Pomóżcie,czy dobrze zrobiłam?

[Mijanou]

A mogłybyście zwracać się do siebie bez niepotrzebnej złośliwości?

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87208663]Jeszcze więcej szczegółów sobie nazmyślaj Z każdym postem więcej, teraz już rodzina i dzieci doszły, a spotkania są raz na tydzień. W następnym poście ex pewnie będzie mieszkać z tą parą i podbierać im dzieci.
Weź może w końcu zdecyduj o czym ty chcesz rozmawiać, co udowodnić, oraz jakie znaczenie w tym ma fakt, że ex to ex.
Sorry, fakty są takie, że owszem, da się mieć wspólne tematy do rozmów z ex i się z nim/nią spotykać regularnie for fun. I nie, nie każdy partner będzie mieć o to ból tyłka, bo to nie jest żadna uniwersalna zasada.[/QUOTE]

Na poczatku pisalam o parach po latach. I wlasnie juz tu mialam na mysli te pary dzieciate. A ty sama juz dalej sobie nawymyslalas podbieranie dzieciarni, to Ty wez przestan.
Ja tylko polaczylam wyobrazenie potencjalnego partnera, ktory ma juz rodzine i ( jak ten tu z tego watku), spotyka sie co tydzien ze swoja przyjaciolka, ktora moze tez miec swoja rodzine.

Nie wiem. Byc moze takie spotykanie sie z przyjaciolmi ex-ami, to chyba tylko funkcjonuje w swiecie bardzo mlodych ludzi, ktory nie maja jeszcze swoich rodzin i wszystko jest OK.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

Na poczatku pisalam o parach po latach. I wlasnie juz tu mialam na mysli te pary dzieciate. A ty sama juz dalej sobie nawymyslalas podbieranie dzieciarni, to Ty wez przestan.
Ja tylko polaczylam wyobrazenie potencjalnego partnera, ktory ma juz rodzine i ( jak ten tu z tego watku), spotyka sie ze swoja przyjaciolka, ktora moze tez miec swoja rodzine.

Nie wiem. Byc moze takie spotykanie sie z przyjaciolmi ex-ami, to chyba tylko funkcjonuje w swiecie bardzo mlodych ludzi, ktory nie maja jeszcze swoich rodzin i wszystko jest OK.

Jezu, jakie ty masz stereotypowe myślenie o życiu i związkach

Taka 'postępowa' jak Lisabeth też nie jestem, ale jak przeczytałam ten post to

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Na poczatku pisalam o parach po latach. I wlasnie juz tu mialam na mysli te pary dzieciate. A ty sama juz dalej sobie nawymyslalas podbieranie dzieciarni, to Ty wez przestan.

Jeśli chcesz dyskutować o czymś, co masz na myśli, to musisz to napisać od razu, bo nikt ci tego nie odgadnie.
Zresztą nadal nie widzę co ma do rzeczy posiadanie dzieci lub nie. Ludzie zakładając rodzinę nie muszą się pozbywać automatycznie reszty życia osobistego.

Ja tylko polaczylam wyobrazenie potencjalnego partnera, ktory ma juz rodzine i ( jak ten tu z tego watku), spotyka sie ze swoja przyjaciolka, ktora moze tez miec swoja rodzine.

Nie wiem. Byc moze takie spotykanie sie z przyjaciolmi ex-ami, to chyba tylko funkcjonuje w swiecie bardzo mlodych ludzi, ktory nie maja jeszcze swoich rodzin i wszystko jest OK.

Jakie ma znaczenie czy ci przyjaciele są exami czy nie? Serio, jaka jest praktyczna różnica w czymkolwiek?

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87208728]Jeśli chcesz dyskutować o czymś, co masz na myśli, to musisz to napisać od razu, bo nikt ci tego nie odgadnie.
Zresztą nadal nie widzę co ma do rzeczy posiadanie dzieci lub nie. Ludzie zakładając rodzinę nie muszą się pozbywać automatycznie reszty życia osobistego.



Oczywiscie, ze nie. Jak ktos ma tyle werwy, to moze po robocie zrobic zakupy, ogarnac obowiazki w domu albo i nie i od razu smigac na co miesieczne lub tygodniowe pogaduszki z najlepszym ex-przyjacielem. Ale to wszystko, to tylko teoria. A w teori, to mozna wiele i jeszcze wiecej.W praktyce jak ktos ma rodzine, to zycie kreci sie wokol niej. I nikomu sie nie chce wyskakiwac z domowych pantofli, by gnac systematycznie od lat na spotkanie z ex.


Jakie ma znaczenie czy ci przyjaciele są exami czy nie? Serio, jaka jest praktyczna różnica w czymkolwiek?[/QUOTE]

W nas, jak do tego tematu czlowiek podchodzi. Dla jednego bedzie akceptowalne a dla drugiego nie. Oba przypadki sa tak samo dobre.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Oczywiscie, ze nie. Jak ktos ma tyle werwy, to moze po robocie zrobic zakupy, ogarnac obowiazki w domu albo i nie i od razu smigac na co miesieczne lub tygodniowe pogaduszki z najlepszym ex-przyjacielem. Ale to wszystko, to tylko teoria. A w teori, to mozna wiele i jeszcze wiecej.W praktyce jak ktos ma rodzine, to zycie kreci sie wokol niej. I nikomu sie nie chce wyskakiwac z domowych pantofli, by gnac systematycznie od lat na spotkanie z ex.

Ale czaisz w ogóle, że to nie jest obowiązek, żeby raz w tygodniu/miesiącu jak w zegarku spotkać się z ex, bo jest jakiś mus? Ludzie się spotykają ze znajomymi, bo mają ochotę, potrzebę, bo lubią. Rodzina nie ma tutaj nic do rzeczy, bo znowu - nie istnieje jedna zasada ogólna, że każdy jeden człowiek po założeniu rodziny traci zainteresowanie innymi ludźmi. Nawet jeśli ty taką postawę masz i tylko takich ludzi widujesz. Chociaż w sumie z taką postawą to nie wiem skąd miałabyś wiedzieć jak to wygląda u innych, skoro ci się życie kręci wokół rodziny do tego stopnia Ja jednak znam i widuję przypadki, że ludzie mają od lat tych samych przyjaciół (w tym ex) i jakoś fakt posiadania dzieci im nie przeszkadza się spotykać.

W nas, jak do tego tematu czlowiek podchodzi. Dla jednego bedzie akceptowalne a dla drugiego nie. Oba przypadki sa tak samo dobre.

O, jest postęp Przed chwilą opcja spotykania się z ex była niemożliwa, a teraz tak samo dobra.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

W nas, jak do tego tematu czlowiek podchodzi. Dla jednego bedzie akceptowalne a dla drugiego nie. Oba przypadki sa tak samo dobre.

Ale co ma posiadanie dzieci do relacji partnerów i osobistych wymagań wobec związku i partnera?

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87208812]

O, jest postęp Przed chwilą opcja spotykania się z ex była niemożliwa, a teraz tak samo dobra.[/QUOTE]

Nie jest tak ze mna zle. Nie pisalam, ze opcja spotykania jest niemozliwa, tylko to, ze nie widze tego na dluzsza mete.

Tutaj w tym watku chlopak spotyka sie z ex co tydzien. Sa mlodzi, pelni energi, wszystkie tematy sa jeszcze swieze i jest jeszcze o czym rozmawiac. Ale z czasem tematow wazacych bedzie coraz mniej, bo nie bedzie ich juz nic laczyc oprocz przezytego, kiedys razem czasu. Chyba, ze sie zejda.
I duzo wiecej" takich" historii sie slyszy i czyta niz"osobiste zycie" na spotkaniach z ex. Ale nie o to mi chodzi.
W praktyce po pracy malo kto tryska energia. i kazdy marzy, by jak najszybciej byc w domu i miec swiety spokoj. Ja znam takie rodziny, ze nikt nie ma czasu na ani ochoty na spotykanie sie z ex. Z ciekawosci moga sie zapytac kogos, kto ich zna i powiedziec co u nich slychac. Nic wiecej.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Tutaj w tym watku chlopak spotyka sie z ex co tydzien.

Nie, w tym wątku nie ma takiej informacji.

Sa mlodzi, pelni energi, wszystkie tematy sa jeszcze swieze i jest jeszcze o czym rozmawiac. Ale z czasem tematow wazacych bedzie coraz mniej, bo nie bedzie ich juz nic laczyc oprocz przezytego, kiedys razem czasu. Chyba, ze sie zejda.
I duzo wiecej" takich" historii sie slyszy i czyta niz"osobiste zycie" na spotkaniach z ex. Ale nie o to mi chodzi.
W praktyce po pracy malo kto tryska energia. i kazdy marzy, by jak najszybciej byc w domu i miec swiety spokoj. Ja znam takie rodziny, ze nikt nie ma czasu na ani ochoty na spotykanie sie z ex. Z ciekawosci moga sie zapytac kogos, kto ich zna i powiedziec co u nich slychac. Nic wiecej.

Nie masz skąd wiedzieć czy u jakichś obcych ludzi będą te tematy do rozmów za X lat czy nie i co ich będzie łączyć. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że każdy znajomy czy przyjaciel kiedyś się znudzi, bo tak

[wiekanka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87208955]Nie, w tym wątku nie ma takiej informacji.
Nie masz skąd wiedzieć czy u jakichś obcych ludzi będą te tematy do rozmów za X lat czy nie i co ich będzie łączyć. Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że każdy znajomy czy przyjaciel kiedyś się znudzi, bo tak [/QUOTE]

Sory. Przeczytalam, ze spotkali sie 4 razy w msc-u. A nie 4 razy w ciagu 5 msc-y.
Ja nie wiem i Ty tez nie wiesz, co bedzie laczyc obcych ludzi za X lat. Z tym, ze z racji wieku po X latach mam porownanie na przykladach ze swojego otoczenia a Ty dopiero bedziesz miala. Chociaz to i tak nie ma dalej znaczenia, bo mowisz o obcych nam ludziach.

[green way]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87208812] Ludzie się spotykają ze znajomymi, bo mają ochotę, potrzebę, bo lubią. Rodzina nie ma tutaj nic do rzeczy, bo znowu - nie istnieje jedna zasada ogólna, że każdy jeden człowiek po założeniu rodziny traci zainteresowanie innymi ludźmi. Nawet jeśli ty taką postawę masz i tylko takich ludzi widujesz. Chociaż w sumie z taką postawą to nie wiem skąd miałabyś wiedzieć jak to wygląda u innych, skoro ci się życie kręci wokół rodziny do tego stopnia Ja jednak znam i widuję przypadki, że ludzie mają od lat tych samych przyjaciół (w tym ex) i jakoś fakt posiadania dzieci im nie przeszkadza się spotykać. [/QUOTE]


No i znowu rozbijanie goowna na atomy, bo ty masz takich znajomych, a moi są inni, więc ja wiem lepiej, bo twoi są ograniczeni i tak nie reformowalni, że ich życie kręci się wokół rodziny no i nie ma bata, żeby mogli być tacy postępowi jak moi znajomi, którzy nie mają z niczym problemu, tak jak i zresztą ja sama... Ile doop, tyle punktów siedzenia, ale dla mnie wszystko sprowadza się do indywidualnej interpretacji słów: znajomi i ex. Bo mam wrażenie, że niektórzy mylą te pojęcia i na siłę próbują udowodnić, że to jest prawie to samo. No może dla niektórych jest, bo jeżeli jest się mężatką i jednocześnie żyje się w wolnym związku, to każdy partner do seksu może być zarówno znajomym jak i ex i w takim układzie ex wcale nie musi mieć jakiegoś wielkiego znaczenia emocjonalnego - to po prostu znajomy, z którym uprawiało się seks. Wobec powyższego nie widzę problemu w spotykaniu się od czasu do czasu i gadaniu o pierdołach. Jednak wydaje mi się, że dla większości osób ex to jest były partner życiowy (na wyłączność), z którym wiązały mnie mocne uczucia, nadzieje, plany, a także często zobowiązania. Jeżeli taki związek się rozpada, to mogą pojawić się także zranione uczucia, utracona nadzieja, złość, poczucie niesprawiedliwości, a także zwykły ludzki gniew i chęć całkowitego zerwania kontaktów. I naprawdę nie widzę żadnego racjonalnego powodu, żeby chcieć z taką osobą utrzymywać kontakty towarzyskie na zasadzie wspominania starych czasów i dzielenia radościami aktualnego życia. Ja jednak preferuję spotkania z osobami, z którymi doskonale się rozumiem, zgadzam, którym ufam i którzy nigdy nie spowodowali, że moje życie chociaż przez chwilę zawaliło się na moich oczach. Na szczęście jest tylu ludzi na świecie, że nie muszę się kurczowo trzymać starych znajomości, które nie wytrzymały próby czasu i nie sprostały moim oczekiwaniom. A jestem na tyle komunikatywna i otwarta na nowe znajomości, że o doopie Maryny mogę porozmawiać nawet z obcymi i też może być całkiem przyjemnie

[wiekanka]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87208722]Jezu, jakie ty masz stereotypowe myślenie o życiu i związkach

Taka 'postępowa' jak Lisabeth też nie jestem, ale jak przeczytałam ten post to [/QUOTE]

To oswiec mnie, zebym byla postepowa, chociaz, jak Ty.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez wiekanka

Ja nie wiem i Ty tez nie wiesz, co bedzie laczyc obcych ludzi za X lat. Z tym, ze z racji wieku po X latach mam porownanie na przykladach ze swojego otoczenia a Ty dopiero bedziesz miala.

Nie wiem i dlatego w przeciwieństwie do ciebie nie spekuluję na ten temat i nie głoszę prawd objawionych.
I znowu zmyślasz, bo nie wiesz ani ile mam lat, ani jakie doświadczenie życiowe. Zresztą twój czy mój wiek nie jest argumentem na nic, bo on nie idzie w parze ani z wiedzą, ani z mądrością. I wbrew pozorom z doświadczeniem życiowych również niekoniecznie.

Chociaz to i tak nie ma dalej znaczenia, bo mowisz o obcych nam ludziach.

Zasadniczo nie mówię o żadnych ludziach, tylko o tym, że nie istnieje żadna zasada ogólna sprawiająca, że ludzie wraz z założeniem rodziny pozbywają się życia osobistego.

Napisane przez green way

No i znowu rozbijanie goowna na atomy, bo ty masz takich znajomych, a moi są inni, więc ja wiem lepiej, bo twoi są ograniczeni i tak nie reformowalni, że ich życie kręci się wokół rodziny no i nie ma bata, żeby mogli być tacy postępowi jak moi znajomi, którzy nie mają z niczym problemu, tak jak i zresztą ja sama...

Proponuję przeczytać ze zrozumieniem posty, na które odpowiadasz, bo ja nigdzie nie pisałam, że ludzie z rodzinnymi klapkami na oczach nie istnieją.

Ile doop, tyle punktów siedzenia, ale dla mnie wszystko sprowadza się do indywidualnej interpretacji słów: znajomi i ex.

Tutaj nie ma żadnego pole do interpretacji.

[Mijanou]

Dziewczyny,
ja Was bardzo proszę o dyskusję bez wzajemnych przytyków.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wiekanka

To oswiec mnie, zebym byla postepowa, chociaz, jak Ty.

A ty uważasz, że od partnera można wymagać dopiero po założeniu rodziny? Kiedy to następuje? Po ślubie czy pierwszym dziecku? A może jak ktoś dzieci nie ma to w sumie nie jest w poważnym związku? No chyba, że ty uważasz, że bombelek magicznie chroni przed zdradami i porzuceniem, a poza tym można faceta szantażować, żeby tańczył jak partnerka zagra
Autorce ma prawo nie pasować przyjaźń faceta z eks. Może się z tego powodu rozstać. Nie ma natomiast prawa narzucać czegokolwiek drugiemu człowiekowi albo mówić z kim ma się przyjaźnić, a z kim nie. Niezależnie od stanu cywilnego, ilości dzieci i tego jak ona lubi spędzać czas po pracy i jakie grono znajomych utrzymywać. Jak ktoś chce się przyjaźnić z byłym partnerem to jego sprawa. Nie powinien tego przed partnerem ukrywać, ale też nie musi się tłumaczyć, bo nie popełnia żadnej zbrodni. Nie musi to wynikać z chęci powrotu do przeszłości. Pewnie ilu ludzi, tyle pobudek. Życie nie jest czarno-białe.

[wiekanka]

Napisane przez Darja_M

Hej,poznałam chlopaka przez pewien portal. Nasza znajomość od początku byla bardzo intensywna.Byla chemia,fajnie sie dogadywalismy. .

Dobry chlopak,nie jakis figo fago

Ja po 2l toksycznym zwiazku,on po 3letnim w którym rozstali się w zgodzie( mieszkali wcześniej ze sobą).Na jednych z pierwszych spotkań zapytalam czy ma kontakt z byłą..On powiedział że tak,bo to jego przyjaciółka.We mnie się zagotowało,(kiedyś mój 1 chlopak mnie zdradził ze swoją była)..Ogólnie poklocilismy się i mu powiedziałam że tego nie akceptuje.On mi powiedział że on nigdy nie zerwie z nią kontaktu BO TO JEGO PRZYJACIÓŁKA.Wrocilam do domu z myślą że to koniec naszej znajomości..On pisał do mnie wiadomości,przepraszał..P o kilku dniach się spotkaliśmy i dałam mu szansę.. Tak płynął nasz związek,było bardzo dobrze między nami.Czulam że mnie kocha.Zawsze dobrze mnie traktował i dużo mi pomagał.Jednak moja intuicja jest mistrzowska Było bardzo dobrze,ale jednak gdzieś w środku czulam wewnętrzny niepokój.Co jakiś czas pytałam czy ma kontakt z byłą,straszyłam że i tak wszystkiego się dowiem.On za kazdym razem mówił że nie...aż do pewnego momentu.

Bylam w pracy i on był ze mną,dzień jak codzień.W pewnym momencie znowu zapytalam czy ma kontakt z byłą on na to że nie. Kazalam by dal mi swoj telefon.Weszlam w wiadomości Messenger,a tam nie ma żadnych wiadomości z nią.Zaczelam go brać pod włos i męczyć.On w koncu nie wytrzymał i powiedział że musi mi coś powiedzieć...Powiedzial mi,ze mieli ze sobą kontakt i że spotkali się 4razy( w ciągu naszego 5mies.zwiazku)Zarzekał sie ze mnie nie zdradził,że musiał się spotkać 2razy by posprzątać mieszkanie w którym mieszkali i musieli je zdać,że łączył ich wspólny projekt artystyczny i takie tam..Ja się załamałam kompletnie nie myślałam że takie coś mi zrobi,nasz związek rozkwilał a tu takie coś.Zerwalam z nim.Wypiłam 2 butelki wina,spaliłam paczkę papierosów..Jeszcze tego samego dnia do mnie przyjechał.

Pomimo tego że się zarzekał,ze mnie nie zdradzil to ja się tak właśnie czulam.Wybaczylam mu,alee było źle między nami.Ogromny dystans i obwinialam go. Mnostwo rozmów na ten temat i z czasem mu wybaczyłam na 100%..Dalej jest baardzo dobrze między nami.On zadzwonił do niej przy mnie na glosno mówiący: (d) o wszystkim wie i nie mozemy już mieć kontakt. Ona że spoko.Pozniej napisala mu smsa że to rozumie że dziewczyna jest dla ciebie najważniejsza że miło było go poznać.Czuje że on mnie kocha szczerze...Czy wy wybaczyłybyscie takie coś?

Wcale ci sie nie dziwie, ze po takich doswiadczeniach z pierwszym chlopakiem, ktory cie zdradzil z byla podjelas kroki, by sie asekurowas, by w razie czego nie przezywac takiego wstrzasu na nowo.
Uwazam, ze mialas zasadne prawo, by tym razem zadbac o siebie, o swoje uczucia w razie czego, gdyby nowy chlopak okazal sie dupkiem. Z reguly nikt nie jest ani morderca ani zlodziejem ale w pewnych okolicznosciach ludzie zabijajaa o kazja czyni zlodzieja. A potem tlumacza sie ci ludzie slynnym "NIE WIEM, co we mnie wstapilo. "
To jest twoje zycie, twoje uczucia i twoje emocje. Dla mnie zrozumiale jest, ze nie masz ochoty ponownie wystawiac swoich uczuc na probe i dokladac sobie stresu. Uwazam, ze dobrze robisz, zaczynajac od siebie, bo w zwiazku trzeba mysles w pierwszej kolejnosci najpierw o sobie a potem o "my". Ty znasz siebie najlepej i wiesz, jak reagujesz na pewne sprawy emocjonalnie, dlatego nie widze zadnego powodu dla, ktorego nie mialabys zadbac o siebie.
Gdybym byla na twoim miejscu, tez nie chcialabym chlopaka ciagnacego za soba "ogona" w postaci ex.
Dlatego nie rozumiem nie ktorych wypowiedzi, dlaczego niby nie mialas prawa wymagac zadbania o siebie i powiedzenie jasno, co ci nie odpowiada.
Pamietam, ze kiedys, dawno temu byl tu taki watek, ze chlopak szedl przez zycie ze swoja ex i kazdej nowej wybrance od razu komunikowal na wstepie, ze nigdy nie zerwie z nia kontaktu, bo ona jest na 1-szym miejscu a potem dziewczyna. I wiesz co? zadna go nie chciala. I wtedy wszystkie wizazanki, jak jeden maz stwierdzily, ze bedzie mu bardzo trudno( jesli w ogole) znalezc partnerke, ktora to zaakceptuje. Co oznacza, ze nie jest nie mozliwe.


Ja tez bym zrozumiala chlopaka, ktory najpierw zadbal o swoje uczucia i nie ma w tym nic dziwnego. Ale jesli wazniejsza dla niego jestes ty to, jak widac zrozumial, ze jednak zle zadbal o siebie, juz tego samego wieczoru.
Dlatego nie rozpatrywalabym tego w kategorii wybaczyc a bardziej zrozumiec i zapomniec.

Przestalam dyskutowac tu, bo doszlam do wniosku, ze to nie ma sensu, bo kazdy ma swoje racje.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez wiekanka

Nie przekonasz mnie, ze ktos moze byc tak pochloniety regularnym spotykaniem sie z ex kosztem rodziny, dzieci, by zaraz po pracy, kilka razy na miesiac leciec na spotkanie i dzielic sie przezyciami dnia codziennego.
A moze ktos z was zna taka pare-y, ktora latami spotyka sie sam na sam regularnie i plotkuja o bzdurach, kotach, gotowaniu, pracy i juz planuja za tydzien nastepne?
Nie wytrzyma tego sam zainteresowany ani partner.

z moim ex mamy wspolne dziecko i widujemy sie z racji tego przynajmniej 2x w tygodniu

czasami zjemy razem obiad/wypijemy kawe we 2 albo 3 z jego nowa partnerka

[wiekanka]

Napisane przez wiekanka

Prosze niech ktos mi wytlumaczy, po co komus kontakty z ex, jesli nie maja wspolnego hobby, nie pracuja razem i nie maja wspolnych dzieci?[/QUOTE]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;87209864]z moim ex mamy wspolne dziecko i widujemy sie z racji tego przynajmniej 2x w tygodniu

czasami zjemy razem obiad/wypijemy kawe we 2 albo 3 z jego nowa partnerka

odpadasz.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[QUOTE=wiekanka;87209970]

Napisane przez wiekanka

Prosze niech ktos mi wytlumaczy, po co komus kontakty z ex, jesli nie maja wspolnego hobby, nie pracuja razem i nie maja wspolnych dzieci?[/QUOTE]



odpadasz.

w drugim zdaniu napisalam, ze nasze kontakty nie sa scisle zwiazane z dzieckiem

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;87210005]w drugim zdaniu napisalam, ze nasze kontakty nie sa scisle zwiazane z dzieckiem[/QUOTE]
Nieważne, w uniwersum wiekanki nie istniejesz

[SaszetkaPL]

Napisane przez Darja_M

Hej,poznałam chlopaka przez pewien portal. Nasza znajomość od początku byla bardzo intensywna.Byla chemia,fajnie sie dogadywalismy. .

Dobry chlopak,nie jakis figo fago

Ja po 2l toksycznym zwiazku,on po 3letnim w którym rozstali się w zgodzie( mieszkali wcześniej ze sobą).Na jednych z pierwszych spotkań zapytalam czy ma kontakt z byłą..On powiedział że tak,bo to jego przyjaciółka.We mnie się zagotowało,(kiedyś mój 1 chlopak mnie zdradził ze swoją była)..Ogólnie poklocilismy się i mu powiedziałam że tego nie akceptuje.On mi powiedział że on nigdy nie zerwie z nią kontaktu BO TO JEGO PRZYJACIÓŁKA.Wrocilam do domu z myślą że to koniec naszej znajomości..On pisał do mnie wiadomości,przepraszał..P o kilku dniach się spotkaliśmy i dałam mu szansę.. Tak płynął nasz związek,było bardzo dobrze między nami.Czulam że mnie kocha.Zawsze dobrze mnie traktował i dużo mi pomagał.Jednak moja intuicja jest mistrzowska Było bardzo dobrze,ale jednak gdzieś w środku czulam wewnętrzny niepokój.Co jakiś czas pytałam czy ma kontakt z byłą,straszyłam że i tak wszystkiego się dowiem.On za kazdym razem mówił że nie...aż do pewnego momentu.

Bylam w pracy i on był ze mną,dzień jak codzień.W pewnym momencie znowu zapytalam czy ma kontakt z byłą on na to że nie. Kazalam by dal mi swoj telefon.Weszlam w wiadomości Messenger,a tam nie ma żadnych wiadomości z nią.Zaczelam go brać pod włos i męczyć.On w koncu nie wytrzymał i powiedział że musi mi coś powiedzieć...Powiedzial mi,ze mieli ze sobą kontakt i że spotkali się 4razy( w ciągu naszego 5mies.zwiazku)Zarzekał sie ze mnie nie zdradził,że musiał się spotkać 2razy by posprzątać mieszkanie w którym mieszkali i musieli je zdać,że łączył ich wspólny projekt artystyczny i takie tam..Ja się załamałam kompletnie nie myślałam że takie coś mi zrobi,nasz związek rozkwilał a tu takie coś.Zerwalam z nim.Wypiłam 2 butelki wina,spaliłam paczkę papierosów..Jeszcze tego samego dnia do mnie przyjechał.

Pomimo tego że się zarzekał,ze mnie nie zdradzil to ja się tak właśnie czulam.Wybaczylam mu,alee było źle między nami.Ogromny dystans i obwinialam go. Mnostwo rozmów na ten temat i z czasem mu wybaczyłam na 100%..Dalej jest baardzo dobrze między nami.On zadzwonił do niej przy mnie na glosno mówiący: (d) o wszystkim wie i nie mozemy już mieć kontakt. Ona że spoko.Pozniej napisala mu smsa że to rozumie że dziewczyna jest dla ciebie najważniejsza że miło było go poznać.Czuje że on mnie kocha szczerze...Czy wy wybaczyłybyscie takie coś?

Po przeczytaniu powyzszego moge tylko wspolczuc chlopakowi. Serio przeczytalas to co napisalas i nie zauwazylas, że to ty jestes w tym zwiazku problemem a nie on?

[Mahdab]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;87209864]z moim ex mamy wspolne dziecko i widujemy sie z racji tego przynajmniej 2x w tygodniu

czasami zjemy razem obiad/wypijemy kawe we 2 albo 3 z jego nowa partnerka [/QUOTE]A dla mnie jest kluczowe, że jecie z jego partnerka
Zna cię, pewnie lubi, ufa jemu i tobie też. Nie zaakceptowalabym spotkań, kontaktów, jeśli byłabym z nich wykluczona (jak autorka).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dobevey]

Ale oni rozstali się w zgodzie. Ja myślę, że jeśli ludzie rozstają się w zgodzie to znaczy, że uczucie się wypaliło nie dogadywali się i wspólnie podjęli decyzję o rozstaniu. To nie było tak, że laska go zdradziła czy rzuciła z dnia na dzień i u niego do tej pory są obecne jakieś uczucia. Często partner to nie tylko miłość ale i przyjaźń i to naturalne, że niektórzy chcą pozostać w dobrych stosunkach, bo miłość się może kończy ale zostaje przyjaźń. Ja totalnie nie rozumiem zachowania autorki, zachowała się jak furiatka. Masz prawo nie akceptować, że chłopak ma kontakt z byłą i to jest okej, ale nie masz prawa WYMAGAĆ, żeby przestał się z nią przyjaźnić, możesz najwyżej powiedzieć, że to ci się nie podoba i nie chcesz takiego związku. Poza tym po co robić awantury? Nie można rozmawiać normalnie i dzielić się swoimi opiniami? Zresztą gdybym rozstała się ze swoim chłopakiem też bardzo bym chciała nadal się z nim przyjaźnić bo oprócz tego, że jesteśmy w związku super dogadujemy się jako przyjaciele, mamy dużo wspólnych tematów do rozmów i po prostu nawet przed związkiem lubiłam spędzać z nim czas. Gdyby mi mój następny partner zrobił awanturę po tym jak PIERWSZY RAZ zapytał czy mam kontakt z ex to bym go za drzwi wykopała.

[Mahdab]

Ale on ją okłamał, że nie ma kontaktu, chyba dlatego dostała szału.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dobevey]

no okej, mógł nie kłamać, ale na początku napisała, że się kłócili jak dowiedziała się, że ma kontakt z byłą, on powiedział, że z niej nie zrezygnuje i też się za to obraziła