Panny Młode 2022- plotki, ploteczki

[brianstorm]

Napisane przez CocaLove

Nasze obrączki kosztowały 2900 zł. Mamy klasyczny złoty model obrączek.


Udało mi się w zeszłą sobotę wybrać i kupić sukienkę do ślubu i na poprawiny

Pokaż kiecki
My jesteśmy po plenerze z video i strasznie nie mogę się doczekać filmu! Ponoć dobrze pracowaliśmy, a z tego co nam pokazał kamerzysta, to i z ujęć ludzi, którzy byli mega sztywni i niewspółpracujący udało się wyciągnąć takie momenty, że wszystko wyglądało ekstra, więc jestem zupełnie spokojna o efekt końcowy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[CocaLove]

brianstorm już się chwalę, mam póki co byle jakie zdjęcie tylko tej ślubnej, na szybko robione. Jak odbiorę po przeróbkach to zrobię zdjęcie w obu i wstawię

[brianstorm]

Fajne ma rękawki, taki motylek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kasiaml91]

Napisane przez CocaLove

brianstorm już się chwalę, mam póki co byle jakie zdjęcie tylko tej ślubnej, na szybko robione. Jak odbiorę po przeróbkach to zrobię zdjęcie w obu i wstawię

Bardzo fajna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

Dziś miałam fryzurę próbną i jestem zachwycona . Pierwszy raz byłam u tej fryzjerki, a że szwagierkę TŻ czesała na ślub ta sama fryzjerka i jej fryzura zupełnie mi się nie podobała, nie byłam pewna co do niej. Teraz wiem, że to był strzał w dziesiątkę. Zresztą chyba nie miałabym wyboru, bo niecały miesiąc przed ślubem nie znalazłabym podejrzewam innej na 11.06, tym bardziej, że to bardzo chodliwy termin.

Próbny makijaż mam dopiero 7.06, niestety nie udało mi się zgrać obu na ten sam dzień

Niestety mamy dużo odmów, tyle się nie spodziewałam. To będzie małe wesele, ale na to już nie mam wpływu . Wcześniej młodzi musieli odmawiać gościom przez covid, a u nas bez covidu będzie ok. 40 osób, max. 50...

[Misiaa_92]

My idziemy w poniedziałek do urzędu stanu cywilnego aby załatwić zaświadczenie - ślub konkordatowy. Z tego co czytałam zaświadczenie jest ważne 6 miesięcy a mu ślub mamy we wrześniu
Dzisiaj będę dzwoniła aby się dowiedzieć o poradnie, nauki mamy za sobą. Ale czytam że podobno w poradni to są też 3 spotkania.. Nie wiem czy ogarniemy to do końca czerwca
Ślub 17 września, dokumenty ksiądz mówił że są ważne 3 miesiąca ale przez wakacje nic nie załatwimy w kościele - tak stwierdził. Więc chyba do końca czerwca trzeba wszystko ogarnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Promyczek87]

Dziś odebrałam zaproszenia. I może powoli zaczniemy prosić w weekend gości, ale to jeszcze nic pewnego bo do południa mamy jeszcze weekendowe konferencje przedmałżeńskie i poradnię. Ale co jak co polecam taką formę nauk w Lublinie na Staszica, bo bardzo fajni prowadzący są, zarówno księża jak i osoby świeckie.

[brianstorm]

Już od paru dni mamy zdjęcia jako że zaczynaliśmy sezon u fotografa to szybko poszło. Z kolei na film jeszcze trochę poczekamy, bo dopiero powoli z nim ruszyli Za to ciągle mam coś do załatwiania, ostatnio co poniedziałek (jedyny dzień, kiedy jest dłużej czynne) jeździłam do kolejnych urzędów składać wnioski o nowe dokumenty i jeszcze na nie czekam... A jak już odbiorę chociaż dowód to się zacznie od nowa - zmiana nazwiska w banku, w centrum medycznym... Upierdliwe to wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misiaa_92]

A my od dzisiaj zaczynamy spotkania w poradni
Ślub mamy w Kościele na 16. Ja mam mieć fryzjera na godzinę 8 - około dwóch godzin. Do fryzjera idzie mama i siostra.
Makijażystka będzie malowała nas trzy, powiedziała że musiałaby zacząć od godziny 10, każdy makijaż zajmie ok 1:15.
Powiedziałam mamie i siostrze że na 12 muszą być gotowe od fryzjera. Ich zdaniem to jest za wcześnie. Co myślicie?
Ostatnia osoba będzie malowana o 12 więc jest opóźnienia to wszyscy będą gotowi gdzieś po 13 w sensie uczesane i pomalowane + ubrać się, później zdjęcia z przygotowań i błogosławieństwo.

Nie wiem jak wytłumaczyć mamie i siostrze że 12 to wcale nie jest tak wcześnie - zważając na to że jeszcze makijaż po fryzjerze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

Ja od jutra na urlopie okolicznościowym, potem od razu wypoczynkowy. Do pracy wrócę już jako żona .

Nie dowierzam, że zostało tylko 10 dni do ślubu. 2,5 roku planowania i organizowania. Bardzo szybko leci ten czas.

W piątek mamy ostatnią lekcję tańca. Układ idzie nam dobrze, aczkolwiek z rytmem średnio, ale jesteśmy dobrej myśli.

Jutro w końcu jedziemy do cukierni wybierać ciasta i tort. Mieliśmy jechać w maju, ale niestety nie było szans na urlop, a że to 1,5 godz. jazdy, nie było szans w tygodniu.

[CocaLove]

Napisane przez izan1222

Ja od jutra na urlopie okolicznościowym, potem od razu wypoczynkowy. Do pracy wrócę już jako żona .

Nie dowierzam, że zostało tylko 10 dni do ślubu. 2,5 roku planowania i organizowania. Bardzo szybko leci ten czas.

W piątek mamy ostatnią lekcję tańca. Układ idzie nam dobrze, aczkolwiek z rytmem średnio, ale jesteśmy dobrej myśli.

Jutro w końcu jedziemy do cukierni wybierać ciasta i tort. Mieliśmy jechać w maju, ale niestety nie było szans na urlop, a że to 1,5 godz. jazdy, nie było szans w tygodniu.

Jeju to tak zleciało i będziemy czekać na Twoją relację ze ślubu Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Waszej myśli i żeby pogoda dopisała


Ostatnio ogarnęłam oprawę muzyczną do kościoła, w przyszłą środę mam próbną fryzurę i próbny makijaż, i muszę wkońcu przejść się po kwaciarniach i popytać o ceny bukietu itd.

[izan1222]

Hej witam się już jako żona. Ostatni tydzień przed ślubem był bardzo męczący, szczególnie dwa ostatnie dni.

Sam dzień ślubu był bardzo spokojny i przebiegał idealnie, zgodnie z planem, wręcz jak w szwajcarskim zegarku . Był lekki stresik, pojawił się ostatniego wieczoru przed ślubem. O 10 miałam fryzjerkę, po godzinie fryzura była gotowa, taka sama jak próbna, a jako że makijażystkę miałam dopiero o 12, a od fryzjerki miałam 5 min piechotą, odebrał mnie chłopak siostry i wróciliśmy z powrotem do pokoju, przywitałam się z moimi rodzicami, którzy przez prawie 5 godz. byli w podróży, a potem tato odwiózł mnie na makijaż a sam pojechał na myjnię. Makijaż ślubny wyszedł znacznie lepiej od próbnego, próbny był zdecydowanie za ciężki co potwierdził mój mąż .

Makijaż też trwał godzinę, a po powrocie do pokoju nie miałam co robić, więc po prostu odpoczywałam i czekałam na resztę gości. Moja świadkowa ogarniała sprawy organizacyjne tj. przyozdobienie samochodu, dopilnowanie porządku w pokojach gościnnych itd.

O 16 mieliśmy błogosławieństwo, poszło bardzo sprawnie, od tego momentu zaczęliśmy sesję zdjęciową, nie chcieliśmy fotografa ani kamerzysty na przygotowaniach. Potem... czekaliśmy z 20 min w holu na sali, bo było za wcześnie żeby jechać do kościoła

Pogoda dopisała, było bardzo pięknie i słonecznie, ale trochę za wietrznie, bo przed wejściem do kościoła latał mi na wszystkie strony

Do ślubu zawiózł nas mój tato. Msza ślubna trwała tylko 45 min, proboszcz się streszczał bo następnego dnia był odpust w kościele. Kazanie było jak to określili rodzice ,,życiowe'' i skierowane tylko do nas. Na przysiędze był lekki stresik, ale ogólnie ok. Ja nauczyłam się przysięgi na pamięć, a mąż poszedł na żywioł, ale wyszło idealnie

Pierwszy taniec wyszedł perfekcyjnie, jestem bardzo zadowolona, mąż mówi, że trochę nierytmicznie, ale teściowa zachwycona. Przed tańcem modliłam się żeby ten moment mieć już za sobą Samo wesele bardzo udane, goście bawili się wyśmienicie i bardzo nam dziękowali. Niektórzy powiedzieli, że najlepsze wesele ever, co bardzo nas cieszy. I my świetnie się bawiliśmy na własnym weselu, zespół spisał się na medal, świetnie prowadzili biesiadę . Chyba to również najlepsze wesele na którym byliśmy i to było nasze wesele, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi . Wesele trwało do 4, mąż pytał, czy można przedłużyć, bo goście dalej chcieli się bawić, ale zespół zażyczył sobie dodatkowego tysiaka za godzinę, a sala 800 zł także zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Mąż po weselu w ogóle się nie położył, a z racji tego, że nie mógł pić % , postanowił wypić po weselu z kolegami, a ja byłam na tyle zmęczona, że poszłam spać. O 14 pojechaliśmy
z gośćmi przyjezdnymi na obiad, a potem z moimi rodzicami do teściów, gdzie mąż padł ze zmęczenia

Ogólnie jesteśmy mega zadowoleni z tego dnia. Cieszę się że był spokojny i wszystko przebiegało zgodnie z planem.

Jutro wyruszamy w podróż poślubną do Trójmiasta, będziemy odpoczywać nad brzegiem morza, oby tylko pogoda dopisała.

Trzymam kciuki za wszystkie PM

[brianstorm]

Napisane przez izan1222

Hej witam się już jako żona. Ostatni tydzień przed ślubem był bardzo męczący, szczególnie dwa ostatnie dni.

Sam dzień ślubu był bardzo spokojny i przebiegał idealnie, zgodnie z planem, wręcz jak w szwajcarskim zegarku . Był lekki stresik, pojawił się ostatniego wieczoru przed ślubem. O 10 miałam fryzjerkę, po godzinie fryzura była gotowa, taka sama jak próbna, a jako że makijażystkę miałam dopiero o 12, a od fryzjerki miałam 5 min piechotą, odebrał mnie chłopak siostry i wróciliśmy z powrotem do pokoju, przywitałam się z moimi rodzicami, którzy przez prawie 5 godz. byli w podróży, a potem tato odwiózł mnie na makijaż a sam pojechał na myjnię. Makijaż ślubny wyszedł znacznie lepiej od próbnego, próbny był zdecydowanie za ciężki co potwierdził mój mąż .

Makijaż też trwał godzinę, a po powrocie do pokoju nie miałam co robić, więc po prostu odpoczywałam i czekałam na resztę gości. Moja świadkowa ogarniała sprawy organizacyjne tj. przyozdobienie samochodu, dopilnowanie porządku w pokojach gościnnych itd.

O 16 mieliśmy błogosławieństwo, poszło bardzo sprawnie, od tego momentu zaczęliśmy sesję zdjęciową, nie chcieliśmy fotografa ani kamerzysty na przygotowaniach. Potem... czekaliśmy z 20 min w holu na sali, bo było za wcześnie żeby jechać do kościoła

Pogoda dopisała, było bardzo pięknie i słonecznie, ale trochę za wietrznie, bo przed wejściem do kościoła latał mi na wszystkie strony

Do ślubu zawiózł nas mój tato. Msza ślubna trwała tylko 45 min, proboszcz się streszczał bo następnego dnia był odpust w kościele. Kazanie było jak to określili rodzice ,,życiowe'' i skierowane tylko do nas. Na przysiędze był lekki stresik, ale ogólnie ok. Ja nauczyłam się przysięgi na pamięć, a mąż poszedł na żywioł, ale wyszło idealnie

Pierwszy taniec wyszedł perfekcyjnie, jestem bardzo zadowolona, mąż mówi, że trochę nierytmicznie, ale teściowa zachwycona. Przed tańcem modliłam się żeby ten moment mieć już za sobą Samo wesele bardzo udane, goście bawili się wyśmienicie i bardzo nam dziękowali. Niektórzy powiedzieli, że najlepsze wesele ever, co bardzo nas cieszy. I my świetnie się bawiliśmy na własnym weselu, zespół spisał się na medal, świetnie prowadzili biesiadę . Chyba to również najlepsze wesele na którym byliśmy i to było nasze wesele, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi . Wesele trwało do 4, mąż pytał, czy można przedłużyć, bo goście dalej chcieli się bawić, ale zespół zażyczył sobie dodatkowego tysiaka za godzinę, a sala 800 zł także zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Mąż po weselu w ogóle się nie położył, a z racji tego, że nie mógł pić % , postanowił wypić po weselu z kolegami, a ja byłam na tyle zmęczona, że poszłam spać. O 14 pojechaliśmy
z gośćmi przyjezdnymi na obiad, a potem z moimi rodzicami do teściów, gdzie mąż padł ze zmęczenia

Ogólnie jesteśmy mega zadowoleni z tego dnia. Cieszę się że był spokojny i wszystko przebiegało zgodnie z planem.

Jutro wyruszamy w podróż poślubną do Trójmiasta, będziemy odpoczywać nad brzegiem morza, oby tylko pogoda dopisała.

Trzymam kciuki za wszystkie PM

Gratulacje i super, że wszystko się udało Sama byłam na weselu w ten weekend i pogoda super dopisała, a dzisiaj już jakaś masakra, straszna z tym loteria, więc mam nadzieję, że nad morzem lepiej odpoczywajcie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misiaa_92]

Napisane przez izan1222

Hej witam się już jako żona. Ostatni tydzień przed ślubem był bardzo męczący, szczególnie dwa ostatnie dni.

Sam dzień ślubu był bardzo spokojny i przebiegał idealnie, zgodnie z planem, wręcz jak w szwajcarskim zegarku . Był lekki stresik, pojawił się ostatniego wieczoru przed ślubem. O 10 miałam fryzjerkę, po godzinie fryzura była gotowa, taka sama jak próbna, a jako że makijażystkę miałam dopiero o 12, a od fryzjerki miałam 5 min piechotą, odebrał mnie chłopak siostry i wróciliśmy z powrotem do pokoju, przywitałam się z moimi rodzicami, którzy przez prawie 5 godz. byli w podróży, a potem tato odwiózł mnie na makijaż a sam pojechał na myjnię. Makijaż ślubny wyszedł znacznie lepiej od próbnego, próbny był zdecydowanie za ciężki co potwierdził mój mąż .

Makijaż też trwał godzinę, a po powrocie do pokoju nie miałam co robić, więc po prostu odpoczywałam i czekałam na resztę gości. Moja świadkowa ogarniała sprawy organizacyjne tj. przyozdobienie samochodu, dopilnowanie porządku w pokojach gościnnych itd.

O 16 mieliśmy błogosławieństwo, poszło bardzo sprawnie, od tego momentu zaczęliśmy sesję zdjęciową, nie chcieliśmy fotografa ani kamerzysty na przygotowaniach. Potem... czekaliśmy z 20 min w holu na sali, bo było za wcześnie żeby jechać do kościoła

Pogoda dopisała, było bardzo pięknie i słonecznie, ale trochę za wietrznie, bo przed wejściem do kościoła latał mi na wszystkie strony

Do ślubu zawiózł nas mój tato. Msza ślubna trwała tylko 45 min, proboszcz się streszczał bo następnego dnia był odpust w kościele. Kazanie było jak to określili rodzice ,,życiowe'' i skierowane tylko do nas. Na przysiędze był lekki stresik, ale ogólnie ok. Ja nauczyłam się przysięgi na pamięć, a mąż poszedł na żywioł, ale wyszło idealnie

Pierwszy taniec wyszedł perfekcyjnie, jestem bardzo zadowolona, mąż mówi, że trochę nierytmicznie, ale teściowa zachwycona. Przed tańcem modliłam się żeby ten moment mieć już za sobą Samo wesele bardzo udane, goście bawili się wyśmienicie i bardzo nam dziękowali. Niektórzy powiedzieli, że najlepsze wesele ever, co bardzo nas cieszy. I my świetnie się bawiliśmy na własnym weselu, zespół spisał się na medal, świetnie prowadzili biesiadę . Chyba to również najlepsze wesele na którym byliśmy i to było nasze wesele, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi . Wesele trwało do 4, mąż pytał, czy można przedłużyć, bo goście dalej chcieli się bawić, ale zespół zażyczył sobie dodatkowego tysiaka za godzinę, a sala 800 zł także zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Mąż po weselu w ogóle się nie położył, a z racji tego, że nie mógł pić % , postanowił wypić po weselu z kolegami, a ja byłam na tyle zmęczona, że poszłam spać. O 14 pojechaliśmy
z gośćmi przyjezdnymi na obiad, a potem z moimi rodzicami do teściów, gdzie mąż padł ze zmęczenia

Ogólnie jesteśmy mega zadowoleni z tego dnia. Cieszę się że był spokojny i wszystko przebiegało zgodnie z planem.

Jutro wyruszamy w podróż poślubną do Trójmiasta, będziemy odpoczywać nad brzegiem morza, oby tylko pogoda dopisała.

Trzymam kciuki za wszystkie PM

To gratulacje i wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.
Ooo do Trójmiasta, ja jestem z Gdyni to życzę aby podróż poślubna była udana. Pogoda na pewno dopisze!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

Dzięki dziewczyny . Pogoda nad morzem jak na razie dopisuje, wczoraj byliśmy w Gdyni i Sopocie cały dzień było słonecznie i ciepło. Dziś wybierz się na Hel

Misiaa_92 - Gdynia jest piękna, przepiękne klify i widoki na morze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kasiaml91]

Napisane przez izan1222

Hej witam się już jako żona. Ostatni tydzień przed ślubem był bardzo męczący, szczególnie dwa ostatnie dni.

Sam dzień ślubu był bardzo spokojny i przebiegał idealnie, zgodnie z planem, wręcz jak w szwajcarskim zegarku . Był lekki stresik, pojawił się ostatniego wieczoru przed ślubem. O 10 miałam fryzjerkę, po godzinie fryzura była gotowa, taka sama jak próbna, a jako że makijażystkę miałam dopiero o 12, a od fryzjerki miałam 5 min piechotą, odebrał mnie chłopak siostry i wróciliśmy z powrotem do pokoju, przywitałam się z moimi rodzicami, którzy przez prawie 5 godz. byli w podróży, a potem tato odwiózł mnie na makijaż a sam pojechał na myjnię. Makijaż ślubny wyszedł znacznie lepiej od próbnego, próbny był zdecydowanie za ciężki co potwierdził mój mąż .

Makijaż też trwał godzinę, a po powrocie do pokoju nie miałam co robić, więc po prostu odpoczywałam i czekałam na resztę gości. Moja świadkowa ogarniała sprawy organizacyjne tj. przyozdobienie samochodu, dopilnowanie porządku w pokojach gościnnych itd.

O 16 mieliśmy błogosławieństwo, poszło bardzo sprawnie, od tego momentu zaczęliśmy sesję zdjęciową, nie chcieliśmy fotografa ani kamerzysty na przygotowaniach. Potem... czekaliśmy z 20 min w holu na sali, bo było za wcześnie żeby jechać do kościoła

Pogoda dopisała, było bardzo pięknie i słonecznie, ale trochę za wietrznie, bo przed wejściem do kościoła latał mi na wszystkie strony

Do ślubu zawiózł nas mój tato. Msza ślubna trwała tylko 45 min, proboszcz się streszczał bo następnego dnia był odpust w kościele. Kazanie było jak to określili rodzice ,,życiowe'' i skierowane tylko do nas. Na przysiędze był lekki stresik, ale ogólnie ok. Ja nauczyłam się przysięgi na pamięć, a mąż poszedł na żywioł, ale wyszło idealnie

Pierwszy taniec wyszedł perfekcyjnie, jestem bardzo zadowolona, mąż mówi, że trochę nierytmicznie, ale teściowa zachwycona. Przed tańcem modliłam się żeby ten moment mieć już za sobą Samo wesele bardzo udane, goście bawili się wyśmienicie i bardzo nam dziękowali. Niektórzy powiedzieli, że najlepsze wesele ever, co bardzo nas cieszy. I my świetnie się bawiliśmy na własnym weselu, zespół spisał się na medal, świetnie prowadzili biesiadę . Chyba to również najlepsze wesele na którym byliśmy i to było nasze wesele, tym bardziej jesteśmy szczęśliwi . Wesele trwało do 4, mąż pytał, czy można przedłużyć, bo goście dalej chcieli się bawić, ale zespół zażyczył sobie dodatkowego tysiaka za godzinę, a sala 800 zł także zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Mąż po weselu w ogóle się nie położył, a z racji tego, że nie mógł pić % , postanowił wypić po weselu z kolegami, a ja byłam na tyle zmęczona, że poszłam spać. O 14 pojechaliśmy
z gośćmi przyjezdnymi na obiad, a potem z moimi rodzicami do teściów, gdzie mąż padł ze zmęczenia

Ogólnie jesteśmy mega zadowoleni z tego dnia. Cieszę się że był spokojny i wszystko przebiegało zgodnie z planem.

Jutro wyruszamy w podróż poślubną do Trójmiasta, będziemy odpoczywać nad brzegiem morza, oby tylko pogoda dopisała.

Trzymam kciuki za wszystkie PM

Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia 🥳🥳🥂🥂.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[izan1222]

Dziękuję za życzenia

Wróciliśmy już z podróży, co prawda wypoczęliśmy, ale przywieźliśmy jakieś choróbsko . Mąż czuje się już lepiej, a ja dosyć słabo, a tu już powrót do pracy za pasem.... Eh . Mam nadzieję, że szybko nam przejdzie. Za tydzień mamy sesję ślubną .

[brianstorm]

Dostaliśmy już teledysk i ostateczną wersję filmu ze ślubu (wcześniej widzieliśmy roboczą, żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok) Może teledysk zrobiłabym delikatnie inaczej, ale drobne zmiany typu zamieniłabym jedną przebitkę na jakąś inną (np. mamy dużo ujęć z sesji na wesoło ze znajomymi, a zamiast tego można by wrzucić chociażby jak pokazujemy obrączki w kościele czy podrzucanie pana młodego przez kolegów), no ale tak jak jest też jest fajnie i non stop oglądamy ten klip Długi film jest jeszcze lepszy, trwa godzinę i naprawdę ma wszystko, co potrzeba, nie dłuży się, no i jest fajnie, dynamicznie zmontowany. Ogółem bardzo się cieszę, że mieliśmy kamerę i polecam, bo zdjęcia to jednak nie to samo, a tak to jedno z drugim się uzupełnia
Zostaje coraz mniej ślubnych tematów do odhaczenia - teraz już tylko przesłać/puścić film zainteresowanym, ja jeszcze muszę odebrać dokumenty z urzędu, no i kiedyś trzeba będzie pojechać w podróż poślubną z prawdziwego zdarzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Promyczek87]

Wróciliśmy właśnie z weekendu na Warmii gdzie byliśmy prosić gości i nadal jeszcze mamy sporo osób do zaproszenia, ale może w 2 kolejne weekendy się uda.
Zapisałam nas na lekcje tańca bo mam 2 lewe nog i już po nocach śni mi się nasz pierwszy taniec... Nie wiem jak ja to przeżyje bo normalnie nie wychodzę za stołu póki nie wypije bo strasznie się stresuje, a tu na dodatek trzeba tańczyć z innymi... Z tego właśnie powodu obsawałam przy małym przyjęciu bez tańców, ale narzeczony nie chciał się zgodzić. Muszę jeszcze załatwić ciężki dym by nas mało było widać 🤪
Jakie macie piosenki na pierwszy taniec (szukam inspiracji) i czy przygotowujecie jakiś układ?
Jaką wódkę polecacie na wesele? Myślimy nad żubrówką białą wprawdzie, ale może jeszcze zmienimy...

[brianstorm]

Napisane przez Promyczek87

Wróciliśmy właśnie z weekendu na Warmii gdzie byliśmy prosić gości i nadal jeszcze mamy sporo osób do zaproszenia, ale może w 2 kolejne weekendy się uda.
Zapisałam nas na lekcje tańca bo mam 2 lewe nog i już po nocach śni mi się nasz pierwszy taniec... Nie wiem jak ja to przeżyje bo normalnie nie wychodzę za stołu póki nie wypije bo strasznie się stresuje, a tu na dodatek trzeba tańczyć z innymi... Z tego właśnie powodu obsawałam przy małym przyjęciu bez tańców, ale narzeczony nie chciał się zgodzić. Muszę jeszcze załatwić ciężki dym by nas mało było widać 🤪
Jakie macie piosenki na pierwszy taniec (szukam inspiracji) i czy przygotowujecie jakiś układ?
Jaką wódkę polecacie na wesele? Myślimy nad żubrówką białą wprawdzie, ale może jeszcze zmienimy...

Jeśli nie lubisz i nie umiesz tańczyć, to może pomyślcie nad jakąś wolną, romantyczną piosenką, która wam się dobrze kojarzy i zatańczcie do niej przytulańca? Ewentualnie zatańczyć na luzie do pierwszej zwrotki jakiejś piosenki z prostym rytmem i potem zaprosić resztę gości do wspólnej zabawy (na jednym z wesel, na których byłam ostatnio, młodzi tak zrobili - tańczyli do Stumblin' In i dosłownie po minucie dj zaprosił wszystkich na parkiet). Nie szłabym w gotowy układ, bo po co masz się dodatkowo stresować krokami.
Na weselach, na których byliśmy lub będziemy w tym sezonie zdecydowanie króluje Adam Mickiewicz, u nas też był. Białej żubrówki nie piłam, więc nie wiem jak wypada

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz