2013-02-07, 20:53 | #121 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Gdańsk/Trones
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Cytat:
|
|
2013-02-08, 09:41 | #122 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Oświęcim
Wiadomości: 18
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Powiem tak, da się jeden posiłęk się udał (jest cięzko) Ale może warto.. Zaczęłąm przygode z surowymi jajakim.. Efekt "gluta " w buzi tragedia haha.. ale dam radę..
|
2013-02-08, 09:51 | #123 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Gdańsk/Trones
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Chodzi o to, że Paleo zakłada zupełnie inne proporcje - najperw tłuszcze, zaraz obok białka, najmniej węglowodanów, co nie idzie w parze z dietą dobraną przez Twoją dietetyczkę. Dlatego mówię, że z założenia wygląda to na niemożliwe, plus Paleo nie dozwala nabiału (ale np. Primal tak). Rozumiem, że próbujesz to pogodzić, aczkolwiek niewiele ma to wspólnego z np. linkami, które umieściłam - czyli pod trichotillomanie. Ale może być skuteczne, nie powiem, nie wiem Surowe jajka idą fajnie w szejkach.
|
2013-02-11, 06:21 | #124 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Oświęcim
Wiadomości: 18
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Cytat:
Nabialu i tak nie jem bo mi nie wolno;( niestety mam skaze białkową.. Zobaczymy co będzie z efektami.. |
|
2013-02-16, 00:40 | #125 |
Przyczajenie
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
niuska54 z nieba mi spadłaś z tym Loxonem i Alpicortem
Który z nich wg Ciebie jest gorszy w smaku? Ale może najpierw napiszę jak to wygląda u mnie... Mianowicie cierpię na trichofagię. Zjadam cebulki wyrywanych włosów. Wyrywam nie z nudów, ale po to żeby je jeść. To obrzydliwe, brzydzę się sobą. Choruję od 9 lat. Od 9 lat wyrywam, tyle że z różnym natężeniem. Dobrze, jeśli łatki da się zaczesać. Ale niestety już od roku chodzę w chustce. Moim problemem nie jest łatka, ale całkiem łysy łeb z pojedynczymi włoskami. Zresztą nie pierwszy raz, 8 lat temu musiałam chodzić w chustce przez 1,5 roku. Kiedy włos jest krótki potrafię go wyrywać pęsetą. Teraz już u mnie w domu o tym wiedzą, więc wszystkie pęsety są przede mną chowane. Kiedy włos urośnie na ok 3 cm wtedy mogę wyrwać rękami. Regularnie golę się na zero w nadziei, że to ostatni raz. Ale w międzyczasie przecież mam do dyspozycji brwi, nogi, a ostatnio nawet rzęsy. Rękawiczki, czy ciągłe zajęcie nie pomagają. Mogę przez miesiąc nie wyrywać, a potem mam taki napad wyrywania, że nie ma połowy z tego co odrosło. Jeśli nie wyrywam to wyciskam co się da na twarzy. Psychoterapia w ogóle nie pomaga. Od roku jestem na antydepresantach, żeby jakkolwiek funkcjonować. Rok temu wpadłam w taką deprechę, że moje życie to była wegetacja, spanie 20-22 h na dobę i jedzenie raz na 3 dni. Higiena to była dla mnie abstrakcja. Do łazienki chodziłam tylko po to by skorzystać z toalety. Byłam jak flak. Zastanawiam się nad hipnozą. Ale na razie kiepsko z kasą, także póki co ograniczam się do leków. Lanessa, mogłabyś powiedzieć coś więcej o tej hipnozie? |
2013-02-18, 15:09 | #126 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Oświęcim
Wiadomości: 18
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Cytat:
Ja zaczęłam haftować, strasznie wciąga, potrzebne jest skupienie się.. Pomogło chociaż palce popuchły w jeden dzień metrowy obraz nawet zrobiła.. Odciągło mnie to od tego diabelstwa jakim jest Tricho Wyciskanie, też to przeszłam.. i wyglądałam później jak czerwony placek, chociaż dawało to chwilowy spokój od wyrywania.. Czarnozielona jeśli nie pomoże Loxon to polecam zaszczyki do skóry głowy, bardzo regeneruje włosy.. Bo te co rosną po wyrwaniu są słabe, sztywne i w ogóle tragiczne moim zdaniem. |
|
2013-02-19, 11:51 | #127 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Oświęcim
Wiadomości: 18
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Mam pomysł, ja się tego nie wstydze (już), że jestem chora..
Skoro wymieniamy się doświadczeniami, metodami itd. Czemu nie zamieścić zdjęć co spodowdowała u nas ta choroba, jak to się mówi sami swoi.. Mogę dodać na ochotnieczke jak to u mnie wyglądało kiedyś a jak teraz? Co wy na to? |
2013-02-19, 13:24 | #128 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Gdańsk/Trones
Wiadomości: 1 996
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Cytat:
Na tym kompie znalazłam tylko takie fotki z tricho. 1. Tricho. 2. Odrośnięte, ale dosyć suche włosy. 3. Najświeższe zdjecie włosów Skrócone, odżywione, ale trichotillomanię widać na czubku |
|
2013-02-19, 23:46 | #129 |
Przyczajenie
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
.
Edytowane przez czarnozielona Czas edycji: 2013-06-13 o 23:44 |
2013-02-20, 14:22 | #130 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Oświęcim
Wiadomości: 18
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
nie ma źle, myślałam, że więcej włosów utaciłaś Napewno ładnie odrosną sposob super, ale na moje włosy do łopatek to by była tragedia ze zmywaniem itd
Ja wam pokaże na przkładzie innej dziewczyny jak było rok temu i swoje teraźniejsze Dziś przyznaje wyrwałam kilka włosków.. przez egzamin;/ Moje to te rude maszkarony, miałam na calym srodku glowy takie jak na zdj nie moim...;/ wiec chyba jest poprawa. |
2013-04-02, 22:46 | #131 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
cześć czy wątek jest dalej aktywny ?
|
2013-11-10, 11:07 | #132 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
dziewczyny mam dokładnie to samo. Mam 24 lata, zaczęło się w podstawówce, mama tłumaczyło to stresem w szkole, obcięłam włosy na krótko i później przez kilka lat był spokój. Ale od ok. 3 lat problem powrócił. Wiedzą o nim tylko 2 koleżanki, ale nie rozumieją tego, jak można wyrywać włosy. Na czubku głowy mam już łyse placki, głowę muszę myć co rano, żeby jakoś w miarę to przykryć. Szlag mnie trafia jak patrzę na zdjęcia, kiedy miałam piękne, długie i zdrowe włosy. Do fryzjera nie chodzę, nawet włosy podcinam w domu. Wstydzę się iść do lekarza, czy nie ma jakichś leków bez recepty, czy innych sposobów na walkę z tym cholerstwem???
|
2013-11-11, 11:32 | #133 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 223
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Tak
Cytat:
Więc nie wiem, co ci mogę powiedzieć - jestem świadoma, że brzmi to bardzo niepomocnie, ale to jest właśnie opis tego, jak JA sobie z tym poradziłam. Każdym jest inny. Ale może warto w twoim przypadku przełamać się, iść do lekarza, ale przede wszystkim zastanowić się, czy nie chciałabyś po prostu mieć ładnych włosów - na mnie próżność podziałała Cytat:
DA SIĘ. Trzymajcie się! Edytowane przez KikoX Czas edycji: 2013-11-11 o 11:37 |
||
2013-11-18, 04:49 | #134 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Mam dla Was radę- obcięcie się na JEŻA. Mi pomogło. Włosy były krótkie, więc trudno je wyrywać, w dodatku jest ciągła świadomość, że w razie łysego placka, nie będzie dało się go zasłonić, zaczesać. Tym, które nie mają wyraźnych łysych miejsc dobrze radzę obciąć się na króciutko.
Niestety to chyba faktycznie jest jakaś choroba natręctw, bo teraz jako dorosła kobieta- nie wyrywam włosów, a drapie sobie plecy, a konkretniej krostki :/ Jak patrzę na swoje życie, w momencie kiedy jedno natręctwo znika, pojawia się kolejne. Obgryzanie paznokci-wyrywanie włosów-drapanie. Nie mam pojęcia jak sobie poradzić, łącznie z tym, że w moim zawodzie muszę mieć umysł wiecznie świeży i nie mogę sobie pozwolić na jakieś leki zaburzające jego pracę (w sensie zmęczenie, bóle głowy, obniżone skupienie). |
2013-12-01, 18:09 | #135 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
eh ja nawet teraz siedze i wyrywam. tlumaczę sobie ze te jak wyrwę te kilka włosów to nie zrobi róznicy. ale to 100 wyrwanych codziennie juz zrobi;((
|
2014-04-16, 17:47 | #136 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Radom
Wiadomości: 15
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Żyje jeszcze to forum?
ja też borykam się z tym natręctwem i jestem załamana, mimo motywacji nie potrafię się powstrzymać od wyrwania paru włosów w ciągu dnia .... to już trwa 9 lat.. najpierw zaczęło się od niszczenia suchych końcówek włosów a później kępami wyrywaniem włosów.. miałam placka na czubku łowy ale bo 3 miesiącach mi zarósł (mi genetycznie bardzo szybko włosy rosną). Teraz mam przerzedzone włosy od czoła po czubek głowy i to jest najgorsze... wstydzę się rozpuścić włosy... Motywuję się codziennie, staram się ale nieraz dostaję "ataku" i jedna z dłoni leci mi do włosów chcę przestać by móc rozpuścić włosy a nie chodzić przez kilka lat w jednym kucyku :pro si: kiedyś chodziłam do psychologa ale nic nie pomogł.. cyklicznie to nawracało. |
2014-08-18, 01:33 | #137 |
Przyczajenie
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Witam, odświężę wątek Także borykam się z tą chorobą, chwilowo wygrywam, ale boję się, co zrobię, kiedy w moim życiu pojawi się jakiś większy stres... W przeciwieństwie do Was ja pozbawiłam się całkowicie rzęs i brwi. Wyglądałam... tragicznie. Patrząc w lustro chciało mi się płakać, jednak w sytuacji stresowej znowu wyrywałam... Wytrzymywałam czasami parę dni bez, było ciężko, ale efekty motywowały, włoski odrastały chociaż częściowo. Wystarczyło mimo wszystko, by coś się działo niedobrego w życiu i znowu... Zaczęło się od toksycznego związku, z którego wyszłam z łysą twarzą. Próbowałam tuszować braki makijażem, doszłam w tym prawie do perfekcji. Nie da się jednak przez 24 godziny na dobę być umalowaną... Co mi pomogło? Przede wszystkim ostry op*** od mamy. Że jak ja wyglądam, że nikt nie będzie chciał być z wariatką. Wiem, jak to brzmi, ale nic wcześniej nie dało mi takiego kopa do walki. Zainwestowałam w odżywkę Long4lashes, która zawiera bimatoprost. Nie musi być to ta odżywka, jest takich wiele na rynku, ważne by miała w sobie bimatoprost. Wcześniej byłam przeciwniczką, że to w sumie lek, że może zaszkodzić. Ale było mi już wszystko jedno. Efekty nie przyszły z dnia na dzień, ale wiem, że bez tego bym nie wytrzymała, włoski rosłyby ze 2-3 razy wolniej. Najpierw miałam mimo to łyse miejsca, ale smarowane w końcu zaczęły ciemnieć, cośtam rośnie. Patrzę w lustro: mam brwi. Daleko im do łuku ze starych zdjęć, ale są! Mam rzęsy. Nawet ładne, prawie takie jak kiedyś. Jeśli macie placki na głowie, to stosując odżywki do rzęs wyszedłby majątek, ale gdybyście załatwiły sobie receptę od okulisty na lumigan... Ze zniżką wyszłyby grosze. Co do leków na uspokojenie: jestem zwolenniczką, ale w tym przypadku to by chyba zbyt dużo nie dało... To nałóg. Jedynie odwyk pomaga. Życzę Wam powodzenia.
|
2015-03-23, 20:03 | #138 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 21
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Witam wątek niby już wygasł ale nie zaszkodzi zaytać
Z nudów, kiedy siedzę przy komputerze, przy TV , w busie, w pracy, w poczekalni, kiedy z kimś rozmawiam,nawet na imprezie praktycznie cały czas .... ODRYWAM ROZDWOJONE,ZŁAMANE KONCÓWKI MOICH WŁOSÓW czy to może być objaw choroby? chcę zaznaczyć że nie mam plackow na głowie ale objętość moich włosów zmniejszyła się o połowę a nawet więcej.Czasami przejeżdżam palcami po włosach jak grzebieniem i wyrywam kilka włosów choć głównie chodzi mi o usuniecie tych martwych (tak mi sie wydaje) Robię to samoistnie, nie mogę nad tym zaanować. I kiedy na widzę na podłodze czy ubraniach stos tych powyrywanych końcówek czuję..... ULGĘ Ma ktoś z Was coś takiego? |
2015-03-25, 21:20 | #139 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Witam wszystkich
Rozwiązałem swój problem z włosami moja historia jest chyba gdzieś wiec nie będę pisał, ale miałem placki kiedyś. Polecam iść do Hipnoterapeuty myślę że rozwiąże wasz problem w ciągu dwóch trzech sesji. Ja medytuje już od kilku lat i wyleczyłem się sam autohipnozą. Nie będę pisał jak, gdyż dla kogoś kto jest nie w temacie będzie to śmieszne. Polecam hipnoterapeutę a kto się tym nie interesuje, chyba warto wydać te parę stówek i mieć problem z głowy. Oczywiście może się nie udać ale chyba warto zaryzykować. Dla kogoś kto uczył się medytacji lub autohipnozy zapraszam prywatnie to opisze jak to zrobiłem. Pozdrawiam wszystkich. Ps. „Ten kto chce, szuka sposobu, ten kto nie chce, szuka wymówki.” |
2018-02-04, 15:27 | #140 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 4
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Szukam już wszystkiego. Uratuj mnie., daj namiary na hipnozę.
|
2019-01-04, 05:44 | #141 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Cześć wszystkim, chciałem sie z wami podzielić rozwiązaniem które znalazłem. Włosy wyrwałem ponad 25 lat od 6 roku życia wraz z pójściem do szkoły podstawowej. Natomiast 1 stycznia 2019 minął rok jak jestem wolny od tego nałogu. Pomógł mi w tym program 12 kroków na którym pracuję od innego uzależnienia min. od hazardu. Pomogło mi tez zaangażowanie w nawiązywaniu kontaktów z forum
http://www.trichotillomania.fora.pl/ dzieki telefonom i emailom i rozmową na temat trichotillomani jestem trzeźwy. Wiem jednak że choroba może w każdym momencie wrócić dlatego pisze żeby sobie wzajemnie pomóc i miec kontakt tez poza forum a moim marzeniem jest stworzyć grupę Anonimowych wyrywaczy włosów która by pracowała na 12 krokach na wzór anonimowych alkoholików jakby co to mój emial arek12krokow@gmail.com Pozdrawiam Arek Edytowane przez Arek12krokow Czas edycji: 2019-01-04 o 05:51 |
2019-01-28, 07:13 | #142 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 3
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Witam. Mam 35 lat, włosy wyrywam od ok. 13 roku życia, również chciałam się z Wami podzielić swoją metodą. Wprawdzie niezbędna jest w niej nieustanna praca i zaangażowanie, jednak z czasem sprawia to coraz mniej wysiłku. Technika ta to mindfulness, czyli praktyka uważności. Jest ona dziś coraz bardziej popularna jako "metoda na życie", ale mnie pomogła akurat w tym. Niedawno zaczęłam pisać bloga o naszej chorobie, może ktoś ma ochotę zajrzeć, wymienić się doświadczeniami, radami, wsparciem. Wprawdzie blog jest dopiero w fazie powstawania, ale zapraszam https://gameoverttm.blogspot.com/
|
2019-11-02, 01:04 | #143 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 3
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Witajcie ponownie
Mija już prawie rok od napisania powyższego posta. Widzę, że tutaj temat zamarł na dobre, ale to, że nikt nie pisze, może nie oznacza, że nikt też nie czyta... na moim blogu co jakiś czas pojawiają się nowe wpisy, jeśli ktoś jest zainteresowany tematem trichotillomanii, a przede wszystkim tym jak się z niej wyplątać, zapraszam jeszcze raz do mnie - blog ten sam, choć pod nieco zmienioną nazwą, że tak powiem - nie tak zaszyfrowaną https://trichotillomaniagameover.blogspot.com/ Pozdrawiam wszystkich walczących! |
2020-02-16, 00:23 | #144 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 1
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Hej, jestem osobą która z wielką starannością przeanazlizowała wszystkie wpisy w tej dyskusji. Zauważyłam, że u większości osób problem pojawił się w wieku dojrzewania... mam 14, rocznikowo 15 lat i niedawno zdałam sobie sprawę z tego "nawyku". Szczerze się wystraszyłam, ale może uda mi się z tym wygrać?
|
2020-02-18, 14:06 | #145 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 3
|
Dot.: wyrywanie włosów..choroba??
Witaj Visarli. Na pewno Ci się uda, ale tylko pod warunkiem, że podejdziesz poważnie do tego problemu, bo w tej chwili może jeszcze nie wygląda to aż tak groźnie, ale po kilku czy kilkunastu latach wyrywania włosy są ewidentnie zniszczone, przerzedzone i widać że coś jest nie tak. Za każdym razem kiedy przyjdzie Ci ochota żeby wyrwać włosa, włóż całą energię w to, żeby tego nie zrobić. Obserwuj siebie, spytaj siebie po co Ci to, czemu Cię do tego ciągnie, co się stanie jeśli tego nie zrobisz, czy stanie się coś złego? czy poczujesz się gorzej? Zapewniam Cię że nie, wręcz poczujesz się lepiej, będąc duna z tego, że tego nie zrobiłaś. Nie popadaj w pułapkę pod tytułem "wyrwę tylko 3, góra 4 włosy" bo kiedy będziesz miała dobry dzień, to się uda, ale kiedy będzie zły, nawet się nie obejrzysz, jak na podłodze będzie leżeć cała kępa włosów. Trzymam za Ciebie kciuki!
|
Nowe wątki na forum Dermatologia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:07.