbawią, to nie 'bo nie taka była umowa". Umowa była też taka, że dostajemy meble. Ja mam w pokoju łóżko i szafkę, jedna dziewczyna łóżko i biurko, a trzecia łóżko i skombinowała sobie szafkę na książki. Obydwie ciuchy w walizkach. Mimo upominania się o szafę i resztę mebli - nie dostałyśmy ich przez 2 miesiące. Nie chce nam dać klucza od skrzynki na listy, wobec czego musimy sobie radzić nożem i patyczkiem. Siksa stwierdziła, że tam przychodzi korespondencja do taty. Ciekawe, myślałam, że jako adres korespondencyjny podaje się adres zamieszkania i zameldowania, a nie mieszkania po dziadku na drugim końcu miasta? No ale nie, "jak tata będzie brał pocztę, to przy okazji weźmie naszą". |
2014-02-28, 20:20 | #73 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 449
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Jeden z naszych współlokatorów nie korzysta z toalety tylko sika do plastikowych butelek po napojach i później je hurtowo opróżnia w łazience. TŻowi spotkanemu na wspólnym korytarzu zaproponował kiedyś napicia się "oranżadki"
__________________
22.06.09 - start: zapuszczam i dbam o włosy Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr |
2014-02-28, 20:55 | #74 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: seventh heaven
Wiadomości: 924
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
A buteleczki ma jednokrotnego czy wielokrotnego użytku? Edytowane przez colinca Czas edycji: 2014-02-28 o 21:06 |
|
2014-02-28, 21:19 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 6 543
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
no chyba żartujesz niektórzy to jednak straszne świnie są... nie ubliżając zwierzętom
|
2014-02-28, 21:49 | #76 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2014-02-28, 22:01 | #77 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 449
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Samej nie chce mi się wierzyć, że można się tak zachowywać (i mieszkać w towarzystwie butelek pełnych moczu).
__________________
22.06.09 - start: zapuszczam i dbam o włosy Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr |
|
2014-02-28, 22:23 | #78 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 107
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2014-02-28, 22:38 | #79 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 047
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
No cóż, jak ja wprowadzałam się do jednego z mieszkań były dwa obrzydliwe problemy...
Po pierwsze brudne majtki w szufladzie. Takie serio brudne, brązowe, nie tylko, że noszone... Po drugie, co aż kiepsko mi sobie przypomnieć otworzyłam szafę, dziwny smród. Stwierdziłam umyję ją. Ok... Tylko potem okazało się, że śmierdzi biała, gęsta, zjełczała maź leżąca sobie na jej spodzie. Potem sobie uświadomiłam że to jakieś wiekowe męskie nasienie do tej pory mam traume, ale chyba nikogo to nie dziwi... |
2014-02-28, 22:51 | #80 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 449
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
__________________
22.06.09 - start: zapuszczam i dbam o włosy Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr |
|
2014-03-02, 14:55 | #81 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 256
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Tym razem nie ku śmiechowi... G., współlokator, który od paru miesięcy na różne sposoby uprzykrza nam życie (od pukania co pół godziny do pokoju, kiedy posprzątamy, przez niepłacenie nam za internet aż do słuchania muzyki na fulla o 4 nad ranem), przeszedł sam siebie. Wyrzucił rzeczy mojego TŻ z łazienki na śmieci, a kiedy TŻ o nie spytał, powiedział mu, że "jest gównojadem i ma wypier.... z tego mieszkania". Potem dalej go wyzywał... TŻ złożył już wypowiedzenie i znalazł nowe mieszkanie, ale teoretycznie powinien za czynsz za marzec zapłacić... Co robić? Pewnie jeszcze czeka nas przeprawa z zabraniem routera, bo on jest w pokoju G (router nasz, ale tylko tam sięgał kabel). Teraz już jestem pewna, że koleś ma coś nie tak z głową... Można kogoś nie lubić, ale groźby, wyrzucanie rzeczy?
__________________
Pearl's vision - mój zakątek w sieci |
2014-03-02, 17:53 | #82 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 017
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Router zabierzcie gdy go nie będzie w mieszkaniu i tyle :p A jeśli nie macie wysokiej kaucji a za nowe mieszkanie płacicie już od marca to się wynieście z dnia na dzień i po problemie/ |
|
2014-03-10, 21:45 | #83 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 272
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
A jak u Was wygląda używanie np. kuchennych rzeczy? Typu talerze, garnki itp?
Przyznam, że ja baaardzo nie lubie kiedy ktoś używa moich rzeczy. U nas jest tak, że garnki, talerze, sztućce są wspólne. Specjalnie kupiłam sobie swoje, żeby nie korzystać z obcych. Do czasu było wszystko ok. Ale teraz mamy nowych współlokatorów, którzy wprowadzając się nie mieli ze sobą nic. Ani garnka, patelni, sztućców, talerza. Chyba tylko kubek. No i oczywiście korzystają z innych. Jak np. o talerz zwróciłam uwagę, żeby nie korzystali z mego, sztućce schowałam do szafki. Patelni wzięli moją, ok, miałam nową to korzystają, miało być raz, jest codziennie do dziś. Niech będzie. Moje rzeczy są najnowsze, więc zawsze biorą moje. Dziś była kolejna rzecz, niestety za zgodą mego faceta, który zna mój stosunek. Do nich nie mogę mieć pretensji. Więc Was pytam, czy jestem zołzą, że chce mieć swoje rzeczy dla siebie? Za które płace i nie chcę, aby inni je niszczyli? Inni używają moich innych talerzy, garnka, który już do niczego się nie nadaje przez to i muszę sobie nowy kupić ... Jak to u Was wygląda? Powinnam się ogarnąć? PS> Aha i dla jasności, inni też jakieś swoje "cenniejsze" rzeczy mają swoje, np. też pochowane, choć oni mają mało. A, że ja lubie gotować to mam tych rzeczy więcej ... Nie chce wszystkiego chować, nawet pewnie bym nie miała gdzie ... Edytowane przez Devojce Czas edycji: 2014-03-10 o 21:47 |
2014-03-10, 21:54 | #84 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
|
2014-03-10, 22:29 | #85 |
na przekór do celu
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Nie ma nic złego w braku chęci robienia innym szlachetnej paczki
__________________
Zwierzak prosi https://pomagam.pl/kocilos?fbclid=Iw...682tWvHgbmUFYk
|
2014-03-10, 22:58 | #86 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: ŚwinkaMorska/Kraków
Wiadomości: 1 359
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wróciłam z wakacji po dwóch tygodniach. Zostawiając w domu faceta, współlokatora i kota miałam nadzieję, że nie zrobią się bardziej leniwi/brudniejsi tylko dlatego, że nie ma baby w domu (na co dzień są generalnie czyści, każdy wykonuje czynności porządkujące, bez przesady w żadną stronę).
Niestety - zrobili sobie wakacje również od 'grubszego' sprzątania, czyli odkurzania i mycia podług/blatów (mamy aneks kuchenny w salonie, liniejącego kota i tak naprawdę dwa dywaniki na których niestety wszystko widać - znacie ten stan, gdy samo tylko odkurzenie daje złudzenie czystości, a nieodkurzenie - chlewu). Łazienka po 15 dniach została sprzątnięta tylko dlatego, że pojawiły się w niej mrówki Ale i tak najlepsza historia była z kotem - pierwszy raz zostawiałam ją na tak długo i nie wiedziałam, czym będzie przejawiał się jej stres. Już trzeciego dnia chłopak skarżył się że w naszej sypialni śmierdzi kupką, której nie mógł zlokalizować. Co kilka dni otrzymywałam tylko raporty z frontu o odsuwaniu mebli, 10 z kolei czyszczeniu kuwety, a potem kupowaniu nowych odświeżaczy powietrza. Nie wiem jak wy, ale ja nie zasnęłabym bez zidentyfikowania źródła (zwłaszcza, że dom ma historię z podmakaniem ścian - tym bardziej się stresowałam). Dzień przed moim powrotem odkryto źródło zapaszku: kotek (karmiony whiskasem w imię 'wakacji od zdrowego jedzenia') musiał mieć jakąś płynniejszą wizytę w kuwetce, która stała pomiędzy zasłonami a drzwiami balkonowymi. Nie wiadomo czy z rozmachu, czy z ustawienia kuperka, ale upaprała zasłonę, od tej zewnętrznej strony (tak, że można było to zobaczyć tylko z ogrodu, do którego nikt nie wychodził) Przy okazji prania tych zasłon (w pralce, wolałam nie pytać, czy ktoś przeprowadził choćby namaczanie w misce. W ogóle nie wiem, czemu nie wywalili tych zasłon od razu) zepsuła się pralka i już drugi tydzień czekamy na wymianę (a że pralka jest w nietypowej zabudowie, to sobie pewnie jeszcze poczekamy...), także niebawem brudne ciuchy same zaczną wychodzić z szafy |
2014-03-10, 23:28 | #87 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
2014-03-11, 07:23 | #88 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
Jak z każdym zwierzęciem ważne jest reagowanie od razu i sprzątanie kuwety na bieżąco. Za każdym razem jak jestem w łazience, czy mąż sprawdzamy, czy jest czysta i w domu nie ma żadnych zapachów. No i rodzaj żwirku jest ważny.. Najwyraźniej współlokatorka nie dba o czystość kuwety i o kota, jeśli dodatkowo karmi go jakąś podłą karmą. Sorry off. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
2014-03-11, 09:09 | #89 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Cytat:
W tym mieszkaniu, które obecnie wynajmuję każda z nas ma swoje sztućce, garnki, talerze itp. więc tylko sporadycznie zdarza się, że któraś coś sobie pożyczy. Zazwyczaj się pytają, chociaż zdarza się, że czasami biorą bez pytania... Np. jedna dziewczyna raz wzięła moją patelnię bez pytania i smażyła sobie na niej jeszcze beztrosko placki ziemniaczane, gdy ja wróciłam do mieszkania. Akurat tego dnia zaplanowałam sobie na obiad coś smażonego (już nie pamiętam co, chyba kotlety) i musiałam poczekać aż ona łaskawie odstąpi mi moją patelnię. Z racji tego, że nie darzymy się zbyt dużą sympatią powiedziałam jej co nieco co sądzę o takim zachowaniu. Jakby zapytała, to spoko - pewnie bym pożyczyła. Oczywiście nie usmażyła sobie do końca tych placków, bo zażądałam umycia patelni i oddania mi jej w trybie natychmiastowym. W poprzednim mieszkaniu, które wynajmowałam mieszkałam z tak bezczelnymi osobami, że szkoda gadać. Pomimo mojego gadania, sprzeciwów i chowania rzeczy notorycznie brali moje rzeczy kuchenne, bo swoich w ogóle nie mieli. Ani jednej łyżki, talerzyka, garnka. No nic. Dodam, że korzystali też z mojego telewizora, suszarki do włosów, prostownicy do włosów, suszarki na pranie, ostatecznie jedna dziewczyna podejrzała moje hasło do laptopa i raz jak wróciłam wcześniej z pracy to ją przyłapałam na korzystaniu z niego. Wytrzymałam tam tylko kilka miesięcy i uciekłam. Jakież było ich zdziwienie, że zostają bez niczego. Zostały im tylko same meble. |
|
2014-03-11, 10:03 | #90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
|
Dot.: Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi. Część 2.
Wczoraj, pół godziny po tym jak położyłam się spać, moja współlokatorka stwierdziła, że to znakomity czas na głośne rysowanie laurki dla kogoś tam (znacie ten dźwięk głośno przesuwanych po papierze flamastrów ) i szuranie garnkami, które i tak stały nieumyte od paru godzin, więc do rana mogły postać. Zasnęłam po 3, dzień dokumentnie rozwalony, a akurat dziś miałam zrobić dużo rzeczy.
Co do sztućców, kubków itp. to zawsze mam własne i nie lubię korzystać w wspólnych. |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:11.