Kłopot z kolorem włosów.

[Valedictory]

Drogie wizażanki.

Mój problem polega na przedziwnym i bardzo nieładnym kolorze włosów. Mam piętnaście lat, chodzę do 3 klasy gimnazjum, ale już od dawna kombinuję z kolorami, lubię zmiany. W wakacje pofarbowałam włosy farbą do 23 bodajże zmyć, kolor wyszedł mi wręcz czerwony. Byłam bardzo zadowolona, tym bardziej, że spłukując się, nabrał bardzo ładnego miedzianego odcieniu. Były to najpiękniejsze włosy, jakie kiedykolwiek miałam. Dodam, że mam je teraz do 1/3 pleców, kończą mi się gdzieś w okolicach łopatek. Kolor, aż do piątku (07.01) był bardzo ładny (z moich włosów nie zmywają się do końca nawet zwykłe szampony koloryzujące do kilku zmyć) , ale odrosty były już koszmarnie długie. Jako, że w mojej szkole farbowanie jest zabronione, stwierdziłam, że kombinować już nie będę i wybiorę się do polecanej fryzjerki w Krakowskim salonie Verite. W piątek o godzinie 17, utraciłam, w swoim mniemaniu, calutką swoją atrakcyjność. Dodam, że nigdy nie byłam zbyt pewna siebie, ale te powakacyjne włoski sprawiły, że wreszcie poczułam się ładnie.

Ale przejdźmy do rzeczy. Fryzjerka zafarbowała mi włosy na intensywny rudy kolor, a odrosty chwyciły mi na taki miodowo rudy blond. O ton, dwa jaśniejszy. Wyglądam koszmarnie.

Przepłakałam cały weekend, bo do szkoły aż wstyd mi było iść.
Nigdy nie farbowałam stałą farbą i nie wiem co mnie podkusiło, żeby w tym wieku tego spróbować. Teraz największym moim marzeniem jest cofnąć czas, gdyż czuję się okropnie w tych włosach, jest mi wręcz przykro gdy patrzę w lustro. Wolałabym już swoje naturalne, teraz żałuję, że posunęłam się do tak radykalnych środków jak stała farba.

I stąd moje pytanie. Poradźcie mi, kochane, co a mam teraz począć, dłużej z tymi włosami wytrzymać nie mogę. Zadzwoniłam do tej fryzjerki i powiedziałam co i jak. W salonie, sztuczne oświetlenie spowodowało, że włosy wyglądały całkiem ładnie i byłam zadowolona póki nie wróciłam do domu.

W poniedziałek ta kobieta może mi pofarbować włosy jeszcze raz, ale teraz już sama nie wiem, czy zaufać jej. Może tym razem wreszcie zrozumie co ja chcę mieć na tej łepetynie?


Nie chcę zniszczyć swoich włosów. Zapuszczam je już bardzo długo i nie chcę tego zaprzepaścić. Dać się pofarbować znów stałą farbą, czy może sama z mamą spróbować jakiejś ładnej farby z drogerii? A wtedy stałej, czy do dwudziestu kilku zmyć? I co zrobić, by wyszedł jednolity kolor?

+ odrosty, naturalny kolor to był ciemny blond, takie ciemnomysie.

Ratunku,
Gosia


Zapomniałam o najważniejszym. Kolor na jakim mi zależy, to taki w miarę jasny rudawy brąz.

[untouchable]

calkiem mozliwe ze w ramach reklamacji ta fryzjerka nie pobierze zadnych oplat za usluge, wiec idz. mimo tego farba, zwlaszcza ruda szybko sie wyplukuje wiec straci zaniedlugo na intensywnosci. Ale skoro bardzo chcesz juz pozbyc sie tego koloru to dzialaj. Lepiej byloby doradzic widzac twoje aktualne wlosy i kolor docelowy

[kathy579]

Skoro za pierwszym razem nie wyszło to i za drugim nie wyjdzie (uciekaj stamtąd jak najdalej) - przechodziłam coś takiego więc odradzam. Proponuję iść z mamą do salonu w którym cię ,,skrzywdzono,, - udowodnic winę fryzjerki i poprosić o zwrot pieniędzy, zapytać jakiej farby użyła (nazwa,nr. farby + stężenie utleniacza) i udac się do dobrego wypróbowanego fryzjera nawet w innym mieście-warto.

Prawdopodobnie dobry fryzjer zaproponuje dekoloryzację (ściąganie sztucznego pigmentu), następnie tonowanie włosów tonerem lub farbą. Wybieraj kolor z palety w świetle dziennym