Rozjaśnione włosy pomocy!!!

[JuanitaKa]

Cześć wszystkim.



Opiszę mój problem. Od ponad dwóch lat farbuję włosy na blond. Z natury jestem szatynką. Włosy cienkie. Zazwyczaj chodziłam co 6 -7 tygodni do fryzjera. Moja fryzjerka zachorowała i w związku z tym, że usługi fryzjerskie są drogie a było krucho z kasą rozjaśniłam włosy sobie sama. Efekt całkiem, całkiem. To było w marcu. Z miesiąc później nałożyłam farbę Joanna, odcień platynowy blond. W międzyczasie koleżanka poleciła mi taki spray rozjaśniający do włosów. Stosowałam go i wydawało mi się wszystko ok.

Trzy tygodnie temu kolejny raz nałożyłam farbę Joanna i zaczął się koszmar. Wypadła mi chyba połowa włosów. Każde czesanie to setki włosów na szczotce. Na początku w ogóle nie mogłam ich rozczesać. Takie były poplątane. Na czubku głowy zrobił mi się jeżyk, tak mi się włosy ukruszyły. Popalone siano mam na głowie. Stosuję codziennie odżywki, maseczki, olejki i wcierki i efekt prawie żaden. Rozważam ogolenie się na łyso, bo nie wiem jak sobie poradzić? Czy któraś z Was też miała taki problem? Czy te włosy odrosną? Co Wam pomogło? Czy jakieś suplementy też polecacie?



Bardzo proszę o opinie i pomoc. Serdecznie dziękuję.

[gurzynskaaa]

A rozciągają się one jak są mokre przy takim ich naciągnięciu? Ja kiedyś spaliłam tak włosy, że niestety wleciało ostre cięcie. Ja jeszcze próbowałam się ratować kreatyną po miesiącu, ale nie dało to większego efektu Systematycznie ścinaj większe ilości włosów i dbam o to co masz i co może się pojawić z cebulek.

[JuanitaKa]

Ciężko mi je w ogóle rozczesać. Robię to bardzo powoli i delikatnie, ale i tak mnóstwo włosów wypada.

No właśnie też myślę o ostrym cięciu. Czy Tobie to pomogło? Czy włosy odrosły zdrowe, mocniejsze?

[pseudofeministka]

Napisane przez JuanitaKa

Cześć wszystkim.



Opiszę mój problem. Od ponad dwóch lat farbuję włosy na blond. Z natury jestem szatynką. Włosy cienkie. Zazwyczaj chodziłam co 6 -7 tygodni do fryzjera. Moja fryzjerka zachorowała i w związku z tym, że usługi fryzjerskie są drogie a było krucho z kasą rozjaśniłam włosy sobie sama. Efekt całkiem, całkiem. To było w marcu. Z miesiąc później nałożyłam farbę Joanna, odcień platynowy blond. W międzyczasie koleżanka poleciła mi taki spray rozjaśniający do włosów. Stosowałam go i wydawało mi się wszystko ok.

Trzy tygodnie temu kolejny raz nałożyłam farbę Joanna i zaczął się koszmar. Wypadła mi chyba połowa włosów. Każde czesanie to setki włosów na szczotce. Na początku w ogóle nie mogłam ich rozczesać. Takie były poplątane. Na czubku głowy zrobił mi się jeżyk, tak mi się włosy ukruszyły. Popalone siano mam na głowie. Stosuję codziennie odżywki, maseczki, olejki i wcierki i efekt prawie żaden. Rozważam ogolenie się na łyso, bo nie wiem jak sobie poradzić? Czy któraś z Was też miała taki problem? Czy te włosy odrosną? Co Wam pomogło? Czy jakieś suplementy też polecacie?



Bardzo proszę o opinie i pomoc. Serdecznie dziękuję.

Z rozjsnianiem wlosow nie ma zartow. Na pewno na opakowaniu tego sprayu jest napisane, zeby ni uzywac na rozjasniane/farbowane wlosy.

Mi kiedys wlosy spalila fryzjerka, niestety pomoglo tylko sciecie. Z tym ze ja nie bylam gotowa na radykalne ciecie wlosow, tylko obcinalam je stopniowo. Oczywiscie mozesz sie ratowac maskami, odzywkami, ale na spalone wlosy i tak nic nie pomoze, tylko tyle, ze wizualnie beda wygladac lepiej.

[JuanitaKa]

Czyli najlepiej ściąć? Trochę mi szkoda, bo już są w miarę długie, a i te odżywki chyba pomagają. Łykam też biotynę licząc na to, że to pomoże...

[hasta_la_vista]

Napisane przez JuanitaKa

Czyli najlepiej ściąć? Trochę mi szkoda, bo już są w miarę długie, a i te odżywki chyba pomagają. Łykam też biotynę licząc na to, że to pomoże...

Nie da się odżywić włosów od środka, na pewno nie tej części na długości. Można gdybać, czy będzie to miało wpływ na tylko sam odrost - no ale właśnie tylko i wyłącznie na samą żywą, nową część włosa (odrost) to może mieć wpływ. Żadne tabletki nie przeskoczą tego jak biologia działa. Swoją drogą biotyna jest mocno przereklamowana...

Myślę, że spaliłaś sobie włosy za mocnym rozjaśniaczem. Ewentualnie jeszcze dodatkowe błędy typu za długie przetrzymanie, słabe wypłukanie, ale pewnie chodzi głównie o użycie zbyt mocnego rozjaśniacza. Na to nie ma raczej ratunku, na tym etapie (po fakcie, po za mocnym rozjaśniaczu) nawet profesjonalne produkty bondingujące typu Olaplex mogą sobie nie dać już rady. Jak chcesz, to spróbuj, ale prawdopodobnie zniszczenia pod nożyczki.

[pseudofeministka]

Napisane przez JuanitaKa

Czyli najlepiej ściąć? Trochę mi szkoda, bo już są w miarę długie, a i te odżywki chyba pomagają. Łykam też biotynę licząc na to, że to pomoże...

To zalezy czego oczekujesz. Ja nie zdecydowalam sie na radykalne ciecie wlosow, gdybym to zrobila, to musialbym miec wlosy do uszu, a na to nie bylam gotowa. Zostawilam takie jak byly, rgenrowalam je i stopniowo podcinalam. CHociaz takie wlosy i tak beda sie duzo szybciej niszczyc i wykruszac. Nie wiem o jakim stopniu spalenia mowimy. Probuj z intensywnym olejowaniem wlosow, plus postaw na bogate maski/odzywki, skoro widzisz poprawe. Ja wiem po sobie, ze ze spalonymi wlosami nic nie da sie zrobic, jedynie mozna wizualnie je podrasowac.

[JuanitaKa]

Tak na 90% jestem gotowa, by ściąć. I myślę, że dobrze byłoby wrócić do swojego naturalnego koloru włosów.

[pseudofeministka]

Napisane przez JuanitaKa

Tak na 90% jestem gotowa, by ściąć. I myślę, że dobrze byłoby wrócić do swojego naturalnego koloru włosów.

I to bedzie najlepsza decyzja. Mi po rozjasniniu , wlosy odrastaly ponad 5 lat. Traz mam 100% naturalne. obicalam sobie, ze juz nigdy nie bede kombinowac.