Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-12-10, 19:26   #1
tojestabstrakcja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 4

Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem


Hej girls,
Od razu nadmienię, że znam wizaż korzystam, poczytuję, ale założyłam nowe konto, może dlatego, że tak czuję się bardziej anonimowa mówiąc o własnych rozterkach,
Proszę o wyrozumiałość
Wielokrotnie czytałam a także pomagałam pomóc innym wizażankom, ale jak to w życiu bywa z samą sobą jest najciężej
Mój "problem" jest dość zawiły, więc postaram się streścić.
Pochodzę ze średniej wielkości miasteczka w Polsce (180 tys)
Po studiach przeniosłam się do Trójmiasta głównie za pracą i nowymi możliwościami.
Gdy decydowałam się na ten krok - z moim obecnym partnerem nie byliśmy jeszcze razem.
On pochodzi z mojego rodzinnego miasta (2h jazdy samochodem), a decyzja o byciu razem zapadła już po przeprowadzce.
I tak żyję na 2 miasta od dłuższego czasu - na weekendy wracam do domu i po to, żeby zobaczyć się ze swoim tż (albo on czasem przyjeżdża do mnie)
Życie jakoś szło do przodu do momentu, gdy nie zwolnili mnie z pracy (niesłusznie, ale nieznacząca kwestia dla sprawy )
Jestem osobą twardą psychicznie (przynajmniej tak mi się wydawało), ale to zwolnienie totalnie mnie rozwaliło.
Wynajmuję mieszkanie i miałam jakieś oszczędności, więc przetrwałam najgorszy moment..
Po jakimś czasie w miarę pozbierałam się i zaczęłam szukać pracy - miałam myśli, żeby wrócić do rodzinnego domu i może tam poszukać pracy, ale dostałam wydawało mi się fajną ofertę pracy tutaj w Trójmieście i zostałam.
Mija rok i okazuję się, że praca wcale nie jest taka fajna jak mi się wydawało...szef jest kolokwialnie mówiąc "walnięty" i atmosfera średnia. Wcześniej miałam super ludzi w pracy, więc to dla mnie ważna kwestia.
Ale praca stała jest i chciałam na niej "skorzystać" i wziąć mieszkanie na kredyt.
W międzyczasie zaczęło się psuć między mną a tż, co dodatkowo wpłynęło na moje zdrowie psychiczne. W ogóle od zwolnienia zaczęłam mocno analizować moje dotychczasowe życie (mam 30 lat) czego ja właściwie chcę, gdzie chcę mieszkać co robić.. może się przebranżowię..
I tak od miesiąca mam gonitwę myśli, z która sobie nie radzę..
I teraz czuje się kompletnie rozwalona, bo nie wiem co chce zrobić ze swoim życiem
Ale do meritum sprawy, bo chciałam prosić tylko o opinię mojej sytuacji z boku, bo jak się w tym siedzi to ciężko coś zauważyć..
Głównie chodzi o to, że stoję przed decyzją zakupu mieszkania (a to niejako wiąże z miejscem na lata)
Początkowo chciałam wrócić do domu, bo pomyślałam, że skoro jest tam mój tż i rodzina to może tak będzie lepiej (lubię swoje miasto rodzinne, choć uważałam ,że w większym mieście mam więcej perspektyw - ale może się mylę..)
Jak zaczęło się psuć między mną a tż (po prostu nie mam pewności czy przetrwamy ten kryzys) to pomyślałam, że zostanę w Trójmieście odetnę się, zacznę nowe życie..
Teraz staramy się "odbudować" naszą relację i znów czuję się niepewna co do decyzji.
Oczywiście mój tż jest skłonny mieszkać w Trójmieście, ale zrobiłby by to bardziej dla mnie niż dla siebie.
I znowu czuję się rozwalona, bo zaczęłam myśleć, że może jednak kupię mieszkanie u siebie w rodzinnym mieście, poszukam pracy (tutaj też wielka niewiadoma, bo w rodzinnym mieście jest gorzej z pracą niż w Trójmieście na pewno) Ale wszędzie dojazd w miarę blisko..
Piszę "kupię mieszkanie", ponieważ zdolność kredytową mam tylko ja i czuje, jakby mój partner chciał, żebym podjęła decyzję samodzielnie (choć totalnie się z tym nie zgadzam)
No i moje analizy zaczęły się takie:
1. Kupię mieszkanie w Gdańsku (niestety daleko, na obrzeżach), poszukam nowej fajnej pracy i będę mieszkać z tż, jak nam nie wyjdzie (wiem głupio to zakładać..) to przynajmniej mam na start mieszkanie..ale tutaj też nie wiem czy jemu się spodoba, czy będzie chciał zostać, całe życie mieszkał w naszym rodzinnym mieście.
2. Kupię mieszkanie w rodzinnym mieście no i poszukam pracy (tutaj na pewno coś znajdę, pytanie tylko co i jak płatne..) i również zamieszkam z tż. Tylko jak się rozejdziemy to nie wiem czy będę w stanie mieszkać w tym samym mieście (wiecie to jest miasto, gdzie ludzie się znają, mają wspólnych znajomych, nie ma takiej anonimowości).
3. Wrócę do rodzinnego miasta, żeby wynajmować razem coś razem z tż i kupić mieszkanie za jakiś czas (tylko wiadomo trzeba mieć zdolność, teraz mam a co będzie w kolejnej pracy to nie wiem, trzeba byłoby znowu jakiś czas przepracować, a myślę też o działalności gosp i obawiam się, że trudniej będzie uzyskać kredyt), wiec trochę mam ciśnienie na to mieszkanie jakby nie patrzeć, swoje lata mam, więc dobrze byłoby mieć coś własnego niż cały czas komuś wkładać kasę do kieszeni.
4. Nic nie robić, żyć dalej jak jest, bo decydowanie w takim stanie emocjonalnym jest dla mnie wykańczające..
Tak - czuję się z tym samotna. Rodzice mnie wspierają w każdej decyzji, ale nie chcą decydować za mnie.
Wydaję mi się, że moi znajomi nie mają takich problemów, bo albo gdzieś wyjechali razem za pracą, albo zostali w moim rodzinnym mieście i sobie radzą.
Tylko ja mam jakieś rozwalone to życie..

Z jednej strony chciałabym wrócić do siebie, bo tak jak mówię, znam to miasto, wszędzie blisko znajome, mam tż, rodzinę itp.. Mieszkania są tańsze..( za 40m^2 w Trójmieście u siebie miałabym 60m^2 )
Ale boję się o pracę, o przyszłość zawodową czy nie będę żałować powrotu do mniejszego miasta, czy nie będzie to jakby "cofnięcie się w rozwoju", że wracam, bo mi się nie udało wystarczająco mocno zaaklimatyzować (mieszkam w Trójmieście 5 lat, ale praktycznie co drugi weekend byłam w domu)
Z drugiej strony lubię Trójmiasto, tu są możliwości itp, ale czasem czuję się samotna, czasem przytłacza mnie to miasto ( a może przez mój stan psychiczny tak czuję) + mieszkanie na obrzeżach mnie przeraża.. dojazdy do pracy przede wszystkim.. jakbym została w obecnej pracy to z miejsca gdzie planowałam kupić mieszkanie byłaby 1h dojazdu.. dla mnie masakra strata czasu
Ale nie widzę się tam w najbliższej przyszłości, więc szukałabym nowej pracy.
Z trzeciej strony czuję się tak przygnieciona "decyzjami", że podejmę ją źle i będę żałować, że czasem siedzę i płacze sama ze sobą :/ bo może wezmę to mieszkanie w Trójmieście, potem stwierdzę, że to nie to i będę się męczyć..
Pewnie pomyślicie, że potrzebuję psychologa ..macie rację i jestem na etapie szukania.
Chciałam przed tym jednak usłyszeć opinię doświadczonych wizażanek, bo wiem, że większość z was twardo stąpają po ziemi, mają jakieś swoje doświadczenia życiowe i mogą coś doradzić.

Będę wdzięczna za każdą opinię, uwagę, sugestię.
Z góry dziękuję.
tojestabstrakcja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 20:59   #2
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 278
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez tojestabstrakcja Pokaż wiadomość
Mój "problem" jest dość zawiły, więc postaram się streścić.
Pochodzę ze średniej wielkości miasteczka w Polsce (180 tys)
Po studiach przeniosłam się do Trójmiasta głównie za pracą i nowymi możliwościami.
Gdy decydowałam się na ten krok - z moim obecnym partnerem nie byliśmy jeszcze razem.
On pochodzi z mojego rodzinnego miasta (2h jazdy samochodem), a decyzja o byciu razem zapadła już po przeprowadzce.
I tak żyję na 2 miasta od dłuższego czasu - na weekendy wracam do domu i po to, żeby zobaczyć się ze swoim tż (albo on czasem przyjeżdża do mnie)
Życie jakoś szło do przodu do momentu, gdy nie zwolnili mnie z pracy (niesłusznie, ale nieznacząca kwestia dla sprawy )
Jestem osobą twardą psychicznie (przynajmniej tak mi się wydawało), ale to zwolnienie totalnie mnie rozwaliło.
Wynajmuję mieszkanie i miałam jakieś oszczędności, więc przetrwałam najgorszy moment..
Po jakimś czasie w miarę pozbierałam się i zaczęłam szukać pracy - miałam myśli, żeby wrócić do rodzinnego domu i może tam poszukać pracy, ale dostałam wydawało mi się fajną ofertę pracy tutaj w Trójmieście i zostałam.
Mija rok i okazuję się, że praca wcale nie jest taka fajna jak mi się wydawało...szef jest kolokwialnie mówiąc "walnięty" i atmosfera średnia. Wcześniej miałam super ludzi w pracy, więc to dla mnie ważna kwestia.
Ale praca stała jest i chciałam na niej "skorzystać" i wziąć mieszkanie na kredyt.
W międzyczasie zaczęło się psuć między mną a tż, co dodatkowo wpłynęło na moje zdrowie psychiczne. W ogóle od zwolnienia zaczęłam mocno analizować moje dotychczasowe życie (mam 30 lat) czego ja właściwie chcę, gdzie chcę mieszkać co robić.. może się przebranżowię..
I tak od miesiąca mam gonitwę myśli, z która sobie nie radzę..
I teraz czuje się kompletnie rozwalona, bo nie wiem co chce zrobić ze swoim życiem
Ale do meritum sprawy, bo chciałam prosić tylko o opinię mojej sytuacji z boku, bo jak się w tym siedzi to ciężko coś zauważyć..
Głównie chodzi o to, że stoję przed decyzją zakupu mieszkania (a to niejako wiąże z miejscem na lata)
Początkowo chciałam wrócić do domu, bo pomyślałam, że skoro jest tam mój tż i rodzina to może tak będzie lepiej (lubię swoje miasto rodzinne, choć uważałam ,że w większym mieście mam więcej perspektyw - ale może się mylę..)
Jak zaczęło się psuć między mną a tż (po prostu nie mam pewności czy przetrwamy ten kryzys) to pomyślałam, że zostanę w Trójmieście odetnę się, zacznę nowe życie..
Teraz staramy się "odbudować" naszą relację i znów czuję się niepewna co do decyzji.
Oczywiście mój tż jest skłonny mieszkać w Trójmieście, ale zrobiłby by to bardziej dla mnie niż dla siebie.
I znowu czuję się rozwalona, bo zaczęłam myśleć, że może jednak kupię mieszkanie u siebie w rodzinnym mieście, poszukam pracy (tutaj też wielka niewiadoma, bo w rodzinnym mieście jest gorzej z pracą niż w Trójmieście na pewno) Ale wszędzie dojazd w miarę blisko..
Piszę "kupię mieszkanie", ponieważ zdolność kredytową mam tylko ja i czuje, jakby mój partner chciał, żebym podjęła decyzję samodzielnie (choć totalnie się z tym nie zgadzam)
No i moje analizy zaczęły się takie:
1. Kupię mieszkanie w Gdańsku (niestety daleko, na obrzeżach), poszukam nowej fajnej pracy i będę mieszkać z tż, jak nam nie wyjdzie (wiem głupio to zakładać..) to przynajmniej mam na start mieszkanie..ale tutaj też nie wiem czy jemu się spodoba, czy będzie chciał zostać, całe życie mieszkał w naszym rodzinnym mieście.
2. Kupię mieszkanie w rodzinnym mieście no i poszukam pracy (tutaj na pewno coś znajdę, pytanie tylko co i jak płatne..) i również zamieszkam z tż. Tylko jak się rozejdziemy to nie wiem czy będę w stanie mieszkać w tym samym mieście (wiecie to jest miasto, gdzie ludzie się znają, mają wspólnych znajomych, nie ma takiej anonimowości).
3. Wrócę do rodzinnego miasta, żeby wynajmować razem coś razem z tż i kupić mieszkanie za jakiś czas (tylko wiadomo trzeba mieć zdolność, teraz mam a co będzie w kolejnej pracy to nie wiem, trzeba byłoby znowu jakiś czas przepracować, a myślę też o działalności gosp i obawiam się, że trudniej będzie uzyskać kredyt), wiec trochę mam ciśnienie na to mieszkanie jakby nie patrzeć, swoje lata mam, więc dobrze byłoby mieć coś własnego niż cały czas komuś wkładać kasę do kieszeni.
4. Nic nie robić, żyć dalej jak jest, bo decydowanie w takim stanie emocjonalnym jest dla mnie wykańczające..
Tak - czuję się z tym samotna. Rodzice mnie wspierają w każdej decyzji, ale nie chcą decydować za mnie.
Wydaję mi się, że moi znajomi nie mają takich problemów, bo albo gdzieś wyjechali razem za pracą, albo zostali w moim rodzinnym mieście i sobie radzą.
Tylko ja mam jakieś rozwalone to życie..

Z jednej strony chciałabym wrócić do siebie, bo tak jak mówię, znam to miasto, wszędzie blisko znajome, mam tż, rodzinę itp.. Mieszkania są tańsze..( za 40m^2 w Trójmieście u siebie miałabym 60m^2 )
Ale boję się o pracę, o przyszłość zawodową czy nie będę żałować powrotu do mniejszego miasta, czy nie będzie to jakby "cofnięcie się w rozwoju", że wracam, bo mi się nie udało wystarczająco mocno zaaklimatyzować (mieszkam w Trójmieście 5 lat, ale praktycznie co drugi weekend byłam w domu)
Z drugiej strony lubię Trójmiasto, tu są możliwości itp, ale czasem czuję się samotna, czasem przytłacza mnie to miasto ( a może przez mój stan psychiczny tak czuję) + mieszkanie na obrzeżach mnie przeraża.. dojazdy do pracy przede wszystkim.. jakbym została w obecnej pracy to z miejsca gdzie planowałam kupić mieszkanie byłaby 1h dojazdu.. dla mnie masakra strata czasu
Ale nie widzę się tam w najbliższej przyszłości, więc szukałabym nowej pracy.
Z trzeciej strony czuję się tak przygnieciona "decyzjami", że podejmę ją źle i będę żałować, że czasem siedzę i płacze sama ze sobą :/ bo może wezmę to mieszkanie w Trójmieście, potem stwierdzę, że to nie to i będę się męczyć..
Pewnie pomyślicie, że potrzebuję psychologa ..macie rację i jestem na etapie szukania.
Chciałam przed tym jednak usłyszeć opinię doświadczonych wizażanek, bo wiem, że większość z was twardo stąpają po ziemi, mają jakieś swoje doświadczenia życiowe i mogą coś doradzić.

Będę wdzięczna za każdą opinię, uwagę, sugestię.
Z góry dziękuję.
Możesz kupić coś w Trójmieście, skoro partner jest skłonny się tam przeprowadzić, ale jesteście na rozdrożu więc nie wiadomo czy związek przetrwa. Jeśli jednak się Wam nie uda albo chłopak będzie wolał wrócić do rodzinnej miejscowości, będziesz mieć własne mieszkanie w dużym mieście, pewnie lepsze możliwości pracy. A gdybyś stwierdziła, że chcesz wyjechać za granicę, to pewnie łatwiej będzie Ci takie mieszkanie np. wynająć lub sprzedać w dobrej cenie. Chcesz starać się o zwykły kredyt hipoteczny czy ten 2%? Bo jeśli ten drugi, to też weź pod uwagę, że przez 10 lat miałabyś nieco ograniczone możliwości wynajmowania lub sprzedaży tej nieruchomości (żeby nie stracić dopłat), więc to raczej opcja dla kogoś, kto jest zdecydowany mieszkać w danym miejscu.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 21:11   #3
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 100
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Nie kierowałabym się zdaniem faceta, gdzie macie kryzys i on nie chce partycypować w zakupie
Ale godzinny dojazd do pracy też brzmi fatalnie, podobnie jak 40 m2 vs 60 m2 przestrzeni życiowej

jakie masz możliwości zatrudnienia w rodzinnym mieście?
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 21:29   #4
tojestabstrakcja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 4
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Możesz kupić coś w Trójmieście, skoro partner jest skłonny się tam przeprowadzić, ale jesteście na rozdrożu więc nie wiadomo czy związek przetrwa. Jeśli jednak się Wam nie uda albo chłopak będzie wolał wrócić do rodzinnej miejscowości, będziesz mieć własne mieszkanie w dużym mieście, pewnie lepsze możliwości pracy. A gdybyś stwierdziła, że chcesz wyjechać za granicę, to pewnie łatwiej będzie Ci takie mieszkanie np. wynająć lub sprzedać w dobrej cenie. Chcesz starać się o zwykły kredyt hipoteczny czy ten 2%? Bo jeśli ten drugi, to też weź pod uwagę, że przez 10 lat miałabyś nieco ograniczone możliwości wynajmowania lub sprzedaży tej nieruchomości (żeby nie stracić dopłat), więc to raczej opcja dla kogoś, kto jest zdecydowany mieszkać w danym miejscu.

Chcę starać się o ten kredyt 2%. No właśnie w tym sęk, że on mocno wiążę choć sprzedać mieszkanie zawszę mogę, tylko po prostu stracę możliwość dopłat.
Dlatego może decydowanie wydaję mi się tak trudną sprawą.


Cytat:
Napisane przez Indecence Pokaż wiadomość
Nie kierowałabym się zdaniem faceta, gdzie macie kryzys i on nie chce partycypować w zakupie
Ale godzinny dojazd do pracy też brzmi fatalnie, podobnie jak 40 m2 vs 60 m2 przestrzeni życiowej

jakie masz możliwości zatrudnienia w rodzinnym mieście?
Staram się nie kierować. Ale to też boli.. Jesteś z kimś a jednak decyzje musisz podejmować samemu
Tak jak wspomniałam - nie planuję zostać w obecnej pracy, więc na pewno zainteresowałabym się czymś w trybie hybrydowym/zdalnym. Powiedzmy, że w dużym mieście jest to realne. Samochodem to nie jest tak daleko, ale jednak korki te sprawy.. trochę mnie to przeraża.
Oczywiście za kilka lat to się pewnie zmieni, są plany rozwojowe itp. , tylko pytam się sama siebie co będzie ze mną za te kilka lat
Obecnie mieszkam w dobrej lokalizacji, ale kupno mieszkania w takiej lokalizacji jest niemożliwe finansowo Trójmiasto jest już jak Warszawa.
Jeśli chodzi o rodzinne miasto - nie orientowałam się tak konkretnie, patrzyłam na ogłoszenia pracy, coś jest, coś bym znalazła.. Moi znajomi jakoś żyją i pracują w tym mieście. Ale nie zarabiają kokosów, chyba, że mają coś własnego.
Takie są realia duże miasto - mniejsze miasto.
Ogólnie mam tak, że jednego dnia myślę kurczę dasz radę, tu są możliwości do życia itd. a kolejnego dnia chcę wracać tam gdzie czuje się względnie bezpiecznie.
Beznadziejny przypadek ze mnie

Edytowane przez tojestabstrakcja
Czas edycji: 2023-12-10 o 21:34
tojestabstrakcja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 21:36   #5
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 067
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Ja bym się rozejrzała na rynku pracy w mieście rodzinnym, a zarazem bym przeglądała oferty nowej pracy w trójmieście. Tak samo mieszkania, trzymać rękę na pulsie. Ogólnie na zakup bym obstawiała trójmiasto, ale jeśli lokalizacja jest kiepska i będą ciężkie dojazdy, to warto sprawę przemyśleć. Piszesz, że jesteś z miasta 180 tysięcznego, to całkiem spore miasto, nie wydaje mi się żebyś ciągle miała się natykać na tych samych ludzi. Myślę że chyba na początek bym zaczęła od zmiany pracy - nadal zachowasz zdolność kredytową, a w międzyczasie coś się pewnie wyjaśni z planami na życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 21:40   #6
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 278
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez tojestabstrakcja Pokaż wiadomość
Chcę starać się o ten kredyt 2%. No właśnie w tym sęk, że on mocno wiążę choć sprzedać mieszkanie zawszę mogę, tylko po prostu stracę możliwość dopłat.
Dlatego może decydowanie wydaję mi się tak trudną sprawą.

Staram się nie kierować. Ale to też boli.. Jesteś z kimś a jednak decyzje musisz podejmować samemu
Tak jak wspomniałam - nie planuję zostać w obecnej pracy, więc na pewno zainteresowałabym się czymś w trybie hybrydowym/zdalnym. Powiedzmy, że w dużym mieście jest to realne. Samochodem to nie jest tak daleko, ale jednak korki te sprawy.. trochę mnie to przeraża.
Oczywiście za kilka lat to się pewnie zmieni, są plany rozwojowe itp. , tylko pytam się sama siebie co będzie ze mną za te kilka lat
Obecnie mieszkam w dobrej lokalizacji, ale kupno mieszkania w takiej lokalizacji jest niemożliwe finansowo Trójmiasto jest już jak Warszawa.
Jeśli chodzi o rodzinne miasto - nie orientowałam się tak konkretnie, patrzyłam na ogłoszenia pracy, coś jest, coś bym znalazła.. Moi znajomi jakoś żyją i pracują w tym mieście. Ale nie zarabiają kokosów, chyba, że mają coś własnego.
Takie są realia duże miasto - mniejsze miasto.
Ogólnie mam tak, że jednego dnia myślę kurczę dasz radę, tu są możliwości do życia itd. a kolejnego dnia chcę wracać tam gdzie czuje się względnie bezpiecznie.
Beznadziejny przypadek ze mnie
Chyba normalne są takie rozterki, jakby nie patrzeć kupno mieszkania to jedna z większych życiowych zakupów. Pracę zawsze możesz zmienić/przejść na zdalną lub hybrydową, więc te godzinne dojazdy to byłaby tymczasowa opcja. Podobno kredyt 2% bardziej opłaca się w przypadku mniejszych miejscowości - właśnie dlatego, że tak jak piszesz jesteś w stanie kupić tam coś większego za tę samą cenę, a przecież jest górny limit tego kredytu. Jakie miałabyś perspektywy pracy w swojej branży w rodzinnym mieście? Skoro obecnie jeździsz tam co drugi weekend, to mogłabyś tak robić nawet mając własne mieszkanie w Trójmieście.
Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Myślę że chyba na początek bym zaczęła od zmiany pracy - nadal zachowasz zdolność kredytową, a w międzyczasie coś się pewnie wyjaśni z planami na życie.
Nie chcę tutaj powtarzać jakichś głupot, ale zmiana pracy to już raczej po otrzymaniu kredytu, żeby w momencie złożenia wniosku mieć ciągłość zatrudnienia. W niektórych bankach liczą wpływy od danego pracodawcy dopiero, gdy pracujesz tam co najmniej 3 miesiące (a nawet 12 w przypadku umów cywilnoprawnych). I w nowej pracy możesz nie dostać od razu umowy na czas nieokreślony, tylko na 2/3 miesiące, co bank słabo widzi.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-12-10 o 21:46
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 21:45   #7
tojestabstrakcja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 4
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Ja bym się rozejrzała na rynku pracy w mieście rodzinnym, a zarazem bym przeglądała oferty nowej pracy w trójmieście. Tak samo mieszkania, trzymać rękę na pulsie. Ogólnie na zakup bym obstawiała trójmiasto, ale jeśli lokalizacja jest kiepska i będą ciężkie dojazdy, to warto sprawę przemyśleć. Piszesz, że jesteś z miasta 180 tysięcznego, to całkiem spore miasto, nie wydaje mi się żebyś ciągle miała się natykać na tych samych ludzi. Myślę że chyba na początek bym zaczęła od zmiany pracy - nadal zachowasz zdolność kredytową, a w międzyczasie coś się pewnie wyjaśni z planami na życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dziękuję Wam za rady
Z tymi znajomymi twarzami - wiem, to może być dziwne co wygaduję, ale naprawdę tak jest. Większość ludzi, która wyjechała na studia już nie wróciła, a Ci co zostali to często znajome twarze albo ludzie bardzo młodzi/ bardzo starsi.
Nie wiem może to jakaś moja obsesja na tym punkcie...
Druga sprawa nie chce tutaj zaczynać mojej kolejnej niedoli, ale naprawdę mam wrażenie, że na tą chwilę nie dałabym rady być w tym samym mieście co mój tż gdybyśmy się rozstali.
Mamy podobny krąg znajomych (nawet przed byciem razem w związku) i po prostu bardzo męczyłabym się psychicznie.
Mam już czarną wizję tego wszystkiego przez to, że nie czuję pewności tego związku.. choć oczywiście planowaliśmy wspólną przyszłość itp.
Byłoby mi na pewno łatwiej jeśli w sprawach związkowych byłoby ok. Wtedy czuję, że zdecydowałabym się wrócić.
tojestabstrakcja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-12-10, 21:50   #8
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 278
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez tojestabstrakcja Pokaż wiadomość
Dziękuję Wam za rady
Z tymi znajomymi twarzami - wiem, to może być dziwne co wygaduję, ale naprawdę tak jest. Większość ludzi, która wyjechała na studia już nie wróciła, a Ci co zostali to często znajome twarze albo ludzie bardzo młodzi/ bardzo starsi.
Nie wiem może to jakaś moja obsesja na tym punkcie...
Druga sprawa nie chce tutaj zaczynać mojej kolejnej niedoli, ale naprawdę mam wrażenie, że na tą chwilę nie dałabym rady być w tym samym mieście co mój tż gdybyśmy się rozstali.
Mamy podobny krąg znajomych (nawet przed byciem razem w związku) i po prostu bardzo męczyłabym się psychicznie.
Mam już czarną wizję tego wszystkiego przez to, że nie czuję pewności tego związku.. choć oczywiście planowaliśmy wspólną przyszłość itp.
Byłoby mi na pewno łatwiej jeśli w sprawach związkowych byłoby ok. Wtedy czuję, że zdecydowałabym się wrócić.
U mnie w rodzinnej miejscowości (podobna wielkość co u Ciebie) jest to samo, każdy kogoś skądś zna, więc rozumiem o co chodzi. No i z pracą też różnie bywa, bo sporo lepszych posad załatwia się właśnie po znajomości. Możesz mieszkać gdzie chcesz i zawsze odwiedzać rodzinę lub znajomych tak jak do tej pory.
Zgadzam się, że na chłopaka nie ma co się oglądać, bo w tym momencie nie wiadomo czy będziecie dalej razem. Gdyby jednak nie udało się, to pewnie w większym mieście łatwiej byłoby Ci ewentualnie poznać kogoś nowego spoza tej samej paczki znajomych.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-12-10 o 21:52
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 22:01   #9
tojestabstrakcja
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 4
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Chyba normalne są takie rozterki, jakby nie patrzeć kupno mieszkania to jedna z większych życiowych zakupów. Pracę zawsze możesz zmienić/przejść na zdalną lub hybrydową, więc te godzinne dojazdy to byłaby tymczasowa opcja. Podobno kredyt 2% bardziej opłaca się w przypadku mniejszych miejscowości - właśnie dlatego, że tak jak piszesz jesteś w stanie kupić tam coś większego za tę samą cenę, a przecież jest górny limit tego kredytu. Jakie miałabyś perspektywy pracy w swojej branży w rodzinnym mieście? Skoro obecnie jeździsz tam co drugi weekend, to mogłabyś tak robić nawet mając własne mieszkanie w Trójmieście.

Nie chcę tutaj powtarzać jakichś głupot, ale zmiana pracy to już raczej po otrzymaniu kredytu, żeby w momencie złożenia wniosku mieć ciągłość zatrudnienia. W niektórych bankach liczą wpływy od danego pracodawcy dopiero, gdy pracujesz tam co najmniej 3 miesiące (a nawet 12 w przypadku umów cywilnoprawnych). I w nowej pracy możesz nie dostać od razu umowy na czas nieokreślony, tylko na 2/3 miesiące, co bank słabo widzi.
Zgadzam się z tym co mówisz, ale w mojej głowie jest taka myśl, że ceny w dużym mieście zawsze będą wyższe niż w mniejszym, więc jeśli wezmę kredyt w większym mieście to zawsze to jakaś inwestycja a jak kupię w mniejszym i coś mi nie zagra to już nigdy nie będzie mnie stać na mieszkanie w dużym
Jeśli chodzi o pespektywy pracy- na pewno coś by znalazła, mogłabym zostać w branży, której jestem, chociaż w głowie mam takie myśli, że kurczę chciałabym coś zmienić, robić coś innego i byś szczęśliwa i spełniona.. teraz pracuję głównie dla kasy
Ten rok, gdzie straciłam pracę, mam lipę z facetem pokazało mi, że chcę czegoś więcej od życia i jak nie teraz to kiedy..

Jeśli chodzi o sam kredyt - to masz Aelorko rację, czuję presję, bo mam dogodną sytuację - pracę na czas nieokreślony, dobrą historię kredytową i kredyt otrzymam bez problemu, co będzie jak z tego całkowicie zrezygnuję - to nie wiem..

---------- Dopisano o 23:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
U mnie w rodzinnej miejscowości (podobna wielkość co u Ciebie) jest to samo, każdy kogoś skądś zna, więc rozumiem o co chodzi. No i z pracą też różnie bywa, bo sporo lepszych posad załatwia się właśnie po znajomości. Możesz mieszkać gdzie chcesz i zawsze odwiedzać rodzinę lub znajomych tak jak do tej pory.
Zgadzam się, że na chłopaka nie ma co się oglądać, bo w tym momencie nie wiadomo czy będziecie dalej razem. Gdyby jednak nie udało się, to pewnie w większym mieście łatwiej byłoby Ci ewentualnie poznać kogoś nowego spoza tej samej paczki znajomych.

No właśnie to jest problem tych miast - niby nie są małe, ale za małe, żeby zmienić otoczecznie...:roza :
Bardzo dziękuję za opinię

Właśnie chore u mnie jest to, że dla tż mogłabym wrócić i byłabym szczęśliwa, bo lubię swoje miasto i miałabym jego, ale ta relacja jest na tak niepewnym gruncie, że boję się ryzykować w tę stronę..
tojestabstrakcja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-10, 22:09   #10
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 278
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Cytat:
Napisane przez tojestabstrakcja Pokaż wiadomość
Zgadzam się z tym co mówisz, ale w mojej głowie jest taka myśl, że ceny w dużym mieście zawsze będą wyższe niż w mniejszym, więc jeśli wezmę kredyt w większym mieście to zawsze to jakaś inwestycja a jak kupię w mniejszym i coś mi nie zagra to już nigdy nie będzie mnie stać na mieszkanie w dużym
Jeśli chodzi o pespektywy pracy- na pewno coś by znalazła, mogłabym zostać w branży, której jestem, chociaż w głowie mam takie myśli, że kurczę chciałabym coś zmienić, robić coś innego i byś szczęśliwa i spełniona.. teraz pracuję głównie dla kasy
Ten rok, gdzie straciłam pracę, mam lipę z facetem pokazało mi, że chcę czegoś więcej od życia i jak nie teraz to kiedy..

Jeśli chodzi o sam kredyt - to masz Aelorko rację, czuję presję, bo mam dogodną sytuację - pracę na czas nieokreślony, dobrą historię kredytową i kredyt otrzymam bez problemu, co będzie jak z tego całkowicie zrezygnuję - to nie wiem..
Bardzo rozsądnie piszesz, ogólnie pisałam o Trójmieście bo publikowali dane z których wynika o ile wzrosły ceny nieruchomości w Polsce i rejon który rozpatrujesz był chyba w czołówce. Raczej trend jest taki, że ludzie przenoszą się do większych miast lub na ich przedmieścia, są mapki m.in. GUS pokazujące rejony z dodatnim napływem ludności (wokół dużych miasta i aglomeracji). Z drugiej strony ilość działek nadających się do zabudowy w dużych miastach nie rośnie magicznie, więc kupienie tam mieszkania to faktycznie inwestycja, jego wartość raczej będzie rosła.
Jeśli masz stabilne zatrudnienie, zdolność kredytową i upatrzoną nieruchomość, to śmiało próbuj z tym kredytem, warunki wydają się bardzo korzystne w porównaniu ze zwykłym kredytem hipotecznym.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-11, 00:10   #11
kwiaty_w_polu
Justyna :)
 
Avatar kwiaty_w_polu
 
Zarejestrowany: 2023-06
Wiadomości: 530
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

nie kupowałabym nic na teraz w momencie jak nie masz pojęcia co zrobić ze swoim życiem i jesteś w dołku psychicznym, to powinna być przemyślana decyzja
poczekałabym aż wszystko się unormuje, Wasz kryzys, zastanowiła się czy chcę dalej funkcjonować w tej takiej sobie pracy czy szukam czegoś nowego i wtedy zaczęła się rozglądać, najlepiej za lepszą ofertą niż to co znalazłaś teraz
nie musi to trwać nie wiadomo ile, to może być rok jak dojdziesz do siebie, ogarniesz życie i będziesz wiedziała co robić
kwiaty_w_polu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-12-11, 09:03   #12
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Biorąc na logikę, w obu przypadkach czy się pogodzicie czy rozejdziecie, bardziej bezpieczne i rozwojowe dla Ciebie w obu wersjach jest kupno mieszkania w 3Mieście.
Większy rynek pracy dla was obojga jeśli się pogodzicie.
Większy rynek pracy i więcej ogólnie ludzi (potencjalnych partnerów) jeśli sie rozejdziecie + nie będziesz musiała zyć tam gdzie były.


+ nie wiem jak w Twoim mieście, ale ogólnie komunikacja miejska w 3City jest nienajgorszą, więc wcale nie jest powiedziane że w swoim mieście znalazłabyś prace "pod domem" lub miała szybszy dojazd.
A i tak nie planujesz pracować tam gdzie pracujesz do końca życia przecież, więc nie wiesz jaki ten dojazd będziesz mieć za x czasu.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-11, 09:34   #13
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Co do bk 2% weź pod uwagę, że kończą się środki przeznaczone już na 2024 rok. Nowa ustawa o dosypaniu do niego kasy jest złożona przez obecny rząd, a nie wiadomo czy kolejny przyklepie ją. Obecnie mówi się, że na początku stycznia banki mogą wstrzymać przyjmowanie wniosków, że względu na brak środków w budżecie. Może to pomoże Ci albo przyspieszyć decyzję, albo właśnie wstrzymać się z nią i dobrze przemyśleć co być chciała.
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-11, 11:00   #14
Nadiaa33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 116
Dot.: Ta, która co nie wie co robić ze swoim życiem

Może to wcale nie jest dobry moment, żeby akurat teraz kupować mieszkanie, jak jeszcze nie jesteś pewna gdzie chcesz mieszkać i pracować i co zrobić ze swoim życiem. Daj sobie kilka miesięcy, żeby uporządkować sobie sprawy i trochę się nad tym wszystkim zastanowić. Ogólnie wydaje mi się, że jak kupować to w miejscu, gdzie to byłaby też w razie czego jakaś rozsądna inwestycja pod wynajem, czyli nie w małym miasteczku. Ale co do kupna mieszkania z różnych programów z dopłatami to poczytaj sobie najpierw bardzo dokładnie warunki. Koleżanka kiedyś kupiła mieszkanie MDM i okazało się, że przez pięć lat po kupnie jest jakiś duży problem, żeby je sprzedać albo wynająć (!)
Nadiaa33 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-12-11 12:00:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:27.